|   | 
								Forum Bioderko
  | 
								  | 
							 
						 
						 
						
						Endoproteza - historie - Historia Marka Romana - Mój ARMAGEDON 
						
												 Marek Roman - Nie 14 Lut, 2010 Temat postu: Historia Marka Romana - Mój ARMAGEDON Witajcie,
 
 
Dość  długo  potrwało, zanim  znalazłem  to  forum. Trzeba  by  je  jakoś  szerzej  rozreklamować, może  wśrod  ortopedów ?  Nie  wiem  tylko, czy  wszyscy  oni  byliby  z  tego  zadowoleni.
 
 OK.
 
 Poczytałem  sobie  dziś  ze  3  godziny, skakałem  z  tematu  na  temat. Tak  jak  napisałem  w  tytule, za  tydzień, a dokladnie  22 lutego  mam  wyznaczony   termin  operacji. Endoprotezoplastyka  całkowita, czyli ARMAGEDON.
 
Mój  największy  problem, to  duża  nadwaga. Kiedyś  trenowalem  judo, potem  sumo. Waga  została, a  zamiast  sportu  praca  siedząca. Miałem  już  235 kg. Od  czerwca  ubiegłego  roku - można  powiedzieć  szykuję  się  do  operacji. Schudłem  już  do  168  kilogramów, ale  nadal  jest  to  dużo. Ćwiczę  w  zależności  od  dnia  od 2 do 6 godzin. Górę  wzmacniam ( w leżeniu )  hantlami, ekspandorami, ściskaczami  itd.  Dół  jedynie  izometria (napinanie mięśni) z wałkiem  pod  kolanami. Chodzę  do  przychodni  rehabilitacyjnej, gdzie  mam  lasery, krioterapię, pole magnetyczne oraz  ćwiczenia  w  odciążeniu  w  specjalnej  klatce  do  podwieszeń (UGUL - uniwersalny gabinet usprawniania leczniczego). W pracy  mam  rower  stacjonarny  i  kręcę  2-3 razy  dziennie, po  kilka  minut. Więcej  nie  mogę - bo  boli  tyłek - no waga  spora.
 
Tak  więc  opisałem  siebie  w  kilku  słowach. Będę  się  meldował  co  jakiś  czas. Jeśli  ktoś  by  miał  dla  mnie  jakieś  dobre  rady - szczególnie   jak  wykorzystać  najlepiej  i  najefektywnij  ten  tydzień  do  operacji - będę  bardzo  wdzięczny. Pisać  proszę  na  FORUM, niech  jak  największa  ilość  ludzi  z  podobnym  problemem  ma  okazję  poczytać.
 
Pozdrawiam.
 
Marek.   
												 Grazyna1950 - Nie 14 Lut, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Mój największy problem, to duża nadwaga. | 	   Dużo osób ma takie problemy, ale nie aż takie. Zaglądają tu fizykoterapeuci to coś Ci podpowiedzą.
												 Alicja - Nie 14 Lut, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Jeśli ktoś by miał dla mnie jakieś dobre rady - szczególnie jak wykorzystać najlepiej i najefektywnij ten tydzień do operacji - będę bardzo wdzięczny.  | 	  
 
Witamy nowego forumowicza!    
 
Poczytaj sobie temat Co trzeba zabrać do szpitala na operacje:
 
http://forumbioderko.pl/v...144&view=newest
												 Jupi - Nie 14 Lut, 2010
 
  	  | Cytat: | 	 		  | Mój największy problem, to duża nadwaga.  | 	  
 
 
Kochany nie tylko ty się borykasz z nadwagą, też nie należę do tych szczuplutkich i jestem bardzo ciekaw co powiedzieli ci lekarze na taką masę...ja tyle nie ważę ale jednak powinienem się wziąć za siebie...   
												 Marek Roman - Nie 14 Lut, 2010
  Z  prawdziwą  przyjemnością  zauważam, że  forum  "żyje".
 
Jestem  tu  od  kilku  godzin, a  już  3  posty !
 
 
Mam  prośbę  do  Adminów, lub  bardziej  doświadczonych  Użytkowników  FORUM  o  skierowanie  mnie  i  mojej  historii  do  odpowiedniego  działu ( może  wraz  z  przeklejeniem  pierwszego  postu). Wiem  jak  ważne  jest, aby  nie  być  samemu  w  takiej  sytuacji, więc  może  i  moja  pisaninka  komuś  w  przyszłości  pomoże. 
 
A  w  szczególności  komuś  o  dużej  wadze. Nie  wiem, ale  wydaje  mi  się , że  materiał  z  którego  zrobiona jest  proteza  powinien  wytrzymać  ekstremalne  obciążenia. Ale  co  na  to  kość, w  którą  będzie  ona  wbita ? Dużo  pytań....  Odpowiedzi  na  wiele  z  nich  znajdę  zapewne  już  po  zabiegu. Kiedyś  bałem  się  dentysty, ale  to  jest  chyba  jeszcze  gorsze.
 
 
Pozdrawiam.
												 AgaW - Nie 14 Lut, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Chodzę do przychodni rehabilitacyjnej, gdzie mam lasery, krioterapię, pole magnetyczne oraz ćwiczenia w odciążeniu w specjalnej klatce do podwieszeń (UGUL - uniwersalny gabinet usprawniania leczniczego). W pracy mam rower stacjonarny i kręcę 2-3 razy dziennie, po kilka minut. Więcej nie mogę - bo boli tyłek - no waga spora.  | 	  
 
 
Marku - witaj! 
 
Mam nadzieję że na spokojnie czytając Forum znajdziesz wiele odpowiedzi na Twoje pytania.
 
Z wagą wiadomo, że jest trudno - dobrze jest mówić że trzeba schudnąć - myśle, że radzisz sobie dzielnie na tyle ile możesz   
 
Po operacji będzie Ci łatwiej dojść do mniejszej wagi ciała! 
 
Ja podpowiem Ci tylko, że cały dział endoproteza będzie Ci pomocny, możesz jeśli chcesz założyć tam temat o swojej historii, jak to zrobiły niektóre osoby    
 
 
Koniecznie też przeczytaj już teraz dział o rehabilitacji . 
 
Tam znajdziesz wiele ważnych tematów, które pomogą Ci szybko dojść do zdrowia! 
 
Koniecznie wyróżniłam tą część o rehabilitacji, bo ugul to nie jest dobre rozwiązanie...już teraz rozejrzyj się za dobrym fizjoterapeutą ! Pomoże Ci w tym właśnie dział o rehabilitacji ! Jesteś jak czytam z Warszawy - masz duże możliwości znaleźć doświadczone osoby, które poprawoadzą Twoją rehabilitację - jeśli ważysz dużo to tym bardziej zadbaj o rehabilitację, nawet spotkaj się z fizjoterapeutą przed operacją.
 
 
Przejrzyj też dział z różnymi ogólnymi tematami      
 
A jeśli będziesz miał pytania - to śmiało zadawaj - postaramy się pomóc   
 
Masz rację z tą reklamą - staramy się propagować nasze młode jeszcze Forum, Forum jest pozycjonowane, mamy plakaty, sam poczytaj jak się próbujemy "rozsławić" tutaj     
 
Fajnie by było, gdyby lekarze bardziej nas znali...ale powoli przekonujemy ich do siebie! 
 
Czekamy na wieści z operacji - pewnie będziesz ją miał w Otwocku?
												 klara - Pon 15 Lut, 2010
  Marku Romanie, nie Tyj eden masz problem z nadwagą. Pewnie, trzeba robić wszystko żeby się jej pozbyć, ale ja doskonale wiem, że bywa to ogromnym problemem. Sama dla siebie upatruję jedynej szansy w tym, że w końcu będę mogła się  r u s z a ć kiedy mi się noga zagoi, bo jestem trzy tygodnie po zabiegu. 
 
Może to niepopularne, co napiszę, ale przed zabiegiem zaliczyłam wielu ortopedów. Moja nadwaga jest widoczna gołym okiem. Żaden, ale to żaden nie wspomniał ani słowem o konieczności odchudzania się. Nawet ten, który miał mnie operować prywatnie. W swoich poszukiwaniach dotarłam nawet do lekarza ortopedy w Niemczech (przy okazji, w czasie wakacji), ponieważ chciałam usłyszeć, co powie mi człowiek nie "uwikłany" w polską służbę zdrowia. I co najbardziej zdziwiło Pana doktora? Otóż to, że do tej pory nikt nie pytał o moją psychiczną kondycję. Ortopeda zainteresował się stanem mojej psychiki! To uznał za najważniejszy problem. 
 
Tak więc Marku, czytaj, co wypisują tu mądre dziewczyny (chłopaki tez). Ja sama czytam z zapartym tchem. Wiele się nauczyłam z tego forum.
 
Przede wszystkim jednak - trzymaj się, bądź dzielny, nie poddawaj się. O to przede wszystkim chodzi. O siłę, którą na pewno w sobie masz   
												 pasiflora - Pon 15 Lut, 2010
 
  	  | klara napisa/a: | 	 		  | Żaden, ale to żaden nie wspomniał ani słowem o konieczności odchudzania się. | 	  He a ja to słyszałam z każdej strony     I to nie od jednego lekarza Nawet Katja była świadkiem jak mi dyrektor piekarskiego szpitala to zlecił.
 
Jednak ja myślę że problem Marka Romana jest naprawdę dużybo waży w tej chwili 2 a nawet 3-krotnie wiecej niż ktokolwiek z nas. Trzymam za Ciebie kciuki    i wierzę że skoro tak poleciałeś z wagą to jesteś wielki    Wytrwałości życzę
												 duska - Pon 15 Lut, 2010
  Marku Romanie, ciesze sie, ze do nas dołączyles. Twoja sportowa kariera i sportowe przyzwyczajenie na pewno pomogą Ci w dojsciu do sprawnosci, bo chyba bardzo wytrwały i silny z Ciebie facet. Masz moze jakies zdjęcie z czasów gdy trenowales sumo? Bardzo chcialabym zobaczyc prawdziwego zawodnika sumo    Przepraszam za wscibstwo ale to fascynujacy sport, choc niewatpliwie degenerujacy zdrowie. Wyobrazam sobie, ze po zakonczeniu kariery sumowca taka waga to kosmiczne obciązenie ale widze, ze idziesz jak taran zrzucając ja    Moja rada na okres "przedoperacyjny" to sie nie przejmowac i byc pewnym, ze wszystko bedzie ok. Bo bedzie    A Twoje doświadczenie jest nam tak samo potrzebne jak nasze Tobie   
												 Marek Roman - Pon 15 Lut, 2010 Temat postu: Stare  czasy...
    
 
 
Jak  się  mi  uda  znaleźć  jakieś  stare  zdjęcie, to  wkleję...
 
 
Przeczytałem  już  prawie  całe  FORUM i  już  nie  wiem  sam, czy  sie  bać, czy  nie  bać. Niektórzy  piszą, że  po  operacji  nie  boli, inni  że  boli  nawet  mimo  morfiny. Jak  to  czytam, to  włos  się  jeży. Owszem, jestem  odporny  na  ból, ale  jaki  będzie  TEN  ból ?
 
Dobra, wszystko  da  się  znieść.
 
Ćwiczę  rzeczywiście  teraz  sporo, ale  został  mi  niecały  tydzień. Martwie  się  takimi  dla  innych  nieskomplikowanymi  rzeczami, np. : na  stół  operacyjny  to  im  sam  wejdę - ale  kto  mnie  zdejmie? Łóżko - czy  wytrzyma , czy  się  zawali. Toaleta - czy  w  Otwocku  są  te  opisywane  przez  Was  nakładki  na  sedes? Itd. 
 
Proza  życia.
 
Pocieszam  się, że  tylu  Was  tu  jest - i  wszyscy  życzliwi. To  takie  szczęście  w  nieszczęściu.
 
 
Nie  wiem, jak  będzie  z  pionizacją  i  z  chodzeniem. O  kulach, to  chyba  każdy  na  chorą  nogę  wywiera  mały  nacisk, bo  dźwigają  nas  ręce. A  potem ? Myślę, że  nawet  jak  zjadę  z  wagą  do  120  lub  100 kg. , to  raczej  do  spacerów  będę  używał  do  końca  życia  kul. Może  bez  niich  będę  się  odważał  zrobić  parę  kroków  przy  krzątaniu  się  po  biurze, lub  po  mieszkaniu. Lekarze  mówią, że  przywożą  im  czasami  takie  wieloryby  z  wypadków - no  i  jeśli  jest  takie  wskazanie, to  wstawiają  endoprotezę. Ja  już  jestem  na  to  trochę  przygotowany - przynajmniej  dość  dobrze  chodzę  o  kulach.
 
Czy  jest  wśród  nas  ktoś  z  nadwagą  po  endo  i  np.  dotąd  tego  nie  ujawniał? Jaki  to  ma  wpływ  na  protezę  no  i  na  kość...
 
 
Pozdrawiam.
 
M.     
												 kinga - Pon 15 Lut, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Myślę, że nawet jak zjadę z wagą do 120 lub 100 kg. , to raczej do spacerów będę używał do końca życia kul.  | 	  
 
Nie nastawiaj się tak Marku   
 
jesteś młody facet i wszystko przed Tobą      
 
 
 	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Niektórzy piszą, że po operacji nie boli, inni że boli nawet mimo morfiny. Jak to czytam, to włos się jeży. Owszem, jestem odporny na ból, ale jaki będzie TEN ból ?  | 	  
 
Ja sobie nie przypominam żadnego bólu    może coś bolało, ale to było lekko i miałam uczucie, że coś ciężkiego leży na moje nodze...    jeśli się nastawisz, że boleć nie będzie, to tak będzie   
												 Marek Roman - Pon 15 Lut, 2010
  I  jeszcze  kilka  zdań  dla  dopełnienia  historii...
 
 
Szczerze  mówiąc, to  już  od  prawie  roku  chodzę  na  rehabilitację  i  fizykoterapię, bo  mylnie  sądziłem, że  mnie  to  postawi  na  nogi. Bywały  lepsze  i  gorsze  chwile. Najpierw - do  czerwca 2009  chodziłem  bez  kul. Czerwiec - listopad - o  jednej, lecz  po  mieszkaniu  jeszcze  bez  kul. I  od  listopada  już  z  dwiema  koleżankami. Ćwiczę  dużo  w  domu, mam  dwóch  rehabilitantów, ale  postępy  zacznę  zauważać  chyba  dopiero  po  operacji. Żałuję  najbardziej, że  ktoś  mądry  mnie  nie  przestraszył  i  łaziłem  pół  życia  z  taką  nadwagą. Od  1997  do listopada  2008 , mimo  tej  potężnej  wagi ,  byłem co  dzień  od  6.00  do  7.20  na  joggingu. Nawet  mnie  to  bardzo  nie  męczyło, ot  był  to  taki  spacer  przeplatany  ćwiczeniami. Zobaczymy  jak  będzie. A  musi  być  dobrze...
												 Grazyna1950 - Pon 15 Lut, 2010
 
  	  | Cytat: | 	 		   Zobaczymy jak będzie. A musi być dobrze...
 
 | 	   Najważniejsza wiara, a resztę osiągniesz ciężka pracą nad sobą i ze sobą.
												 klara - Pon 15 Lut, 2010
  Ból to raczej sprawa indywidualna, ale nie sądzę, żebyś jako były sportowiec nie był w stanie tego przetrwać    Zresztą, ból pooperacyjny, nawet jeśli jest, zwykle trwa kilka dni i... mija. Ja sama przed operacją brałam po kilka razy dziennie kombinacje różnych leków przeciwbólowych, żeby przejść kilkadziesiąt metrów. Nieraz ze łzami w oczach wychodziłam z domu, bo za późno wstałam i leki nie zaczęły działać. Trzy tygodnie po operacji nie biorę żadnych leków przeciwbólowych, już od kilku dni. I chociażby dlatego warto było te kilka dni pocierpieć...
 
A co do przenoszenia ze stołu operacyjnego, to wiem, że w niektórych szpitalach mają takie specjalne rolki, po których pacjenta zsuwa się wprost do łóżka, wcale mu nie szkodząc. A jeśli nie będzie rolek, to i tak Cię przeniosą, najwyżej zamiast dwóch, zrobi to czterech facetów    Ty będziesz znieczulony i w żaden sposób ze stołu sam nie zejdziesz   
 
Duży mężczyzno, Nie bój się          Będzie ok.
												 AgaW - Pon 15 Lut, 2010
 
  	  | klara napisa/a: | 	 		  | Duży mężczyzno, Nie bój się    Będzie ok. | 	  
 
Też tak uważam...:) Ból to pojęcie względne a gdy postawisz na rehabilitację to będziesz jak nowy! Jestem pewna, że dasz radę   
												 Tomash - Wto 16 Lut, 2010
  Marku ja mam nadwagę i to sporą, ważę w tej chwili 125 kg, zrzuciłem od 1szego stycznia 7 kg. Operację miałem 16 października, po domu chodzę bez kul w sumie po dworze też bym bez kul mógł chodzić, ale wole nie ryzykować na tym śniegu   
 
 
Pozdrawiam   
												 Marek Roman - Wto 16 Lut, 2010 Temat postu: Waga niepiórkowa.... Super, że  się  odezwałeś.  Więc  znasz  problem.
 
Chciałbym  pogadać, jeśli  można.
 
Wrzucisz  tel.  na  FORUM  , albo  na  priva ?
 
 
Pozdrawiam.
 
 
Marek.
												 pasiflora - Wto 16 Lut, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Wrzucisz tel. na FORUM , albo na priva ?  | 	  Wrzuć na forum też zadzwonię hihi Nie mówiąc już że ciche wielbicielki na pewno po cichu na to liczą
												 Jupi - Sro 17 Lut, 2010
  Muszę swój telefon podać do ogólnej wiadomości, nie opędzę się...   
												 Marek Roman - Pi 19 Lut, 2010 Temat postu: Dzisiejsza  wizyta  w  Otwocku - 19 lutego 2010... Byłem  tu  rano  na  rekonesansie, bo  w  niedzielę  po  południu  mam  się  tu  zameldować  przed  poniedziałkową  operacją. Widziałem  się  z  Lekarzem  i  Pielęgniarkami. Zobaczyłem  też  salę, gdzie  będę  później  leżakował. Wszyscy  bardzo  mili, a  atmosfera  niemal  taka  jak  przed  przyjęciem  do  SPA. Zobaczymy  jak  będzie. W  miarę  sił  i  możliwości  będę  relacjonował.
 
Pozdrawiam...
												 AgaW - Pi 19 Lut, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Wszyscy bardzo mili, a atmosfera niemal taka jak przed przyjęciem do SPA.  | 	  
 
I tego Ci życzę...wiesz - w dużej mierze atmosfera zależy od nas samych. Mój sposób: być wesołym i obśmiać problem choroby:) Żart i dobry humor pomaga szybko się zaklimatyzować, poznać z innymi osobami na sali. A uśmiech i przyjazne nastawienie szybko znosi dystans między osobami z sali - przecież pobyt w szpitalu może być okazją do nawiązania znajomości, wymiany doświadczeń   
 
Zaproś wszystkich na nasze Forum !    A ja jak pewnie wiele osób będę trzymać za Ciebie kciuki bardzo bardzo mocno !     
 
Tymczasem dobrze robisz - najlepsze wykorzystanie czasu przed szpitalem to relaks, zrobienie czegoś co się lubi. Gdy pojedziesz tam w dobrym nastroju to czas szpitala zobaczysz w kolorowych barwach.   
												 Marek Roman - Sob 20 Lut, 2010 Temat postu: Jutro  do  szpitala... Jutro  wielki  dzień, idę  do  szpitala...
 
 
A  w  poniedziałek  operacja. Jeśli  nie  będzie  opóźnienia, to  o  9.00
 
 
Dziękuję  Wam  wszystkim  za  opisy, bo  dzięki  nim  wiem, co  mnie  czeka.
 
 
Nastrój - no  cóż  - taki  sobie. Na  szczęście  nie  złapałem  żadnego  przeziębienia.
 
 
Tak  więc  ruszam  do  walki...
 
 
Wy  też  się  trzymajcie.
 
 
Pozdrawiam.
 
 
Marek.
												 kinga - Sob 20 Lut, 2010
  Marku trzymam mocno, bardzo mocno kciuki       i wierzę, że wszystko będzie lepiej niż dobrze   
												 kieszczyński - Sob 20 Lut, 2010 Temat postu: operacja Marka Nie tylko kobietki z Forum trzymają za Ciebie kciuki.Ja też.POWODZENIA!
												 Bonia - Sob 20 Lut, 2010
  Marku powodzenia trzymam kciuki za  twoją operację.   
												 Tomash - Sob 20 Lut, 2010
  I ja trzymam mocno kciuki    
												 Edi - Sob 20 Lut, 2010
  JA też trzymam kciuki,wracaj szybko do nas ..    POWODZENIA   
												 Mijka - Nie 21 Lut, 2010
  Powodzenia wielki człowieku i wracaj do nas jak najszybciej   
												 Grazyna1950 - Nie 21 Lut, 2010
  Powodzenia Marku i wracaj szybciutko do zdrowia i do nas na Forum    
												 Katja - Nie 21 Lut, 2010
  Marek, maszeruj po swoje nowe biodro dumnie i z pozytywnym nastawianiem. Inaczej niż dobrze - być po prostu nie może    Jesteśmy tu i czekamy na Ciebie. A tymczasem chuchamy i wspieramy Cię na odległość.
 
Bądź dzielny duży mężczyzno    ! Zanim się zorientujesz będziesz już szczęśliwie w domu.
												 Libra - Pon 22 Lut, 2010
  No, Marek.....to już za chwilę    
 
Moooocno trzymam kciuki   
												 Tomash - Pon 22 Lut, 2010
  Marek wysłał mi SMSa że już jest po wszystkim, Jakoś żyje. Wszystkich pozdrawia no i odezwie się jak mu laptopa przywiozą   
												 Grazyna1950 - Pon 22 Lut, 2010
 
  	  | Tomash napisa/a: | 	 		  | Wszystkich pozdrawia no i odezwie się jak mu laptopa przywiozą  | 	   Podziwiam. Mnie nawet do głowy nie przyszło włączać kompa w pierwszym tygodniu po powrocie do domu, a tu..............   
												 zozo - Pon 22 Lut, 2010
  Najważniejsze, że już po - teraz będzie z górki     .
												 klara - Pon 22 Lut, 2010
  I ja też trzymam kciuki    Teraz z każdym dniem będzie lepiej   
												 Alicja - Pon 22 Lut, 2010
 
  	  | Tomash napisa/a: | 	 		  | Wszystkich pozdrawia no i odezwie się jak mu laptopa przywiozą  | 	  
 
Dziękujemy za pozdrowienia, jeśli możesz, napisz Mu, że my też pozdrawiamy i życzymy, aby nic nie bolało i oby popołudnie noc minęły mu spokojnie.    
 
 
 
 	  | Grazyna1950 napisa/a: | 	 		  | Podziwiam.  | 	  
 
Ja w jakieś pół godziny od powrotu z bloku po pięciogodzinnej operacji (maj 2009)wysyłałam sms-y, dzwoniłam. Ale 18 lat temu po krótszej ledwo byłam w stanie usta zwilżyć, kontakt z rzeczywistością miałam ograniczony. Do dziś to dla mnie zagadka.
												 AgaW - Pon 22 Lut, 2010
 
  	  | Tomash napisa/a: | 	 		  | Marek wysłał mi SMSa że już jest po wszystkim, Jakoś żyje. Wszystkich pozdrawia no i odezwie się jak mu laptopa przywiozą   | 	  
 
 
Mam nadzieję że Marek szybko do nas napisze - trzymałam wzorowo kciuki od samego rana   
 
Tomashu - powiedz mu że jego forumowy Fan Club cieszy się, że już po wszystkim i że czekamy na niego ! 
 
Pozdrów go od nas a ode mnie uściskaj !    
 
Myślę że z takim wsparciem to Marek będzie zdrowiał z każdym dniem   
												 kinga - Pon 22 Lut, 2010
 
  	  | Tomash napisa/a: | 	 		  Marek wysłał mi SMSa że już jest po wszystkim, Jakoś żyje. Wszystkich pozdrawia no i odezwie się jak mu laptopa przywiozą    | 	  
 
Super         Dzięki za dobre wieści   
 
 
 	  | Grazyna1950 napisa/a: | 	 		  Podziwiam. Mnie nawet do głowy nie przyszło włączać kompa w pierwszym tygodniu po powrocie do domu, a tu..............    | 	  
 
Ja kompa włączyłam pierwszego dnia po powrocie do domu    ledwo weszłam i już do sprzętu hehehe   
 
a jak tylko mnie z pooperacyjnej przywiozły pielęgniarki to za komórkę chwyciłam i SMSy słałam i rozmowy odbierałam    szczerze mówiąc, to potem nawet nie pamiętałam z kim gadałam, co mówiłam i gdzie sms wysłałam    
 
 
Tomash pozdrów Marka      
												 duska - Pon 22 Lut, 2010
  Tomash, pozdrów Marka i powiedz, ze czekamy na relacje   
												 Tomash - Pon 22 Lut, 2010
  Już pozdrowiłem go, nie odpowiedział więc najprawdopodobniej spi   , ale niech śpi zasłużył sobie na długi sen   
												 pasiflora - Pon 22 Lut, 2010
  Kurcze a ja go nie zdążyłam pozdrowić bo włóczyłam się po mieście Pozdrów go Tomaszu jeszcze ode mnie Trzymam za niego bardzo bardzo mocno kciuki Dobrze że już po Uf....
												 AgaW - Wto 23 Lut, 2010
  A ja mam pomysł dla wszystkich fanów Marka - może po warsztatach w Ortosie ktoś będzie wracał przez Otwock? Możecie grupą go odwiedzić - taką niespodziankę zrobić! Ale by było wesoło    
 
Pomyślcie o tym!   
												 Grazyna1950 - Wto 23 Lut, 2010
 
  	  | AgaW napisa/a: | 	 		  |  Możecie grupą go odwiedzić - taką niespodziankę zrobić! Ale by było wesoło   | 	   Pomysł z pewnością dobry, ale ja np. byłam po operacji w dołku i nie chciałam nikogo widzieć. Trzeba być bardzo delikatnym w takiej kwestii.
												 Marek Roman - Sro 24 Lut, 2010
  to ja. w lozku nigdy nei pisalem,wiec sorki za  brak  duzych  liter i  innych  znakow.wczoraj wrocilem z sali pooperacyjnej na swoj oddzial. w poludnie przyszla rehabilitantka  i  siadlem  na  lozku. dzis  przyszedl  rehabilitant - dosc  duzy. znowu  siadlem  na lozku, potem  wstalem  a  potem  przeszedlem  ze  14  krokow. 7 w jedna  strone  i  7  z  powrotem.mowili  cos  o  dzielnosci... niemal  caly  czas  od  niedzieli  bylem  w  stalej  lacznosci  z  Tomaszem, stale  mi  doradzal  i  bardzo  mu  za  to  dziekuje. acha. dzis  wyjeli  mi  tez  dren - to  taki  pooperacyjny  rytual. no  to  tyle.
 
wszystkich  pozdrawiam. dalsze  relacje  w  miare  sil  i  mozliwosci.
 
 
trzymajcie  sie.
 
 
marek
												 AgaW - Sro 24 Lut, 2010
  Marku - witaj po operacji! trzymaj się ! Już niedługo będziesz się czuł z każdym dniem silniejszy!    
												 AniaK - Sro 24 Lut, 2010
  Marku - witaj po operacji i życzę Ci wytrwałości. Jak to opisałeś to odrazu przypomniała mi się moja operacja i te bolące pięty. Jak twoje pięty?
												 Edi - Sro 24 Lut, 2010
  Marku super ,że do nas napisałeś     wracaj szybciutko do zdrówka i do swojego domku    
												 Grazyna1950 - Czw 25 Lut, 2010
  Wracaj szybko do zdrowia. Powodzenia w rehabilitacji   
												 Mijka - Czw 25 Lut, 2010
  Marku, brawo miałeś już swoje 14 kroków, będzie ich z każdym dniem coraz więcej. Trzymaj się, będzie dobrze.               
												 klara - Czw 25 Lut, 2010
  Gratulacje Marku, skoro miałeś siłę napisać te kilka słów nie jest źle   
 
I ja również pozdrawiam i trzymam kciuki. Z każdym dniem będzie coraz lepiej   
												 kinga - Czw 25 Lut, 2010
  Marek super, że spacerek zaliczony    teraz będzie 14 w jedną i 14 w drugą stronę    albo i więcej      
 
zbieraj siły, odpoczywaj i ciesz się z nowego bioderka   
 
 
Pozdrawiam bardzo ciepło   
												 Tomash - Pi 26 Lut, 2010
  Witam! Kolejne wieści od Marka: Puchnie mu noga czym się trochę martwi, dzisiaj przeszedł z 70 metrów w sumie a to już dużo, korzysta z toalety! co jest bardzo ważne! Ma też problemy z internetem, jego ostatni post tutaj to był praktycznie cud że mu się udało, może w poniedziałek będzie lepiej. Oczywiście pozdrawia wszystkich   
												 AgaW - Pi 26 Lut, 2010
  Już korzysta z Wc? Wspaniale - to naprawdę świetne wieści, bo to bardzo ważna sprawa samodzielne wyprawy do toalety !   
 
A noga puchnie bo może to normalka, skoro tak ładnie już chodzi. Ładnie, ale to duży wysiłek - może dlatego pojawia się opuchlizna? Co mówią lekarze? 
 
Marku brawo   
												 Alicja - Sob 27 Lut, 2010
 
  	  | Tomash napisa/a: | 	 		  | Puchnie mu noga czym się trochę martwi | 	  
 
Czy mu te noge bandazuja? Ja mialam specjalne ponczochy, ale w wiekszosci szpitali bandazuja.
 
A wyprawa do WC to sukces, o czym wszyscy po operacji wiemy. Marku, trzymamy kciuki za Twoje dalsze postepy.   
												 zozo - Sob 27 Lut, 2010
  Alu sądzę, że bandażowanie zapewne elastycznym bandażem spełnia taką samą rolę, jak pończochy. Pończochy pojawiły się u nas niedawno.  
 
 
Marek trzymaj się     .
												 Marek Roman - Nie 28 Lut, 2010 Temat postu: Tydzień  z  głowy... No  tak,  to  już  tydzień  tu  w  Otwocku.
 
 
Nadel  problemy z  łącznością. Parę  razy  mnie  wywaliło
 
 
i  nie  zdążyłem  wysłać, więc  będę  pisał  krócej, bo  cierpliwości
 
 
zaczyna  brakować.
 
 
Jak  dotąd  idzie  dobrze, a  wczoraj  ten  złoty  medal  Justyny
 
 
i  brązowy  panczenistek - to  była  radość  dla  całego  oddziału.
 
 
Tak  więc  lżej  chorować.
 
 
Noga  w  udzie  jest  grubsza, ale  to  podobno  normalne.
 
 
Wazne, że  nie  puchnie  w  łydce.
 
 
Dziś  na  oddziale  był  ksiądz. Ale  o  tym  później........
 
 
A
												 AgaW - Nie 28 Lut, 2010
  Marku jak to wspaniale, że mogłeś na oddziale kobicować sportwocom na igrzyskach!    To świetny ososób na odregowanie stresu operacji, no i miło spędzony czas    
 
Wspaniale, że czujesz się dobrze - lada dzień będziesz już w domu   
												 Marek Roman - Nie 28 Lut, 2010 Temat postu: c.d. ,czyli  niedziela w Otwocku  trwa ... wejście  kolejne 
 
 
Ktoś  pytał  o  opatruki, bandaże  i  rajstopy.Nie  zauważyłem tu  bandażowania
 
 
i  rajstopowania.Opatrunek  polega  na  obłożeniu  rany  wzdłóż  szwu
 
 
gazikami  i  nalepienu  na  nie  takiego  dużego  plastra, o wielkości  mniej  więcej  kartki  A 4.
 
 
A  ksiądz  był - no  cóż - bo  niedziela  jest.
 
 
I  to  znacznie  fajniejsza   niż  ta  tydzień  temu.
 
 
Bo  dzisiaj  jestem  już  po.......
												 drupinka - Nie 28 Lut, 2010
  Dołączam się do życzeń szybkiego powrotu do sprawności! Marku, te pończochy nie mają nic wspólnego z opatrunkiem, to są tzw. pończochy antyżylakowe, zapobiegają właśnie obrzękom przy zmniejszonej ruchliwości kończyn (mojej teściowej po operacji endo zakładali). Chyba że jesteś już tak "rozruszany", że lekarze stwierdzili, że nie trzeba...    
												 klara - Pon 01 Mar, 2010
  Drupinko, sądzę, że nie masz racji tak do końca. Pończochy i bandażowanie goleni (!) to profilaktyka przeciwzakrzepowa. Oprócz zastrzyków, oczywiście. W moim szppitalu trzeba nosić skarpety albo bandażowań nogi dwa miesiące po operacji. I nie mogą to być byle jakie podkolanówki przeciwżylakowa, ale takie, które mają co najmniej drugi stopień kompresji.
 
Marku Romanie, trzymam wciąż kciuki za Twoje postępy.   
												 Grazyna1950 - Pon 01 Mar, 2010
 
  	  | klara napisa/a: | 	 		  | Pończochy i bandażowanie goleni (!) to profilaktyka przeciwzakrzepowa. | 	   Nie wszędzie są jednak stosowane. Ja nie miałam.
												 zozo - Pon 01 Mar, 2010
 
  	  | klara napisa/a: | 	 		  | ......... Oprócz zastrzyków, oczywiście. W moim szppitalu trzeba nosić skarpety albo bandażowań nogi dwa miesiące po operacji..... | 	  Hmm a ja męczyłam się z pończochami przez 3 tygodnie po operacji i przestałam - w dzień jeszcze daję radę, ale w nocy mi przeszkadzają.
												 klara - Pon 01 Mar, 2010
  Grażyna, wiem, że nie w każdym szpitalu to stosują. Jak miałam być operowana prywatnie, to na moje pytanie o bandażowanie, pan doktor zrobił wielkie oczy.   
 
Zozo, odważna z Ciebie dziewczyna. Ja tam taki mały tchórz jestem i boje się zdjąć te straszne podkolanówki, pomimo tego, że też mam ich serdecznie dość    Ale jeszcze trzy tygodnie, jadę na kontrolną wizytę po operacji i może wtedy pozwolą zdjąć    Ucynię to z radością, od razu w przychodni   
 
Boshe, jaka u mnie paskudna pogoda dzisiaj. Wiatr, deszcz ze śniegiem, koszmar jakiś   
 
Trzymajcie się cieplutko   
												 pasiflora - Pon 01 Mar, 2010
  Kochani temat pończoch jestw temacie praktyczne i przydatne gadżety gdzie o pończochach już była mowa  Tutaj omawiamy przypadek Marka Romana doradzamy oraz bardzo mocno go wspieramy
												 Marek Roman - Pon 01 Mar, 2010 Temat postu: poniedziałek  z  głowy ...... he he he,  no  to  mi  się  butik  z  rajstopami  zrobił.....
 
 
A  u  mnie  jak  dobrze  pójdzie, to  oprócz  dzisiejszej  nocy  zostaną
 
 
jeszcze 3.
 
 
Samopoczucie  dobre, ale  plecy  nie  mogą  już  patrzeć  na  łóżko
 
 
Dzis  zrobiłem  7  korytarzy...
 
 
A  więc  teraz  może  pośpię.
 
 
Pozdrawiam.
 
 
Maro.
												 Katja - Pon 01 Mar, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  
 
Dzis zrobiłem 7 korytarzy...  | 	  
 
 
Marek, masz niewyobrażalnie świetną kondycję! Dla większości osób (dla mnie na pewno) tak świeżo po zabiegu to co piszesz jest zapewne bardzo odległe i nieosiągalne.
 
Jesteś tytanem!   
 
Ściskam Cię ciepło i życzę piorunowego powrotu do domu!
 
Oby tak dalej Marek!
												 AgaW - Wto 02 Mar, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Dzis zrobiłem 7 korytarzy...  | 	  
 
Brawo Marku ! Jesteś naprawdę w świetnej formie !    Prawdziwy sportowiec z Ciebie!   
												 klara - Wto 02 Mar, 2010
  Sorry za ten butik z rajstopami. W ferworze dyskusji tak wyszło    Zresztą, już nam przypomniano, że to nie miejsce na takie dysputy. Ale za to pomyśl, jaką "unikalną" wiedzę posiadłeś   
 
Z chodzeniem rewelacja. A z plecami, to uważam, że powinna je zobaczyć co najmniej pielęgniarka. Sam wiesz, tylko tyle, że bolą, bo ich nie widzisz. Może ja z lekka przewrażliwiona jestem, ale też mnie plecy w szpitalu bolały, pokazywałam pielęgniarkom, "popsikały" oxycortem niewiele mi mówiąc. Jak wróciłam do domu, to się okazało, że mam "ziejącą" ranę. Pisałam o tym w innym miejscu. Do dziś ją leczę (6 tygodni po zabiegu) i śpię najwyżej 2 godziny na dobę z tego powodu. Sam więc widzisz, że mogę być nieobiektywna w tym, co tu o plecach piszę    Tak więc plecy zdecydowanie powinien ktoś obejrzeć i może chociaż zrobić tzw. oklepywanie dla lepszego krążenia   
 
Pozdrawiam. Życzę dalszych sukcesów w pokonywaniu odległości   
												 Mijka - Wto 02 Mar, 2010
  Przez pierwsze dni po operacji , to było normą, że pielęgniarka rano i wieczorem  talkowała /unosił się fajny zapaszek/ i oklepywała plecy.
 
Marku, powodzenia w korytarzowych marszrutach   
												 Alicja - Wto 02 Mar, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | plecy nie mogą już patrzeć na łóżko | 	  
 
Tak, spanie tylko na plecach nie jest łatwe. Jak się pojawi u Ciebie jakiś rehabilitant, poproś go o ćwiczenia pomagające chociaż zmniejszyć ten dyskomfort. Pewnie całkiem się nie uda go usunąć, ale mi ostatnio one nieco pomagały.    
 
A spacerów po korytarzu sczerze gratuluję.    Masz kondycję!!!    
												 Marek Roman - Wto 02 Mar, 2010 Temat postu: Wtorek,lub jak kto woli - dzień dziewiąty... Kurczę,
 
 
Teraz  tak  myślę, że  przeleciało - ale  to  jednak  czasu  szmat ......
 
 
 
PLECY - w  Otwocku  na  moim  Oddziale ( Oddział IV - Pan Ordynator , doktor  nauk
 
 
medycznych - Piotr  Zakrzewski), są  oklepywane  codziennie  wieczorem, jak  również
 
 
ogólnie  mówiąc - pupa. Pacjenci są zadowoleni.
 
 
 
KORYTARZ - miara podstawowa  ilości  przemierzonych  metrów. Przyjmując, że  w  jedną
 
 
stronę  jest  ok.  35 m, więc  w  obie - 70 m. Czyli moje wczorajsze  7  korytarzy,
 
 
to  7 x 70 m =  490 m , czyli  prawie  pół  kilometra. Fajnie  brzmi , nieprawdaż ?
 
 
 
Dziś  przez  przypadek  spotkałem rehabilitanta  naszej  Szefowej. Pamiętał  Ją , a jakże.
 
 
Powiedział, że to ta Pan  Kasia   z BIODERKA, która  wszystko  wie  najlepiej.
 
 
I  miał  rację...
 
 
No  a  teraz  idę  zaliczać  4-ty  korytarz, bo  się  trochę  spóźniam  wobec  planu,
 
 
który  sobie  na  dziś  wyznaczyłem.
 
 
Pozdrowionka ...
 
 
M.
												 zozo - Wto 02 Mar, 2010
  Te ok. 0,5km to całkiem nie źle.   
												 Alicja - Wto 02 Mar, 2010
 
  	  | zozo napisa/a: | 	 		  | Te ok. 0,5km to całkiem nie źle. | 	  
 
Dla mnie rewelacja, ja bym nie dała rady tyle przejść nie obciążając operowanej nogi, chociaż ważę dużo mniej. Ale to pewnie kwestia kondycji, a nie wagi.   
												 Marek Roman - Sro 03 Mar, 2010 Temat postu: Kolejny  rekord ... Wczoraj  udalo  mi  się  zaliczyć  9  korytarzy (dziś jak dotąd 7).
 
 
Ponieważ  fachowiec  stwierdził, że  ma  on  36  metrów, a  nie  35
 
 
to  dało  to   odległość  648  metrów. Oprócz  tego  wczoraj  i  dziś  macham  trochę
 
 
na  podwieszkach, "zaliczyłem"  marsz w górę i w dół  na  schodach  oraz  ścieżkę
 
 
do  chodzenia przed  lustrem. W  łóżku  boksuję  też  z  cieniem (oczywiście
 
 
w  leżeniu-bo  jak  inaczej, ale  fajnie  człowiek  się  męczy...).
 
 
Nie  chcę  być  zbytnim  optymistą, ale  może  w  piątek  do  domku   
 
 
Jednym  z warunków  jest  to, aby  opatrunek  nie  podciekał, a  ja  jednak  ruchu  sobie  
 
 
nie  żałuję. Ale  dziś  o  16  był  suchy, więc  może  się już  zrosłem.....      
 
 
Pozdrawiam  Wszystkich.
 
 
Marek.
												 kinga - Sro 03 Mar, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  Nie chcę być zbytnim optymistą, ale może w piątek do domku    | 	  
 
czemu nie    skoro wszystko ok    teraz nie trzymają długo, jeśli jest dobrze   
 
 
 	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  Jednym z warunków jest to, aby opatrunek nie podciekał, a ja jednak ruchu sobie
 
 
nie żałuję. Ale dziś o 16 był suchy, więc może się już zrosłem.....   
 
 | 	  
 
coś tam Ci się pewnie już powoli zrasta    
 
 
 	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | fachowiec stwierdził, że ma on 36 metrów, a nie 35  | 	  
 
hihi a co to za fachowiec i czym mierzył?    ale to i tak plus dla Ciebie   
												 Grazyna1950 - Sro 03 Mar, 2010
  Podziwiam Cię   !!!!!!!  Ja 3 lata po operacji nie jestem tak sprawna. Pochodziłam trochę , bo byłam na zakupach i okropnie boli mnie kręgosłup. Taki widac mój los. Zdrowiej i wracaj do domku, bo najlepsze własne łóżeczko   
												 Edi - Sro 03 Mar, 2010
  Pokazałeś nam wszystkim,że dzielny z Ciebie facet    
 
Jestem pełna podziwu z jakim uporem biegasz hi..hi...po tych korytarzach    pozdrawiam   
												 Mijka - Czw 04 Mar, 2010
  Marku, jak czytam o Twoich korytarzowych spacerkach, przypominają mi się moje. Mnie również mało było korytarzy oddziałowych i łaziłam sobie poza oddziałem. Tydzień po operacji wróciłam do domu, była to sobota a w niedzielę pospacerowałam sobie po osiedlu i nic się nie działo. Myślę, że przy Twojej sprawności szybko  wydobrzejesz - życzę Ci tego. Trzymaj się   
												 Grazyna1950 - Czw 04 Mar, 2010
 
  	  | Mijka napisa/a: | 	 		  |  Mnie również mało było korytarzy oddziałowych  | 	   Jakże Was podziwiam i zazdroszczę. Ja w szpitalu robiłam codziennie nie więcej niż 10 metrów. Nikt mi więcej nie kazał chodzić, a wręcz zabraniali samodzielnych spacerów bez nadzoru rehabilitanta. Być może stąd moje problemy do dzisiaj.
												 kinga - Czw 04 Mar, 2010
 
  	  | Grazyna1950 napisa/a: | 	 		  | Ja w szpitalu robiłam codziennie nie więcej niż 10 metrów. Nikt mi więcej nie kazał chodzić, a wręcz zabraniali samodzielnych spacerów bez nadzoru rehabilitanta | 	  
 
U mnie po pierwszej nauce chodzenia z panią rehabilitantką, unormowaniu się hemoglobiny     miałam nakazane częste, ale krótkie spacerki    korytarze są w mojej klinice długaśne, więc miałam gdzie   
												 Marek Roman - Sob 06 Mar, 2010 Temat postu: W  DOMU  !!!  NARESZCIE !!! Wczoraj  na  obchodzie  stwierdzono, że  rana  pooperacyjna  jest  już  sucha
 
 
i  mogę  brykać  do  domku ! Przedwczoraj  zrobiłem  już  14  korytarzy, co  w sumie
 
 
daje  ponad  kilometr  marszu,  czułem  się więc  uprawomocniony  do  wyjścia.
 
 
Bałem  się  trochę  jazdy  samochodem, wsiadania  i  wysiadania, ale  jakoś  poszło.
 
 
Dziś  wiem, że  ten  element  walki  też  trzeba  poćwiczyć  PRZED   operacją !
 
 
W  domu  nareszcie  duże   łóżko. Kibelki  miałem  już  dawno  podwyższone,
 
 
więc  ten  element  był  pod  kontrolą.
 
 
Nie  pisałem  wczoraj, bo  jednak  trochę  się  wydarzyło, ale  nadrabiam  dziś.
 
 
W  pierwszym  rzędzie  nadal  będę  stawiał  na  naukę i  profilaktykę  przedoperacyjną.
 
 
Znacznie  łatwiej  jest  sobie  potem  dawać  radę  w  szpitalu.  A  już  koniecznie
 
 
trzeba  się  nauczyć  przed  operacją  chodzić  o  kulach. Ktoś  by  pomyślał, że  to
 
 
takie  łatwe. Powiadam - wcale  nie. Trzeba  też  (przed  operacją)  wykonywać  takie
 
 
ćwiczenie : podciągać  chorą  nogę  w  leżeniu  po  prześcieradle (uginać  ją w kolanie).
 
 
Po  zabiegu  będzie  widać, jakie  to  było  ważne. Jest  to  jedna  z  niewielu  rzeczy,
 
 
które  ja  zlekceważyłem. Muszę  te  mięśnie  rozwijać  dopiero  teraż, a  jest  to  znacznie 
 
 
bardziej  bolesne. Zlekceważyłem  też  trochę  ćwiczenie  schodzenia  po  schodach  chorą
 
 
nogą  najpierw. Teraz  mam  z  tym  trochę  kłopotów.
 
 
To  tyle  od  Marka   na  teraz.
 
 
Trzymajcie  się   
												 Mijka - Sob 06 Mar, 2010
  Bardzo cenne są te informacje od bioderek tuż po operacji, właśnie takich brakowało mi 16 m-cy temu. To forum jest bardzo cenne i pomocne dla nowicjuszy. Ta wymiana doświadczeń i wzajemna edukacja to wspaniała rzecz.
 
                   
												 Marek Roman - Nie 07 Mar, 2010 Temat postu: Druga noc  w  domu... / Propozycje  dla  FORUM... Druga  noc  w  domu  też  minęła  spokojnie. Trzeba  się  tylko  pilnować, aby  we  własnym  łóżku  nie  przyjmować  niedozwolonych  pozycji, bezmyślnie  przewracać  się  z  boku  na  bok  itd.  Chociaż  te  np.  nieprzemyślane  ruchy  często  hamuje  ból, to  trzeba  się  liczyć  z  tym, że  kiedyś  on  minie  i  zostanie  tylko  instynkt  samozachowawczy. Trzeba  więc  nabierać  właściwych  nawyków. Myślę, że  z  czasem  powstanie  tu  ABECADŁO  dla  Bioderkowiczów. Powinno  ono  wg.  mnie  składać  się  z  3  Działów :
 
Przed  operacją / Pobyt  w  szpitalu  /  i  Po  powrocie  do  domu.
 
 
Powinno  być  zbiorem  doświadczeń  nas  wszystkich  i  może  nawet  podzielone  na  dwie  częśći, czyli :  Mężczyźni  i  Kobiety.
 
 
Tak  więc  może  założę  takie  dwa  nowe  wątki :
 
 
1.  Propozycje  ABECADŁA  dla  Pań
 
 
2.  Propozycje  ABECADŁA  dla  Panów.
 
 
FORUM  się  będzie  rozrastało, a  tu  będzie  można  znaleźć  dwa  kompendia  złożone  z  naszych  doświadczeń, których  jest  już  przecież  niemało.
 
 
Jeśli  Forumowicze  zaakceptują  moją  propozycję, zaowocuje  to  wkrótce  wpisami  propozycji........
												 Marek Roman - Pon 08 Mar, 2010 Temat postu: Regulamin... Faktycznie,
 
 
Czasu  na  zapoznanie  się  z  regulaminem  zbrakło.
 
 
Stąd  może  zbyt  wielki  entuzjazm...
 
 
No, ale  zawsze  można  go  trochę  przygasić.
 
 
Chodziło  mi  przede  wszystkim  o  to, żeby  osoby  trafiające  na  FORUM, może
 
 
nie  w  ostatniej, ale  przedostatniej  chwili  mogły  zapoznać  się  na  początku
 
 
z  ABECADŁEM. To  takie  słowo - klucz  i  dlatego  wydało  mi  się  ważne.
 
 
A  co  u  mnie ?
 
 
Cóż  opuchlizna  schodzi, a  jutro  jadę  do  Otwocka  na  zdjęcie  szwów....
												 Libra - Pon 08 Mar, 2010
 
  	  | duska napisa/a: | 	 		  | ze powyższy post (za postem) | 	  
 
 
To w dziale MOJA HISTORIA też ta zasada obowiązuje??    Juz sie pogubiłam....
												 pasiflora - Pon 08 Mar, 2010
  Libra, regulamin punkt 5 mówi, że pisanie postu za postem jest dozwolone w historii, ale tylko autor historii ma takowe prawo
												 Marek Roman - Wto 09 Mar, 2010 Temat postu: 9  marca - zdjęcie  szwów. Ok.  południa  melduję  się  w  Otwocku  na  zdjęciu  szwów. Blizna  odrobinę
 
 
podciekła, ale  to  nie  z  powodu  problemu - ale  ot  tak. Prawie  nie  było  widać.
 
 
Samo  zdejmowanie  szwów  nie  boli , troszkę  szczypie  przemywanie  spirytusem.
 
 
W  Głównym  Budynku  w  Otwocku  na  Oddziele  Rehabilitacji  leży  obecnie
 
 
Tomasz  i  sie  rehabilituje. Wstąpiłem  tam  więc  przejazdem  i  uścisnąłem  Mu
 
 
prawicę. Dzielny  Gość - no  i  dodatkowo  ma  taką  samą  laskę  jak
 
 
Doktor  House.
 
 
A  ja...  No  cóż, podjechałem  na  chwilę  do  pracy. Pańskie oko konia tuczy...
												 Marek Roman - Pi 12 Mar, 2010 Temat postu: Sam już nie wiem..... Pogubiłem  się  z  tym  spaniem.  Sorry.
 
 
Parę  tygodni  miało  być  tylko  na  plecach.
 
 
Potem  na  chorym  boku, na  zdrowym  z  poduszką  między  nogami,
 
 
czy  coś  takiego. A  kiedy  można i czy  w  ogóle  można  na  brzuchu.
 
 
Było  to  gdzieś  u  nas, bo  nie  umiem  się  doszukać...
												 Grazyna1950 - Pi 12 Mar, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Pogubiłem się z tym spaniem | 	   Każdy z nas pewno dostał inne zalecenia. Mnie np. pozwolili spać na obu bokach (oczywiście z klinem miedzy nogami) już 3 tygodnie po operacji. Co do spania na brzuchu, to nie mam pojęcia bo nigdy w takiej pozycji nie spię.
												 Marek Roman - Pi 19 Mar, 2010 Temat postu: Piątek - dwa tygodnie po wyjściu ze szpitala... Mówiono  mi, że  z  każdym  dniem  będzie  coraz  lepiej. Może  nie  jest  to  zauważalne
 
 
każdego  dnia, ale  jeśli  codziennie  jest  o  1 %   lepiej, to  tydzień  do  tygodnia
 
 
można  powiedzieć, że  jest  o  7 %  lepiej. Według  rady  Pani  rehabilitantki
 
 
z  Otwocka  spróbowałem  dzisiaj  krótko  stacjonarnego  rowerka. Oczywiście
 
 
nie  kręciłem  ani  długo, ani  szybko - ale  po  prostu - wsiadłem  z  pewnymi
 
 
emocjami, chwilkę  pokręciłem (może  2  minutki)  i  to  powoli, no  i  pełen
 
 
emocji  zsiadłem.  Te  emocje, to  dlatego , że  po  prostu  bardzo  uważałem
 
 
i  wszystko  robiłem  niezwykle  ostrożnie. Bólu  nie  ma  prawie  wcale, no  bo
 
 
co  może  boleć, jeśli  chory  kawałek  został  usunięty. Rana  zabliźnia  się  dobrze,
 
 
kąpiele  pod  prysznicem  są  już  więc  bezproblemowe. Jak  tak  sobie  o  tym
 
 
wszystkim  myślę, to  cieszę  się  że  jest  już  po  operacji. I  postaram  się  tak
 
 
oszczędzać  to  drugie  biodro, żeby  je  w  oryginale  zachować  na  zawsze...
												 kinga - Pi 19 Mar, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  I postaram się tak
 
 
oszczędzać to drugie biodro, żeby je w oryginale zachować na zawsze... | 	  
 
Powodzenia Marku      
 
 
cieszę się, że u Ciebie coraz lepiej, nie wątpiłam, że tak będzie się dziać   
												 Marek Roman - Wto 23 Mar, 2010 Temat postu: Szeptem... Żeby  nikt  nie  usłyszał...
 
 
Wczoraj  pierwszy  raz  jechałem  sam  samochodem...
 
 
He  he...
												 pasiflora - Wto 23 Mar, 2010
  No to gratuluję odwagi Jesteś pełen samozaparcia Pozdrawiam
												 Libra - Wto 23 Mar, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Żeby nikt nie usłyszał...  | 	  
 
 
Nikt nie słyszy    
 
 
Gratulacje   .
 
Tak na marginesie.....mi już wspomnienia powoli się pozacierały (minęły już 3 lata)....juz nie pamiętam, co po jakim czasie robiłam       
												 Marek Roman - Sro 31 Mar, 2010 Temat postu: Dzień  za  dniem... Wczoraj  rozpocząłem  rehabilitację  dojazdową. Dojeżdżam  na  ćwiczenia  i  zabiegi  na  ul. Bitwy  Warszawskiej  w  Warszawie. Mam  niedaleko, ok.12 minut...
 
Ćwiczenia  itd.  bardzo  podobne  do  tych  przed  operacją.
 
Ale  cieszę  się, że  znowu  coś  dla  siebie  robię.....
												 piedra32 - Sro 31 Mar, 2010
  Czytam podziwiam i szczerze mówiąc zazdroszczę super .Gratuluję postępów i odwagi bo wiem że po operacji człowiek ma stracha przełamując różne bariery.
 
 
Życzę dużo zdrówka
												 pasiflora - Sro 31 Mar, 2010
  Marek Roman, też niedługo będę miała taki dzień za dniem Dziękuję bardzo za wszystko.    
												 Marek Roman - Pi 02 Kwi, 2010 Temat postu: WIELKANOC ... Dla  wszystkich  najlepsze  życzenia  Wielkanocne.
 
 
Trzymajcie  się  i  trzymajmy  się.
 
 
               
												 AgaW - Pi 02 Kwi, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Ale cieszę się, że znowu coś dla siebie robię..... | 	  
 
BRAWO : brawo: - to zaprocentuje Marku - trzymam kciuki za Twoją wytrwałość w ćwiczeniach   
												 Marek Roman - Wto 06 Kwi, 2010 Temat postu: SPOTKANIE  BIODERKOWICZÓW !!! / To  już  DZIŚ !!! SPOTKANIE, przypominam gdzie : 
 
 
Kategoria: Restauracje »polska 
 
Adres: ul. Nowolipie 23 
 
01-002 Warszawa 
 
Telefon: (22) 838 79 78 
 
Fax: (22) 838 79 78 
 
 
Okolica: Aleja Jana Pawła, róg Solidarności 
 
 
Rezerwacja na : FORUM Bioderko. 
 
 
Pozdrawiam wszystkich i przychodźcie nawet bez zapisywania się. 
 
Posiedzimy przy herbatce i pogadamy... He he...
												 pasiflora - Sob 10 Kwi, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Posiedzimy przy herbatce i pogadamy... He he... | 	  Heh niektórzy to posiedzieli i przy mocniejszej herbatce   
 
Marku powinieneś dodać do naszego albumy zdjęcie z hollywood  oraz tez z rybcią no i pochwal się swoją kobietką- bo masz czym się chwalić Buziaki za wszystko
												 Marek Roman - Wto 13 Kwi, 2010 Temat postu: 13 kwietnia 2010... Wczoraj  minęło  50  dni  od  operacji.
 
 
Czuję  się  faktycznie  coraz  lepiej  i  tak  jak  kiedyś  mówił  Tomek,
 
 
musi  być  dobrze. Ćwiczę  teraz  trochę  więcej  w  domu. Mam  plany  wyjazdowe  na
 
 
1  maja - jadę  na  rybki  i  mam  nadzieję, że  po  raz  pierwszy  od  półtora  roku  uda 
 
 
mi  się  wsiąść  do  łódki. Chodzę  cały  czas  o  dwóch  kulach i  przy  mojej  nadwadze
 
 
raczej  trudno  myśleć  teraz  o  ich  odłożeniu. Ale  liczyłem  się  z  tym  przed
 
 
operacją. Czasami  przejdę  kilka  kroków  z  jedną  kulą, np.  po  kuchni, ale  to  
 
 
mi  narazie  całkowicie  wystarcza. Stąd  płynie  wniosek. Czekajmy  na  50- ty  dzień.
 
 
Będzie  już  prawie  całkiem  OK.
												 Grazyna1950 - Wto 13 Kwi, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Czasami przejdę kilka kroków z jedną kulą | 	   Chyba jednak zawsze lepiej chodzić z dwoma kulami. Mnie się oberwało za chodzenie z jedną.
												 kinga - Wto 13 Kwi, 2010
  Marku    poczytaj sobie wątek dotyczący chodzenia z kulami TUTAJ
												 pasiflora - Wto 13 Kwi, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Ćwiczę teraz trochę więcej w domu. | 	  Kurcze chłopie to kiedy Ty śpisz hehe. Udanego odpoczynku i czekamy na fotorelację z wypadu majowego.   
												 Marek Roman - Pi 07 Maj, 2010 Temat postu: Pozdrowienia... Pozdrawiam wszystkich, bo dawno nie pisałem.
 
 
Trzymajcie się. U mnie  OK. Chodzę na dwóch kulach
 
Czasem się zapomnę i zrobię  kilka kroków bez...
 
 
Marek.
												 Alicja - Pi 07 Maj, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Czasem się zapomnę i zrobię kilka kroków bez...  | 	  
 
Wolno Ci już bez?
 
Super, że u Ciebie OK.     Tak trzymać   
												 piedra32 - Pi 07 Maj, 2010
  Marek wszyscy tu karcą Cię za chodzenie z kulami, bez kul.Szczerze Cie rozumiem bo sama robię to samo.W moim przypadku jest to zwykły impuls i przeogromne pragnienie "normalności".Oczywiście zgadzam się że trzeba uważać i unikać takich zachowań ale cóż hmm zdarza się a każdy z nas jest tylko człowiekiem.Życzę cierpliwości i sukcesywnego powrotu do zdrowia.
												 zozo - Pi 07 Maj, 2010
  A ja w domu czasem przejdę kawałek o jednej, jak chcę np. kubek herbaty przenieść z kuchni do pokoju, albo, jak kręcę się po kuchni i muszę przynajmniej jedną rękę mieć wolną. Myślę, że to nic strasznego     .
												 Alicja - Pi 07 Maj, 2010
 
  	  | piedra32 napisa/a: | 	 		  | Marek wszyscy tu karcą Cię za chodzenie z kulami, bez kul. | 	  
 
Ja tylko pytam, bo operacja była 22 lutego i może mu wolno. Marku,  byłeś na kolejnej kontroli?   
												 piedra32 - Sob 08 Maj, 2010
  Ala  wiem o co pytasz i wiem że sama czasami przejdziesz się bez kul     
 
Mam nadzieję że niebawem my będziemy pisać o swoim powrocie do sprawności. A co do kul to już mam serdecznie dosyć i chętnie bym je wyrzuciła.
 
Pozdrawiam 
 
ps Marek nie ma czasu odpisać bo pewnie teraz rybki łowi    
												 Marek Roman - Sob 08 Maj, 2010
  Na  kolejnej  kontroli  nie  byłem.
 
 
Ale  tak  naprawdę  , to  sie  tak  czuję - jakbym  jej  nie  potrzebował......
 
 
Pozdrawiam  wieczornie.
 
 
Marek.
												 kinga - Nie 09 Maj, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  Na kolejnej kontroli nie byłem.
 
 
Ale tak naprawdę , to sie tak czuję - jakbym jej nie potrzebował......
 
 | 	  
 
 
A co? jesteś lekarzem i masz rentgen w oczach, czy jak?    
												 piedra32 - Nie 09 Maj, 2010
  Marek daleka jestem od kazań ale jak masz kontrolę to pilnuj bo to b ważne .Wiem co mówię doświadczenie mnie nauczyło że trzeba sprawdzać i pilotować sprawę do końca.Kinga ma rację RTG to podstawa.
 
Zrobisz co uważasz Pozdrawiam
												 AgaW - Pon 10 Maj, 2010
  I ja zgadzam się z słowami koleżanek - nie masz daleko do Otwocka, a zawsze lepiej być pewnym że nic się nie przemieściło i że wszystko jest jak trzeba    
 
Decyzja należy do Ciebie   
												 zozo - Pon 10 Maj, 2010
  Osoby mające endo powinny do końca sprawdzać stan implantu. Obluzowanie panewki - nie daje objawów bólowych i pacjent może się nie zorientować a chodzić długo w takim stanie nie wolno, bo niszczy się lożę kostną i wszczepienie następnej panewki jest bardziej skomplikowane - muszą usunąć więcej kości a czasem tej kości zaczyna brakować. 
 
 
Początkowo rtg należy robić przynajmniej raz na pół roku, potem raz na rok.
												 pasiflora - Pon 10 Maj, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  
 
 
Ale tak naprawdę , to sie tak czuję - jakbym jej nie potrzebował......  | 	  A ja mam wrażenie że pisząc tak Marek próbował opisać swój stan zdrowia Przecież nie napisał że nie pójdzie na wizytę kontrolną Marku mam nadzieję że mam rację
												 Mijka - Pon 10 Maj, 2010
  I ja tak odebrałam te wypowiedź   
												 kinga - Pon 10 Maj, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Na kolejnej kontroli nie byłem.  | 	  
 
 
 	  | pasiflora napisa/a: | 	 		  | A ja mam wrażenie że pisząc tak Marek próbował opisać swój stan zdrowia Przecież nie napisał że nie pójdzie na wizytę kontrolną Marku mam nadzieję że mam rację | 	  
 
 
hmmm ja to zrozumiałam troszkę inaczej...no ale w końcu Roman, to dorosły facet i sam decyduje o swoim życiu   
												 pasiflora - Pon 10 Maj, 2010
  A może nie mógł być bo np był chory. Jednak poniższe stwierdzenie nadal tak samo odczytuję
												 piedra32 - Wto 11 Maj, 2010
  Ale debata co chce powiedzieć Marek???dobre może on sam napisze i będzie wszystko jasne:)) ale my kobietki lubimy swoje interpretacje Pozdrawiam ciepło
 
 
ps Ja myślę że nie mógł pójść na wizytę bo ryby łowił    
												 Marek Roman - Sro 12 Maj, 2010 Temat postu: Badania. Na  badania  zapisałem  się  na  wtorek  do  mojego  operatora. Wcześniej  chcę  zrobić  rentgen. Odpukać. No  czuję  się  świetnie. Jeżdżę  samochodem, czasem  jak  się  zapomnę - śmigam  bez  kul. Nic  mnie  nie  boli. A  marzyłem, żeby  kiedyś  , po  operacji choć  parę  kroków  samodzielnie  zrobić  po  kuchni, lub  po  sypialni. .......
 
Chyba  miałem  szczęście. Na  pewno  miałem !
												 Edi - Sro 12 Maj, 2010
  Marek Roman  sama radośc czytac takie posty     tym bardziej jak sie ma nadwagę    powodzenia i niech każdego dnia nóżki Cię lepiej noszą   
												 Marek Roman - Sro 12 Maj, 2010 Temat postu: Jak ... DODA !!! A  TY  Edyta  to  na  zdjęciu  to  ładniej  od  Dody  wyglądasz.
 
I  wcale  Ci  nie  kminię...
 
 
Pozdrawiam.
												 Edi - Czw 13 Maj, 2010
  AAAAAAALEEEE się uśmiałam z samego rana,ha ha    
												 AgaW - Sob 15 Maj, 2010
  Marku super, że dobrze się czujesz    Jestem prawie pewna, że skoro nie masz doleglwości bólowych to będziesz zadowolony z wyniku kontroli, sprawdzić się i upewnić na 100% warto    
 
Co do urody koleżanek z Forum - cóż powiem tylko, że nasze bioderka są urocze i nie mówię tego o sobie    Zresztą panom też nic nie brakuje   
												 Marek Roman - Czw 01 Lip, 2010 Temat postu: Letnie pozdrowienia... Pozdrawiam  Wszystkich,
 
 
Żyję, chodzę (czasem  z  kulami - bo  jednak  nadwaga).
 
 
Komfort  życia  i  chodzenia  dużo  lepszy, więc  operacja  naprawdę
 
 
okazała  się  zbawienna.
 
 
Trzymajcie  się.
 
 
Maro.
												 DUDEK - Czw 01 Lip, 2010
  Marek Roman nie wiem czy mnie pamiętasz. Kawał czasu temu, ponad 2 miesiące rozmawialiśmy przez telefon, Ty byłeś po operacji ja czekałem.
 
 Teraz jestem 6 tygodni po wstawieniu endoprotezy (Proxima z krótkim trzpieniem, bezcementowa) i nie jest źle. Przede wszystkim dzięki Twoim radom z własnego doswiadczenia przygotowałem mieszkanie tak, że po szpitalu nic mi nie brakowało (łącznie z przyrządem do zakładania skarpetek). Chodzę jeszcze o 2 kulach ale, jak mówi moja rehabilitantka, głównie ze względu na kręgosłup. Czasami jednak (coraz częściej) zapominam się i przelecę przez mieszkanie o 1 kuli albo i bez. Co do samochodu to rehabilitantka powiedziała, że za 2 tygodnie mamy zajęcia w plenerze czyli na parkingu i robimy pierwszą próbną jazde.
 
Jeśli chodzi o dolegliwości bólowe to stawu prawie nie odczuwam (czasami po dużym wysiłku, a dziennie mam spacer co najmniej godzinę i min. 3 zestawy ćwiczeń zadanych przez rehabilitantkę, czuję lekki ucisk). Natomiast dokucza mi pod wieczór kręgosłup i czasami miejscowy ból. Rehabilitantka mówi że to mięsień pośladkowy średni????
 
I tak dzień po dniu, trochę mam już dosyć i coraz częściej myślę o powrocie do pracy, ale to najprawdopodobniej na przełomie sierpnia i września.
 
Za to jutro mam atrakcję, bo ZUS chyba nie dowierza w moją operację i na 12.00 mam stawić sie przed lekarzem orzecznikiem celem potwierdzenia zasadności mojego zwolnienia.            
 
Pozdrawiam Ciebie i wszystkich bioderkowiczów.
												 AgaW - Czw 01 Lip, 2010
  Marku jak miło czytać, że jesteś zadowony z operacji    Dbaj o siebie i trzymaj się   
												 piedra32 - Czw 01 Lip, 2010
  Dobre wieści, i jak widać postępy z dnia na dzień.Gratuluję.
 
Co do Zus-u też stawałam na komisji tylko nie wiem po co bo p doktor nie badała z obawy i tylko odpowiadałam na pytania.Ale pytałam dlaczego mnie wezwano i mają takie prawo aby przestrzec się przed oszustami. Ponoć wyrywkowo sprawdzają      
 
 
Kręgosłup ma prawo boleć, trzeba rozruszać mięśnie a to wielki wysiłek. 
 
 
Życzę sukcesów Pozdrawiam ciepło
												 Marek Roman - Pon 30 Sie, 2010 Temat postu: Trochę  boli...... Dziwne.... Zauważyłem  ze  3  tygodnie  temu  dyskomfort  bólowy  przy  przewracaniu  się  w  łóżku  z  boku  na  bok, szczególnie  przy  podciąganiu  operowanej  nogi, czyli  przy  zginaniu  w  kolanie. To  samo  w  "stójce". Przy  chodzeniu  nie  boli, przy  siadaniu  itp.  też  nie. Nie  boli  również  podczas  "jazdy"  na  stacjonarnym  rowerze  treningowym......  A  jedynie, gdy  chcę  "chorą" nogę"  podnosić  do  góry  stojąc, lub  leżąc. Tłumaczę  to  sobie  nie  ćwiczeniem  po  operacji  tej  czynności. Czy  ktoś  miał, lub  ma  podobne  odczucia ?
 
Acha !  Ból  jest  w  lewej  pachwinie  nogi  operowanej.
 
Pozdrawiam  po  kolejnej  dluższej  nieobecności.
 
 
Poza  tym  wszystko  OK.
 
 
M.
												 piedra32 - Pon 30 Sie, 2010
  Marku z tego co mi wiadomo to ból w pachwinie nie jest dobrym znakiem.Oczywiście mam prawo się mylić ale lepiej zgłoś się do ortopedy lub zadzwoń do operatora i zapytaj.Możemy tylko domniemać co to jest i jaka przyczyna. Ja już miałam nauczkę nie raz i jedyne co polecam to konsultacja z lekarzem.
 
 
Pozdrawiam ciepło
												 Marek Roman - Pon 30 Sie, 2010 Temat postu: ??????????????????????????? Co  byś  sugerowała ?
 
 
Co  to  może  być ?
												 Katja - Pon 30 Sie, 2010
  Marku, nie wiem co sugeruje Pierda, ale ja zdecydowanie polecam wizytę u dobrego fizjoterapeuty. Myślę, że to wiele, a może nawet wszystko by wyjaśniło. Może to jakaś mało  istotna sprawa, z która szybko sobie poradzisz.. ale warto to sprawdzić.
 
Jeśli swoje drugie bioderko masz anatomicznie prawidłowe - zapraszam Cię na kolejne warsztaty dla Bioderkowiczów, które odbędą się 12 września w Warszawie. Szczegóły znajdziesz w Kąciku Rehabilitacji. Takie zajęcia są dużym krokiem milowym w zrozumienia własnego ciała dla każdego pacjenta. Zapraszam serdecznie.
												 piedra32 - Pon 30 Sie, 2010
  Nie mam zamiaru nic sugerować. Powiem tak jak mi się przesunęła panewka to bolało w pachwinie.Nie mówię że u Ciebie to właśnie się dzieje i nie chce siać paniki jestem daleka od porad bo się na tym nie znam.Pisze o własnych doświadczeniach.Ja osobiście dzwoniła bym do operatora.
 
 Może Katja ma racje żeby iść do fizjoterapeuty.
 
 Bez urazy Katja znalazłam takich kilku we Wrocławiu (polecani)i żaden nie doszedł do tego że panewkę mam w miednicy i że endo jest poluzowane.Ćwiczyli mnie wszelkimi metodami i wyszłam na tym b żle. Ale to już prywatna historia i nie trzeba sie do tego odnosić.
 
Jeśli  masz jakiegoś zaufanego dobrego fachowca to owszem może postawi prawidłową diagnozę.
 
 
Pozdrawiam
												 aga.t. - Pon 30 Sie, 2010
  może i do ortopedy i do fizjoterapeuty? myślę,że nie zaszkodzi się popytać,przebadać-lepiej dmuchać na zimne, co zrobisz jak będzie bolało jeszcze bardziej?
												 zozo - Pon 30 Sie, 2010
 
  	  | Katja napisa/a: | 	 		  | ......zdecydowanie polecam wizytę u dobrego fizjoterapeuty..... | 	  Bez kontrolnego zdjęcia rtg miednicy i na wszelki wypadek osiowego operowanej nogi raczej się nie obejdzie. U mnie problem z panewką zaczął podejrzewać fizjoterapeuta, ale dopiero, jak zobaczył zdjęcie - zdziwił się, że ta panewka to pod takim dziwnym kątem - i tak odesłał mnie do ortopedy. Miałam ból w pachwinie, w operowanej nodze jak w pozycji leżącej próbowałam nogę zgiąć w kolanie a najbardziej dotkliwy w momencie wyprostu nogi - w końcowej fazie ruchu.
												 piedra32 - Pon 30 Sie, 2010
  Nie chciałam opisywać tego tak jak Zozo ale u mnie było bardzo podobnie.Polecam konsultację u fachowca.
												 Marek Roman - Wto 31 Sie, 2010 Temat postu: Rentgen... No  to  procedura  rozpoczęta.
 
 
Byłem  juz  u  ortopedy. Wypisał  skierowanie  na  rentgen.
 
 
Byłem  na  rentgenie  ( PANORAMIK - Pl.  Dąbrowskiego).
 
 
Mam  już  zdjęcia  w  aucie.  Jutro  do  Pana  Fizjoterapeuty
 
 
Piotra  do  Orthosa.
 
 
Howgh !
												 Grazyna1950 - Wto 31 Sie, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  Mam już zdjęcia w aucie. Jutro do Pana Fizjoterapeuty 
 
 
Piotra do Orthosa.  | 	  
 
Ależ działasz   !!!!!! Szybkość błyskawicy.
												 Marek Roman - Wto 31 Sie, 2010 Temat postu: He  he  he...... Czasami  jestem  szybszy  od  biegunki.......
 
 
He  he  he .........
 
 
Pozdrawiam  wszystkich.
												 zozo - Wto 31 Sie, 2010
 
  	  | piedra32 napisa/a: | 	 		  | Nie chciałam opisywać tego tak jak Zozo | 	  No bo jesteś delikatna      i nie chciałaś kolegi straszyć, ale dobrze wiesz, jak same byłyśmy długi czas zwodzone przez naszego operatora i jakie było rozczarowanie, gdy się okazało, że druga operacja jest konieczna - lepiej chyba nie owijać w bawełnę - Marek Roman skontroluje bioderko i będzie wiedział na czym stoi - dosłownie i w przenośni     - mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni i to pozytywnie     .
												 piedra32 - Wto 31 Sie, 2010
  Zozo raczej do delikatnych nie należę ale nie chciałam siać paniki.Oczywiście zgadzam się z Tobą całkowicie kochana    
 
Marek R bardzo mądrze nie ma co czekać a z tą biegunką dobre    
 
 
Powodzenia
												 aga.t. - Sro 01 Wrz, 2010
  Marku daj znać co u Ciebie-co wykazał rentgen, co powiedział fizjoterapeuta? 
 
Twoje poczucie humoru jest niesamowite-mam nadzieję,ze zaraźliwe     
 
pozdrawiam!
												 piedra32 - Sob 04 Wrz, 2010
  Marek co u Ciebie??????????daj znać co się dzieje.
 
 
Pozdrawiam ciepło
												 pasiflora - Nie 05 Wrz, 2010
  Marku jak tam Twój "armagedon". Tyle dni po wizycie u Piotra a Ty się nie odzywasz? Czyżby powtórzenia sześciogodzinne nie spełniły Twoich oczekiwań i poległeś? Czy stąd są Twoje bóle? Napisz szczerze, bo bardzo mi zależy na tym   
												 Mijka - Nie 05 Wrz, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Czasami jestem szybszy od biegunki.......  | 	  
 
Hi, Marku, tym razem nie nadążasz za biegunką     a my czekamy na informacje    co u Ciebie   
												 Marek Roman - Pon 06 Wrz, 2010 Temat postu: Sorry przepraszam , Entschulidigung, izwienitie, scusa...... No  tak.
 
 
Mareczek  schował  się  ze  swoimi  tajemnicami.
 
 
Pewnie  jakby  było  źle, to  by  zaraz  przyleciał  i  wyżalił  się  na  FORUM.
 
 
A  jak  jest  dobrze - zapomniał........
 
 
A  jak  jest :
 
 
Zdjęcie  zrobione , Piotrek  oglądał  i  ortopeda  tez  oglądał.
 
 
Raczej  wszystko  OK.
 
 
Ćwiczenia  zalecone  do  domu  staram  się  odrabiać.
 
 
Na  spotkaniu  nie  będę, bo  niestety  wyjeżdżam.
 
 
Wszystkich  serdecznie  pozdrawiam.
												 aga.t. - Pon 06 Wrz, 2010
  również pozdrawiamy i dzięki za informacje-dobrze,że wszystko jest ok!
												 Grazyna1950 - Pon 06 Wrz, 2010
  To dobrze, że jest dobrze.
												 kinga - Pon 06 Wrz, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  No tak.
 
 
Mareczek schował się ze swoimi tajemnicami.
 
 
Pewnie jakby było źle, to by zaraz przyleciał i wyżalił się na FORUM.
 
 
A jak jest dobrze - zapomniał........
 
 | 	  
 
    
 
każdy mierzy swoją miarą, Marku
 
na Forum dzielimy się sukcesami, porażkami i błędami (jeśli ktoś ma na tyle odwagi, by się przyznać)
 
nikt nikogo nie zmusza, a Forumowicze pytają się z czystej ciekawości i życzliwości, więc nie wiem, skąd u Ciebie ta ironia
 
 
 	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Raczej wszystko OK.  | 	  
 
życzę, by wszystko było OK - bez tego "raczej" 
 
  
												 pasiflora - Pon 06 Wrz, 2010 Temat postu: Re: Sorry przepraszam , Entschulidigung, izwienitie, scusa..
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Ćwiczenia  zalecone  do  domu  staram  się  odrabiać. | 	   Czyli Twoje ćwiczenia, powtórzenia nie były wystarczające?
												 Marek Roman - Sob 13 Lis, 2010 Temat postu: Trzynastego  listopada... Witam  Wszystkich.
 
 
Znowu  trochę  się  zaniedbałem  z  pisaniem. Właściwie  nie  mam  usprawiedliwienia,
 
 
bo  przecież  lubię  to  FORUM, sam  z  niego  bardzo  skorzystałem  i  nigdy  nie
 
 
zapomnę  Tomaszowi  tego, co  dla  mnie  zrobił.
 
 
Moje  życie  wróciło  do  jakiej-takiej  równowagi. Miałem  trochę  problemów
 
 
osobistych, ale  to  też  juz  jakoś  wróciło  do  normy. W  państwie  mamy  kryzys, więc
 
 
i  mnie  on  dotyka, ale  podobno  nawet  najgorsze  chwile  kiedyś  się  kończą.
 
 
Chodzę  bez  kul, ale  jedną  z  nich  zawsze  wożę  w  samochodzie - tak  na  wszelki  wypadek.
 
 
A' propos  samochodu.  Czy  ktoś  wie  może, jak  się  załatwia  taką  tabliczkę  ze  znaczkiem
 
 
inwalidy ? Czasami  trzeba  spory  kawałek  dojść , więc  jeśli  się  takie  coś  należy,
 
 
to  może  bym  sobie  wyrobił.
 
 
Pozdrawiam  serdecznie.
 
 
3 majcie  się.
 
 
Maro.
 
 
P.S. W  tym  roku  złowiłem  jeszcze  większego  szczupaka... Może  czas  zmienić  awatar ?
												 kinga - Sob 13 Lis, 2010
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  A' propos samochodu. Czy ktoś wie może, jak się załatwia taką tabliczkę ze znaczkiem
 
 | 	  
 
Żeby mieć uprawnienia dla niepełnosprawnych trzeba mieć grupę. Sama endoproteza często nie jest wystarczającym powodem do tego.
 
 
Idź do Powiatowego Zespołu do spraw orzekania o niepełnosprawności. Złóż wniosek, idź na komisję. I czekaj. 
 
http://pomocspoleczna.ngo.pl/x/11015
												 Marek Roman - Wto 15 Mar, 2011
  He, he.
 
 
Dawno  mnie  nie  było.
 
 
Przytyłem. Wstyd. Teraz  się  odchudzam  Dukanem.
 
 
Poza  tym  raczej  wszystko  w  porządku   
 
 
Wkrótce  postaram  się  napisać  więcej...
 
 
Serdecznie  wszystkich  pozdrawiam.
 
 
Maro.
												 Marek Roman - Pon 20 Cze, 2011 Temat postu: Jak to mowią : Minął  jakiś  czas... Dukan  odchudzil  mnie  z  14 - tu  kilogramów i  niestety  na  tym  zakończyłem.
 
 
Mam  trochę  innych  problemów (nic  strasznego), ale  narazie  walki  z  nadwagą
 
 
nie  traktuję  priorytetowo. Wiem, że może  to  błąd, ale  nie  można  umartwiać  się  we
 
 
wszystkich  dziedzinach.
 
 
Właściwie  wszedłem  tu  na  chwilkę, aby  wszystkich  pozdrowić  i  podpisać  się
 
 
po  raz  kolejny  pod  stwierdzeniem, że  z  endoprotezą  da  się  żyć.
 
 
3 majcie  się -
 
 
Maro.
												 aga.t. - Pon 20 Cze, 2011
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Właściwie wszedłem tu na chwilkę, aby wszystkich pozdrowić  | 	  
 
Pozdrawiamy również    
 
Sukces jest - 14 kilo mniej to już coś    
 
Powodzenia i napisz coś czasem   
												 AgaW - Sro 22 Cze, 2011
  14 kg mniej - robisz wrażenie    Gratuluję   
 
Marku, super że czujesz się dobrze z endo   , pomimo tych ważniejszych spraw które teraz są dla Ciebie najważniejsze myśl o wadze, nie umartwiaj się ale i nie zmarnuj tego pięknego rezultatu   
												 Marek Roman - Sro 23 Lis, 2011 Temat postu: 23 listopada - a takie ładne słońce... Nie  napiszę  nic  nowego, jeśli  stwierdzę, że  znowu  dawno  mnie  tu  nie  było.
 
 
Tak  to  jest - jak  nic  się  nie  dzieje. I  dobrze, że  nic  się  nie  dzieje - przynajmniej  nic  złego.
 
 
Moja  Mama  jest  44  dni  po  operacji  kolana (endoproteza - też  w  Otwocku).
 
 
Też  jest  juz  w  miarę  dobrze.
 
 
Pozdrawiam  Wszystkich.
 
 
Marek.
												 Marek Roman - Pi 03 Lut, 2012 Temat postu: Niedługo  miną  dwa  lata... Pomyślałem, że  lepiej  napisać  krótko - niż  wcale.
 
 
U  mnie  w  porządku.
 
 
Pozdrawiam  wszystkich.
 
 
3 majcie  się    
												 Alicja - Pi 03 Lut, 2012
  Marek Roman, to bardzo dobre wiadomości.
 
 
W przypadku naszych bioderkowych historii nie zawsze brak wiadomości to dobry znak.
 
Dlatego bardzo dobrze zrobiłeś, że napisałeś.
 
Pozdrawiam.    
												 pasiflora - Pi 03 Lut, 2012
  Marek Roman, jak dobrze to świetnie!
 
No i nie zapominaj od czasu do czasu pochwalić się swoją sportową formą   
												 AgaW - Pi 03 Lut, 2012
  Brawo    Oby tak dalej    Dbaj o siebie   
												 Marek Roman - Pon 23 Kwi, 2012 Temat postu: Walczę.... Witam,
 
 
Wszedłem  znowu  na  chwilkę.
 
 
Walczę  z  nadwagą.
 
 
Trochę  bezskutecznie, ale  jestem  do  tego  przyzwyczajony.
 
 
Pozdrawiam  wszystkich.
 
 
Chodzę, jest  u  mnie  OK.
 
 
3 majcie  się.
 
 
Maro.
												 pasiflora - Pon 23 Kwi, 2012
  Marek Roman, Twoje wpisy są rozbrajające. 
 
Dobrze że u Ciebie nadal wszystko ok.  
 
Jak walczysz z nadwagą?
												 Jupi - Wto 24 Kwi, 2012
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  W państwie mamy kryzys, więc
 
 
i mnie on dotyka, ale podobno nawet najgorsze chwile kiedyś się kończą.
 
 | 	  
 
 
Noooo.....mnie też dotknął kryzys      Teraz to jem spleśniały ser, piję stare wino i jeżdżę autem bez dachu...   
												 Marek Roman - Pi 25 Kwi, 2014
  Witam Wszystkich,
 
 
Dziękuję  bardzo  za  życzenia  urodzinowo - imieninowe   
 
 
Znowu trochę się zaniedbałem z pisaniem. Właściwie nie mam usprawiedliwienia, absolutnie żadnego, 
 
 
bo przecież lubię to FORUM, sam z niego bardzo skorzystałem i nigdy nie 
 
 
zapomnę Tomaszowi tego, co dla mnie zrobił. Można przeczytać na początku.
 
 
Moje życie wróciło do jakiej-takiej równowagi. Miałem trochę problemów 
 
 
osobistych, po raz kolejny zresztą, ale to też już jakoś wróciło do normy. W państwie mamy kryzys, więc 
 
 
i mnie on dotyka, ale podobno nawet najgorsze chwile kiedyś się kończą. 
 
 
Chodzę bez kul, ale jedną z nich zawsze wożę w samochodzie - tak na wszelki wypadek.
 
 
Poza tym bez zmian.
 
 
Pozdrawiam wszystkich.
 
 
Nowych szczególnie.
 
 
Na moim przykładzie widać, że nawet z nadwagą da się żyć po 
 
 
operacji endo. Jakby co - to lewa noga    
 
 
Buziaki.
 
 
Maro.
												 AgaW - Pi 25 Kwi, 2014
  Marku, jak to miło że o nas pamiętasz i choć co jakiś czas piszesz co u Ciebie w miarę soich możliwości.
 
Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę aby po problemach w Twoim życiu pozostał "siwy dym" a bioderko sprawowało się zgodnie z Twoimi oczekiwaniami.
 
Zajrzyj w temat o spotkaniach-niedługo kolejne urodziny Forum-może zechcesz się przyłączyć?
												 Marek Roman - Sro 28 Sty, 2015
  U mnie wszystko dobrze.
 
 
Pozdrawiam całe FORUM   
 
 
Samych wspaniałych wydarzeń na ten rok.
 
 
Marek.
												 AgaW - Czw 29 Sty, 2015
 
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Samych wspaniałych wydarzeń na ten rok.  | 	  
 
Nawzajem Marku   
 
Miło się czyta że u Ciebie wszystko dobrze i że o nas pamiętasz    Pozdrawiam!
												 Marek Roman - Wto 15 Gru, 2015
  Hejka,
 
 
Nadal wszystko dobrze.
 
 
I niech tak pozostanie   
 
 
Serdecznie wszystkich pozdrawiam.
 
 
M.
												 Marek Roman - Pon 07 Mar, 2016 Temat postu: No i stało się....... Wyprawa do dentysty 22 lutego........
 
 
Potem powrót koło bazarku przy Hali  Banacha.
 
 
Nawet kule miałem....... Tak, szedłem o kulach.
 
 
Nagle lewa noga leci w dół. Czuję, jak gdyby "pływała". Jakbym wdepnął w przerębel.
 
 
Szpital Lindleya - diagnoza: złamana endoproteza.
 
 
SANITARKĄ ruszam po 6 godzinach do Otwocka, gdzie 6 lat temu byłem operowany.
 
 
Strach, czy nosze wytrzymają moją nadwagę.  +150......
 
 
3 dni oczekiwania w nerwach i małym łóżeczku........
 
 
25 lutego (czwartek) - operacja.
 
 
Nie udało się wymienić protezy.
 
 
Mam  tzw. "wiszące biodro".
 
 
MAMY TU TAKICH ? Pewnie tak......
 
 
Leżałem 5 dni. W tym małym łóżeczku. Rana zagoiła się prawie od razu, więc już  wróciłem do domu.
 
 
Pech.........
 
 
Ale przynajmniej wróciłem na Forum   
 
 
Pozdrawiam Wszystkich.
 
 
 
MAREK   
												 kinga - Pon 07 Mar, 2016
  Marek Roman, no niestety tak czasem bywa, współczuję. 
 
Na Forum było kilka osób z wiszącym biodrem. Możesz poczytać ich historie 
 
Alicji - http://www.forumbioderko.pl/viewtopic.php?t=843
 
Agi - http://www.forumbioderko.pl/viewtopic.php?t=1450
 
i Nuty - http://www.forumbioderko.pl/viewtopic.php?t=914
 
 
 
Co lekarze mówią? Co dalej planują robić?
												 pasiflora - Pon 07 Mar, 2016
  Marek Roman, tak mamy kilka osóbek na forum które miały wiszące biodro. Poczytaj historię Alicji, Nuty. Przykre wiadomości przynosisz na forum    Zdrowia życzę.
												 kejpi77 - Pon 07 Mar, 2016
  Co było powodem złamania ?
												 crust - Wto 08 Mar, 2016
  Kiepska sprawa, jaka to proteza?
 
Co lekarze mówią, da sie coś powalczyć?
												 Marek Roman - Sro 09 Mar, 2016
  Proteza podobno amerykańska firmy Wright.
 
 
Wytrzymała 6 lat.
 
 
Biodro ok.         Trzpień w kości udowej  ok.
 
 
Trzasnęla pomiedzy, bliżej  elementu w udzie.
												 Marek Roman - Czw 10 Mar, 2016 Temat postu: Hallo,hallo........ Hallo, hallo
 
 
Ktoś miał do mnie zadzwonić i nic.......
 
 
A ja czekam   
 
 
M.
												 Reniaczek - Czw 10 Mar, 2016
  Marku nie gniewaj się za to co teraz napiszę,ale na pewno Twoja waga spowodowała ten uraz. Pomyśl o zrzuceniu kilogramów- to ważne przy naszych bioderkach.Pozdrawiam:)
												 AgaW - Pi 11 Mar, 2016
  Marku,  dzwoń sam i pytaj !
 
Napisz jak się sprawy mają. Trzymam kciuki !
												 Marek Roman - Pi 11 Mar, 2016 Temat postu: Piątek.... Aga.
 
 
Wysłałem pytanie na  priv.    
												 Marek Roman - Nie 20 Mar, 2016 Temat postu: Do Nuty.......... Witam,
 
 
Droga Nuto   
 
 
Czy mogę poprosić Cię o kontakt.
 
 
Pozdrawiam.   
 
 
Marek.
												 pasiflora - Czw 24 Mar, 2016
  Marek Roman, pisałam do nuty i chyba sporadycznie odwiedza nasze forum już.
												 Marek Roman - Pi 22 Kwi, 2016
  No to minęły dwa miesiące od złamania mojej protezy.
 
 
A 25-go kwietnia miną dwa miesiące od nieudanej operacji...
 
 
Niesamowita lekcja pokory - nie móc chodzić. Straszne.
 
 
Kiedyś cieszyłem się, że przyszedł weekend. Dziś nie ma się z czego cieszyć.
 
 
Weekend z wiszącym biodrem. Weekend w łóżku...
 
 
Koszmar...
 
 
Mimo wszystko pozdrawiam serdecznie.
 
 
Marek.
												 dorotabeata - Pi 22 Kwi, 2016
  Marek Roman, Trzymaj się, każdemu to się może przydarzyć.
 
Jest teraz ciężko, ale przecież wrócisz do chodzenia. To tylko kwestia czasu. Inni, też z wiszącym biodrem, po następnej operacji dawali radę, Tobie też się to uda.
 
Trzymam kciuki    
												 maaly-22 - Pi 22 Kwi, 2016
  Trzymam kćiuki i życze cierpliwości u mnie  też nie było wesoło ale jest dobrze cego i Tobie życzę ....Wiem jak to jest lezeć  tylko w łożku mam nadzieje ze ból jest opanowany jak i też ruchowość całego ciała tzn. nie lezysz w jednej pożyczji cały czas ....
												 Marek Roman - Pi 22 Kwi, 2016 Temat postu: Trochę to smutno zabrzmiało... Trochę to smutno zabrzmiało... To znaczy to, co napisałem...
 
 
Nie, nie - ja nie jestem w depresji, nie poddaję się i nie poddam.
 
 
Codziennie ćwiczę godzinę z rehabilitantem i 2-4 godziny sam.
 
 
Jakiś czas temu nauczyłem się siadać na wózek, to i do komputera podjadę,
 
 
bo jakoś niewygodnie mi się jest posługiwać tabletem.
 
 
Tylko jak się do tego łóżka kładę, to nawet jak ćwiczę, to mi się to wszystko wydaje trochę niesprawiedliwe.
 
 
Proteza wytrzymała pełne 6 lat. To znaczy założono mi ją 22 lutego 2010 roku koło południa i dokładnie po
 
 
sześciu latach 22 lutego 2016 roku koło południa  trzasnęła. Podobno rzadko się to zdarza. Zapewne jakiś błąd materiałowy,
 
 
bo powinna wytrzymywać obciążenia kilku ton. Tytan słabszy od moich kości ? To coś nie tak ! Jakieś fatum te 6 lat?
 
 
Hak holowniczy w samochodzie wytrzymuje kilka, a nawet więcej ton, a przecież nie jest z tytanu...
 
 
Myślę, że po 15 maja będę gotowy do reoperacji, ciekawe tylko, jaki dostanę termin.
 
 
Nie, nie poddaję się - napisałem tylko prawdę z tamtej chwili. To oczekiwanie, że o 10.30 przyjdzie Pani od basenu - 
 
 
bo wcześniej nie może, że o .13.30 przyjdzie rehabilitant, że już wszystko dookoła pachnie i się zieleni -
 
 
a ja tu w czterech ścianach jak w klatce. Nawet książek czytać się nie chce...
 
 
Nawiązałem kontakt ze wszystkimi wspaniałymi Dziewczynami z naszego FORUM, które miały epizod z wiszącym biodrem.
 
 
Dodały otuchy i nadziei, udzieliły cennych rad. Dziękuję Im za to.
 
 
Ale niepokoi mnie fakt, ze tak mało wiedzy - nawet w internecie jest na temat tych wiszących bioder. Znalezienie
 
 
rehabilitanta, który zajmował się takim przypadkiem - graniczy z cudem. Mój też nie miał takiego doświadczenia.
 
 
Pewnie trochę razem błądzimy - na zasadzie - primum non nocere (przede wszystkim nie szkodzić)
 
 
Ćwiczę górę, czyli tułów, aby mógł mnie potem dźwigać na kulach. Sprowadziłem dietetyczkę na początku - rozpisała dietę,
 
 
abym traciła na wadze nie tracąc sił. Jak napisałem - dużo ćwiczę, a schudłem już około 30 kg.
 
 
Będzie dobrze - tak sobie powtarzam. Proteza była w lewej nodze. Prawa noga, ta niby "zdrowa" ma bardzo
 
 
nadwyrężone kolano i nie mogę jej traktować jak prawdziwej podpory. Bardzo ją oszczędzam, aby wytrzymała przynajmniej bez
 
 
większego bólu przynajmniej pierwszy okres pooperacyjny. 6 lat temu nie miałem z nią problemów - teraz są.
 
 
Prawe kolano pobolewało mnie już od ponad roku, więc siłą rzeczy dużo obciążeń trafiało na nogę z protezą.
 
 
Teraz protezy nie ma, a ta prawa noga słaba jest - na kulach chodzić się nie da. Nie ma o czym marzyć. Balkonik
 
 
też nie jest wyjściem - bo raz, że są słabe ( do 100 kg.) , a dwa że to prawe kolano przy obciążaniu mocno boli i dodatkowo
 
 
coś w nim grzechocze. Tak więc pozostaje nadal chudnąć, łapać siłę w korpus i wierzyć, że z Bożą pomocą
 
 
wszystko jakoś w miarę dobrze się skończy.
 
 
Nie wiem, czy tym razem zabrzmiało to trochę optymistyczniej, ale nie tracę ducha.
 
 
Musi być dobrze. Muszę znowu chodzić!
 
 
A jeszcze pół roku temu chodziłem, jeździłem samochodem, pociągiem, latałem samolotem - i to bez kul !
 
 
Teraz przyszedł czas pokory...................
												 maaly-22 - Pi 22 Kwi, 2016
  Romku znam ten ból a nawet miałem gozej bo prawie 7 tyg. na wyćiągu za kość udową wisiałem ale ciesze się ze wiezysz i nie poddajesz się walczysz o SIEBIE to jest naj wazniejsze i oby tak cały czas .Z całego serca życzę abyś jak najszybciej stanoł na własnych nogach i chodził o własnych siłach......
												 crust - Sob 23 Kwi, 2016 Temat postu: Re: Trochę to smutno zabrzmiało...
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  
 
Myślę, że po 15 maja będę gotowy do reoperacji, ciekawe tylko, jaki dostanę termin.
 
. | 	  
 
Możesz coś więcej napisać?
 
Będziesz miał nowe endo?
 
(wybacz jeśli zbyt wprost)
												 pasiflora - Sob 23 Kwi, 2016
  Marek Roman, o widzę że zasuwasz równo. Świetnie! Jesteś człowiekiem pełnym optymizmu i wierzę że się nie poddasz tak łatwo, choć czasem jest naprawdę ciężko. 	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  | Hak holowniczy w samochodzie wytrzymuje kilka, a nawet więcej ton, a przecież nie jest z tytanu...  | 	  Hm, racja! Jednak pamiętaj że endo jest połączona z Twoją kością a ona już nie jest z tytanu.
 
 
Schudłeś.... Wow 30 kg to rewelacyjny wynik. Chyba muszę wziąć z Ciebie przykład   
												 Marek Roman - Czw 28 Kwi, 2016 Temat postu: Czyli....... Czyli mam kości mocniejsze niż tytan   
 
 
Pękła bowiem proteza, a nie kość.
 
 
Coraz bardziej jestem przeświadczony, że to była wada materiału.
 
 
Cóż... Zdarza się.....
												 Cyryl - Pi 29 Kwi, 2016
  czy masz może zdjęcie swojej pękniętej endo?
 
oczywiście po złamaniu?
												 Marek Roman - Sob 30 Kwi, 2016 Temat postu: Pytanie..... A skąd takie zdjęcie mógłbym wziąć ?
												 Cyryl - Sob 30 Kwi, 2016
  nie robili Ci?
 
przecież jakoś musiano stwierdzić złamanie endo.
												 Marek Roman - Nie 01 Maj, 2016 Temat postu: Acha... W innym szpitalu robili RTG, a w innym operowali.
 
 
Zdjęć mi nikt nie dawał.
 
 
A powinien ?
												 maaly-22 - Nie 01 Maj, 2016
  Za leży od lekarza i oczywiście Ciebie czy chczes zdjęcie mi np dali aby rehabilitant wiedział jaki jest stan  po wypadku a dokładnie 2 mieś. po nim  .Drugi raz poprosiłem lekarza który mnie wypiszywał pozabiegu endo i dostałem równiez zdjęcie  na płytcze .Tyle codo zdjęć a Tobie Marku zycze zdrowia i trzymam kćiuki za Ciebie oraz gratuluje Tego ze się nie obijasz nie lezysz i czekasz lecz dbasz o forme i cały organizm jaki tez odchudzasz się GRATULUJE!!
												 aga.t. - Pon 02 Maj, 2016
  Marek Roman w Piekarach też nie dają zdjęcia, możne je kupić jako tradycyjna klisza albo na cd - druga opcja jest tańsza.
 
Przyznam, że ja też jestem ciekawa jak to u Ciebie wygląda..chętnie bym obejrzała rtg. Trzeba by iść do tego szpitala, w którym Ci je robili i kupić. 
 
Oczywiście pozdrawiam i trzymam kciuki   
												 29palms - Wto 03 Maj, 2016 Temat postu: Re: Czyli.......
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		  
 
 
Coraz bardziej jestem przeświadczony, że to była wada materiału.
 
 
Cóż... Zdarza się..... | 	  
 
 
Dość często czytam na forum porównania wytrzymałości endoprotezy do części samochodowych. Ja pozwolę sobie podać inne porównanie, mam wrażenie bliższe rzeczywistości.
 
Tak się składa, że zawodowo mam doczynienia z warsztatami zajmującymi się oprotezowaniem osób po amputacjach. Części do protez zewnętrznych zasadniczo są ze stopów stali,
 
czasami stosuje się również części tytanowe. Powód jest prosty - większa wytrzymałość przy stosunkowo małej wadze elementów protezy. Jednakże nawet w przypadku części
 
tytanowych istnieje zalecenie dot. górnego limitu wagi pacjenta. Dopuszczalna waga to 150 kg, przy jednoczesnym założeniu, że pacjent nie jest zbyt aktywny. 
 
Tak więc widzi Pan, że niekoniecznie musiała to być ukryta wada materiału. Aktywność, waga oraz jakiś nawet minimalny błąd w symetrii osadzenia endoprotezy mogły przynieść taki 
 
skutek, jak w Pana przypadku. Szkoda, że lekarze nie zwracają uwagi na zalecenia producentów sprzętu medycznego, ale z drugiej strony kto z nas czyta instrukcje obsługi.
 
Życzę powodzenia w rehabilitacji przedoperacyjnej i lepszej nowej endo.
												 Marek Roman - Pon 25 Lip, 2016 Temat postu: Kolejna operacja poza mną... Hejka,
 
 
No to minęło już ponad pięć miesięcy od mojego wypadku, sytuacja  jak na razie nie ulega
 
zbytniej zmianie, a więc raczej już czas na dalsze wyjaśnienia.
 
Zabrzmi  to chyba nawet nieco prozaicznie… 
 
 
Złamanie protezy 22 lutego. Tak jak pisałem...
 
 
25 lutego miałem w Otwocku pierwszą operację, która się nie udała.
 
Nie udało się wyjąć trzpienia złamanej protezy.
 
 Leżałem więc kilka miesięcy
 
wpatrzony w sufit, w oczekiwaniu na podanie terminu kolejnej operacji. Po półtora miesiąca
 
nauczyłem się siadać na wózek inwalidzki, więc  z pewnymi rzeczami, np. z goleniem, czy
 
myciem głowy było nieco lżej. Mijały dni, tygodnie, miesiące… 
 
 
Na początku czerwca powiadomili mnie, że mam termin  na 13 czerwca. Data jak data.
 
 I tak nie miałem wyboru. Chociaż za bardzo nie lubię trzynastego. Szykowałem więc
 
„olimpijską formę”.  Zresztą od początku właściwie codziennie ćwiczyłem co najmniej
 
godzinę z rehabilitantem oraz 2-4 godziny sam. Nie trenowałem tyle od czasów zawodniczych,
 
Ale co miałem robić ?
 
Ta kolejna operacja mogła się udać, mogła się nie udać lub mogła się udać średnio.
 
Trzeba było rozpiłować kość.
 
Udała się więc średnio. Nadal nie chodzę. Ale mam perspektywy, że to się zmieni.
 
Tak więc od 5 miesięcy nie byłem w pracy, na spacerze, w sklepie, w kinie itd.
 
Leżałem i leżę zamknięty w stalowej klatce, gapię się w biały sufit – bo mogę leżeć tylko
 
na plecach i czekam na sygnał od lekarzy – kiedy będę mógł zacząć się poruszać.
 
Schudłem ponad 40 kg., ale po każdej operacji odzyskiwałem siły, chociaż po ostatniej
 
przyszło mi to z trudem, bo jednak było trochę komplikacji. Byłem 2 tygodnie na antybiotykach.
 
O moim przypadku wiedzą tylko nieliczni – nawet Rodzicom nic nie powiedziałem
 
i  istnym majstersztykiem jest to, że nadal nic nie wiedzą. 
 
Właściwie nie chciałem nikogo martwić, zawracać głowy, bo to zawsze ja byłem tym,
 
który pomagał – a nie tym, który pomocy potrzebuje. Jakoś dałem radę… 
 
 
Dostałem i nadal dostaję niezłą lekcję od życia. Może to mi się na coś przyda? Chociaż chyba
 
nie pora jeszcze na refleksje. Czy to, co mnie nie zabiło – wzmocni mnie? Zobaczymy… 
 
 
Wiem, że trzeba więcej wiedzy dla ludzi z "wiszącym biodrem".
 
Ja deklaruję, że zadzwonię do każdej osoby, którą to spotkalo, czy  ma spotkać i podzielę się całą swoją wiedzą. Tak więc jeśli ktoś coś potrzebuje - proszę śmiało napisać swój numer telefonu - to oddzwonię, bo pisać nie lubię.
 
Zresztą chyba widać, bo opisuję swój przypadek z dużym opóźnieniem.
 
 
Trzymajcie się.
 
 
Marek.
												 kejpi77 - Pon 25 Lip, 2016
  Jesteś niesamowity, życzę Ci z całego serca abyś w końcu wstał z łóżka, po Twojej determinacji wierzę że to się uda    
												 29palms - Pon 25 Lip, 2016 Temat postu: Re: Kolejna operacja poza mną...
  	  | Marek Roman napisa/a: | 	 		   
 
Właściwie nie chciałem nikogo martwić, zawracać głowy, bo to zawsze ja byłem tym,
 
który pomagał – a nie tym, który pomocy potrzebuje. Jakoś dałem radę… 
 
 | 	  
 
 
Będąc typem podobnym jednak namawiam do przełamania się. Wiem, że jeżeli ktoś jest "dawcą" z charakteru, to nie chce swoją osobą martwić/absorbować innych. Ale czasami warto, żeby się przełamać i pozwolić, żeby inni też się o nas pomartwili. Oczywiście w granicach rozsądku   
 
 
Życzę, żeby do końca leczenia zakończonego sukcesem było już bliżej, niż dalej.
												 kate310 - Wto 26 Lip, 2016
  WoW Marku!!! Trzymaj się dzielnie.     całym sercem jestem z Tobą
												 drupinka - Wto 26 Lip, 2016
  Marku! Powodzenia! Będzie dobrze!        
												 Ania K. - Wto 26 Lip, 2016
  ojej, życzę wytrwałości w tym ciężkim pojedynku! trzymam kciuki!   
												 crust - Sro 27 Lip, 2016
  Marek, trzymaj się.
 
Pilnuj wagi, ćwicz ile możesz.
 
Ile też możesz pisz, słowa w telefonie uciekną a wiedza o Twoim przypadku może być pomocna.
 
Wszystkiego dobrego.
												 swiecki45 - Nie 07 Sie, 2016
  Witaj Marku.Przeczytałem dzisiaj Twoją historię i dołączam się do  grona dobrze Ci życzących.Przesyłam moc pozytywnej energii!!!!!!
												 Landolier - Czw 29 Wrz, 2016
  Jak się czyta takie historie to chce się wstać i powiedzieć co ja tu robię? Jestem chyba zdrowy? A nawet przepraszam że zawracam wam tutaj głowę swoją osobą. Dopiero przy przeczytaniu historii takich przypadków człowiek "puka się w czoło" i myśli jak innym może być ciężko. 
 
Trzymam kciuki za powrót do zdrowia za wszystkich forumowiczów.    i proszę o dalszą determinację i siłę psychiczną w walce o zdrówko.       
												 Marek Roman - Czw 24 Pa, 2019 Temat postu: Przypadkowe wejście na FORUM, ale ogólnie fajnie coś napisać Zajrzałem tu dziś przez przypadek, ale obiecałem sobie, że wpadnę jeszcze kiedyś i znowu napiszę coś dłużej... Jest 24 października 2019 r.  Moje obie operacje miały miejsce w pierwszej połowie 2016 roku. Ja wciąż poruszam się o kulach i trochę jeżdżę na wózku. Ale parę kroków po łazience, lub kuchni też daję radę zrobić. Samochodem też jeżdżę samodzielnie.
 
 
Do zobaczenia zatem na forum ponownie, za jakiś czas    Wszystkich serdecznie pozdrawiam   
												 AgaW - Czw 24 Pa, 2019
  Marek, trzymaj sie i dbaj o siebie.
 
Wszystkiego dobrego   
												 Marek Roman - Czw 24 Pa, 2019
  Dzięki, dzięki. Ja też serdecznie  Cię  pozdrawiam    
												 Joanna72 - Pon 22 Lis, 2021
  Marku, przeczytałam Twoją historię.  Ja równiez nadwaga, przynajmniej 10 kg musze zredukować w obawie o żywotność protezy. Postawiłam na dietę pudełkową, bo sama niestety nie jestm wstanie tego upilnować jest podjadanie itp., a tak lodówka pusta i spokój. 
 
Szykuje się do nieuchronnej operacji. 
 
Ponieważ też jestem z Wawy, mam wielką do Ciebie o podanie sprawdzonych rehabilantów. mam z tym ogromny problem, wydane masa kasy a z jakością, fachowością i skutecznością rehabilitantów jest źle. Powiedziałam to głośno, ale tak jest prawda. Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi.
												 Joanna72 - Pon 22 Lis, 2021
  Marku, przeczytałam Twoją historię.  Ja równiez nadwaga, przynajmniej 10 kg musze zredukować w obawie o żywotność protezy. Postawiłam na dietę pudełkową, bo sama niestety nie jestm wstanie tego upilnować jest podjadanie itp., a tak lodówka pusta i spokój. 
 
Szykuje się do nieuchronnej operacji. 
 
Ponieważ też jestem z Wawy, mam wielką do Ciebie o podanie sprawdzonych rehabilantów. mam z tym ogromny problem, wydane masa kasy a z jakością, fachowością i skutecznością rehabilitantów jest źle. Powiedziałam to głośno, ale tak jest prawda. Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi.
												 Marek Roman - Pon 22 Lis, 2021
  Do Joanny wysłalem wiadomość na pocztę prywatną.
 
Zajrzałem tu dziś przez przypadek, ale obiecałem sobie, że wpadnę jeszcze kiedyś i znowu napiszę coś dłużej... Jest 22 listopada 2021 roku. Moje obie operacje miały miejsce w pierwszej połowie 2016 roku. Ja wciąż poruszam się o kulach i trochę jeżdżę na wózku. Wszystko przez ostrożność i strach, że proteza znowu może się złamać. Ale parę kroków po łazience, lub kuchni daję radę zrobić. Samochodem też jeżdżę samodzielnie.
 
 
Do zobaczenia zatem na forum ponownie, za jakiś czas    
 
 
Jeśli ktoś zaś ma jakieś zapytania, np. co do życia z wiszącym biodrem, albo inne, to służe swoim doświadczeniem.
 
 
Wszystkich serdecznie pozdrawiam   
												 
					 | 
				 
			 
		 |