Forum Bioderko

Inne choroby stawu biodrowego - historie - johana4 i jej historia

johana4 - Wto 26 Sty, 2010
Temat postu: johana4 i jej historia
Zaczynając od początku:
Urodziłam się w lutym 1985 roku poprzez cesarskie cięcie, jako pierwsze dzieciątko w rodzinie, oczywiście zdrowe (wg. wszystkich lekarzy). Po ukończeniu przeze mnie 6 miesięcy mama zauważyła, że mam na pupie nierówne wgłębienia, zaczęła jeździć ze mną od lekarza do lekarza, lecz odpowiedź zawsze była ta sama: nie ma podstaw do obaw, Mała jest zdrowa, nic jej nie dolega, skończy roczek, będzie normalnie chodzić.
Roczek minął, a ja oprócz tego, że mogłam stać podtrzymując się czegoś nie mogłam zrobić nic więcej. Wędrówka po lekarzach rozpoczęła się od nowa, żaden nie widział problemu, jednak mama nie ustąpiła już tak łatwo. W lipcu 1986r, wylądowałam w Klinice Ortopedii Akademii Medycznej w Łodzi. Po wstępnych badaniach odrazu podjęto decyzję o wsadzeniu mnie na pół roku w gips w celu nastawienia bioderka.
W lutym 1987r, po zdjęciu gipsu okazało się, że trzebz jednak nogę operować. I tak w marcu zostałam operowana i znów wsadzona na 6 miesięcy w gips.
Teoretycznie według wszelkich późniejszych badań wszystko poszło świetnie, bez żadnych komplikacji, wizyty kontrolne tylko potwierdzały entuzjazm lekarzy.
Zaczęłam normalnie chodzić, biegać, dorównywałam rówieśnikom we wszystkim.

Gdy dostałam się do liceum, od razu zostałam zakwalifikowana do drużyny siatkówki, piłki ręcznej, nie wspominając już o biegach. Byłam w swoim żywiole!
Dwa lata później pierwszy raz noga się "odezwała". Schodziłam ze schodów i nagle upadłam, to było tak jakby kość mi się przesunęła, nie oparła o nic i straciłam równowagę. Wstałam i było ok, więc szybko o tym zapomniałam. Dwa miesiące później incydent się powtórzył i wracał coraz częściej...
W tym czasie moja młodsza siostra dostała zaproszenie do Kliniki Ortopedii w Łodzi na badania, które miały być użyte w celu jakiejś pracy doktorskiej , czy coś takiego (moja siostra też miała problemy z biodrem, jednak dzięki szybkiej interwencji mama, wystarczył tylko gips i obyło się bez operacji). Rodzice postanowili zabrać również mnie. Ze względu na to, że ja zaproszenia nie miałam, zapłaciłam za badania i co się z nich okazało?
Operacja, tak jak nas zapwniano, nie zupełnie wyszła tak jak powinna, biodro było źle ustawione, panewka juą w znacznym stopniu jest starta, chrząstka w stawie zaczęła narastać, a w połowie kości między kolanem o biodrem pozostawiono mi pamiątkę w postaci blachy przytwierdzonej do kości dwoma wkrętami. Na moje pytanie co miało na celu zastosowanie tej blachy, lekarz nie był mi w stanie udzielić odpowiedzi, stwiedził tylko, że powinno zostać to później usunięte i jest zdziwiony, że mimo tego kość rosła normalnie i noga nie jest z tego powodu krótsza od drugiej. Oprócz tego wyszło, że drugie bioderko również nie było zdrowe, ale jakoś to wygląda i nie ma co ruszać.
Na pytanie co w związku z tym mam dalej robić, odpowiedź brzmiała: teraz nic. Zwolnienie z w-f, mało chodzić, dużo pływać. Pytałam się o możliwość operacji, ale Pan doktor stwierdził, że mam się oszczędzać i chodzić na swoim bioderku, dopóki mogę, bo własne jest najlepsze, a później gdy już będę miała poważne problemy z ruchem będziemy operować.

I tak oto żyję do tej pory, urodziłam już dwójkę dzieci, pierwszego synka naturalnie, drugą córcię przez cesarskie cięcie. Według USG nie mają problemów z bioderkami.
I pewnie do tej pory żyłabym tak dalej gdyby nie fakt, że po drugiej ciąży zaczęły się małe problemy. Przy chodzeniu nie odczuwam bólu, no może czasami, gdy nie ostrożnie stąpnę. Nauczyłam się chodzić oszczędając chore biodro, czego wynikiem w chwili obecnej są odgnioty na stopie zdrowej nogi.

Problemem nie do przezwyciężenia jest dla mnie sen. Poduszka między nogami do snu na boku była normalnością, do czasu. W tej chwili obojętnie na którym boku się położę budzę się ze zdrętwiałą i zimną jak lód ręką i nogą. Śpiąc na plecach poduszka musi być pod biodrem, w innym wypadku ból nie pozwoli mi zasnąć. Żeby się przekręcić w nocy muszę się najpierw obudzić. Wstawać z łóżka pomaga mi mąż, bo biodro i kręgosłup nie pozwalają mi na to samej. Jak już wstanę jest o.k. Ale czynności typu: wejście do wanny, gdy muszę wysoko podnieść nogę są dla mnie nie do przezwyciężenia.

Przed pierwszym porodem byłam w klinice w celu uzyskania dokumentacji do oceny czy jestem w stanie rodzić drogą naturalną. Dokumentacji nie było, została wypożyczona jakiemuś doktorkowi w celu pisania pracy, a on wyjechał na staż do USA na rok i nie potrafią mi pomóc. Dzwoniłam co jakiś czas, dopiero teraz dokumentacja wróciła i w tym tygodniu wybieram się po nią. Na 3 lutego mam ustaloną wizytę u ortopedy, pewnie dostanę skierowanie na prześwietlenie i zobaczymy co tam mi dokucza.

Najgorszym dla mnie jest fakt, że nie mogę normalnie pracować, siedzę dłużej niż 30 minut, obie nogi drętwieją, to samo jest gdy za długo chodzę lub stoję, to nie jest ból, to jest straszna niemoc w nogach, tak jakby mnie paraliżowało. Próbowałam podjąć już kilka prac, jednak nie daję rady. Zastanawiam się nad złożeniem dokumentów na rentę, ale takiej młodej osobie będzie ciężko taką uzyskać, tym bardziej, że nie mam przepracowanych tych 5 lat minimum.

I to jest moja krótka historia, nie wiem naprawdę co mi było, ani co jest, wszystkiego pewnie dowiem się w najbliższym czasie. Wszelkie nowości w tym względzie będę skrzętnie odnotowywać ;-)

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za miłe przyjęcie ;D

Ps. Szukałam miejsca do opisania swojej historii, jednak innego nie znałazłam, nie jestem po Ganzie, ani jeszcze przed, więc jeśli komuś ten post w tym rozdziale będzie przeszkadzał, to bardzo proszę o informację gdzie go przenieść. Z góry dziękuję :-)

Bonia - Wto 26 Sty, 2010

Witaj johana4 ! Bardzo dziwi mnie to że po operacji tą blachę Ci w nodze zostawili -ja podczas operacji Ganza również taką blachę w noge oprócz śrub miałam wstawioną, ale po roku została mi ona wraz ze śrubami po Ganzu usunięta. Zresztą od samego początku Prof Czubak powiedział że zostanie to usunięte bo blacha miała zabezpieczać kość przy odbudowie. Dziwne to wszystko w twoim przypadku wygląda. Skontaktuj się z jakimś dobrym ortopedą i niech oceni sytuacje.
AgaW - Wto 26 Sty, 2010

Johano - wiesz - faktycznie Twoja historia pasuje bardziej do dz.inne operacje i pewnie tam będzie przeniesiona ;-)
Co do Twojej diagnozy - koniecznie udaj się na wizytę do Prof. Czubaka - on będzie umiał Ci pomóc ! Zrób to jak najszybciej - czas tu jest bardzo ważny ! :-D

Magdalena - Wto 26 Sty, 2010

Droga Johano 4 twoja historia nie jest zbyt przyjemna. Mimo wszystko życzę Ci z całej siły wytrwałości i porządnego leczenia. Co do renty to się nie kwalifikujesz ale jeżeli okaże się u ortopedy że nie jesteś zdolna do pracy fizycznej możesz starać się o zasiłek w centrum pomocy rodzinie. Ja w tym roku staje na komisję i będę starała się o rentę inwalidzką....
kinga - Wto 26 Sty, 2010

Dziewczyny dobrze radzą: wizytę u pewnego !!! specjalisty. Tutaj chodzi o Twoje zdrowie i dalsze życie, więc potrzebna dobra diagnoza i odpowiednie leczenie.
Jeśli chodzi o rentę: myślę, że możesz ubiegać się o socjalną do poczytania wątek o rencie

jolanta454 - Pi 29 Sty, 2010

Johana4, Wydawać by sie mogło że to niemożliwe... ja jednak sama przekonałam sie że takie błędne diagnozy i sposoby leczenia są możliwe :cry: - to naprawdę bardzo boli .... :cry:
Trzymaj sie jednak, nie oglądając w tył.
Życzę Ci powodzenia i wytrwałości.
Pozdrawiam serdecznie :)

barbórka - Pi 29 Sty, 2010

Jak czytam takie historie, które wynikają w dużym stopniu z błędów popełnianych przez lekarzy, ich niewiedzy, złej woli i nie wiem czego jeszcze, to zawsze przypomina mi się moja mama, która mówiła tak: "Tego architekta, który zaprojektował nasze mieszkanie, powinno się skazać na mieszkanie w nim przynajmniej przez 10 lat z całą rodziną, inaczej nie zrozumie, jakie błędy popełnił". Chodziło jej m.in. o to, że pokoje były przejściowe, a w łazience okno na całą ścianę (łazienka 2 x 2 m), więc tak wiało, że nie dało się umyć zimą, a kaloryfer sobie wymyślił pod sufitem, bo na dole się nie mieścił...
W przypadku tych lekarzy też proponowałabym "czarodziejskie" przeniesienie w skórę kogoś z was (nas) i pożycie przez kilka lat z takim bólem i problemami z niego wynikającymi. Inaczej nie zrozumieją!
Jak mówi mój mąż, nóż się w kieszeni otwiera.

johana4 - Wto 16 Lut, 2010

Witam!
Ostatnio rzadko tu bywam, ale mam problemy z internetem;(.
U lekarza byłam, dostałam skierowanie na zdjęcia(przedstawiam je niżej), następna wizyta1 marca. Piszę króciutko bo boję się, że mnie zaraz rozłączy.
Buźki!!!!




pasiflora - Czw 18 Lut, 2010

Po pierwsze najprawdopodobniej przed jakąkolwiek następną operacją musisz pozbyć się tej blaszki A po drugie to zdjęcie rtg powinno być na jednej kliszy 2 stawy biodrowe z miednicą Zobacz o jakie mi chodzi http://4.bp.blogspot.com/...iodro_przed.jpg
johana4 - Pi 19 Lut, 2010

pasiflora napisa/a:
A po drugie to zdjęcie rtg powinno być na jednej kliszy 2 stawy biodrowe z miednicą Zobacz o jakie mi chodzi http://4.bp.blogspot.com/...iodro_przed.jpg


Te stawy biodrowe są na jednej kliszy, tylko ja to zdjęcie skanowałam, a że klisza jest za duża to zrobiłam 2 skany, każdego bioderka osobno ;-)


Jestem Wam Kochane Moje winna relacji z wizyty u Pana doktora H. Jest to lekarz ortopeda w naszym ośrodku zdrowia. Pomijam fakt, że jest człowiekiem niemiłym i niesympatycznym (bo gdy jest się dobrym fachowcem, to przymioty typu charakter można pominąć).

Pamiętam gdy tuż przed zajściem w ciążę z drugim dzieckiem na prywatną wizytę umówił mnie znajomy u pewnego profesora. Nie dość, że mnie umówił, to jeszcze za nią zapłacił (bo mnie zwyczajnie na takie wizyty nie stać). Wizyta trwała ponad godzinę!!! Zostałam zmierzona, obejrzana, zbadana, dowiedziałam się o zaniku mięśni pośladkowych, zwyrodnieniu stawów kolanowych, stopy, różnicy długości kończyn, wiedziałam tak wiele chociaż nie miał do dyspozycji żadnych moich zdjęć RTG. Niestety, zdjęć nie zrobiłam i na następna wizytę się nie umówiłam, bo zaszłam w ciążę.

Ale do czego zmierzam, tamten profesor stwierdził, że nie ma co się przejmować i wszelkie następne decyzje podejmiemy na podstawie zdjęć, ponieważ w dzisiejszych czasach jest wiele możliwości i nie trzeba decydować się od razu na endoproteze. A co powiedział mi na wizycie doktor H???

Po pierwsze: nie zbadał mnie w ogóle, to mnie się pytał jaki jest np. kąt odchylenia nogi itp., a skąd niby mam to wiedzieć skoro nie jestem lekarzem???

Po drugie: bez badania i obejrzenia zdjęć (bo takich w tamtym momencie nie miałam) stwierdził, że wypisze mi skierowanie do szpitala na operacje wstawienia endoprotezy.

Po trzecie: na moje pytanie czy słyszał coś na temat innych możliwości operacyjnych leczenia stawów biodrowych, np sposobem Ganza, Pan doktor H. zapytał: Kto Pani takich GŁUPOT naopowiadał??? Na moja odpowiedź, zawierającą opis naszego forum, dziewczyn, które przeszły już takie operacje i maja się świetnie, stwierdził krótko: Ganz to największa głupota o jakiej słyszał, bo i tak skończy się to endoproteza!!!
Myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok :O :!: :O :!: :O :!: :O :!:

Wiec się go pytam: Skoro to taka głupota i nie ma sensu, to dlaczego coraz częściej stosuje się tą operację :?: Pan H na to: Jak lekarze szukają pieniędzy i oklasków to specjalizują się w takich bzdurach. :oops: :!: :oops: :!:

Po wyjściu z gabinetu stwierdziłam, że moja noga u niego więcej nie postanie :!: :!: :!: , jednak fakt, że to on może otworzyć mi furtkę do złożenia wniosku o rentę socjalna, zmusza mnie do ponownego odwiedzenia Pana doktora H :-( :-( :-(

Ja rozumiem, że doktorzy pracujący w ośrodkach dostają marne grosze i nie ma co się spodziewać badań takich jak przy prywatnej wizycie, ale to nie zwalnia ich z obowiązku, znalezienia pacjentowi jak najlepszego rozwiązania jego problemów i choroby. Pan doktor H wydaje się być bardzo zakompleksionym człowiekiem, który próbuje pokazać swoja wyższość nad innymi (takie odniosłam wrażenie :-( )

I tu apel do lekarzy specjalistów pracujących w ośrodkach: My pacjenci przychodzimy do Was po POMOC, nie stać nas na prywatnych lekarzy, ale chcemy czuć, że osoba, którą odwiedzamy jest w stanie doradzić i znaleźć dla nas jak najlepsze wyjście. Nie chcemy być gorsi, jesteśmy takimi samymi ludźmi i chcemy mieć takie same możliwości.

Grazyna1950 - Pi 19 Lut, 2010

Johano!!!!!!!! Ja się przewróciłam, a że sporo ważę, bałam się czy coś złego się moim ENDO nie przydarzyło. Pan ORTOPEDA nawet mnie nie zbadał. Po kilku m-cach zrobił mi dopiero zdjęcie RTG, bo uskarżałam się na bóle. Tyle tylko, że wymogłam na nim skierowanie na Szpitalny Oddział Rehabilitacji.
johana4 - Pi 19 Lut, 2010

Grazyna1950 napisa/a:
Tyle tylko, że wymogłam na nim skierowanie na Szpitalny Oddział Rehabilitacji


Mój Pan doktor H poprosił mnie na tej wizycie o zdjęcia RTG, odpowiedziałam, że takich nie posiadam, bo to jest moja pierwsza wizyta od kilku lat u lekarza tej specjalizacji i przyszłam po skierowanie na zdjęcia. Stwierdził, że mogłam je zrobić sama (oczywiście :!: :!: :!: , przecież co to dla mnie 120zl :?: :?: :?: ), a nie chodzić i naciągać NFZ :!: :!: :!:
Wiec tak jak Ty wymusiłam to skierowanie na RTG, smutne to wszystko :-(

pasiflora - Pi 19 Lut, 2010

johana4 napisa/a:
a nie chodzic i naciagac NFZ :!: :!: :!:
Bezczelność :!: :!: :!:
Ja w takich momentach odpowiadam, że odprowadzam miesiąc w miesiąc składki zdrowotne i nikogo nie naciągam :-x
Co za buc szkoda że masz do niego interes bo pewnie byś mu powiedziała co nie co

johana4 - Pi 19 Lut, 2010

pasiflora napisa/a:
Co za buc szkoda że masz do niego interes bo pewnie byś mu powiedziała co nie co


"Co nie co" to łagodne słowa :evil:
Już po tym jak powiedział, że Ganz to głupota miałam mu palce w oczy wsadzić, ale cóż na razie muszę się pomęczyć :-/

kinga - Pi 19 Lut, 2010

Johana
Cytat:
Po trzecie: na moje pytanie czy slyszal cos na temat innych mozliwosci operacyjnych leczenia stawow biodrowych, np sposobem Ganza, Pan doktor H. zapytal: Kto Pani takich GLUPOT naopowiadal??? Na moja odpowiedz, zawierajaca opis naszego forum, dziewczyn, ktore przeszly juz takie operacje i maja sie swietnie, stwierdzil krotko: Ganz to najwieksza glupota o jakiej slyszal, bo i tak skonczy sie to endoproteza!!!

Ja bym napisała nazwisko lekarza na Forum !!!
Jeśli się boisz o ten wniosek na rentę: mi nigdy żaden specjalista nie wypełniał wniosku, zawsze szłam do internisty: opierają się na wypisach szpitalnych, a tę dokumentacje i tak trzeba złożyć :D
Aleś trafiła na konowała :evil: :evil: :evil: współczuję strasznie...może on nie jest lekarzem tylko się podaje za takiego (wszak były takie przypadki :roll: )... same niecenzuralne słowa mi teraz przychodzą na myśl...

johana4 - Pi 19 Lut, 2010

Zobaczymy co on mi mądrego powie 1 marca. Niczego po za: " no to tniemy i proteza" się nie spodziewam. Zobaczymy, może sobie trochę poczytał, douczył się i mnie mile zaskoczy :?: :shock: :mrgreen:
johana4 - Wto 23 Lut, 2010

Tak się dziwnie złożyło, że od dnia ukończenia przeze mnie ćwierćwiecza, moje kochane bioderko się na mnie zawzięło i nie odpuszcza :-|
Mąż pociesznie stwierdza, że "starość nie radość", ale tak naprawdę żadnemu z nas nie jest do śmiechu. Ból jest od tych kilku dni nieustanny i bardzo dokuczliwy. Najgorsze są noce, bo nie mogę ułożyć się tak, żeby zasnąć. A jak już mi się uda, to kilka razy i tak się przebudzę.

Nawet teraz, siedzę tu raptem może 15 minut i lewej nogi już nie ma. W takim sensie, że jest odrętwiała, mam wrażenie, że jest zimna i nie ma mowy, żebym ot tak, sobie w tym momencie wstała i poszła.

Pogorszenie nastąpiło tak jakby z dnia na dzień :-(

Jutro dzwonię do kilku klinik na umówienie wizyt, terminy pewnie będą odległe, ale na prywatne nie ma szans.
kieszczyński dziękuję za namiary :mrgreen:

pasiflora - Wto 23 Lut, 2010

johana4, powodzenia życzę Bierzesz jakieś środki przeciwbólowe ? Choć wiesz że z nimi też trza ostrożnie :/
johana4 - Pi 26 Lut, 2010

Pasifloro środków bólowych używam tylko w czasie "kobiecych dni", bo bóle mam nie z tej ziemi :-? i w celu złagodzenia coraz częściej dopadającej mnie migreny :mlotek:
Na bioderko nie biorę nic i to nie dlatego, że jestem twarda i wszystko zniosę, tylko zwyczajnie na ten ból żaden środek w żadnej dawce nie pomaga :roll: Nawet nie zmniejsza go ociupinkę. Taki urok tego bólu :-(

Ale ja wpadłam tutaj na chwilkę, żeby poinformować, że 8 kwietnia wybieram się na wizytę do doktora Marcina Domżalskiego, oczywiście prywatnie, więc skarbonka już stoi i zaczynam zbierać grosik do grosika :-D
Buźki!

Grace - Pi 26 Lut, 2010

Droga johana4-zazdroszczę Ci,że potrafisz sobie radzić z bólem biodra bez żadnych leków przeciwbólowych :placze:
W przeciwieństwie do Ciebie-nie używam żadnych środków p/bólowych w czasie,,kobiecych dni'' ani nie wiem ,co to ból głowy :->
Natomiast w przypadku bólu bioder już nie jest tak dobrze. Od 4 miesięcy szukam odpowiedniego NLPZ(większość na mnie działa w niedostatecznym stopniu) gdyż raczej nie potrafię wyjść z domu bez ich zażycia :-x
Dobrze ,że chociaż w domu potrafię na razie się bez nich obejść :-)
Pozdrawiam Cię

johana4 - Sro 03 Mar, 2010

Dziewczynki Moje Kochane, wczoraj w 23 rocznicę operacji, w końcu uzyskałam dostęp do mojej historii choroby, a w niej czytamy:

2.03.1987 - KDL-cięciem W-J dotarto do stawu. wycięto wiązadło obłe. Następnie wykonano osteotomię podkrętarzową kości udowej pozostawiając antetorsję 20 st, i kąt CCD 120 st, skrócono udo 1,5 cm. Zespolono blachą i 2 śrubami. Następnie po repozycji wykonano osteotomię miednicy m. Dega. Stabilizacja biodra dobra. Dren. Szwy warstwowe. Opatrunek gipsowy stopowo biodrowy.

Nie będę komentować, bo opadłam z sił po tych wieściach (skrócenie kości), o których wcześniej nawet rodziców nie poinformowano.

Proszę tylko o odpowiedź, jeżeli ktoś taką zna, czy ta blacha i 2 przeklęte śrubki nie powinny być usunięte :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?: :shock: :?: :-x :shock: :evil: :?: :-x :shock: :cry: :evil:

johana4 - Sro 03 Mar, 2010

Moje Kochane,moi Kochani (przepraszam za wcześniejsze pominięcie ;D ) hmm... byłam dziś na wizycie u Pana H, o dziwo był normalny, a nawet wyczułam u niego niejakie współczucie, może zrozumienie, po obejrzeniu moich RTG.
Może na początek dobre wieści: kręgosłup w miarę ok, staw biodrowy prawy też w dobrej kondycji, spodziewał się gorszych efektów, ze względu na obciążanie tego prawego biodra :-o .
A teraz czas na trochę gorsze wiadomości...
Staw lewy w rozsypce, stwierdził, że nie dziwi się, że odczuwam taki silny ból, bo przy tym ułożeniu kości udowej i panewki ból jest, bo inaczej być nie może... Stwierdził martwicę kości, dlatego też fragment się poprostu odłamał. Oprócz tego starcie jakiejś kości, która powoduje ból w "dolnym odcinku kręgosłupa" (bo to nie dokładnie w kręgosłupie). :-/

Zalecił skontaktowanie się z profesorem Synderem lub kimś z Drewnowskiej i tam szukać dalszej pomocy, ale według niego tylko endoproteza mnie ratuje...

Pożyjemy, zobaczymy....

Mam jakiegoś doła.................................................................. :-(

kinga - Sro 03 Mar, 2010

johana4 napisa/a:
Moje Kochane
:) ale tu też są panowie, nie dyskryminuj ich :wink:

johana4 napisa/a:
Zalecił skontaktowanie się z profesorem Synderem lub kimś z Drewnowskiej i tam szukać dalszej pomocy, ale według niego tylko endoproteza mnie ratuje...

Kontaktuj się, kontaktuj !!! :) może endo nie jest konieczna i mniej inwazyjnie można jeszcze zadziałać :)

johana4 napisa/a:
Mam jakiegoś doła.................................................................. :-(

tu masz łopatkę i zakop drania :mrgreen:


:* :* :*

Edi - Czw 04 Mar, 2010

Johana ja też jak wracam od lekarza zawsze mam doła...,idziemy się dowiedzieć jakiejś prawdziwej ,trafnej diagnozy ...,a tu zaczyna się gdybanie .To jest najgorsze bo człowiek w tym momencie zaczyna się bać i myśli co ze mną będzie :?:
Nie martw się tylko umawiaj się na wizytę do profesora Syndera zobaczysz co Ci powie,a dla sprawdzenia umów się jeszcze gdzieś indziej ....jesteś młodziutka i musisz być sprawna masz przecież w domku kochane małe dzieciątka. :lol: wiem po sobie ,że z każdej wizyty u lekarza wynoszę coś nowego,widzę czy się waha czy jest pewien tego co mówi.... ;-) Głowa do góry będzie dobrze :kiss:

pasiflora - Czw 04 Mar, 2010

Tak Johana4 Kinga bardzo dobrze Ci radzi z łopatką. Zakop drania.

Z pewnością jest to wielki horror dla Ciebie ale endo to nie koniec świata Zobacz jak wiele osób świetnie sobie z nią radzi
Jedynie co mogę Ci dopowiedzieć to że chyba będziesz się również nadawała na BMHR ale czy masz ochotę na takie czekanie jakie mi serwuje mój lekarz? Zresztą i tak od niego (lekarza) zależy diagnoza więc dlatego podkreśliłam chyba

Magdalena - Czw 04 Mar, 2010

Johana4 :hug: będzie w porządku głowa do góry. Trzymam za Ciebie kciuki, wierzę w Ciebie dasz radę :)
AgaW - Czw 04 Mar, 2010

Magdalena napisa/a:
Johana4 będzie w porządku głowa do góry. trzymam za Ciebie kciuki wierzę w Ciebie dasz radę:)

I ja też dołączam się do tych słów !
Johano nie daj się ! Jeszcze odwiedź kogoś dobrego z lekarzy, może poproś o zabiegi fizykalne ( pomogą może choć trochę i na trochę ), skoro tak Cię boli to dbaj o siebie, pomyśl o rehabilitacji przedoperacyjnej - ból powoduje że już teraz Twoje ciało wyrabia sobie złe nawyki ruchowe, które już teraz możesz eliminować.

Alicja - Czw 04 Mar, 2010

Johano, przedyskutuj z mężem, czy nie lepiej te uzbierane w skarbonce pieniążki wydać na wizytę u prof. Syndera. Jak sie nie uda, spróbuj się dostać do przychodni przyszpitalnej. Ja też trzymam kciuki za powodzenie Twojego leczenia. :-)
johana4 - Nie 07 Mar, 2010

Pan doktor Domżalski (u którego mam wizytę) pracuje na jednym oddziale z prof. Synderem, razem przeprowadzają większość operacji. Do tego w czasie gdy moje dokumenty zniknęły ze szpitala, to właśnie ten doktor pisał pracę pod opieką prof. Syndera na temat wad bioderek :-)
Więc najpierw pójdę do niego, póżniej jeśli będzie trzeba pójdę do Syndera :-D

Dziękuje Wam dziewczyny za słowa pocieszenia, z Wami jest mi raźniej :hug: :keep: :hug: :heart:

johana4 - Pon 08 Mar, 2010

Gdy ktoś spojrzy na godziny moich wpisów stwierdzi, że chyba ostatnio cierpię na bezsenność, niestety to nie ona. To moje kochane małe bioderko...

Wiecie co?, na początku strasznie mnie denerwowało, irytowało i najzwyczajniej w świecie byłam na nie wściekła! No bo czy nie mogłoby być normalne, czy niemogłoby przestać boleć i dokuczać????????? Na samą myśl o nim humor mi się pogarszał, ale teraz chyba dojrzałam w jakimś tam małym stopniu do obecnej sytuacji.

Jestem napewno wciąż w jakiś sposób ograniczona przez nie, ale nie traktuje już swojego bioderka jako wroga. Zaczynam je traktować jak biedne małe ""stworzonko"", które bardzo cierpi i potrzebuje opieki. A ja jestem jedyną osobą która może mu pomóc. Oczywiście są jeszcze lekarze, ale to właśnie ode mnie najwięcej zależy...

Boli, bardzo boli :-( ...

Alicja - Pon 08 Mar, 2010

johana4 napisa/a:
Pan doktor Domżalski (u którego mam wizytę) pracuje na jednym oddziale z prof. Synderem, razem przeprowadzają większość operacji.

To faktycznie dobry argument za wizytą u tego dra, poza tym że ma najlepsze notowania w Łodzi na znanymlekarzu. Kiedy się do niego wybierasz?

I pisz, jak Cię boli. Kiedy nam o tym powiesz, może troszkę mniej będzie bolało. :hug:

Magdalena - Wto 09 Mar, 2010

Alicja napisa/a:
pisz, jak Cię boli. Kiedy nam o tym powiesz, może troszkę mniej będzie bolało



dokładnie zawsze raźniej jak się komuś wygadasz to pomaga nie myśli sie o bólu w tak duzym stopniu... i pamiętaj trzymamy kciuki :D

johana4 - Pi 12 Mar, 2010

Alicja, zanim zapisałam się do dr Domżalskiego na wizytę, przestudiowałam opinie o nim nie tylko na znanymlekarzu, ale również na innych portalach, oprócz tego wpisałam nazwisko w google i wyskoczyły mi nawet artykuły prasowe w których udzielał informacji o operowanych przez niego pacjentach typu piłkarze, siatkarze (nazwisk nie napiszę, bo nie pamiętam, a nie chce nikogo wprowadzać w błąd).
Oprócz tego pisałam na PW z Beatką z naszego forum, która Pana Marcina miała szczęście i przyjemność poznać.
Mam nadzieję, że po tej wizycie 8 kwietnia, również będę miała miłe wrażenia.

A co do bólu w bioderku, to on poprostu jest, troszkę mniej intensywny, ale jest. Dziękuję za wsparcie ;-)

Alicja - Sob 13 Mar, 2010

johana4 napisa/a:
Mam nadzieję, że po tej wizycie 8 kwietnia, również będę miała miłe wrażenia.

johana4, na pewno będziesz miała miłe wrażenia. Te dobre opinie o doktorze Domżalskim nie biorą się znikąd. Ja też w ubiegłym roku zastanawiałam się nad wizytą u kogoś z Drewnowskiej. Udałam sie jednak do lekarza z innego łódzkiego szpitala, w którym byłam trzykrotnie operowana i nic dobrego z tej decyzji nie wynikło. Miałam już przemieszczoną endo, a dowiedziałam sie, że wszystko jest w porządku. I tak jeszcze chyba miesiąc chodziłam, prowadziłam auto (noga od sprzęgła), niszcząc sobie kości miednicy. Czasami myślę, że z moim instynktem samozachowawczym jest coś nie tak. Przepraszam, jeśli Cię zdenerwowałam tym, co napisałam wcześniej. :oops:
Ważne, że boli Cię chociaż troszkę mniej. :-)

zozo - Sob 13 Mar, 2010

Jak się coś dzieje niepokojącego a nasz ortopeda mówi, że wszystko jest w porządku, to koniecznie trzeba zweryfikować to z innymi i to naprawdę dobrymi ortopedami. Przerabiałam to pod koniec poprzedniego roku.
johana4 - Nie 14 Mar, 2010

Alicja napisa/a:
Przepraszam, jeśli Cię zdenerwowałam tym, co napisałam wcześniej.

Alicja, nie zdenerwowałaś mnie :mrgreen: , no bo niby czym :mrgreen: :?:

Alicja napisa/a:
prowadziłam auto (noga od sprzęgła), niszcząc sobie kości miednicy

Mnie też dotyczy nóżka od sprzęgła i przez to coraz rzadziej jeżdzę jako kierowca, chociaż bardzo to lubię :-( . I to w sumie nie tyle z powodu bólu, co strachu. Miałam już kilka sytuacji, kiedy noga odmówiła posłuszeństwa, poprostu jakby jej nie było, raz skończyłoby się to stłuczką z mojej winy. Nie chcę narażać innych użytkowników naszych polskich, dziurawych dróg na dodatkowe niebezpieczeństwo jakim staje się moja niedołężność :-|

johana4 - Wto 30 Mar, 2010

Witam po bardzo długiej przerwie ;-) nie była ona spowodowana wyjazdem czy czymś takim. Przez tydzień leżałam jak klocek, jedynym miejscem do jakiego się ruszałam była łazienka. Ból przeokropny wszedł mi w kręgosłup w odcinku lędźwiowym. Zgiąć się, wyprostować, podnieść było nie możliwością. Jedynym sposobem zejścia z łóżka było opuszczenie na podłogę kolan i dopiero z pozycji klęczącej mogłam wstać. Teraz jest troszkę lepiej, więc mam nadzieję, że będę tu częściej :-D
Dziękuję mojemu mężowi, który przez ten czas dzielnie opiekował się trójką, a nie dwójką dzieci :hug: KC!

kinga - Sro 31 Mar, 2010

johana4 napisa/a:
Przez tydzień leżałam jak klocek, jedynym miejscem do jakiego się ruszałam była łazienka. Ból przeokropny wszedł mi w kręgosłup w odcinku lędźwiowym. Zgiąć się, wyprostować, podnieść było nie możliwością. Jedynym sposobem zejścia z łóżka było opuszczenie na podłogę kolan i dopiero z pozycji klęczącej mogłam wstać.


Bidulko :* strasznie współczuję tych okropnych bóli :-( też przechodziłam przez takie piekło kiedyś i nikomu nie życzę podobnych przejść :-(

johana4 napisa/a:
Teraz jest troszkę lepiej, więc mam nadzieję, że będę tu częściej :-D

Ja mam nadzieję, że będzie lepiej dla samego "BYCIA LEPIEJ" a nie dla samych wizyt na Forum... choć przy okazji możesz tu zajrzeć :)

johana4 napisa/a:
Dziękuję mojemu mężowi, który przez ten czas dzielnie opiekował się trójką, a nie dwójką dzieci :hug: KC!

Dobry Mężuś :)

Trzymaj się Johana i jak najszybciej wracaj do formy i bezbólowego funkcjonowania !!! :* :* :*

johana4 - Czw 08 Kwi, 2010

No i nadszedł dzień wizyty :-o Jak się czuję? Nie mogłam spać, pocą mi się ręce, serce wali jak młot, nie mogę jeść i mam dziwny ucisk w brzuchu. To chyba nazywa się stres :-) , albo raczej strach. Dzisiejsza 16.15 to dla mnie godzina zero.
Edi - Czw 08 Kwi, 2010

Johana wróciłaś?????????? Daj znać jak wizyta, co się dowiedziałaś ;-)
pasiflora - Czw 08 Kwi, 2010

johana4, czekamy na rewelacyjne wieści Nie trzymaj nas w napięciu.
johana4 - Pi 09 Kwi, 2010

A więc Moje Kochane/Kochani weszłam na wizytę jako strzępek nerwów, a wyszłam jako feniks odrodzony z popiołów. :-D

Endoproteza czy kapoplastyka w moim przypadku są wykluczone, bo bioderko da się uratować!!! :mrgreen: Pan doktor stwierdził, że on osobiście podejmie się u mnie acetabuloplastyki shelfa. To zabieg przedłużenia panewki i nastawienia odpowiednio główki, aby się nie pałętała tam gdzie nie powinna :mrgreen:
Jednak najpierw prosił mnie abym się zastanowiła i pojechała jeszcze do Otwocka. Bo moja główka nie jest idealna i przez to Ganz może nie wchodzić w rachubę, ale może prof. Czubak się jednak tego podejmie. A jeśli po konsultacji profesor odrzuci mój przypadek jako nie nadający się na tą operację, mam znów pojawić się u doktora Domżalskiego na przełomie lipca i sierpnia. Wtedy wypisze mi skierowanie i prawdopodobnie na początku przyszłego roku wyląduję u niego na stole operacyjnym.
A więc: HIP HIP HURA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

A co do przebiegu samej wizyty i osoby Pana doktora, to krótko mówiąć: rewelacja. Bardzo miły, sympatyczny i rzeczowy człowiek. Na pewno zabiegany i rozchwytywany, bo telefon dzwoni mu cały czas, ale widać, że zna się na swojej pracy. Bez ogródek wyznał, że on ganza nie robi i jedynym fachowcem w tej dziedzinie jest tak dobrze znany nam profesor. Dokładnie objaśnił mi na czym będzie polegała operacja wykonana tu przez niego w Łodzi, zbadał mnie, stwierdził, że rotacja biodra jest naprawdę niezła w porównaniu z tym czego można się spodziewać po obejrzeniu mojego RTG. Stwierdził, że nie będę już kuśtykać :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Podsumowując jestem bardzo HAPPY :mrgreen: i teraz muszę szybciutko szukać pieniążków i umawiać się na wizytę u profesora ;-)

Mijka - Pi 09 Kwi, 2010

johana4,gratuluję i cieszę się Twoim szczęściem. Jesteś młodą mamą i należy Ci się powrót do życia bez bólu no i najważniejsze, że zachowasz własne bioderko :)
Edi - Pi 09 Kwi, 2010

Uf ,ale super to już widac swiatelko w tunelu :mrgreen: jednak trzeba zawsze odwiedzic kilku lekarzy :!: cieszę się razem z Tobą :mrgreen:
pasiflora - Sob 10 Kwi, 2010

Johana4, takie świetne wiadomości mogę czytać codziennie. Świetnie że jesteś pełna nadziei.
kinga - Sob 10 Kwi, 2010

Johana ja też lubię czytać takie dobre wiadomości !!! :D
AgaW - Nie 11 Kwi, 2010

Johano - jak wspaniale że odnalazłaś nadzieję... bardzo się cieszę razem z Tobą z tych wiadomości :hug:
johana4 - Czw 06 Mar, 2014

Szykuję się, za 2 godziny jestem umówiona na wizytę u prof. Syndera. Jestem strzępkiem nerwów... :niepewny: :faint:
kinga - Czw 06 Mar, 2014

johana4, napisz, co Profesor powie :)
Ciekawa też jestem bardzo, co u Ciebie, u Was się działo przez ostanie 4 lata.... Nagle zniknęłaś. Masz dużo do nadrobienia :)

johana4 - Czw 06 Mar, 2014

Zniknęłam, nie było mnie, a wszystko przez nieszczęśliwe zbiegi okoliczności dopadające moją rodzinę. Teraz gdy już się unormowało wzięłam się za siebie.

Profesor Synder - cudowny człowiek. Co powiedział?
Nie chciałby wstawiać mi endoprotezy, bo może profesor Czubak podejmie się u mnie osteotomii berneńskiej. Więc dostałam skierowanie do szpitala w Otwocku do profesora. Jeżeli prof.Czubak, odmówi, bo stwierdzi, że jest za późno, mam wrócić do prof. Syndera i wtedy będziemy działać tu.

Mam namiary do prof. Czubaka na ulicę Opoczyńską i Broniewskiego w Warszawie. Jutro dzwonię. Ale może któraś z Was mi powie jakie są terminy oczekiwania. A może ze skierowaniem powinnam się udać bezpośrednio do szpitala?????

Iza - Czw 06 Mar, 2014

johana4 napisa/a:
Ale może któraś z Was mi powie jakie są terminy oczekiwania. A może ze skierowaniem powinnam się udać bezpośrednio do szpitala?????


Witaj johana4. Miło Cię "widzieć". Rejstrowałam się początkiem lutego do profesora w Orto na Opaczewskiej. Termin 25 czerwiec, więc standardowo 4 miesiące czas oczekiwania :)

johana4 - Pi 07 Mar, 2014

Niestety :-( dzwoniłam, gdzie mogłam, jednak do prof. Czubaka zapisy wznowione zostaną dopiero w kwietniu. Mogę dzwonić, ale wizyty doczekam się w jednej przychodni, może w maju, a w drugiej w lipcu. Nie mogę tyle czekać...

Więc zmieniłam taktykę i zaczęłam szukać doktora Sionka. W jednej przychodni mogłam zapisać się na październik, a w drugiej udało mi się zapisać na 24 kwietnia. Mam nadzieję, że Doktor również może odpowiedzieć mi na pytanie czy nadaję się jeszcze na osteotomię.

Dziewczynki, no i Panowie również, jeśli możecie mi coś napisać o Doktorze Sionku, poradzić czy dobrze zrobiłam itd. itp. Ps. teraz wczytuję się w blog AgiW bo ona mi się zdaje, że z doktorem miała do czynienia ;-)
A może już skleroza mnie dopada i mi się wszystko myli :shock:

kinga - Pi 07 Mar, 2014

O doktorze Sionku możesz poczytać w dziale z lekarzami :)
johana4 - Pi 07 Mar, 2014

kinga napisa/a:
O doktorze Sionku możesz poczytać w dziale z lekarzami :)

Czytałam, ale za wiele o nim tam nie ma i to chyba właśnie tam AgaW odsyła do swojego bloga. :mrgreen:

AgaW - Pi 07 Mar, 2014

Wszędzie pod postem mam link do mojej historii na Forum (blogu nie prowadzę) ;-) .
Dr. Sionek mnie nie operował (nie specjalizuje się w Ganzu) ale to świetny specjalista specjalizujący się w innych metodach leczeń bioder, poza tym bardzo cierpliwy w rozmowach z pacjentami i dobrze tłumaczący ważne biodrowe sprawy.

johana4 - Pi 07 Mar, 2014

AgaW napisa/a:
Wszędzie pod postem mam link do mojej historii na Forum (blogu nie prowadzę) ;-) .
Dr. Sionek mnie nie operował (nie specjalizuje się w Ganzu)


Przepraszam, właśnie to Twoją historię na forum czytam :oops:
No to teraz już nie wiem, czy dobrze zrobiłam, bo skoro w nie specjalizuje się w Ganzu... :S 8/ :confused_:

kinga - Pi 07 Mar, 2014

johana4, zawsze możesz odwołać wizytę.
Jeśli do prof. J. Czubaka są kolejki, to może spróbuj u dra A. Czwojdzińskiego. http://forumbioderko.pl/viewtopic.php?t=1151
Też zajmuje się osteotomią wg Ganza.

johana4 - Sob 08 Mar, 2014

kinga napisa/a:
johana4, zawsze możesz odwołać wizytę.
Jeśli do prof. J. Czubaka są kolejki, to może spróbuj u dra A. Czwojdzińskiego. http://forumbioderko.pl/viewtopic.php?t=1151
Też zajmuje się osteotomią wg Ganza.


Dzięki kinga :hug: w poniedziałek dzwonię :telefon: :mrgreen:

babcia-bis - Sob 08 Mar, 2014

Joasiu:) miłlo mi bedzie spotkac się z Toba. Podaję te;691750199-jakiegoś ciepłego popołudnia będe Ciebie oczekiwać w Tuszynku. Pewnie wszystkie godziny do południa będa mocno obciążone moją cięzką praca rehabilitacyjna ale juz od 14.00 to pewnie bedzie luz. Czekam na info-sms? Pozdrawiam Ewa ;-)
johana4 - Sob 08 Mar, 2014

babcia-bis, Ewuniu (o ile mnie skleroza nie dopadła i dobrze pamiętam :-) ) na pewno się zdzwonimy. Pracuję przeważnie do 16 tej i od wtorku dojdą mi rehabilitacje, ale może jakaś sobota? Napiszę Ci na priv numer telefonu.

Super będzie spotkać Bioderko!!!!!!! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

johana4 - Wto 11 Mar, 2014

Wizytę u doktora Czwojdzińskiego mam 25 marca, więc termin ekspresowy :mrgreen:
Dzięki kinga za podpowiedź. :hug:

Dziś byłam u Pani rehabilitantki, która zaleciła mi serię ćwiczeń. Zacznę je dopiero od poniedziałku, bo teraz rozłożyło mnie grypsko :cry: z nosa cieknie, z oczu cieknie, a bolą mnie nawet cebulki włosów :cry:

Oprócz ćwiczeń Pani rehabilitantka zaleciła mi kupienie podpiętki 2 cm i teraz się zastanawiam.... bo mój kaczy chód wynika z przekrzywienia miednicy i przykurczu mięśni. Chodzi mi oto żebym sobie bardziej nie zaszkodziła, niż pomogła.

:arrow: Co wy o tym sądzicie :?:

AgaW - Wto 11 Mar, 2014

johana4 napisa/a:
Co wy o tym sądzicie

Ja bym szukała konsultacji u bardziej doświadczonej osoby. Tuszyn jesten niedaleko od Łodzi a tam masz osteopatkę-może warto skonsultować się tam? Zrobisz jak uważasz.

johana4 - Sro 26 Mar, 2014

Wczoraj byłam na wizycie u doktora Czwojdzińskiego. Wiadomości nie są kolorowe i nawet nie chce mi się o tym wszystkim myśleć. Osteotomia odpada. Pozostaje endoproteza.
Tylko przed wstawieniem endo muszą mnie rozkroić i wyciągnąć tą blachę z mojej nogi. Tak się ze mną zżyła przez to 27 lat, że troszkę trzeba będzie tę kość odchudzić.

I taka jestem bez życia i nic mi się nie chce.....

kinga - Sro 26 Mar, 2014

johana4 napisa/a:
I taka jestem bez życia i nic mi się nie chce.....

Będzie dobrze :*
Najważniejsze, że wiesz, na czym stoisz i co trzeba zrobić.
Doktor wspominał o potencjalnych terminach?

johana4 - Sro 26 Mar, 2014

kinga napisa/a:

Będzie dobrze :*


Dzięki kinguś.

Powiedział, że zgłosi mnie do kolejki do szpitala w Otwocku. Jeśli chodzi o endo to ok. roku muszę czekać (to bardzo krótki termin :-) ), ale najpierw ta blacha. Jeśli załatwię coś w Łodzi, to mam ją usunąć tutaj, a jeśli termin będzie szybszy w Otwocku to tam.
Z tą blachą muszę się śpieszyć, bo minimum pół roku przerwy muszę mieć między jedną, a drugą operacją.

Po za tym mam milion myśli i wątpliwości, jak w Otwocku robią endo? czy może zrobić ją w Łodzi u prof. Syndera? czy wyrobię się ze wszystkim? czy dam radę pozbyć się tego parszywego blaszyska na czas? i tak dalej, i tym podobne.....
Podsumowując: MĘTLIK W GŁOWIE :madman: :wtf: :madman: :wtf:

kinga - Sro 26 Mar, 2014

johana4 napisa/a:
Po za tym mam milion myśli i wątpliwości, jak w Otwocku robią endo?

Z tego co widziałam i słyszałam, to robią super :)
johana4 napisa/a:
czy dam radę pozbyć się tego parszywego blaszyska na czas?

Wszystko dasz radę zrobić :)
johana4 napisa/a:
MĘTLIK W GŁOWIE

Normalna sprawa. Szczególnie świeżo po wizycie i zmianach w planach. Oswoisz się i mętlik minie :)

johana4 - Sob 29 Mar, 2014

Dziś mam bardzo ciężki dzień, nie bardzo mogę się ruszać. Moje biodro zrobiło sobie bolesny strajk :cry:

Muszę się przyznać... w styczniu pewnego dnia obudziłam się z bólem górnych i dolnych stawów lewej strony i dodatkowym zdrętwieniem ręki. I niestety od tamtej pory bioderko urządza sobie te strajki coraz częściej, na coraz dłużej i coraz bardziej bolesne. :-(

grazynamackowiak - Nie 22 Cze, 2014

Johana 4 dawno nie pisałaś jak dlugo jeszcze będziesz czekać na oeracje ,
W moim przypadku podobnie jak u Ciebie po osteotomi międzykrętarzowej zostawili blaszke i 4 śruby ze względu na liczne operacje żeby to wszystko się
nie rozsypalo .Oni tak zdecydowali zrobili zapis na operacje endoprotezy .
Kolejne przyjęcie operacja endoprotezy w tym samym dniu najpierw usuwali
blaszki śrubki pózniej wszczepiali endoproteze 2 w1 .

johana4 - Pi 29 Sie, 2014

23 września, na Drewnowskiej w Łodzi, prof. Synder ma mi tą blachę wyjąć. A na endo jestem zapisana w Otwocku na jesień przyszłego roku.
Nie udzielam się tutaj, ponieważ ten rok jest dla mnie tak paskudny, ze lepiej nie mówić...pożary, wypadki, pogrzeby i słów brakuje. Psychicznie jestem wrak. Nie ogarniam wszystkiego. :cry:
Jedyne co mnie dobrego w tym roku spotkało, to odnalezienie rehabilitanta z prawdziwego zdarzenia. Mariusz Zuterek - polecam w 1000000000%
Trzymajcie się wszystkie cieplutko ;-)

mprzepiora - Pi 29 Sie, 2014

johana4 napisa/a:
Nie udzielam się tutaj, ponieważ ten rok jest dla mnie tak paskudny, ze lepiej nie mówić...pożary, wypadki, pogrzeby i słów brakuje. Psychicznie jestem wrak. Nie ogarniam wszystkiego.

takie ciężkie czasy wzmacniają nas bardzo, mamy inny pogląd na świat i problemy.
Może już nie długo zamknie się u Ciebie trudny okres, a wówczas uśmiech wróci. I wrócisz do nas ;)
johana4 napisa/a:
Jedyne co mnie dobrego w tym roku spotkało, to odnalezienie rehabilitanta z prawdziwego zdarzenia.

To bardzo dużo dobrego Cię spotkało, dla nas to jak zbawienie ;)

pasiflora - Pi 29 Sie, 2014

johana4, mam nadzieję że już koniec czarnej serii. Widać już słonko choć na horyzoncie?
Trzymaj się i jednak masz szczęście. Masz świetnego fizjoterapeutę u siebie. Nie każdy może się tym pochwalić Buzial

maaly-22 - Sob 30 Sie, 2014

Jahana życzę Tobie aby wszystko teraz układało się Uciebie dobrze aby było jak najmniej smutku a jak najwięcej radości....
johana4 - Nie 31 Sie, 2014

Dziękuje Wam Kochani za słowa otuchy. :kiss:
Przez te wszystkie ostatnie historie w moim życiu, zupełnie nie ogarniałam faktu, że termin operacji jest tuż tuż. Zupełnie zapomniałam o szczepieniu WZW B i oświeciło mnie dopiero w piątek. Pojechałam na badania hbs, ale wyniki będę miała dopiero we wtorek. Nie pamiętam szczerze powiedziawszy, żebym była szczepiona, więc jutro ruszam do ośrodka i biorę przyśpieszoną wersję szczepionki.

A 2 września mam komisję w ZUSie co do zasiłku rehabilitacyjnego. I przeraża mnie fakt, że jeżeli tego zasiłku mi nie przyznają,a do pracy mnie nie przyjmą, bo żaden normalny lekarz nie podpisze mi zaświadczenia, że się nadaję, to co wtedy? Nie będę miała ubezpieczenia i szpital odmówi zabiegu?

W mojej głowie WIELKI KOCIOŁ i najchętniej bym wyparowała, żeby tego wszystkiego nie było...

biedronne - Nie 31 Sie, 2014

johana4, nie wiem jaki jest obecnie twój status zatrudnienia, ale w najgorszym wypadku możesz się zarejestrować jako bezrobotna, lub mąż może Cię ubezpieczyć jeśli on jest zatrudniony, no i istnieje też opcja dobrowolnego ubezpieczenia zdrowotnego w NFZ (350 zł na miesiąc) co gwarantuje Ci leczenie na koszt NFZ (ale już nie zasiłki itd) - opcje są, ale mam nadzieję, że nie będziesz zmuszona z nich korzystać.
johana4 - Sro 03 Wrz, 2014

Wpadłam na chwilę, bo pędzę do stomatologa :eek:
Zasiłek rehabilitacyjny został mi przyznany na 6 miesięcy ^^" :mrgreen:

maaly-22 - Sro 03 Wrz, 2014

super gratuluje
johana4 - Pi 06 Lut, 2015

No więc tak:
23 września blachy mi nie wyjęto, bo szpital z Drewnowskiej przenosił się na Pomorską i był jeden wielki bałagan.
Z blaszką rozstałam się 2 lutego 2015 r., więc całe 4 dni temu. Rozstałyśmy się tak nie do końca: bo wróciła ze mną do domu, ale już w torebce :-P
W poniedziałek rano zabieg, we wtorek na nogi, a w środę do domu.
O kulach mam chodzić 6-8 tyg. bo lekko ponad 1/3 objętości kości brak i możliwe złamanie przy obciążeniu kończyny.
Ból rany już umiarkowany i do zniesienia. ;-)
Zginanie nogi w kolanie kiepsko :-/
Dzisiaj od rana noga od kolana w górę jak balon, pewnie wynik wczorajszego chodzenia i długiego siedzenia :-/
Clexane przepisane tylko na 10 dni i nie wiem czy nie powinno być dłużej :-?

Ogólnie myślałam, że będzie gorzej, a lekarze myśleli, że będzie łatwiej 8-)
Ja bałam się bólu pooperacyjnego, jest, ale niestraszny ;-)
Lekarze myśleli, że będzie szybciej, a zabieg trwał 2 godziny. Wieczorem lekarz operujący wpadł w odwiedziny, przyniósł blaszkę i śrubki i powiedział, że jeszcze go ręce bolą od tego "łupania" :lol:

johana4 - Nie 08 Lut, 2015

Jutro rano minie tydzień od operacji.

Jakie obserwacje? Boli mnie szycie, ale bardziej boli mnie mięsień poniżej szycia, aż do kolana. Nie mogę usiąść "całą sobą" bo wrażenie ciągnięcia, gniecenia i bólu jest nie do wytrzymania. Tak więc siedzę boczkiem, tak żeby noga nie leżała cała na krześle, żeby nie narażać się na ból. To samo jest przy próbie silniejszego zgięcia nogi w kolanie. Tak więc na razie :-(

johana4 - Nie 15 Lut, 2015

Najgorszym momentem po operacji był 10 i 11 luty, czyli 8 i 9 doba. Mięśnie nogi operowanej bolały nie miłosiernie, ale wtedy z pomocą przyszedł masażysta :) Gniótł, masował, gniótł, masował i jestem jak nowo narodzona :mrgreen:

Plasterki trzymające cięcie operacyjne w ryzach zdjęłam według zaleceń lekarskich w 10 dobie. Blizna wygląda ładnie, jest jeszcze kilka strupków.

maaly-22 - Nie 22 Lut, 2015

Gratuluje i zycze dalszych postępów i wszystkiego co dobre pozdrawiam....
johana4 - Wto 31 Maj, 2016

3 czerwca - Otwock - endoproteza.
Cieszę się i boję jednocześnie.

pasiflora - Pi 03 Cze, 2016

johana4, dziś Otwock.
Napisz czy już jesteś.
Trzymamy kciukaski.

johana4 - Nie 26 Cze, 2016

Witam :)
A więc po kolei:
1. 3 czerwca zostałam przyjęta na oddział 1 B w Otwocku.
2. Na stół operacyjny trafiłam 9 czerwca, a 14 czerwca już byłam w domu.
3. Zaniepokojona bólem łydki i opuchlizną nogi 16 czerwca udałam się na prywatną wizytę lekarską, na USG Dopplera. Pan doktor stwierdził małą, świeżą skrzeplinę w żyle biodrowej i natychmiast skierował do szpitala.
4. Na izbie przyjęć w szpitalu odsiedziałam swoje (mecz Polska-Niemcy) i zostałam obejrzana przez chirurga ( w przerwie między 1 i 2 połową). Pani doktor powiedziała, że może mnie przyjąć na oddział, ale cała moja hospitalizacja będzie polegać na leżeniu plackiem i przyjmowaniu zastrzyków. Zaproponowała mi taką hospitalizację domową, pod wyraźnym zakazem wstawania nawet do toalety!!!!
Tak więc wolałam leżeć plackiem w warunkach domowych. Zamieniono mi Clexane 40 na Clexane 120 forte i odesłano do domu z nakazem kontroli w Przychodni Chirurgii Naczyniowej po 7-10 dniach.
5. 23 czerwca udałam się na kontrolę do w/w Przychodni. Lekarz robił mi to usg i robił po czym stwierdził, że tam ABSOLUTNIE NIC NIE MA!!!!!! Ale aby upewnić się na 100%, kazał przyjechać mi na drugi dzień na oddział szpitalny, na którym ma lepszy aparat. Tak więc 24 czerwca po ponownym badaniu USG podtrzymał diagnozę, że ani w nodze, ani w żyle biodrowej, ani brzusznej nie ma żadnego skrzepu. Tak więc kazał wrócić do Clexane 40, zakupić pończochę uciskową ( noga mi puchnie - szczególnie stopa) i zabrać się za rehabilitację.
6. Również 23 czerwca zostały mi zdjęte szwy pooperacyjne. Z jednego miejsca zaczęła mi się sączyć ropa ( bardzo mało). Polecono mi zakupić tzw. Balsam Szostakowskiego, który pomaga w leczeniu takich ran.

To takie małe streszczenie tego co miało miejsce ;-)

maaly-22 - Pon 27 Cze, 2016

Gratuluje i życzę dalszych dobrych postępów w powrocie do sprawności oraz dużo zdrowia i cierpliwości...
johana4 - Nie 03 Lip, 2016

Dziękuję maaly-22, :-)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group