|   | 
								Forum Bioderko
  | 
								  | 
							 
						 
						 
						
						Porady i wiedza - [ ARTROSKOPIA] Rehabilitacja po artroskopii stawu biodrowego 
						
												 Jowi - Pon 13 Lip, 2009 Temat postu: [ ARTROSKOPIA] Rehabilitacja po artroskopii stawu biodrowego Witajcie:)
 
Wczoraj minął tydzień jak jestem po zabiegu. Powiem szczerze, że przez ten tydzień moje ćwiczenia głównie związane były z funkcja pilota w full wypas łóżeczku....głowa w górę, nogi w dół i odwrotnie..wszystko związane było z zespołem popunkcyjnym:/
 
Dziś jest juz znacznie lepiej....i właśnie od dzis zaczeła się moja droga ku lepszej sprawności:)
 
 
Generalnie jeśli chodzi o rehabilitację, to jak wszyscy wiemy jest to sprawa indywidualna, a ćwiczenia dobierane sa specjalnie do mozliwosci chorego, do mozliwości chorej nogi.
 
 
Pewne jest to, że po takowej artroskopii przez 6 tygodni nalezy chodzić przy asekuracji kul łokciowych, bez obciążania operowanej kończyny, wskazana jest także intensywna rehabilitacja stawu biodrowego operowanej nogi w zakresie zwiększenia ruhów,wraz ze wzmacnianiem mięśni pośladkowych włącznie.....
 
 
Przede mną 3 tygodnie intensywnych ćwiczeń....a po pierwszym dniu moge powiedzieć, że padam ze zmęczenia, nie było, że boli, ze coś gniecie, że coś ciągnie, że czuje sie napięcie....eh 7 poty wycisnął ze mnie mój rehabilitant:/
 
 
Dziś m.in. leżałam na zdrowym boczku i "machałam" sobie nóżką do przodu, pamiętając o naciągnięciu stopy i prostowaniu kolana....i powrót do płaszczyzny - wszystko wykonywane było z zachowaniem osi ciała ....okropnie męczące ćwiczenie....
 
 
Najbardziej rozbawiło mnie ćwiczenie, polegające na napinaniu pośladków....lepiej grohóki wtedy nie jeść.....
 
 
Oczywiście zgarnęło mi się za nieprawidłowe chodzenie o kulach i nabycie złego mechanizmu chodu, eh pewnie wszyscy wiedza o czym mówie.
 
 
Błędem jest to, ze człowiek podświadomie, nawet chodzac przy pomocy kul nie obciąża chorej nogi, a co za tym idzie stopa stawiana jest na krawedzi, pupa cofnięta jest do tyłu zamiast do przodu, sylwetka jest przesunięta w stronę zdrową, i co najgorsze miednica, kiedy sie stawia kroki zamiast być wyrzucona do przody z pełnym wyprostem kręgosłupa i rozłożeniem ciężaru na obie nogi jest schowana do tyłu......
 
Zaleca się stawiać stopy od piety do palców po prostej linii na szerokośi bioder bez żadnej rotacji....ważna rada przy ubieraniu butów nogę przyciąga się do brzucha a nie tak jak niektórym wygodniej noga jak w siadzie po turecku.....
 
 
Ciekawe czego dobrego dowiem sie jutro.....ale na pewno muszę zmienic spodnie bo leginsy wszystko zdradzają, każdy fałszywy ruch.....
												 Katja - Pon 13 Lip, 2009
  Jowi na rehabilitację tylko i wyłącznie krótkie spodenki (typu legginsy). One idealnie zdradzają wszelkie nasze kłamstwa i oszukaństwa sprytnego organizmu    To bardzo ważne dla rehabilitanta, który dzięki temu wszystko ma jak na tacy i może najlepiej skupić się na swoim zadaniu    Polecam!   
												 Jowi - Wto 14 Lip, 2009
 
  	  | Katja napisa/a: | 	 		  | Jowi na rehabilitację tylko i wyłącznie krótkie spodenki (typu legginsy). | 	  
 
 
No właśnie oszukać się nie da....wypatrzy wszystko;p 
 
 
[ Dodano: Wto 14 Lip, 2009 ]
 
Porażka...
 
Wczoraj po pierwszym dniu rehabilitacji, tak bolała noga, że nie mogłam znaleźć sobie najbardziej dogodnej pozycji do spania....., a kiedy ja w końcu znalazłam (czytaj kołdra pomiędzy nogami na boku) musiałam pomaszerować z koleżankami do toalety....zachciało mi się jeść pomarańcza przed snem;/
 
 
Dziś nie było lepiej....ból przeszedł z nóg na kręgosłup, o schylaniu się nie ma mowy, auć....krótko mówiąc jutro znów szykuje mi się reprymenda od rehabilitanta za koślawe chodzenie...i jak tu pozbyć się złego przyzwyczajenia z głowy i jak tu chodzić kiedy boli kręgosłup..... 
 
 
[ Dodano: Sro 15 Lip, 2009 ]
 
Kolejny dzień za mną...ból kręgosłupa podobno związany jest z wykonywaniem ćwiczeń w obrębie stawu biodrowego....ból porównywalny jest z bólem, który towarzyszy po znieczuleniu....Dziś nie dostałam uwag odnośnie chodzenia uciekłam z pola widzenia:) eh może jutro będzie lepiej:) 
 
 
[ Dodano: Czw 16 Lip, 2009 ]
 
......brzuszki i ćwiczenia polegające na rotowaniu miednicy potrafią wykończyć człowieka, albo utwierdzają w przekonaniu jaka jest się bezradna osobą.......dziś boli kolano....chyba cos tam trzeszczy, strzela....w sumie znajome odgłosy....ale mimo wszystko siedziałam za kierownicą....mmmm i wszyscy zyją:) 
 
 
[ Dodano: Pią 17 Lip, 2009 ]
 
Uskuteczniam aktualnie jazdę na rowerze i ćwiczenia na odwodzenie....a na brzuszkach znów poległam....dobrze, ze już weekend:) 
 
No i zalecenie: BASEN I JESZCZE RAZ BASEN - KRÓTKO MÓWIĄC WODA:) 
 
 
[ Dodano: Sob 18 Lip, 2009 ]
 
100.....całe 100 wymęczonych brzuszków.....a przy rotowaniu miednicy nie fajnie boli kolano operowanej nogi, jakby chciało coś z niego wyjść;/ 
 
 
[ Dodano: Pon 20 Lip, 2009 ]
 
Kryzys formy....jest gorzej niz przed.... 
 
 
[ Dodano: Wto 21 Lip, 2009 ]
 
Dzisiaj zaliczyłam wycieczkę na basenik:) To zupełnie inna bajka, inny ruch, inny opór i inny ból....Zupełnie rożni się od takiej zwykłej suchej rehabilitacji:) Pan mgr będzie zadowolony, jak się jutro pochwalę moim wyczynem:) 
 
 
[ Dodano: Pią 24 Lip, 2009 ]
 
po prostu zmęczona...
 
 
.  
 
 
[ Dodano: Sro 29 Lip, 2009 ]
 
A dziś rehabilitacji nie było....chyba ktoś wyczuł we mnie wypalenie.... 
 
 
[ Dodano: Pią 31 Lip, 2009 ]
 
Rehabilitacja w klateczce na czas wyjazdu do siostry chwilowo zawieszona    Aktywnie będę ćwiczyć rotowanie miednicy, brzuszki, napinanie 4głowego i oczywiście jazdę na rowerku oraz moczenie we wodzie:)
												 Jowi - Pi 07 Sie, 2009
  MOJA DOMOWA REHABILITACJA
 
 
[ Dodano: Pon 03 Sier, 2009 ]
 
Stan nogi/nóg na dzień dzisiejszy to chyba bez większych zmian. Minimalnie lepszy zakres ruchów w nodze operowanej, ból niestety bez zmian (zauważyłam że operowana noga dziwnie reaguje na słońce/ciepło tak tli jak ból głowy)...Niestety, to co mnie niepokoi to od czasu do czasu trzeszczenia, strzelanie w zależności od skrętu nogą. "Zdrowa" noga coraz bardziej czuje na sobie obciążenie .....
 
 
[ Dodano: Śro 05 Sier, 2009 ]
 
ćwiczę sobie i jeszcze raz ćwiczę, ściskam itp itd:) i się męczę;p
 
Pod pośladkiem boli, a co gorsza "zdrowa" noga zaczyna protestować;/ ciężko się chodzi, a jeszcze gorzej leży czy śpi....
 
 
[ Dodano: Pią 07 LSier, 2009 ]
 
Po śniadanku dzielnie wskoczyłam na rowerek stacjonarny:) Na początek skromne 10 minutek z oporem na poziomie 3 z 8:) W wolnym czasie ambitnie pedałuje:)
												 KubaP. - Pi 07 Sie, 2009
  Kobitko! Ale z Ciebie twardzielka!! Szacun!     Podoba mi się Twoje podejście. Oby tak dalej, pokonujesz bariery i idziesz do przodu! Zagrzewam Cię do dalszej walki Jowi! Niebawem będziesz jak ta sarenka czy tam łania (yyyy, nie wiem jaka jest różnica między tymi zwierzakami) - szybka, zwinna i zdrowa. I o to chodzi!
												 Jowi - Nie 09 Sie, 2009
 
  	  | Fizkom napisa/a: | 	 		  Jeżdżąc na rowerze stacjonarnym zwróć szczególną uwagę na pozycję miednicy na siodełku. 
 
Mówiąc obrazowo, musisz siedzieć na siodełku równomiernie, na obu pośladkach (guzach kulszowych)!!! 
 
To bardzo ważne, nieprawidłowe ustawienie miednicy przy jakiejkolwiek aktywności ruchowej (siedzenie, wstawanie, kręcenie pedałami, chodzenie) prowadzi do nieprawidłowego ruchu w stt. biodrowych, nieprawidłowej pracy mięśniowej, itd., itp.... 
 
PAMIĘTAJ    Każdego dnia NIE!!! zadawaj sobie pytania: " czy ćwiczyłaś?" tylko odpowiedz sobie na pytanie "czy robiłaś to prawidłowo?" 
 
Fizkom | 	  
 
 
Dziękuję za dobre rady:)
 
Więc jeśli chodzi o moją jazde na rowerze, to oczywiście opór kontroluje na zasadzie stopniowania ich oraz wydłużania czasu jazdy na rowerku. Jak czuję, że bolą nogi to dziękuję i zmykam na odpoczynek:) I pamiętam o tym aby nie robić dyskoteki bioderkami w czasie jazdy i siedzę równiutko na mojej pumie tak, aby się nie bujać i jak pedałuje to naciskam przodem stopki nas pedałki a nie całą stopą, aby też śródstopie pracowało:) I jazdę do tyłu też uskuteczniam i faktycznie jest o wiele cięższa opcja niż do przodu:\ A wysokość siodełka hym mam zgięte kolanko lekko przy pedałowaniu:)
 
 
Wczoraj moja rehabilitacja opierała się na wycieczce nad morze i chodzeniu po górach oraz  pokonaniu około 160 schodków i jakiś 4,5 mil....Było fajnie i lekko dzięki zielonym koleżankom:), któe dzielnie mnie wspierały....:) Zdjecia z zielonego kraju oczywiście zamieszcze w krótce:)
												 Jowi - Nie 09 Sie, 2009
  Wszelkie sugestie za które dziękuję wprowadzę w życie:)Cała stopka, która ma stabilne podparcie na pedale że tak powiem mieści się nawet w adidasku, i pedałęk ma wiązania;p
 
 
[ Dodano: Pon 10 Sier, 2009 ] 
 
 
Dzisiejsza moja rehabilitacja to marsz i to powiedziałabym, że nawet daleki bo w obie strony to jakieś 10 km było:) No ale czego się nie robi dla połowów w sklepach z ciuszkami:) Zmęczone mam tylko rączki od trzymania kul i troszke bolą plecki jak siedze i odpoczywam:\
 
 
[ Dodano: Wto 11 Sier, 2009 ] 
 
 
Chodzenia część II, aczkolwiek w o wiele wolniejszym tempie z racji mega uciążliwego bólu prawej (nieoperowanej nogi) - ta noga zaczyna bardziej się obijać niź lewa, która boli wtedy, kiedy źle stanę, albo zrobie jakiś zrywający ruch;/
 
 
EDIT 13 VIII 2009
 
 
A tu dowód, że pobyt na obczyźnie miał tez zdrowotne aspekty:)
 
 
  
 
 
W sumie przejechałam ze 100 km, i przeszłam z jakieś 20 km w ciągu całego tygodnia:) Całkiem fajnie to brzmi, tylko szkoda, ze nie fajnie potem bolały nóżki, ale co tam żyje się tylko raz:)
												 Krzysztof34 - Wto 22 Wrz, 2009
 
  	  | Jowi napisa/a: | 	 		  | Muszę powiedzieć, że kule i piasek to generalnie zbędne obciążenie dla rąk, gdyż nogi wtapiając się w grząski piasek całkiem bezboleśnie znosiły obciążenie, a wręcz były odciążone to samo ma się co do spacerów nadmorskim brzegiem:) | 	  
 
Zgadza się w kwietniu tego roku po drugim zabiegu byliśmy z żoną w Krynicy Morskiej i tam właśnie po piasku na plaży wspaniale mi się chodziło bez asekuracji kul.Tam wreszcie uwierzyłem a może będzie dobrze?   
												 Jowi - Wto 06 Pa, 2009 Temat postu: Postępowanie pooperacyjne i rehabilitacja Postępowanie pooperacyjne i rehabilitacja 
 
SCHEMAT POSTĘPOWANIA PROPONOWANY PRZEZ REHASPORT CLINIC  W POZNANIU - dr Tomasz Piontek 
 
 
Pierwsze 5 – 7 dni po operacji pacjent chodzi przy asekuracji kul łokciowych bez obciążania operowanej kończyny. W zależności od rodzaju i zakresu operacji stosujemy różne schematy rehabilitacji opracowane przez zespół z Howard Head Sports Medicine Center z Vail.[...] Śródoperacyjnie oceniamy zakresy ruchów w stawie biodrowym, przy których nie dochodzi do urażania operowanej okolicy. 
 
Według Stalzer’a bezpieczne dla obrąbka stawowego są ruchy w następujących zakresach: zgięcie 90 stopni, rotacja zewnętrzna i odwiedzenie po 25 stopni, rotacja wewnętrzna i przywiedzenie w pełnym, osiągalnym zakresie.[39,40] W pierwszej dobie po operacji wprowadzamy ćwiczenia ciągłego, biernego ruchu w stawie biodrowym na szynie „K 2” według zbadanych śródoperacyjnie zakresów nie przekraczając jednak wyżej podanych wartości. Ćwiczenia na szynie „K2” stosujemy 8 – 12 godzin na dobę przez 4 tygodnie. Od początku rehabilitacji stosujemy ćwiczenia izometryczne mięśni obręczy biodrowej oraz mięśni brzucha.
 
Kontrolujemy ból i obrzęk przez schładzanie biodra i stosowanie NLPZ. Po około tygodniu pacjent chodzi z częściowym obciążaniem operowanej kończyny, a po 3 tygodniach z całkowitym obciążaniem kończyn. W trzecim tygodniu włączamy ćwiczenia czynne zginania i odwodzenia w pełnym, osiągalnym zakresie. W tym samym czasie rozpoczynamy trening wydolności fizycznej na rowerze stacjonarnym (ćwiczenia na rowerze z minimalnym obciążeniem można stosować już w 2 dobie po operacji jako forma ćwiczeń biernych ruchów w stawie [39,40]).
 
W piątym tygodniu wprowadzamy ćwiczenia czynnego ruchu rotacji zewnętrznej przy pełnym obciążaniu operowanej kończyny, a w 7 – 10 tygodniu trening sportowy specyficzny dla danej dyscypliny. Zawodnicy kontaktowi rozpoczynają starty w zawodach po uzyskaniu prawidłowych zakresów ruchów w stawie, siły mięśniowej i koordynacji ruchowej (ocena propriocepcji). Od pierwszego etapu rehabilitacji zalecamy trening proprioceptywny według schematu stosowanego w ośrodku rehabilitacji „Rehasport” w Poznaniu.
 
 
BIBLIOGRAFIA ZAŁĄCZNIKOWA:
 
 
39. Stalzer S, Wahoff M, Scanlan M, Draovitch P.: Rehabilitation after hip arthroscopy. Oper Tech Orthop 2005; 15: 280-289.
 
40. Gryffin KM, Henry CO, Byrd JWT.: Rehabilitation after hip arthroscopy. J Sport Rehabil. 2000; 9: 77-88
 
 
EDIT 2 XII 2009
 
 
Z góry przepraszam za złamanie regulaminu    
 
Wczoraj miałam pierwsza wizytę z fizjoterapeutą i powiem, że nie podoba mi się to, że dostałam zadanie domowe, po którym cholernie bolą mięśnie, które muszę masować, ale to dobrze    Mam nadzieję, że jutro te 2 miejsca będą znacznie  mniej bolały. Konkretnie mam za zadanie masowania sobie pod dużym uciskiem mięśni znajdujących się  około 2 cm od kolca biodrowego to chyba mięsień lędźwiowy    Swoja drogą fajne to uczucie kiedy pod własnymi rękoma czuje się coś żywego i ruszającego się. Można kontrolować efekt swojej pracy    Tylko żeby to ugniatanie "ciasta" tak nie bolało - mam wrażenia, że jutro będę mieć 2 wielkie siniaki - a może to właśnie moje mięśnie, nad którymi się wczoraj znęcano tak dają o sobie znać ???Powiem jeszcze, że będziemy pracować nad tym żeby pozbyć się kul lub ewentualnie zamienić je na kijki    Następna wizyta we wtorek mam nadzieje, że do tego czasu dobre ciasto mi wyjdzie    
												 duska - Czw 03 Gru, 2009
  Jowi, ja tez jestem po pierwszej wizycie u rehabilitanta pracujacego w pnf (nie tylko ale funkcjonalnie) i powiem Ci, ze wczoraj myslalam ze umre. Poszlam do niego bo mnie bolalo, po m.in. masazu wyszlam, bylo ok, ale popoludniu myslalam, ze umre    Bolalo mnie dokladnie wszystko i to tak, ze nie moglam sie ruszyc..Dzis juz lepiej, ale jutro rano znowu ide i juz mi slabo..
												 Bea - Wto 08 Gru, 2009
  U mnie już 2,5 miesiąca (rehabilitacji funkcjonalnej) i napiszę tak jestem szczęśliwa jak mam zakwasy(nawet gdy zwlekam się ledwo z łóżka ) bo wiem że to co robie to działa i mam cień nadzieji że będzie lepiej - aby tylko nie "bolało" 
 
Jowi, masuj często a krótko i miej wszystkich gdzieś a może jakiś chętny na przerwie pomoże     
 
duska, a gdzie relacje w kąciku endo pusto     
												 Jowi - Czw 10 Gru, 2009
  No to czas na relację z 2 wizyty u Pana Sławka    Na początek powiem, że moje "ugniatanie ciasta" przyniósł efekt, z którego jak jak i mój rehabilitant byliśmy zadowoleni     Oczywiście na spotkanie wybrałam się bez koleżanek więc to też był postęp    Po kontroli efektów poszliśmy o krok dalej. Były ćwiczenia mięśnia biodrowo - lędźwiowego, którego przykurcz wpływa na powstanie hiperlordozy lędźwiowej. Mięsień ten przyczepia się do kręgów lędźwiowych pociągając je w przód. Powoduje także bóle w okolicy pachwin i podbrzusza. Potem była akcja plecki - dosłownie akcja. Mobilizacja mięśni na wysokości kręgosłupa lędźwiowego (w tym fizjologicznym wygięciu - lordoza)po prawej stronie (nie pytajcie mnie jaki tam jest mięsień, bo nie powiem - anatomia to nie moja mocna strona). została zastosowana terapia radykalna, a mianowicie igłoterapia - o tak zgroza to zawiało a jakim bólem. Zostałam potraktowana malutka igłą, która tkwiła w mięśniu i, która zmieniała położenie drażniąc moje mięśnie czy to nerwy nie wiem powodując ból, który rozchodził się do stóp, bioderek, pachwin, klatki piersiowej i nie wiem gdzie jeszcze. Ból był okropny - porównuje go do bólu jaki odczuwa się podczas podawania znieczulenia w kręgosłup(wykluczam osoby, które nie odczuwały bólu), albo lepiej bólu pooperacyjnego. A opis bólu najlepiej odpowiada bólowi, jakiego doświadcza się podczas badania EMG - ci co mieli takowe badanie, będą wiedzieć o co chodzi. A na chłopski rozum powiem, że to takie kilkukrotne porażenie "prądem" a w skali od 0 do 10 ten ból oceniam na 9. Miałam ochotę czasem rzucić jakąś łaciną, ale nie wypadało w związku z powyższym gryzłam ręcznik, na którym leżałam. W końcu tortury się skończyły, obolała, jakby mnie ktoś kijem bejsbolowym potraktował wróciłam do domku z obawą w głowie, jak ja się jutro ruszę. Na szczęście plecki na drugi dzień nie bolały. Za to po ćwiczeniach zadanych do domu bolą nogi, ale pocieszam się, że będzie to procentować na przyszłość. Wiem jak mam chodzić, jak ćwiczyć i to najważniejsze. A że boli cóż, kiedyś przestanie ....No to tyle     Następna wizyta we środę, strach się bać.
 
 
EDIT 4 I 2010
 
 
Dawno tutaj nie zaglądała, ale to nie oznacza że siadłam na laurach. Ćwiczę sobie zgodnie z zaleceniami mojego terapeuty i z każdym dniem idę do przodu. Nogi bolą, ale można wytrzymać takowy ból i nie spędza mi snu z powiek.  Dzisiaj bawiliśmy się z moimi bliznami. Znaczy ja zaciskałam zęby a pan S. się mordował    Dzisiaj poszły w ruch plastry do Kinesiology Taping Therapy    Uśmiecham się, bo dowiedziałam się dzis nowego własnie o powyższej technice. Kinesiology Taping Therapy przede wszystkim ocena całego pacjenta, szukanie zapomocą testów screeningowych przyczyny dysfunkcji i bólu. Aplikacje plastrem Kinesiology Tape/K-Active Tape® wykonywane są po uprzedniej ocenie zaburzeń mięśniowo-powięziowych. Efektem aplikacji jest pofałdowanie powierzchni skóry, co powoduje zwiększenie przestrzeni pomiędzy skórą właściwą a powięzią, a to usprawnia mikrokrążenie krwi i limfy oraz aktywuje procesy samoleczenia. To mnie pozytywnie nastraja    
												 Katja - Wto 05 Sty, 2010
  Jowi, robisz strasznie fajne rzeczy! Zazdroszczę Ci niesamowicie! Tym bardziej, że moja rehabilitacja po operacji usunięcia śrub jeszcze się nie zaczęła    Po pierwsze jestem dopiero 3 tygodnie po zabiegu (eh.... wydawać by się mogło że 3 miesiące...) więc tkanka wciąż się goi; a po drugie, mój terapeuta jest mocno oblegany, więc nie wiem czy mam w tym miesiącu szansę na wizytę...        
 
Ciesze się, że nie siedzisz na laurach. Działaj i idź do przodu. Cały czas w cieniu Ci kibicuję   
												 Alicja - Wto 05 Sty, 2010
 
  	  | Jowi napisa/a: | 	 		   Dzisiaj bawiliśmy się z moimi bliznami. Znaczy ja zaciskałam zęby a pan S. się mordował    Dzisiaj poszły w ruch plastry do Kinesiology Taping Therapy    Uśmiecham się, bo dowiedziałam się dzis nowego własnie o powyższej technice.  | 	  
 
Z tego wynika, że blizna może mieć duży wpływ na rehabilitację operowanej kończyny. Czy nadal ją czymś smarujesz czy też stosowanie palstrów wyklucza smarowanie? Z tego co piszesz, domyślam się, że plastry działają bardziej głęboko i inaczej niż wszelakie maści. A może się mylę?   
												 Jowi - Wto 05 Sty, 2010
 
  	  | Katja napisa/a: | 	 		  | Jowi, robisz strasznie fajne rzeczy! Zazdroszczę Ci niesamowicie!  | 	  
 
 
Na ciebie tez przyjdzie czas    A swoją drogą masz całkiem ładne blizny po tych swoich śrubeczkach    Dzisiaj w nocy wnikliwie się im przyglądałam     
 
Mam nadzieję, że swoich wygibasków w końcu się doczekasz no i przede wszystkim tych nart z tatą i za to trzymam kciuki    A to, że mi kibicujesz doskonale wiem     
 
 
 	  | Alicja napisa/a: | 	 		  Z tego wynika, że blizna może mieć duży wpływ na rehabilitację operowanej kończyny. Czy nadal ją czymś smarujesz czy też stosowanie palstrów wyklucza smarowanie? Z tego co piszesz, domyślam się, że plastry działają bardziej głęboko i inaczej niż wszelakie maści. A może się mylę?     | 	  
 
 
Te plastry to dla mnie nowość, wiem tyle o nich co powiedział mi fizjoterapeuta i tyle co poczytałam w internecie, ale wierzę w ich możliwości samoleczenia. W tym momencie smarowanie odpada dopóki nie odpadną mi plastry. Ale nawet po 6 latach od operacji bo na takich bliznach teraz się skupiam istnieje możliwość zlikwidowania przykurczy czy nadwrażliwości tej okolicy a tym samym bólu powięziowego wynikającego z blizny. Najważniejsze żeby blizny masować odrywać od skóry, przesuwać, nie przyjemne ale trzeba i smarować podobno rewelacyjne maści to z wyciągu ze śluzu ślimaka lub masy perłowej.
 
 
EDIT 19 I 2010
 
 
No to się pochwalę    Dziś byłam na rehabilitacji, znów była praca z bliznami, a że plastry się sprawdziły i faktycznie miały działanie p/bólowe, to dziś znów dostałam plasterki tym razem różowe, jak "Dodowe" ubrania, ale co tam. Pochwaliłam się, że byłam na łyżwach i że planuję krótki wypad na narty i dostałam błogosławieństwo    A tak poza tym to, po dokładnym przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw wniosek był taki: dzisiaj zakończyła się oficjalnie moja rehabilitacja    Znam wszystkie ćwiczenia, które pozwolą mi utrzymać stan na poziomie 15% dolegliwości. Wyjściowo było 100%. Podsumowując przez najbliższe 2 tygodnie muszę wykonywać tradycyjnie zlecone ćwiczenia, a potem raz na tydzień cały zestaw lub w razie potrzeby    Najbardziej mnie cieszy fakt, że jestem na takim etapie jak 6 lat temu, kiedy to pewien niezastąpiony człowiek postawił mnie na nogi. Mam nadzieję, że przez najbliższe lata będę mogła się cieszyć owym stanem.
 
Bym zapomniała, oczywiście dziękuję jeszcze raz Katji i Fizkomowi, bo to również dzięki Wam kochani   
												 AgaW - Wto 19 Sty, 2010
  Jowi - to cudowna wiadomość !!!!!!!!!!!!!!!!      
 
GRATULACJE    To święto -     
 
Dałaś radę dzielna babko ! Jestem z Ciebie bardzo bardzo dumna !     
 
Cieszę się razem z Tobą     
 
Teraz wszystko będzie tylko lepiej i lepiej !
												 pasiflora - Wto 19 Sty, 2010
  Jowi, to mega super dobra wiadomość Udowodniłaś sobie i innym , że możesz góry przenosić. Jestem pełna podziwu Mam nadzieje , że teraz nie zapomnisz o nas? Buziaki
												 Bonia - Wto 19 Sty, 2010
  Jowi gratuluje idziesz jak burza   
												 Jowi - Sro 20 Sty, 2010
 
  	  | pasiflora napisa/a: | 	 		  | że teraz nie zapomnisz o nas?  | 	  
 
To, że nie będę się wybierać do p.S nie znaczy, ze mogę spocząć na laurach, gdyż moje dolegliwości mogą szybciej wrócić niż bumerang - niestety...A to, że jestem zadowolona z mojego aktualnego stanu wcale nie oznacza, że nic już mnie nie czeka w przyszłości...niestety czeka, ale póki nie daje mi w kość i póki nie wpadnę na jakiś głupi pomysł, który przeleje szalę w moich możliwościach mogę żyć sobie spokojnie    Mam małą prośbę: Gdybym wpadła na pomysł chodzenia po górach na dystansie 30 km z plecakiem 20kg to wybijcie mi to z głowy ok    Będę wdzięczna....rok temu myślałam, ze góry mogę przenosić, ale tak nie było i źle się skończyło. 
 
Ale na narty mogę jechać, tylko jest małe ale muszę poluzować wiązania, żeby w razie upadku mogły się wypiąć i żebym nie doznała urazu     Spokojnie z Forum nie uciekam - musicie się ze mną trochę pomęczyć    
												 kinga - Sro 20 Sty, 2010
 
  	  | Jowi napisa/a: | 	 		  | Gdybym wpadła na pomysł chodzenia po górach na dystansie 30 km z plecakiem 20kg to wybijcie mi to z głowy ok | 	  
 
a co przy lżejszym plecaku, np. niecałe 10 kg?   
												 Katja - Sro 20 Sty, 2010
  Jowi, ostatnie wiadomości od Ciebie są wspaniale budujące. A pomyśleć, że jeszcze "chwilę temu" w Warszawie rozmawiałaś ze mną ze zrezygnowaną minką nie wierząc w nic. A tu taka odmiana! Jestem z Ciebie niezwykle dumna    A z siebie zadowolona, że zdołałam przekonać Cię do wizyty u naszego dr Housa fizjoterapii    bo zdaje się, że ten moment wywołał u Ciebie pewien przełom w myśleniu, postępowaniu, leczeniu.. Uwierzyłaś w siebie, wzięłaś byka za rogi, zaczęłaś pracę z fachowcem nowoczesnej rehabilitacji, wykorzystałaś potencjał jaki w Tobie siedzi i cieszysz się z owoców pracy. Oby tak dalej! Takie sukcesy jak Twój udowadniają, że wszystko jest możliwe i pozornie kiepska sytuacja może zmienić się w zwycięstwo jeśli jesteśmy mądrzy, uparci, niezaszufladkowani i otwarci na wiedzę   
												 Jowi - Czw 28 Sty, 2010
  Powiem szczerze, że usiadłam chwilowo na laurach, a to tylko dlatego, że miałam i tak dość forsowny ruchowo tydzień. Nie to, ze nic nie robiłam i leżałam z nogami do góry, ale powiedzmy, że przez kilka dni nie ćwiczyłam zaleconych ćwiczeń, bo nie byłam fizycznie wstanie ich wykonać, nogi odmawiały wygibasów, a potem była wyprawa w góry i tam też oberwały, ale tym razem mięśnie brzuchate łydek więc musiałam zażegnać moje dolegliwości i udało się. Wczoraj znów były ćwiczenia i bez większych problemów bioderka dały sobą pracować    Dziś też pozbyłam się moich różowych plasterków od tapingu no i ciekawe jak tym razem zniosą to moje blizny, mam nadzieję, że nie będą w żaden sposób protestować. Myślałam, ze to jakaś ściema z tymi plastrami ale zaryzykuje powiedzieć, ze działają     Może skuszę się nabyć takie cudeńka, bo z ich aplikacją nie będzie problemu   
 
Zapomniałam dodać, ze moja lewa noga, czyli ta po Artroskopii jest maksymalnie doprowadzona do użytku (jak to stwierdził mój fizjoterapeuta - ruchowo już tylko blokuje się w stawie) - a to podobno wyznacznik, że mięśniowo, powięziowo itp itd nie ma nic do roboty    Została jeszcze prawa noga.......a ona jest na początku drogi do bycia taką jak lewa.....ale dopóki daje sobą rządzić jest ok   
												 Katja - Pi 29 Sty, 2010
 
  	  | Jowi napisa/a: | 	 		  Zapomniałam dodać, ze moja lewa noga, czyli ta po Artroskopii jest maksymalnie doprowadzona do użytku (jak to stwierdził mój fizjoterapeuta - ruchowo już tylko blokuje się w stawie) - a to podobno wyznacznik, że mięśniowo, powięziowo itp itd nie ma nic do roboty     | 	  
 
 
Jowi, cieszę się Twoim sukcesem i tego samego życzę Ci w odniesieniu do prawej    Damy radę! Moja prawa też stroi fochy, ale planuję ją ujarzmić   
 
Brawo!    
												 Jowi - Wto 14 Wrz, 2010
  Wtorek 14.09.2010
 
 
                                                                        
 
 
Tak                    
 
Dokładnie doznałam szoku, że tyle czasu minęło od ostatniego mojego wpisu w tym miejscu    
 
 
Ale wiecie co        Wcale nie żałuję, że tutaj nie pisałam, bo to znaczy, że jest dobrze, na tyle dobrze, że sobie radzę. Nie wiem, nie wnikam w stan moich bioderek, nie chodzę do ortopedy, a już na pewno nie jako pacjent, nie robię zdjęć radiologicznych czy nie użalam się na to, że bolą mnie nogi (no może sama w sobie czasem ponarzekam, że gdzieś coś mi zaskrzypi, zaboli spowoduje, że muszę na moment zwolnić, zatrzymać się czy usiąść). A może to po prostu przyzwyczajenie do czegoś, co musi być i co sinieje    eeeeee mało ważne.
 
Ponieważ aktualnie nie korzystam z usług żadnego fizjoterapeuty i mam nadzieję, że długo nie będę musiała, a nawet jeśli to wiem u którego     postanowiłam coś ze sobą zrobić i chociaż raz w tygodniu pojawić się na basenie     i to w roli raczej aktywnego"pływaka" niż przesiadującego w jacuzi leniwca   
												 calypsoopole - Wto 18 Wrz, 2012 Temat postu: [PYTANIE] Pytanie o rehabilitację po artroskopi biodra Witam, czeka mnie artroskopia stawu biodrowego prawej i lewej nogi, wiem  że pobyt w szpitalu to tylko jedna doba, potem powrót do domu i tu właśnie moje pytanie co dalej? Jak zorganizować rehabilitację czego potrzebuję, a zabieg mam już w listopadzie.
 
Pozdrawiam
												 magda. - Wto 14 Sty, 2014
  hej,
 
 
mam artroskopie biodra (prawdopodobnie jednak prawe) 29 stycznia, czyli... juz niedlugo!
 
bedziie co nieco do zeszlifowania i  niestety zszywanie zerwanego obrabka.
 
lekarz powiedzial, ze przez trzy tygodie nie bede mogla obciazac nogi, dluzej niz zazwyczaj, wlasnie przez ten obrabek
 
 
moje pytanie:jak to jest z ta rehabilitacja?
 
zaczyna sie ja od razu kilka dni po zabiegu?
 
czy w zwiazku z tym zszywaniem obrabka trzeba rehabilitacje jakos inaczej przeprowadzac?
 
jakie byly Wasze pierwsze cwiczenia od czego zaczynaliscie po zabiegu?
 
 
dzieki z gory za odpowiedzi!
 
Magda
												 Cyryl - Sro 15 Sty, 2014
 
  	  | Jowi napisa/a: | 	 		  | ...Gdybym wpadła na pomysł chodzenia po górach na dystansie 30 km z plecakiem 20kg to... | 	  
 
 
to jako gentelman dorzucę Ci swój.
												 Krzysztof34 - Sro 15 Sty, 2014
  magda., calypsoopole, 
 
Witam!
 
Po dwóch zabiegach artroskopowych by móc normalnie funkcjonować wrócić do pracy i cieszyć się każdą chwilą życia byłem licząc bez mała trzy miesiące w szpitalach na oddziałach rehabilitacji ..... nie licząc samodzielnych ćwiczeń, basenów itp. Wystarczyło by po 11 miesiącach walki .....wrócić i  czekać w kolejce do następnych zabiegów, zbierać siły do kolejnej batalii. A mija już pięć lat ,więc chyba było warto!
 
Jowi,  
 
Cieszy mnie, że jesteś w to nie wątpię(byłaś ...?W tak fajnej kondycji)    ?Daj znać bo wiem, że zaglądasz ... jaka jest Twoja aktualna forma !       
 
Ważne by samemu nic sobie nie udowadniać!
 
Cyryl, 
 
A ja mimo wszystko gdy cierpi naszaJowi, zabrałbym plecaczek i poniósł daleko przed siebie   
												 Cyryl - Czw 16 Sty, 2014
  kobieta jest taka, że jak jej odradzisz to się uprze, więc jeżeli chcesz jej wybić coś z głowy, trzeba ją utwierdzać w jej absurdalnym pomyśle, ale z takim utrudnieniem aby zrezygnowała z tego sama.
 
 
albo powie że z takim chamem w góry nie pójdzie i zostanie w domu, albo obrazi się i swój plecak Tobie dołoży.
 
 
po trzydziestu paru latach małżeństwa sam dojdziesz do tego jak skuteczne jest coś wzorowane na dowodzie "nie wprost".
												 Krzysztof34 - Czw 16 Sty, 2014
  Cyryl, 
 
A to jest fakt, przyznam rację ,że tak ten schemat właśnie działa.....,ale czy jest to reguła? Ja w takie gierki nie gram, no bo niby po co? Czarne to czarne, białe to białe....takie"domyślanie się" zdrowiu nie złuży  a to przecież jest najważniejsze!   
 
pozdrawiam
												 roojaro - Czw 29 Wrz, 2016 Temat postu: Rehabilitacja po artroskopii biodra. Witam. 
 
Jestem kilka dni po artroskopii biodra prawego. Ogólne zalecenia, to chyba tak jak wszyscy - zakaz obciążania operowanej nogi przez 6 tygodni, a przez pierwsze 4 pozycja siedząca z maksymalnym kątem zgięcia biodra 60 stopni. Moje pytanie dotyczy jednak rehabilitacji. Kiedy ją rozpocząć? Wizytę kontrolną mam dopiero 18 października i od doktora do tego czasu niczego się nie dowiem. Czekać do wizyty kontrolnej? 
 
 
Z góry pięknie dziękuję za odpowiedzi.
												 Paulina91 - Czw 29 Wrz, 2016
  a masz jakieś ćwiczenia od rehabilitanta szpitalnego?
 
Pierwsze 2 tyg i tak sa lajtowe, tylko kilka cwiczen mozesz robic, glownie izometryczne.
 
rehabilitacje można rozpocząć tak na prawdę od razu po wyjściu ze szpitala. ułatwi to powrot do sprawności i zapobiegnie powstaniu zrostów, które tworzą się po operacji. 
 
 
najlepiej udać się do fizjoterapeuty.
 
niestety na forum nawet zawodowy rehabilitant zapewne nie podejmie się przeprowadzenia terapii on line    z resztą niezbędne są jego ręce do pracy nad tkankami, więc polecam kontakt bezpośredni    
 
 
ps. nie ma co czekać na kontrolę, ponieważ z doświadczenia wiem że większość lekarzy niestety olewa temat rehabilitacji. A pewnie z wypisem dali skierowanie na rh i zalecenia (a przynajmniej tak być powinno)
 
Gdzie była operacja i kto robił?
												 roojaro - Czw 29 Wrz, 2016
  Hej, 
 
Dzięki wielkie za odpowiedź. Operacja była robiona w Glucholazach przez doktora Otwinowskiego.
 
W zasadzie zalecenia otrzymałem ustne i w sumie lekarz stwierdził, że z rehabilitacja nie ma się co za bardzo spieszyć. Czyli do dwóch tygodni ćwiczenia izometryczne, a później już pełna rehabilitacja?
												 Paulina91 - Czw 29 Wrz, 2016
  może pełna do za dużo powiedziane, bo i tak nie możesz obciążać nogi    
 
ale na pewno rehabilitant będzie pracował nad ruchomością, rozluźnieniem tkanek i da coraz więcej ćwiczeń tak żeby nie obciążać nogi, ale żeby wzmacniać mięśnie.
												 kinga - Pon 03 Pa, 2016 Temat postu: Re: Rehabilitacja po artroskopii biodra.
  	  | roojaro napisa/a: | 	 		  Witam. 
 
Jestem kilka dni po artroskopii biodra prawego. Ogólne zalecenia, to chyba tak jak wszyscy - zakaz obciążania operowanej nogi przez 6 tygodni, a przez pierwsze 4 pozycja siedząca z maksymalnym kątem zgięcia biodra 60 stopni. Moje pytanie dotyczy jednak rehabilitacji. Kiedy ją rozpocząć? Wizytę kontrolną mam dopiero 18 października i od doktora do tego czasu niczego się nie dowiem. Czekać do wizyty kontrolnej? 
 
 
Z góry pięknie dziękuję za odpowiedzi. | 	  
 
Zapraszam do przeczytania tematu od pierwszej strony   
												 Aneczka72 - Nie 31 Sty, 2021
  Witam jestem tu nowa, w marcu będę miała artroskopię biodra, mam pytanie do doswiadczonych w boju co zabrać do szpitala jakie ubranie?
												 kinga - Nie 31 Sty, 2021
  Aneczka72, w dziale Ogólne tematy znajdziesz wiele przydatnych wpisów   
												 
					 | 
				 
			 
		 |