Forum Bioderko

Ogólne tematy - nasz BIODERKOWY "DZIENNIK Z REMONTU"

Katja - Sro 22 Lip, 2009
Temat postu: Świeżo po operacji. Nasze odczucia, problemy i sukcesy.
Niektórzy z nas zamieścili w odpowiednich swojej operacji działach obszerne i wspaniałe historie swojej choroby, które skrupulatnie rozbudowują. Wspaniale, to nam jest szalenie potrzebne!

Natomiast ten temat , dzięki pomysłowi Jowi został stworzony dla tych, którzy chcą podzielić się swoimi odczuciami tuż pa operacji (endo, kapo, osteotomii, artroskopii czy innych), ale nie czują się mocno w pisaniu elaboratu, bądź zwyczajnie chcą często kontaktować się z innymi, a takiej samej czy podobnej fazie pooperacyjnej, wymieniać spostrzeżeniami czy zasięgać rady; pochwalić się swoimi osiągnięciami.
Zapraszam do rozmów.

******************************************
Kwestie najczęstszych problemów po osteotomii Ganza mamy tutaj: http://forumbioderko.pl/viewtopic.php?t=126

Nasze odczucia i sprawność kilka lat po Ganzu mamy tu: http://forumbioderko.pl/viewtopic.php?t=75

Kwestie rehabilitacji (dotyczy każdej z operacji) tu: http://forumbioderko.pl/viewtopic.php?t=227
http://forumbioderko.pl/viewtopic.php?t=240

Rehabilitacja po kapoplastyce tu: http://forumbioderko.pl/viewtopic.php?t=89

Katja - Sro 05 Sie, 2009

Mimo, że mam swój własny Dziennik z remontu (który od czasu powstania forum nieco zaniedbuję ;-) ), będę tu czasem do Was zaglądać. Mogę? :-)
Temat na pewno nabierze rozpędu. Ci którzy mają ochotę prowadzić własny dziennik w nieco większej formie, np ze zdjęciami czy cyklicznymi wpisami zachęcam aby w swoich działach (odpowiednich do metody jaką byli/będą operowani) założyli tematy typu "moja historia" czy "mój dziennik" - tak jak zrobiła to AgaW, Bonia, mkmaggie, czy Ania. Tych którzy preferują inną formę zapraszam do pisania we wspólnym Bioderkowym Dzienniku :-)

Jowi - Czw 13 Sie, 2009

kama napisa/a:
Laboratorium pomyliło wyniki, za małe łóżko i to ciągłe leżenie plackiem:-/
Generalne przyczyna zakrzepicy - za małe dawki zastrzyków względem masy ciała.Niestety ważę więcej i lekarze nie wzięli tego pod uwagę. Zauważyłam, że od mojego powrotu pozostałym pacjentom zwiększono dawki. Ze mną leżały jeszcze 2 dziewczyny z zakrzepicami, więc lekarze postanowili reagować. Teraz jestem już w domu, ale wciąż walczę. Muszę zmykać, bo mam gościa:) Pozdrawiam:)


DOSTAJE BIAŁEJ GORĄCZKI JAK CZYTAM COŚ TAKIEGO!!!! KIEDY W KOŃCU BĘDĄ NAS TRAKTOWAĆ JAK CZŁOWIEKA, KTÓRY NIE TYLKO JEST CHORA NOGĄ CZY REKA ALE PRZEDE WSZYSTKIM JEST LUDZKIM SKOMPLIKOWANYM MECHANIZMEM, KTÓRY WIE DOKŁADNIE CO BOLI, GDZIE I KIEDY....CZY W KOŃCU ZACZNĄ NAS SŁUCHAĆ I TEGO CO MÓWI PACJENT, ALBO CZY W KOŃCU KIEDYŚ BĘDZIEMY MOGLI PRZESTAĆ BYĆ LEKARZAMI CZY PIELĘGNIARKAMI DLA SAMYCH SIEBIE.....NIE TAK POWINNA WYGLĄDAĆ WALKA O ZDROWIE A CO GORSZA O ŻYCIE:/
TRZYMAJ SIĘ
kama,

Audrey - Sob 15 Sie, 2009

kama przykro mi, że Cię to spotkało :( Słyszłam, że po Ganzie jest naprawde duże prawdopodobieństwo zakrzepicy - ktoś mi mówił nawet, że 20% osób wraca na oddział. :-|
Jowi - Sob 15 Sie, 2009

Audrey napisa/a:
kama przykro mi, że Cię to spotkało :( Słyszłam, że po Ganzie jest naprawde duże prawdopodobieństwo zakrzepicy - ktoś mi mówił nawet, że 20% osób wraca na oddział. :-|


Myślę, że jest tak jak piszesz Audrey, aczkolwiek w szpitalu słyszy się co innego, że zaledwie 5 % osób może mieć zakrzepicę. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że czasem nie dostaje się recepty na przeciwzakrzepowe bo rzekomo nie jest to konieczne i jak człowiek sam nie zażąda to maja Cie gdzieś;/

Katja - Sob 15 Sie, 2009

Zakrzepica to poważny problem i spore niebezpieczeństwo dla pacjentów nie tylko jak piszecie po osteotomii Ganza ale ale wszystkich operacjach przeprowadzanych na stawach biodrowych i kolanowych. Nieleczona może stanowić duże zagrożenie życia np. zator tętnicy płucnej. Jednak odpowiednia profilaktyka - nie tylko farmakologiczna ale również "praca" pacjenta wykonywana już w pierwszej dobie po operacji (mam na myśli ćwiczenie oddechowe, ruch kończynami itp) w ogromnym stopniu minimalizuje "szanse" zakrzepicy. Temat jest bardzo istotny, dlatego niebawem zostanie poruszony w osobnym wątku na forum, a zjawisko zakrzepicy, oraz interesujące dla nas chorych informacje zostaną omówione przez lekarzy specjalistów.
Aga - Sob 15 Sie, 2009

Kama - bardzo mi przykro, że spotkało Cię coś takiego. Mam nadzieję, że sytuacja jest opanowana i na oddział już wracać nie będziesz - mam na myśli nieoczekiwane pobyty...

Ściskam Cię mocno!
Trzymaj się!
Aga

kama - Pon 17 Sie, 2009

Dziekuje Wam wszystkim:) Sytuacja wydaje się być opanowana. Jestem pod opieką, natomiast ostatnie usg żył pokazało mi oprócz jednej skrzepliny-drugą niestety. Chirurg zapytany o przyczynę , powiedział, że w szpitalu mogło zostac mi źle zrobione usg, albo tez dopiero ta druga skrzeplina sie tworzyła:-/ Chyba nigdy nie przestane się kłuć.. W zasadzie to już tak mnie brzuch boli i jest tak posiniaczony, że zastanawiałam się nad kłuciem się w łydkę:-D Zastrzyki mam jeszcze na 40 dni i nie wiem czy będzie to koniec mej męki. Za 2 tyg udam sie na kontrol i zobaczymy czy cos się poprawiło.Najgorsze jest to, że jestem wstrzymana z rehabilitacją. Niestety lekarz nie zgodził przyjąc się mnie na turnus rehabilitacyjny wlasnie z powodu skrzeplin, które w każdej chwili moga się oderwac i jak Katja napisała spowodować zatorowość płucną. Ja na szczeście:) mam skrzepliny powierzchowne, więć generalnie moge chodzić i się ruszać. Przy zapaleniu żył głepokich pozostaje tylko leżenie i nie wiem co bym zrobiła- wspólczuje wszystkim, którzy się z tym borykają:( Osobiście wolę sie wstrzymać i później się rehabilitować, niż narazic się na dalsze powikłania. Mam nadzieję, że nadrobię potem podwójnie:-)
Katja- - pomysł z osobnym wątkiem bardzo fajny, bo możemy nie domyślać się jakie sa objawy i uznać je za bóle pooperacyjne. Ja uświadomiłam sobie, że moga być to objawy zakrzepicy przez wyczytane w necie info.

Aga - Pon 17 Sie, 2009

Kama - mam nadzieję, że szybko wyjdziesz z tych tarapatów! Nie przejmuj się i pchaj do przodu! Jestem pewna, że z rehabilitacją dasz sobie radę, nawet, jeśli zaczniesz nieco później, niż planowałaś.

Trzymaj się!
Aga

pasiflora - Pon 17 Sie, 2009

kama, to co napisałaś jest naprawdę bulwersujące Nie dość, że męczymy się przed operacją, to i po dzięki komuś, musimy pokutować. Mam nadzięję, ze najgorsze czasy masz już za sobą. Masz rację, że zdążysz się wyrehabilitować nie umniejszając efektom. Trzymam kciuki za Ciebie i Twój boleśnie pokłuty brzuszek.
Jowi - Pon 17 Sie, 2009

kama, ciesze się, że sytuacja pomalutku wraca do normy:) Z każdym dniem będzie lepiej, ja w to wierzę:) A propo zastrzyków, a może przeżuć się na podskórne w ramię (najczęściej w połowie zewnętrznej części ramienia, w taki zwisający fałdek skóry jak podniesie się rękę, to co się tak fajnie trzęsie) w udo z doświadczenia i z tego co mówili mi pacjenci to wiem, ze to mało przyjemna opcja... Problemem może być technika wykonania iniekcji w ramię gdyż samemu ciężko.

Wrzucam Ci kama, rycinki miejsc gdzie możesz podawać sobie albo ktoś Tobie te cudne przeciwzakrzepowe:) Żebyś miała pole do popisu:)



madzi_czer - Wto 18 Sie, 2009

kama, to smutne, co opisałaś z tym niedobraniem właściwej dawki heparyny :cry: Mam nadzieję, że te 40 szt, to już będzie koniec Twojej przygody z zastrzykami :-)
Jowi, dzięki za obrazek z miejscami do robienia zastrzyków przeciwzakrzepowych. Mój brzuch jest już cały posiniaczony :-( , dlatego od dziś przetestuję uda, a mam już tylko 8 zastrzyków.

Jowi - Wto 18 Sie, 2009

madzi_czer napisa/a:
Jowi, dzięki za obrazek z miejscami do robienia zastrzyków przeciwzakrzepowych. Mój brzuch jest już cały posiniaczony :-( , dlatego od dziś przetestuję uda, a mam już tylko 8 zastrzyków.


Nie ma za co, niestety jeśli chodzi o Fragmin, bo głównie to zapisują lekarze z Otwocka to zaleca się okolice pępka i uda....I podstawa fałd trzymać cały czas podając lek, a igłę wkłuwać pod kątem 90 stopni czyli prostopadle do fałdu na brzuchu czy na udzie:)I nie wypuszczać powietrza ze strzykawki....a jak jest bąbelek leku na igle po zdjęciu nasadki, to delikatnie strzepnąć....Przynajmniej tak uczyli mnie na studiach....p.s. na 30 zastrzyków zrobiłam sobie 2 siniaki symetrycznie po obu stronach pępka..... aha a jak w strzykawce po wkłuciu pojawia się krew tzn. że jest się w naczyniu i trzeba się wykluć....zdarzyło mi się wkłuć w krwiaka (te zgrubienia które czuć po wkłuciach) i powiem że, to bolało jak bip.....

Jowi - Czw 20 Sie, 2009
Temat postu: Piasek
Czy ktoś może śmigał z "dodatkowymi nogami" po nadmorskiej plaży???? Góry mam wypróbowane i wiem jak koleżanki się zachowują, ale piasek - ta opcja dopiero przede mną:) Zastanawiam się jak to wygląda czy się człowiek nie skrzywdzi, albo czy można po piasku chodzić bez kul (tak sobie myślę że jakoś inaczej się człowiek porusza po piasku tak miękko i z taką amortyzacją). Ma ktoś jakieś doświadczenie w tej sprawie???
Katja - Czw 20 Sie, 2009

Jowi, z plażą nie mam doświadczenia; ale mam z kulami na zaśnieżonej Gubałówce. Też da radę ;-)
Bonia - Czw 20 Sie, 2009

Jowi są takie specjalne gumy na kule nie takie standardowe jakie masz w momencie zakupu kul te są podwójne. tzn wyglądają jak normalne gumy ale po zdjęciu nakładki pod spodem masz kolce, Nadają się na plaże piach i na ślizkie powieszchnie ponieważ wbijają się w podłoże i kule są stabilniejsze sama takie mam super sprawa jak ściągam nakładke mam kolce a po założeniu nakładki mam normalne gumy. w zależności od potrzeby mówiłam o nich Katji podczas jej wojaży po górach, chyba

miała pecha bo nie mogła ich dostać.
A wiem że w sklepach medycznych są zapytaj sprzedawce o te gumy koszt około 6 zł za parę.

Niestety nie posiadam aparatu cyfrowego ale pomolestuje koleżankę jak będę mogła pożyczyć aparat zrobie zdjęcie w wrzuce na forum

Jowi - Czw 20 Sie, 2009

Bonia napisa/a:
Jowi są takie specjalne gumy na kule nie takie standardowe jakie masz w momencie zakupu kul te są podwójne. tzn wyglądają jak normalne gumy ale po zdjęciu nakładki pod spodem masz kolce, Nadają się na plaże piach i na ślizkie powieszchnie ponieważ wbijają się w podłoże i kule są stabilniejsze sama takie mam super sprawa jak ściągam nakładke mam kolce a po założeniu nakładki mam normalne gumy. w zależności od potrzeby mówiłam o nich Katji podczas jej wojaży po górach, chyba


O dziękuję Bonia za informacje, na pewno popytam w sklepach medycznych:)

Bonia napisa/a:
Niestety nie posiadam aparatu cyfrowego ale pomolestuje koleżankę jak będę mogła pożyczyć aparat zrobie zdjęcie w wrzuce na forum


Na życzenie:)

Bonia - Czw 20 Sie, 2009

Właśnie o takie gumy chodzi
Katja - Pi 21 Sie, 2009

Prośba do moderatorki działu o zamieszczanie "kulo-kolców" z opisem i fotką w temacie "Przydatne gadżety". Dzięki :-)
Admin.

Ania - Sro 02 Wrz, 2009

Na wakacje nad morze byłam prawie 2 miesiacach po Ganzie :-) Oczywiście kule zapadaja sie w piasku, przez co nie spełnieją chyba swojej roli tak jak należy. Bardzo dobrze chodzi sie nad samym morzem, tam gdzie dosieraja fale bo jest twardsze podłoże, oczywiście gdy jest to wystarczajaco płaski teren. Gdy jest po skosie to dobrze idzie sie gdy noga operowana jest od strony plaży. Jeśli chodzi o chodzenie po plaży bez kul to mnie chodziło się bardzo dobrze i postronni plazowicze nie domyśliliby się że jestem po operacji. Na lądzie chodziłam bardzo asekuracyjnie czyli utykałam na noge operowaną, a na plaży idealnie :-D Tak, że polecam wszystkim wypoczynek nad morzem i morskie kapiele :lol:
Jowi - Sro 02 Wrz, 2009

Cytat:
Na wakacje nad morze byłam prawie 2 miesiacach po Ganzie :-) Oczywiście kule zapadaja sie w piasku, przez co nie spełnieją chyba swojej roli tak jak należy. Bardzo dobrze chodzi sie nad samym morzem, tam gdzie dosieraja fale bo jest twardsze podłoże, oczywiście gdy jest to wystarczajaco płaski teren. Gdy jest po skosie to dobrze idzie sie gdy noga operowana jest od strony plaży. Jeśli chodzi o chodzenie po plaży bez kul to mnie chodziło się bardzo dobrze i postronni plazowicze nie domyśliliby się że jestem po operacji. Na lądzie chodziłam bardzo asekuracyjnie czyli utykałam na noge operowaną, a na plaży idealnie :-D Tak, że polecam wszystkim wypoczynek nad morzem i morskie kapiele :lol:


Podpisuje się pod Twoją wypowiedzią Ania. Wróciłam z nad morza i faktycznie kule i piasek to udręka, że trzeba je wlec za sobą, zapadają się w piasek topią się we wodzie i w ogóle;/ I faktycznie po piasku bardzo wygodnie chodziło się bez kul tak samo jak po wodzie:) Kule były mi potrzebne we wszystkich innych miejscach i sytuacjach w których powyższych rzeczy nie było:)

Fizkom - Sro 02 Wrz, 2009

Cytat:
.....dobrze idzie się gdy noga operowana jest od strony plaży.....
- to dlatego, że dzięki skośnemu ukształtowaniu terenu NOGĘ OPEROWANĄ ODCIĄŻASZ (!!!!) a FUNKCJĘ PODPOROWĄ w dużym stopniu pełni NOGA NIEOPEROWANA - jednym słowem noga operowana pracuje na 50%. Tak samo się dzieje podczas jazdy na nartach w poprzek stoku. Zapytaj Katji, w tym temacie (narciarstwo) to Ona jest specem.......

Cytat:
...Na lądzie chodziłam bardzo asekuracyjnie czyli utykałam na noge operowaną, a na plaży idealnie....

Chodzenie po miękkim piasku automatycznie "buduje" napięcie mięśni naszego tułowia a to wpływa na jego statykę i lepszą jego kontrolę. Na tej właśnie zasadzie opiera się budowanie fazy podporowej dla nogi operowanej podczas terapii funkcjonalnej.

pozdrawiam,
Fizkom

Jowi - Czw 03 Wrz, 2009

Podsumowując można było by stwierdzić, że piasek jest swego rodzaju dobrym sposobem rehabilitacji???A co najlepsze człowiek chodząc po takim piasku podświadomie albo nie korzystał z kul, bo się zapadały w piasku, albo zwyczajnie ich nie brał;/ Kolejny przykład, który utwierdził mnie w przekonaniu, że człowiek - rozważny pacjent krzywdy sam sobie nie zrobi;) Przynajmniej nie powinien:)
duska - Sob 05 Wrz, 2009

Ja jeszcze niewiele mogę powiedzieć..Ech, dzis sie spionizowałam, troszke pochodziłam (to chyba ciut za duze słowo jak na moje dzisiejsze wyczyny :-D ) ale juz do przodu. Stopa mi na razie ucieka we wszystkie strony ale to raczej normalne, no i cały czas "ryjem do przodu" :mrgreen:
Jowi - Sob 05 Wrz, 2009

duska napisa/a:
Ja jeszcze niewiele mogę powiedzieć..Ech, dzis sie spionizowałam, troszke pochodziłam (to chyba ciut za duze słowo jak na moje dzisiejsze wyczyny :-D ) ale juz do przodu. Stopa mi na razie ucieka we wszystkie strony ale to raczej normalne, no i cały czas "ryjem do przodu" :mrgreen:


Zobaczysz z każdym dniem będzie coraz lepiej, małymi kroczkami a dojdzie się daleko:) Tylko pamiętaj nie wymagaj od siebie za wiele Warszawy od razu nie zbudowano:)

Jagoda - Sob 03 Pa, 2009

Witam wszystkich Bioderkowiczów.
Dość długo nie odwiedzałam forum. Dzisiaj w końcu wybrałam się do ortopedy i usłyszałam to, czego się spodziewałam. Mam 45 lat i wrodzoną dysplazję obu stawów biodrowych. Moi rodzice wykryli to dopiero w momencie, kiedy zaczęłam chodzić. prawy staw został uratowany, a lewy trzeba było operować. Nie pamietam prawie niczego z tego okresu, jakieś niewielkie przebłyski. Potem żyłam "normalnie", nie licząc zwolnień z lekcji WF-u. Jakieś 6 lat temu zaczęłam odczuwać ból w chorym biodrze, myślałam, że tak ma być. Jeszcze wtedy nie wiedziałam tyle na temat mojej przypadłości, zmieniło się to dzięki forum, które faktycznie jest skarbnicą informacji, taką grupą wsparcia pozwalającą oswoić chorobę. Ale wracając do moich bioder - parę miesięcy temu pojawił się bół w drugim. Wtedy zaczęłam szukać informacji w internecie i trafiłam na tę stronę. Dzisiaj rozmawiając z ortopedą mogłam błysnąć całkiem imponującą wiedzą. Diagnoza - lewe biodro, endoproteza, prawe - tu wspomniał o doktorze Czubaku i jego metodzie, ale zasugerował, że jest to bardzo rozległa operacja i że decyzję muszę podjąć sama. Powiedział również, że nie powinnam się spieszyć z endoprotezą lewego biodra, im później tym lepej. Na moje pytanie, jak żyć z takim bólem - "trzeba polubić swoją chorobę"- patrząć na niego pomyślałam sobie, gdybyś tak doświadczył takiego bólu, to mógłbyś tak mówić. Nieważne. Teraz muszę się zastanowić co dalej.

pasiflora - Sob 03 Pa, 2009

Jagoda, no to masz szczęście w nieszczęściu, bo dr Czubak moze na te bardziej zniszczone biodro zaproponuje Ci kapoplastykę skoro na endo jeszcze za wcześnie. Zadzwoń i umów się na wizytę. Ja bym tak dokładnie zrobiła, ale tak komfortowej sytuacji nie mam, choć narzekać też nie mogę. Pozdrawiam
Jowi - Sob 03 Pa, 2009

Jagoda, koniecznie umów się na wizytę z prof. Czubakiem - bedziesz wiedziała na czym stoisz :-D i jaka jest Twoja sytuacja. Pozdrawiam
Agatita32 - Sob 03 Pa, 2009

Jagoda, jak czytałam twój post, to przypomina mi się moja sytuacja.Teraz minął ponad rok od mojej osteotomii wg.Ganza,którą wykonał Prof.Czubak.Nie zastanawiaj się i
skonsultuj z Profesorem jeśli jest szansa na uratowanie jednego bioderka :-) pozdrawiam :mrgreen:

Jagoda - Sob 03 Pa, 2009

Dzięki za wsparcie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że muszę przeorganizować moje dotychczasowe życie. Jestem bardzo ciekawa co z Waszym życiem zawodowym, czy dziewczyny, które są już dłuższy okres po operacji pracują, czy jest jakaś alternatywa, czy tylko renta... Rozumiem, że wszystko zależy od wykonywanego zawodu.
Bonia - Sro 21 Pa, 2009

Cześć wszystkim jak wiecie jestem 4 miesiące od wyciągnięcia zespolenia po Ganzu wczoraj całkowicie bez asekuracji kogokolwiek wyszłam sama na spacer o kulach. No może nie zupełnie sama koleżanka szła obok, ale nie trzymała mnie nie asekurowała jak dotychczas.

Udało się nie było żadnej wywrotki ;-) Chociaż jeszcze strach przed upadkiem we mnie siedzi. Mam wrażenie że musiała bym się przewrócić żeby to pokonać żeby nabrać pewności, że jeśli taka sytułacja będzie mieć miejsce to nic się nie stanie.

Rzecz jasna nie zrobie tego specjalnie, ale to chyba jak z jazdą na koniu dopuki z niego nie spadniesz nigdy tak naprawdę nie nauczysz się jeżdzić ;-) .

Co do chodu wszyscy mówią że chodzę lepiej jak przed operacją prosto i ładnie. sama widze efekty i zmiane chodu ale potwierdzenie innych daje mi wiele radości i motywacji moja ciężka praca nie idzie w las.

Bólu nie odczuwam jak przypomne sobie to że przed operacją przejście 15 metrów kosztowało mnie. Mase bólu tak teraz jestem zaskoczona że mogę sobie pozwolić na 2 godzinny spacer albo przejście dłuższego dystansu bez jakiegokolwiek bólu. Aż sama jestem w szoku. :shock: I nie mogę w to jeszcze uwierzyć

AgaW - Sro 21 Pa, 2009

Brawo Boniu!!!!!! :peace:
Cieszę się razem z Tobą!!! To wspaniałe chwile , cudownie, że nic Cię nie boli :mrgreen:
Gratuluję pięknego chodzenia! :jupi:

Jowi - Sro 21 Pa, 2009

AgaW napisa/a:
Cieszę się razem z Tobą!!! To wspaniałe chwile , cudownie, że nic Cię nie boli :mrgreen:
Gratuluję pięknego chodzenia!


Ja też się taką opcja kiedyś tam pochwalę !!! :-P Bonia gratuluje i ciesze się niezmiernie :-D

Katja - Czw 22 Pa, 2009

Jowi napisa/a:
Ja też się taką opcja kiedyś tam pochwalę !!!


Jowi, będzie tak, na pewno, jestem o tym przekonana :-)

kama - Czw 12 Lis, 2009

Witajcie:)

Troszkę mnie nie było, ale ciągle coś wypada...Zus ciąga mnie po komisjach, walczę z chirurgiem naczyniowym, rehabilituje się i tak jakoś czas umyka...

Mój staw ma się coraz lepiej, czasem pobolewa kręgosłup, ale wszystko jest do wytrzymania:) Rehabilituje się w domu, chociaż ostatnio odwiedziłam nawet naszego
P. Kubę i myślę ,że jeszcze do niego wrócę:) Zaliczyłam też mały upadek, ale mam nadzieję, że nic tam się nie poruszyło. Za tydzień mam wizytę kontrolną, to będę wszystko wiedziała. Umówię się też na wyjęcie śróbek, bo muszę szukać nowej pracy i chcę to wszystko jakoś sobie zaplanować.

Z zakrzepica powoli do przodu. Przestałam brać już Sintrom i przeszłam na końcową kurację i całe szczęście, bo niestety włosy wypadały mi maskarycznie. Teraz wreszcie wszystko wraca do normy. Mam nadzieję, że do końca roku zakończę tę mękę. Najgorsze jest to, że nie mogę zrobić badań dot., wrodzonej trombofilii, bo wykonuje je centrum onkologii, a lekarz nie ma podstaw ,żeby mnie na nie skierować, bo to dopiero pierwsza zakrzepica w moim życiu. Nie rozumiem tego i nigdy nie zrozumiem. Muszę przejść druga , a może i trzecią ,żebym mogła wykonać takie badania. W każdym razie wszystkie badania są teraz prawidłowe, nawet USG Dopplera:), co mnie cieszy niezmiernie. Szkoda tylko, że za każdym razem muszę każdemu lekarzowi tłumaczyć moją historię choroby, byłoby łatwiej gdyby chirurg naczyniowy współpracował z oddziałem IB, a dokładniej z pacjentami z powikłaniami w postaci zakrzepicy. Z pewnością mój chirurg będzie chciał zabezpieczyć mnie przed wyjęciem śrób wzmożoną profilaktyką , żeby uniknąć ponownie zakrzepicy.

W przyszłym tygodniu wracam na rehabilitację do ośrodka, ale będę dojeżdżać, także mam nadzieję znaleźć chwilkę , żeby więcej popisać.

Pozdrawiam wszystkich:)

rafcik_er - Pi 13 Lis, 2009

Witam.

No już kawałek czasu nie zaglądałem na forum. Ale pewna osoba przypominała mi i namówiła mnie bym napisał pare słów od siebie jak u mnie przebiega proces "rekonwalescencji" :D

Otóż chodzę na rehabilitację regularnie, codziennie ćwiczę i takie tam. Chodzę na basen ale głównie przesiaduję w baseniku niedużym a ciepłą wodą i bąbelkami :D a to dlatego bo nie umiem pływać, ide na dno jak kamień :P . Ogólnie mówiąc z nogą jest coraz lepiej jest coraz silniejsza, praktycznie mógł bym spokojnie odłożyć już kule (co prawda po domu juz zasuwam bez bo chodzenie z nimi jest już trochę męczące i dokuczliwe ;/ ) ale na spacery i na wypady do miasta jednak je biorę. Co prawda jeszcze biegać nie mogę ale i do tego myślę że kiedyś dojdę :D

Jednak jak kiedyś już w pewnym temacie pisałem o komplikacjach pooperacyjnych w kwestii sztywniejącej nogi na zimnie. Otóż ten problem niestety nadal występuje, z tym że już trochę lżej niż kiedyś, ale aby trochę. Pomaga mi w niwelowaniu go jedynie bardzo ciepłe ubranie się. Wtedy daję radę bez problemu chodzić. Ale te bardzo ciepłe ubieranie się jest trochę też męczące bo np jak wchodzę do sklepu czy gdzie... to idzie się ugotować heh.

No to już kończę tego posta. Śrubki nie wiem kiedy będę miał wyciągnięte ale mam nadzieje ze jak najszybciej. Mam także nadzieję że wszystkim forumowiczom operacje bioderek pomagają i że czują się coraz lepiej.

Pozdrawiam all :)

AgaW - Sob 14 Lis, 2009

Super, że jest coraz lepiej! :-)
Ile jesteś teraz po operacji?
Fajnie, że napisałeś jak się czujesz. Coś czuję, że już niedługo nam ogłosisz nowię że rozstajesz się z kulami! :-D
Powodzenia i dalszych sukcesów życzę!

rafcik_er - Sob 14 Lis, 2009

Noo operacja była już kawałek czasu temu a dokładniej 29 czerwca czyli jakieś 4,5 miesiąca temu. Co do kul.. no w sumie mógł bym je już odrzucić ale jak pisałem wole jeszcze troszkę poczekać :)
I dziękuję za te życzenia :)

eunika - Wto 17 Lis, 2009

heloł ;)
dawno mnie nie było ale mam nadzieję, że już zagoszczę na dłużej.
pierwsze co musze zrobić, to nawiązać do postu rafcik_er. operację przeszłam tylko 7 dni po Tobie, a bez kul chodzę juz od hmm połowy września... w ogóle to wstyd mi jak czytam, Twoje zdrowe podejście. mi zdarzało się już na autobus podbiegać :oops:
no i ostatnio odczułam, te moje chojrakowanie. noga boli, a założenie skarpetki na stojąco zaczęło sprawiać problem, całkiem duży. generalnie przy chodzeniu nie odczuwałam bólu, jedynie czasami mięsień dawał o sobie znać. znajomi twierdzą, że chodzę już równo, bez gibania. więc teraz jak odpocznie troche bioderko, biorę sie porządniej za ćwiczenia no i chyba na rechabilitację się zgłoszę gdzieś. 17grudnia kontrola. zobaczymy co profesor powie. ja planuję wyjąć śrubki albo na wiosnę, albo latem, a drugie biodro za rok na wakacje :) zobaczymy, co na to prof. Czubak :)
pozdrawiam wszystkich

jeśli macie jakieś rady, co zrobić, żeby było lepiej z chęcią je usłyszę :)

AgaW - Wto 17 Lis, 2009

Euniko -cieszę się, że czujesz się tak dobrze!
Ale dla swojego dobra powinnaś skonsultować swój chód z dobrym fizjoterapeutą! - warto mieć pewność, że chodzisz prawidłowo bo to ma niezmiernie ogromny wpływ na efekt operacji.
Poczytaj sobie dz. kącik rehabilitacji. Powodzenia!

Jowi - Wto 17 Lis, 2009

Eunika witaj ponownie :-D Byłam ciekawa co u ciebie słychać i już wiem. A co do znajomych, którzy twierdzą, ze dobrze chodzisz, to ja tez tak myślałam że dobrze się poruszam, ale Fizkom mnie sprostował aż do bólu !!! Aga W dobrze radzi z tym fizjoterapeuta podpisuję się pod tym rękoma i nogami :!: :!: :!:
Katja - Sro 18 Lis, 2009

Jowi napisa/a:
A co do znajomych, którzy twierdzą, ze dobrze chodzisz, to ja tez tak myślałam że dobrze się poruszam, ale Fizkom mnie sprostował aż do bólu !!! Aga W dobrze radzi z tym fizjoterapeuta podpisuję się pod tym rękoma i nogami :!: :!: :!:


Jowi mądra głowo :) dziękuję, napisałaś to co sama chciałam napisać Eunice.

Katja - Sro 18 Lis, 2009
Temat postu: Renia
Z tematu "Nasze terminy operacji" przenoszę do Dziennika informację o Reni i jej operacji.
Renia, jak sama Wam pisała nie jest Bioderkowiczem ale z racji iż ma dysplastyczną córkę po dwóch osteotomiach żywo związana jest z tematem bioder i naszym forum. Renia dziś między 8 a 10 rano "pozbyła" się kilku ważnych dla każdej kobiety części organizmu. Ostał jej się tylko 1 jajnik... Operację Reni przeżywałam i nadal przeżywam o wiele trudniej niż własne zabiegi (to chyba tak już zwykle jest)... Najtrudniejsza była dzisiejsza rozmowa telefoniczna z mamą, około 7godzin po zabiegu. Ledwo mówiła... cichutko, ostatnimi siłami prosiła aby nie przyjeżdżać do niej.. "Słyszałam" jak bardzo cierpi. Czułam, że za moment moje serce pęknie na tysiąc kawałków. 2 godziny później nie wytrzymałam napięcia i pobiegłam do szpitala. Na szczęście spała. Tak bardzo dziękowałam w duchu, że śpi. Przynajmniej wtedy ją nie bolało. Wcześniej męczyła się strasznie i wymiotowała, bo bardzo źle zniosła narkozę ogólną. Tylko mogłam sobie wyobrazić jak bardzo bolał ją wtedy rozpłatany szeroko brzuch :-(
Oby przespała teraz całą noc. Zaniosłam jej małą niespodziankę. Zobaczy ją kiedy się obudzi. Wywołałam śliczne zdjęcie jej prawie 2-letniej wnuczki na której punkcie ma bzika. Oprawiłam w fioletową ramkę, na której zamocowałam napis: "Babciu, wracaj do zdrówka!" i dzięki uprzejmości pielęgniarek umieściłam na nocnym stoliczku w sali pooperacyjnej. Mam nadzieję, że kiedy otworzy oczy ta drobnostka wywołana jej bladej twarzy uśmiech.
Wybaczcie, że tak się rozpisałam. Dzięki temu, że mogłam Wam o tym opowiedzieć, jest mi lżej na sercu.
Dziękuję.

pasiflora - Sro 18 Lis, 2009

Kochana Twoja mama zrobiła kawał dobrej roboty Wychować tak dobrego człowieka to nie lada wyzwanie, a Twojej mamie się udało. Jak opisujesz ją, jej przejścia przed i pooperacyjne oraz nawet o tym zdjęciu , to widać tę Twoją miłość jak na tacy. Na pewno będzie zadowolona z ramki, w końcu babcie są do rozpieszczania wnuczek, więc nic dziwnego, że to jest jej oczko w głowie.
Katju a jak Twoje zdrowie? Czy dbasz w tym tempie też o siebie?

Katja - Sro 18 Lis, 2009

Dziękuję Ci za ciepłe słowa. aż łezka kręci się w oku..
A czy dbam o siebie? Hm.. Chciałabym skłamać i powiedzieć, że tak.. :->
Jeszcze zadbam, kiedyś tam.. obiecuję. Słowo Bioderkowicza!
Buziaki dla Ciebie!

duska - Sro 18 Lis, 2009

Fajnie, Katju, ze mama ma to juz za soba. Operacje - nic milego. Teraz juz bedzie tylko lepiej. Moja mama tez pare lat temu przeszla taka operacje, ze wzgledu na rosnace w zawrotnym tempie miesniaki i tez strasznie wymiotowala po narkozie ale juz po kilku dniach bylo wszystko dobrze. Zeby bylo zabawniej, tez nie zyczyla sobie zadnych wizyt, zeby nikomu nie przeszkadzac i nie zaburzac zycia :) Oczywiscie, nikt sie do tego nie stosowal :mrgreen: Trzymam za mame kciuki i czekam na dobre wiesci..
astrala3 - Sro 18 Lis, 2009

Kasiu, jesteś córką, Twoja Mama przechodzi ważny i niebezpieczny moment w swoim życiu. Ty to czujesz i my tez. Nieważne, w którym dziale to umiescisz.Nie wszystko w zyciu posegregujesz na działy, porzadek w naszych działanich jest bardzo wazny, ale nie zawsze to my go wyznaczamy. Czasem ktoś lub coś z Góry robi nam porządek.Pozdrawiam.!
Bonia - Sro 18 Lis, 2009

Katju kochana wszyscy jesteśmy z Tobą i twoją Mamą myślami. Chociaż chciało by się zrobić więcej dużo więcej dla was obu.Katju jesteście nam obie z mamą bardzo bliskie .

A mi w szczególności obie mamy podobne doświadczenia prawda. Najpierw nasze mamy przeżywały stres zwiożany z naszą operacją a potem my przeszłyśmy tą samą próbę. Ten sam strach stres, będzie dobrze Kochanie zobaczysz obie z Mamą wyjdziecie z tego zwycięsko .
Dbaj też o siebie jesteś teraz mamie bardzo potrzebna.

Katja - Sro 18 Lis, 2009

:hug: :hug: :hug: dziękuję
Bea - Czw 19 Lis, 2009

Katja, miło się czyta takie słowa , jak dobrze mieć taką mamę a jeszcze lepiej taką córcie .....Że Ty jesteś wspaniałą dziewczyną to już wiem , a jak mówią niedaleko pada jabłko od jabłoni .....Reniszybkiego powrotu do zdrowia :-D
Katja - Czw 19 Lis, 2009

Renia z uśmiechem od ucha do ucha przeszła sprawnie długim korytarzem oddziału w moja stronę! Ma mocny głos, uśmiechniętą zdrową buzię i mnóstwo wiary w to że najpóźniej w niedzielę będzie już z nami w domu. Jest niesamowita!! Jak na 1 dzień po operacji trzyma się wspaniale. Jeszcze nie pozwalali jej jeść. Najszybciej jutro dostanie coś lekkiego na ząb. Jest w dobrym nastroju i śmieje się ze swojego nowego brzucha, który zmienił nieco formę ;-) Dziękowała wszystkim dobrym duszom za pozytywne słowa i zainteresowanie jej osóbką. Tak bardzo ciesze się, że najgorsze już za nami :) Dziękuję Wam!
Jowi - Czw 19 Lis, 2009

Z każdym dniem będzie lepiej :-D Trzymajcie się kobitki :->
ewunia123 - Pi 20 Lis, 2009

Reniu !

Jesteś dzielną babką. Teraz to już z górki. Trzymajcie się obie.
Jestem przekonana że w niedzielę będziecie już w domku. :lol:

AniaL - Pi 20 Lis, 2009

Reniu!
Bardzo się cieszę, że wszystko w porządku i humorek Ci dopisuje, bo to najlepsze lekarstwo ze wszystkich :mrgreen:
Wierzę, że teraz będzie już tylko coraz lepiej i w niedzielę będziesz już wypoczywać w domku :hug:

AgaW - Pi 20 Lis, 2009

Brawo Reniu !!!
Bardzo się cieszę, że już po wszystkim i że czujesz się dobrze!
Teraz dbaj o siebie, o odżywianie, odpoczynek i szybko wrócisz do formy :-D
Masz wspaniałą rodzinę, która będzie się Tobą opiekować, przy takiej opiece ani się obejrzysz a będziesz zdrowa i silna !
Pozdrawiem Cię gorąco :ok:

Bonia - Pi 20 Lis, 2009

Dziewczyny w poniedziałek szpital. Miałam 2 zwariowane dni jak nie bieganie to telefony. Najpierw zakład pracy bo coś popierniczyli z moimi zwolnieniami lekarskimi :-x więc bieganie i wyjaśnianie. Następnie moja kochana Pani doktor powiedziała w zakładzie pracy bo do niej dzwonili że ona nie bardzo chce mi dać zaświadczenie o zdolności do pracy bo mam złamaną rękę. Co?????? Kompletnie zgłupiałam :shock: jak można mieć złamaną rękę i o tym nie wiedzieć.

Kompletnie się tej mojej lekarce pokiełbasiło złamaną rękę to ma moja mama a nie ja. Więc znowu telefony i jazda do zakładu pracy i wyjaśnianie, czułam się jak na zwariowanej karuzeli w wesołym miasteczku.
W końcu jakoś wszystko wyjaśniłam 30 grudnia wracam do pracy. Mam tylko nadzieję że badania dobrze wyjdą bo mi już szpitale i lekarze uszami wychodzą :-|

pasiflora - Sob 21 Lis, 2009

Bonia, brawo, jesteś wielka i nie pozwól sobą manipulować. :-D
marcysia - Sob 21 Lis, 2009

O, widzę, że dużo się u Was dzieje :) ja tak rzadko tu jestem,że aż wstyd teraz pisać o sobie ;-) Ja też trzymam kciuki za wszystkich którzy wlasnie są w szpitalu albo się do niego wybierają.
Ja na razie odsuwam sprawe operacji. U nie nie jest tak pilnie, mogę poczekać. Poza tym troche się u mnie pozmieniało i wyjeżdżam za granicę. Pewnie jeszcze rzadziej tu będę, ale tyle ile będe mogła, będą tu zaglądać, bo temat jest mi bliski. No i polubiłam to miejsce :)
Nie, nie żegnam sie jeszcze ;-) Aaaa, i musze się Wam czymś pochwalić! Zaprosiłam na forum 2 osoby, które poznałam przypadkowo. Na razie tylko czytają. Cieszę się że mogłam komuś o tym powiedzieć.
Jeszcze raz powodzenia dla tych którzy są przed, w trakcie albo tuż po operacji!

Katja - Nie 22 Lis, 2009

Jadę po Renię!! Zabieram ją ze szpitala! Nadmuchałam kolorowe balony, zawiesiłam przy wejściu do domu, a przy łóżku postawiłam jej prezencik - coś co od dawna jej się podobało :) Nie mogę się doczekać aż będzie już w domu. Pędzę!
PA!

Jowi - Nie 22 Lis, 2009

Katja napisa/a:
Jadę po Renię!! Zabieram ją ze szpitala! Nadmuchałam kolorowe balony, zawiesiłam przy wejściu do domu,


Świetnie, że Renia będzie już w domku ;-) A co do baloników trzeba było mówić u mnie wiszą jeszcze 22 sztuki baloników :-)

Katja - Pon 23 Lis, 2009

Melduję, że wszystko jest dobrze. Renia nabiera sił. To, że wciąż boli to wiadomo.. jest przecież zaledwie piątą dobę po operacji. Ale trzyma się dzielnie. Bliznę ma bardzo ładną i szew już zdjęty. Szybko działają tutejsi lekarze ;-) Dzięki Wam kochani za wsparcie i pozytywne myśli, bo jak widac poszło sprawnie. Oby teraz tak sprawnie wszystko goiło się teraz w środku i "układało jak trzeba".
Przesyłam serdeczne podziękowania i uściski od Reni!

Bonia - Pon 23 Lis, 2009

Bardzo się Cieszę Katja że Mama w domu oby szybciutko wracała do zdrówka :-)
Pozdrawiam bardzo serdecznie P Reniu. A ty szalona głowo zadbaj też o siebie.

U mnie dziewczyny kładę się do szpitala 3 lutego limity są na wyczerpaniu wcześniej nie da rady. Cóż nasz kochany narodowy fundusz zdrowia. Stara się jak może żebyś poczuł się gorzej.

Zdolność do pracy dostałam jak z łaski od bardzo dziś nie w sosie P doktor pewnie jej się nie podobało że jednak ręki nie mam złamanej :-D . Kazałam jej dla upewnienia się sprawdzić. Chyba jej się nie spodobało że to jednak ja mam rację :-) .

Dzisiaj przeżyłam lekki szok z bioderkiem było dobrze no i masz babo placek zaczeło marudzić mięśnie ciągną biodro pobolewa w pachwinie kręgosłup w części lędzwiowej też marudzi no i cztery litery po prawej stronie dodają swoje 3 grosze. Ech samo życie ;-)

pasiflora - Pon 23 Lis, 2009

Bonia, te limity doprowadzają nas do granicy rozpaczy. He no to utarłaś nosa kobiecinie. I dobrze, nie będą "jeździć" po nas do woli. Trzymaj się jesteś wyjątkowa.:)
magdalena47 - Wto 24 Lis, 2009

Czytam z przyjemnością wszystkie posty i poznaję Was. Niestety coraz mniej tutaj "dziennika" - nie obraźcie się proszę:) Pewnie jak będę parę m-cy po operacji to też będę zaglądać tu żeby Was spotkać ale teraz jestem niespełna 6 tyg. po operacji i mam wiele pytań:( Mogę????
Katja - Wto 24 Lis, 2009

magdalena47 napisa/a:
teraz jestem niespełna 6 tyg. po operacji i mam wiele pytań:( Mogę????


Śmiało! :-)

Jesli Twoje pytania wiążą się konkretnie z endo spróbuj umieścić je w Dziale endoportezy. Jeśli są ogólne, pisz albo tutaj albo w którymś z tematów działu ogólnego.
Zapraszamy.

magdalena47 - Wto 24 Lis, 2009

No dobra:)
poczytałam sobie trochę to forum i wiem, że kilka osób też miało uczucie"pukania" endo podczas ruchu, nie przy każdym ruchu ale dość często, nie zauważyłam, żeby wiązało się z konkretna pozycją. Czy 6 tyg. po operacji mięśnie powinny być już na tyle silne aby utrzymywać endo? Czy mi to minie i sie nie denerwować czy się denerwować, leżeć i czekać do wizyty kontrolnej? nie należę do lekkich osób 83 kg (o matko!) ale dość ruchliwych i rwę sie do chodzenia, oczywiście o dwóch kulach? Chodzić, czy nie chodzić? oto jest pytanie!
Mam endo z krótkim trzpieniem, bezcementową PROXIMA

AgaW - Wto 24 Lis, 2009

Magdaleno - jesteś 6 tyg. po operacji wszczepienia endo ? Czy rozmawiałaś na ten temat ze swoim rehabilitantem? Jak to tłumaczy?
magdalena47 - Wto 24 Lis, 2009

no cóż... nie mam rehabilitanta. Dopiero na 2 grudnia mam wizytę więc może czegoś się dowiem. Mieszkam we Włocławku, tu nie ma szpitali klinicznych i specjalistów (może się mylę), do Poznania mam prawie 200 km. Na NFZ na zabiegi mogę zapisać się na marzec. Czasami jak widać musimy radzić sobie sami. Na razie pilnie wykonuję ćwiczenia zalecone podczas rehabilitacji w poznańskiej Klinice.
AgaW - Wto 24 Lis, 2009

Magdo - Twoje miasto nie jest takie małe...ale coz - NFZ jest jaki jest :evil:
Proszę Cię dla Twojego dobra znajdź fizjoterapeutę, który będzie Cię prowadził - niechby raz na tydzień, ale naprawdę to niezmiernie ważna sprawa dla Twojego zdrowia. Ćwiczenia ze szpitala to za mało...czasem nawet nie powinny być wykonywane, bo mogą zaszkodzć!!!!
Czekasz na wizytę...cóż - mam nadzieję, ze lekarz nie będzie mówił Ci że rehabilitacja nie jest potrzebna bo to jest bzdura!!!
Myślę, że potrzbujesz pomocy dobrego fizjoterapeuty - jeśli teraz zadbasz o swoje zdrowie, to ten wysiłek zaprocentuje w przyszłości - jestem tego pewna !!!
Przemyśl sobie mój post...poczytaj dział kącik rehabilitacji - nie zmarnuj tego czasu bo czekając do marca na rehabilitację nabawisz się do tego czasu wielu problemów, z których NFZ Cię nie wyleczy...
Już teraz czujesz, że coś jest nie tak - nie ryzykuj i poszukaj pomocy rehabilitanta.
Jak go znaleźć - gdy przeczytasz dz.kącik rehabilitacji to będziesz wiedzieć na czym polega nowoczesna rehabilitacja i będzie Ci o niebo łatwiej! :-D

Katja - Wto 24 Lis, 2009

AgaW napisa/a:
poczytaj dział kącik rehabilitacji - nie zmarnuj tego czasu bo czekając do marca na rehabilitację nabawisz się do tego czasu wielu problemów


Podpisuję się pod wypowiedzią Agi obiema rękoma i obydwoma nogami.

magdalena47 tracisz teraz bardzo cenny czas i zdecydowanie niestety działasz na swoją niekorzyść... :-(

magdalena47 - Wto 24 Lis, 2009

Dziękuję bardzo za podpowiedzi:)
Bonia - Czw 03 Gru, 2009

Cześć dziewczyny wczoraj w pracy myślałam że padnę że śmiechu :mrgreen: Byłam u lekarza zakładowego z wynikami badań żeby mnie dopuścił do pracy i pokazałam mu moje śruby po osteotomi myślał że jaja sobie z niego robie i kupiłam te śruby w sklepie meblowym :-D Nie mógł uwierzyć że to miałam w biodrze :szczena:

zaządał wypisu z kliniki a ja mu na to przecież ma pan poprzedni wypis z kliniki i zdjęcie po operacji wtedy pan nie wiedział co to jest osteotomia Ganza i myślał Pan że jestem po wypadku i teraz pan myślał że miałam wypadek i dalej Pan nie wie co to jest osteotomia Ganza to po co Panu kolejny wypis. A tak przy okazji radzę Panu skorzystać z plakatu który wam dałam i sobie poczytać jest na nim bardzo interesująca strona www.forumbioderko.pl i niech pan sobie poczyta jest tam o osteotomi i między innymi o innych nowoczesnych sposobach leczenia stawów biodrowych. Radzę poczytać może Pan się czegoś nauczy sprawdziłam plakat wisi w zakładzie. Przy okazji widze że pan sam ma problem ze stawem biodrowym życze przyjemnej lektury i wyszłam mało brakowało a roześmiała bym mu się w nos z jego zaskoczonej miny.

Jowi - Czw 03 Gru, 2009

Co to za lekarz - niedowiarek :-/ No to mu pojechałaś !!! Moim zdaniem należało się. Takich mosków nam nie potrzeba :-P
jaagna - Wto 08 Gru, 2009
Temat postu: Re: nasz BIODERKOWY "DZIENNIK Z REMONTU"
Wczoraj byłam na pooperacyjnej wizycie kontrolnej - 3 miesiące po operacji wstawienia endoprotezy prawego stawu biodrowego. I mogę zakrzyknąć: ufffff...., hurrrraaaaa... na razie jest wszystko pięknie! Nic się nie poprzestawiało i nic się nie obluzowało - czego obawiał się operator. W naszym Albumie zamieściłam wczorajsze zdjęcie rtg. Śmieszne jest, bo nie widać na nim panewki (jest z tworzywa sztucznego, za jakiś czas będzie wymieniana na lepszą), tylko wokół główki widać jakby "pierścień Saturna" czyli jedyną metalową część panewki.
Lekarz był zadowolony i spokojnie wypisał mi oświadczenie, ze mogę wrócić do pracy. I trochę był zdziwiony, gdy spytałam się, kiedy będzie zabieg na drugim biodrze ("To Pani chce?")... a chcę! Wspomniał, że będzie musiał wtedy zamówić dla mnie specjalną panewkę (bo mam cieniutkie kości i takiej standardowej nie można mi włożyć, bo jest grubsza, niż moja kość - dlatego teraz mam panewkę cementową i nie-tytanową).
Mogę już obciążać operowany staw i SPAĆ NA BOKU!! PRAWYM I LEWYM!!!!!!!!!!! :) :-D :mrgreen:

Jowi - Wto 08 Gru, 2009

Gratulacje. Tak szybko doszłaś do siebie i najważniejsze, ze wszystko jest dobrze. Dbaj o siebie i miłych snów na każdym boku :-)
jaagna - Sro 09 Gru, 2009

Ech... tak idealnie to wciąż nie jest! Najważniejsze, ze panewka "się przyjęła" - a właśnie o nią najbardziej się martwił operator. Wciąż bolą mnie ścięgna i inne pomniejsze stawy, ale razem z rehabilitantem dzielnie walczymy!
No i muszę się przygotować psychicznie na reoperację tego stawu czyli wymianę panewki na lepszą - ale o czasie wykonania zabiegu zadecyduje mój organizm, kiedy zdecyduje się zareagować alergicznie na panewkę i ją odrzuci. Oby jak najpóźniej!
Dziękuję Wam za dobre słowa! :mrgreen:

Brydzia - Czw 01 Kwi, 2010

Właśnie jestem po kolejnej wizycie u swojego ortopedy. Dostałam skierowanie do szpitala na zabieg, ale najpierw oczywiście konsultacja u panów lekarzy czy wogóle się kwalifikuje. Poczekam na nią do 14 lipca a więc 3,5 misiąca. Mam nadzieję,że mnie zakwalifikują i chwilę po konsultacji będzie zabieg. Co do kul to się okazało, że powinnam chodzić z jedną żeby odciążyć bolące prawe biodro. Ciekawe ile czasu minie zanim mnie naprawią....ale największym plusem jest to, że artroskopie będę miała w Bydgoszczy, także nie daleko domku. Chciałabym też do tego czasu trochę gdzieś popracować, ale nie wiem czy dam radę. Jakoś to będzie..
Fizkom - Czw 01 Kwi, 2010

Brydzia napisa/a:
Co do kul to się okazało, że powinnam chodzić z jedną żeby odciążyć bolące prawe biodro.


Brydzia,
Aby odciążyć staw biodrowy potrzebujesz dwóch kul!!! Chodzenie z jedną kulą powoduje przeciążenie stawu biodrowego bo obciąża ten staw w nieprawidłowej pozycji. Tak właśnie powstaje przykurcz przywiedzeniowy w stawie biodrowym lub zwiększa się już ten istniejący.

Fizkom

kinga - Czw 01 Kwi, 2010

Podłączę się pod wypowiedź Fizkoma i polecam przeczytać TUTAJ
:)

AgaW - Pi 02 Kwi, 2010

kinga napisa/a:
Podłączę się pod wypowiedź Fizkoma i polecam przeczytać TUTAJ

I ja też popieram słowa Fizkoma i Kingi :)

Bonia - Pi 02 Kwi, 2010

Ja też zgadzam się z Fizkomem niestety chodzenie z jedną kulą to błąd ja próbowałam i stanowczo odradzam, po 2 dniach mój kręgosłup i biodro zaczeły się buntować. Zaczełam się krzywić na jedną stronę. I przy dłuższym takim chodzeniu doprowadziła bym mój kręgosłup i biodra do opłakanego stanu.
barbórka - Sob 03 Kwi, 2010

Witajcie, wszystkim Forumowiczom życzę Wesolych Świąt.
Chcialabym wrócić jeszcze do tematu poduszki do spania na boku. Otóż jestem już prawie 7 tygodniu po wszczepieniu endo w prawe biodro. Do tej pory grzecznie spalam na plecach z trójkątem między nogami (on jest potrzebny wlaściwie dopiero po jakimś czasie, bo na początku noga i tak jest jak kloda i nie wyobrażam sobie, żeby ją można niechcący przesunąć). Poza tym mam ten materac zmiennociśnieniowy, rewelacja, tylko ma jedną wadę: czlowiek się poci przy leżeniu dluższym niż 1-2 godziny, czyli glownie w nocy. Nie daje nic kladzenie na nim koca, po prostu robi się gorąco i już, przynajmniej mnie. Śpię w letnich piżamkach i jeszcze mi cieplo.
No, ale nie o tym chcialam mówić. W czwartek bylam na kontroli u profesora i pozwolil mi już spać na boku z poduszką między nogami. Gapa jedna, nie zapytalam jednak, na którym boku: operowanym czy tym drugim? Rehabilitant w szpitalu na początku mowil, że mogę się na krótko ukladać na operowanym (po zdjęciu szwów), więc pewnie teraz też lepiej zacząć od operowanego, czy można na zmianę?
No i kwestia tej poduszki. Na razie nie znalazlam niczego, co by mi pasowalo. W pozycji na boku operowanym boli mnie drugie biodro i koniec, jakiś mięsień się naciąga i w efekcie wolę spać na plecach. Ironia losu, najpierw nie moglam się przyzwyczaić, a teraz odzwyczaić. Po prostu jak mam cokolwiek między nogami, to ściąga mnie w tyl, w kierunku leżenia na plecach i wtedy naciąga się coś w nodze "zdrowej" (też przeznaczona do endo). Czy ta poduszka, walek czy jakkolwiek to nazwiemy, rzeczywiście powinna sięgać kostek? Na razie próbowalam z krótszymi, ale bez efektu.
Leżenie z trójkątem między nogami spowodowalo tyle, że teraz jak chodzę już normalnie obciązając operowaną nogę, to chodzę na szerokich nogach i ciągle muszę świadomie się kontrolować, żeby stawiać stopy do przodu, a nie na zewnątrz. Mam nadizeję, że to minie (to dopiero 3 dni).

danka - Sob 03 Kwi, 2010

barbórka, Ja przećwiczyłam długość wałka na sobie i naprawdę zgadzam się z moim rehabilitantem-powinien sięgać nawet za kostki.Używałam na początku takiego do połowy łydki,ale bardzo odczuwałam takie jak Ty ciągnięcie w biodrze,na którym nie spałam.Bolało nawet bardziej,niż bez wałka.Tak przynajmniej jest u mnie i nadal z nim śpię.
kinga - Sob 03 Kwi, 2010

barbórka napisa/a:
Gapa jedna, nie zapytalam jednak, na którym boku: operowanym czy tym drugim?


Najbezpieczniej na operowanym. Tutaj głównie chodzi o to, żeby nie wywichnąć endo. Jakbyś spała na zdrowym boku, to noga po operacji może "spaść".

barbórka napisa/a:
Czy ta poduszka, walek czy jakkolwiek to nazwiemy, rzeczywiście powinna sięgać kostek? Na razie próbowalam z krótszymi, ale bez efektu.

Tak, wtedy cała kończyna jest równo położona. Jeśli natomiast weźmie się krótszą, to właśnie może ciągnąć.

Brydzia - Nie 04 Kwi, 2010

Dzięki ci FIZKOM i KINGO za radę którą oczywiście wykorzystam. Dziwie się tylko że mój pan doktor zalecił mi chodzenie tylko z jedną. Skarzystam też z waszych rad, żeby przygotować się do zabiegu i chcę zacząć trochę ćwiczyć, muszę tylko znależć kogoś, kto mi pokaże jak to robić.
danka - Nie 04 Kwi, 2010

Brydzia, jak pobędziesz dłużej z nami przestaniesz się dziwić.Koniecznie poczytaj tematy,które Cię w tej chwili dotyczą.To jest kopalnia wiedzy!
Marek Roman - Pon 05 Kwi, 2010
Temat postu: Ćwiczenia przed operacją.
Już pisałem,że ćwiczenia przedoperacyjne uważam za najważniejsze, tudzież naukę prawidłowego chodzenia o dwóch kulach.
Trzeba też sobie obejrzeć, albo wyobrazić łóżko szpitalne, gdzie nad nami będą dwie rury na których jak małpki będziemy skakać. To był żart.......
Nad nami będą rury , albo wysięgnik, który ułatwi nam siadanie i przewracanie się z boku na bok. Na nich będziemy się unosić, aby nas pielęgniarki przed snem oklepały i poprawiły pościel. Ja ćwiczyłem bardzo intensywnie już 4 miesiące przed operacją. Dzięki mocnym rękom nie miałem problemów, nie mówiąc też, że lekarze i pielęgniarki były zachwycone, że potwora 170 kg. nie musieli sami dźwigać. He he. Zachęcam więc do ćwiczeń. Czy się chce, czy nie chce. A teraz przeczytajcie z uwagą poniższe wyznanie :

W dni powszednie ćwiczyłem ( mimo, że co dzień byłem w pracy) 3-4 godziny.
A w soboty i niedziele 7-8 godzin.

Nie przeczytałem w tym czasie żadnej ksiązki i gazety, ale po operacji, w szpitalu i teraz miałem i mam KOMFORT. I nadal ćwiczę, ale już mniej.

Moje hasło :

Przygotuj się do operacji !!! To ma sens !!!

kinga - Pon 05 Kwi, 2010

Marek Roman napisa/a:
W dni powszednie ćwiczyłem ( mimo, że co dzień byłem w pracy) 3-4 godziny.
A w soboty i niedziele 7-8 godzin.


Marku a co Ty ćwiczyłeś przez tyle godzin ??? :shock:

Marek Roman - Pon 05 Kwi, 2010
Temat postu: Proste ćwiczenia....
Witam,

Ja przez 14 lat trenowałem sporty walki. Byłem nawet kiedyś mistrzem Polski w dżudo w wadze ciężkiej.
Ćwiczyłem oczywiście w leżeniu. Mam ogromne łóżko, więc nie miałem z tym problemów.
Ćwiczenia wymyślałem sam, więc niekoniecznie były one najmądrzejsze, ale okazały się w moim przypadku skuteczne. Widziałem, że po operacji mój "dół" będzie słaby, więc wzmacniałem "górę".

Hantle : Uginanie rąk, łokcie na prześcieradle - serie oburęczne hantlami 4 kg (większe obciążenie uznałem za bezsensowne). Po 500- 600 uniesień w serii - wiem, że to brzmi jak bajka, ale jak ktoś widział moje 191 wzrostu i 170 wagi, ten uwierzy. Wyciskanie - po 100 razy w górę. Unoszenie prostych rąk (hantle przy biodrach) do góry - serie po 50. razy. W międzyczasie - rożciąganie złotej taśmy - chyba najmocniejszej - serie po 25 razy, chwila przerwy i dalej aż do 100 rozciągnięć.
Ściskanie w dłoni ekspandera - serie naprzemian lewą i prawą ręką po 50 razy.
Napinanie mięśni ( izometria) - z wałkiem pod kolanami.
Naciskamy wałek i palce nóg ściągamy na siebie. 20 powtórzeń, chwila przerwy i tak aż 100 razy. I znowu machanie rękami itd.
Czas szybko mijał. Przed oczami telewizja - kablówka, albo jakiś film na DVD.
A jak podawałem ludzom rękę na powitanie, to trzeszczały kości.
Pielęgniarki powiedziały mi po kilku dniach w szpitalu, że bardzo się bały ogromnych kłopotów ze mną. Potem nie miały żadnych zastrzeżeń.

Ja byłem bardzo zdesperowany. Napisałem moją historię pod nazwą ARMAGEDON. Ale szedłem do walki jak gladiator - wiedziałem, że zrobiłem wszystko co w mojej mocy, żeby się do niej jak najlepiej przygotować. Nie mogłem zawieść mojego lekarza, człowieka, który zdecydował się mnie operować. Nawet znajomi lekarze mówili mi , że będę musiał znaleźć prawdziwego "kozaka", który się na to zdecyduje.A dodatkowo schudłem przez pół roku 65 kg. , bo waga wyjściowa była 235 kg. Jeszcze przecież kilka lat temu bawiłem się w sumo. Tak więc chudłem i w porozumieniu z moim operatorem, doktorem Piotrem Zakrzewskim z Otwocka szykowałem się na najcięższą walkę w życiu. Udało się ją wygrać...
No i tyle.....

danka - Pon 05 Kwi, 2010

Marek Roman, Przeczytałam właśnie wszystkie Twoje posty,ale ten powyżej zwala z nóg! Już powtórki poszczególnych ćwiczeń Katji były dla mnie zdumiewające,ale Ty... :roll:
No więc tak: mam mniej o 19cm niż Ty,5 lat więcej,nigdy czynnie nie uprawiałam sportu,jestem kobietą-chciałam nawet spytać na forum ile powtórek ćwiczeń robicie.Ale to,to normalnie załamka. Jak tu ustalić sobie jakąś normę przy takich sportowcach,jak Katja i Ty :?: :)

Marek Roman - Pon 05 Kwi, 2010
Temat postu: Ćwiczenia i nie tylko...
Pierwszą rzeczą jaką powinniśmy zrobić , jest udać się na wizytę do lekarza i upewnić się że nie mamy żadnych przeciwwskazań zdrowotnych do podjęcia wysiłku siłowego. Jeżeli już upewnimy się że możemy spokojnie i bez obaw ćwiczyć możemy przejść do treningu. Na początku najlepszy będzie trening ogólnorozwojowy, mający na celu przyzwyczajenie naszego organizmu do dalszego wysiłku oraz nauczyć nas poprawnego wykonywania ćwiczeń. Powinien on sprawiać przyjemność, nie być katorgą, dlatego dobrze jest zadbać o tzw. okoliczności. W moim przypadku był to telewizor przed oczami i program z kablówki, lub filmy na które nigdy wcześniej nie miałem czasu. OK. Przyznam się , że mnie ostatnio pasjonuje kino rosyjskojęzyczne (najnowsze) i to w orginale. Rosjanie robią obecnie wcale nie gorsze kino, niż Amerykanie, pełne efektów itd. Niech wspomnę tutaj kryminały : Brat I, Brat II, Bomier ; wojenną Dziewiątą Kompanię,; historycznego Tarasa Bulbę, czy też znakomitą komedię: Butelka na haczyku.
Ale miało być o ćwiczeniach. Przez pierwsze dni można ćwiczyć nawet bez przyrządów, ot aby przywyknąc do ruchu i nie nabawić się zakwasów na dzień dobry.
A potem:
Ja używałem hantli, gum i ekspandera, no i tego wałka pod kolana.
Dobrze jest mieć ustaloną ilość powtórzeń i obiążenia, ale czasami można się oprzeć na intuicji. Bo co z tego, że ktoś nam "rozpisze" program, którego nie jesteśmy w stanie wykonać. Który będzie nas nudził, wkurzał, wymagał ciągłego gapienia się w kartkę, zamiast na ciekawy film ?
Czasem trzeba zaufać sobie samemu. Wymyśleć, co chciałoby się robić, a fachowca jedynie spytać, czy nie ma ku temu przeciwskazań. Ja wykonując swoje ćwiczenia na plecach, miałem pod "krzyżem" (może ciut niżej) podłożoną małą poduszeczkę, aby nie pogłębiać lordozy. Ło Matko ! jakie mądre słowo ! (znajdziesz w internecie). Tak mi doradził rehabilitant. Poduszeczka się zsuwa i przesuwa, ale jej ponowne prawidłowe podkładanie uznałem za ćwiczenie uzupełniające i przestało mnie to denerwować - he he...
Same ćwiczenia, jest ich tylko kilka już opisałem, więc nie będę się powtarzał. Po jakimś czasie nie liczyłem już ile razy podnoszę, opuszczam, zginam, napinam, czy rozciągam. Jakoś organizm sam wiedział, kiedy stosować zmiany kierunku ruchu, lub przyrząd.No i jakoś zleciało te parę miesięcy...

A TERAZ UWAGA !!! !!!!!!!!!!

Rehabilitant zalecił mi takie proste ćwiczenie : Zginanie nogi w kolanie, suwając ją po prześcieradle - tam i z powrotem. Nie robiłem tego ćwiczenia, bo mi się po prostu nie podobało, nie podchodziło mi , nie lubiłem go.

I TO BYŁ MÓJ BŁĄD !!! !!!!!!

Wiem to teraz, i dlatego dzielę się tą wiedzą. To bardzo potrzebne ćwiczenie, a jego wartość poznaje się po operacji, gdy...... trzeba zgiąć nogę w kolanie sunąc nią po prześcieradle. A potrzebne to było chociażby przy każdym wstawaniu. Szlag mnie trafiał. Zrobiłem więc linkę z bandaża z pętlą, którą zaczepiałem z niemałym wysiłkiem i sprytem o stopę i pomagałem sobie rękami, przynajmniej w początkowym okresie, aby w ogóle ruszyć choć trochę stopę po prześcieradle.
Każdy przeżył na pewno coś takiego, że czegoś nie doćwiczył, więc pewnie inni bioderkowicze też coś ciekawego dopiszą....

I to by było na tyle, bo zauważyłem, iż rozpisuję się niemiłosiernie.

danka - Pon 05 Kwi, 2010

Marek Roman, Rozpisuj się,rozpisuj,bo ciekawe to i pożyteczne :)
barbórka - Wto 06 Kwi, 2010

Kinga, Danka, dzięki za rady dotyczące poduszki. Rzeczywiście wzięlam sobie taki zaglowek z lóżka, ktory sięga mi na calą dlugość nóg i przygotowalam na noc. Po kilku godzinach spania na plecach zmienilam pozycję na bok (operowany) i z tym zaglówkiem przespalam jakieś 1-1,5 godziny. potem widocznie zdrętwialam, bo się obudzilam, więc zmienilam pozycję na drugi bok (zaglówek jest na tyle szeroki, że noga operowana na pewno z niego nie spadnie) i przespalam mniej więcej tyle samo czasu. Na koniec odwrócilam się na plecy i tak się obudzilam rano. W sumie spalam od 24.00 do prawie 9.00 rano - istny rekord! Pierwszy raz zasnęlam na boku i w ogóle spalam tak dlugo. Przy spaniu wylącznie na plecach nie wytrzymywalam dlużej niż 6 godzin i to też z przerwami.
Tak więc wydaje mi się, że wszystko powolutku wróci do normy, czyli spania na bokach. Tylko nic na silę.

pasiflora - Wto 06 Kwi, 2010

danka napisa/a:
chciałam nawet spytać na forum ile powtórek ćwiczeń robicie.Ale to,to normalnie załamka. Jak tu ustalić sobie jakąś normę przy takich sportowcach,jak Katja i Ty :?:
Kochana Danusiu Nie ma czegoś takiego jak ilość powtórek Nie liczy się ilość tylko jakość Nikt nie powinien ci powiedzieć: rób tyle i tyle takich i takich ćwiczeń.
Nie wiem, czy nie narażę się co niektórym, ale nie zgodzę się, że wszyscy muszą wzmacniać górę, że to jest tak bardzo ważne. Owszem całe ciało powinno być w niezłej kondycji, w tym i górna część, jednak ważniejsza jest ekscentryka, czyli umiejętność po napięciu rozluźnienia mięśni Nie robimy powtórzeń szybkich tylko powoli, ale dobrze, skupiamy się na precyzji, na dokładności nie na ilości.
Zauważcie, że wszyscy w miarę szybko robią serie ćwiczeń (np. ulubione brzuszki) a właściwe jest powolne wykonanie tego ćwiczenia, aby czuć napięcie mięśnia. Nawet podniesienie może być szybsze ale opadanie (rozluźnianie) wolniejsze.

Katja powtórki robiła- do czasu :!: Danusiu doczytaj dobrze w jej blogu, że zaprzestała takiej taktyki, gdyż nie prowadziło to do dobrej rehabilitacji. Zalecenie dał jej lekarz i tu znów nasuwa się myśl: lekarz od leczenia, a od rehabilitacji rehabilitant, bo niestety nic dobrego te powtórki jej nie dały.

kinga - Wto 06 Kwi, 2010

Pasiflora ja się z Tobą zgadzam w 100% (heh...znowu :roll: )

Nie widzę nawet sensu ćwiczyć 7-8 godzin dziennie (z całym szacunkiem dla Marka Romana oczywiście).... nie widzę, bo nie i kropka :mrgreen:

pasiflora napisa/a:
Zalecenie dał jej lekarz i tu znów nasuwa się myśl: lekarz od leczenia, a od rehabilitacji rehabilitant, bo niestety nic dobrego te powtórki jej nie dały.

Złota maksyma 8-)

danka - Wto 06 Kwi, 2010

Wiecie co,pocieszyłyście mnie! Bo ja tak ogólnie,to leń jestem i ćwiczenia nie sprawiają mi nadzwyczajnej przyjemności.Zresztą wczoraj chyba przeholowałam,bo boli mnie nie tylko lewe udo,ale i bok.No i z kolanami gorzej.
pasiflora, A z tymi brzuszkami to masz jak najbardziej rację-tak zalecane jest w też w jodze,a w końcu istnieje ona od tysiącleci.I o wiele trudniej jest wykonywać je wolno!
Krótko mówiąc wracam bardziej do jogi,hantelki lżejsze i więcej rozsądku,bo chyba za dużo mi się wydawało :roll:

Brydzia - Wto 06 Kwi, 2010

Droga Danko, pocieszę Cię że i ja jestem leniwa. Coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że muszę zacząć ćwiczyć bo nie wiem jak to po tej artroskopi będzie...a że muszę trochę schudnąć to ćwiczenia napewno mi nie zaszkodzą. Muszę tylko podejść do jakiegoś rehabilitanta( a w Ciechocinku ich nie brakuje) żeby podpytać jak mam ćwiczyć. Będzie dobrze, damy radę...najgorzej zacząć a potem już będzie szło.
kinga - Wto 06 Kwi, 2010

Brydzia napisa/a:
a w Ciechocinku ich nie brakuje

Brydzia tylko poszukaj dobrego !!! u mnie też niby region uzdrowiskowy, a jedna wielka d..... :roll:

Może przejrzyj "Jak znaleźć dobrego fizjoterapeutę? Na co zwrócić uwagę?" TUTAJ

Brydzia - Wto 06 Kwi, 2010

Dzięki Kinga, napewno zwrócę uwagę na ten temat i wiem, że ważne jest kto pmaga nam wrócić do zdrowia. Co do rehabilitacji to zapisałam się na nią na początku listopada i nadal czekam na swoją kolej a za chwilę połowa kwietnia..a moje dolegliwości nie znikają tylko jest coraz gorzej.
AgaW - Sro 07 Kwi, 2010

pasiflora napisa/a:
Nie ma czegoś takiego jak ilość powtórek Nie liczy się ilość tylko jakość Nikt nie powinien ci powiedzieć: rób tyle i tyle takich i takich ćwiczeń.
pasiflora napisa/a:
Nie robimy powtórzeń szybkich tylko powoli, ale dobrze, skupiamy się na precyzji, na dokładności nie na ilości.

Właśnie to jest istota rehabilitacji! Ćwiczyć trzeba systematycznie, ile możemy, ważne żeby było to prawidłowo i prezyzyjnie. Czasem nawet tylko kilka powtórzeń danego ćwiczenia ma wielką wartośc - i zawsze można podzielić rehabilitację na części jeśli to jest męczące np. trochę rano, trochę wieczorem :)

Droga Brydziu - do listopada będziesz mieć kupę nowych złych nawyków - jeśli mogę Ci coś doradzić to nie zwlekaj i szukaj dobrego fizjoterapeuty to do listopada rehabilitację będziesz mieć już prawie lub całkiem zakończoną ! Serio - czekanie to Twój wróg, szkoda Twojego zdrowia, pomyśl o tym !

Brydzia - Sro 07 Kwi, 2010

Wiem AgaW, że czekanie to mój wróg i że im szybciej zacznę ćwiczyć tym lepiej się przygotuje. Co do listopada to zapisywałam się w listopadzie 2009, więc czekam już 5 miesięcy... a mam nadzieję, że w listopadzie będę już po artroskopi. Dziś udałam się z koleżanką na gonitwe po sklepach i po dwóch godzinach chodzenia moje obie pachwinki dały dobrze o sobie znać, więc jak mam iść do jakiejkolwiek pracy? Może ktoś z was wie, czy osobia bezrobotna może się starać o jakieś świadczenie z moim schorzeniem?
Jupi - Sro 07 Kwi, 2010
Temat postu: Przemyślenia
Rozmawiałem dzisiaj z piedrą i ona stwierdziła że choroby bioder mogą być dziedziczne, jak to wygląda w waszych rodzinach?
Po zastanowieniu okazało się że w mojej rodzinie jest sporo osób z schorzeniami bioder... :cry:

danka - Pi 09 Kwi, 2010

Jupi, Zdecydowanie,skłonności są dziedziczne.Uświadomiłam to sobie dopiero,jak i mnie zaczęły boleć biodra.Po linii mojego ojca wszystkie kobiety na starość miały wypchnięte lewe biodro,kręgosłup pokrzywiony,główki przy kolanach.A do śmierci pracowały ciężko na wsi.Jak one to robiły :!: :?: No i jestem z rodziny długowiecznych.Ze strony obojga rodziców umierają najwcześniej po 80-ce .Może współczesna medycyna nie pozwoli,żebym przez następne min 40 lat się męczyła tak,jak one :-(
Edi - Pi 09 Kwi, 2010

u mnie również dziedziczne ...moja mama miała operację w sierpniu 2009,a ja już cierpie teraz boję się o córcie ma 13 lat i ból i strzelanie w kolanach .Oczywiście leczą kolana chyba muszę sama poprosic o skierowanie na rtg bioder.
Mijka - Pi 09 Kwi, 2010

edyta olszewska napisa/a:
leczą kolana chyba muszę sama poprosic o skierowanie na rtg bioder.

Oj tak Edyto dużo tu już pisano o tym, że "biodra płaczą kolanami" :)

sakaran - Pi 09 Kwi, 2010

W mojej rodzinie nikt nigdy nie miał najmniejszych problemów z biodrami,a ja mam od urodzenia,czyżby na mnie się zaczęła choroba bioder? Jakoś nie bardzo wierzę w dziedziczność tego schorzenia.
danka - Pi 09 Kwi, 2010

sakaran, Czasami są to wady nabyte w okresie rozwoju płodowego(choroba matki np. w czasie,kiedy u dziecka rozwija się określony organ) a czasami są to uszkodzenie okołoporodowe.Ale najczęściej są to,niestety,zapisane w genach obciążenia po naszych przodkach,choćby tak ukochanych,jak mój Ojciec i jego najbliżsi...
sakaran - Pi 09 Kwi, 2010

danka napisa/a:
uszkodzenie okołoporodowe
Właśnie to mnie dotyczy.
danka - Pi 09 Kwi, 2010

sakaran, No właśnie o to chodzi,u Ciebie nie ma obciążeń dziedzicznych,ale to nie powód,żeby w nie nie wierzyć.Uszkodzenie okołoporodowe dotyczy zdrowego noworodka,którego "uszkodzono" w trakcie porodu,z różnych powodów.Nikomu tego w genach nie przekażesz :)
Jupi - Pi 09 Kwi, 2010

A więc coś w tym jest że kilka osób w rodzinie cierpi na schorzenia bioder :cry:
Może kiedyś znajdą gen odpowiedzialny za te schorzenia i coś zmanipulują żeby ludzie się nie męczyli...

Brydzia - Pi 09 Kwi, 2010

Co do mnie to nikt w rodzinie nie miał żadnych akcji z biodrami a i ja od urodzenia byłam zdrowa a tu teraz wyszedł taki psikus. Lekarze też się mnie wypytują z jakiego tytułu mam konflikt a to chyba oni powinni mi odpowiedzieć dlaczego go mam. Jest i już a zanim się go pozbędę to minie jeszcze trochę czasu....
danka - Sob 10 Kwi, 2010

Brydzia, Kiedyś przeczytałam takie opracowanie,w którym naukowcy twierdzili,że czasami są to odległe skutki jakichś urazów,które zlekceważyliśmy-np.we wczesnym dzieciństwie,albo na lekcjach WF w szkole,albo po niby niegroźnych wypadkach komunikacyjnych.Dlatego w takich przypadkach tak trudno jest określić przyczynę.Już im łatwiej przychodzi z genetycznymi obciążeniami,chociaż u mnie dysplazję bioder "odkryli "dopiero parę dni temu.A mam oczywiście od urodzenia.Nie policzę lekarzy,którzy oglądali moje kolejne zdjęcia bioder i niczego nie widzieli :-/
Brydzia - Sob 10 Kwi, 2010

Nie będę się już doszukiwać skąd mi się to wzięło, bo i tak do tego nie dojdę. Co do lekarzy to masz Danusiu racje, że różnie z nimi bywa. Ja też mam przez te 14 miesięcy kontaktu z nimi różne doświadczenia a trochę jeszcze przede mną. Jak na razie czekam na dzień, kiedy w końcu przestanie mnie boleć
Thorgal - Pon 12 Kwi, 2010
Temat postu: Dokuczające biodro
Moja choroba zaczęła się w grudniu 2008 (jak opisuję w pierwszym poście), w 2009 roku co kilka tygodni zdarzały się szczęśliwe okresy bez bólu. W tym roku już ich praktycznie nie ma. Stałe bóle w okolicy kolan i stały ból w okolicach prawej pachwiny. Przy mojej siedzącej pracy mogę siedzieć maksymalnie do 12, potem pojawia się dokuczliwy piekący ból w prawym biodrze i z bocznej strony prawego uda.
Moje pytanie: Czy choroba może postępować u mnie tak szybko, że w ciągu roku następuje znaczne pogorszenie? Moje zdjęcie w albumie na forum pt. bioderko thorgala wyciągnięte z tomografu jest z lipca 2009 może ktoś popatrzy i skomentuje.

Grazyna1950 - Pon 12 Kwi, 2010

Thorgal napisa/a:
Czy choroba może postępować u mnie tak szybko, że w ciągu roku następuje znaczne pogorszenie?
Wszystko zależy od naszego organizmu. U mnie od pierwszej diagnozy do leczenia operacyjnego minęło tylko kilkanaście miesięcy.
pasiflora - Pon 12 Kwi, 2010

Thorgal, akurat wczoraj przyjrzałam się twojemu zdjęciu Masz dość szerokie szpary oraz twoja główka jest praktycznie okrągła Oczywiście są widoczne zmiany jednak w porównaniu do moich bioder masz naprawdę malusie zmiany zerknij na moje zdjątko rtgTUTAJ
AgaW - Pon 12 Kwi, 2010

Thorgal napisa/a:
Czy choroba może postępować u mnie tak szybko, że w ciągu roku następuje znaczne pogorszenie?

Niestety postęp choroby to sprawa złozona i idywidualna, nawet tempo ppostępu może być zmienne - jedno jest pewne - niestety to pogarszanie się stanu nie zatrzymuje się :cry:
Myślę że zdjęcie najlepiej i najtrafniej oceni specjalista - ortopeda, u nas raczej opinie mogą nie być bardzo fachowe...więc radzę konsultację u conajmniej jednego dobrego lekarza.
Tymczasem skoro biodro boli to już teraz myśl o rehabilitacji przedoperacyjnej, która pozwoli zachować Ci mięśnie w dobrym stanie i na bieżąco będzie eliminować złe nawyki ruchowe, które tworzą się szczególnie szybko gdy ból zaczyna być częsty i intensywny.
Pomyśl o tym, bo możesz zrobić dla siebie naprawdę dużo dobrego i to już teraz przed operacją ( właśnie - czy masz już termin? metodę? )

Thorgal - Wto 13 Kwi, 2010
Temat postu: Postęp choroby
pasiflora napisa/a:
Thorgal, akurat wczoraj przyjrzałam się twojemu zdjęciu Masz dość szerokie szpary oraz twoja główka jest praktycznie okrągła Oczywiście są widoczne zmiany jednak w porównaniu do moich bioder masz naprawdę malusie zmiany zerknij na moje zdjątko rtgTUTAJ



Dlatego pisałem, żę zdjęcie jest sprzed roku i pytałem o szybkość "psucia się stawu. Boli mnie zdecydowanie więcej i częściej, praktycznie codziennie. Powiedzcie czy jest sens robić drugie zdjęcie po roku? Czy może zwykłe usg pokaże co się tam dalej dzieje.

Grazyna1950 - Wto 13 Kwi, 2010

Thorgal napisa/a:
Powiedzcie czy jest sens robić drugie zdjęcie po roku?
Zacznij od wizyty u dobrego ortopedy. Według mnie po roku wskazane zrobić nowe rtg.
Brydzia - Wto 13 Kwi, 2010

Witaj Thorgal. Piszesz, że twoje dolegliwości są coraz większe i pytasz, czy to możliwe, żeby choroba tak postępowała. To możliwe, wiem to sama po sobie. Ja walcze z bólem od stycznia 2009r a diagnoze mam dopiero od marca. Tak jak pisze Grażyna podstawa to dobry ortopeda, który Cię dobrze poprowadzi a i aktualne zdjęcie rtg ci się przyda i dużo da.
basia19 - Sob 01 Maj, 2010

witam, jestem 2 tygodnie po kapo, przychodzi do mnie rehabilitant i cwiczymy miesnie nog, za tydzień mam 3 tygodniowy turnus dochodzacy po godzinie i rehabilitant powiedział mi ze beda tez cwiczenia na podwieszkach
Katja - Sob 01 Maj, 2010

basia19 hm.. i co Ci powiedzieć.. Wszystko już wiesz :-) Jesteś wyedukowanym pacjentem Bioderka. Nic dodać nic ująć. Jestem pewna, że o siebie odpowiednio zadbasz.
joanna74 - Wto 11 Maj, 2010
Temat postu: witajcie ponownie
Kochani bioderkowicze.... przedstawiłam się w marcu tego roku. Jestem z okolic Poznania i mam to szczęście że zostałam w trybie pilnym zoperowana.
Przez ten czas wiele się nauczyłam ale też wielu rzeczy nie wiem.Mnóstwo inf. otrzymałam od was bezpośrednio lub pośrednio.
Przypomnę że mam całkowitą endoprotezę - lewą.
Myślę ze najbardziej bałam się samej operacji i teraz wszystkich którzy są przed uspokajam.To naprawdę da się przejść.Co prawda może każdy szpital jest inny ale poznańska Klinika Ortopedii na Wildzie im.Degi oddział IIb jest super.
Nie wiem od kiedy to wprowadzono ale podczas operacji się śpi (tylko zastrzykiem nasennym) więc to czego się bałam czyli odgłosów cięcia kości nie ma!!!!
Trochę mnie tez zaskoczyło ale tylko podczas opowiadań Pań operowanych bo tak naprawdę z doświadczenia to mam same pozytywne wspomnienia.
Nawet wyciąganie drenu było tylko dziwnym łaskoczącym uczuciem a nie jak opowiadały co poniektóre osoby "wyciąganie z mózgu???".
Chętnie opowiem zainteresowanym co i jak przed zabiegiem i po do czasu w którym ja się znajduje.(18 doba po zabiegu)
Nie wiedziałam że dobrze jest mieć orientację i dane ośrodków rehabilitacji poszpitalnej tak przygotowane by podać i otrzymać przy wypisie ze szpitala skierowanie.
Lekarz rodzinny powinien wystawić skierowanie na rehabilitację - około 10 zabiegów z którym to udajemy się do wybranego i dogodnego dla nas ośrodka rehabilitacji.
Ja z kolei mam pytanie do osób które są już kilka miesięcy po operacji - rzeczą normalną było na naszym oddziale to ze noga operowana była dłuższa od nogi nieoperowanej.
[b]Czy z doświadczenia wiecie czy ta różnica zanika i wyrównuje się przez okres rehabilitacji 3-4 miesiące?
Za odpowiedzi bardzo dziękuję....bo niestety zaczynam się martwić ..zwłaszcza że innych problemów brak :) .
[/b]
Wiem natomiast że bardziej doceniam każdy dzień po operacji zwłaszcza że po znieczuleniu miałam problem tzw. jeden na 1000. Weszłam w posiadanie ZESPOŁU POPUNKCYJNEGO. Rzecz straszna ale jak widać wytrzymałam okropny ból głowy nieustanny przez 7 dni i 7 nocy bez względu nawet na to ze leżałam płasko :( ...ale co tam
teraz od nowa . . . rehabilitacja..rehabilitacja i rehabilitacja z uśmiechem na twarzy.
Jeszcze jedna przyjemna niespodzianka która mnie spotkała to świetne dziewczyny na pokoju "9".Mam nadzieje ze się nie obrażą bo były troszkę starsze tylko troszkę :) .
Spędziłyśmy razem wiele trudnych chwil i dałyśmy radę bo razem raźniej i co najważniejsze kontakt pozostał!!!!

Trzymam kciuki za tych przed i po...
jooan@vp.pl

grazyna - Wto 11 Maj, 2010

Joanno

U mnie na sali w szpitalu też było normą, że wszystkie po operacji ( zarówno po endo jak
i po kapo) miałyśmy dłuższe nogi operowane. Ja jestem 4 miesiące po operacji i moja operowana noga jest dłuższa. Lekarz przeprowadzający operację przy wizycie kontrolnej (po 3 miesiącach) powiedział mi, że z jego doświadczenia wynika, że tak się noga ustawiła ( w odwiedzeniu) i tak już zostanie. Przeczytaj moją historię w dziale kapoplastka. Rehabilituję się , ale nie widzę tendencji do wyrównania nóg.

sylwia - Czw 13 Maj, 2010

Przez ostatnie kilka tygodni odbywała się moja rehabilitacja, muszę przyznać że poprawa jest ogromna, zwiększony zakres ruchu, dużo siły zwłaszcza w nodze operowanej.
Przez pierwsze kilka dni nie miałam siły leżąc na boku podnieść nogi do góry, dziś robię to bez problemu, tak jak pozostałe ćwiczenia.
ćwiczenia trwały około 1,5 godziny+ jakieś 15 minut na podwieszkach, no i oczywiście trochę fizykoterapii : pole magnetyczne oraz krio.
Obecnie te same ćwiczenia wykonuję w domu, prawie codziennie i nie zamierzam przestać, bo czuję się po nich naprawdę dobrze, za 2 tygodnie druga endo, po operacji znowu wracam na rehabilitację do tego samego ośrodka, bo naprawdę warto :-)

zozo - Czw 13 Maj, 2010

Brawo Sylwia :clap: , no właśnie w rehabilitacji prowadzonej w ramach NFZ są pewne wyjątki - niektóre szpitalne oddziały rehabilitacyjne są całkiem w porządku. Ja byłam na takim oddziale w Piekarach Śląskich, program był podobny, dużo mi ten pobyt dał, jednak w mojej sytuacji 3 tyg. to za mało i teraz muszę kontynuować prywatnie.
danka - Pi 14 Maj, 2010

sylwia napisa/a:
+ jakieś 15 minut na podwieszkach


Kiedy mój rehabilitant mi powiedział,ze po endo będzie mnie rehabilitował również przy użyciu podwieszek,więcej do niego nie poszłam...

joannagrafik - Sob 15 Maj, 2010

Serdecznie dziękuję za ciepłe powitanie i równie ciepło witam nowych Bioderkowiczów.

Postaram się bardzo szczegółowo opisać moją przygodę z NHS (angielskim odpowiednikiem NFZ).
Mieszkam w Wielkiej Brytanii 11 miesięcy. Pracuję od 9 miesięcy na tzw. part time (pół etatu).
Do podjęcia decyzji o wizycie u lekarza rodzinnego zmusił mnie ból, który dokuczał mi coraz częściej mimo zażywanych NLPZ nawet wieczorami kiedy próbowałam zasnąć.

• 21.04.2010 r umówiłam się na pierwsze spotkanie z lekarzem pierwszego kontaktu w mojej przychodni. Opowiedziałam o tym co się dzieje. Lekarz skierował mnie na RTG.

• 22.04.2010 r wykonano mi RTG i na wynik miałam czekać 2 tygodnie. W ciągu tego czasu dostała listowne zaproszenie na spotkanie z lekarzem chirurgiem.

• 14.05.2010 r zapadł wyrok...
Na spotkaniu Pan doktor powiedział, że jest źle a nawet bardzo źle. Moje biodro jest w tragicznym stanie. Poinformował mnie, że czeka mnie operacja ale wg jego wstępnej diagnozy taka operacja, którą tu robi się ludziom po 50 roku życia. Bardzo mnie to zmartwiło bo uświadomiłam sobie, że mój stan jest poważny.
Dostałam zwolnienie z pracy na 28 dni, leki przeciwbólowe o nazwie CO-CODAMOL i skierowanie do prywatnej kliniki (w której miałam zarezerwować sobie wizytę u specjalisty za pomocą telefonu, faksu lub internetu).
Skierowanie zawierało mój nr pacjenta i hasło. Za pomocą internetu zapisałam się na wizytę na 22 czerwca 2010 r. To specjalista po odpowiednich testach stwierdzi jaki rodzaj protezy jest dla mnie najlepszy.

Odliczam dni...

kinga - Nie 16 Maj, 2010

Uważaj z Co-Codamol :wink: paracetamol w nadmiernych ilościach szkodzi na wątrobę, a kodeina powoduje senność (zazwyczaj, choć może też euforię wywołać) i czasem uzależnia :)
z resztą ze wszystkimi środkami p/bólowymi trzeba ostrożnie :)
tabsy powinny Ci pomóc złagodzić ból, to akurat te dobrze działają (a jaką masz dawkę)?
NLPZ szkodzą na żołądek, niszczą nerki... ich już nie bierz...

Do wizyty został Ci miesiąc z kawałkiem. Czytaj sobie nasze Forum, dokształcaj się :) będziesz potem wiedzieć, o co pytać dr i na co zwrócić uwagę :)
Czy masz dostęp do specjalistów rehabilitacji? :)

joannagrafik - Nie 16 Maj, 2010

kinga napisa/a:
Uważaj z Co-Codamol :wink: paracetamol w nadmiernych ilościach szkodzi na wątrobę, a kodeina powoduje senność (zazwyczaj, choć może też euforię wywołać) i czasem uzależnia :)
z resztą ze wszystkimi środkami p/bólowymi trzeba ostrożnie :)
tabsy powinny Ci pomóc złagodzić ból, to akurat te dobrze działają (a jaką masz dawkę)?
NLPZ szkodzą na żołądek, niszczą nerki... ich już nie bierz...

Do wizyty został Ci miesiąc z kawałkiem. Czytaj sobie nasze Forum, dokształcaj się :) będziesz potem wiedzieć, o co pytać dr i na co zwrócić uwagę :)
Czy masz dostęp do specjalistów rehabilitacji? :)



Wcześniej brałam Apo-Napro ale powodował u mnie skutki w postaci pustki w głowie, splątania i dolegliwości żołądkowo-trawiennych. Odstawiłam na rzecz zwykłego Paracetamolu w dozwolonej dawce (nie było tak źle ;-) )
Teraz biorę CO-CODAMOL 1 lub 2 tabletki 500mg co 4h. Zgadzam się: powoduje senność. Staram się brać po 1 tabletce co 4h.
Co do rehabilitacji to jeszcze nic mi nie wiadomo. Myślę, że moje spotkanie ze specjalistą wiele wyjaśni.

Katja - Sro 19 Maj, 2010

Kilka słów o naszej madzi_czer, która jest dziś drugi dzień po operacji osteotomii sposobem Ganza.
To już drugi Ganza Madzi, więc przeszła go swobodniej i mam nadzieję mniej stresowo niż tego pierwszego :) Dziś wyjęto jej dren i cewnik. Usiadła a potem wstała z łóżka. Czuje się dobrze, choć ma słabe wyniki krwi więc miała otrzymać dodatkowe jednostki.
Jutro planuje większe spacery :-)
Pozdrawia wszystkich ciepło!

Jowi - Sro 19 Maj, 2010

To świetne wiadomości :-) Koniecznie przekaż Madzi buziaki od nas :-)
kinga - Sro 19 Maj, 2010

Madzia bardzo dziękuje wszystkim i pozdrawia :)
basia19 - Czw 20 Maj, 2010

Witajcie, poraz kolejny prosze Was o pomoc- dzisiaj zauważyłam że moja operowana noga jest ciemniejsza znaczy bardziej czerwona niż zdrowa. Co to może być?
pasiflora - Czw 20 Maj, 2010

basia19 napisa/a:
moja operowana noga
A w profilu przed :/
Proszę o zmianę.
basia19 napisa/a:
moja operowana noga jest ciemniejsza znaczy bardziej czerwona niż zdrowa. Co to może być?
Pewnie krążenie nie wróciło jeszcze do normy. Jeżeli Cię to niepokoi to udaj się do swojego operatora.
kinga - Czw 20 Maj, 2010

Basiu zmień sobie status w profilu na kapo, ponieważ opis "przed" jest bardzo mylący i każdy musi szukać w Twoich starszych postach, po jakiej jesteś operacji.
Dwa: pisz w odpowiednich wątkach: jesteś po operacji to odpowiedni jest DZIENNIK Z REMONTU (tu właśnie przeniosłam posty), a nie "coś mnie boli? coś przed operacją"

A odpowiadając na Twoje pytanie: noga może puchnąć i zmieniać kolory, ponieważ krążenie jeszcze nie jest sprawne. Moja była spuchnięta bardzo długo; a kolorki to zmieniała jeszcze dłużej. Też się tym martwiłam, ale dr mnie uspokajały.
Jeśli Tobie nie daje to spokoju porozmawiaj z lekarzem. Pamiętaj, że nikt z nas nie jest lekarzem, nikt Ciebie i Twojej nogi nie widzi i na 100% nie da Ci pewności.

Brydzia - Pi 21 Maj, 2010

Witam was, dawno nie pisałam co u mnie. Moje bioderka dobrze dają mi popalić, a w lewym zaczynam odczuwać coraz większe bóle.Na dodatek zaczęłam pracę , którą wykonuję na stojąco. Fakt też jest taki, żże nie chodzę o kulach, chociaż powinnam, ale gdyby mnie w pracy z nimi zobaczyli to pewnie bym już nie pracowała. Plus jednak jest taki, że pracuje w sanatorium i mam dostęp do rehabilitantów, z których wiedzy mam zamiar skorzystać. Wzięłam się też za ćwiczenia, ale mimo tego nie jest lekko. I do konsultacji już coraz bliżej...
zozo - Pi 21 Maj, 2010

basia19, czy zauważyłaś w jakiej sytuacji noga robi się bardziej czerwona - u mnie obecnie noga operowana się nie przebarwia, ale tak do 3-go miesiąca jak wstałam i trochę pochodziłam lub siedziałam ze spuszczonymi nogami to robiła się bardziej czerwona a właściwie różowa, niż noga nieoperowana. Jak dłużej posiedziałam ze spuszczonymi nogami, to puchła. Jak mocniej spuchła, to wracała do normy czasem na 2-3-ci dzień.

Już to kiedyś pisałam, ale napiszę jeszcze raz - po operacji macie zburzone krążenie w nodze i to jest przyczyna zmiany koloru i puchnięcia. Trzeba dużo spędzać czasu w łóżku, gdzie możemy nogę położyć, albo wręcz podnieść wyżej. Jak siedzisz, to również staraj się wyprostowaną nogę unieść wyżej. Dodatkowo należy często powtarzać wszelkie ćwiczenia stopą - krążenia w obydwu kierunkach, przywiedzenie stopy do siebie i od siebie - nie wiem, czy to dobrze opisałam - cała noga jest wyprostowana a grzbiet stopy przywodzimy do i od siebie.

U mnie, jak tylko kładłam się do łóżka i noga szła do góry - kolor wracał do normy.

Spróbuj się zastosować i napisz, czy pomogło.

Katja - Pi 21 Maj, 2010

Melduję że u madzi_czer niska morfologia. "Wypiła" już 6 jednostek krwi ;-) Po cichu myślę, że niezła z niej wampirzyca ;-) Poza tym, że jest słaba czuję się nieźle. Odwiedziły ją dziś AniaL i ewunia123 pojąc sokiem z buraków :) a także pierda32 i Alicja które leżą pięterko wyżej:-) Madzia pozdrawia Was serdecznie.
Mijka - Sob 22 Maj, 2010

:* buziaczki :hug: uściski dla Madzi, niech sączy tą krew i sok z buraczków i jak najszybciej nam zdrowieje :)
Katja - Pon 24 Maj, 2010

Melduję, że madzi_czer jest już w domu. Miałam okazję osobiście ją odtransportować ;-) Ale o tym pewnie Madzia już sama kiedyś opisze, bo jest o czym pisać. W każdym razie wracała ze szpitala z przygodami :-) Na pewno jak wypocznie, może za kilka dni dorwie się do komputera i coś do nas naskrobie.
madzi_czer - Pon 24 Maj, 2010

Witajcie tu malanuta, piszę w imieniu Madzi:
Kochani :hug: :hug: :hug:
slicznie wam dziękuję za wszystkie pozytywne fluidy które do mnie docierały, wampirkiem jeszcze nie jestem ale nie wiele brakowało, a jeśli chodzi o moją przygodę powrotu do domu, faktycznie była nieźle zakręcona.
Od Otwocka mieszkam ok 40 minut drogi, a wracalam ponad 3 godziny, poniewaz tuż za Otwockiem popsuł sie samochód taty. Najpierw musieliśmy poczekac na znajomego taty który nas holował i na holu dojechałam do domu rodziców a z domu od rodziców odebrała mnie Katja. W rezultacie wyjechałam ze szpitala 14:10 a w domu byłam po 17:30.
Czuję sie świetnie, choć już z nienacka oberwałam od córci w ranę ;)
Sama operacja przeszła bardzo dobrze, cały czas zagadywałam profesora, a na monitorze miałam podgląd na poszczególne etapy operacji. :) Na sali pooperacyjnej też nie było źle, choć opieka na pooperacyjnym pozostawia wiele do życzenia, chociaż pielegniarki z 1B spisały się jak zwykle świetnie. Nawiązałam wiele wspaniałych, nowych znajomości z dziewczynami, które już są na forum (AGNIESZKA_K)lub niedługo do Nas dołączą :)
Dzielnie dużo łazikowałam.
Ślicznie dziękuję za odwiedziny Ewuni123, AniL oraz miło było mi poznać Alicję i pierde32 :hug: :hug: :hug: :hug: :hug: :hug: :hug: :hug: :mrhappy:
Jak tylko dam radę usiąść do komputera odezwę się osobiście :* :* :* :*

Tyle z relacji na bieżąco, mam nadzieję, że Madzia niedługo sama odezwie się do Was :)

Jowi - Wto 25 Maj, 2010

Madziu_Czer wracaj szybko do zdrowia!!! A jak wiemy najlepiej w domku :-) Ostatnio mi się śniłaś i muszę powiedzieć, że miałyśmy też całkiem fajną przygodę w tramwaju z kanarami, a tak przy okazji ładnie wyglądasz :-) w końcu widziałam :-P
Katja - Pi 28 Maj, 2010

amalka napisa/a:
Witajcie! Pragnę Was z całego serducha przeprosić, że tyle czasu się nie odzywałam (choć pewnie nikt nie zauważył hihi) Ostanio w moim życiu tyyyle się działo! Postaram się poprawić i zaglądać tutaj częściej... Zazdroszczę Wam, że tak dobrze się "znacie" a ja taka "nowa" tutaj ;-)
Pozdrawiam Was gorąco!


Hej! No to opowiadaj co u Ciebie słuchać? W statusie ciągle masz "przed" więc pochwal się jak się mają Twoje bioderka i co się ostatnio u Ciebie działo. Piszesz, że sporo. Oho! Lubimy takie historie :mrgreen:

Alicja - Nie 30 Maj, 2010

Katja napisa/a:
Melduję, że madzi_czer jest już w domu. Miałam okazję osobiście ją odtransportować ;-) Ale o tym pewnie Madzia już sama kiedyś opisze, bo jest o czym pisać. W każdym razie wracała ze szpitala z przygodami :-) Na pewno jak wypocznie, może za kilka dni dorwie się do komputera i coś do nas naskrobie.

Madziu, poproszę choć trzy słówka o tym, jak się czujesz. Ilość krwi, którą "wypiłaś" po Ganzu jest niesamowita. :shock: Czy nabierasz sił? :-) Pozdrawiam cieplutko !!!

madzi_czer - Pi 04 Cze, 2010

Cytat:
Madziu, poproszę choć trzy słówka o tym, jak się czujesz. Ilość krwi, którą "wypiłaś" po Ganzu jest niesamowita. Czy nabierasz sił? Pozdrawiam cieplutko


Taaaa, czas kupić sobie lapka, bo inaczej mój przymusowy odwyk od kompa i netu będzie jeszcze długi ;-)
A na serio, kochani, po nieciekawym początku i próbach stania się wampirkiem :D muszę przyznać, że nareszcie jakieś słonko pokazało się na moim horyzoncie :mrgreen: . Czuję się super! Z dnia na dzień moja noga zadziwia mnie swoją sprawnością i chęcią współpracy! Normalnie "moja nie moja" noga jest bardziej posłuszna niż wcześniej operowana prawa. W chwili obecnej wykonuję dużo więcej czynności, niż w podobnym czasie po pierwszym zabiegu. Pewnie w dużej mierze moje dochodzenie do sprawności to wielka zasługa psychiki, bo w sumie wiem, co mnie czeka, co mi wolno a czego unikać, itp itd. Jednak rozum podpowiada mi, że odwaliłam kawał świetnej roboty z moim rehabilitantem! Dlatego już nie mogę doczekać się przyszłego piątku, bo mam wtedy pierwszą wizytę po operacji :-)

Alicja - Pi 04 Cze, 2010

madzi_czer napisa/a:
Czuję się super!

Madzi_czer, dzięki za wspaniałe wieści !!! Trochę nam kazałaś na nie czekać, ale warto bylo. :-) Bez dwóch zdań zbierasz teraz plony swojego wcześniejszego wysiłku włożonego w ćwiczenia. :-) Na pewno za tydzień będziesz nam się mogła pochwalić równie dobrymi wiadomościami z wizyty kontrolnej. :-)

madzi_czer - Pi 04 Cze, 2010

Alicja napisa/a:
Na pewno za tydzień będziesz nam się mogła pochwalić równie dobrymi wiadomościami z wizyty kontrolnej.


dziękuję Alu za ciepłe słowa :-)
a chodziło mi o wizytę u mojego rehabilitanta, bo u profesora mam 1 lipca :D

basia19 - Sob 12 Cze, 2010

Witam, jestem 2 miesiace po kapoplastyce, lekarz zalecił mi chodzenie bez kul.
Spróbowalam i biodro boli i cos uciska a dzisiaj zauważyłam że mam spuchniete kolano i udo. Czy to świadczy o komplikacjach czy jest to normalne w tym czasie.
Wróciłam do chodzenia z kulami.
Pozdrawiam

zozo - Nie 13 Cze, 2010

basia19 napisa/a:
Witam, jestem 2 miesiace po kapoplastyce, lekarz zalecił mi chodzenie bez kul.........
A co do tej pory robiłaś? Właściwie w 2 m-ce po kapoplastyce chodzenie bez kul jest całkiem możliwe, ale pytanie jak się do tego przygotowałaś? Samodzielnie ćwiczysz, czy chodzisz na rehabilitację? O odstawianiu kul powinien chyba zadecydować prowadzący Cię rehabilitant.
basia19 - Pon 14 Cze, 2010

ZOZO . od 4 tygodni chodzę na rehabilitacje, 31 maja byłam na kontroli i tam lekarz po zrobieniu rtg stwierdził że wszystko jest w porządku i że mogę odstawić kule.
Rehabilitant twierdzi że jeszcze z miesiąc z kulami.
21 czerwca jade na turnus rehebilitacyjny 3 tygodniowy, może tam juz zostawie kule na dobre.

zozo - Wto 15 Cze, 2010

basia19, ja bym raczej posłuchała rehabilitanta - co do puchnięcia uda i kolana, to skonsultuj z rehabilitantem a może trzeba będzie i z ortopedą. To może być z przeciążenia - tak mi się wydaje, ale może być sygnałem czegoś więcej. Generalnie kiedyś pisałam o tym, jak walczyć z opuchlizną w pierwszym okresie pooperacyjnym.
AgaW - Wto 15 Cze, 2010

zozo napisa/a:
basia19 napisa/a:
Witam, jestem 2 miesiace po kapoplastyce, lekarz zalecił mi chodzenie bez kul.........
A co do tej pory robiłaś? Właściwie w 2 m-ce po kapoplastyce chodzenie bez kul jest całkiem możliwe, ale pytanie jak się do tego przygotowałaś? Samodzielnie ćwiczysz, czy chodzisz na rehabilitację? O odstawianiu kul powinien chyba zadecydować prowadzący Cię rehabilitant.

Uważam że o odstawieniu kul powinien decydować rehabilitant - bo tylko on widzi czy już Twój chód został naprawiony i czy odstawienie kul nie będzie dla Ciebie szkodliwe. Sama widzisz - noga puchnie...naprawdopodobniej z przeciążenia, to bardzo krótki czas po operacji i Twoje mięśnie potrzebują trochę więcej czasu a prawidłowy chód musi się utrwalić. Sto razy lepiej jest chodzić o miesiąc dłużej z kulami, niż o dzień za krótko. To jedna z najważniejszych decyzji w całym procesie leczenia i podejmując ją musisz być na milion procent pewna że wszystko jest ok. Nie może być cienia wątpliwości, bo to Ty zapłacisz zdrowiem za pomyłkę i pośpiech.
Zrób jak uważasz, ale przemyśl to wszystko, porozmawiaj z rehabilitantem, zapytaj dlaczego uważa że jeszcze trochę trzeba z kulami pochodzić. Trzy tygodnie to ogrom czasu dla Twojego organizmu, słowa rehabilitanta nie są przypadkiem...coś jeszcze masz do zrobienia i na to trzeba czasu, nie trać go lecz ćwicz pilnie i niedługo już odstawisz kule będąc pewna, że sobie nie zaszkodzisz :)

jaagna - Pon 21 Cze, 2010
Temat postu: kolejne operacja we wrześniu
Byłam dziś na wizycie w szpitalu, by umówić się na operację kolejnego biodra. Zaplanowaliśmy zabieg na wrzesień :-) Muszę tylko zrobić tomografie komputerową lewego stawu biodrowego, by uniknąć przykrych "niespodzianek", jakie spotkały nas podczas poprzedniej operacji. W sierpniu mam się przypomnieć lekarzowi sms-em, by wysłał mi do domu powiadomienie. Jejku, już zaczynam odliczać czas...
Alicja - Pon 21 Cze, 2010

jaagna napisa/a:
Zaplanowaliśmy zabieg na wrzesień

Fajnie, że wszystko się dobrze układa i nie musisz już długo czekać na termin reperacji drugiego biodra. :-)

jaagna - Wto 22 Cze, 2010

Alicja napisa/a:
jaagna napisa/a:
Zaplanowaliśmy zabieg na wrzesień

Fajnie, że wszystko się dobrze układa i nie musisz już długo czekać na termin reperacji drugiego biodra. :-)

Nie mogę zwlekać zbyt długo, bo nie będzie do czego przyczepiać panewki... przed zabiegiem muszę nawet zrobić tomografie komputerową lewego biodra, by lekarz wiedział, jak się zabrać do pracy. Lekarz pół roku po zabiegu sam zaproponował drugą operację, bo widać, że nie mogę już czekać. No i wpisał mnie na swoją listę "Wrześniowych Trudnych Operacji" :-/

-----------------------------
Uzupełnienie 5 lipca
Mam już wyniki tomografii lewego biodra:
"Niemal całkowite zniszczenie głowy kości udowej z masywnymi zmianami zwyrodnieniowymi z odczynem osteosklerotycznym i geodami kostnymi w obrębie kikuta głowy kości udowej i w obrębie panewki. Panewka stawu biodrowego nieprawidłowo wykształcona, skośnie ustawiona, płytka. Nieprawidłowe ustawienie w stawie z rotacją głowy kości udowej do przodu i zewnętrznie. Zachowana część głowy kości udowej płytko zanurzona w panewce. Stan po przebytej dysplazji stawu biodrowego."
Obejrzałam sobie obrazki z płytki i nic z nich nie rozumiem... ale mam nadzieję, że lekarz wie, jak je odczytać i zorientuje się, jak grube (czy raczej cienkie) są kości mojej miednicy. ech...[/b]

Brydzia - Pi 25 Cze, 2010

Ja jak narazie czekam nakonsultacje, która już 14 lipca.Mam nadzieje że wyznczą mi szybki termin zabiegu bo moje bioderko daje mi coraz bardziej popalić.
joannagrafik - Pi 25 Cze, 2010

Moje drogie bioderkowiczki i bioderkowicze,
obiecałam że będę pisała o swojej przygodzie z Angielską obsługą medyczną dotyczącą mojego stawu biodrowego.

• 22 czerwca miałam spotkanie z moim lekarzem specjalistą, który po krótkim wywiadzie (opisywałam rodzaj bólu i miejsca w których go najbardziej odczuwam i niepozornie wyglądającym badaniu odwiedzenia i skrętności kończyny) bardzo dokładnie opowiedział mi w jakim stanie jest mój staw biodrowy (pokazując mi wszystko na zdjęciu RTG) dodał, że po wykonaniu zabiegu gwarantuje mi ze zapomnę co to ból.
Na koniec zapytał czy poddam się operacji a gdy odpowiedziałam że tak wyznaczył termin na 21 sierpnia 2010 r.
Przyznam że termin mnie zaszokował ale tak bardzo chcę poczuć się sprawna że zgodziłam się bez wahania.
Tydzień przed operacją badania. Od 21 sierpnia (dnia operacji) 5 dni w szpitalu, 6 tygodni rehabilitacji i po 3 miesiącach powrót do pracy.

Nie mogłam w to uwierzyć. Pytałam czy to nie za wcześnie na obciążanie co spotkało się z zaskoczeniem i niezrozumieniem u pana doktora.
No cóż, kiedy sięgam pamięcią do lat dzieciństwa spędzonego w szpitalach miesięcy w gipsie od kostek po pachy to chyba mam podstawy do wątpliwości.

Odliczam dni pełna nadziei. Wiem ze nie będzie lekko ale zaryzykuję bo zbyt długo jestem już niewolnicą bólu.

Pozdrawiam wszystkich.
JESTEŚCIE NIESAMOWICI!

marcin31 - Pi 25 Cze, 2010

na początku przepraszam że piszę gdzie popadnie ale muszę pozostało mi 2 tygodnie do operacji i tak strasznie się boję (tym bardziej że czekają mnie 2 operacje wszczepienia ENDO) z powodu postępującej martwicy kości, 2 miesiące temu miałem skrobane głowy kości ale nie przyniosło to efektu a o terminie operacji dowiedziałem się w poniedziałek czyli 3 tygodnie przed na prawdę nie wiem co bardziej mnie dołuje sama operacja czy ten pośpiech :-(
Alicja - Sob 26 Cze, 2010

marcin31 napisa/a:
nie wiem co bardziej mnie dołuje sama operacja czy ten pośpiech


marcin31, nic się nie bój, wszystko będzie dobrze. :-)
Pośpiech może przerażać, ale wierz mi, długie oczekiwanie jest bardzo męczące psychicznie. :-/ Ja tego w tej chwili doświadzczam. :-/
Te dwa tygodnie szybko zlecą, pobyt w szpitalu też, a potem już będzie z górki. :-)
Ciesz się tym, że będziesz miał implanty świetnej jakości, bo jeszcze kilka lat temu NFZ wstawiał badziewie. :mrgreen:
Myślę, że całe forum będzie trzymało za Ciebie kciuki, więc dasz radę :-)

AgaW - Nie 27 Cze, 2010

Alicja napisa/a:
Myślę, że całe forum będzie trzymało za Ciebie kciuki, więc dasz radę

Zgzadzam się z tym :ok: Tymczasem odpoczywaj, zrób dla siebie coś co lubisz. Spędź miło ten czas a przy okazji możesz doedukować się na Forum, aby jak najlepiej być przygotowanym do zabiegu i późniejszej rehabilitacji. Głowa do góry - może to szybko, ale z drugej strony niedługo będzie po wszystkim :) Wiele osób chałoby mieć tak szybki termin, bo to czekanie w niepewności jest najgorsze. Trzymaj się :ok:

nati_891 - Pon 28 Cze, 2010

marcin31 każdy czeka na swoją kolej :) ty masz to szczęście, że udało ci się tak szybko z tą operacją :) Powinieneś się cieszyć i uwierzyć, że wszystko będzie dobrze, że wszystko pójdzie tak jak powinno :) głowa do góry....... :) nie zadręczaj się to wiadomością tylko myśl, ze to jest wielka szansa dla Ciebie :)
marcin31 - Pon 28 Cze, 2010

Dziękuje wszystkim za dobre słowo
pasiflora - Pon 28 Cze, 2010

joannagrafik napisa/a:
wyznaczył termin na 21 sierpnia 2010 r.
joannagrafik napisa/a:
tak bardzo chcę poczuć się sprawna że zgodziłam się bez wahania.
Na pewno szybko będziesz wracała do sprawności Mam nadzieję że będziesz nas informować na bieżąco o swoich postępach. Trzymam kciukasy
marcin31 napisa/a:
pozostało mi 2 tygodnie do operacji i tak strasznie się boję
Mi został kilka dni do operacji ale jestem tak znudzona, zmęczona czekaniem że chyba Ci zazdroszczę :-D Fajnie że unikniesz tego NFZ-owskiego bałaganu Pozdrawiam i życzę powodzenia
Mijka - Czw 01 Lip, 2010

basiunia, naskrob coś o dzisiejszej wizycie u fachowca ortopedy ??? no pochwal się :)
basiunia - Czw 01 Lip, 2010

Pan dr orzekł ze kwalifikuje sie do wstawienia endoprotezy.Mam przyjść na oddział ze zdjeciem RTG by zapisać się w kolejkę. :-( Jak długi okres oczekiwania na operację nie wiem Zależy od środków jakie będą :!: Ogólnie pan dr bardzo konkretny i chwilami wesoły. z podobnym problemem jak my bioderkowicze zmagają się lekarze-ich tez ten problem nie omija,włącznie z ortopedą u którego byłam, więc może dlatego jest bardziej wrażliwy i wyrozumiały :thumbup:
mardorka - Pon 12 Lip, 2010

Katja napisa/a:
Witaj Koniecznie pochwal się po wizycie czego się dowiedziałaś. A ja trzymam kciuki żeby ta wizyta była jak najbardziej owocna w skutkach. Miło, że do nas dołączyłaś
Mam nadzieję, że będziesz tu częściej i naskrobiesz coś więcej o sobie


Już melduję się ze sporym opóznieniem ale musiałam sobie to wszystko poukładać...
Wizyta była śmiechowa i miła pomimo że byłam zestresowana:) Dowiedziałam się że mam dysplastyczne biodra i że kwalifikuję się do osteotomii Ganza ale się od niej wymigałam ;-) bo nie cierpię tak bardzo jeszcze(nie spieszy mi się do przecięcia 3 kości i przestawiania miednicy ;-) ) i w razie gdyby mi się pogorszyło to mam się zgłosić za pół roku a na razie niczym się nie przejmować :-) Fajnie że na tym forum jest sporo "ganzowców" więc sporo materiału do przestudiowania będzie w razie czego ;-)
Wracając do diagnozy to jest ona dla mnie zaskoczeniem bo po 1 byłam leczona w niemowlęctwie na dysplazję rozpórką Koszli a po 2 jak pierwszy raz miałam problemy z biodrami 3 lata temu to padło rozpoznanie "strzelające biodra" i szczerze mówiąc przeszukiwałam wcześniej forum pod tym kątem. Na szczęście ból bioder wtedy mi minął i mam nadzieję że tym razem też tak będzie a na razie nie forsuję się nadmiernie na aerobiku :->
piedra32 napisa/a:
Domniemam że uprawiasz sport.Ja pływałam wyczynowo przez całe życie ale od 5 lat pływam bez czasówek i można się przyzwyczaić.
Co do obrastania w tłuszcz to już zależy od Ciebie

Tak uprawiam sport - obecnie jestem fitnessową maniaczką a szczególnie lubię zajęcia choreograficzne np na stepie przy dynamicznej muzyce gdzie można się wyszaleć :-> Wcześniej biegałam ale musiałam przestać ze względów biodrowych - baaardzo żałuję :cry: :cry: bo od tego naprawdę się uzależniłam ale zdrowe stawy są ważniejsze.
Wiem że bioderkowicze radzą sobie z odchudzaniem ale co do mnie to nie lubię diet bo uwielbiam jeść!! :-) Wierzę w intensywny trening-najlepsze jest wg mnie bardzo niezdrowe dla bioder bieganie (bez biegania nie ma spalania) no i rozsądne odżywianie bez nadmiaru fast-foodów i słodyczy(oczywiście od czasu do czasu nie zaszkodzi). Na razie 3 kg pozbywam się na zajęciach fitness a jak nie dam rady biodrowo to wtedy rozważę jakąś dietkę :-) Pozdrawiam wszystkich Was nocnie :-)

piedra32 - Wto 13 Lip, 2010

Mardotka dobre wieści.A Ty już bałaś się endo ;-)

"bez biegania nie ma spalania" prawda to choć ja popieram każdy sport i wiem że aktywność w moi przypadku to klucz do sukcesu jeśli mówimy tu o spalaniu nadmiaru sadełka :-)

Pytałaś lekarza czy możesz skakać?mówiłaś że jesteś aktywna sportowo?

Pozdrawiam ciepło

AgaW - Wto 13 Lip, 2010

Mardotko - powiedziano Ci, że masz jescze trochę czasu do operacji, Ty czujesz się dobrze, jeszcze nie męczą Cię ciągłe bóle biodra - to dobrze i oby ten stan trwał jak nadłużej. Teraz dbaj o biodra, unikaj ich przeciążeń i obserwuj swoje ciało. A gdy coś zacznie Cię niepokoić wtedy nie zwlekaj z szukaniem odpowiedzi i pamiętaj że do operacji też są kolejki więc warto wcześniej się do niej zapisać, aby potem długo w bólu nie czekać :)
Mam nadzieję że dzięki Forum już teraz, z różnych działów dowiesz się wielu spraw i będziesz wzorowo przygotowana na przyszłość do leczenia jeśli się na nie zdecydujesz :)

mardorka - Wto 13 Lip, 2010

piedra32 napisa/a:
A Ty już bałaś się endo

Hej piedra32 - nic nie wspominałam o endo z tego co pamiętam ;-) a z tymi dobrymi wieściami to tak nie do końca bo dysplazja to nie taka błaha sprawa i ciekawa jestem ile jeszcze moje biodra wytrzymają a zwłaszcza pod względem sportowym.
Pytałam lekarza - mogę niby skakać ale chyba jednak przerzucę się na pływanie bo po wczorajszym aerobiku odczuwam nieco ból bioder i jednego kolana co nie podoba mi się ale nie będę na razie brała pastylek przeciwbólowych.
AgaW napisa/a:
Teraz dbaj o biodra, unikaj ich przeciążeń i obserwuj swoje ciało. A gdy coś zacznie Cię niepokoić wtedy nie zwlekaj z szukaniem odpowiedzi i pamiętaj że do operacji też są kolejki więc warto wcześniej się do niej zapisać, aby potem długo w bólu nie czekać
- wiesz ciężko jest dbać o biodra kiedy lubi się sporty je obciażające ale staram się nie forsować. Wiem że do operacji są kolejki i to jest niefajne ale dam jakoś radę w razie czego :-)
Pozdrawiam ciepło i wieczornie :-)

piedra32 - Sro 14 Lip, 2010

Mardotka przepraszam jeśli coś żle zrozumiałam z tym endo.
Pływanie bardzo dobra dyscyplina,z tego co piszesz wnioskuję że jesteś zdyscyplinowana. Co do dysplazji to ja pływałam z nią całe życie, brałam udział w mistrzostwach Polski.Fakt nigdy nie skakałam i już raczej skakać nie będę ale czy w życiu to jest najważniejsze.
Dopasuj dyscyplinę sportu do swojej wydolności.Powodzenia

Pozdrawiam cieplutko

ps zgadzam się z AgąW są kolejki do szpitali trzeba dbać o biodra szczególnie jak jest się świadomym choroby ;-)

AgaW - Sro 14 Lip, 2010

mardorka napisa/a:
wiesz ciężko jest dbać o biodra kiedy lubi się sporty je obciażające ale staram się nie forsować.

Wiem, jak ciężko jest dbać o biodra gdy lubi się sporty lub gdy trzeba być aktywnym w sposób który szkodzi bioderkom, gdy kocha się ruch...to trudne, ale czasem trzeba z czegoś zrezygnować lub coś zmienić w aktywności w imię zdrowia.
To Twoja decyzja czy zamienisz sport na inny, lepszy dla bioder. Powiem Ci tylko tyle że nadmierne obciążenie przyspiesza postęp choroby i przyspiesza czas gdy ból będzie się nasilał i będzie coraz częstszy i mocniejszy aż będzie boleć cały czas. Póki co jesteś na etapie choroby gdy nie cierpisz - zrób wszystko aby teraz zadbać o siebie i utrzymać ten w miarę bezbólowy stan jak najdłużej, bo czasem na operację trzeba czekać długo i w bólu, czasem terminy zabiegu są przekładane.
Jeśli lubisz ruch pomyśl o pływaniu, rowerze, kijkach nordic, a może już teraz zaplanuj z fizjoterapeutą gimnastykę i ćwiczenia które pomogę Ci utrzymać mięśnie w świetnej formie i które nie dopuszczą do powstanie złych nawyków ruchowych ( a powstają wraz z postępem choroby u każdego bioderkowicza niestety ).
Jedno Ci mogę zasugerować - unikaj tego po czym boli bioderko np. skakanie, biegi, nawet noszenie wysokich obcasów jest niekorzystne.
Ruch jest potrzebny i mając np. dobrze dobrany, wygodny rower naprawdę można poszaleć z chorymi bioderkami bez szkodzenia im i bez bólu :)

mardorka - Czw 15 Lip, 2010

piedra32 napisa/a:
przepraszam jeśli coś żle zrozumiałam z tym endo

Nie ma za co, w ogóle jesteś bardzo miła i 3mam za Ciebie kciuki w Otwocku :-) jeśli tym razem ja czegoś zle nie zrozumiałam ;-)
Gratuluję udziału w pływackich Mistrzostwach Polski - widać dysplazja nie przeszkodziła Ci w pasjach sportowych :-) Zdyscyplinowana jestem, masz rację, ale raczej sportowo niż dietetycznie ;-) Wydolność mam dobrą i generalnie rozpiera mnie energia za którą moje stawy biodrowe nie nadążają ;-)
AgaW dzięki za rady ale nawet wolę jak mnie coś lekko pobolewa bo w przeciwnym wypadku zaczynam wracać do biegania...Dzisiaj niestety nałóg biegowy mnie pokonał, koleżanka mnie namówiła na wspólny jogging, strasznie mi głupio z tego powodu :oops: :-( bo wiem że sobie szkodzę no ale na swoje usprawiedliwienie mam to że zaczęłam częściej pływać niż dawniej. Fizjoterapia to świetny pomysł tylko potrzebuję kogoś z silną osobowością że się tak wyrażę ;-) bo wątpię bym przestrzegała zaleceń w 100% zwłaszcza tych z zakazami sportowymi - muszę mieć bat nad głową bo inaczej lipa :-( ...Pozdrawiam nocnie

AgaW - Pi 16 Lip, 2010

mardorka napisa/a:
Fizjoterapia to świetny pomysł tylko potrzebuję kogoś z silną osobowością że się tak wyrażę bo wątpię bym przestrzegała zaleceń w 100% zwłaszcza tych z zakazami sportowymi - muszę mieć bat nad głową bo inaczej lipa

Każdy z nas chyba dopóki może to broni się przed tym "oszczędzaniem" - czujesz się jeszcze zdrowo więc bunt to norma :)
Dobry fizjoterapeuta dobrałby Ci taką aktywność że czułabyś się wysportowana, miała wysiłek a jednocześnie miałabyś korzyść dla zdrowia i świadomość że zamiast szkodzić to sobie pomagasz :)
Koniecznie o tym pomyśl - mam w sobie power do ruchu, jest w Tobie tyle życia że możesz to wykorzystać na swoją korzyść :) Moje rady wynikają stąd, że Ty jesteś w okresie choroby że masz jeszcze wybór w wielu sprawach, możesz jeszcze trochę sobie pomóc opóźniając nasilenie objawów - nie każdy z "bioderek" ma taki luksus wyboru ( boli bez wzgłedu na wszystko ) i fajnie by było gdybyś cieszyła się niezłą formą jak najdłużej :) Grunt to świadomość - mając ją świetnie sobie poradzisz. Trzymaj się !

Gothy - Nie 18 Lip, 2010
Temat postu: Powrot
Witam Wszystkich ponownie. Nie zagladalam tu bardzooo dlugo, ale to tylko z natloku zdarzen. Obiecalam sie odezwac gdy bede po operacjach.
Dla przypomnienia : mam wrodzona wade stop z podejrzeniem zespolu CMT. Kasia dala mi namiary na to forum i lekarza Andrzeja Czopa. I dlatego mialam operacje. Jedna we wrzesniu a druga w pazdzierniku. Przed nimi chodzilam o kuli i ciezko to nazwac chodzeniem.
Po operacjach 10 tygodni gipsu , matury i porod :D ( teraz mam coreczke - Ewelinke). Wiec strachu i stresu bylo duzo. Ale sie udalo i poki co chodze normalnie bezbolesnie . Mam nadzieje ze bedzie juz tylko lepiej. Teraz to brzmi tak ladnie i gladko ale te osoby ktore mialy operacje wiedza ze ciezko jest przez to przejsc i przetrwac ale czasem warto sie pomeczyc chwile niz cale zycie.

Alicja - Pon 19 Lip, 2010

Gothy, nie wątpię, że operacje kosztowały Cię dużo stresu i strachu. Tym większa jest teraz Twoja radość.
Wspaniale, że możesz się cieszyć życiem bez bólu. :-)

Gratuluję córeczki !!! :-)

marcin31 - Nie 25 Lip, 2010

Witam wszystkich serdecznie w piątek wróciłem do domu z nowym Tytanowym biodrem przez dwa dni (piątek, sobota) wracałem do normalności i dziś jest już Ok. A jeżeli chodzi o nowe biodro to też jestem zadowolony Nie ma już tego paskudnego bólu w lewym biodrze ale pozostał jeszcze w prawym (pod koniec października kolejna operacja) co trochę uniemożliwia mi chodzenie. Nie wiem jak wy ale ja mam wrażenie że czuję ten metal w nodze :lol:
Pozdrawiam wszystkich MarciNator :lol: :lol: :lol:

kinga - Nie 25 Lip, 2010

Nigdy nie czułam żadnego metalu w nodze.
Myślę jednak, że dużo zależy od nastawienia, czyli naszej psychiki. Jeśli się myśli ciągle o metalowej części, to będzie się ją odczuwać.

Grazyna1950 - Nie 25 Lip, 2010

kinga napisa/a:
Jeśli się myśli ciągle o metalowej części, to będzie się ją odczuwać.
Staram się wogóle nie myśleć o swoich operacjach, ale czasami mam wrażenie jakby metal rozsadzał mi kości. Pytałam nawet lekarza jaka tego przyczyna, niestety nie uzyskałam odpowiedzi :(
Edi - Nie 25 Lip, 2010

Grażynka na pewno masz endo z długim trzpieniem ,a przy nich wiele osób coś odczuwa nawet ostatnio dr.Mielnik tłumaczył mojej mamie ,że ten trzpień wchodzi bardzo głęboko w kośc i niestety bardzo często operowani go czują;-)
Grazyna1950 - Nie 25 Lip, 2010

Pewno mam z długim trzpieniem, bo kiedyś takie były standardowe. Ale generalnie chyba mam Endo dobrej jakości, bo ostanio "nowy" lekarz ogladał rtg.
joannagrafik - Czw 29 Lip, 2010

Witam ponownie wszystkich bioderkowiczów.
Moja droga do sprawności (o której marzę od lat) jest jeszcze długa ale obiecałam, że krok po kroku będę opisywała przygodę z angielską służbą zdrowia.

• 28. lipca przeszłam badania przedoperacyjne (przeszłam to może zbyt wiele bo nie znam jeszcze wyników morfologii) czyli:
- pomiar ciśnienia
- EKG
- wymaz z nosa
- próbka z okolicy pachwin
- wydolność oddechową
- osłuchanie przez lekarza
- pobrano próbkę krwi (w trzykrotnie większej ilości niż zwykle :) ) i moczu do badań
- wypełniłam kolejne ankiety (bo Anglicy w ankietach są specjalistami :) )
- zadano mi setki pytań na temat chorób w rodzinie, moich własnych które przeszłam, alergii na cokolwiek, leków które aktualnie biorę.

Trwało to około godziny. Dostałam zaproszenie na spotkanie z fizjoterapeutą na 4. sierpnia a potem to już tylko odliczanie dni.
Zaczyna to do mnie docierać a mój strach jest coraz większy.
Myślę o komplikacjach i takie tam moje obawy co później.

marcin31 - Sob 31 Lip, 2010

mam pytanie czy ktoś z was po operacji dostał Bakteryjne Zapalenie Płuc??
Katja - Pon 02 Sie, 2010

joannagrafik napisa/a:
Trwało to około godziny. Dostałam zaproszenie na spotkanie z fizjoterapeutą na 4. sierpnia a potem to już tylko odliczanie dni.
Zaczyna to do mnie docierać a mój strach jest coraz większy.
Myślę o komplikacjach i takie tam moje obawy co później.


joannagrafik, z Twojego opisu wynika, że dość precyzyjnie i skrupulatnie przygotowują człowieka na wyspach do zabiegu. To dobrze. Na pewno takie czynności i zaproszenie na spotkanie z fizjoterapeutą trzeba zaliczyć na plus. (u nas takie taktyki zostają w sferze marzeń) ;-) Nie ma co się stresować. Zapewne jesteś pod dobra opieką i otoczy Cię wianuszek wykwalifikowanych fachowców :-) Wiem, że moje słowa zabrzmią banalnie ale staraj się wyciszyć i podejść do tego na spokojnie. I co najważniejsze - optymistycznie :) Bo robisz to aby było lepiej, prawda? Każdy z nas na forum trzyma mocno kciuki :) Daj tylko konkretnie znać w którym dniu zacisnąć je do oporu :) Jestem pewna, że Twoja droga do sprawności - jak ją nazwałaś - wcale nie będzie taka wyboista i straszna jak zawsze nam się początkowo wydaje. Trzymaj się dzielnie i nie daj pożreć stresowi. Reszta pójdzie z górki. Jestem przekonana :)

marcin31 napisa/a:
mam pytanie czy ktoś z was po operacji dostał Bakteryjne Zapalenie Płuc??


marcin31 osobiście nie mam takich doświadczeń. Mam nadzieję, że jeśli ktoś z Bioderkowiczów na forum takowe ma - zaraz Ci odpowie. Licz tutaj też na wsparcia naszych terapeutów do podzielenia się wiedzą, czy po operacji stawów biodrowych "w ramach powikłań" może nastąpić bakteryjne zapalanie płuc.
Trzymaj się!

krzysio - Pon 09 Sie, 2010

marcin31 napisa/a:
mam pytanie czy ktoś z was po operacji dostał Bakteryjne Zapalenie Płuc??


a zażywałeś NOLICIN, z tego co się orientuje lekarze przepisują go aby zwalczał wiele gatunków bakterii tlenowych

Katja - Pon 09 Sie, 2010

krzysio napisa/a:
marcin31 napisał/a:
mam pytanie czy ktoś z was po operacji dostał Bakteryjne Zapalenie Płuc??


a zażywałeś NOLICIN, z tego co się orientuje lekarze przepisują go aby zwalczał wiele gatunków bakterii tlenowych


Krzysio, jesteś pewien, że chodziło Ci o Nolicin? Zobacz, jak dla mnie to mało się on charakteryzuje związkiem..:
"Nolicin działa bakteriobójczo w wyniku zahamowania enzymu - gyrazy DNA - niezbędnego w procesie podziału komórek. Nolicin jest skuteczny w zwalczaniu większości bakterii powodujących infekcje dróg moczowych oraz przewodu pokarmowego. Lek odkażający układ moczowy. Nie stosuje się jej w leczeniu zakażeń ustrojowych. "

krzysio - Pon 09 Sie, 2010

nie znam się za bardzo, wyczytałem tylko że Norfloksacyna jest aktywny wobec: Streptococcus pyogenes, Streptococcus pneumoniae, Staphylococcus aureus, Enterococcus sp. Mycoplasma pneumoniae, Chlamydia sp. Legionella pneumophila, Heamophilus influenzae, Moraxella catarrhalis, Enterobacteriaceae, Pseudomonas aeruginosa,
Acinetobacter sp. Bakterie te mogą, ale nie muszą powodować choroby płuc, np zapalenie.
ps admin ma zawsze rację
pozdrawiam :>

Katja - Wto 10 Sie, 2010

Dzięki Krzysio. Nazwy brzmią bądź co bądź porażająco ;-) W każdym razie chyba za bardzo nie pomogliśmy marcinowi31 :-/ Hej Bioderkowicze! Może ktoś jest tu bardziej "oblatany" w temacie?
krzysio - Wto 10 Sie, 2010

Katja daj szanse

marcin31 napisa/a:
mam pytanie czy ktoś z was po operacji dostał Bakteryjne Zapalenie Płuc??


ostre bakteryjne zakażenie miąższu płucnego; częściej niż wirusowe zapalenie płuc występuje u dorosłych i o wiele rzadziej u dzieci; zakażenie może być pozaszpitalne lub szpitalne (nabyte przez chorego leżącego w szpitalu co najmniej przez 72 h); zapalenie płuc nabyte poza szpitalem najczęściej bywa spowodowane przez Streptococcus pneumoniae lub Haemophilus influenzae; szpitalne zapalenie płuc jest spowodowane najczęściej przez pałeczki Gram-ujemne (w 60%), takie jak Pseudomonas, a w przypadku zakażeń wywołanych przez bakterie Gram-dodatnie - przez gronkowce (14,5%).

choroba występuje częściej u mężczyzn.

W wypadku szpitalnych zapaleń płuc obowiązuje bezwzględna konieczność badań bakteriologicznych i określenie lekowrażliwości czynnika etiologicznego. Do momentu uzyskania wyników tych badań stosuje się antybiotykoterapię w oparciu o antybiotyki o szerokim spektrum działania, a następnie stosuje się je zgodnie z wynikami uzyskanych badań bakteriologicznych.
może te szczątkowe informację na coś naprowadzą, a jak nie to zadzwonie do dr House
pozdrawiam

joannagrafik - Czw 12 Sie, 2010

Całkowita wymiana stawu biodrowego w Anglii c.d.

4. sierpnia spotkałam się z fizjoterapeutą który wstępnie poinformował mnie o przebiegu rehabilitacji. Odpowiedział na dręczące pytania i zapowiedział wizytę w domu w celu pomiaru wysokości miejsc siedzących z których korzystam.
Wczoraj przyjechał pan fizjoterapeuta zmierzył długość mojej nogi od podłogi pod kolano i na tej podstawie wyliczył wysokość wszystkich moich siedzeń.
Ponad godzinę opowiadał o sposobach w jaki mam wstawać z krzesła, z toalety, z łóżka, jak mam się obracać za siebie (za pomocą małych kroczków całym ciałem bez skrętów tułowia) jak schodzić i wchodzić po schodach.
Dodał również że tego wszystkiego nauczę się jeszcze w szpitalu.
Następnie złożył zamówienie do sklepu na wszystkie potrzebne mi udogodnienia, czyli:
- fotel
- 2 taborety z podłokietnikami
- balkonik z tacą do przewożenia posiłków
- nakładką na toaletę
- chwytak
- i magiczne urządzenie do zakładania skarpetek i butów :)
W najbliższym czasie pojawi się ktoś kto pomoże zainstalować wszystkie urządzenia i dopasuje odpowiednią wysokość.

Dziś dostarczono mi wszystkie urządzenia (dodam że zupełnie gratis).

Zostało mi 9 dni do operacji.
Marzyłam o tym, chciałam żeby to się wreszcie stało, bym poczuła jak to jest mieć sprawne obie nogi, normalnie chodzić... a teraz czuję paraliżujący strach przed tym co będzie.

pasiflora - Pi 13 Sie, 2010

joannagrafik napisa/a:
Zostało mi 9 dni do operacji.
Marzyłam o tym, chciałam żeby to się wreszcie stało, bym poczuła jak to jest mieć sprawne obie nogi, normalnie chodzić... a teraz czuję paraliżujący strach przed tym co będzie.
Nie martw się, bo to jest zupełnie zbędne. Zajmij się czymś, ja tak robiłam praktycznie do ostatniego dnia przed wyjazdem do szpitala.

Kurcze ale u Was profesjonalnie podchodzą przed operacją alloplastyki Szacunek dla służby zdrowia w UK ;-)

marcin31 - Pi 20 Sie, 2010

Ja tu znowu z pytaniem jakoś boję się zapytać rehabilitanta wolę was jestem miesiąc i tydzień po operacji śpię już na normalnym łóżku i ogólnie boli mnie tylko nie operowana noga ale przejdźmy do pytania Czy mogę już odrzucić jedną kulę?? (wkurza mnie że nic nie mogę zrobić) i czy mogę jeździć już samochodem ?? (mam dość tego siedzenia w domu) Tylko nie mówcie mi żebym zapytał lekarza bo nie sądzę żeby był to dobry pomysł
pasiflora - Pi 20 Sie, 2010

marcin31, co do chodzenia o jednej kuli poczytaj tutaj
Natomiast o jeżdzeniu samochodem poczytaj tutaj
Niestety nie jesteśmy fachowcami i w każdej sprawie powinieneś się konsultować z lekarzem :mrgreen:

Grazyna1950 - Pi 20 Sie, 2010

marcin31 napisa/a:
miesiąc i tydzień po operacji
Według mnie za wcześnie chodzić bez kul, ale o wszystkim decyduje lekarz. Kazdy z nas jest inny i ma inny czas dochodzenia do pełnej sprawności.
zozo - Pi 20 Sie, 2010

Marcin31, możesz jeździć samochodem, jak czujesz się na siłach. Z kulami - jak parę kroków zrobisz po mieszkaniu o jednej kuli, żeby przysłowiowo przenieść szklankę herbaty z kuchni do pokoju, to sądzę, że możesz, ale na dłuższe spacery chodź o dwóch kulach - najlepiej zwiąż się z jakimś rehabilitantem, który powie Ci kiedy Twój chód jest na tyle dobry, aby móc odrzucić kule i to najlepiej obydwie naraz. Wcześniej musisz mieć niezależnie zgodę swojego ortopedy na obciążanie operowanej nogi - powinien Ci powiedzieć, czy już możesz w pełni obciążać, czy na razie częściowo.
joannagrafik - Pon 30 Sie, 2010

Mój wielki dzień nadszedł.
Wszystko działo się tak szybko...
21 sierpnia o 7:20 zaprowadzono mnie do mojej sali (jdnoosobowy pokój z tv i łazienką) bym mogła rozpakować rzeczy i przebrać się w odpowiedni strój.
Około ósmej zjawiła sie pielegniarka, zmierzyła mi ciśnienie i temperaturę.
Po ósmej przyszła po mnie pani anestezjolog. Zabrała mnie do sali przeoperacyjnej gdzie zaczęto przygotowania do operacji. Znieczulenie dolędźwiowe (któremu towarzyszą naprawdę niezwykle doznania) sprawiło że przestałam czuć swoje ciało od pasa w dół. Podczas operacji odczuwałam jedynie drgania związane z wierceniem i uderzeniami młotka :)
Operacja trwała ok 40 min. Zostałam przwieziona do sali pooperacyjnej pod czujne oko anestezjologa - dokładnie nie wiem ile to trwało (trochę papierów do wypełnienia dla lekarza, pomiary ciśnienia, temperatury).
O 10:30 leżałam już w swoim łóżku przypięta do kroplówki i mojej przyjaciółki morfiny :)
Kiedy znieczulenie przestawało działać morfina na życzenie pomagała mi przetrwać ból.
W południe pierwszego dnia po zabiegu zostałam odpięta od kroplówki a morfinę zamieniono na tabletki przeciwbólowe (paracetamol i tramadol).
Rozpoczęto pionizację z chodzikem. Ciężko było bo moja noga ważyła tonę :)

Dziś już mija 9 dzień po operacji.
Nie jest lekko ale nadzieja na lepsze samopoczucie daje mi siłę.
Pozdrawiam i dziękuję za wszelkie słowa otuchy.

AgaW - Pon 30 Sie, 2010

joannagrafik napisa/a:
Nie jest lekko ale nadzieja na lepsze samopoczucie daje mi siłę.

Fajnie, że to już masz za sobą :) Początki zawsze są trudne, ale z każdym dniem będzie coraz lepiej! Dbaj o siebie, odpoczywaj i wracaj do sił :ok:

zozo - Pon 30 Sie, 2010

Joannagrafik, z dnia na dzień będzie lepiej i noga będzie coraz lżejsza - trzymaj się :-D .
mardorka - Czw 02 Wrz, 2010
Temat postu: ...
Cytat:
fajnie by było gdybyś cieszyła się niezłą formą jak najdłużej :) Grunt to świadomość - mając ją świetnie sobie poradzisz. Trzymaj się !


Witaj ponownie AgaW po długiej mojej nieobecności i mam nadzieję że Ty i Twoje śliczne kotki które widziałam gdzieś w innym wątku cieszycie się dobrą formą bo ja niestety nie :-( Nie lubię użalać się nad sobą ale niestety nie jest dobrze...Moje bóle przeciążeniowe prawego biodra niegrozne wg lekarzy i mające minąć po leczeniu przeciwzapalnym oraz miesięcznym odpoczynku od ćwiczeń przekształciły się w permanentne piekące i lejące bóle w okolicach okołokrętarzowych...Dobre jedynie to że nie męczą mnie już w nocy ale sierpniowy urlop nad morzem bardzo zle wspominam i niezle mnie tam "przegrzmociło" :-x . Gdybym wiedziała że tak zle będzie mi się chodzić po piasku i wzdłuż brzegu morza to bym nie pojechała no ale nie czas płakać nad rozlanym mlekiem...
Mam świadomość własnych błędów i tego że dysplazja wpływa na ścięgna, więzadła no bo musi wpływać a ja o tym zapomniałam nadmiernie się forsując i ponownie po 3 latach mam kłopoty ze stanami zapalnymi kaletki krętarza. Bóle w tej okolicy mogą pochodzić od ucisku jednego z dolnych korzeni odcinka lędzwiowego a wtedy to już dużo gorszy problem...Kończę te wypociny dzisiaj i pozdrawiam wszystkich nocnie :)

AgaW - Sob 04 Wrz, 2010

Oj jak smutno się czyta, że Twoja forma odebiega od zamierzeń :-(
A czy pytałaś speców od rehabilitacji jak z ich punktu widzenia to wygląda? Co radzi lekarz?
Na to napewno jest jakiś sposób szukaj go cierpliwie !
A co do kotów to fajnie że Ci się podobają, mają się super i już zaczynają się ofutrzać na zimę :) Moja forma ok, jest dobrze i normalnie żyję sobie w zgodzie z bioderkiem - i wierzę mocno że i Ty pokonasz trudności i też tak będzie :ok:
P.S Twój kocio z podpisu też jest cuuudny :)

mardorka - Nie 05 Wrz, 2010

AgaW napisa/a:
A czy pytałaś speców od rehabilitacji jak z ich punktu widzenia to wygląda? Co radzi lekarz?


Hmm...To długa historia ale opiszę by przestrzec innych, do speców od rehabilitacji dopiero się wybieram i przygotowuję się psychicznie na wysłuchanie teorii kompensacji :-) a dlatego tak długo zwlekałam bo lekarz nr 3 kazał brać leki przeciwzapalne i miesiąc odpocząć od jakiegokolwiek sportu...Posłuchałam jego rady i od sierpnia jestem nieaktywna sportowo jednak przerwa nic nie dała więc szukam innych rozwiązań. Nie ukrywam że mam negatywne doświadczenia z rehabilitacją w postaci rozciągania do szpagatu przy dyspalzji :!: :!: więc przed wizytą mam spore opory i jak ponownie będą mi rozciągać powięz to biorę nogi za pas i uciekam gdzie pieprz rośnie :-x :-x
Ale po kolei - po wizycie u prof Czubaka jakoś pod koniec lipca byłam u lekarza nr 2 który stwierdził bóle mięśniowe i zanegował diagnozę profesora o dysplazji twierdząc że mam zupełnie zdrowe biodra :!: i każdemu można znalezć coś do operacji i że on w ramach zboczenia zawodowego złapie 40 osób z ulicy i będzie im operował biodra :shock: :shock: Przy okazji stwierdził że nie widzi przeciwskazań u mnie do joggingu, spytał się gdzie biegam bo on też biega i moglibyśmy razem spotkać się na trasie :lol: :lol: Jakoś się wymigałam od spotkania ale za bardzo uwierzyłam że jestem zdrowa i to mnie zgubiło bo od razu widać było że lekarz niepoważny a ja ponownie zaczęłam się forsować nie biegowo ale fitnessowo...
Jakoś w sierpniu trafiłam do lekarza nr 3 od którego się więcej nieco dowiedziałam tzn że mam krzywy kregosłup i lewą nogę krótszą o 2 cm ale wg niego to nic nie szkodzi bo on sam ma 1 nogę krótszą i krzywy kręgosłup i jakoś żyje tak jak większość ludzi z krzywym kręgosłupem. Stwierdził bóle przeciążeniowe prawego biodra, kazał odpocząć miesiąc od ćwiczeń, przepisał leki, zabiegi fizykalne i ból okołokrętarzowy miał minąć. Jest rzeczywiście nieco lepiej ale nie tak jak bym chciała bo ciągle ten piekący ból się utrzymuje i nasila przy ruchach skrętnych, w każdym razie od sierpnia nie ćwiczę i nie nadwyrężam nogi, zobaczymy co powie rehabilitant...Obawiam się tylko że uzna mnie za zdrową tak jak 2 lekarzy, w każdym razie zobaczę co dalej bo z tego co czytałam w necie o "zespole krętarzowym" to nie jest to taka błaha sprawa i boję się że te bóle to od kręgosłupa a nie z przeciążenia.
PS: Ten rudy kociak to z mojej działki i fajnie że Ci się podoba, z resztą mnie też :-)

AgaW - Wto 07 Wrz, 2010

Napewno Ci nie było łatwo napisać tą przestrogę...
Czytałam listę osób na warsztaty - i bardzo się cieszę, że będziesz tam! Zobaczysz jak powinna wyglądać rehabilitacja, dostaniesz wskazówki.
Choć masz opory i boisz się że będziesz mieć duuużo pracy nad kompensacjami to zaufaj temu co się tam dowiesz i poproś o pokierowanie - wiedząc co masz robić, jak ćwiczyć będziesz to robić i szybko odczujesz różnicę na plus!
Będzie dobrze, jakoś czuję że z warsztatów wyniesiesz to, co Ci pomoże pójść właściwą drogą w rehabilitacji - jeśli będziesz uparta :)

mardorka - Wto 07 Wrz, 2010

AgaW napisa/a:
Czytałam listę osób na warsztaty - i bardzo się cieszę, że będziesz tam!

Nie AgaW nie będę na warsztatach, wpadnę jedynie na spotkanie przed warsztatami, nie kwalifikuję się na nie bo mam oba biodra dysplastyczne.
Idę w piątek na 1 wizytę to dowiem się co i jak :) Na razie jest jakby lepiej, metoda odpoczynku od ćwiczeń zaczyna działać ale trudno mi tak zupełnie nic nie robić zważywszy że jestem osobą bardzo energiczną. Pocieszam się że jeszcze nie jest ze mną tak zle skoro nawet lekarz chciał się ze mną spotkać na trasie biegowej ;-) ;-) No ale fakt faktem biegi mi nie wyszły na dobre chociaż bardzo lubię ten sport, 3 lata temu biegałam w różnych półmaratonach na 10 km ale o tym cicho sza ;-) ;-) bo chyba nie przyznam się do swojej słabości do joggingu, mam nadzieję że nie wszystkie posty są czytane przez fizjoterapeutów ;-) :-) Mam również nadzieję że będzie szansa na fitness chociaż 2 razy w tyg bo nie wyobrażam sobie życia bez aerobiku z elementami choreografii tanecznej :cry: :cry: zwłaszcza że od 19 roku życia ćwiczę na zajęciach fitness a nawet jezdziłam kiedyś na konwencje.
Co do teorii kompensat to jakoś jestem negatywnie nastawiona bo mam wrażenie że jest to popadanie w paranoję i szukanie na siłę dziury w całym...No cóż, przede mną 1 wizyta i dowiem się co i jak :-) Pozdrawiam przedpołudniowo :-)

zozo - Wto 07 Wrz, 2010

Mardorka, jak czytam Twoja historię, to przypominają mi się moje młode lata ;) - byłam osobą lubiącą ruch. Wprawdzie nie biegałam, ale np. jeździłam na nartach, chodziłam po górach, jeździłam na rowerze, gra w siatkówkę, badminton, wcześniej jako nastolatka jeździłam na łyżwach. Od dawna wiedziałam, że coś jest nie tak z moimi biodrami, bo po intensywnym wysiłku często mnie coś bolało. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że cieszę się, iż nie zdecydowałam się na pobyt w szpitalu w wieku 24 lat. Moja znajoma, w moim wieku, z podobnymi objawami zdecydowała się wtedy na operację – jeszcze nie endo i nie wiem co jej robili - ja to nazywam, że coś pogrzebali, dziewczyna przez 9 m-cy chodziła o kulach, nigdy po operacji nie było lepiej niż przed a obecnie jest parę lat po udanej operacji wszczepienia endo. Nadal korzysta z rehabilitacji, aby jak najdłużej jej to endo posłużyło.
Moje całe dorosłe życie od czasu do czasu stawiałam się u ortopedy - diagnozę o endo w przeszłości usłyszałam pierwszy raz w wieku jakichś 34 lat. Potwierdzona potem wielokrotnie, ale też nie kazali mi się spieszyć. Żyłam w miarę normalnie, ale uprawianie sportów nie wchodziło w grę. Pływanie jak najbardziej. Zamieniłam chodzenie po górach na pływanie jachtem z nieodzownym pływaniem w ciepłym morzu. Stan mich bioder, szczególnie lewego, sukcesywnie się pogarszał. Decyzja o operacji nastąpiła rok temu w wieku 53 lat i niestety po komplikacjach, jakie przeszłam nie żałuję, że wcześniej nie dałam się namówić na operację.

Obecnie – regularna rehabilitacja, ale moi rehabilitanci bardzo dbają o to, żeby mnie nie bolało. Jak tylko zadadzą mi zbyt forsowne ćwiczenia i im zgłaszam, że noga prawa, ta nie operowana, zaczyna mnie boleć, to każą mi te ćwiczenia odstawić. Nic na siłę i nic, co powoduje ból. Oczywiście dopuszczalny ból, to tylko taki, jaki powstaje w mięśniach w wyniku zakwasów. U mnie rehabilitacja lewej, operowanej nogi jest utrudniona, bo niestety w prawej też są zmiany i zaczęła mi ostatnio dokuczać.

Mardorka – moja rada – powinnaś zrezygnować z wszelkich sportów obciążających biodra. Zamień jogging na pływanie i jazdę na rowerze. Oszczędzaj się i nie spiesz się z wszczepieniem implantu. Ten lekarz, co się z Tobą umawiał na bieganie – miał rację. Skoro jesteś w stanie jeszcze biegać, to znaczy, że z Twoimi biodrami nie jest jeszcze tak źle. Pozostaje Ci tylko sensowna rehabilitacja i odpowiednie ćwiczenia, aby ten stan jak najdłużej utrzymać.

mardorka - Sro 08 Wrz, 2010

Witaj Zozo - mam podobne zdanie do Twojego i absolutnie nie spieszy mi się z operacją, z resztą u mnie w tej chwili implant nie wchodzi w grę tylko osteotomia Ganza której na razie wolałabym uniknąć jak najdłużej się da. Poza tym aż przykro czytać o komplikacjach, nieudanych rewizjach itp i dlatego boję się jakiejkolwiek operacji nawet jeśli chodzi "tylko" o osteotomię :-( . Co do sportu to już pogodziłam się z tym psychicznie że będę musiała zrezygnować z joggingu ale jeśli chodzi o fitness to jeszcze zobaczę co i jak bo ciężko odstawić sport który uprawiałam od 19 roku życia, nie wyobrażam sobie tygodnia bez jakichś aerobowych zajęć choreograficznych :) Na razie jest już nieco lepiej ze mną, prawie 2 msce odpoczynku od ćwiczeń przynosi w końcu rezultaty i planuję powolny powrót do aktywności:)
piedra32 - Pi 10 Wrz, 2010

Jako że Alicja nie ma dostępu do netu jestem jej łącznikiem :-)
Ala ma się dobrze, sama chodzi do wc i trochę spaceruje.Nie bierze środków przeciwbólowych.Zaczęła ćwiczenia - izometryczne.
Jak rozmawiałyśmy to humor dopisywał więc nie jest żle.Nie wiadomo kiedy do domku ale pewnie za kilka dni ;-)

Wszyscy maja Pozdrowienia i wielkie Dzięki za wsparcie.

Katja - Pi 10 Wrz, 2010

Super! Uściski dla Ali. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem wpadniemy do niej w odwiedziny z duśka w poniedziałek :)
kataryncia - Pi 17 Wrz, 2010

Przedwczoraj byłam na zdjęciu szwów i to była jakaś tragedia. Ponad godzinę czekałam na lekarza chirurga który miał mi obejrzeć bliznę czy się zrosła a on na wstępie zapytał dlaczego nie jadę do Otwocka zdjąć szwy skoro tam miałam zabieg. Myślałam ze mnie szlak trafi. A on zamiast obejrzeć bliznę to tylko z ciekawości zobaczył gdzie mam opatrunek. Na dodatek pielęgniarka w zabiegowym nie wiedziała jak zdjąc szwy bo ona nigdy czegoś takiego nie widziała. Gdy już zaczęła wyjmować to myślałam ze umrę z bólu. Zamiast wyjąc to ona mi to wyrywała i zrobiła mi taki opatrunek ze obkleiła mi plastrem cale biodro ... :-/ :evil:
zozo - Pi 17 Wrz, 2010

Kataryncia, słońce, jak miałaś założone klamry, to koniecznie trzeba było poszukać szpitala, gdzie takie zakładają i mają specjalne "nożyczki" a wtedy nic nie boli. Wcześniej obdzwonić, umówić się, nas zapytać. Z pewnością w Piekarach takimi dysponują.
MONIKAIMPRESJA - Sob 18 Wrz, 2010

hej wszystkim, trochę się nie odzywałam
Chciałam tylko napisać, do WSZYSTKICH przed

że myśląc o kapo - (lekarz mówił mi, że mogę mieć k. w 50 %,)
inny z łodzi wspomniał mi ostatnio o osteotomii. interesowałam się nią rok temu jak chodziłam na rehabilitację - usłyszałam wtedy,że jestem za młoda na protezę i powinnam się rehabilitować - i wtedy zapytałam dr rehabilitacji co sądzi o osteotomii - a ona, że nie w moim przypadku.
w tym tyg idę znów rozmawiać co dalej, najgorzej jak pojawiają się różne opinie !!!
na koniec listopada zapisałam się do prof Czubaka, szkoda, ze nawet na wizyte prywatną są takie terminy. Zobaczymy co on powie....

mój stan pogarsza się - tak powiedział lekarz,który był przeciwnikiem operacji dla mnie za nim zobaczył aktualne zdjęcie rtg

sama to widzę, nie będąc lekarzem :(
monika- chyba zaraz oszaleję....

EDIT

Chciałam jeszcze raz bardzo PODZIĘKOWAĆ Marci2010 - która odstąpiła mi swój termin do prof Czubaka, będę ją miała półtora m-ca wcześniej i wobec tego
ja mam wolny swój termin 23 listopada - w Aninie, godz. 16.30
jeszcze go trzymam - tak na wszelki wypadek. mogę komuś też odstąpić :)

pozdrawiam wszystkich

EDIT

Chciałam jeszcze dodać coś od. ciąży - dla zainteresowanych.
Mam 3letnią córkę i generalnie ciągłe i poważne problemy z lewym biodrem zaczęły mi się połroku po porodzie, w tej chwili to równo 3 lata.
Na rehabilitację taką poważną trafiłam w maju 2009.
POtem miałam jeszcze wizytę odnośnie kapo i wtedy lekarz zapytał mnie czy myślę jeszcze o dziecku. Nie myślałam o drugim. Jednak kiedy wróciłam do domu zaczęłam myśłeć z mężem że chcemy drugiego dziecka. To był wrzesień 2009. powiedziałam sobie wtedy, że jak pobiorę przez 3m-ce folik, to potem damy sobie 3 m-ce na ciążę. nogę zostawię jeszcze w spokoju.
W lutym 2010 - 2 kreski i hura - byłam w ciąży, ale....w maju już jej nie było, ciąża obumarła, m-c chodziłam i nic nie czułam.......
Minął rok - jak szybko - i znów jestem w punkcie wyjścia.
mój super plan nie udał się. Minęły 4 m-e, powinnam jeszcze poczekać z drugą ciążą.
A stan biodra pogorszył się, nie wiem co robić, lekarz wspomniał o osteotomii, znów w punkcie wyjścia.
Nikt mi nie powie, bo nikt nie wie, atak bym chciała.
A nie chciałabym takiej sytuacji, że rodzę i zaraz jadę na operację biodra bo juz noga mi nie wytrzyma.
No właśnie, wytrzyma nie wytrzyma, szkoda, ze nikt tego nie wie, może anioł by mi się przyśnił i coś powiedział, co mam robić.....

AgaW - Nie 19 Wrz, 2010

Moniko - spróbuj do tego podejść spokojniej - koleżanka ostąpiła Ci termin - to wspaniała wiadomość :) Na wizycie porozmawiaj z Profesorem o swoich dylematach, zapytaj co on Ci radzie z ciążą widząc stan biodra.
Przemyśl to potem sama, poczytaj jeszcze raz ( bo pewnie już czytałaś ) temat w dz.ogólnym "bioderka a ciąża".
Anioł niestety tu nie pomoże, ani nikt za Ciebie nie podejmie decyzji co dalej. Każdy ma inną sytuację rodzinną, zawodową, zdrowotną, inne możliwości pomocy innych przy dziecku.
Pomyśl o tym wszystkim, porozmawiaj z mężem po wizycie u Prof. - razem podejmijcie decyzję, ale pamiętaj że to Twoje zdrowie. Jeśli chcesz podjąć najlepszą, najmądrzejszą decyzję to postawcie z mężem Twoje zdrowie na 1 miejscu. Reszta musi się do tego dopasować, wtedy będziesz zadowolona i nie będzie konfliktów ;)
Trzymaj się i powodzenia na wizycie :ok:

duska - Nie 19 Wrz, 2010

Moniko, jestem tego samego zdania co AgaW. Nic nie może być ważniejsze od Twojego zdrowia. Często osoby zdrowe tego nie potrafią zrozumieć i wtedy to niestety my musimy decydować. Decyzja ciąża a biodra jest strasznie trudna, ale ciąża to nie tylko duży brzuch i 10 kg wiecej tylko potem opieka przez następne wiele lat nad małym człowiekiem. To bieganie, schylanie się, podnoszenie..to kucanie po milion razy dziennie i o 5 tys kroków więcej niż gdyby dzieciaczka w poblizu nie było..
Trudna decyzja na całe życie.. ale nikt jej za Ciebie nie podejmie.
Poza tym jestes jeszcze młoda. Ja urodziłam swoje drugie dziecko w 35 roku zycia, wiec masz jeszcze czas. Gdyby wyszła osteotomia..
Ale tak jak radzi Aga, pogadaj z profesorem. To bardzo ludzki lekarz. Być moze rozmowa z nim coś Ci rozjaśni. Wizyta, z tego co rozumiem, juz niedługo, więc jaką decyzję byś nie podjęła będziemy z Tobą :-)

MONIKAIMPRESJA - Wto 21 Wrz, 2010

dzięki dziewczyny, będę pisała co dalej...:)
p.s. dziś "biegałam" nawet nieźle :)

Marcia 2010 - Sro 22 Wrz, 2010

duska napisa/a:
Moniko, jestem tego samego zdania co AgaW. Nic nie może być ważniejsze od Twojego zdrowia. Często osoby zdrowe tego nie potrafią zrozumieć i wtedy to niestety my musimy decydować. Decyzja ciąża a biodra jest strasznie trudna, ale ciąża to nie tylko duży brzuch i 10 kg wiecej tylko potem opieka przez następne wiele lat nad małym człowiekiem. To bieganie, schylanie się, podnoszenie..to kucanie po milion razy dziennie i o 5 tys kroków więcej niż gdyby dzieciaczka w poblizu nie było..
Trudna decyzja na całe życie.. ale nikt jej za Ciebie nie podejmie.
Poza tym jestes jeszcze młoda. Ja urodziłam swoje drugie dziecko w 35 roku zycia, wiec masz jeszcze czas. Gdyby wyszła osteotomia..
Ale tak jak radzi Aga, pogadaj z profesorem. To bardzo ludzki lekarz. Być moze rozmowa z nim coś Ci rozjaśni. Wizyta, z tego co rozumiem, juz niedługo, więc jaką decyzję byś nie podjęła będziemy z Tobą :-)


Byłam kiedyś w takiej samej sytuacji, po odchowaniu córki, przyszedł czas że zaczęłam zaglądać kobietom do wózka i zazdrościłam im dzidziusia. Lekarz powiedział mi że mogę rodzić na własą odpowiedzialność ale skończę szybko na wózku. los chciał inaczej... zaszłam nispodziewanie w ciążę i bez większych kłopotów urodziłam i odchowałam drugie dziecko. Wiem że to powinna być świadoma decyzja, przekonałam się jednak że czasami postęd choroby nie jest związany ani z wysiłkiem ani trybem życia. Teraz mam życie ustabilizowane, bardzo się oszczędzam a jest z moimi nogami coraz gorzej (wiem że wiek - 40 lat) to swoją drogą, ale pomomo wszystko...
Są to trudne decyzje, ale czasem lekarze też się mylą, a życie weryfikuje nasze wybory.
Pozdrawiam

Grace - Sro 22 Wrz, 2010

Serdecznie wszystkich witam po tak długiej nieobecności :-D

W poniedziałek wróciłam do domu z Piekar z moim nowym nabytkiem - BMHR-kiem.
Dziękuję w szczególności- kinga,Mijka,aga.t,Jola,Katja,duska,zozo,drupinka.Jowi,piedra32-za pozdrowienia,trzymanie kciuków i ciepłe słowa :hug:
Natomiast pasiflorze,gobli i edycie olszewskiej za stały kontakt za mną w szpitalu i dodawaniu mi otuchy w tych trudnych dla mnie dniach :hug: a dodatkowo edytce olszewskiej za niespodziankę w postaci odwiedzin :kiss:

Operację miałam 8 września 2010r.
Znieczulenie podpajęczynówkowe(wkłucie w kręgosłup nic nie bolało) + dodatkowo opcja snu podczas operacji.
Sama operacja,która trwała 1,10h była najprzyjemniejszym momentem całego pobytu w szpitalu :-)
Po zabiegu nie nawiedziły mnie żadne wymioty ;-)
Operujący mnie lekarz-dr M.Mielnik bardzo zadowolony ze swojego dzieła na moim bioderku.
Wyciąganie drenów raczej nie bolało -to jedynie chwilowe ,nieprzyjemne uczucie.
Najgorszy był dla mnie pierwszy dzień pionizacji ,ale następne dni szły jak z płatka-nawet schody nie były dla mnie makabryczne.

Najgorzej bałam się powrotu do domu i tu miła niespodzianka-nie odczuwałam żadnego dyskomfortu podczas jazdy samochodem(nic mnie nie ciągło ani nie bolało) oraz bez problemów weszłam na III piętro do domu.
W dniu powrotu zaliczyłam pierwszą kąpiel uważając ,aby nie zamoczyć rany-na wannę mąż nalożył nakładkę nawannową ,powolutku nogi przełozyłam do wanny i radości z kąpieli było co nie miara :ja:

Szwy mam metalowe,które muszę zdjąć dopiero po 21 dniach od operacji.
Rana jak na razie czyściutka i sucha.Jedynie noga opuchnięta ale niebolesna.

To tak na razie w dużym skrócie ;-)

aga.t. - Sro 22 Wrz, 2010

Grace, Ty to jesteś kobietka! :brawo: cieszę się,że jesteś już "po" i że jest ok. oby wszystko tak pięknie się układało ! buziaki! :hug: :* :dajeserce:
drupinka - Sro 22 Wrz, 2010

Grace, tak się cieszę, że wszystko u ciebie OK. Oby tak dalej :!: :thumbup:
Alicja - Czw 23 Wrz, 2010

Grace, wspaniale, że wszystko poszło jak z płatka i możesz się już cieszyć swoim BMHR-kiem. :-) Nabieraj sił w domku !!!
kataryncia - Pi 24 Wrz, 2010

Hej :) jestem po zabiegu osteotomii prawie 4 tygodnie i od poniedzialku lapia mnie skurcze w okolicach kolana operowanej nogi i zastanawiam sie czy to jest normalne. Bede wdzieczna za odpowiedz :) ) pzdrowiam :*
pasiflora - Pi 24 Wrz, 2010

kataryncia, przypuszczalnie (a nie jestem lekarzem) to jest kwestia słabej lub złej rehabilitacji. Mięśnie niektóre odpoczywają, a te co powodują ból, w tym wypadku skurcze, są przeciążone.
Odsyłam na dobrą reha :-D

Grace - Pi 24 Wrz, 2010

Dziewczyny,kochane jesteście - dziękuję Wam :kiss:

Na dzień dzisiejszy (2 tygodnie i 2 dni po operacji) nic mnie nie boli i dlatego nie sięgam po żadne środki przeciwbólowe.

Noga w końcu zaczęła przybierać normalne kształty,gdyż opuchlizna zeszła już z uda,łydki -jedynie jeszcze utrzymuje się w okolicach kostki.

Operowana nóżka z dnia na dzień coraz bardziej silniejsza i sprawniejsza.

Najbardziej przeszkadzają mi kule-już chcialabym poruszać się bez nich.Jednakże lekarz zalecił chodzenie w asekuracji kul do pierwszej wizyty pooperacyjnej więc nic mi innego nie pozostało jak być posłuszną pacjentką :-D

Prawdę mówiąc myślałam ,że będzie o wiele gorzej a tu tak miłe rozczarowanie.
Mam nadzieję,że nadal z dnia na dzień będzie już tylko lepiej a nie gorzej ;)

W następnym tygodniu jestem umówiona z moim rehabilitantem w celu sprawdzenia stanu moich mięśni.

Jest jedna rzecz,której chyba nigdy nie odważę się zrobić-zastrzyki w brzuch :-x .
Komuś bym zrobiła zastrzyk ale sobie nie mam odwagi :mrgreen: .
Na początku robiła mi je koleżanka pielęgniarka a teraz robi już mąż,nauczony przez koleżankę-pilęgniarkę :)

Pozdrawiam Was gorąco

Alicja - Pi 24 Wrz, 2010

Grace napisa/a:
Prawdę mówiąc myślałam ,że będzie o wiele gorzej a tu tak miłe rozczarowanie.

Grace, popieram, nie ma to jak się pozytywnie rozczarować.

Grace napisa/a:
Komuś bym zrobiła zastrzyk ale sobie nie mam odwagi .

Ja początkowo byłam tego samego zdania, ale jakoś się przemogłam. :shock:
Gorzej jest, gdy trafi się tępa igła. :-/

Super, że z dnia na dzień wszystko u Ciebie wyglada lepiej. :-)

gobla - Pi 24 Wrz, 2010

Grace, miałyśmy okazję spotkać się przed operacją, widząc w jaki sposób
się poruszasz byłam pewna że u Ciebie wszystko pójdzie jak z płatka :lol:

a co do zastrzyków, też wydawało mi się że nie będę w stanie ich robić, nawet w szpitalu odwracałam głowę żeby nie patrzeć......a jednak w domu robiłam je sobie sama :lol:

Pozdrawiam serdecznie :lol:

Mijka - Pi 24 Wrz, 2010

:-D aż się buzia śmieje :-D czytając Grace Twoje rewelacyjne posty.
Co do zastrzyków też miałam pietra i dlatego poprosiłam pielęgniarkę i pod jej okiem ostatnie 2 zastrzyki już w szpitalu zrobiłam sobie sama ;-)

kataryncia - Pon 27 Wrz, 2010

witam
mam pytanie czy komuś dokuczał ból pod posladkiem operowanej nogi?? :-|

duska - Pon 27 Wrz, 2010

kataryncia,
Ból pod pośladkiem jest typowy dla operowanych i nieoperowanych ale kiepsko działających bioder. Moze oznaczac jakies klopoty ale najczęsciej jest oznaką, ze jakies mięsnie mamy nędzne.. Wielu z nas ma lub mialo takie bóle.. Stwierdzić co Cie tam boli można np. pytając dobrego rehabilitanta i operatora.

piedra32 - Pon 27 Wrz, 2010

Ja miewam ból pod pośladkiem ale nie ciągły.Występuje czasami i zauważyłam że dokucza wtedy gdy się schylam czego mi nie wolno.
Myślę że w moim przypadku to raczej zastałe mięśnie.Zaobserwuj co i w jaki sposób robisz, oraz kiedy pojawia się ból.

Pozdrawiam ;-)

pasiflora - Pon 27 Wrz, 2010

Mnie po operacji dość często boli pośladek Moje bardzo nędzne mięśnie nie dają mi zapomnieć że muszę ćwiczyć, ćwiczyć, i jeszcze raz ćwiczyć.
Od piątku dodatkowo boli mnie pośladek od strony nieoperowanej nogi. Chyba muszę powiedzieć głośno, że teraz to on jest słabszy niż ten w operowanej nodze.

kataryncia - Wto 28 Wrz, 2010

dziekuje bardzo za odpowiedz :) :*
Grace - Pon 04 Pa, 2010
Temat postu: 26 dni od wstawienia BMHR
W czwarek-21 dni po operacji-zdjęto mi metalowe staplery.Blizna obecnie taka sama jak przed zdjęciem szwów czyli czyściutka,suchutka i różowiutka.Mam nadzieję ,że już tak pozostanie :-)

Nadal mnie nic nie boli i nie muszę jak na razie sięgać po żadne środki przeciwbólowe.

Na dzień dziesiejszy opuchlizny brak.
Jestem również po pierwszej wizycie z rehabilitantem.Rehabilitant zadowolony ze sprawności moich mięśni-stwierdził ,że nawet nie spodziewał się ,że tak szybko operowana noga wraca do sprawności :-D .

Praktycznie za dwa tygodnie-15 października-jadę do Piekar na pierwszą kontrolę pooperacyjną.Jestem ciekawa co powie mi mój operator ;-) .

Katja - Pon 04 Pa, 2010

Grace :) Czekamy na Twoją fotkę z nowym BMHR-kiem :) Wrzuć ją Album koniecznie. Pozdrawiam Cie ciepło i cieszę, że idziesz jak burza a humor Ci dopisuje.
PS. nie zapomnij, że teraz czeka Cię ciężka ukierunkowana praca z terapeutą. Mam nadzieję, że fizjoterapeuta którego wybrałaś jest fachmanem w tej dziedzinie. To "w czyje ręce się oddajemy" jest szalenie ważne. Pamiętaj.
Całusy!

zozo - Pon 04 Pa, 2010

Grace napisa/a:
czyli czyściutka,suchutka i różowiutka
:mrgreen: - super a na koniec ma się stać białą, niewidoczną kreseczką. Fajnie, że tak bezproblemowo Ci to idzie - zazdroszczę Ci, że tak dobrze trafiłaś za pierwszym razem - z dnia na dzień będzie tylko lepiej :) .
drupinka - Pon 04 Pa, 2010

Grace, Ty szczęściaro! Można Cię już chyba tak nazywać? Bardzo cieszę się, że szybko wracasz do sprawności. Za rok o tej porze... ho, ho... :-D
Grace - Sro 06 Pa, 2010

Dziewczyny jesteście kochane :hug:
Ślicznie Wam dziękuję za tak miłe i ciepłe słowa pod moim adresem.

Prawdę mówiąc,aż się boję ,czy ten bezproblemowy stan pooperacyjny nie będzie przypadkiem ,,ciszą przed burzą''? ;-)

Mijka - Sro 06 Pa, 2010

Grace napisa/a:
Prawdę mówiąc,aż się boję ,czy ten bezproblemowy stan pooperacyjny nie będzie przypadkiem ,,ciszą przed burzą''? ;-)

Grace, tego typu obawy, chyba zawsze będą nam towarzyszyć, ale teraz ciesz się, że wszystko jest OK i niech tak już będzie :) i nie wmawiaj sobie bez powodu, że może być inaczej.
Jest dobrze :) będzie dobrze :)

kataryncia - Wto 12 Pa, 2010

Hej ;-) jestem 6 tygodni po Ganzie i mam pytanie czy na poczatku stawania na operowana noge sa jakies bole?? bo powinnam zaczynac juz powoli stawac na nia a mam w czwartek wizyte kontrolna i troche sie obawiam ze bedzie bardzo bolec gdy profesor karze mi na nia stanac
AgaW - Sro 13 Pa, 2010

Niewiem co Ci odpowiedzieć, jakiego rodzaju jest to ból? Czy rehabilitujesz się ? Może poczekaj do wizyty kontrolnej i powiedz na niej o swojej obawie ?
Na wszelki wypadek sama nie obciążaj nogi, jeśli rtg będzie dobre i w porządku to znaczyć będzie że wina bólu jest po stronie mięśni.

kataryncia - Sro 13 Pa, 2010

to jest własnie bol miesni po posladkiem i poczekam jeszcze do jutra bo jade do profesora
Grace - Pon 18 Pa, 2010

W piątek 15 października 2010r. (37 dni po operacji BMHR) miałam pierwszą wizytę kontrolną.

Po wejściu do gabinetu mój operator stwierdził .że kule to chyba noszę dla żartów :mrgreen: i powinnam je czym prędzej odstawić.
Potem poszłam zrobić zdjęcia i po ich obejrzeniu powiedział ,że tak jak myśłał, jest rewelacyjnie i wyśmienicie.
Jak usłyszałam te słowa zachwytu nad zdjęciami, od razu mi ulżyło ciesząc się ,że wszystko jest w porządku. :ja:

Mój operator kazał mi już odrzucać kule-po domu mam uczyć się poruszać bez kul a po podwórku dla własnego bezpieczeństwa w szczególności jak będzie śnieg czy ślisko-mam się asekurować kulami.
Prawdę mówiąc,nie liczyłam na to ,że po pierwszej wizycie będę mogła odrzucić kule.

Mogę już prowadzić samochód,mogę już spać na obu bokach a nie tylko na plecach i brzuchu :mrgreen:
Mogę już sama zaczynać wiązać buty.Jedynie nie mogę jeszcze kąpać się w wannie na siedząco :cry:

Następną wizytę kontrolną mam 3 grudnia 2010r.

Teraz tylko przy pomocy mojego rehabilitanta muszę nauczyć się pięknie chodzić bez kul :mrhappy:

Trzymajcie za mnie kciuki, abym szybko na nowo przyswoiła prawidłowy chód ;)

Wszystkich serdecznie pozdrawiam

Alicja - Pon 18 Pa, 2010

Grace, cudownie !!! Usłyszeć takie słowa na wizycie kontrolnej, to marzenie każdego , kto jest po operacji. :-) Gratulacje !!!
pasiflora - Wto 19 Pa, 2010

Grace, na szczęście Ty byłaś operowana w dobrym momencie, bo Twoje zwyrodnienie nie dawało Ci jeszcze tak popalić, tzn. nie chodziłaś o kulach, nie miałaś przykurczów, ani nie kulałaś. Miałaś po prostu więcej szczęścia ;-) Pomimo, że mamy identyczne operacje za sobą, a Ty miałaś prawie dwa miesiące później, to ja ze względu na stan przed operacją muszę chodzić o kulach do 28 listopada, a Ty już odrzucasz.
Piszę to nie z zazdrości, lecz dlatego, żeby wskazać jak ważny jest stan przed operacją, jak odwlekanie może doprowadzić do długiej rekonwalescencji. Nasz NFZ tego nie rozumie niestety :( Życzę Ci kolejnych sukcesów i obyś już nie musiała przeżywać tego kolejny raz.

piedra32 - Czw 21 Pa, 2010

Grace super postępy niesamowite :-) Gratuluję bo sama wiem cóż to za radość.Życzę udanej nauki chodzenia dziecko kochane :-D

Ja kolejną wizytę kontrolną mam 30 listopada czyli za 6 tyg ;-)

Pozdrawiam

kataryncia - Sob 23 Pa, 2010

mam pytanie. Czy po Ganzie sa jakies przeciwnosci do korzystania z solarium?? pytam bo w polowie lutego mam studniowke i zamierzam sie wybrac :-)
AgaW - Nie 24 Pa, 2010

Tylko w początkowym okresie pooperacyjnym. Podobno ( nie wiem na ile to prawda - może ktoś tu jeszcze się wypowie ) można bezpiecznie korzystać, bo organizm jest już silny i promienie nie szkodzą osłabionemu organizmowi - czyli już po 3 miesiącach :) Ja byłam tak po ok. 3,5 mies. kilka razy. Było w porządku wszystko ( prócz tego, że wnerwiali mnie ludzie gapiącą się z zdziwionymi minami jak gramolę się z kulami do pokoju solarium :) - jakby nie rozumieli, że z kulami też można lubieć mieć choć trochę opaloną skórę ) , tylko skóra na operowanej nodze była nie zarumieniona po opalaniu zaraz, lecz blada - w miejscu gdzie nie miałam czucia. Bałam się że opalę się w łatkę - ale opaliłam się równo, bladość była wynikiem że to miejsce nie było czułe na temperaturę, nie czuło ciepła więc nie zarumieniło się :) . Po kilku godzinach wszystko było w porządku, równy kolor. Teraz gdy czucia mi wróciło w tym miejscu skóra rumieni się równo od razu :)
kataryncia - Nie 24 Pa, 2010

Mnie kolezanka wystraszyla bo powiedziala ze przez sruby moge sie poparzyc :) chociaz nie wiem co to ma do tego :P
Martula - Czw 04 Lis, 2010

Witajcie forumowicze,

dość dawno mnie tu nie było, ostatnio pisałam 12 września.
Na ówczesna chwilę oczekiwałam wizyty u profesora Czubaka.
Wczoraj byłam na konsultacji w Warszawie (klinika Orto) i dowiedziałam się, że osteo nieuniknione. Jeden rzut oka na rtg i diagnoza gotowa :-> . Ucichły wszystkie znaki zapytania :shock: .Sprawa jest dość pilna, lecz poczekać muszę, kilka miesięcy w tą czy w tą nie zrobi już różnicy, jednak najpóźniej do czerwca zabieg przejdę.
Dwa bioderka wymagają osteo konkretnie osteo odwróconej - tak wyraził się profesor. W pierwszej kolejności "na warsztat" idzie dokuczliwe prawe. Potem w zależności od samopoczucia i zapewne kondycji psychicznej zaczniemy myśleć o remoncie drugiego :-| .
Jednak optymistyczne nuty również zabrzmiały :-D wszystko da się zrobić i ta gwarancja, że wszystko będzie zrobione jak należy!!!!!!!!!!!!.
Dzięki temu, że trafiłam do kogoś, kto jest najlepszy w tej dziedzinie 8-) :lol: .

P.S.
........a ze szpileczek nie muszę rezygnować he he
Pozdrawiam wszystkich! :-D

lucja1905 - Czw 04 Lis, 2010

Martula, chce ci tylko powiedziec ze trafilas na znakomitego specjaliste jak i czlowieka profesor potrafi krzyknac ale przytuli jak jest potrzeba szkoda ze prawdopodobnie bede musiala zrezygnowac z jego opieki gdyz nie jest on juz w stanie nic innego mi poradzic . Jedno Ci powiem profesor to ciepla i czula osoba nie jak inni zadufani w sobie ale mysli tez o innych a w szczegolnosci o swoich malych i tych wiekszych pacjentach w szpitalu w Otwocku !! Pozdrawiam i glowa do gory wszystko bedzie dobrze ;-)
lucja1905 - Czw 04 Lis, 2010

Ja oczekiwałam od liopca a jak trafilam 26 pazdziernika do szpitala to okazalo sie ze nie beda robili mitej operacji tylko wyciagna srubki mialam miec operacje wczoraj ale w niedziele dostalam strasznych bolesci brzucha i okazalo sie sie ze mam baktereie w pecherzu i wrocilam we wtorek do domu z zaleceniem ze ajk sie wylecze to mam im dac znac i dadza mi kolejny termin kiedy mam przyjechac . Profesor nazwal mnie dzieckiem zmaltretowanym przez lekarzy!
Martula - Wto 16 Lis, 2010

Witam!!!
Czy o osteotomii potrzebne mi będą jakieś stabilizatory(ortezy)????? :?: :?: :?:

AgaW - Wto 16 Lis, 2010

Zależy jaką masz mieć osteotomię. Jeśli Ganza to nie trzeba będzie.
Katja - Sro 17 Lis, 2010

Martula napisa/a:
Witam!!!
Czy o osteotomii potrzebne mi będą jakieś stabilizatory(ortezy)????? :?: :?: :?:

W kwestii jakichkolwiek entuzjastycznie planowanych ortez polecam mocne wystopowanie tematu :) Dlaczego? W większości to gadżety, które wbrew pozorom nie usprawnią nas ani nie pomogą po zabiegu stawu biodrowego. A jeśli lekarz/terapeuta szpitalny doradza ortezę - bez dwóch zdań skonsultowałabym to ze swoim prowadzącym fizjoterapeutą :) Dobrym fizjoterapeutą, bo zakładam, ze takich właśnie macie :)

basia80 - Sro 17 Lis, 2010

witam
jestem juz 3 i pol tygodnia po wymianie drugiego bioderka :-D
W szpitalu spedzilam 2 tygodnie. Moja operacja trwala prawie 4 godziny.
Oprocz endo mam pieknie odbudowana panewke, i wydluzona noge:) co mnie bardzo cieszy poniewaz mialam roznice prawie 4 cm w stosunku do drugiej.
Zalecono mi lezec 10 dni, morfologie mialam kiepska ale wszystko bylo pod kontrola lekarzy ( bardzo troskliwy operator dr. Stefan Podesek). Niestety przyplatala sie do mnie goraczka ktora dosc zmartwila lekarzy, podawane antybiotyki raczej nic nie zmienialy. No i ogromny bol, ktorego nawet morfina w pelni nie usmierzyla, ale to trwalo tylko 5 dni. Goraczka ustapila po pionizacji- mysle ze tak moj organizm reagowal na cala chemie i lozkowa pozycje:)
Mam sporo ograniczen jesli chodzi o poruszanie sie w domu.
Nie moge zginac nogi w biodrze, a cwiczenia tylko izometryczne bez rotacji czy zginania. Poruszam sie o kulach i moge delikatnie opierac stope o podloze, i tak do wizyty kontrolnej 3 stycznia.

duska - Sro 17 Lis, 2010

Basiu, wspaniale :) Czekałam na jakies info od Ciebie :) Czy dr założył Ci koszyk tak jak wspominałas?
basia80 - Sro 17 Lis, 2010

hmm tego nie wiem dokladnie ale jeszcze dopytam, wiem ze zastosowali wkrecana panewke. Zdjecie rtg wyszlo lepiej niz to wszystko jest w rzeczywistosci.

hmm chyba tak , nie jestem pewna ale mysle ze innej opcji nie bylo przy tak duzym przeszczepie. Na zdjeciu wyglada to calkiem ladnie, dr stwierdzil ze rtg pokazuje sytuacje lepiej niz jest w rzeczywistosci.

Alicja - Czw 18 Lis, 2010

basia80 napisa/a:
dr stwierdzil ze rtg pokazuje sytuacje lepiej niz jest w rzeczywistosci.

Najważniejsze, że lekarzom udało się wszystko dobrze zrobić. Teraz tylko musisz poczekać, aż przeszczepy się wrosną. :-)

basia80 - Czw 18 Lis, 2010

jej wyczytalam ze takie przeszczepy kostne integruja sie z naturalna koscia do 26 miesiecy, a to pewnie jeszcze zalezy jak zdrowa jest nasza kosc a moja to nie koniecznie :-/ musze byc dobrej mysli
kinga - Czw 18 Lis, 2010

basia80 napisa/a:
jej wyczytalam ze takie przeszczepy kostne integruja sie z naturalna koscia do 26 miesiecy

Bardzo proszę podać źródło tych informacji. Forum bazuje na wiarygodnych wiadomościach.

piedra32 - Pi 19 Lis, 2010

basia80, zuch dziewczyna :) ))
Uważaj na siebie i będzie ok ale co do przeszczepów kostnych polecam:

http://pml.strefa.pl/ePUBLI/126/01.pdf


oraz http://pml.strefa.pl/ePUBLI/121/12.pdf

Zdrówka dużo Buziaki

basia80 - Pi 19 Lis, 2010

oo wlasnie na tych stronach wyczytalam ciekawostki o przeszczepach
Grace - Wto 07 Gru, 2010
Temat postu: Szczęśliwa
Kochani –jak ten czas szybko leci-zaraz minie 3 miesiące od mojej operacji wstawienia BMHR-ka ;-)
Natomiast w piątek 3 grudnia byłam już na drugiej wizycie pooperacyjnej w Piekarach u mojego operatora - dr Mielnika .Był mile zszokowany, jak zobaczył mnie wchodzącą bez kul do swego gabinetu :grin: .
Jednakże dla własnego bezpieczeństwa zalecił asekuracje kulami przy trudnych warunkach pogodowych-śnieg czy lód na chodnikach.

Po obejrzeniu zdjęć z zachwytem stwierdził ,że mój BMHR świetnie się zaadoptował w moim bioderku :ok: Był bardzo zadowolony z mojego pełnego zakresu ruchu oraz brakiem jakiegokolwiek bólu.
Mam pozwolenie na wykonywanie ćwiczeń przy pełnym obciążeniu operowanej nogi.
Mogę już spokojnie ,bez żadnych obaw, kąpać się w wannie na siedząco :ja: Mogę również wykonywać wszelkie ruchy,które były zakazane zaraz po operacji :ja:
Kochani-lekarz zadowolony z mojego pewnego,prostego chodu, jednakże mój rehabilitant twierdzi,że jeszcze minimalnie opada mi bioderko po stronie operowanej-również i ja to zauważam w lustrze :ehh: .Mam nadzieję ,że niedługo nabędę umiejętność prawidłowego chodu,tym bardziej ,że na początku stycznia idę na oddział rehabilitacyjny do Piekar i wierzę ,że stamtąd wyjdę już pięknym krokiem :wink:

W Piekarach spotkałam się z także z Goblą i Pasiflorą .które przebywają w szpitalu na oddziale rehabilitacyjnym.

Pozdrawiam Was wszystkich

aga.t. - Wto 07 Gru, 2010

Grace Jak miło czytać takie posty :) Dodajesz wiary tym, którzy są "przed".
Uważaj na siebie na tych śliskich chodnikach oraz na kafelkach w sklepie ;)
Jak tak dalej pójdzie to na wiosnę zorganizujemy znowu jakieś spotkanie i będziesz kolejnym "żywym" przykładem jak można szybko dojść do formy po operacji, jak można pięknie i bez bólu chodzić- och już nie mogę się tego doczekać :) A może uda nam się spotkać w styczniu w Piekarach- ja mam 14 wizytę a Ty może akurat będziesz na oddziale rehabilitacyjnym.
Póki co dbaj o swoje "nowe" bioderko, nie szalej od razu za bardzo. Pozdrawiam gorąco :*

Grace - Wto 07 Gru, 2010

aga.t. napisa/a:
Dodajesz wiary tym, którzy są "przed".


Cieszę się ,że moje relacje pooperacyjne mogą dodać otuchy wszystkim tym ,którzy czekają na zabieg.

aga.t. napisa/a:
będziesz kolejnym "żywym" przykładem jak można szybko dojść do formy po operacji


Mam nadzieję ,że stanę się ,,żywym" przykładem-tylko jeszcze muszę popracować nad pięknym chodem :lol:

aga.t. napisa/a:
mam 14 wizytę a Ty może akurat będziesz na oddziale rehabilitacyjnym


Na oddział mam wstawić się 4 stycznia.W czasie Twojej wizyty(o ile nie przełożą mi terminu) powinnam być w Piekarach i bardzo chętnie się z Tobą ponownie spotkam :-)
Pozdrawiam :hug:

Mijka - Wto 07 Gru, 2010

Grace, gratuluję :thumbup: to miło , że kolejna osoba jest zadowolona i szczęśliwa :-D

cytat:
Jednakże dla własnego bezpieczeństwa zalecił asekuracje kulami przy trudnych warunkach pogodowych-śnieg czy lód na chodnikach.

Grace, tak w okresie zimowym lepiej przedłużyć korzystanie z 2 kul, też przedłużyłam chodzenie do 4 m-cy i wcale się tym nie przejmowałam, bo bezpieczeństwo było najważniejsze, a powinno się wychodzić, ja wychodziłam codziennie :)
:hug:

Alicja - Wto 07 Gru, 2010

Grace, wspaniałe wieści !!!
Nie dziwię się, że Twój lekarz był zachwycony, ale chyba najbardziej zadowolona jesteś Ty sama. :-)
W zdumiewająco szybkim czasie doszłaś do sprawności po operacji.
Teraz tylko doszlifujesz piękny chód i wiosną już zapomnisz, że całkiem niedawno miałaś zabieg. :mrgreen:
Gratulacje !!!

kataryncia - Pi 10 Gru, 2010

hej. jestem 4 miesiace po ganzie i mam pytanie czy to normalne ze przez taka pogode jak jest teraz moze byc noga troche odczuwalna??
Bonia - Pi 10 Gru, 2010

katryncia może jak najbardziej może. I to dość długo mamy poprzecinane kości metal w biodrze. Więc taka reakcja na pogodę jest normalna.
krzysio - Pi 10 Gru, 2010

kataryncia napisa/a:
hej. jestem 4 miesiace po ganzie i mam pytanie czy to normalne ze przez taka pogode jak jest teraz moze byc noga troche odczuwalna??


koleżanko miałaś zabieg 1 mc po mnie ja odczuwam nogę bardzo często, sądzę że to wina naszych "leniwych" mięśni, ciężko powiązać pogodę z układem kostnym. Mam prośbę, abyś napisała mi na pw coś o orthosie Panie Jakubie, na jakim etapie ćwiczeń jesteś, co z twoim bioderkiem. Byłem niedawno u niego, chce poznać opinie innych pacjentów po ganze

Mijka - Nie 19 Gru, 2010

Witaj Aneta30, rozajelo63,
rozajelo63 napisa/a:
drugi mój smutek to strac\h bo chyba mam te długie protezy a ponoć sa gorsze

rozajelo63, trudno osądzać ich jakość w relacjach "gorsze-lepsze" na podstawie suchych ocen. Ja już dwa lata żyję sobie z taką protezą w pełnej radości i bardzo dużym stopniu sprawności i nie zastanawiam się jaka ona jest, bo dla mnie jest najlepsza, bo nawet zapominam, że ją mam.

Nie przejmuj się teraz jakie masz enda, zaprzyjaźnij sie z nimi :) dbaj o nie i o siebie i rób wszystko żeby Ci służyły jak najdłużej :thumbup:
Trzymaj się cieplutko :hug:

zozo - Nie 19 Gru, 2010

Grazyna1950 napisa/a:
Ja też mam z długim trzpieniem i wcale nie uważam, że są gorsze.
Grażynko słońce ty moje :) - długie trzpienie są po prostu przestarzałe - mój drugi operator stwierdził, że od 8-iu lat, teraz to już właściwie 9-ciu, nie wstawił długiego trzpienia - oczywiście u pacjentów, którzy nie mieli wcześniej długiego. Podczas wbijania długiego trzpienia istnieje dużo większe ryzyko pęknięcia kości udowej. Krótkie, nazywane anatomicznym świetnie się spisują i nie ma uzasadnienia stosowania długich, no chyba tylko takie, że operator jeszcze nigdy nie stosował krótkich i nie ma odpowiednich certyfikatów.

Nie dajcie sobie wstawiać bez powodu długich trzpieni, jak jest to wasza pierwsza endo :evil: .

Mijka - Nie 19 Gru, 2010

zozo, masz rację, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, jak już mam długi trzpień i jest dobrze no to nie mam powodu do smutku, a tylko do radości, że jest dobrze i chcę żeby tak było :)
zozo - Nie 19 Gru, 2010

Ja też mam długi trzpień i tego nie zmienię - mogę mieć tylko pretensje do pierwszego operatora, którego wyraźnie pytałam o trzpień krótki, ale machnął ręką i zmienił temat, jakby w moim wypadku zastosowanie krótkiego trzpienia nie było dobrym pomysłem a dopiero potem się dowiedziałam, że nie było żadnych przeszkód do jego zastosowania, ale poprzedni ortopeda każde niewygodne pytanie tak właśnie traktował - unikał odpowiedzi i szybko zmieniał temat - np. o komplikacje, o jakieś gwarancje na wypadek komplikacji - wszystko miało być cudnie :evil: . Życie to boleśnie zweryfikowało i nawet nie chodzi już o ten długi trzpień, gdyby był prosto wstawiony - no właśnie, to kolejne co przemawia za trzpieniem krótkim - zapewne nie ma takich problemów z jego osadzeniem, jak z długim - tylko ortopeda musi mieć certyfikat na jego stosowanie i umieć go stosować - z tym jest już coraz lepiej i coraz więcej ortopedów je stosuje, ale wciąż jeszcze nie wszyscy.
Nuta - Nie 19 Gru, 2010

Zozo, czy opisałaś swoją historię? Pytam, bo masz dużą wiedzę na nas wszystkich interesujący temat i chciałam po prostu poczytać w jednym miejscu.
Grazyna1950 - Nie 19 Gru, 2010

Nie wiem dlaczego mam endo z długim trzpieniem (może dlatego, że wcześniej miałam osteotomię obu kości udowych. Operował mnie dobry fachowiec i myślę, że jakby było inne wyjście to by je zastosował.
zozo - Nie 19 Gru, 2010

Nuta napisa/a:
Zozo, czy opisałaś swoją historię? Pytam, bo masz dużą wiedzę na nas wszystkich interesujący temat i chciałam po prostu poczytać w jednym miejscu.
Nie nie mam - póki co nie chcę zakładać swojego wątku. Może kiedyś. Ostatnio mało się odzywam, bo praca mnie mocno absorbuje, wracam do domu zmęczona, staram się w miarę na bieżąco czytać, ale pisać mi się zwyczajnie nie chce. Sporo wiem o bioderkach a wynika to z tego, że długo przygotowywałam się do swojej operacji, strasznie się bałam i chciałam wiedzieć jak najwięcej a potem to już z własnego doświadczenia. Maglowałam każdego ortopedę. Nic mi ta wiedza niestety nie dała, bo do dzisiaj nie mogę wyjść na prostą. Może czasem niewiedza jest lepsza.

W każdym razie, jak ktokolwiek ma endo wstawiane po raz pierwszy, to nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia, dlaczego nie miałby mieć trzpienia krótkiego. Tylko w szczególnych przypadkach może być uzasadnienie - wcześniej miał endo z długim trzpieniem, albo ma trzpień osadzony na cemencie, ale takie endoprotezy stosuje się obecnie tylko u ludzi w bardzo podeszłym wieku. Znam jeszcze jeden przypadek, ale trzpeń zastosowano jeszcze dłuższy u pewnego pana, który złamał nogę z endoprotezą i kość udowa uległa złamaniu w miejscu, gdzie kończył się stary trzpień - nie było wyjścia - nowy trzpień miał dodatkowo wzmocnić złamaną kość - odpowiedni trzpień był na specjalne zmówienie ściągany, chyba z USA.
Ja w naiwności swojej sądziłam, że może jestem za gruba, za ciężka na krótki - ale nic podobnego wstawia się krótkie trzpienie wyższym, cięższym facetom.

Jeśli się mylę, to bardzo proszę wyprowadzić mnie z błędu.

Grażynko Twoja osteotomia nie dotyczyła w żadnym razie kości udowej a więc nie ma uzasadnienia zastosowania długich trzpieni u Ciebie. Myślę, że i względy ekonomiczne mają znaczenie - w końcu nowocześniejsze endoprotezy z pewnością są droższe.

Grazyna1950 - Nie 19 Gru, 2010

zozo napisa/a:
Grażynko Twoja osteotomia nie dotyczyła w żadnym razie kości udowej a więc nie ma uzasadnienia zastosowania długich trzpieni u Ciebie. Myślę, że i względy ekonomiczne mają znaczenie - w końcu nowocześniejsze endoprotezy z pewnością są droższe.

Ależ ZOZO - właśnie dotyczyła. Ja miałam obustronną osteotomię międzykretarzową McMurraya. Polegała ona na wycięciu części kości udowej na wysokości krętarza, aby obniżyć główke kości udowej w stosunku do panewki. Dwa kawałki kości udowej miałam zespolone płytką i pięcioma śrubami (foto w albumie). Po zrośnięciu kości udowej po około 8 miesiącach operacyjnie usunięto zespolenie. Otwory po śrubach musiały się zalać tkanką chyba kostną, ale z pewnością spowodowało to znaczne osłabienie moich kości udowych. Odpowiedź nie w tym dziale co potrzeba, ale .........

zozo - Nie 19 Gru, 2010

Grazyna1950 napisa/a:
Polegała ona na wycięciu części kości udowej na wysokości krętarza, aby obniżyć główke kości udowej w stosunku do panewki.
No tak, zaraz nas pogonią :mrgreen: , ale jeszcze odpiszę - jeśli tak, to straszne jest to co co piszesz - w takim razie, chyba lepiej by było wstawić od razu, jakieś dobre endoprotezy, nawet z długimi trzpieniami. Sądzę, że dzisiaj funkcjonowałabyś znacznie lepiej - sorry, ale te "eksperymenty" na Twoich stawach biodrowych zupełnie do mnie nie przemawiają. :roll:
karollka - Sro 05 Sty, 2011

Zapraszam na mojego bloga Wiara w siebie czyni cuda http://wiarawsiebieczynicuda.blogspot.com
;-)
Jestem początkową blogowiczką ale obiecuje że z czasem będzie tam coraz więcej i więcej :)
Pozdrawiam

pasiflora - Sro 05 Sty, 2011

karollka, śliczny blog Wczytam głębiej się w niego wieczorkiem :)
Grace - Pi 04 Lut, 2011

Wizyta pooperacyjna i porehabilitacyjna w Piekarach zaliczona :-D
Doktor bardzo zadowolony z mojego stanu i chodu.Stwierdził ,że o mnie jest spokojny,gdyż wszystko idzie wzorcowo.

Następną wizytę mam dopiero 2.09.2011r.

Tym razem długie oczekiwanie na wejście do gabinetu lekarza spędziłam w miłym towarzystwie naszych dziewczyn z Bioderka :-)

kinga - Wto 01 Mar, 2011

Duśka jest już po zabiegu; operacja trwała kilka godzin. Ma endo, założony koszyk. Cudem udało im się to wstawić.
Katja jutro jedzie do niej; czyli jutro dokładniejsze informacje.

AgaW - Wto 01 Mar, 2011

Dzięki za informacje. Piszesz: cudem się udało - czyli nasze kciuki pomogły :ok: Trzymam je nadal, aby Duska szybko czuła się dobrze po zabiegu i nabierała sił z każdą godziną :ok:
Katja - Wto 01 Mar, 2011

Rozwijając myśl Kingi o "cudzie" dodam, że warunki operacyjne były bardzo ciężkie. Biodro Dagmary, a raczej to co pozostało w nim po wcześniejszej nieudolnej operacji wymusiło na kilkuosobowym teamie lekarskim maksimum precyzji i sprytu by z powodzeniem zamocować nową protezę. Trzpień protezy pozostał niewymieniony gdyż nie było takiej potrzeby. Zastosowano znieczulenie zewnątrzoponowe. Mimo wielu utrudnień i bardzo wymagającej sytuacji operacja przebiegła pomyślnie. Jutro będe miała okazję porozmawiać na ten temat na miejscu z operatorem i zobaczyć RTG.
Nie puszczamy kciuków za nasza Duśkę. Niebawem przekażemy bardziej szczegółowe informacje.

zozo - Sro 02 Mar, 2011

Katja napisa/a:
..........Biodro Dagmary, a raczej to co pozostało w nim po wcześniejszej nieudolnej operacji .........
Dagmara tyle już przeszła z tą nogą - trzeba być niesamowitym cynikiem, aby z uśmiechem na ustach obiecywać, że wszystko się uda wspaniale a potem tak spaprać robotę. Trudno potem odrobić spustoszenie, jakie zrobił "partacz z Brzegu Dolnego". O tym boleśnie przekonało się parę osób z tego forum.

Dagmara - cały czas myślami jestem z Tobą. :dajeserce:

Katja - Sro 02 Mar, 2011

Duśka obudziła mnie dziś po 7 słowiczym głosem komunikując o tym, że lada moment przyjedzie do mnie kurier z poręczami które nasza Fundacja ufundowała dla otwockiego oddziału IB z myślą o wyposażeniu toalet :mrgreen: Uszom nie wierzyłam :) Taka pobudka to wspaniała niespodzianka. Duśka jest mocno obolała, ale niesamowity z niej twardziel, bo zamiast powiedzieć jak się czuje itd zaczęła od wydania "dyspozycji" odnośnie odbioru przesyłki ;) ;) Niesamowita!
Więcej o naszej fighterce - wieczorem, po osobistym utwierdzeniu się, że ma się dobrze :)

Nuta - Sro 02 Mar, 2011

Katja, kochana, tak się cieszę, ze Duśka wychodzi na prostą, że jest w dobrych rękach, już po operacji. Ach, to są wspaniałe chwile, takie wieści!
Pozdrawiam cię i pozdrów też Duśkę.

Slavianna - Sro 02 Mar, 2011

Również bardzo się cieszę, że skomplikowana sprawa bioderka Duśki powoli się rozwiązuje i podziwiam za fenomenalna wytrwałość. Przekaż także ogromne pozdrowienia ode mnie.

Trzymajcie się

J

Brydzia - Sro 02 Mar, 2011

Dobre wieści,że mimo trudów operacji nasza Dusia ma się dobrze. Dzielna z niej kobietka,pozdrawiam
Mijka - Sro 02 Mar, 2011

Wspaniała wiadomość :) Duśka, gratuluję i życzę Ci maluśkich na razie kroków do wielkiego celu :thumbup:
pasiflora - Sro 02 Mar, 2011

Tak, Duśka to twarda sztuka. Przed chwilą z nią gadałam i czuje się świetnie. Już dzisiaj była pionizowana a jutro zamierza przemaszerować po korytarzu. Jedynym dyskomfortem są dla niej przykrócone mięśnie które ją dość mocno ciągną, ale dostała kilka wskazówek os fizjoterapeutów, które Katja zastosowała i troszkę ból zelżał :mrgreen:
kieszczyński - Sro 02 Mar, 2011
Temat postu: pięknie
Pięknie!Pięknie! Pięknie!
Katja - Sro 02 Mar, 2011

Dziękuję Wam za pozdrowienia dla duśki, jutro niezwłocznie je przekażę :)

Tak jak pisze Pasiflora, Dagmara ma się naprawdę dobrze, co tylko potwierdza jej hart ducha :) Świetnie wygląda, tryska dobrym humorem i swoim ciętym dowcipem ;) Zjadłyśmy urodzinową szarlotkę ewuni123, rozmasowałam duśce stopy i powięź w nodze, wręczyłyśmy z duśką i madzi_czer Ewce prezent i spędziłyśmy bardzo miło wspólnie czas. Duśka już jutro szykuje się na prysznic i na pewno mały spacerek ;) W myśl naszej fundacyjnej misji podjęła już działania fizjoterapeutyczne od pierwszej doby po zabiegu. :mrgreen:
:super: :super: :super:
Oby tak dalej :-D

Eleonorka - Sro 02 Mar, 2011

Duśka!prze-dzielna kobieto!trzymaj się ciepło!ślę miliony buziaków! :lol:
aga.t. - Czw 03 Mar, 2011

Ta nasza Duska jest niesamowita ! Po prostu wulkan ;)
Duska takiej opieki ze strony dziewczyn to każdy Ci zazdrości :) Trzymaj się :*

Alicja - Czw 03 Mar, 2011

pasiflora napisa/a:
Już dzisiaj była pionizowana a jutro zamierza przemaszerować po korytarzu.

Po prostu szok !!! :shock: I wielkie brawa !!!
Katja napisa/a:
rozmasowałam duśce stopy i powięź w nodze

Katja, jesteś niesamowicie utalentowana. :-)

Katja - Czw 03 Mar, 2011

Alicja napisa/a:
Katja, jesteś niesamowicie utalentowana. :-)

Alicjo, to była wyjątkowa improwizacja po szczegółowym, osobistym a później telefonicznym briefie Fizkoma :mrgreen:

kieszczyński - Czw 03 Mar, 2011
Temat postu: opieka
Gratulacje dla Duśki!
ps. czy jakby co to ja mogę liczyć też na taka opiekę?

Katja - Czw 03 Mar, 2011

Cytat:
ps. czy jakby co to ja mogę liczyć też na taka opiekę?


Pawełku, oczywiście :lol: ale po wczorajszym ujawnieniu talentu ;) zaczęły robić się zapisy......więc rozumiesz ;) ;)

kieszczyński - Czw 03 Mar, 2011
Temat postu: macanie
Oczywiście,że rozumiem.A swoją drogą takie lecznicze dotykanie obcych ciał to dobry fach,szlachetne zajęcie no i przyjemność!
Grazyna1950 - Czw 03 Mar, 2011

Oj, Pawełku!!!!! Wolałbyś chyba damskie ciała dotykać :D
kieszczyński - Czw 03 Mar, 2011
Temat postu: przyjemnośc
Pisząc o przyjemności miałem na myśli radość z ulżenia komuś, z udzielenia pomocy.Naprawdę ha,ha...
Bonia - Czw 03 Mar, 2011

Dobra dobra Paweł nie ściemniaj :mrgreen:
kieszczyński - Czw 03 Mar, 2011
Temat postu: ciemno
ja nie ściemniam ,,za oknem robi się ciemno!
Bonia - Czw 03 Mar, 2011

:lol:
duska - Wto 08 Mar, 2011

Dzięki wszystkim za wsparcie :mrgreen: Przydało się :) Zastanawiam się tylko cały czas, dlaczego moją desperację uważacie za dzielność ;) Dzielny i wytrwały to był zespół prof. Czubaka (z szefem na czele), że się chłopaki tego podjęły i wypuścili mnie z sali z biodrem - trochę mniejszym niż zamierzano i z wkładką polietylenową, bo inna nie wchodziła - ale jednak z biodrem :mrgreen: Reszty grzechów nie pamiętam, bo imprezę przespałam. Trochę żałuję, bo podobno było fajnie i zrzucali mnie ze stołu ciągnąc za nogę :mrgreen: Ale za to po operacji dali fajne zastrzyki i można było spokojnie odlecieć jak za starych studenckich czasów ;)
Opieka Ewuni i Katji, łącznie z masowaniem uda i stóp :mrgreen: , jedzeniem, myciem i dodatkowymi gratisami przeszła wszelkie moje najśmielsze marzenia. Dziewczyny, dzięki wielkie, wielkie..
A co do pobudki Katji..hmm... no co miałam zrobić - obudziłam sie po operacji z silną rządzą ustawienia wszystkiego na swoje miejsce i padło na zaspaną Katję :)
I malutkie sprostowanie - miałam znieczulenie podpajęczynowe, bo takie stosuje się przy operacjach bioder, a nie zewnątrzoponowe (stosowane przy porodach, krótsze i płytsze).
Wczoraj wróciłam do domku, noga mnie ciągnie jak cholera, umówiłam sie już z moją rehabilitantką, bo z przykurczem żyć się nie da, a profesor kazał go delikatnie rozpracować. Za 5 tyg kontrola i zobaczymy co dalej.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za wsparcie duchowe i fizyczne, tym co u mnie byli w odwiedziny i tym co na odległość zaciskali kciuki..cieszę się, że jesteście..

Alicja - Wto 08 Mar, 2011

duska, no to witamy Cię w domku !!!
Jak widać, jesteś w świetnej kondycji. :mrgreen: Gratuluję !!!
Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że wszystko poszło tak dobrze. :-D
Nie ma to jak trafić na odpowiedniego lekarza. Prof. Czubak jest bezkonkurencyjny !!!
Co do masaży, to do Katji już jest kolejka. :mrgreen: Zdolna dziewczyna. :-D
A co do desperacji - nie wierzę, to mega dzielność. :lol:
Życzę Ci, aby te 5 tygodni błyskawicznie minęły, a mięsień się szybko dał rozpracować.

AgaW - Wto 08 Mar, 2011

Dusko, jak dobrze że jesteś po wszystkim, i czujesz się dobrze :ok:
Piszesz, że nie jesteś dzielna lecz zdesperowana - desperacja to też rodzaj dzielności, bo robisz wszystko by wrócić do zdrowia, walczysz o każdą szansę i jestem pewna że dzięki tej Twojej wielkiej desperacji już niedługo odczujesz postępy w rehabilitacji :ok: Odpoczywaj teraz i zbieraj siły na ćwiczenia - już za kilka miesięcy będziesz zdrowo chodzić :)

zozo - Wto 08 Mar, 2011

Duska, po tym wszystkim, co przeszłaś - dobrze, że nie opuszcza Cię poczucie humoru. :wink:
duska - Sro 09 Mar, 2011

zozo, mnie rzadko kiedy opuszcza poczucie humoru - czasem jest tylko bardziej "wisielcze" ;)
A co u Ciebie? Jak postępy w rehabilitacji? Czy zdecydowałaś już kiedy druga noga? Jeśli gdzieś to już pisałaś to wskaż mi link, prosze. Całkiem wypadłam ostatnio z kursu ;)

Eleonorka - Pi 11 Mar, 2011

Duska czytam Twoje posty po sto razy i napawam się optymizmem przed wizyta u profesora-jakoś dziwnie się boję i to mnie przeraża podwójnie.Przecież już jestem prawie weteranem bloków operacyjnych (w sumie 8 rożnych zabiegów,w tym 5 biodra),a jakoś tak mało we mnie wiary...
Dobrze,że jest to forum to nie czuje się samotnie. ^^"

duska - Pi 11 Mar, 2011

Eleonorka, mało wiary w Tobie, bo sie boisz. I to jest całkowicie zrozumiałe. Wszyscy sie boimy, nawet przed mniej inwazyjnymi operacjami niż moja. Boimy sie bólu, uziemienia, chodzenia z kulami, i mnóstwa innych rzeczy - a przede wszystkim boimy sie zmian. A one są dla rozwoju konieczne :mrgreen:
Staraj sie dotrzec do Profesora - to jest facet, który nie bedzie naciskał na zabieg, jesli nie bedzie takiej WYRAŹNEJ i OSTATECZNEJ potrzeby. Ale musisz iść, ustalić co jest z Twoimi biodrami, jakie są perspektywy, rokowania, itp..
O potrzebie rehabilitacji nie bede Ci pisac (bo nie będę się wygłupiać :) ), ale sama piszesz, że szewc w dziurawych butach chodzi. Tak jak dentysta, nawet świetny, nie wyleczy swoich zębów, tak rehabilitant sam sie nie wyrehabilituje.. Moze, jesli prof stwierdzi, ze masz troche czasu do zabiegu, warto zwrócic sie do kogoś wyspecjalizowanego w rehabilitacji funkcjonalnej, może nawet w biodrach, i zdać się na jego doświadczenie, uzupełniając je swoim.. Mamy trochę kontaktów na forum. Osobiście najwyżej cenię sobie warszawskiego Fizkoma (Piotra Komorowskiego) i Katarzynę Michaluk z Krakowa (obydwoje z najwyższymi międzynarodowymi certyfikatami PNF i innych metod i gigantycznym doświadczeniem), bo oni stawiają mnie, z powodzeniem, na nogi, co przy moich warunkach biodrowych jest/było i będzie nie lada wyczynem. Od czasu pierwszej wizyty u Piotra zrobiłam mega postępy a moja noga, nawet z gównianie wstawionym endo, zaczęła pracować z sensem. To absolutnie najwyższa półka.. Ale to tylko oczywiście sugestia..

zozo - Sob 12 Mar, 2011

duska napisa/a:
..........A co u Ciebie? Jak postępy w rehabilitacji? Czy zdecydowałaś już kiedy druga noga? Jeśli gdzieś to już pisałaś to wskaż mi link, prosze........
U mnie niestety nadal nic dobrego. Sorry, ale nie potrafię tryskać humorem, optymizm również trudno mi wykrzesać. Aktualnie jestem - pozwól, że zacytuję Ciebie: "w czarnej d........." Nie piszę ostatnio za wiele. Zauważyłam, że i Ty masz okresy milczenia. Skoro zaczęłaś się udzielać, to chyba oznacza, że nastał u Ciebie czas optymizmu i to dobrze. Generalnie wydaje mi się, że pośród osób czytających to forum, takich z problemami jest znacznie więcej, ale wolą się nie udzielać. Tak to już jest, że obnoszenie się z własnymi problemami, lękami wbrew pozorom nie jest mile widziane. Niby jesteśmy tutaj po to, żeby się wspierać a jednak ze swoimi problemami pozostajemy samotni.
Dobrze, że Ty masz nadzieję na pozytywny finał. Ja jestem w trakcie. Póki co z osoby, która ponad 1,5 roku zdecydowała się na pierwszą operację i która chodziła bez kul, wprawdzie utykałam na lewą nogą i szybko się męczyłam, ale byłam jednak dużo sprawniejsza niż teraz. Obecnie zamieniłam się w osobę chodzącą o 2 kulach i to z ogromnymi problemami. Pokonanie paru schodów jest dla mnie nie lada wyzwaniem. Początkowo, po drugiej operacji lewego biodra wydawało się, że trochę cierpliwości i powoli wyjdę na prostą. Niestety w przeciągu ostatniego pół roku moja prawa noga się posypała i to w dosłownym znaczeniu. Rehabilitację miałam i mam nadal prowadzoną systematycznie. Uważam, że rehabilitanci, do których trafiłam są dobrzy, po wielu kursach. Cały czas się doszkalają. Są zaangażowani, ale niestety nie potrafili mi pomóc. Obecnie rehabilitacja sprowadza się do masaży, miejsc, które mają mi ulżyć w bólu i faktycznie po odczuwam ulgę. Niewiele da się zrobić ponieważ porównując zdjęcia rtg sprzed pół roku a teraz widać ogromną destrukcję, jaka nastąpiła w prawym stawie. Lekarz, który więcej potrafi wyczytać, stwierdził, że kwalifikuję się do natychmiastowej operacji. Głowa idzie w kierunku wywichnięcia na zewnątrz, zapadła się i zewnętrzna krawędź panewki się w nią wbiła. Jeszcze pół roku temu ja widziałam normalną okrągłą głowę, mogłam nogą normalnie ćwiczyć a obecnie na rtg, widać, że się posypała. Prawa noga, która do niedawna była moją jedyną podporą, obecnie jest niesprawna, nie mogę na niej stanąć - nawet wysiadając i wsiadając do auta pomagam sobie rękami przy wyciąganiu i wkładaniu nogi. Mam wyznaczony termin - operacja za 2,5 m-ca. Ja chciałam poczekać do jesieni, ale ortopeda mi odradza, co oznacza tylko jedno stan jest naprawdę poważny.
Jestem obecnie bardzo niesprawna. Znowu obowiązki przejął mój mąż. Jestem w stanie tylko jakoś dojechać samodzielnie samochodem do pracy. Gdybym zmuszona była korzystać z komunikacji miejskiej, z pewnością musiałabym przejść na rentę. Póki co przed rentą się bronię. Całe szczęście, że do tej pory kręgosłup mi nie wysiadł i jestem w stanie pracować 8h przy biurku, czym wprawiłam ostatnio w zdumienie Panią neurolog.

Grazyna1950 - Sob 12 Mar, 2011

Zozo !!! ! Dobrze, że możesz pracować, bo czujesz się potrzebna i chociaż na chwil kilka zapominasz o zdrowotnych problemach. Jak Ci "naprawią" drugie bioderko może i nad Tobą zaświeci słoneczko i dojdziesz do pełni sprawności, czego bardzo Ci zyczę. Jak juz prawie przestałam wierzyć w to, że będę życ normalnie. Powodzenia
kinga - Sob 12 Mar, 2011

zozo napisa/a:
Niby jesteśmy tutaj po to, żeby się wspierać a jednak ze swoimi problemami pozostajemy samotni.

Jeśli ktoś ma problem i o nim pisze, to bez pomocy tu z pewnością nie pozostanie.

AgaW - Sob 12 Mar, 2011

Cytat:
Całe szczęście, że do tej pory kręgosłup mi nie wysiadł i jestem w stanie pracować 8h przy biurku, czym wprawiłam ostatnio w zdumienie Panią neurolog.

Zozo, jesteś bardzo dzielną i silną kobietą co udowadniasz choćby tym że nie dajesz się i pracujesz!
Teraz masz fatalny czas czekania, to musi być koszmarem - ale uwierz, że wszystko się kończy kiedyś i ten koszmar też się skończy, po operacji zaczniesz od nowa walkę o zdrowie i z Twoim uporem wrócisz do normalnego życia.
Masz rację z tym, że wiele osób którym jest trudno nie pisze i milczą z różnych przyczyn. Szanujemy to milczenie - jak też osoby, które potrzebują pisać w najgorszych chwilach gdy ich posty są pełne bólu, smutku, złości. Czasem dobrze jest napisać i wyrzucić z siebie także te gorsze emocje, opowiedzieć o okropnej codzienności. Nie możemy tej trudnej drogi przejśc za Ciebie, ale wspólnie możemy dodać Ci otuchy i wywołać uśmiech - że kogoś obchodzisz, że ktoś dobrze Ci życzy.
Dla wielu osób to też jest ważne i bardzo potrzebne. Zwierzyć się ludziom, którzy rozumieją czasem bardzo pomaga i zawsze można liczyć na "Bioderkową solidarność",zrozumienie, radę. Tak to jest z naszymi biodrami, że nie każdy jest na etapie "po wszystkim i jest ok" - zanim nastąpił ten etap każdy z nas miał ten gorszy czas, choć u każdego różny.
Tyle osób w trudnej biodrowej sytuacji jakoś wyszło lub wychodzi na prostą, że i u Ciebie w końcu będą zmieny na lepsze.
Musisz przeczekać i robić co możesz z rehabilitacją, nie poddawaj się ! dla Ciebie też zaświeci słońce! A grono Bioderek z Forum mocno trzyma kciuki za Ciebie :hug:

duska - Sob 12 Mar, 2011

Zmartwiłaś mnie, zozo.. Myślałam, że jest nieco lepiej :-( Co prawda, nie jestem zdumiona, ze posypała Ci się noga nieoperowana, bo często tak się dzieje. Sama się "trzęsę" o swoją niebolącą, prawą (nieoperowaną), bo chciałabym jeszcze długo jej nie operować, a na rtg też nie ma szału :)

zozo napisa/a:
Zauważyłam, że i Ty masz okresy milczenia. Skoro zaczęłaś się udzielać, to chyba oznacza, że nastał u Ciebie czas optymizmu i to dobrze.

To prawda. Przed operacją w Otwocku byłam mocno wystraszona i schowałam się do skorupki. Pisanie wszem i wobec, że jest mi permanentnie niedobrze ze strachu, powoduje, że ludzie piszą : nic się nie martw, będzie dobrze, itp.. a w stresie takie teksty dobrze mi nie robiły.
Masz rację z samotnością. To prawda, w bólu, strachu, śmierci, człowiek jest zawsze sam, ale obecność i wsparcie ludzi, którzy rozumieją problem, którzy go też doświadczają, pomaga przetrwać najtrudniejsze momenty. Zupełnie inaczej rozmawia mi się o problemach z biodrami z kimś zdrowym, a zupełnie z kimś z "naszych", szczególnie z tymi bardziej sponiewieranymi ;)
Ale rozumiem, że Twoja operowana noga pracuje i jest stabilna, tak? Dwa i poł miesiąca do operacji? O ile dobrze licze to połowa maja. Tez Kraków? Jak tak, to będę Cię odwiedzać.
Masz podobną sytuację do pasiflory. Ona też, dopóki nie zrobi drugiej nogi, to ciężko mówić o poprawie jakości życia.
Napisz mi na prv jak stoisz ze sprawami prawnymi.

Edi - Sob 12 Mar, 2011

zozo,wiesz na pewno ,że jesteś wspaniałą ciepłą osóbką i wiele mądrych wiadomości wniosłaś do forum ;-) ja sama bardzo dużo dzięki Tobie się dowiedziałam i z wielu rad skorzystałam :) Teraz będę trzymać kciuki za Ciebie no i oczywiście na pewno będę Cię odwiedzać po operacji ;-)
zozo - Nie 13 Mar, 2011

Grazyna1950 napisa/a:
....juz prawie przestałam wierzyć w to, że będę życ normalnie.....
Niestety i mnie takie myśli nachodzą.

AgaW napisa/a:
Tyle osób w trudnej biodrowej sytuacji jakoś wyszło lub wychodzi na prostą, że i u Ciebie w końcu będą zmieny na lepsze.
Aga - jesteś naszym forumowym psychologiem - każdego potrafisz pocieszyć :) .

duska napisa/a:
Przed operacją w Otwocku byłam mocno wystraszona i schowałam się do skorupki. Pisanie wszem i wobec, że jest mi permanentnie niedobrze ze strachu, powoduje, że ludzie piszą : nic się nie martw, będzie dobrze, itp.. a w stresie takie teksty dobrze mi nie robiły.
Podobnie jest i ze mną. Brakuje mi już cierpliwości. Nic nie idzie zgodnie z moimi planami. Miałam tylko zoperować lewą nogę i szybko wrócić do pracy bez kul a już 1,5 roku nie mogę wyjść na prostą. Boję się, czy w ogóle to mi się uda.

Jesteś po kolejnej operacji i zapewne jeszcze jest za wcześnie pytać o Twoje odczucia – w sensie, czy czujesz, że teraz noga podejmie właściwą pracę.

Edi napisa/a:
Teraz będę trzymać kciuki za Ciebie no i oczywiście na pewno będę Cię odwiedzać po operacji
Edyta dzięki. ;)
AgaW - Nie 13 Mar, 2011

zozo napisa/a:
a - jesteś naszym forumowym psychologiem - każdego potrafisz pocieszyć .

Oj nie jestem psychologiem, choć czasem chciałabym nim być. Tym bardziej cieszę się, jeśli komuś uda mi się poprawić nastrój i dodać optymizmu :hug:
zozo napisa/a:
Boję się, czy w ogóle to mi się uda.

Nie wszystko przychodzi szybko jakbyśmy chcieli, ale gdy uparcie dąży się do dobrego celu zwykle się udaje, a Tobie uda się - tylko to kwestia czasu. Gdy już będziesz po zabiegu lwia część rehabilitacji będzie zależała od Ciebie - i dasz radę wrócić do zdrowia. Wiem, że to bardzo optymistyczne i odległe co Ci teraz piszę, ale za jakiś czas będzie to realne. Trzymaj się mocno w tym czekaniu Zozo-nie tylko ja wierzę że będzie dobrze u Ciebie, że sprawy zdrowia się ułożą :ok: ,

pasiflora - Nie 13 Mar, 2011

zozo, jak ja Ciebie dobrze rozumiem.
D@@pa przez wielkie D
Też tak teraz się czuję "again" :(
W sobotę przygotowałam urodzinki dla mojego narzeczonego i od 12 do 17 nie dałam rady :cry:
Ból nogi przed operacją kosmiczny, a 3 miesiące temu zrobiłabym to z palcem w tyłku :-x
Teraz siedzę i:
-ból w nodze przed operacją wszędzie: krętarz, tyłek, a szczególnie mięsień gruszkowaty (chyba), łydka, udo, no i ten nieszczęsny mięsień czworoboczny lędźwi. Czuję że mnie wszystkie te mięśnie palą.
- w drugiej nodze ta co już ma bmhra też dostaje po tyłku bo mięśnie pomimo że słabe jeszcze muszą sobie radzić z całym ciężarem. Niby jest dobrze ale chciałabym by było dużo lepiej.
W nocy boli mnie bardzo. Powoli nie umiem wyprostować nogi bo przykurcze się powiększają kosmicznie szybko.

Jak boli to ćwiczyć się nie chce, bo boli, a to zawsze mnie ograniczało. Jak idę do rehabilitanta raz w tygodniu to on z ledwością zdąży mnie rozluźnić a na resztę praktycznie czasu nie ma. W tym stanie wizyta raz na tydzień to za mało, a na więcej niestety mnie nie stać i tak powoli czuję że się cofam z tym wszystkim.
zozo napisa/a:
Grazyna1950 napisał/a:
....juz prawie przestałam wierzyć w to, że będę życ normalnie.....
Niestety i mnie takie myśli nachodzą.
Heh mam nadzieję że nie będę musiała żyć z taką świadomością, ale już od 3 rehabilitantów usłyszałam że u mnie idealnie raczej nie będzie, ponieważ ja nigdy nie chodziłam dobrze. Chodzę z odcinka lędźwiowego, szybko się męczę i szczerze pomimo iż już wiem jak jest dobrze to nie dość że czuję się jakbym szła jak idiotka to w dodatku dochodzi ból i wracam do stylu "po swojemu". I tak kółko się zamyka. Mam nadzieję że ta druga operacja coś zmieni ;)
duska - Pon 14 Mar, 2011

pasiflora napisa/a:
ale już od 3 rehabilitantów usłyszałam że u mnie idealnie raczej nie będzie, ponieważ ja nigdy nie chodziłam dobrze


Moja prababcia, której lekarze powiedzieli po operacji mastektomii, że ma trzy miesiące życia przed sobą, bo są przerzuty, powiedziała: a co one, te konowały, tam wiedzo ;)
I żyła następne 30 lat i umarła ze starości..
Tak więc, pasiflora, nie chcę od Ciebie w ogóle słyszeć, że nie bedzie idealnie.. Będzie co będzie, a jak sie zafiksujesz, że nie będzie idealnie to leżysz :) W chodzeniu obowiązuje zasada 0-1. Albo chodzisz albo nie. Nie można trochę dobrze chodzić, tak jak nie można być trochę w ciąży.
U mnie np. bedzie dobrze, choć też nigdy dobrze nie chodziłam :) Nawet się dalej na narty wybieram :) A czy na nie pojadę, to się okaże, ale na razie trzymam sie wersji, że jadę ;) No, jak mi się wczęsniej coś tradycyjnie nie rozjedzie samo ;)
Chodzisz z odcinka lędźwiowego?? Aleś walnęła - tak chodzimy wszystkie biodrowe dziewczynki ;)
Chodzenie masz w głowie, nie tylko w nogach. Wiesz o tym! Za chwile bedziesz miała 2 bmhr'y a to oznacza, że będziesz miała warunki, żeby chodzić idealnie. A resztę wypracujesz.

Grazyna1950 - Pon 14 Mar, 2011

Dusia !!! ! Najważniejsze pozytywne myślenie, ale we mnie juz mało tego myślenia i mało wiary w pełną sprawność.
duska - Pon 14 Mar, 2011

Grażynka, nie myśl, że ja nie mam wzlotów i upadków. Wtedy nie myślę o ładnym chodzeniu, tylko o tym, że moje biodro jest już tak zniszczone operacjami, że jesli to co mam się rozpadnie, to czeka mnie sztywne biodro lub wózek. Ogarnia mnie wtedy straszna panika. Ale takie myślenie nie posuwa do przodu, raczej ciągnie w dół. I dlatego nie lubię "mieć doła". Łatwiej się żyje z myślą, że będzie fajnie. Lubię takie powiedzenie, że kto się martwi na zapas - martwi się dwa razy :)
Jak się spitoli, to i tak będę w d...., czy teraz się martwię, czy nie :) Więc po co martwić się teraz?? Robie swoje, a co ma być, to będzie :mrgreen:
Uwierz, że mi się też już kilka razy wydawało, że jestem na granicy swojej wytrzymałości psychicznej, ale same nie wiemy jak dużo mamy siły ;)
Ostatecznie, Grażynka, na te nasze zakichane biodra, się nie umiera, więc grozi nam tylko, w najgorszym wypadku, mocne ograniczenie ruchowe. Wiem, że to źle :) A w tym najlepszym wypadku, grozi rehabilitacja do końca życia.. Hmm, przynajmniej zachowam sylwetkę :)
A tak serio, nie ma co załamywać rąk, dziewczyny. Co należy zoperować to operujemy, resztę staramy się wyćwiczyć. Są gorsze przypadłości na tym świecie niż chore biodra :mrgreen:

pasiflora - Wto 15 Mar, 2011

Jezu....
I jak się tu załamywać?
Dzięki Duśka :*
Dobra dziś nie bolało tak bardzo, podniosłam dupsko, poszłam na długi spacer z siostrą tego trza było moim bioderkom- słońca :)
Popołudniu znów więcej bolało niż nie bolało, ale to wina napisania trzech prac kontrolnych, z fizyki, historii (nie cierpię Hammurabiego) oraz z biologii. Długa siedząca pozycja na pewno mi nie służy :/
duska napisa/a:
Chodzisz z odcinka lędźwiowego?? Aleś walnęła - tak chodzimy wszystkie biodrowe dziewczynki
To czemu tak się rozwodzili nad tym na oddziele rehabilitacyjnym w Piekarach? Dupę mi trują a ja się daję wkręcać he he :oops: Grazynko, u mnie też czasem lepiej czasem gorzej, ale nie dziwię się że teraz masz wisielczy humor. I mnie przy takiej reha by szlag trafił :-x ale wiem że Ty im się nie dasz :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Pokaż im siłę "bioderek".
duska napisa/a:
Chodzenie masz w głowie, nie tylko w nogach.
Czy wszyskim przestawienie spraiwa tyle trudności? Albo ja tylko mam tak cholernie upartą łeb :mrgreen:
duska napisa/a:
Nie można trochę dobrze chodzić, tak jak nie można być trochę w ciąży.
Doje****aś na maxa tym hasłem, aż mi mordka się zaśmiała. :-P
AgaW - Wto 15 Mar, 2011

duska napisa/a:
Za chwile bedziesz miała 2 bmhr'y a to oznacza, że będziesz miała warunki, żeby chodzić idealnie. A resztę wypracujesz.

I ja tak myślę, a nawet jestem pewna że swoją szansę wykorzystasz na maxa :ok:

lediberg - Sob 23 Kwi, 2011

Pochwalę się tu u Ciebie jeśli pozwolisz...w środę minie 4 tygodnie po rewizji i....i jest rewelacyjnie...nic nie boli.Ćwiczę samodzielnie i lekarz jest zachwycony.Wyszłam do domu 5 dni po zabiegu , ze szwami.
Z emocji/zapomnienia zrobiłam samodzielnie dwa kroki do stołu(nic się nie stało) Prysznic biorę sama i gdyby nie duży przeszczep kostny 40 cm3 to coś czuję , że bym już ruszyła bez kul.Pozwolę mu się jednak nalać :-P

Powodzenia życzę Kasia

Alicja - Nie 24 Kwi, 2011

lediberg, gratulacje i powodzenia. :)
Udana rewizja to duża rzecz, więc cieszy. :)
Nie się Twój przeszczep pieknie zrasta. :)
Dlatego uważaj z tym zapominaniem się. ;)
I dużo sily na wiosnę Ci życzę. :)

Nuta - Nie 24 Kwi, 2011

Kasiu, ja też dołączam się do życzeń Alicji - wracaj szybko do sprawności. Cieszy każda udana rewizja i poprawa. Tak świetnie piszesz o tym, że wrócisz znów do chodzenia jak po pierwszej endo. Tak będzie. Jest w Tobie upór i "nie dam się" - tak wielu z nas potrzebny. Mnie też czeka druga rewizja, podobnie jak Alicja mam wiszące biodro i chodzenie o kulach od 3 miesięcy. Ale też się nie poddaję i dostosowuję do własnych możliwości, bo teraz takie jest moje życie i już!
Powodzenia i radości!

grzes_D - Pon 25 Kwi, 2011

Ale zawaliłem ... zadzwonili do mnie ze Skanmedu w marcu czy aktualny ten zabieg(BMHR) bo jest termin na kwiecień. Byłem w szoku bo terminy długie ok 4 lat a tu po 5 miesiącach telefon :shock: i niestety musiałem zrezygnować bo ząbki niezrobione :-( a poza tym trochę spanikowałem ze to już; kompletnie nie bylem na to przygotowany Ale teraz wziąłem się za siebie i dentysta ma co robić hehe wszystkie plomby do wymiany i naprawa zepsutych. Teraz pluje sobie w brodę bo moglem dentystę "załatwić" expresowo jakbym powiedział jaka jest sprawa to by na pewno szybko naprawił ubytki. Cóż będę musiał jeszcze raz w kolejce " stanąć" może znów się uda tak szybko :-> tylko ze tam nie operuje Dr. Mielnik z tego co wiem a chciałbym trafić w jego ręce.
kermicia - Wto 26 Kwi, 2011

Witajcie,

Byłam na konsultacji u prof. Dragana. Bardzo dużo mi wyjaśnił, naprawdę ma dar tłumaczenia :) Niestety sytuacja jest znacznie poważniejsza niż to mi się wydawało. Jak pamiętacie miałam dwie różne diagnozy. Według Dragana obie słuszne niestety: ścięgno przebiegające przy torebce stawowej trzaska, ale jest to problem wtórny i nie to jest powodem bólu. Mam wiele problemów mechanicznych związanych z budową i układem kości. Mam zdewastowaną chrząstkę zarówno w panewce, jak i na głowie kości udowej, co powoduje ocieranie kości i ból. Mam również znaczny przerost głowy - jest nieproporcjonalnie duża i nie mieści się w panewce, co powoduje ograniczoną ruchomość do wewnątrz. Ponad to głowa wchodzi do panewki pod złym kontem, co sprawia że głowa jest wciskana głęboko w panewkę i wyciera resztki chrząstki. Cieszę się, że pojechałam do Wrocławia, choć to co usłyszałam, wcale nie napawa radością. Dragan też wyjaśnił mi na czym ma polegać operacja zaproponowana przez Czubaka w Otwocku, a dokładniej na jaką poprawę mogę liczyć, ale również jakie niesie ze sobą zagrożenia, o których nikt wcześniej mnie nie informował :cry: Co gorsze jest to rozwiązanie tylko na kilka (jak dobrze pójdzie kilkanaście) lat bo przy takiej budowie bioder endoproteza jest nieunikniona. W dodatku chciałam mieć kiedyś dzieci a teraz wiem, że jeśli naprawdę tego chcę to powinnam się zdecydować na to teraz bo potem moje biodra nie dadzą rady. I tak, piszę biodra bo lewe, choć teraz nie boli, jest w niewiele lepszym stanie... Załamałam się, bo już ledwo chodzę, a okazuje się że najlepiej dla mnie by było wytrzymać jak najdłużej bez kolejnych zabiegów. Święta przepłakałam... Teraz muszę się pozbierać i robić coś dalej. Postanowiłam raz jeszcze porozmawiać z Czubakiem, w końcu tylko on robi takie zabiegi więc najwięcej o nich wie, a potem się zastanowię czy odważę się na operację, czy zagryzam zęby i próbuję żyć "normalnie"....

kinga - Wto 26 Kwi, 2011

Kermicia super, że coś Ci się rozjaśniło i poukładało :)
porozmawiaj jak najprędzej z prof Czubakiem i decyduj w jedną czy w drugą stronę :)
kermicia napisa/a:
Święta przepłakałam...

i po co przepłakałaś całe święta?
kermicia napisa/a:
Teraz muszę się pozbierać i robić coś dalej.

zbieraj się jak najszybciej, decyduj, działaj, żyj :)

nie skupiaj się całkiem na biodrach, bo to przysłania całą resztę i tracisz sporą część życia :wink:

kermicia - Wto 26 Kwi, 2011

Dzięki za słowa otuchy! Właściwie wcześniej skupiałam się głównie na wszystkim, tylko nie na chorobie. Czy bolało mniej czy bardziej to ja i tak robiłam swoje... Nawet, ponieważ mam dłuższe zwolnienie z pracy, zapisałam się na angielski, żeby nie marnować czasu ;-) a ostatnio jakoś to wszytko pękło... Ale racja Kinga zbierać się trzeba szybko i żyć! Życie nie będzie na mnie czekać ;-)
Pozdrowienia dla wszystkich!

js7 - Wto 26 Kwi, 2011

Jakoś czytam, że wiosna wiele osób nie napawa optymizmem. Ja od piątku prawie nie chodzę. Musialam odstawić wszelkie leki przeciwzapalne, bo wdarła się b. silna anemia. Więc płaczę po cichu, w łazience głośniej, byle nie przy dziewczynkach, bo nie mam już żadnej koncepcji na życie. Takiego doła nie miałam od dawna. Zaczynam bać się ludzi, najchętniej tylko w czterech ścianach, a już napewno nie pójdę na pocztę, do banku ... bo nie zrobię kroku od okienka. Dostałam informację z NFZ, że operacja w Otwocku luty 2013 r. To tyle czasu!!! Prof. mówił na wizycie, że koniec tego roku, a ja nie wiem na co mogę liczyć. To prawda, że ból bioder zrozumieją ci, którzy odczuwają to samo. Doła też.
Alicja - Sro 27 Kwi, 2011

js7 napisa/a:
Dostałam informację z NFZ, że operacja w Otwocku luty 2013 r. To tyle czasu!!! Prof. mówił na wizycie, że koniec tego roku, a ja nie wiem na co mogę liczyć.

js7, nie pamiętam, kiedy byłaś u Profesora, ale może za jakiś czas jedź na kolejną wizytę, powiedz, że się gorzej czujesz.
Zapytaj, czy możesz napisać pismo z prośbą o przyspieszenie terminu.
js7 napisa/a:
To prawda, że ból bioder zrozumieją ci, którzy odczuwają to samo. Doła też.

Takie doły każdy z nas zalicza. Poczytaj wątek o kondycji psychicznej, tam wymienialiśmy się pomysłami, jak się ich pozbyć. Pewnie znajdziesz coś dla siebie.
Wiem, że nie jest łatwo prosić o pomoc, ale może niektóre sprawy mógłby ktoś za Ciebie załatwić?
Jedno jest pewne, dla Ciebie też wkrótce zaświeci słońce. :hug:

duska - Sro 27 Kwi, 2011

js7 napisa/a:
Takiego doła nie miałam od dawna.


Doły, rzecz ludzka. Ale grunt, to się nad sobą nie rozczulać i nie nakręcać. Wiem, że Ci jest bardzo ciężko, wali Ci się świat, boli, itp.. ale wciąż masz wiele możliwości. Jak będziesz płakać i się roztkliwiać, to ani nie będzie Ci lepiej, ani mniej nie będzie boleć, ale jedyne co uzyskasz to coraz gorsze samopoczucie. Uwierz mi :) Ja jestem po 9 operacjach, z czego 4 to niepotrzebne rewizje, które doprowadziły tylko do jeszcze gorszej sytuacji :-? Tak więc, mając jeszcze swoje biodra, masz drogę do normalności całkowicie otwartą..

pasiflora - Sro 27 Kwi, 2011

js7 napisa/a:
Ja od piątku prawie nie chodzę.
U mnie też od piątku pogorszenie i trzy noce pod rząd nieprzespane. Dzisaj reha i o niebo lepiej. Ale jak długo???????????
Jednak wiem że niedługo bo za ponad miesiąc mam mieć operację i odetchnę. Jeszcze tylko troszkę :D

Bonia - Sro 27 Kwi, 2011

Cześć wszystkim Dziś śmiałam się sama z siebie mam jeszcze wolne więc mimo że raczej jestam aktywna a nie leń no ale dziś postanowiłam poleniuchować na całego kawa i śniadanko do łóżeczka obłożyłam sie stosem babskich pism. No i miałam sobie szczery zamiar tak spędzić miło czas przynajmniej do 12 jak nie trochę dłużej pomijając że ostatnio bolą mnie barki i ręce ale to może mieć inne przyczyny niż np przesilenie bo jak wiecie mam podejrzenie fibriomialgi o czym mój terapeuta nie wie bo nie chciałam mu wspominać o podejrzeniach nie popartych żadnymi dowodami, no ale za sprawę pewnego zaprzyjażnionego terapeuty :-) który powiedział mi troche dosadnie to i owo przy najbliższym spotkaniu z Panem Piotrem mu to powiem bo moze dzięki niemu jeśli to jest to to się tego paskudztwa pozbędę.


No ale nie o tym chciałam pisać leżę sobie popijam kawusie wcinam śniadanko i przeglądam pisma bardzo ciekawe i fajne i pewnie z tego mojego leniuchowania by i coś wyszło do 12 albo i dłużej gdyby po pewnym czasie z tego błogiego stanu nie zaczął mnie wyrywać ból mojego szanownego tyłka :-D leżącego sobie spokojnie na wygodnym tabczanie więc z mojego leniuchowania wyszły nici :mrgreen: bo mój szanowny tyłek chyba jednak za długo leżeć nie lubi :lol:

kataryncia - Czw 12 Maj, 2011

hej :) mam pytanie. Czy po wyjęciu śrub trzeba jakos szczególnie uwazac jeszcze na nogę albo chodzic o kulach przez jakis czas?? :mrgreen:
Bonia - Czw 12 Maj, 2011

Kataryncia po wyjęciu śrub trzeba jednak przez jakiś czas jeszcze uważać ponieważ mamy dziurki po śrubach w kościach i to musi się zlać. Co do chodzenia o kulach już po wyjęciu to sprawa indiwidualna nie wiem czy przed zabiegiem miałaś rehabilitacje czy nie i czy w ogóle ją miałaś bo nic nie piszesz na ten temat. Najlepszym wyjściem było by dla Ciebie poszukanie dobrego fizjoterapeuty od rehabilitacji funkcjonalnej mógł by ocenić jak się poruszasz i pokierować więc poszukaj takiego terapeuty jeśli nie masz takiego. A jeżeli jesteś pod opieką terapeuty to spytaj jego jak długo jeszcze powinnaś chodzić o kulach czy masz prawidłowy wzożec chodu czy jeszcze nie.
AgaW - Pon 16 Maj, 2011

Zajrzyj do działu o Ganzu, tam gdzieś było o tym pisane :)
Długi - Czw 19 Maj, 2011

pasiflora napisa/a:
Długi, zainwestuj w tym czasie w najlepszą rehabilitację tak by szybko po operacji wrócić do zdrowia :)


Dość dużo rowerkiem jeździłem swojego czasu, więc to będzie dobry czas by do tego wrócić ;)

:roll: chociaż... To będzie styczeń... Więc może basen ^_^

A jak! Pływać umiem, więc będę pluskał się w basenie 8-)

AgaW - Pi 20 Maj, 2011

Oj niestety basen i rower to nie wszystko, poczytaj dział o rehabilitacji aby dowiedzieć się wielu spraw pomocnych do powrotu do sprawności :)
Długi - Pi 20 Maj, 2011

Tak. Zgadzam się. Rowerek czy basen to nie jest maximum tego co mogę dać dla polepszenia swojego stanu po operacji. Odkąd pamiętam prowadziłem aktywny tryb życia, może nie tak aktywny by wspinać się czy też trenować sztuki walki czy ekstremalne sporty, ale byłem aktywny do tego stopnia, że nawet z tymi wszystkimi "chorobami" co je mam, jeździłem dorabiać na budowie gdzie zapierniczałem przez 12h dziennie. Raczej nie jestem osobą, której przeszkadza ból. Z drugiej strony... jak nie będę odczuwał bólu w stawie to mogę "używać go" bez strachu że coś się stanie... (temu nie biorę leków przeciwbólowych) i szybciej endo się zużyje...
Do rehabilitacji planuję podejść z głową ;) A wiem, że do sanatorium żadnego nie pojadę bo nie chcę zostawiać w domu żony i dziecka ;p O!

Grazyna1950 - Pi 20 Maj, 2011

Długi napisa/a:
A wiem, że do sanatorium żadnego nie pojadę bo nie chcę zostawiać w domu żony i dziecka O!

Sanatorium to strata czasu jeżeli chodzi o naszą rehabilitację. Chyba, że ...... ktoś jedzie tam dla rozrywki. Jestem po sanatorium (marzec 2011) i stwierdzam, że to co nam proponują nie ma nic wspólnego z prawdziwą rehabilitacją. Jedyne co mi się podobało to gimnastyka w basenie solankowym - chociaż byłam w złej grupie (lekarz nawet nie spojrzał w moją dokumentację medyczną). Szukaj zatem rehabilitanta na miejscu, chociaż na pewno będzie Ci bardzo ciężko znaleźć, ale warto.

Długi - Pi 20 Maj, 2011

Mieszkam w małej miejscowości, więc z rehabilitacją będzie bardzo ciężko... Ale wiem, że dam rady! ;)
pestka - Pi 20 Maj, 2011

Grazyna1950 napisa/a:
Sanatorium to strata czasu jeżeli chodzi o naszą rehabilitację.


zgadzam się , najlepsza rehabilitacja to pacjent-rehabilitant czyli indywidualna rehabilitacja , tylko taka może nam pomóc . Ja obecnie przygotowuję się do endo, ćwiczę z moim rehabilitantem i teraz wiem co to znaczy prawdziwe zaangażowanie w nasze zdrowie

Brydzia - Sro 01 Cze, 2011

Co do rehabilitacji to czekam na swoją i zaczynam od 4 lipca. W skierowaniu mam gimnastykę więc napewno będę nalegała na gimnastykę indywidualną. Jeżeli mam mieć ją 3 tygodnie to chce wyciągnąć z tego ile się da. Co do samopoczucia to to ból w biodrze wrócił, ale nie jst taki silny jak przed artroskopią. Martwi mnie to , bo jeszcze wyjdzie na to,że jednak wstawią mi endo. Za tydzień będę wiedziała co się dzieję bo będę po kontroli.
Agnieszka78 - Pon 05 Wrz, 2011

Witam ponownie!
Marek jest po operacji, odbyła się w Lublinie, najgorsza była pierwsza doba ale już jest dobrze dreny wyjęte, powoli zaczyna chodzić. Ale martwi mnie jedna rzecz, ponieważ operowany staw a w związku z tym noga jest dłuższa o 2 cm, kurcze czy drugi przy operacji drugiego stawu da się to wyrównać??????????????? Jak to jest?

AgaW - Pon 05 Wrz, 2011

Lekarze potrafią wiele wyrównać, odpowiednia rehabilitacja też pomaga wyrównać nogi na tyle ile jest to możliwe (często wina leży w ustawieniu miednicy)-warto więc zrobić wszystko aby Marek trafił w dobre ręce terapeuty, ćwiczył aby wrócić do zdrowia i jednocześnie przygotowywał się mięśnie do kolejnej operacji. Bądź dobrej myśli, Marek niech odpoczywa i nabiera sił do ćwiczeń, jest duża szansa że na ile to będzie możliwe nogi się wyrównają :)
Nawojka - Wto 06 Wrz, 2011

Agnieszka78, jestem 5 miesięcy po operacji wstawienia endo i miednica mi się nie wyrównała. Mój operator oraz różni terapeuci uważają, że tylko operacja drugiego biodra, da oczekiwany efekt.
Jak wiesz, każdy przypadek jest inny, mam biodra dysplastyczne (duże zmiany zwyrodnieniowe), implant jest umieszczony dużo niżej niż mój własny staw, czyli w miejscu gdzie powinna być panewka, stąd ta dłuższa noga, krzywa miednica. Oczywiście mam sporo do zrobienia, słabe mięśnie, brak wyprostu etc. Generalnie jestem bardziej pokrzywiona niż przed operacją, gorzej chodzę.

Sama jestem ciekawa jakie są Wasze doświadczenia w tym zakresie??? Czy po operacji drugiego biodra nogi się wyrównały?

Dodam, że nikt nie zmierzył mi nóg, nie noszę wkładek, bo czekam na drugą operację kiwając się coraz bardziej, sama nawert nie wiem w którą stronę :mrgreen:

pasiflora - Wto 06 Wrz, 2011

Nawojka, mi miednicę w dużej mierze wyrównał mój rehabilitant ale masz rację reszta dopiero przede mną bo tylko 2 operację mają mi dać ostateczny efekt, więc zobaczymy :mrgreen:
Uważam,a wręcz jestem pewna, że bez rehabilitanta nie była bym w stanie się wyprostować a tak wszyscy się pytali mnie czy urosłam :mrgreen:

Nawojka - Czw 08 Wrz, 2011

pasiflora, na szczęście jesteś już bliżej końca niż ja :-P
Ale to prawda, dzięki rehabilitacji potrafie stanąć na prostych, rónych nogach - wówczas miednica się ładnie układa, a zaraz po ćwiczeniach to jestem prościutka, żadnej lordozy. W funkcji to, totalnie nie wychodzi, bo nieoperowana strona ucieka ...
A czujesz różnice po operacji drugiej nogi, jest od razu lepiej jak stoisz? Czy trzeba będzie czekać na efekt rehabilitacji?

pasiflora - Czw 08 Wrz, 2011

Nawojka napisa/a:
A czujesz różnice po operacji drugiej nogi, jest od razu lepiej jak stoisz? Czy trzeba będzie czekać na efekt rehabilitacji?
Niestety samo od siebie nie chce przyjść. Przykurcze i bolesne mięśnie nie odpuszczają :-( Myślę że bez rehabilitacji sama nic nie osiągnę. Na tę chwilę rehabilitant był u mnie raz i rozwalił sobie kolano Ponoć ma w poniedziałek się u mnie pojawić o efektach będę pewnie informować u siebie na blogu (link poniżej postu)
Bonia - Czw 08 Wrz, 2011

Iwona kontuzjujesz rehabilitantów :mrgreen: no ładnie biedny Pan krzyś
pasiflora - Czw 08 Wrz, 2011

Bonia, no to mnie rozbawiłaś he he :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Katarzyna - Pon 12 Wrz, 2011

Witam! Nie mam pojęcia kogo mam się o to pytać, bo powiem szczerze, przeglądałam forum dosyć uważnie i nie zauważyłam, żeby ktoś miał taki problem, jak ja. Może powinnam dłużej poszukać, bo dopiero niedawno Was znalazłam.
Mianowicie:mam endoprotezę lewego stawu biodrowego od dwóch lat.Operowana byłam w W-wie w szpitalu przy ul. Lindleya. Mam w rodzinie problem z żylakami do tego stopnia, że pierwszą operację usunięcia miałam w wieku 26 lat, jeszcze przed endo, ale w nodze ze zdrowym biodrem, ponieważ żylaki były tam duże, widoczne i bardziej dokuczliwe niż w lewej. Obecnie obie nogi mi bardzo puchną w łydkach i kostkach, ale bardziej lewa, ta z protezą. Jak używam pończoch przeciw żylakowych,jest lepiej. Właściwie nie mogę bez nich funkcjonować. 11października mam wizytę u chirurga naczyniowego w Międzylesiu, zobaczę, co powie.
Ktoś może miał takie doświadczenia?
Czy to jest jakieś zagrożenie dla endoprotezy i czy w ogóle można usuwać żylaki z nogi ze sztucznym stawem?

kinga - Pon 12 Wrz, 2011

Cytat:
PRZECIWWSKAZANIA:
- zły stan ogólny (poważne schorzenia innych układów i narządów)
- czynne ogniska infekcyjne
- choroba zakrzepowo-zatorowa
- rozległe żylaki kończyn dolnych
- duża otyłość

źródło

Skoro żylaki są przeciwwskazaniem do operacji biodra, to logicznie rozumując usuwanie ich jest nawet wskazane.
Trzeba dbać o układ żylny. :) :) :)
Oczywiście lekarz decyduje o wszystkim i musi zostać poinformowany o posiadanych implantach :)

madzi_czer - Nie 02 Pa, 2011

doczłapałam się do kompa :)
dziękuję za miłe słowa! :hug:

czuję się ok, szczęśliwa, że jestem już po, ale chyba migrena czai się w pobliżu, bo coś głowa boli...

Kasiu, cudownie, że mnnie tu znalazłaś! :D

kinga - Sob 12 Lis, 2011

Historię Adama można znaleźć tu Historia Adama

Junior Admin

MONIKAIMPRESJA - Sob 10 Gru, 2011

kochani ja juz w domu jestem, operacja była w poniedz, przyjęcie w czwartek,
powrót do zdrowia na razie ciężkawy.......
póżniej stworzę swoja historię i opiszę więcej

dziękuję wszystkim za wsparcie
Milano, którą poznałam, za wskazówki
Pasiflorze za nakładkę

kate310 - Sob 10 Gru, 2011

MONIKAIMPRESJA napisa/a:
kochani ja juz w domu jestem, operacja była w poniedz, przyjęcie w czwartek,
powrót do zdrowia na razie ciężkawy.......
póżniej stworzę swoja historię i opiszę więcej


MONIKO wracaj szybko do zdrowia, bardzo się cieszę, że jesteś juz szczęśliwie po wszystkim, trzymaj sie dzielnie :)

Milano - Nie 11 Gru, 2011

Monika, super, cieszę się!
To naprawdę mija szybciej, niż nam się wydaje na początku. Jak będziesz mieć jeszcze jakieś pytania, pisz na priva.
PS Wczoraj minęło 2 miesiące mojej nowej ślicznej endo.. Dziś już ani razu nie użyłam kul

zozo - Nie 11 Gru, 2011

Milano napisa/a:
Dziś już ani razu nie użyłam kul
WOW - ja Ci pogratuluję, ale nie wiem, czy to aby nie za wcześnie :mrgreen: .
Milano - Nie 11 Gru, 2011

Zozo, mam błogosławieństwo profesora i rehabilitanta. Na dłuższym dystansie grzecznie ich używam. Ale cyt! Zaraz nas pogonią bo to nie ten wątek
AgaW - Nie 11 Gru, 2011

Milano napisa/a:
mam błogosławieństwo profesora i rehabilitanta

Milano, gratuluję Ci tego postępu, wychodzisz na prostą :ok: Dbaj o siebie :)

zozo - Nie 11 Gru, 2011

Milano napisa/a:
Ale cyt! Zaraz nas pogonią bo to nie ten wątek
Oj tam :) , właśnie przeczytałam motto wątku i nie uważam, abyśmy odbiegły od tematu :mrgreen: . Zazdroszczę, że już 2 m-ce po i bez kul po domku.
kinga - Nie 11 Gru, 2011

Bo teraz już odpowiedni temat jest. Przeniosłam tę rozmowę z innego wątku....
Milena1990 - Pi 16 Gru, 2011

Witam po dluzszej przerwie. We wtorek miałam wstawiona endoproteze, wiec jest jeszcze za wczesnie na jakiekolwiek szczegóły.. Wczoraj postawili mnie na nogi, dlugo sie nie nachodzilam ale dzisiaj juz bylo lepiej ;) czekam z utesknieniem az mnie wypisza , bo wiadomo , w domu sie szybciej dochodzi do zdrowia...
Alicja - Sob 17 Gru, 2011

Milena1990, gratulacje !!!
Na pewno święta spędzisz już w domu.

Życzę, aby sił Ci przybywało błyskawicznie, a nowe bioderko sprawowało się bez zarzutu. :-D

Milena1990 - Sob 17 Gru, 2011

Dziekuje. Dzis juz chodzilam wiecej, niestety rano w lazience mnie scielo myslalam ze fikne, na szczescie mama ze mna byla :) jutro moze zaczne juz z kulami chodzic. Zobaczymy co powie rehabilitantka :)
MONIKAIMPRESJA - Nie 18 Gru, 2011

Milano napisa/a:


PS Wczoraj minęło 2 miesiące mojej nowej ślicznej endo.. Dziś już ani razu nie użyłam kul



och super Milano !


wszystkim po- życzę cierpliwości, bo powrót do zdrowia trwa czasem pomału, ale z każdym dniem jest lepiej

ZBYNEK - Nie 18 Gru, 2011

Witajcie kochani dziękuję za przekazane przez ewę pozdrowienia od wczoraj jestem w domku wyszedłem w 5 dobę po operacji najbardziej się cieszę z wyrównanej nogi że już nie będzie trzeba obcinać jednej nogawki w spodniach ogólnie jestem zadowolony nie musieli podawać mi ani grama krwi ale ból zaraz po operacji był nie do wytrzymania mimo kroplówek i odliczanie godzin do jedzonka hehehe od wczoraj ból jest coraz mniejszy ale nasila się wieczorami i nie daje spać ale wiem że niedługo całkowicie zniknie Pozdrawiam wszystkich

PS. Ewciu nie bój się trzymam mocno kciuki za ciebie :-)

Milena1990 - Nie 18 Gru, 2011

A wiecie co, ja sie troche przestraszylam. Nie wiem czy to tak ma byc.. Ale czuje jak mnie cos ciagnie w biodrze. Mam takie uczucie jak nieraz strzelajac kostkami w palcach u rak..
A poza tym dzis juz chozilam z kulami i jest o wiele lepiej niz z balkonikiem ;)

Alicja - Nie 18 Gru, 2011

ZBYNEK, super, że jesteś już po, możesz zmienić sobie status. ;-) Gratulacje !!!

W domu możesz nadrobić przymusową głodówkę sprzed i po operacji. ;-) Szybko nabierzesz sił. Jesteś w dobrym nastroju, a to bardzo pomaga w zdrowieniu.

Ostatnio wiele bioderek zostało szczęśliwie "naprawionych". Bardzo miłe to wieści przed świętami. Trzymamy kciuki za Ewcię.

kinga - Nie 18 Gru, 2011

Milena1990 napisa/a:
A wiecie co, ja sie troche przestraszylam. Nie wiem czy to tak ma byc.. Ale czuje jak mnie cos ciagnie w biodrze. Mam takie uczucie jak nieraz strzelajac kostkami w palcach u rak..

z tego, co piszesz wnioskuję, że jeszcze w szpitalu jesteś, tak?
to może zapytaj lekarza, powiedz mu wszystko i dowiesz się więcej...

Milena1990 - Nie 18 Gru, 2011

Jutro juz powiem, ale jak wczoraj zapytalam dyzurnego dlaczego mi lydka ucieka jak siedze to kazal to zglosic lekarzowi prowadzacemu..
ZBYNEK - Czw 22 Gru, 2011

witajcie moi mili przyjaciele powiedzcie jak długo utrzymuje się ból po operacji nocami nie mogę spać z bólu pomaga tylko ketonal ale jak wiadomo nie wolno za dużo go brać dziś zrobiłem sobie pierwszy spacerek na podwórko dziwnie się czuję z równymi nogami mam nadzieję że się nauczę chodzić normalnie:)
Bonia - Czw 22 Gru, 2011

Zbynek trochę to potrwa to znaczy ból a co do prawidłowego chodzenia to pomyśl o rehabilitacji i dobrym fizjoterapeucie ;-)
Milena1990 - Nie 25 Gru, 2011

a ja mam pytanie... Dzis nie chcacy stanelam na operowanej nodze calym ciezarem ciala. Czy beda jakies powazne konsekwencje tego? Dzis jest 12 doba po operacji ale za poltora tygodnia mam powoli odstawiac jedna kule... Tak powiedzial lekarz z tym ze po dzisiejszej przygodzie troche mnie boli...
Bonia - Pon 26 Gru, 2011

Milena taki jedno razowy wypadek to konsekwencji raczej nie będzie ale radzę jednak póki co uważać na tą nogę. A boleć Cię może bo obciązyłaś mięśnie i całą nogę która jest po prostu jeszcze słaba po zabiegu.
pasiflora - Pon 26 Gru, 2011

Milena1990, niestety nie mamy takiej wiedzy by Ci odpowiedzieć na te pytanie.
Jednakże obserwuj siebie.
Jak coś będzie nie tak to na pewno zauważysz .
Milena1990 napisa/a:
za poltora tygodnia mam powoli odstawiac jedna kule...

Po pierwsze to zdanie lekarza i tutaj z jego strony się by to nawet zgadzało. Zobaczy na rentgenie zrost i wyda takie zarządzenie.
Po drugie, nie raz na forum pisaliśmy że o odrzucaniu kul powinien decydować i ortopeda i rehabilitant oraz o tym że nie chodzi się o jednej kuli, bo możesz sobie złe nawyki dodatkowo wyrobić
Po trzecie póltora tygodnia dla zrostu to bardzo dużo , dlatego uważaj na siebie ;-)

Milena1990 - Pon 26 Gru, 2011

Dziekuje ;) a skoro mowa o rehabilitantach i rehabilitacji. Rehabiitant powiedzial mi zebym polozyla sie do szpitala na popzadna rehabilitacje po swietach, a lekarz ktory mnie operowal powiedzial ze w moim przypadku jest to bez sensu.. Po odstawoeniu kul mam jedynie jezdzic na rowerku stacjonarnym i sluchac jego a nie rehabilitantow. I sama juz nie wiem co mam zrobic.
AgaW - Pon 26 Gru, 2011

Nie wiesz kogo słuchać? Lekarze są od operowania a fizjoterapeuci od rehabilitacji. Fizjoterapeuta ma rację, potrzebujesz porządnej rehabilitacji, ale ta szpitalna rzadko kiedy bywa porządna no i czas pobytu jest niewystarczający. Moja rada: szukaj dobrego terapeuty dla siebie w Twojej okolicy, który konkretnie się Tobą zaopiekuje do czasu aż z tego wyjdziesz:) Ale decyzję to Ty podejmujesz sama, zanim zdecydujesz kogo posłuchać czy lekarza czy rehabilitanta to gorąco zachęcam Cię-przeczytaj uważnie dział o rehabilitacji abyś tą decyzję mogła podjąć świadomie :)
Milena1990 - Pon 26 Gru, 2011

dziekuje, napewno tam zajrze. Ale mysle ze lekarz ktory mnie operowal chyba nie wposcilby mnie w maliny. Przeciez tez chce zeby wszystko bylo wporzadku. Gdybym nie wiedziala o istnieniu tego forum stosowalabym sie do zalecen lekarza. A tutaj czytam ze trzeba sie sluchac fizjoterapeuty wiec sie nie dziwcie ze nie wiem co robic. Tymbardziej ze czasem rehabilitacja moze narobic wiecej szkod niz dobrego... Ale poczytam ten kacik rehabilitacji i zobacze co i jak.
Bonia - Pon 26 Gru, 2011

Milano dobry podkreślam dobry fizjoterapeuta na pewno Ci Krzywdy nie zrobi tak jak radzi Aga W poczytaj dział o rehabilitacji i podejmij decyzje
Alicja - Czw 29 Gru, 2011

Milena1990 napisa/a:
Ale mysle ze lekarz ktory mnie operowal chyba nie wposcilby mnie w maliny.

Milena1990, on Cię nie puszcza w maliny, wielu lekarzy tak mówi pacjentom. Po prostu może niewiele wie na temat nowoczesnej rehabilitacji. Tak jak piszą dziewczyny, znalezienie dobrego terapeuty to podstawa, ale nie jest to łatwe, o czym się sama przekonałam.

A co do lekarzy, to mój operator sam 2 dni temu wysyłał mnie do rehabilitanta, który moją koleżankę "uratował" od rewizji. Już jej mieli robić poprawkę po operacji endo, bo noga wyszła za długa, a okazało się że różnica jest spowodowana zrotowaną miednicą.

NUTKA - Czw 29 Gru, 2011

Jak to możliwe,że operator tego nie wiedział???? Niby na jakiej podstawie miała być ta rewizja???
Alicja - Czw 29 Gru, 2011

NUTKA, noga była za długa. On niby nie był do tej operacji tak do końca przekonany, dlatego posłuchał kolegi, który był zdania, że trzeba rehabilitacji spróbować. I po odpowiednim ustawieniu przez terapeutę miednicy, noga się "skróciła".

NUTKA napisa/a:
Jak to możliwe,że operator tego nie wiedział????

Chyba nie wszyscy lekarze to widzą. Ale dobrzy fizjoterapeuci tak.

Bonia - Czw 29 Gru, 2011

Nutka tak często jest po prostu lekarze przywiązaują bardziej wagę do operacji a już postawa pacjenta żadko ich interesuje i dlatego tak was namawiamy żeby zarówno przed operacją a tym bardziej po mieć dobrego terapeutę.
NUTKA - Pi 30 Gru, 2011

Wiem wiem i się zgadzam,mnie teraz nurtuje temat wkładki antyluksacyjnej,dlaczego nie widać jej na RTG I jaka jest jej żywotność jeśli chodzi o ścieralność???? Może ktoś coś wie na ten temat,z chęcią poczytam.
Milano - Pi 30 Gru, 2011

Nutka, najlepiej znaleźć stronę producenta protezy i poczytać. Ja mam cudo amerykańskiej firmy Zimmer, w internecie jest sporo danych, można się dowartościować :-)
NUTKA - Pi 30 Gru, 2011

TAK tylko o tej mojej CERAFI nie wiele jest,wszystko co sie dało o przeczytałam,a z tą wkładką to jest tak że nie zawsze ją wkładają,za pierwszym razem jej nie miałam????? Dlaczego nie wiem????
Grzesiek D - Czw 05 Sty, 2012

28.08.2011 operacja
pierwsze 5 tygodni było trochę ciężko
po 5 tygodniach wsiadłem na rower i do samochodu , oczywiście jako kierowca
od 2 miesięcy regularnie gram w tenisa ziemnego 2 razy w tygodniu po 2 godzinki , co prawda na razie tylko w debla ale dobre i to.
Bioderko z kapo super , troszkę boli drugie przedoperacyjne w lutym jadę do prof. Czubaka po termin
Pozdrawiam wszystkich przed zabiegiem ( WARTO ! ) :lol:

Iza - Czw 05 Sty, 2012

Gratuluję takiego szybkiego powrotu do sprawności :) koniecznie napisz kiedy kolejny termin operacji
AgaW - Czw 05 Sty, 2012

Super, że jesteś taki zadowolony z efektów i aktywnie żyjesz :ok: Oby szybko naprawili Ci drugie biodro i obyś był co najmniej równie zadowolony z kolejnej operacji :) Cóż więcej? dbaj o ten dobry stan :)
Nuta - Czw 05 Sty, 2012

Grzesiek, to podobnie jak ja - też się wybieram do Profesora z wiosną, żeby zaklepać termin na drugie biodro około czerwca. 14 czerwca 11r. miałam operację. Nawet przez chwilę pomyślałam też o kapie. Zobaczy się.
ewka322 - Czw 05 Sty, 2012

Witajcie od tygodnia jestem w końcu w domku dziękuje wszystkim za kciuki i za słowa otuchy z każdym dniem jest lepiej
AgaW - Pi 06 Sty, 2012

No to teraz już tylko będzie coraz lepiej, w domu to się szybko dobrzeje :) Trzymaj się i życzę Ci szybkiej i owocnej rehabilitacji :ok:
MONIKAIMPRESJA - Pon 09 Sty, 2012

ewka322, pozdrowienia od świeżej kapy, zobaczysz jak będziesz już śmigać po m-cu, o kulach jeszcze oczywiście...ale będzie to śmiganie :)
ZBYNEK - Pon 09 Sty, 2012

tak tak ewka322 mi w czwartek minie miesiąc a już śmigam elegancko o kulach tylko jeszcze wieczorami ból daje znać ale wspieramy się wzajemnie:)
mprzepiora - Wto 17 Sty, 2012

Grzesiek D, dzięki takim wpisom - strach ma mniejsze oczka. Powodzonka. Trzymam kciuki. :->
ewka322 - Sro 18 Sty, 2012

Dziś mija 4 tydzień od operacji z każdym dniem jest leopiej jestem po 2 tygodniach masażu czekam na.następne nurtuje mnie jedną kwestia a mianowicie to że od operacji kazano mi obciążać nogę operowaną w stu procentach i bardzo tego pilnowali więc równo obciążam obie nogi .30 stycznia pierwsza wizyta kontrolna
maja.allegra - Pon 23 Sty, 2012

Witajcie,
i znów pytanie mam:), mieszkamy w jednym pokoju a córka ma dwa lata i jest bardzo, bardzo bardzo ruchliwa, więc mam pytanie jak długo i jak bardzo będę się musiała chronić przed jej skokami, podskokami, naskokami...? :)

MONIKAIMPRESJA - Pon 23 Sty, 2012

wg mnie to już chyba zawsze, a najgorszy 1 m-c
i zakaz jej noszenia i dźwigania !

basia_barbórka - Nie 29 Sty, 2012

Witam serdecznie po bardzo długiej przerwie. Po operacji endprotezy odczuwam bóle kręgosłupa lekarz ortopeda tą dolegliwość tłumaczy znieczuleniem nie jest to ból bardzo dokuczliwy . Czy zawsze trzeba operować drugie biodro i w jakim czasie? Tak dużo się naczytałam tu na forum że już sama nie wiem co o tym myśleć czy popadam w jakis nie określony popłoch i zadużo myślę :-( . Pozdrawiam wszystkich
Alicja - Nie 29 Sty, 2012

basia_barbórka napisa/a:
Po operacji endprotezy odczuwam bóle kręgosłupa lekarz ortopeda tą dolegliwość tłumaczy znieczuleniem nie jest to ból bardzo dokuczliwy .

basia_barbórka, na podstawie swoich doświadczeń (znieczulenie "w kręgosłup" miałam 9 razy) ta teoria jest chybiona, bo mnie on nie boli. Endo mam od 20 lat. Ja bym ten ból skonsultowała jeszcze z terapeutą. Poczytaj tutaj: http://www.forumbioderko....t=drugie+biodro
basia_barbórka napisa/a:
Czy zawsze trzeba operować drugie biodro i w jakim czasie?

Tu nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Ja mam tylko jedno operowane, drugie jest w niezłej formie, mimo że całe życie (44 lata) jest przeciążone. Oto doświadczenia innych bioderkowiczów:
http://www.forumbioderko....u%BFycie+biodra

MONIKAIMPRESJA - Nie 29 Sty, 2012

ewka322 napisa/a:
Dziś mija 4 tydzień od operacji z każdym dniem jest leopiej jestem po 2 kontrolitygodniach masażu czekam na.następne nurtuje mnie jedną kwestia a mianowicie to że od operacji ą kazano mi bciążać nogę operowaną w stu procentach i bardzo tego pilnowali więc równo obciążam obie nogi .30 stycznia pierwsza wizyta kontrolna


mi przy kapo kazali częściowo...

ewka322 - Pon 30 Sty, 2012

Witam dzis byłam na kontroli.Kolejne 6 tyg o dwóch kulach mam chodzic i dostałam skierowanie na rehabilitacje lLekarz był zdziwony że nie podnosze sama do góry nogi operowanej dodam ze jestem 5 tyg po operacji wydawało mi sie normalne ze sama tej nogi nie podniose wykonuje cwiczenia czynno bierne takie jak zalecili przy wypisie ze szpitala .
maja.allegra - Wto 31 Sty, 2012

Pewnie jak każdy bioderkowicz, co to z bólem żyje, córę póki co noszę i po sobie skakać daję, a że boli, no cóż........ Więc w sumie jak sama operacje będzie i minie, tak ta codzienność potem trochę mnie przeraża, no bo jak tu na ręcę dziecięcia nie brać no i potem nastepnego co w planach....? Ja to sobie kombinowałam, że przecież jeszcze jedno biodro mam i póki co nikt mi się do niego nie dopiera (odpukać) więc tak khm khm myślałam, że się oprę na tym zdrowym i da radę...... :oops: Da? :O
zozo - Wto 31 Sty, 2012

Maja.allegra, dźwiganie - nie nie powinnaś :-( . Zkupów ciężych też nie powinnaś dźwigać. Ale dziecko ma przecież swoje nóżki. Owszem, jak sobie usiądziesz, to możesz wziąć na kolana :wink: .
Katarzyna - Wto 31 Sty, 2012

maja.allegra Sama zobaczysz, jak się będziesz czuła po operacji. Każdy dochodzi do siebie inaczej. Jednak ja bym Ci odradzała nadmierne harce. Im lepiej będziesz dbać o endo tym dłużej będzie Ci służyć.

Co do opierania się na nieoperowanej nodze, to też mi wpadł do głowy kiedyś taki pomysł. Mimo, że moje prawe biodro jest jeszcze w całkiem dobrej formie, to przez te wszystkie lata przed operacją było nadwyrężane, jak u większości chorych. Kiedy zrobiłam, to nad, czym Ty w tej chwili się zastanawiasz pojawiły się u mnie takie bóle w zdrowym biodrze, ale też kolanie,że nie mogłam chodzić. Może wypowie się na ten temat ktoś z fizjoterapeutów, ale to nie jest chyba zbyt dobry pomysł. Najzdrowiej jest równomiernie obciążać oba stawy.

Wiem, jak trudno jest zapanować nad rozbrykaną dwulatką, ale jestem pewna pewna, że sobie świetnie poradzisz.

Każda endo jest inna. Jedni robią z nią wszystko, co chcą i nic im nie jest, a inny zrobi małe odstępstwo i ma duży kłopot. Decyzja należy do Ciebie.

Sama zobaczysz, jak się będziesz czuła. Mnie od przekarczania dozwolonych granic odstrasza widmo kolejnej operacji. :mrgreen:

Pozdrawiam! ;-)

Nuta - Wto 31 Sty, 2012

Maja.allegra, otóż gdy wróciłam w zeszłym roku w połowie czerwca do domu po operacji endo, to mój dwuletni wnuczek, który z babcią jest bardzo blisko, musiał pogodzić się z tym, że bawimy się we wszystko, ale babcia siedzi na krześle z nogą początkowo wyciągniętą przed siebie - i on musi uważać, żeby jej przypadkiem nie potrącić. Zrozumiał po którymś razie i pomagał mi wstawać, podając kule.
Tak było przez dwa, trzy miesiące.
Potem poszłam do pracy - i gdzieś od października zaczęłam próby podnoszenia go, ale niewysoko. A to pomogłam mu sie wdrapać na krzesło, na parapet, podtrzymać gdy mył rączki - i od grudnia, 6 miesięcy po, podnoszę go i czasem skacze po mnie, ale ja to kontroluję.
Myślę, że musi minąć czas, zanim będziesz z dzieckiem baraszkować.
Po operacji będzie ci na krótko pewnie potrzebna pomoc w opiece nad córką.
Ale potem jest coraz lepiej.
Daj nodze czas na dojście do siebie. Musi cię podtrzymywać. To nic, że masz zdrową drugą, ale bez dwóch zdrowych będziesz niestabilna i o kulach.
Gdy się skaleczysz, też dajesz ranie spokój, żeby się zagoiła. Z biodrem jest podobnie. Daj mu czas i spokój, a wróci do formy.

AgaW - Sro 01 Lut, 2012

Katarzyna napisa/a:
Mimo, że moje prawe biodro jest jeszcze w całkiem dobrej formie, to przez te wszystkie lata przed operacją było nadwyrężane, jak u większości chorych

Niestety tak mają wszyscy i często na skutek błędów w poruszaniu się z czasem niszczeje zdrowy staw. Dlatego właśnie osoby z zdrowym 1 biodrem powinny zadbać o swoją rehabilitację właśnie pod tym kątem-aby nie tylko wyrehabilitować chore biodro ale też utrzymać w zdrowiu to bez dysplezji :)
Nuta dobrze Ci pisze, dzieci trzeba nauczyć że nie mogą robić wszystkiego, nie pozwalać im na niektóre zabawy ze sobą. Dzieci są mądre i szybko się uczą :)

Nawojka - Sro 01 Lut, 2012

Nuta, zgadzam się z Tobą w 100%, u mnie było i jest tak samo :-> Jak wróciłam po operacji do domu, to moja mała miała 9 miesięcy. Zaraz po zabiegu bardzo uważałam i nie wyobrażam sobie być samą w tych pierwszych tygodniach. Myślę, że człowiek instynktownie wie czego nie może i unika pewnych niebezpiecznych sytuacji; no ja tak miałam ;-)
Niestety przychodzi proza życia i oczywiście trzeba dziecko czasami podnieść, to do krzesełka wysokiego, to wyjąć płaczące dziecię z łóżeczka, pewnych sytuacji nie da się uniknąć. Oczywiście co do zasady nie noszę małej, ale nie idzie tego uniknąć całkowicie.

MONIKAIMPRESJA - Sro 08 Lut, 2012

Kochani, ja mam takie odczucie w nodze operowanej jakby mi tam latała ta proteza, takie stuku puku, no bezszelestne, ale jakby mi się tam coś poruszało

Czy ktoś z Was też ma takie odczucie?

zbyszek - Sro 08 Lut, 2012

MONIKAIMPRESJA, Witam.
Ja z kolei miałem odczucie, jakby w biodrach coś niewidocznego mnie ściskało, jakbym siedział w imadle, ale nie poruszało.
Pozdrawiam

ewa2011 - Czw 09 Lut, 2012

Witajcie Kochani,wróciłam :-D
Jestem juz po i czuje sie dziś lepiej. Wyjde może w sobote jak wyniki będa dobre bo jak narazie jest kiepsko z morfologią :-( Dzis miałam podaną krew.Faktycznie sama operacja nie taka straszna ja bycie PO. Operował mnie prof.Kowalczewski. Nogi mam wyrównane-SUPER Wszystko przebiegło pomyślnie. Teraz uczę się chodzić,sprawia to ból ale jak już tyle przeszłam to i to zniose. Personel i lekarze sa I KLASA!! Zawsze wspieraja. Ktos napisał że będzie sam bez rodziny. To nic,czas szybko minie a towarzystwo na sali czy z oddziału to nadrobi,naprawde. ja miałam towarzystwo 2 pań z ktorymi jestem już wstepnie umówiona na spotkanie na Placu Inwalidów w Warszawie :mrgreen: naprawde. Te kobiety sa niesamowite,w chwilach zwatpienia jadna drógą wspierała. Tak więc wszystko przebiega w miarę ok. A to wszystko zawdzięczam,Wam BIODERKA!!
Dziekuje :-D

mprzepiora - Pi 10 Lut, 2012

ewa2011, bardzo sie cieszę, że wszystko przebiegło pomyślnie i z dnia na dzień czujesz się lepiej. Czekałam na wieści od Ciebie. Trzymaj się Kochana. Powodzonka.
Iza - Pi 10 Lut, 2012

Gratuluję Ci ewa2011 pomyślnej operacji i doborowego towarzystwa. Trzymam kciuki za szybki i bezproblemowy powrót do sprawności :)
pasiflora - Pi 10 Lut, 2012

ewa2011, czekałam na wieści od siebie. Zobaczysz z dnia na dzień będzie lepiej. Ja całą operację porównuję do porodu. Boli jak cholera, a potem jest cudownie i pozostaje się cieszyć dzidziusiem, a w naszym przypadku endo.
Dużo buziaków. I cieszę się że już jesteś po :*

Ps. Zmień sobie już status :mrgreen:

lutzka - Nie 12 Lut, 2012

Dzień Dobry, jestem tu swieżutka choc na forum zaglądałam od 3 lat kiedy to dowiedziałam sie iż endo mnie nie ominie..jak na razie jestem po artroskopii biodra, tydzień po zabiegu i choć nieoficjalnie dwóch ortopedów z oddziału powiedziało mi że w stawie są tak zaawansowane zmiany że artro nie pomoże ..lekarz który mi to jednak zrobił był innego zdania.Ale do rzeczy..czy któraś z Was miała problemy z oklica intymną? Moja jest wciąż spuchnięta, bez czucia i jakby...przypalona..ginekolog to widział, stwierdził jedynie stan zapalny ale to nie to..mam jeszcze pytanie o rehabilitację..oprócz ćwiczenia mięśni uda i pośladków oraz "motylka" nie zlecono mi innych ćwiczeń..poczytałam na tym forum wiele wypowiedzi i jestem przerażona..tym, że nie wiem co więcej mogę zrobić by sobie pomóc i jak najszybciej wrócić do sprawności..Pomóżcie proszę, podzielcie się swoim doświadczeniem..mam strasznego doła i nie wiem co dalej..
AgaW - Nie 12 Lut, 2012

Lutzko, napisałam Ci PW :) Mam nadzieję, że pomoże Ci to obrać kierunek działania :)
Fizkom - Pon 13 Lut, 2012

lutzka napisa/a:
Ale do rzeczy..czy któraś z Was miała problemy z oklica intymną? Moja jest wciąż spuchnięta, bez czucia i jakby...przypalona..ginekolog to widział, stwierdził jedynie stan zapalny ale to nie to..mam jeszcze pytanie o rehabilitację..oprócz ćwiczenia mięśni uda i pośladków oraz "motylka" nie zlecono mi innych ćwiczeń..

Lutzka,
Przy zabiegu artroskopii st. biodrowego dochodzi czasem do uszkodzenia gałązek nerwów obwodowych. Z opisywanego przez Ciebie rejonu zaburzeń czucia (i nie tylko) widocznie uszkodzeniu uległa jedna z gałązek nerwu biodrowo-pachwinowego. Jest to nerw mieszany czuciowo-ruchowy. Rzuć okiem w Google i poczytaj o nim. Sprawdź czy objawy jego uszkodzenia są zgodne z Twoimi.
Prawdę mówiąc, lekarz ginekolog po wysłuchaniu Twojej skargi powinien bardziej precyzyjnie określić Twoje dolegliwości poprzez wykonanie prostych badań w zakresie czucia powierzchownego okolic unerwianych przez ten nerw. Jeśli zaburzenie czucia byłoby upośledzone, diagnoza - stan zapalny - nie byłaby łatwa do utrzymania.
Co robić w takiej sytuacji? Na Twoim miejscu skonsultowałbym Twoje odczucia z operującym Ciebie lekarzem. On najszybciej oceni czy zgłaszane przez Ciebie dolegliwości mogą być związane z przeprowadzonym zabiegiem.

Odnośnie ćwiczeń, faktycznie zestaw nie jest imponujący. I to nie ze względu na ilość ćwiczeń ale ze względu na to, że "dotyka" jedynie selektywnie mięśni nogi i prostowników tułowia. To stanowczo zbyt mało. Już teraz powinnaś pracować również nad powięzią i bliznami (wiem, są bardzo małe ale upierdliwe - ups! - w przyszłości), przygotować mięśnie tułowia do chodzenia z obciążeniem, przejść przez terapię oddechową przywracającą prawidłowy wzorzec oddychania itd itp......
Szukaj terapeuty, który wprowadzi Ciebie w temat. Jeśli takowego nie masz w rejonie zamieszkania, szukaj dalej ale absolutnie nie rezygnuj z takiej konsultacji. To naprawdę bardzo ważne :!:

Powodzenia,
Fizkom

Bonia - Pon 13 Lut, 2012

Fizkom bardzo proszę Cie o poradę moja mama jakieś trzy lata temu miała operacje stawu łokciowego z zespoleniem nie dostawała heparyny po zabiegu . Nie wiem czy jedno z drugim ma coś wspólnego ale jakiś miesiąc temu bolała ją ta ręka ból co prawda przeszedł ale teraz najpierw spuchła jej lewa kostka dostała leki i trochę zeszło ale nadal lekko spuchnięta jest a dziś spuchła jej druga kostka moje pytanie jest takie czy po tak długim czasie może dojść do zakrzepicy? Jeśli tak to co z tym zrobić była u lekarza 1 kontaktu który nie wie co jest przyczyną tego puchnięcia proszę o pomoc gdzie się udać bo jestem przerażona
Fizkom - Sro 15 Lut, 2012

Bonia,
Do zakrzepicy może dojść w każdej chwili tyle tylko, że z objawów jakie opisujesz i reakcji lekarza, ten wariant jest najmniej prawdopodobny.

Dlatego też odpowiedz mi na kilka pytań:
1. spuchły tylko kostki przyśrodkowe czy obrzęk dot. okolicy stawów skokowych?
2. sprawdź jak obciążane są obie stopy w pozycji stojącej? na krawędziach wew. czy zewnętrznych?
3. opisz wszystkie braki zębowe. Interesują mnie wszystkie (!!!!) ubytki w obrębie zębów przed- i trzonowych z
podziałem na stronę lewą-prawą i górę-dół

Czy mama skarży się na:
a. bóle kolan, pachwin, podbrzusza
b. czy w przeszłości były wykonane operacje brzuszne (wymień wszystkie blizny w tej okolicy)
c. na wzdęcia, zaparcia, bóle pęcherzyka żółciowego i inne problemy trzewne
d. nietrzymanie moczu
e. bóle głowy, karku, odcinka piersiowego i lędźwiowego
f. szumy uszne, zawroty głowy i zaburzenia równowagi
g. drętwienia nocne w obrębie dłoni

Fizkom

Bonia - Czw 16 Lut, 2012

Witaj Fizykomie a więc z prawą nogą jest Jak na RTG które mogę Ci wysłać na maila z tym że na prawej z przodu jest jeszcze wyczuwalny guzek wielkości śliwki i noga jest tam spuchnieta i bardzo bolesna na dotyk, Lewa noga natomiast jest spuchnieta w kostkach po obu stronach z tym że tylko kostki są spuchniete i boli trochę mniej na obie jednak kuleje.
Stopy mama obciąża zarówno w czasie stania jak i chodzenia na zewnątrz .

Braki w uzębieniu góra lewa brak 3
Dół lewy brak 5 i 6 góra prawa strona brak 5 i 6 Nie wiem czy to ma wpływ ale górna prawa 3 już trzeci raz będzie plombowana z powodu tego że
plomba wypada.

Inne objawy Mamy bóle kolan tak podbrzusza tak pachwin tak z tym że operacji w obrębie jamy brzusznej nie miała wzdęcia nie zaparcia nie bóle pęcherzyka zółciowego nie nie trzymanie moczu nie Bóle głowy tak[/b bóle] karku [b]nie odcinka piersiowego nie Natomiast boli ją łopatka po prawej stronie i cały odcinek lędzwiowy kregosłupa. Szumy uszne nie zawroty głowy tak zaburzenia równowagi tak i drętwienia nocne w obrębie obu dłoni tak To by było chyba na tyle jeśli chodzi o objawy mamy

chciałam wkleić zdjęcia na forum nie bardzo umiem a ponieważ nie jestem

fizjoterapeutą i nie bardzo się znam na fachowych nazwach Fizkomie to nie chciałam czegoś pokręcić dlatego chciałam na podstawie zdjęć pokazać to co mówiła mi mama gdzie ja te nogi bolą . Jeśli możesz Fizkomie coś na podstawie tego opisu stwierdzić to była bym wdzięczna za pomoc bo widzę że mamę to boli. PS i jeszcze jedno mama ma podwyższone CRP i OB CRP 23 OB 25 a lekarka mówi że nie są tragiczne dała jej jakieś leki przeciw zapalne ale nie wiele to dało poprawy nie ma.
Ps lewą noge zaznaczyłam mniej wiecej na tablicy anatomicznej bo nie mam zdjęcia RTG jak tylko będzie przeswietlona lewa noga to je wyśle natomiast dzisiaj mama była u ortopedy z przeswietleniem prawej i lekarz nadal nie wie co to jest przyczyną. Mogę przesłać to zdjecie RTG z tym że maleńka prośba nie umiem wstawiać zdjęć na forum czy mogła bym ewentualnie je wysłać na Twój adres mailowy?Pozdrawiam Bonia.

Bonia - Pi 17 Lut, 2012

Fizkom mam nadzieję że zdjęcia doszły i że czytałeś post i jak sądzisz co się dzieje?
Fizkom - Pi 17 Lut, 2012

Boniu,
Postaram się usiąść do lektury w niedzielę i zastanowić się nad problemem Twojej mamy. Czekaj na moją odpowiedź.

Fizkom

Bonia - Pi 17 Lut, 2012

Poczekam i bardzo dziękuje Fizkom za to że chcesz pomóc , Mama była zaskoczona niektórymi pytaniami które zadałeś bo lekarz się nie zainteresował czy np boli ją brzuch czy ma bóle pachwin drętwienie rąk zawroty głowy itd itp zresztą moja mama dopiero gdy zadawałam jej pytania opowiedziała mi o objawach była zaskoczona dokładnością wywiadu i Twoich pytań jest że starszego pokolenia że gdy chodziła do lekarza albo na rehabilitacje ręki tam interesowali się konkretami czyli jak bolała reka to tylko rękę miała ćwiczoną na podwieszkach ale nic poza tym jak bolą nogi to leczymy tylko nogi nie wnikając głębiej w problem i teraz też na takiego ortopefę trafiła . A z nowoczesną rehabilitacją i z pytaniami które zadaje teraz np fizjoterapeuta i moim zdaniem powinien zadać je również lekarz nie miała styczności. Dopiero widzi jak to powinno wyglądać. A lekarz ortopeda nawet płyty nie otworzył i nie obejrzał zdjęcia bo wyobraż sobie nie miał programu nie mówiąc już o szczegółowym wywiadzie tak więc jak poszła tak wróciła bez niczego bo lekarze nie wiedzą co się dzieje. Więc Fizykom jeśli będziesz mieć jakiś .pomysł co się dzieje i co to może być to będę wdzięczna Ja wiem że stwierdzanie czego kolwiek przez internet łatwe nie jest i nie powinno w sumie tak być sama nie raz o tym pisałam ale mama była u lekarzy i co i dalej nic a ją boli. Nie jest z typu osób które narzekają i pewnie nie przyznała by się do innych objawów gdyby nie Twoje pytania. Bedę więc czekała Fizkomie na Twóą odpowiedz Bonia
Fizkom - Nie 19 Lut, 2012

Bonia napisa/a:
Bedę więc czekała Fizkomie na Twoją odpowiedz Bonia

Bonia,
Bardzo nie lubię stawiać rozpoznania przez internet. To jest absolutnie nieprofesjonalne , ryzykowne i często wiedzie w ślepą uliczkę. Ociera się o siły nadprzyrodzone :O . Tak więc, bez wizyty u specjalisty nie obejdzie się.

Mogę oczywiście zasugerować Tobie odpowiedni, wg. mnie kierunek postępowania. I zrobię to, raz jeszcze podkreślając, możliwość popełnienia błędu.

RTG stopy, jakie mi przesłałaś nic nie wnosi. Zresztą prawdopodobnie nie mogło. Zostało ono wykonane jako badanie przesiewowe bez uprzedniego wywiadu, bez zbadania Mamy. Sama o tym zresztą piszesz.
Kwestie zakrzepicy należy także odłożyć na najwyższą półkę ponieważ nigdy nie ma ona tak lokalnego charakteru.

Obrzęki kostek obu nóg będą prawdopodobnie związane ze sposobem w jaki Mama je obciąża podczas chodu. Sugeruję, że U Mamy mamy do czynienia z nieprawidłową fazą podporu na PRAWEJ nodze. Mogą o tym świadczyć wcześniejsze problemy z "PRAWYM łokciem tenisisty" i obecny ból PRAWEJ łopatki i tworzący się obecnie koślawy paluch w PRAWEJ stopie.
Kłopoty z obciążeniem prawej nogi mogą być związane z przebytym urazem (np. skręcenie stawu skokowego), długotrwałym leżeniem (np. zapalenie płuc) i z wieloma, wieloma innymi przyczynami.....
Bóle w podbrzuszu i pachwinach mogą świadczyć (jeśli to nie ginekologiczne problemy) o przeciążeniu tych okolic ze względu na nieprawidłową pracę mięśni dolnego tułowia stabilizujących miednicę. Stąd zresztą najprawdopodobniej bóle kolan kręgosłupa ledźwiowego, zawroty głowy i drętwienie dłoni.
Mam nieodparte "przeczucie" że Twoja Mama garbi się (czy ma nadwagę?). Bóle karku mogą to potwierdzać. Jeśli tak to należałoby sprawdzić pracę dna miednicy i ubytki zębowe (wysokość zwarcia zębowego). Te elementy mogą mieć kluczowe znaczenie tutaj .........
A dlaczego puchnie lewa kostka? Dlatego bo musi wykonać podwójną pracę, za siebie i za prawą stopę ........

Boniu, jak daleko masz do Poznania? Jest tam kilku bardzo dobrych specjalistów, których znam. Raz jeszcze powtarzam: bez specjalisty się nie obejdzie. Mam również takie wew. przekonanie, że rozwiązanie problemu Twojej Mamy znajdzie swój finał w miejscu całkowicie odległym od dwóch "spuchniętych stawów skokowych"

Pozdrowienia dla Mamy,
Fizkom

Bonia - Pon 20 Lut, 2012

Dzieki Fizkomie ja nie oczekiwałam kompleksowej diagnozy ale kilka Twoich spostrzeżeń jest słusznych np to obciążeniem prawej nogi mogą być związane z przebytym urazem (np. skręcenie stawu skokowego zgadza się pare lat temu mama miała uraz nie pamiętam czy było to złamanie czy skręcenie ale miała nogę w gipsie. Co do tego że mama się garbi zgadza się od najmodszych lat się garbiła bo się wstydziła że ma większy biust niż koleżanki to na marginesie. Co do tego czy ma problemy ginekologiczne raczej nie ale przeciązenie to by się zgadzało Fizkomie gdysz codziennie jeżdzi że mną wózkiem 4 autobusami do pracy i mimo że są to nisko podłogowe jednak ten wózek trzeba podnieść i mimo że niby jest lekki to jednak ja plus wózek choć jestem szczupła bo u nas w rodzinie problemów z nadwagą nie ma mama też jest szczupła do tego krawężniki i tak jest od poniedziałku do piątku z tym że oprócz dojazdów do pracy z niego nie kożystamy. Ja mam się nauczyć chodzić a jak wiesz z moich postów ja chodzę tyle że mam zmieniony wrzozec więc względy bezpieczeństwa dopóki się nie nauczę chodzić prawidłowo i pewnie i to jest przyczyną że z wózka kożystam I się zastanawiam czy nie ma to wpływu na mamy stan skoro ja z ledwością 4 godziny na nim wysiedzę bo mi kręgosłup siada to co dopiero mama dzwigając go. Dalej nie wiem czy to ma zwiążek ale mama całe życie na szpilkach chodziła i to nie szpilki a szpile dopiero gdy jeżdzi że mną od dwuch lat to zmieniła
na płaskie obuwie nie wiem czy zmiana obuwia ma jakieś znaczenie? Co do ręki prawej tej operowanej to łokieć po zespoleniu złamania z przemieszczeniem wystaje mimo że zespolenie Webera dwa lata temu usunięto jednak łokieć jest inny wystaje i na około są takie małe zgrubienia guzki nie wiem jak to określić i ręka jest słabsza.

Fizykom Pytałeś jak daleko mam do Poznania mieszkam w Pile w Wielkopolskim do Poznania mam 100 kilometrów czyli nie jest to wielki problem ale tu moje pytanie jakiich specjalistów masz na myśli bo jeśli chodziło by o ortopedę to ja jeszcze o dr Naumczyku myślę jest jednym z najlepszych ortopedów w Pile Fizkom więc z tąd moje pytanie jacy to są specjaliści bo w poście nic nie napisałeś może udało by się nam w Pile to załatwić jeśli nie to chętnie skorzystam z Poznania i jeśli mogła bym prosić o namiary również w Poznaniu była bym wdzięczna jeśli nie uda się na miejscu tylko proszę napisz jakich specjalistow miałeś na myśli. Bonia

Pozdrowienia od mamy.

Fizkom - Sro 22 Lut, 2012

Boniu,
Sławomir Marszałek - POZNAŃ

Pozdrawiam,
Fizkom

Bonia - Sro 22 Lut, 2012

Dzięki sto krotne Fizkomie za odpowiedz
Bonia - Czw 23 Lut, 2012

Hej mama dziś była u ortopedy jak przed tem nie mógł dojść co jest to teraz stwierdził że ni mniej ni więcej mama ma płaskostopie na tą odkrywczą diagnoze czekałyśmy az dwa tygodnie!!! No Amerykę pan dr odkrył Aleluja zapisał jakieś koszmarnie drogie leki 80 zł na odbudowę i wzmocnienie kości recepty nie widziałam ale podejżewam że jest to słynny 4 flex i noszenie wkładek ortopedycznych. Co nasi terapeuci mówią nam o wkładkach i 4 flex to wszyscy wiemy. A teraz najlepsze zalecenie pana doktora cytuje mama ma chodzić nie obciązając całej stopy gdy to usłyszałam zrobiłam takie oczy :shock: nie wierzyłam w to co słyszę to jak masz chodzić? Na palcach czy na samej pięcie tego mama mi nie wyjaśniła hm chyba sama nie dostała od pana doktora co do tego wskazówek.najpierw zaniemówiłam a potem wybuchłam śmiechem Kobieto przecież to nie jest fizjologiczny chód narobisz sobie jeszcze więcej kłopotu siądzie Ci kręgosłup kolana zresztą już Ci to siada na dodatek chcesz kupić wkładki ortopedyczne w zwykłym sklepie gdzie takich wkładek dopasowanych do Ciebie nie ma słuchaj dalej pana doktora zobaczymy jak na tym wyjdziesz. W końcu ogarneła mnie wściekłość jak można ludziom pacjentom wciskać taki czarnogród z epoki jaskiniowej. Zaczełam mamie tłumaczyć że powinna ćwiczyć powinien ją obejżeć dobry fizjoterapeuta tak jak wspomnił Fizkom. Na co mama że nie pomoże i że ćwiczeniami sobie zaszkodzi itd itp. Widzisz efekty na mnie pytam się no widzę ale ty to co innego tak ja mam co innego ale jestem prowadzona przez fachowca kobieto zrozum ty wreście że jest rehabilitacja i rehabilitacja dwa różne pojęcia choć ta sama nazwa. Stwierdziła że robię się mądrzejsza od lekarza i od boga i dalej ja swoje ona swoje Matko ale twardą głowę ma ta kobieta czy jej trzeba wbijać tak :glupek: W końcu stwierdziłam że szkoda się produkować pojadę z nią do mojego fizjoterapeuty i niech Pan Piotr zobaczy co jest bo rozmowa z tą moją mamą przypomina walenie głową w :mur: I tylko mnie głowa rozboli.
duska - Czw 23 Lut, 2012

Nie zazdroszczę, Boniu. Moja mama też jest twardogłowa, jeśli chodzi o ćwiczenia, które NA PEWNO Jej zaszkodzą, choć jeszcze nikogo nie zapytała ani nie próbowała ćwiczyć. Jeśli PAN DOKTOR coś powiedział, to jest święte..ech, i Twoja mama nie jest tu wyjątkiem. Oby udało Ci się zaciągnąć mamę do pana Piotra i oby On ją przekonał, że warto tym razem nie posłuchać doktora :mrgreen:
AgaW - Pi 24 Lut, 2012

Boniu, medal za cierpliwość w tłumaczeniach :) Jesteś bardzo dobrą córką, skoro ciągniesz mamę do swojego fizjo-może on ją przekona, oby tylko dała sobie i jemu szansę i spróbowała ćwiczyć to napewno będzie poprawa :)
mprzepiora - Pi 24 Lut, 2012

Bonia, mam podobną sytuacje. Moja Mama ma duże problemy z kręgosłupem. Ostatnio jak odbierałam ją ze szpitala, lekarz powiedział, że nie mogę pozwolić na to, żeby zaczęła polegiwać coraz więcej, bo w końcu nie wstanie. Ale ona nie da się tchnąć, jest zmęczona i musi leżeć. Uważa, że ja chcę jej na złość zrobić prosząc aby wyszła na spacer. Nie mówiąc o ćwiczeniach.

Trzymam kciuki Bonia, aby Tobie udało się udało przekonać mamę. Ja też wciąż walczę.

biedronne - Pi 24 Lut, 2012

Eh - mam to samo z babcią. Namawiam ją na rehabilitację (ma endo w kolanie i mocno zniszczone biodro) ale ciągle mówi, że pójdzie jak się jej poprawi.
Próbowałam przekonywać, przekupywać ale póki co nic.
Babcia wierzy jedynie w NFZowskie sanatoria raz do roku, gdzie większość czasu jeździ na rowerku :(
strasznie dołujące patrzeć jak się męczy :(

Edi - Pi 24 Lut, 2012

To ja muszę pochwalić moją Mamę :) słucha co do niej mówię i nawet spisuje na kartce aby potem poprawnie zadać pytanie rehabilitantowi :) dodatkowo ma kontakt telefoniczny z forumowymi koleżankami ,ktore też ją bardzo mobilizują do ćwiczeń :) czasami wydaje mi się,że nawet więcej ćwiczy niż ja :oops:
AgaW - Pi 24 Lut, 2012

Edi, super! :brawo: dla Twojej mamy :ok: Daje Ci dobry przykład z tymi ćwiczeniami :ok:
Bonia - Sob 10 Mar, 2012

Edi pogratulować mamy brawo co do mojej to mnie goni dzisiaj jeszcze nie zbierałam sie do ćwiczeń a już na demną stała i mnie wyganiała . Choć mi nie trzeba o tym przypominać na dodatek jak sobie przypominam jaka przeciwna była jak pierwszy raz do Pana Piotra jechałam to teraz mnie zaskakuje zmianą żeby tak chciała też o siebie zadbać w tym kierunku przy okazji eh. No nic ja tak ładwo jej nie popuszcze i tak postawie na swoim ;-)
marti5 - Wto 13 Mar, 2012

CZEŚĆ WSZYSTKIM !!! !

Rzadko piszę na forum, ale teraz postaram się częściej.
5 marca, po dwóch latach oczekiwania - zostałem szczęśliwym posiadaczem endo !
( Otwock - prof. Czubak przewodniczył) Bardzo wszystko przeżywałem. W szpitalu znalazłem się tydzień wcześniej, po wstepnej analizie mojego biodra, okazało się, że jest już za poźno na Ganza. Nastepnie w perspektywie - kapo, też stan na to nie pozwalał. Prof.zaproponował endo. Po przemyśleniu za i przeciw- zdecydowałem się. Jak już wspomniałem, operacja odbyła się 5.03 , następnego dnia zostałe spionizowany i zrobiłem parę kroków po sali. Ku mojemu zdziwieniu - poszło gladko . 7.03 - poranny obchod. Prof. wraz z dr. Polaczkiem powiedzieli mi,że jak zrobie dzisiaj korytarz i schody to mogę pójść do domu.
Pomyślałem sobie - są lepsi niż Kobuszewski ! Żartownisie.
Około godz. 10 przyszedł pan Michał (rehabilitant ) i kazał mi wstać. PO ciężkim zwleczeniu się z łóżka ruszyłem na korytarz. Każdy krok był coraz bardziej śmiały, ja nabierałem odwagi. PO pewnym czasie dotarłem do schodów- i tu też zaskoczenie - POKONAŁEM !
Pan Michał uśmiechnął się i zapytał " mam iść po wypis ? "
Teraz dopiero uświadomiłem sobie, że jest to real ! ja mogę dzisiaj opuścić szpital ! No i stało się, o godz. 16 byłem w domciu.
Tu się dopiero zaczęła gehenna. Puściły leki. 1..2..3.. dzień - makabra, 4..5.. - noga spuchła jak bania, ale od czego jest " FORUM BIODERKO "
To tu znalazłem odpowiedź na wszystkie moje bolączki .
Podsumowanie : należy bezwzględnie przestrzegać zaleceń lekarzy jak i rehabilitantów, ćwiczyć, chodzić i być na forum w razie problemów.
Doświadczenia i spostrzeżenia forumowiczów- to najleprza pomoc w tych pierwszych chwilach jak i pewnie potem. Zachęcam wszystkich do odwiedzania strony i składam WIELKI SZACUN dla założyciela no i piszących.
Dzisiaj to już mój 8 dzień po zabiegu. Czuję sie nieźle, ćwiczę , chodzę-robię postępy.
To by było na tyle, pozdrawiam wszystkich do następnego .... pa ;-)

aga.t. - Wto 13 Mar, 2012

marti5 Dzięki, że się odezwałeś i liczę na to że będzie tak częściej. Cieszę się, że u Ciebie wszystko idzie w dobrym kierunku i życzę dalszych sukcesów! Cieszy mnie również, że zdajesz sobie sprawę aby przestrzegać zaleceń lekarzy i rehabilitantów oraz że Forum przydało się i Tobie :) Mam nadzieję, że będziesz nas informować o swoich przeżyciach, sukcesach i bolączkach - może założysz swoją historię w dziale endo?
Jeszcze raz powodzenia i czekam na dalsze wpisy :)

basia153 - Wto 13 Mar, 2012

marti5 gratuluję dobrej formy i życzę dalszych sukcesów ;-)
Mijka - Wto 13 Mar, 2012

marti5 napisa/a:
Dzisiaj to już mój 8 dzień po zabiegu. Czuję sie nieźle, ćwiczę , chodzę-robię postępy.

Witaj marti5, gratuluję postepów i dobrego samopoczucia :)
marti5 napisa/a:
noga spuchła jak bania, ale od czego jest " FORUM BIODERKO "
To tu znalazłem odpowiedź na wszystkie moje bolączki .
Podsumowanie : należy bezwzględnie przestrzegać zaleceń lekarzy jak i rehabilitantów, ćwiczyć, chodzić i być na forum w razie problemów.
Doświadczenia i spostrzeżenia forumowiczów- to najleprza pomoc w tych pierwszych chwilach jak i pewnie potem. Zachęcam wszystkich do odwiedzania strony i składam WIELKI SZACUN dla założyciela no i piszących.

Pięknie to ująłeś :thumbup:
Mógłbyś te słowa przekazać mailem na adres Fundacji :) w ramach pomocy w uzyskaniu statusu do OPP :)
Wszelkie informacje znajdziesz w dziale: Informacje Forum i Fudacja Bioderko ostatni post : Pomoc do OPP
Każdy mail na wagę złota !!! a korzyści dla wszystkich bioderek :ok:

marti5 - Sro 14 Mar, 2012

Witam
Wysłałem mail pod w/w adres, to naprawdę nic nie kosztuje, a pomóc może wiele --bezcenne--
A jeśli chodzi o założenie nowego postu, to czemu nie !

Mijka - Sro 14 Mar, 2012

marti5, Wielkie dzięki :super: życzę pomyślnej rehabilitacji i szybkiego stania na dwóch równych nogach :ok: dosłownie :) i w przenośni ;)
MONIKAIMPRESJA - Pi 01 Cze, 2012

Enigmatyczny,a co z Tobą ??
Enigmatyczny27 - Pi 01 Cze, 2012

heheheh ...już po zabiegu
MONIKAIMPRESJA - Pi 01 Cze, 2012

to co się nie chwalisz, czy coś pominęłam... ?

Gratulacje, jak się czujesz?

Enigmatyczny27 - Pi 01 Cze, 2012

Jestem tydzien po zabiegu ,czuje sie super!!!
Wiadomo boli ale juz z tym bólem się oswoiłem:)
Najważniejsze że jestem wyremontowany..wszystko uszło w miarę znośnie..
W szpitalu jak w sanatorium pozdrawiam gorąco drogie siostrzyczki

AgaW - Pi 01 Cze, 2012

Super, nareszcie masz już to za sobą :ok: Teraz szybko wracaj do sił i myśl o rehabilitacji :)
Enigmatyczny27 - Pi 01 Cze, 2012

Dziekuję:)
MONIKAIMPRESJA - Sob 02 Cze, 2012

Enigmatyczny27, no ja liczyłam na jakąś historię :) , ale rozumiem, tydzień po, to jeszcze trudny czas, odpoczywaj :)
Iza - Pon 04 Cze, 2012

Enigmatyczny27 napisa/a:
W szpitalu jak w sanatorium pozdrawiam gorąco drogie siostrzyczki


Hi,hi siostrzyczki widzę złagodziły cierpienie :) Enigmatyczny27 wracaj szybciutko do formy i ciesz się życiem :)

Enigmatyczny27 - Wto 05 Cze, 2012

Iza napisa/a:
Hi,hi siostrzyczki widzę złagodziły cierpienie Enigmatyczny27 wracaj szybciutko do formy i ciesz się życiem

Dziękuję ;-) Już się nie mogę doczekać kiedy mi wyjmą śrubki... :-)

MONIKAIMPRESJA - Wto 05 Cze, 2012

prędki jesteś, to może potrwać....
Kruszyna - Sro 20 Cze, 2012

w poniedziałek 11.06 w końcu i moje biodro zostało naprawione ;-)
wróciłam do domu w piątek i muszę przyznać że nie było tak źle, spodziewałam się gorszych doznań bólowych
oczywiście z moim szczęściem nie obyło się bez dodatkowych problemów typu gorączka która nadal nie chce przejść i codzienny ból głowy, chyba mam jakiś lekki zespół po punkcyjny, więc ból zwalczam kawą, daje najlepsze rezultaty :-)
widzę że z każdym dniem jest coraz lepiej, więc wszystkie czarne myśli powoli odchodzą

MONIKAIMPRESJA - Sro 20 Cze, 2012

Kruszyna, będzie już tylko lepiej ! powodzenia :)
ewka322 - Sro 11 Lip, 2012

Jestem juz 6 mcy po i po wizycie kontrolnej u ortopedy oczywiscie kazano mi odzucic kule nie zwracajac uwagi na to czy prawidłowo chodze oraz noszenie wkładki wyrównujacej oczywiscie nogi dobrze nie zmiezono .Dobrze ze czytam to forum od deski do deski bo byłabym skłonna odzucic te kule . Na szczescie mam was no i swojego terapeute, który nie zezwolił jeszcze na odzucenie kul, ale z dnia na dzien chodze coraz lepiej .Pozdrawiam
piedra32 - Sro 11 Lip, 2012

ewka322, super że wiesz co robisz bo to droga do zwycięstwa.Gratuluje rozwagi i z całego serca życzę prawidłowego chodu :) )

A lekarze hmm jak jest fajnie na RTG to chodż a czy dobrze ? nie ważne Ręce opadają;(

Pozdrawiam serdecznie

AgaW - Sro 11 Lip, 2012

Ewka, trzymaj się :ok: Super, że nie wybrałaś tej drogi "na skróty". Ćwicz pilnie, niedługo już pewnie będziesz mogła bezpiecznie odstawić kule. Trzymam kciuki za Ciebie :ok:
pasiflora - Pon 16 Lip, 2012

Ewcia i tak to jest z tymi lekarzami. Najpierw wyleczą a potem zachowują się jakby chcieli własną pracę popsuć. Dobrze że wyciągasz wnioski z tego co przeczytasz na forum. Brawo dla Ciebie i życzę sobie aby więcej na forum było takich mądrych osóbek.
ewka322 - Pon 16 Lip, 2012

Passifloro to dzieki wam i waszym doświadczeniom posiadam wiedze dzieki której jestem juz po .Gdyby nie to forum i wasze wsparcie nadal byłabym przed ,choc zadko sie udzielam jestem tu codziennie i nadal sie ucze ,a to ze niektórzy sie dziwia że jeszcze chodze o kulach mnie nie interesuje ja chce chodzić jak wszyscy poprawnie .Pozdrawiam wszystkich serdecznie ;-)
Ewaa - Pon 16 Lip, 2012

Witam ewka322 nie przejmuj sie ze 6 mies po operacji jestes i masz jeszcze kule, bywa to roznie,ja je mialam znacznie dluzej 3,5 roku.Tylko jesli sama nie jestes jeszcze gotowa by je zostawic czemu lekarz juz kaze je odstawic?
ewka322 - Pon 16 Lip, 2012

Ewaa napisa/a:
Tylko jesli sama nie jestes jeszcze gotowa by je zostawic czemu lekarz juz kaze je odstawic?

Widocznie uwazaja to za standard ,że po 6 miesiacach kule nalezy odstawic i ani razu nie kazał mi sie przejsc po gabinecie .Wykonał podstawowy chyba test na siłę mięsni i tyle .Powiedziałam mu ze nie czuje sie na siłach odstawic kule bo sie bujam jak chodze i mam przykurcz w stawie kolanowym a on sie mnie spytał dlaczego?

calaviolina - Sro 01 Sie, 2012

Chciałam podziękować wszystkim forumowiczom, za cenne wskazówki z których korzystałam w szpitalu i pewnie długo jeszcze będę się wspierała w dążeniu do osiągnięcia pełnej sprawności.
Dzisiaj wróciłam ze szpitala, spędziłam tam niespodziewanie 2 tygodnie, mówili o nas pacjencji adminisracyjnii, ponieważ był koniec miesiąca i żeby rozliczyć się z procedur medycznych przetrzymali pacjentów. Przy wypisie lekarz powiedział, że jestem w świetnej formie, mam dalej ćwiczyć w domu i żadna rehabilitacja do wizyty kontrolnej nie jest potrzebna. No i znowu jestem w kropce, tyle piszecie o tej wczesnej rehabilitacji, czy powinnam wziąć rehabilitanta do domu, żebu mnie obejrzał i powiedził co dalej?

pasiflora - Sro 01 Sie, 2012

calaviolina napisa/a:
No i znowu jestem w kropce, tyle piszecie o tej wczesnej rehabilitacji, czy powinnam wziąć rehabilitanta do domu, żeby mnie obejrzał i powiedził co dalej?
No oczywiście że powinnaś jak najszybciej skontaktować się z rehabilitantem i tutaj nie mowa generalnie o ćwiczeniach lecz o pracy nad blizną i nad tkankami miękkimi. On już powinien wiedzieć co na danym etapie powinno się robić. Ta cała współpraca na pewno pomoże Ci szybciej wrócić do sprawności.
Odradzają rehabilitację bo chyba nie mają pojęcia jak nowoczesnymi metodami pracuje na dzień dzisiejszy fizjoterapeuta. :/

piedra32 - Sro 01 Sie, 2012

calaviolina, myślę ze nie zaszkodzi jeśli weżmiesz fachowca i pomoże poćwiczyć oraz skonsultujesz ćwiczenia które masz obecnie.To prawda im wcześniej zaczniesz rehabilitację tym wcześniej wrócisz do sprawnosci.
Jestem po kilku operacjach na biodrze i żaden lekarz nie mówił mi o rehabilitacji tak to już jest lekarze tną, wiercą i tyle reszta należy do nas niestety :-/

Pozdrawiam ciepło :-)

Stanisław Rudzk - Wto 21 Sie, 2012

Witam wszystkich na forum od 5 -ciu dni mam nowe bioderko wstawione przez wspaniały zespół ortopedów w szpitalu w Piszu, operacja trwała ok. 2 godzin bez żadnych komplikacji całą przespałem tylko póżniej miałem przetaczaną krew bardzo się bałem a okazało się że nie potrzebnie. Teraz walczę z bólem ale przedewszystkim mięśni operowanej nogi. Pozdrawiam wszystkich i dziękuje za trzymanie kciuków a za pół roku druga endo do wstawienia :lol:
AgaW - Wto 21 Sie, 2012

Super, że masz to za sobą i wszystko przebiegło prawidłowo. Szybkich postępów w rehabilitacji Ci życzę :ok:
mprzepiora - Sro 22 Sie, 2012

Cieszę się, że wszystko u Ciecie jest ok. Dużo siły i szybkiego powrotu do życia bez bólu.
aga.t. - Sro 22 Sie, 2012

Powodzenia w walce z bólem! Ważne, że część masz już za sobą i nie było komplikacji. Dobra reha pomoże dojść do formy. Pozdrawiam!
Stanisław Rudzk - Sro 22 Sie, 2012

Mam takie pytanie czy ktoś z forum ma sposób na zmniejszenie opuchlizny po wszczepieniu endo czy poprostu trzeba czasu aby ona znikła sama
aga.t. - Sro 22 Sie, 2012

Poczytaj TUTAJ , jeśli to będzie niewystarczające to pytaj.
Wiesia187 - Sro 22 Sie, 2012

Stanisław Rudzk .
W czasie pobytu w szpitalu na obrzęk stosowali zimny okład żelowy .Korzystałam z tej metody w domu , jednakże obrzęk utrzymywał się dosyć długo . Po dwóch miesiącach od operacji , kiedy byłam na rehabilitacji uzdrowiskowej na obrzęk miałam zalecone kąpiele wirowe nóg , a pani rehabilitantka podwieszała mi nogi wyżej i obrzęk stopniowo zmniejszał się . Upłynęło sporo czasu zanim zniknął całkowicie .
Pozdrawiam .

Mijka - Nie 02 Wrz, 2012

Stanisław Rudzk napisa/a:
Witam wszystkich na forum od 5 -ciu dni mam nowe bioderko wstawione przez wspaniały zespół ortopedów w szpitalu w Piszu, operacja trwała ok. 2 godzin bez żadnych komplikacji całą przespałem tylko póżniej miałem przetaczaną krew bardzo się bałem a okazało się że nie potrzebnie. Teraz walczę z bólem ale przedewszystkim mięśni operowanej nogi. Pozdrawiam wszystkich i dziękuje za trzymanie kciuków a za pół roku druga endo do wstawienia :lol:

Witaj Stanisławie Rudzki z nowym bioderkiem :) jak się teraz czujesz, ból już ulżył? Jakie masz endo?
Z opisu widać, że jesteś zadowolony z operacji, a możesz troszeczkę przybliżyć nam jakie warunki panują w tym szpitalu?
W powiatowych szpitalach też może być dobrze, znam ludzi z endo wstawianym w Bartoszycach, Biskupcu, Giżycku i też sobie chwalą.
Drugie endo za pół roku :O to powinieneś zadbać o odpowiednią rehabilitację :)
Powodzenia

Natalka22 - Wto 11 Wrz, 2012

jutro mama idzie na oddział, ałuuuuuuuuuuuu
boi się strasznie
ja robię dobrą miną do złej gry przy niej, a jak się odwracam to ryczeć mi się, chcę co czynię w tej chwili
ta operacja wyskoczyła tak nagle, że mam nadzieje, że przysłowie "Co nagle to po diable" nie ma racji bytu
nie wiem jaką ma miec protezę bo już bym siedziała i czytała
no nic nie wiem(włącznie z terminem operacji) co mnie doprowadza do nerwicy
jak na złość samochód mi padł i nie mogę z mamą jutro jechać
normalnie Validol sobie zapodalam ale już 3 godzina i nic mi nie pomaga- to ja
a wyobrażam sobie co moja mam w tej chwili czuje
no wiem, że to normalne, że się boi

Mijka - Wto 11 Wrz, 2012

Natalko, tak bywa, że rodzina bardziej od osoby zainteresowanej denerwuje się i przeżywa, bo wyobraźnia w tym czasie działa w złym kierunku (i to niepotrzebne samonakręcanie się).
Natalko, a puść swoją wyobraźnię w inną stronę, myśl tylko o tym, że po operacji mama pozbędzie się bólu, że później z dnia na dzień będzie lepiej, że mamie powróci uśmiech, chęć życia i cała rodzina na tym zyska.

Natalka22 napisa/a:
jak na złość samochód mi padł i nie mogę z mamą jutro jechać


Możesz przecież towarzyszyć Mamie tym środkiem lokomocji, którym Mama będzie jechała. Czytając Forum masz sporą wiedzę i pewnie łatwiej Tobie byłoby podpytać lekarza o szczegóły operacji. Miałabyś informację z pierwszej ręki i mniej byś się denerwowała niż czekając na telefon od Mamy, która może z emocji o wielu sprawach lekarza nie wypytać lub nie tak zrozumieć i znów wyobraźnia może zadziałać nie w tym kierunku.
Będzie dobrze i tylko tak myśl :)
Powodzenia i uściski dla Mamy :hug:

Natalka22 - Czw 13 Wrz, 2012

Mama jedzie z tatą (taty kolega z pracy ich zawiezie) wiec nie tak źle, ale fakt wolałabym sama tam być. No nie mogę jechać z nimi bo nie wiem jak długo będą tam z tym kierowcą, a ja musiałabym wrócić do 13 bo z synkiem nie mialby kto zostać. Napisałam tacie na kartkę co ma pytać lekarza ;) więc mam nadzieje, że będzie dobrze.
Zaopatrzyłam mamę w wodę ze "smoczkiem", szminkę nawilżającą, zadbałam o to, żeby nie miała pomalowanych paznokci u stóp, nie dała się przekonać do majtek na tasiemki, ale mam je u siebie,więc jeśli się zdecyduje to też są, jeśli będzie potrzebować swoich kul w szptalu to też mam juz załatwione, wszelkie chusteczki nawilżające ma
jak dzwoniłam do niej to jest u niej sąsiadka, z czego się bardzo cieszę to chociaż tak nie myśli
Musi być dobrze
Mijka dziękuję za ciepłe myśli


Mama ma zaplanowaną operację na poniedziałek

kinga - Czw 13 Wrz, 2012

Natalka22 napisa/a:
Mama ma zaplanowaną operację na poniedziałek

Super :) będziemy trzymać kciuki :)

Natalka22 - Czw 13 Wrz, 2012

kinga dziękuje


jeszcze raz proszę mega trzymanie kciuków
ale mamy wszyscy nerwa :cry:

Mijka - Pon 17 Wrz, 2012

Natalka22 napisa/a:
Mama ma zaplanowaną operację na poniedziałek

Natalko, trzymam mocno kciuki :ok: :ok: Odezwij się po operacji i napisz jak Mama się czuje :ok:
Będzie dobrze :*

Bandi - Pon 17 Wrz, 2012

Ponieważ wierzę, że im więcej osób wspiera duchowo i pozytywnie to dzieją się dobre rzeczy dlatego i ja przyłączam się i trzymam kciuki!
Natalka22 - Pon 17 Wrz, 2012

Mijka Bandi wielkie dzięki za kciuki
Mama miała operację dziś, od 10.10 a o 12 15 już z nią rozmaiwłąm przez telefon
Teraz jest z nią tata, dostaje kroplówki i środki przeciwbólowe
boli ją w pachwinie i kolano
nic więcej nie wiem
jutro popołudnii ja do niej pojadę

EDIT

z tego co mam mi mówi przez telefon to noge ma płasko położną i żadnego trójkąta między nogami ani nogi nie ma w żanej szynie, mówi, że boli jaa strasznie kolano
no i jest bardzo zdiwiona, że ta noga jej w całości pładko leży na łóżku bo wcześniej nie dawałą rady jej odprostować

kinga - Pon 17 Wrz, 2012

Natalka22 napisa/a:
z tego co mam mi mówi przez telefon to noge ma płasko położną

Natalka zazwyczaj noga leży płasko :)
Natalka22 napisa/a:
żadnego trójkąta między nogami ani nogi nie ma w żanej szynie,

o szynie nigdy nie słyszałam, a brak trójkąta? Każdy szpital ma swoje "zasady postępowania" :)
Krzywdy Twojej Mamie nie zrobią :)

Natalka22 - Wto 18 Wrz, 2012

byłam u mamy,
"Wczoraj był najgorszy dzień w moim życiu, jaK się ciesze, że się skończył" to słowa mojej mamy. Wczoraj przyjmowała ketonal za ketonalem i ból cichł na 10 minut i powracał. Noc była już w miarę spokojna.
A dziś jak usłyszałam głos mamy w telefonie to jakbym skrzydeł dostała. Już jej nie boli, tzn czuje ale jest o niebo lepiej.
Pan doktor chciał podnieść jej nogę, ale w czasie podnoszenia zabolało i dał spokój, jutro będzie próba 2, kazała zaczyna ruszać operowaną nogą, zginać w kolanie , mama ma cykora i lezy plackiem
pod kolanem ma zwinięty ręcznik, ale wczoraj o tym nie wiedziała,
wczorajsi goście "bohaterzy" zobaczyli kawałek rurki drenażowej i słabo im się robiło :-P dopiero ja sobie dziś obejrzałam nóżkę
nawet nie jest bardzo spuchnięta, myśłałam, że będzie bardziej
RTG miała juz dziś zrobionebardzo łade :-D , krew pobrana,
ciekawa jeste jaką będzie miała morfologię
na dzień dzisiejszy mama zadowolona, że ma operację za sobą i że nie boli jak wczoraj :)

Mijka - Sro 19 Wrz, 2012

Natalka22 napisa/a:
na dzień dzisiejszy mama zadowolona, że ma operację za sobą i że nie boli jak wczoraj :)

Natalko, to świetna wiadomość :) no i znów się potwierdziło, że strach ma wielkie oczy :O
Życzę Mamie szybkiego powrotu do sprawności :)
:hug:

Natalka22 - Sro 19 Wrz, 2012

Mijka wielkie dzięki
dzią mamie wyjeli dren i cewnik
mama dziś sama podiągneła się i wygodnie usiadła :-)
no i z niecierpliwością czeka na rehabilitanta, która ma ją postawić na nogi :)

ja sie wkurzam tyko bo z Synkiem łapiemy jakieś przeziębienie i musże do niedzilie się wyleczyć, żeby móc mamę odwiedzić

już się nie mogę doczekac kiedy mama będzie w domu

Natalka22 - Wto 25 Wrz, 2012

Witajcie
Wczoraj minął tydzień od operacji mamy.
Nie widziałm, ale mama elegancko chodzi z balkonikiem i przy tym nic ją nie boli, no pod koniec trochę jest zziajana :-P . Nie ma żadnych krwiaków, żadnych siniaków przy szwach, ma eleganckie wyniki, bo nawet jednej jednostki krwi nie musiała mieć podowanej. Męczą ją baseny i dziś zawędrowała do łazienki, ale nie dała rady, bo na odziale w łazience nie ma żadnych nasadek podwyższających :shock:
No i dziś rano zadzwoniła z wiadomością, że jutr ma dostać wypis
Cieszy się, ale jednocześnie ma stracha przed powrotem do domu.
Dziś miała pierwszy raz chodziś o kulach, i kazałam jeje się zaytać rehabilinatki jak ma wsiadac i wysiadać z samochodu, noi i jak na kibelek wsiadać i schodzić.
Jak ten czas szybko płynie...

Mijka - Czw 27 Wrz, 2012

Natalka22 napisa/a:
No i dziś rano zadzwoniła z wiadomością, że jutr ma dostać wypis
Cieszy się, ale jednocześnie ma stracha przed powrotem do domu.

Natalko, zapewne Mama już w domu :) jak się czuje, czy ten strach (niepewność) już pomału mija?
Myślę, że Mama pod Twoją opieką szybko wydobrzeje :)
Pozdrowienia i uściski :hug:

Natalka22 - Pi 28 Wrz, 2012

Mijka mama świetnie sobie radzi :) z czego wszyscy niesamowicie się cieszymy
ćwiczy, chodzi
mówi, że najgorzezj jest jej z leżenia wstać, ale jak już usiądzie to już jest łatwiej
w domu ma baklonik i kule, chodzi z tym i z tym, na zmianę
W poniedziałek ma mieć sciągane szwy, a w środę już jej ściągneli co drugi szew

EDIT:
mamę od dwóch dni boli kęgosłup
a była w pątek na kontroli, która trwałą 5 mnut
lekarz kazał jej tupnać nogą, tupneła i następna kntrola za pół roku

Mamie dalej ciężko się z leżanie wstaje, i nie może podnieść operowanej nogi
ćwwiczy solidnie 3xdziennie
kiedy mniej więcej może liczyć na to, że podniesie nogę choć troszkę, bardzo ją to męczy

AgaW - Pon 08 Pa, 2012

Natalka22 napisa/a:
kiedy mniej więcej może liczyć na to, że podniesie nogę choć troszkę,

To zależy od skuteczności dobranych ćwiczeń+pracy nad ich prawidłowym wykonaniem.
Piszesz, że Twoja Mama ćwiczy 3 razy dziennie-zależy co ćwiczy, czy odpowiednie ćwiczenia i czy w odpowiedni sposób.
Ból kręgosłupa to częsta zmora osób zarówno przed i jak i po operacjach. Przydałaby się Mamie fachowa pomoc fizjoterapeuty, który zajął by się nią jako całością ( czyli kręgosłupem też ), dobierał w miarę kolejnych postępów ćwiczenia i nauczył ją od nowa prawidłowo chodzić. Pomyśl o takich spotkaniach z terapeutą choć co jakiś czas, w miarę możliwości.

Natalka22 - Wto 09 Pa, 2012

jutro u mamy będzie fizjoterapautka więc zobaczymy co powie
jak rozmawiałam dziś z mamą to mówiła, że jej noga spuchła w kostce, czy mam się martwić, że to zakrzepica? :-(
bo teraz dłużej siedzi na fotelu (specjalnie przerobionego) pod nogę operowaną podkładamy jej poduszkę
to może dlatego jej noga puchnie w kostce

kinga - Wto 09 Pa, 2012

Natalka poczytaj TUTAJ
Natalka22 - Pon 22 Pa, 2012

witam
dawno nie zaglądałam bo sama się rozchorowałam
do mamy od tygodnia przychodzi fizjoterapeuta i mama zrobiła ogromne postępy
Jak sie okazało żłe chodziła sama a teraz jes super
ma mega zakwasy no ale z każdym dniem widzi poprawę
kiedyś siedząc na krześłe zapomniała się i wstała i zrobiłą dwa kroki, tata nie wiedział co się dzieje :shock:
ma o 2 cm dóuższą nogę operowana i teraz wpadłam poszukać tu coś o tym

a tak OT dopadła mnie rwa kulszowa i sama ledwo chodzę :cry:

bialyoleander - Sob 03 Lis, 2012

Witam!:) jestem 4 miesiące po operacji. mam sztuczne prawe biodro. chodzę już normalnie i wszystko jest ok. zastanawia mnie tylko ból w kolanie który pojawia sie w nocy i nad ranem. czy to normalne? pozdrawiam serdecznie i łącze się sie ze wszystkimi świeżo po operacji:*
Mała - Sob 03 Lis, 2012

bialyoleander ja też miałam bóle kolan mój doktor mówił mi, że tak może być rehabilitant też ale zapytaj swojego lekarza bo ja słyszałam, od reha ze często właśnie po endo ludziom siadaja kolana mi na szczęście przeszło a jestem 6 miesięcy po operacji. :-D
Fizkom - Sob 03 Lis, 2012

bialyoleander napisa/a:
zastanawia mnie tylko ból w kolanie który pojawia sie w nocy i nad ranem. czy to normalne

Nie, to nie jest normalne chociaż często występuje po protezoplastyce stawu biodrowego. Rozumiem, że oprócz rehabilitacji na oddziale VII w Stocerze, kontynuowałaś terapię w innym ośrodku. Mówiłaś tam o swoim problemie? Jaką odpowiedź usłyszałaś?

Fizkom

bialyoleander - Sob 03 Lis, 2012

ten ból pojawił sie po rehabilitacji, teraz kiedy już normalnie funkcjonuję (nie zdarza się to często ale sie pojawia). co jest ciekawe, nie pojawia sie w ciągu dnia gdy chodzę i cos robie ale w nocy.
Mała - Sob 03 Lis, 2012

Fizkom no właśnie mówisz, że ból w kolanie nie jest normalny ja je miałam i pytałam mojego reha i lekarza oni mówili że się tak czasami dzieje i tyle teraz już nie mam bóli kolan a tak z ciekawości możesz mi powiedzieć dla czego tak sie dzieje i coś wiecej na ten temat :-D
Fizkom - Sob 03 Lis, 2012

bialyoleander, Mała,
Pisałem już wiele razy na Forum o bólach kolan w przypadku problemów w obrębie stawów biodrowych. Nie będę się wiec powtarzał.
Raz jeszcze podkreślę: ból w obrębie kolana świadczy raczej o patologii na poziomie funkcjonalnym bądź strukturalnym. Na pewno nie jest wyznacznikiem powrotu do zdrowia a raczej wynikiem nieprawidłowego wzorca chodu. Jeśli ból st. kolanowego zanika samoistnie, często świadczy to o tym, że proces kompensacji przeniósł się na inny poziom narządu ruchu.
Stwierdzenie: ...."czasem tak się dzieje ...." lepiej wyrzucić z pamięci i absolutnie nim nie kierować się. Szkoda zdrowia.

Fizkom

Mała - Sob 03 Lis, 2012

Dzięki fizkom ja myślę, że u mnie był nieprawidłowy wzorzec chodu i musialam go poprawić, bo nic mnie nie boli nigdzie.
A widzisz Ty nieswiadomy człowieku pytasz specjaliste o coś co cię niepokoi słyszysz czsem tak sie dzieje, czsem tak bywa i badź mądry :mrgreen:

Fizkom - Sob 03 Lis, 2012

Mała napisa/a:
myślę, że u mnie był nieprawidłowy wzorzec chodu i musialam go poprawić, bo nic mnie nie boli nigdzie

Skoro tak, to co było nieprawidłowe w Twoim wzorcu chodu i w jaki sposób to poprawiłaś?
Nie za szybko wyciągasz wnioski?

Fizkom

Mała - Sob 03 Lis, 2012

No widzisz właściwie tego nie wiem i nie wiem jak to poprawiłam bo jak pisałam znawcy na mój problem mówili to co mówili a ja staram się uważać jak chodzę jak siadam jak wykonuję różne czynności i 15 listopada mam kolejną wizytę u doktorka i ocenimy jak to moje endo wygląda i co dalej :-D



A zapominałam powiedzieć, że te bóle kolan miałam jak chodziłam o kulach, potem o jednej kuli i krótko po odstawieniu :-)

Fizkom - Sob 03 Lis, 2012

Mała,
Myślę, że piszemy o dwóch rożnych aspektach problemu. Poczytaj może raz jeszcze wpisy fizjoterapeutów na Forum.
Jeśli nie wiesz co poprawiłaś i jak to zrobiłaś to skąd pewność, że cokolwiek zmieniłaś.

Fizkom

pasiflora - Nie 04 Lis, 2012

Zdajmy sobie pytanie a od kiedy jest normalny ból.
Bolą biodra to ćwiczymy , operujemy.
Bolą kolana to uważamy to za normalne.
Przecież ból przy zwyrodnieniu np.bioder też jest typowy....
To dlaczego jedno chcesz Mała leczyć a drugie nie? Bo nie jest to ból nie do wytrzymania?

Mała - Nie 04 Lis, 2012

Dzięki Fizkom za rade na pewno jeszcze raz poczytam wpisy i mocno się zastanowię nad tym. Pasifloro jak już napisałam zgłaszałam fachowcom mój ból i co usłyszałam ... że tak czasami sie zdarza no to co byś pomyślała ? tym bardziej, że w krótkim czasie po odstawieniu kul ból kolan zniknął.ale jak napisałam skorzystam z rady Fizkoma :-)
Stanisław - Wto 06 Lis, 2012

Dzięki, teraz ja w imieniu męża.
Jest po badaniach na dziś, ponowne TK pokazuje w miejscu stawu jakąś miazgę, o wiele gorszą niż w badaniu sprzed roku. Jutro pewnie dalsza część badań, w jego przypadku (niedawno przebyta zakrzepica) zapewne bardziej szczegółowych.
Trochę wszyscy mamy pietra, i wszyscy udajemy, że sie nie boimy. Łącznie z delikwentem :-/
Będę informować jakby co.
Życzę wszystkim zdrówka.
Basia

mprzepiora - Wto 06 Lis, 2012

Basiu, my wszyscy chowamy strach głęboko w serduszku. Na szczęście mamy forum, gdzie wspieramy się wzajemnie. I to jest piękne.
Pozdrów Stanisława, wszystko musi być dobrze. Trzymamy kcukasy. :lol:

pasiflora - Sro 07 Lis, 2012

Mała, moja mama jak miałam roczek usłyszała że dzieci tak czasem mają że się kiwają i że wyrastają z tego ... I co? Okaleczyli mnie na całe życie!
Wiem, że tak czasem mówią.... że to taka uroda,.... że się wyrasta lub że tak czasem bywa. Ale możemy zgodzić się z tymi stwierdzeniami albo wziąć byka za rogi i samemu decydować o sobie.
Dobrze że posłuchałaś Fizkoma :D

Mała - Sro 07 Lis, 2012

Teraz mam kolejną wizytę więc pomęcze mojego doktorka i reha :lol:
Stanisław - Czw 08 Lis, 2012

Właśnie wróciłam od męża. Jest po operacji, wszystko ok, niestety nie dało się "zainstalować" kapo. Panewka była zbyt zjechana, i upieranie się przy kapo mogłoby się skończyć wpadnięciem stawu do miednicy.
Ma nanosa, MM pokazywał taki model. Trzpień trochę krótszy, niż tradycyjna endo, główka większa i z jakiegoś lepszego materiału.
Wczoraj MM operował chyba 7 pacjentów, cały dzień w szpitalu, miał być dziś później, ale jednak o 10.00 już był.
Właściwie pod okiem MM operował dr Jacek Hermanson.
Mam nadzieję, że będzie dobrze, i że najgorsze już za nami.
Pozdrawiam
Basia

mprzepiora - Czw 08 Lis, 2012

Basia, super wieści. Teraz Stanisławowi będzie już tylko lepiej z dnia na dzień. Nadal trzymam kciuki ;-)
pasiflora - Czw 08 Lis, 2012

Stanisław napisa/a:
Właściwie pod okiem MM operował dr Jacek Hermanson.
Dr Hermanson to bdb lekarz. Oni z reguły są nierozłącznie he he :mrgreen:
martini - Pi 09 Lis, 2012

Stanisław, super, że wszystko się udało. Nanos ponoć też dobry. a jak samopoczucie dziś?
Stanisław - Pi 09 Lis, 2012

Dziś juz zjadł na sniadanie bułkę. Jutro, jeśli będzie rehabilitant, będą go pionizować. Zanim dostanie zastrzyk, odczuwa ból. Twierdzi, że dostaje morfinę na zmianę z ketonalem.
Współczuję tym pielęgniarkom w nocy, bo strasznie chrapią. Niestety spanie na plecach temu sprzyja.
Lekarz na wizycie polecił ruszać nogą. Mąż mówi, że chyba tyko palcami na razie.
Ale teraz będzie juz tylko lepiej. Taka mamy nadzieję.
Basia

Mijka - Pi 09 Lis, 2012

Stanisław napisa/a:
Mam nadzieję, że będzie dobrze, i że najgorsze już za nami.


Basiu, będzie dobrze :) a nawet coraz lepiej :) dzielnie wspierasz męża a to Wam na pewno zaowocuje szybszym męża powrotem do sprawności i normalnego życia :)
Trzymam kciuki za pomyślność :ok:

Stanisław - Pi 09 Lis, 2012

Dzięki wszystkim za wsparcie.
Pozdrawiam, i życzę zdrówka.
Basia.

Edi - Pi 09 Lis, 2012

Stanisław, ja mam nanosa i w grudniu minie 2 lata od operacji i jest super .
Mogę powiedzieć ,że momentami zapominam o operacji czasem na zmianę pogody
coś poczuje .Pozdrawiam Was bardzo serdecznie.

Stanisław - Sob 10 Lis, 2012

Dzisiaj mąż już spaceruje do kibelka. Jest oczywiście jeszcze osłabiony ale śmiga przy balkoniku.
Czuje się lepiej, po odstawieniu morfiny, nie ma zawrotów głowy.
Pacjenci operowani w poniedziałek juz dzisiaj wychodzili, tak że oddział pracuje pełna parą.
Basia




EDIT 12 Lis, 2012, godz.21:13

Przed godziną mąż rozmawiał z MM. Jutro wychodzi. :-D Mieszkanie przygotowane. Zarówno łóżko jak i ulubiona sofa na piedestale ;-) Nakładka na sedes w drodze, mam nadzieję, ze jutro dotrze. Pamiętam żeby poprosić o skierowanie na rehabilitację, i od razu ze skierowaniem na oddział V ustalić termin przyjęcia.
Pozdrawiam
Basia

aga.t. - Pon 12 Lis, 2012

Dobre wiadomości :) Nie ma to jak w domu. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego :)
mprzepiora - Wto 13 Lis, 2012

Stanisław, Basia, super wieści. Po prostu nie mogło być inaczej. Powodzenia w dalszym powrocie do zdrowia.
Stanisław - Wto 13 Lis, 2012

Jestem już w domu. Dzięki za wszystkie kciuki :-)
Endo to Nanos Smith i Nephew. Panewka 56 mm, wkład 56 mm, głowa Oxinium 36/+4, trzpień nr 3.

Grzesiek D - Czw 15 Lis, 2012

Witam ponownie , mam już drugą kape ( 18.05.2012 ).
Moje życie wreszcie wygląda normalnie.
Znowu gram w tenisa i żyję bez ograniczeń ruchowych.
Profesor Czubak dotrzymał słowa.
Radzę go dokładnie słuchać - warto.

Mała - Czw 15 Lis, 2012

Właśnie dziś miałam kolejną wizytę u mojego doktora i po obejrzeniu zdjęć oraz po krótkim badanu doktorek powiedział, że widział mnie jak szlam chodnikiem i że dobrze chodzę z nogą wszystko w porządku . Na wizytę kolejną ma przyjść tak mniej więcej za rok o ile nic sie nie będzie działo w razie czego mam jego telefon i w razie jakiś niepokojów mam do niego dzwonić. Dał zlecenie na rehabilitacje i życzyliśmy sobie wszystkiego dobrego i do zobaczenia za rok a i jeszcze przypomniał mi o drugiej nodze że jak tylko coś będzie mnie bolała to mam dać znać bo jak powiedział " wie Pani że i ta druga jest do zrobienia" :lol:
Joanna84 - Sob 17 Lis, 2012

Cześć
Mam problem jeste 8 tydzien po zabiegu i dzis przydarzyła mi się nieciekawa sytuacja. ścieląc łóżko schyliłam się lekko i aby się przesunąć podskoczyłam lekko do góry i uderzyłam kolanem nogi operowanej w rant i bardzo mnie zabolało.Kolano lekko sinie zacznyna sie robic a biodr jakos dziwnie boli..Boli nie boli to dziwne.
Mogło mi się coś stać z biodrem? Co powinnam zrobić...Moze jestem przewrażliwiona ale boje sie czy czegoś nie popsułam ...

kinga - Sob 17 Lis, 2012

Joanna84 napisa/a:
Mogło mi się coś stać z biodrem? Co powinnam zrobić...Moze jestem przewrażliwiona ale boje sie czy czegoś nie popsułam ...

Najprostsze rozwiązanie i chyba najbardziej logiczne - jak będzie boleć nadal, to udać się do lekarza.

Joanna84 - Sob 17 Lis, 2012

Dzięki ale zastanawiam sie czy jak przestanie bolec to czy wszytsko bedzie ok.Bo kontrole mam dopiero 17grudnia
kinga - Sob 17 Lis, 2012

Joanna84 napisa/a:
przestanie bolec to czy wszytsko bedzie ok

Tak mi się wydaje. Skoro nie będzie boleć i będziesz normalnie chodzić i wykonywać ruchy jak do tej pory.
Joanna84 napisa/a:
Bo kontrole mam dopiero 17grudnia

Kontrolę zawsze !!! można przyspieszyć. :)

Mała - Sob 17 Lis, 2012

Myślę, że jeśli masz jakieś obawy to powinnaś skontaktować ze swoim lekarzem oczywiście jeśli masz taka możliwość( ja dostałam od swojego lekarza numer telefonu i miałam powiedziane, że w razie jakiś niepokojów mam do niego dzwonić) a jak nie to przyspieszyć wizytę.Ale myślę, że wszystko jest dobrze :)
Joanna84 - Sob 17 Lis, 2012

Wielkie dzięki:)Nie mam możliwości skontaktować z lekarzem ale w razie problemów przyśpieszę wizytę a we wtorek bede sie widziła z rehabilitantem więc też go podpytam...

Powiedzcie mi jeszcze czy Wy też miałyście takie uczucie sztywności w wymienianym stawie? Ja codziennie ćwiczę i mam nadzieję, że z czasem sie to usprawni. Dwa lata moja moga nie funkcjonowała normalnie i teraz jest mi bardzo ciężko. Przyznam się ze na moja psychike to też źle wpływa...:(

kinga - Sob 17 Lis, 2012

Joanna84 napisa/a:
Ja codziennie ćwiczę i mam nadzieję, że z czasem sie to usprawni.

Ćwiczenia ćwiczeniom nie są równe.

martini - Wto 27 Lis, 2012

Grzesiek D napisa/a:
Witam ponownie , mam już drugą kape ( 18.05.2012 ).
Moje życie wreszcie wygląda normalnie.
Znowu gram w tenisa i żyję bez ograniczeń ruchowych.
Profesor Czubak dotrzymał słowa.
Radzę go dokładnie słuchać - warto.



zazdroszczę :-P

smd - Pon 14 Sty, 2013

witam wszystkich biderkowiczów po długiej nieobecności wracam. Poznałam was przed pierwszym endo dziś jestem już po dwóch i po rehabilitacji. Stan ogólnie dobry ale... zawsze jest jakieś ale.. :roll: ból stawów zniknął - bo ich nie ma :lol: ale wysiada kręgosłup i kolano :cry: nie chcę kończyć narzekaniem i dziękuje fundacji za pamięć w listach i życzę wam cierpliwości w codzienności przede wszystkim do siebie
AgaW - Pon 14 Sty, 2013

Smd, w dz.o rehabilitacji znajdziesz tematy o bólu kręgosłupa i kolana.Poczytaj i poszukaj pomocy u fizjoterapeuty, który będzie umiał Ci pomóc. Powodzenia!
Martula - Sob 02 Lut, 2013

Czas odetchnąć z ulga. W środę trafiłam na oddział, w czwartek zabieg a dziś już udany pierwszy spacer do łazienki. Uffffff tak się ciesz, że mam to za sobą.
kinga - Sob 02 Lut, 2013

Martula napisa/a:
Czas odetchnąć z ulga. W środę trafiłam na oddział, w czwartek zabieg a dziś już udany pierwszy spacer do łazienki. Uffffff tak się ciesz, że mam to za sobą.


Super, Martula !!! :)
Cieszę się, że jesteś już po. I spacerek zaliczony :) Teraz tylko z górki :wink: Zbieraj siły :*

Joanna84 - Czw 07 Lut, 2013

Witam:)
Jestesm 4 m-c po zabiegu i martwi mnie stan mojej nogi..Moze ktos z Was mial taki problem i pomoze mi go rozwiazac?
czy to prawda ze na bramce przy kontorli paszportowej mozemy pikac?
Mam problem z podniszeniem nogi do gory bardzo mnie boli w pachwinie rehabilitanci probuja rozwasowas miesnien ale rezultatow nie ma... nie wiem co jest....Jak ktos mi podmosci noge to nic nie boli zgiecie jest ale jak ja mam sam to zrobic to jest straszny bol....Pomozcie porsze :(

Pozdrawiam

Grazyna1950 - Czw 07 Lut, 2013

Joanna84 napisa/a:
czy to prawda ze na bramce przy kontorli paszportowej mozemy pikac?

pikamy :lol:

AgaW - Czw 07 Lut, 2013

Odnośnie "pikania" - zajrzyj do tematu tutaj.
Nie bardzo rozumiem - osoby od Twojej rehabilitacji widzą kiedy pojawia się ból, ale nie wiedzą co jest przyczyną?
Jeśli tak jest to spróbuj, aby to zdiagnozował ktoś bardziej doświadczony znający się na technikach powięziowych. Taki ból może wynikać z różnych przyczyn, być może to są napięcia tkanowe powięzi.

mondey - Sro 13 Lut, 2013

Mój mały dzienniczek z remontu :)
Jestem już miesiąc i 4 dni po operacji wszczepienia endo...cała moja operacja przebiegła szybko i sprawnie-tak sprawnie,że nie wiem jak mnie wywieźli,ani jak przywieźli,a trwało to jakieś 50 min . Przed czułam ból w biodrze,tylko nie pytajcie, gdzie i jaki...bo dziwnym trafem, męcząc się z tym bólem jakieś 3 lata-po 50 min operacji zapomniałam jak to bolało :-) to jest bezcenne uczucie...najgorsza była noc i to leżenie,ale o tym wszyscy wiemy....jak dziś,ktoś powie "poleżałabym sobie" to aż ciarki mnie biorą na samą myśl o leżeniu-w dodatku na plecach :-) ...no nic, mój remont się udał,teraz trwa szlifowanie formy-chodzę po schodach po kilka razy dziennie-bo mieszkam w domku....leżąc napinam mięśnie...siedząc....no tak siedząc-rzadko coś robię....siedzenie mnie męczy,mięśnie słabe,ale to się niebawem skończy....już za miesiąc 3 tyg rehabilitacja w szpitalu :-)

CARMEN - Czw 14 Lut, 2013

OSTEON jest nową kliniką , otwartą na początku 2012roku. Bardzo przytulna. W poniedziałek rano miałam operację a w środę do domku.
asia567 - Czw 14 Lut, 2013

Ojejjj,ja to myślałam że co najmniej tydzień leży się w szpitalu. I jak się czułaś po tych paru dniach od operacji?
CARMEN - Czw 14 Lut, 2013

Czułam się bardzo dobrze, dzień po operacji tzn we wtorek rano zgonili mnie z łóżka a po południu byłam na świeżym powietrzu przed kliniką. Zabieg miałam wykonany metodą miniinwazyjną z dostępu przedniego stawu biodrowego, cięcie małe ok.5,5 cm. Ogólnie bardzo a bardzo polecam Ci DOKTORA!!! Skowronka
asia567 - Czw 14 Lut, 2013

Dodałaś mi otuchy,dziękuje :) :) :)
mondey - Pi 15 Lut, 2013

CARMEN, a to był zabieg refundowany z NFZ?
asia567 - Pi 15 Lut, 2013

Nie wiem czy Carmen miała wykonywaną operację na NFZ,ale przeprowadzają zabiegi na NFZ.
CARMEN - Sob 16 Lut, 2013

Moje operację były na NFZ, w tych klinikach również operują prywatnie
Martula - Wto 19 Lut, 2013

Witajcie Kochani, juz jestem po. Po malu sie ogarniam i tworze dla Was swoja historie w wolnych chwilach. Zyje i zdaniem lekarzy wszystko jest ok. Z mojego punktu widzenia: nie jest latwo, ale wierze, ze jeszcze kilka dni, moze tygodni i bedzie z dnia na dzien coraz lepiej. Pozdrawiam;-)
AgaW - Wto 19 Lut, 2013

Napewno z każdym tygodniem będzie coraz lepiej i niedługo już będę czytać Twoją historię pełną postępów w powrocie do sprawności :ok: Trzymaj się !
nati_891 - Wto 19 Lut, 2013

Kochana ja widzę po sobie, że z dnia na dzień czuję się lepiej ;) jutro oceni to dr bo mam wizytę w Otwocku. Także trzymaj się i bądź dobrej myśli :) powodzenia
pasiflora - Wto 19 Lut, 2013

nati_891, skrobnij jutro co tam ci lekarz powiedział.
Na pewno same superlatywy.
Mi lekarz powiedział żebym wolniej chodziła. Jak nic nie boli to mam ADHD nóg he he

nati_891 - Wto 19 Lut, 2013

Z pewnością Iwonko skropne parę zdań o wizycie :)
Ja tez zasuwam nieźle :)

aga.t. - Wto 19 Lut, 2013

Dziewczyny jak mnie nie boli to też się zapominam i zasuwam ;) ale noga przypomni czasem boleśnie, żeby uruchomić trochę wyobraźni - miałam dosyć bolesną nauczkę w sanatorium.
Nati powodzenia i czekamy na sprawozdanie :)

tinapl - Nie 03 Mar, 2013

Witam wszystkich, dziękuję Wam wszystkim za wsparcie i słowa otuchy. Powoli dochodzę do siebie, w piątek mnie pionizowali, teraz chodzę z balkonikiem kilka razy dziennie, idzie to topornie bo mięśnie słabiutkie. Zapraszam kolejnych na operację bo dwa łóżka od jutra wolne obok mnie :)
kinga - Nie 03 Mar, 2013

tinapl napisa/a:
Powoli dochodzę do siebie, w piątek mnie pionizowali,

No proszę, niedługo będziesz biegać :)
Z dnia na dzień będzie lepiej :)
Kiedy do domu Ciebie wypuszczą? Już coś mówili? :)

aga.t. - Pon 04 Mar, 2013

Nasza tinapl miała dziś gorączkę i bardzo się tym martwiła - czy ktoś kilka dni po operacji też tak miał? Po południu temperatura już spadła i miejmy nadzieję, że to nie było nic groźnego. Pielęgniarka mówiła, że tak się zdarza..
kinga - Wto 05 Mar, 2013

aga.t. napisa/a:
czy ktoś kilka dni po operacji też tak miał?

tak, ktoś miał :)

Bonia - Wto 05 Mar, 2013

Ja miałam zdarza się
drupinka - Wto 05 Mar, 2013

tinapl, szybciutko wracaj do formy! :super:
tinapl - Sro 06 Mar, 2013

no niestety gorączkę mam dalej. Podaja mi biseptol i dalej siedzę w szpitalu :( ogólnie dobrze się czuję, tylko ta gorączka.....rana pięknie się zagoiła, nic się nie jątrzy a gorączka dalej jest :(
kinga - Sro 06 Mar, 2013

Tinapl a jak wysoką masz temperaturę?
mprzepiora - Sro 06 Mar, 2013

tinapl, a co mówi lekarz na tą gorączkę? jest bardzo wysoka?
tinapl - Sro 06 Mar, 2013

temperatura mi skacze, zauważyłam że jak pochodzę to mam 38 a jak odpocznę to nie mam w ogóle.....i tak sobie skacze w górę i w dół. Najwyższą miałam 38,3
kinga - Sro 06 Mar, 2013

tinapl napisa/a:
temperatura mi skacze, zauważyłam że jak pochodzę to mam 38 a jak odpocznę to nie mam w ogóle.....i tak sobie skacze w górę i w dół. Najwyższą miałam 38,3

to nie jest tak źle :)
gorączka to jest powyżej 38,5 :)

nati_891 - Czw 07 Mar, 2013

Ja też miałam gorączkę po operacji... ale tylko przez dwa dni. Później było już ok...
tinapl - Pi 08 Mar, 2013

Jestem już w domku, chociaż temperatura wciąż jest skacząca. Dziwne to jest, ale wszyscy mówią że normalne. Pielęgniarki wciąż powtarzały że mogę mieć temperaturę nawet pół roku.....no nie wiem. Dr mówi, że to pewnie krwiak po drenach.....a ja się tej wersji trzymam :)
mprzepiora - Sob 09 Mar, 2013

tinapl napisa/a:
Dr mówi, że to pewnie krwiak po drenach.....a ja się tej wersji trzymam :)

i tak właśnie myśl. pozytywne nastawienie to połowa sukcesu. Stan psychiczny bardzo wpływa na stan zdrowia.

Witam w domku ;-)

Stanisław Rudzk - Sob 27 Kwi, 2013

Witam wszystkie Bioderka dawno nie było mnie na forum dużo się działo po pierwszej operacji ale teraz chciałbym się podzielić dobrą nowiną od 9 dni jestem już właścicielem drugiego nowego biodra. Operacja tak jak pierwsza miała miejsce w Piszu i muszę przyznać że w obu przypadkach zespól ortopedów z Pisza wykonał doskonałą robotę i opiekę po operacji miałem super za co dziękuje całemu personelowi. Miałem chyba szczęście w mojej chorobie w przeciągu roku po paro miesięcznym oczekiwaniu w kolejce dostałem dwa biodra. Pozdrawiam
aga.t. - Nie 28 Kwi, 2013

Stanisław super, że jesteś już ''po'' , jest w porządku i miałeś dobrą opiekę - powodzenia w dochodzeniu do formy i radości z nowych bioderek :)
embes - Sro 08 Maj, 2013

Witajcie
Tym razem nie Embes, a Jego dziewczyna
Krzysiek od wczoraj jest w szpitalu, szykują Go do operacji, ale odchodzimy od zmysłów i jesteśmy o krok od zrezygnowania :(
lekarz wczoraj podkreślał dosadnie, że operacja jest naprawdę bardzo ciężka i ogromne ryzyko powikłań i komplikacji. Tętnica źle przechodzi i nerwy z tego co zrozumiałam też
dodatkowo muszą wydłużyć nogę o 4 cm i najpierw wstawią panewkę i koszyczek, 2 tygodnie na wyciągu i potem kolejna operacja...
Potwornie sie boimy i nie wiemy co robić :(

mprzepiora - Sro 08 Maj, 2013

embes, trzymam kciuki. Wszystko będzie dobrze - my tutaj wszyscy wspieramy Was z wszystkich sił.
Rezygnacja z operacji chyba nie jest dobrym rozwiązaniem, dwa tygodnie minie szybko, a później będzie łatwiej żyć.

Powodzenia.

embes - Sro 08 Maj, 2013

tu bardziej chodzi o te powikłania, komplikacje i obawę o życie.. :(
nie mogę być przy nim, bo dzieli nas 100 km, ale wspieram najbardziej jak potrafię...jednak to chyba za mało :(

kinga - Sro 08 Maj, 2013

embes napisa/a:
tu bardziej chodzi o te powikłania, komplikacje i obawę o życie.. :(
nie mogę być przy nim, bo dzieli nas 100 km, ale wspieram najbardziej jak potrafię...jednak to chyba za mało :(

Jest w bardzo dobrych rękach :) wierzę, że wszystko skończy się super :) inaczej nie może :)

embes - Sro 08 Maj, 2013

kinga napisa/a:
embes napisa/a:
tu bardziej chodzi o te powikłania, komplikacje i obawę o życie.. :(
nie mogę być przy nim, bo dzieli nas 100 km, ale wspieram najbardziej jak potrafię...jednak to chyba za mało :(

Jest w bardzo dobrych rękach :) wierzę, że wszystko skończy się super :) inaczej nie może :)


:( operacja odwołana
podczas badania żył (nie wiem jak to się nazywa) dostał wylewu z tętnicy do żył, będzie miał operację ratowania nogi i usuwania ogromnego krwiaka :(

AgaW - Sro 08 Maj, 2013

Bardzo mi przykro, jesteście w dobrych rękach i gorąco życzę Wam aby sytuacja się pomyślnie ustabilizowała jak najszybciej. Trzymajcie się oboje! Pozdrów Krzyśka od naszego Forum.
kinga - Sro 08 Maj, 2013

embes napisa/a:
operacja odwołana
podczas badania żył (nie wiem jak to się nazywa) dostał wylewu z tętnicy do żył, będzie miał operację ratowania nogi i usuwania ogromnego krwiaka

oj :( takiej opcji nie brałam pod uwagę, nigdy nie biorę...
kiedy ten kolejny zabieg?
trzymam kciuki ze zdwojoną siłą

embes - Sro 08 Maj, 2013

kinga napisa/a:
embes napisa/a:
operacja odwołana
podczas badania żył (nie wiem jak to się nazywa) dostał wylewu z tętnicy do żył, będzie miał operację ratowania nogi i usuwania ogromnego krwiaka

oj :( takiej opcji nie brałam pod uwagę, nigdy nie biorę...
kiedy ten kolejny zabieg?
trzymam kciuki ze zdwojoną siłą


własnie pojechał na salę operacyjną
jest na morfinie
a mnie się serce kraje ;(

pasiflora - Sro 08 Maj, 2013

embes, trzymamy wszyscy kciuki Musi być dobrze. Pozdrów go od nas i powiedz mu że myślami go wspieramy.
drupinka - Sro 08 Maj, 2013

embes, jesteśmy z Wami :!: będzie dobrze :!:
mprzepiora - Czw 09 Maj, 2013

embes, myślami i sercem jesteśmy z Wami. Musi być wszystko dobrze.
embes - Czw 09 Maj, 2013

dziękuję Wam :* **
Jest juz po operacji, stracił dużo krwi, ciągle się wydobywa Jej bardzo dużo
jest bardzo słaby i obolały
(Przypominam że ma RZS i w dodatku szereg innych chorób)

elkar - Czw 09 Maj, 2013

do usunięcia
madi - Czw 09 Maj, 2013

Na pewno wszystko skończy się po waszej myśli! Trzymam kciuki za Was z całych sił!
AgaW - Sro 15 Maj, 2013

Najświeższe wiadomości od Elby:dziś miała opercję, przebiegła bez komplikacji, lekarze są zadowoleni z efektu. Nasza koleżanka czuje się dobrze i jest już na swojej sali z swoją ceramiczną protezą :)
Czekamy na szybki powrót do domu i formy Elby :ok:

kinga - Sro 15 Maj, 2013

Aga, dzięki za dobre wieści :)
pozdrów Elbę :)

AgaW - Czw 16 Maj, 2013

Właśnie skończyłam rozmawiać z Elbą, zrobiła mi przemiłą niespodzinkę swoim telefonem :) U niej wszystko jest w porządku, dziś z rehabilitantem siadała i próbowała sił z balkonikiem, jutro zaczyna chodziś z kulami. Ela wszystkim dziękuje za trzymanie kciuków, za pozdrowienia i pozdrawia gorąco nasze Forum :)
ASK - Nie 26 Maj, 2013

Hej. Witam po dłuższej przerwie.
Sprawy przybrały nieoczekiwany obrót i moja operacja nie doszła do skutku. Przypomnę, że miałam mieć Ganza-22.05 stawiłam się w szpitalu, zrobili mi niezbędne badania, operacja miała się odbyć na 2dzień ok.10.
Relanium na noc, rano obandażowane nogi, zastrzyk z heparyny, drugie relanium. Czekanie na obchód.
Przychodzą lekarze...Profesor Czubak mówi, że ze mną to musi chwilę porozmawiać-biodro nie nadaje się na Ganza, zespół lekarzy nie zdecydował się na operację, która nic nie da,a narazi mnie tylko na cierpienie po to, żeby za jakiś czas odbyła się "powtórka z rozrywki" czyli kolejna operacja.Jedynym rozwiązaniem dla mnie jest endoproteza, której mi na razie nie zrobią, bom za młoda... SZOK-tylko tyle napiszę, bo cała emocjonalna huśtawka jaką przeżyłam jest nie do opisania.
Profesor mówi, że to dla mojego dobra i że wpadnie do mnie około południa pogadać...
Wylatuję z sali z telefonem żeby powiadomić rodzinę, która spodziewa się, że za chwilę będę mieć zabieg.Wracam-przechodzę koło gabinetu profesora, siadam i czekam bo do południa to chyba zwariuję.Profesor zaprasza do gabinetu-chwila serdecznej rozmowy i idę się pakować do domu.
Na oddziale patrzą na mnie jak na kosmitkę, bo za godzinę wychodzę z oddziału do domu.Na wypisie dostaję "dyskwalifikację i termin kontroli za pół roku". Nie wypadam z kolejki, zmieniają mi status na endo.
Jak będzie źle na tyle, że stwierdzę, że to już-mam dać znać.

AgaW - Nie 26 Maj, 2013

Ask, bardzo mi przykro że spotkała Cię taka sytuacja i takie rozczarowanie...
Dobrze że Profesor uczciwie powiedział że Ganz nie jest jednak do Ciebie (pewnie przemyśleli sprawę na podstawie rtg i chcieli oszczędzić Ci operacji bez szansy na powodzenie)
Co teraz zrobisz? będziesz czekać na kontrol za pół roku czy spróbujesz pojechać do specjalistów od kapo (Piekary)?
Trzymaj się z tym wszystkim :hug:

elba - Nie 26 Maj, 2013

Od środy jestem w domku. Jest całkiem dobrze, odkąd przyjechałam nie biorę leków przeciwbólowych i udaje mi się nawet przespać po parę godzin na wznak. Tymczasem w szpitalu na dwa dni przed wyjściem miałam strasznie silne skurcze mięśni w operowanej nodze trwajace nawet ponad godzinę. Na oddziale nie było odpowiednich leków, przypisywano to też wydłużeniu kończyny. Wracając kupilśmy w aptece magnez wraz z potasem i wit. B6, skurcze minęły jak reką odjął, ja odzyskałam spokój a przepisany ketonal nawet nie został otwarty... :-)
drupinka - Nie 26 Maj, 2013

Super!
elba napisa/a:
Na oddziale nie było odpowiednich leków,
- czy może "odpowiedniej diagnozy"?
elba napisa/a:
skurcze minęły jak reką odjął, ja odzyskałam spokój
- to najważniejsze :)
elba napisa/a:
przepisany ketonal nawet nie został otwarty...

mój nie został nawet wykupiony :mrgreen:

AgaW - Wto 28 Maj, 2013

Mprzepióra jest już po rozmowie z anestezjologiem. Właśnie do mnie dzwoniła. Jutro ma operację nie wie o której-wstawią najprawdopodobniej endo ceramikę nanos.
Monika dziękuje za kciuki, pozdrawia całe Forum i jest pozytywnie nastawiona do zabiegu :)
Jutro trzymamy za nią kciuki :ok:

ASK - Wto 28 Maj, 2013

AgaW napisa/a:
Ask, bardzo mi przykro że spotkała Cię taka sytuacja i takie rozczarowanie...
Dobrze że Profesor uczciwie powiedział że Ganz nie jest jednak do Ciebie (pewnie przemyśleli sprawę na podstawie rtg i chcieli oszczędzić Ci operacji bez szansy na powodzenie)
Co teraz zrobisz? będziesz czekać na kontrol za pół roku czy spróbujesz pojechać do specjalistów od kapo (Piekary)?
Trzymaj się z tym wszystkim :hug:


Dzięki Aga W.
ta kontrola za pół roku, to tylko tak umownie-nie muszę jechać, mam powiadomić jak będę miała taką potrzebę.
Pytałam o kapo profesora-stwierdził, że nie. Tylko endo wchodzi w grę.
Do Piekar się nie wybieram i nie wiem co teraz...Byłam u swojej rodzinnej-dostałam nowe leki i skierowanie ewentualnie do ortopedy gdyby coś było potrzebne.
Zastanawiam się jak i co odkąd wróciłam....
W piątek wracam do pracy

AgaW - Sro 29 Maj, 2013

ASK napisa/a:
Do Piekar się nie wybieram i nie wiem co teraz

Teraz zanim zoperują Cię (bo rozumiem że czekasz na endo) możesz powalczyć z chorobą dbając o jak najlepszą rehabilitację. Odpowiednie techniki pomagają w powstających przy chorobie napięciach mięśniowych i co najmniej łagodzą ból, dobra reha pomaga dbać o zachowanie jak najlepszych wzorco ruchowych. Im będziesz w lepszym stanie przed tym łatwiej będzie Ci po. Nie musisz czekać biernie na endo-dobra rehabilitacja, o której piszemy w dz.o rehabilitacji jest najlepszym lekarstwem na tym etapie, jeśli nie czytałaś to zajrzyj do np.historii Kingi jak bardzo może być to pomocna droga.
Nie daj się temu wszystkiemu, trzymaj się!

ASK - Sro 29 Maj, 2013

Dzięki raz jeszcze.Poczytam sobie jeszcze o rehabilitacji-na pewno.
Już przed wyjazdem kontaktowałam się z kierownikiem bazy rehabilitacyjnej naszego szpitala.Muszę do niego się udać-mam nadzieję, że coś dla mnie wymyśli.
Mam zamiar się nie dać 8-)

AgaW - Sro 29 Maj, 2013

Mprzepiora dziś miała operację, już jest po, leży na swojej sali. Wszystko się udało ale bardzo ją boli. Pozdrawia wszystkich.
kinga - Sro 29 Maj, 2013

Dzięki Aga, za wieści. Bardzo się cieszę, że Monika, już po. Ona pewnie cieszy się najbardziej. :)
AgaW - Sro 29 Maj, 2013

Cieszy się, choć te nagłe zmiany terminów były stresujące. Jak poczuje już ulgę w bólu to napewno zacznie się cieszyć na całego. Doczekała się nareszcie :)
elba - Sro 29 Maj, 2013

Cieszę się ogromnie ,że Monika jest po wszystkim :-D Niestety ból własnie teraz jest najgorszy, na szczęście nie trwa wiecznie i już jutro będzie lepiej czego Jej z całego serca życzę.
Alicja - Czw 30 Maj, 2013

mprzepiora, wielkie gratulacje, że wytrzymałaś te huśtawki terminów :-)
Teraz wreszcie możesz się cieszyć :-) a za rok koniecznie zawitać na urodziny Bioderka :-D

AgaW - Czw 30 Maj, 2013

Alicja napisa/a:
a za rok koniecznie zawitać na urodziny Bioderka

Jeszcze nie jest przesądzone czy Monika nie zaszaleje i nie zdecyduje się świetować z nami nawet tak krótki czas po zabiegu.Dziś miał u niej być mąż, specjalnie jechał kawał drogi z zagranicy żeby ją zobaczyć :) Monika napewno nabrała po tym spotkaniu nowych sił :)

pasiflora - Pi 31 Maj, 2013

Monika tryska energią. Wiem bo byłam u niej osobiście. Zrobiłam jej małą niespodziankę.
Umyłam jej włoski, poplotkowałyśmy, było super.
W międzyczasie była na zdjęciu rtg - wszystko OK :)
Monika świetnie sobie radzi. Byłam w szoku, że aż tak. Chyba lepiej niż ja :oops:

Pisała do mnie (po moim wyjeździe), że już pierwsze kroczki ma za sobą

elba - Sob 01 Cze, 2013

Też rozmawiałam z Moniką i potwierdzam Jej super :-D nastrój, który pojawił się zaraz po możliwości pionizacji. Nie ma to jak poczuć grunt pod nogami !
Ja też nie mam co narzekać. Minęło 2 tygodnie od zabiegu, chodzę już na spacerki, gotuję jak mam ochotę i co najważniejsze śpię na plecach jak niemowlak chociaż przez wiele lat nie było mi to dane. Oczywiście cały czas żyję nadzieją ,że kiedyś będę chodzić i to bez "przyjaciółek"...

aga.t. - Sob 01 Cze, 2013

Również byłam u Moniki i potwierdzam - to superwomen :D Byłyśmy na małym spacerku, pogadałyśmy i powiedziałam, że jak będzie w takim tempie dochodzić do formy to na urodziny forumowe dojdzie na piechotę ;) no i zakładam, że we wtorek wyjdzie do domu.
ASK - Wto 04 Cze, 2013

Hej. poszłam wczoraj na masaż....na razie dowiedziałam się, że moja lewa strona jest sporo "ściągnięta" pewnie też przez bliznę-tkanki nieprawidłowo pracują.
mam się poddać serii masaży raz na pół roku :)
ustaliłam też wstępny koszt i termin wykonania wkładki ortopedycznej-mam niewielką różnicę,ale dość odczuwalną-jak boli, to się kiwam, jak nie boli to da się zniwelować niemal całkowicie stosowaną już od dłuższego czasu zwykłą "podpiętką".
A że ostatnio boli coraz bardziej/częściej, to chyba nie mam wyjścia jak zainwestować to 200-300zł na te wkładki dopasowane do mnie.
Ale z drugiej strony skoro i tak mam się poddać operacji to czy warto??takie wątpliwości mam-bo w cuda jednak aż tak nie wierzę....

AgaW - Wto 04 Cze, 2013

Ask, seria masaży a praca nad blizną to różne sprawy. Masaże są fajnym wsparciem terapii ale skoro masz ściągniętą prawą stronę ciała przez bliznę to warto by było aby terapeuta manualnie ją rozpracował włączając w plan terapii całościowej. Osobne tematy o bliznach, o wkładkach do butów oraz problemie krótszej nogi są w dz. o rehabilitacji. Poczytaj, powinny Ci pomóc podjąc decyzję i ukierunkować się.
ASK - Wto 04 Cze, 2013

Aga W.źle się chyba wyraziłam: byłam na masażu,ale na masażu u Pani chiropraktyk.....wymasowała mnie od pięty aż do połowy placów aby pozbyć się przykurczy.
Mam wrażenie, że praca nad blizną która ma niemal 25lat, to orka na ugorze-jako dziecko miałam ją masowaną, smarowaną, masowaną elektrycznym masażerem.
Potem jakoś nigdy mi przez myśl nie przeszło, żeby się nią zajmować-jak widać błąd-ale nie ukrywajmy-informacje w tym zakresie były dla pacjentów niedostępne.
A jak tak czytam te wszystkie działy, to wydaje mi się, że głupieję. Trzeba podjąć działania szeroko,a nie wiem na czym się skupić przed operacją-którą odwołano,a na endo się muszę SAMA zdecydować, bo wskazania są, tylko w takim układzie dlaczego puszczono mnie do domu?i teraz czekam nie wiadomo na co i się męczę :( ot takie dylematy :roll:

AgaW - Wto 04 Cze, 2013

ASK napisa/a:
ale nie ukrywajmy-informacje w tym zakresie były dla pacjentów niedostępne

Dokładnie, za to teraz w dobie internetu są na szczęście łatwiej dostępne.
Praca nawet nad starymi bliznami ma sens i często jest konieczna aby osiągnąć cel który jest potrzebny przy kolejnych etapach rehabilitacji. Często trzeba trochę więcej czasu aby taką bliznę rozpracować ale wprawne ręce terapeuty potrafią sobie z tym poradzić, być może zostaniesz nauczona samodzielnej dodatkowej pracy nad taką blizną.
ASK napisa/a:
jak tak czytam te wszystkie działy, to wydaje mi się, że głupieję

Takie wrażenie ma wiele osób, wiedzy jest naprawdę dużo, naraz trudno to ogarnąć. Ale ważne jest aby wiedzieć, bo jak piszesz - my pacjenci często sami musimy być świadomi decyzji, wiedzieć że są jakieś alternatywy. Czasem wystarczy o czymś poczytać dodatkowo żeby było łatwiej decydować, jak często piszemy: niewiedza to Twój wróg.
Jaby nie było-zanim będziesz mieć endo warto o siebie zadbać bo to zaprocentuje po operacji, rozmasowanie ciała to dobry wstęp i uzupełnienie terapii całościowej. Im teraz będziesz w lepszej formie tym łatwiej będzie Ci potem.

ASK - Sro 05 Cze, 2013

Dzięki Aga :)
Umówię się do fizjoterapeuty, to mi może coś rozjaśni...a na masaże do Pani Ani swoją drogą + basen no i rower, który mam zamiar kupić/wymienić swojego "staruszka".
Pozdrawiam

AgaW - Sro 05 Cze, 2013

Napisz o efektach spotkania z terapeutą, trzymam kciuki że razem obierzecie dobry kierunek działania i szybko odczujesz pozytywne efekty swojej decyzji :)
mprzepiora - Sro 05 Cze, 2013

Witam serdecznie, jestem już w domku. Podróż bez komplikacji.

Muszę sie pochwalic, ze piekne to moje nowe bioderko :mrgreen: Mam nanosa z ceramika :super:

Przede wszystkim chciałam Wam serdecznie podziękować za trzymanie kciuków, baaaaardzo pomogły. Bioderkowa rodzinka to coś cudownego – jesteście Kochani.
Przeczytalam wszystko co pisaliscie, aż serducho się raduje. Dziekuję wszystkim i każdemu z osobna za wsparcie i przekazywaną dobrą energię tu na forum, osobiście przy oswiedzinkach i telefonicznie. Jeszcze chyba nigdy tak wiele osób mnie nie wspierało. Gdyby nie forum i Wasza pomoc pewno nie miałabym tak pieknego bioderka :mrgreen: Jestem tak szczęsliwa, ze nawet nie potrafię znależć słów aby to opisać. Przede wszystkim dziekuje, dziekuję, dziękuję - to dzieki Wam mam moje PIĘKNE NOWE BIODERKO :hug:

AgaW - Sro 05 Cze, 2013

Niech Twoje nowe bioderko służy Ci zawsze doskonale :hug: Trzymam teraz kciuki za Twoją owocną rehabilitację :ok:
mprzepiora - Sro 05 Cze, 2013

AgaW napisa/a:
Trzymam teraz kciuki za Twoją owocną rehabilitację


w piątek zaczynam ;-)

drupinka - Sro 05 Cze, 2013

mprzepiora napisa/a:
piekne to moje nowe bioderko


Na pewno jest Ci z nim do twarzy :-D Teraz szybko wracaj do formy! :-)

Mijka - Czw 06 Cze, 2013

mprzepiora napisa/a:
Jestem tak szczęsliwa, ze nawet nie potrafię znależć słów aby to opisać.

Cieszę się ogromnie z Twojego szczęścia :) bo znam to uczucie :)
Teraz będzie już tylko lepiej, a Twoja radość i pozytywne nastawienie przyśpieszy i wspomoże okres rekonwalescencji.
:hug:

elba - Czw 06 Cze, 2013

Monika, super że jesteś już w domu i tryskasz energią. Teraz to już będzie z górki i powrót do sprawności jest zapewne bardzo przyjemny :lol:
Tobie tez dziękuje za wsparcie i odwiedzinki w szpitalu. Jeszcze raz dziękuje również wszystkim trzymającym kciuki. Przy wsparciu jakie daje FORUM i jaką jest kopalnią informacji i wiedzy zawsze łatwiej przebrnąć przez wszelkie trudności :yes:

kinga - Czw 06 Cze, 2013

Monia cieszę się razem z Tobą :)
madziulaklb - Pi 07 Cze, 2013

mprzepiora napisa/a:
Jestem tak szczęsliwa, ze nawet nie potrafię znależć słów aby to opisać.
i kto by pomyślał, że operacja da człowiekowi tyle radości :) ale podzielam Twoją radość, bo sama uwielbiam moje nowe bioderko :D Życzę Ci dalszych sukcesów :)



A jeśli chodzi o mnie, to zdjęłam dziś całkowicie plasterek, bo rana suchutka i pięknie wygojona :) Tylko tak dziwnie mi bez niego, przyzwyczaiłam się :)

ASK - Wto 11 Cze, 2013

Witam! Piszę zapytanie głównie do Fizkoma, ale jak ktoś chce swoje własne spostrzeżenia, opinie.....
Chciałam zapytać o prawidłowe postępowanie przed (nadmieniam, że w dzieciństwie miałam już operowane to -lewe- biodro: śrubki i płytka też już były).
Stan jest taki: utykam, boli, wg Pani chiropraktyk mam przykurcze wszystkich mięśni z lewej strony-na razie wykonała jeden masaż z rozluźnianiem miednicy oraz masowaniem mięśni i przyczepów od pięty do połowy pleców, wchodzenie po schodach to masakra, dłuższe chodzenie bez środków przeciwbólowych czasem niemożliwe niemal.
Przed wyjazdem do szpitala chodziłam na basen i na siłownie-ćwiczenia wzmacniające, nie obciążające stawów.
Ma ogromny dylemat-robić wkładki?przyznaję, że nie miałam mierzonych nóg,ale lekarz przeprowadzający wywiad przed operacją stwierdził, że ok.1cm.
Obecnie stosuję podpiętkę-do niedawna pomagała zniwelować nierówny chód.
Nie ukrywam też, że koszty prywatne zabiegów-masaży, wizyt u fizjoterapeuty czy zrobienie wkładek, to sporo wychodzą.
Wiem, że na odległość ciężko coś poradzić,ale może mógłbyś polecić kogoś z Kołobrzegu, ew. okolic.

Fizkom - Wto 11 Cze, 2013

ASK,
Jeśli nie miałaś mierzonej nogi (centymetrem lub deseczkami kalibrowanymi) to nie wiesz jaki masz i czy masz skrót nogi. A skoro tak, to rozważanie zastosowania wkładki jest przedwczesne. Najpierw pomiar, potem decyzja o wkładce. Piszesz, że nosisz obecnie podpiętkę. Nawet nie wiesz czy potrzebnie......

Z tego co piszesz wnioskuję, że w chwili obecnej potrzebujesz dobrej rehabilitacji. Oczekiwanie bezczynne na operację w przyszłości to najgorszy wybór. Złe nawyki, przykurcze i ból powodują jeszcze większe utykanie i jeszcze większe problemy. Myśl jak to zmienić. To dla Ciebie obecnie punkt startu do walki o zdrowia. Samą operacją tego nie osiągniesz.

Powodzenia,
Fizkom

ASK - Czw 13 Cze, 2013

No to ruszyłam kroczek mały do przodu.
Po pierwsze-zadzwoniłam do Otwocka żeby ustalić termin operacji-ale z tym zamieszania :roll: ustaliłam, że jutro mam dzwonić bezpośrednio do dr Sionka i omówić sprawę.
Po drugie-poszłam do fizjoterapeuty. Przeprowadził wywiad, kazał stanąć na taką szklaną konstrukcję "pomacał" i kazał położyć się na łóżku. Zbadał ruchomość stawów, a raczej jej brak :( a potem podpiął mnie do elektrostymulatora? i sobie wyszedł. Pomyślałam, że to żart jakiś,ale leżę i prąd pobudza mi mięśnie-pośladkowy i czworogłowy. po jakimś czasie (15-20minut?) nakazał wstać i przejść do "sali tortur". Ćwiczyłam z gumami w przysiadzie 4minuty (gumy z przodu, nogi ugięte, rękoma wyrzut gum do tyłu-tak jakby wiosłowanie na stojąco), następnie również w przysiadzie 4minuty (guma u góry, ruch energiczny w dół), potem próba z taką płaską piłką-chora noga w ugięciu postawiona na niej, druga w wykroku do tyłu, półprzysiad i szarpanie gum do tyłu na skos oburącz.Równowaga do d....więc zrezygnował z "piłki".
Cały czas poprawiał moją postawę i liczył ile jeszcze.Potem zmierzył puls.
Następnie pokazał zestaw 3 ćwiczeń z gumami na nogach-na plecach unoszenie chorej nogi, na boku i na brzuchu to samo. Zalecił po 200 powtórzeń w seriach np.5x40 codziennie oczywiśce i widzimy się w poniedziałek.
Celem jest wzmocnienie w/w mięśni, żeby po operacji (tak sobie rozmawialiśmy i zalecił jak najszybciej-nie mógł obejrzeć rtg, bo komp mu padł) szybko wrócić do zdrowia.
Zapłaciłam, zakupiłam gumę i ustaliliśmy w przyszłym tygodniu 3,potem 2 a później po 1 wizycie w tygodniu.Mam nadzieję, że to pomoże...No i rower :)
a jeśli chodzi o masaż-no cóż nie chwalił zbyt tego pomysłu,no ale cóż.
Ważne, że coś zaczęłam ze sobą robić :mrgreen:

Fizkom - Pi 14 Cze, 2013

ASK napisa/a:
Ważne, że coś zaczęłam ze sobą robić

Tak, to jest ważne. Najważniejsze jest jednak to aby to co robisz szło w dobrym, prawidłowym kierunku. Pisz na Forum o przebiegu i postępach Twojej terapii.

Powodzenia,
Fizkom

P.S. Czy otrzymałaś podczas konsultacji odpowiedź dot. długości Twoich kk.dolnych?

ASK - Pi 14 Cze, 2013

Fizkom napisa/a:
[quote

P.S. Czy otrzymałaś podczas konsultacji odpowiedź dot. długości Twoich kk.dolnych?


kończyny dolne nie zostały zmierzone tradycyjną miarą-określił na "oko" jak stanęłam na tej szklanej kostce-a szczerze, zapomniałam zapytać....
W poniedziałek poproszę o zmierzenie oraz podpowiedź co do obuwia, które mogłabym nosić i podpiętek...
Na razie po wczorajszych ćwiczeniach się załamałam-wykonanie 50 powtórzeń za jednym razem było niemożliwe przy leżeniu na placach.Przy leżeniu na boku po zrobieniu serii zwijałam się kłębek, bo miałam wrażenie, że mi noga z "zawiasów: wyleci.
No ale nikt nie mówił, że będzie łatwo i przyjemnie....

AgaW - Pi 14 Cze, 2013

Fizkom napisa/a:
Najważniejsze jest jednak to aby to co robisz szło w dobrym, prawidłowym kierunku.

Zgadzam się z tym.
ASK napisa/a:
Przy leżeniu na boku po zrobieniu serii zwijałam się kłębek, bo miałam wrażenie, że mi noga z "zawiasów: wyleci.

To bardzo ważny sygnał,tak nie powinno się dziać po ćwiczeniach! Obawiam się że Twój kierunek terapii nie jest właściwy na tym etapie (albo w ogóle w Twoim przypadku), że jest pominięte to co teraz jest najistotniejsze. Napewno potrzeba Ci nie w pierwszej kolejności wzmacniania mięśni - ale bardziej terapii tkanek głębokich, zlikwidowania w nich napięć ( za możliwość ruchu w stawie nie odpowiadają same kości czy mięśnie-bardzo ważną rolę, nieraz kluczową odgrywają ak często pomijane na terapii powięzi i więzadła ), odbudowywania prawidłowych wzorców ruchowych pracy poszczególnych grup mięśniowych.
Jak wielokrotnie wspominali nasi Fizjoterapeuci - wzmacnianie mięśni przychodzi samo gdy podczas terapii są one uczone od nowa prawidłowej pracy, w terapii funkcjonalnej nie jest najważniejsze wyrobienie silnych mięśni ale najpierw nauczenie ich prawidłowej wzajemnej współpracy w całym ciele.
Obserwuj co się dzieje, powiedz terapeucie jak się czujesz, zapytaj o jego plan terapii w Twoim przypadku. Wtedy podejmij decyzję czy jego wiedza i stosowane techniki Ci wystarczą czy też będziesz potrzebować kogoś z większym doświadczeniem o szerszym zapatrywaniu na ciało pacjenta, zawsze możesz skonsultować się z kimś jeszcze aby mieć pewność właściwego kierunku terapii.

ASK - Pi 14 Cze, 2013

Dzięki Aga W. :) to dopiero pierwszy raz-organizm nieprzyzwyczajony-zobaczę jak będzie w kolejnych dniach i na pewno w poniedziałek zgłoszę swoje obawy. Przyczyna może też leżeć w tym, że nieprawidłowo wykonuję ćwiczenie...
Jeśli chodzi o terapię manualną-to byłam dwa razy na "masażu" u Pani Ani-chiropraktyk, filozofia wschodu itd.to daje świetne efekty-u mnie rok temu jak chodziłam była poprawa, babcia mojego męża jest kilka lat po wylewie i dzięki tym masażom funkcjonuje-nie powiem, że idealnie, ale się poprawiło sporo. Moja Mama chodzi do niej z innym schorzeniem i tez czuje ulgę. P.Ania pracuje u mnie nad całym ciałem (przyczepy mięśni, powięziówka)-pierwszy masaż był od pięty lewostronnie aż do połowy pleców, drugi masaż dotyczył górnych partii ciała, oraz nogi z przodu aż do pachwiny i blizny,żeby właśnie te napięcia usunąć//złagodzić.
Wiem, że wszystkie zabiegi-zarówno masaż jak i ćwiczenia, po całej serii dają efekty. Zobaczymy jak to będzie :) A zmieniając temat-wczoraj dzwoniłam do Otwocka-udzielono mi szerokiej informacji co powinnam zrobić i z kim rozmawiać.Zadzwoniłam dziś i rozmawiałam z dr Sionkiem, który nakazał rozmawiać z Panią ustalającą terminy-zadzwoniła do niej,a on, że przecież wczoraj z nią rozmawiałam...Zdenerwowałam się,ale spróbowałam spokojnie wyjaśnic dlaczego do niej dzwonię-na szczęście się w końcu dogadałyśmy :lol:
stanęło na tym, że mam potwierdzić dokładny termin we wrześniu! powiedziałam, że mi zależy, ale jakoś wakacje przeżyję (bo oni tam też mają niezły kocioł teraz), bo najpierw mówiła,że na lipiec,ale może być ciężko...
Więc po wakacjach-profesor będzie od 9.09,więc może jakoś w tym drugim tygodniu zabieg :) przepraszam, że tak mało składnie może piszę,ale za dużo informacji na raz chcę przekazać :oops:

AgaW - Pi 14 Cze, 2013

ASK napisa/a:
to dopiero pierwszy raz-organizm nieprzyzwyczajony-zobaczę jak będzie w kolejnych dniach i na pewno w poniedziałek zgłoszę swoje obawy. Przyczyna może też leżeć w tym, że nieprawidłowo wykonuję ćwiczenie...

Być może ale nawet jeśli wykonujesz prawidłowo ćwiczenie które nie jest dla Ciebie skutek może być taki jaki odczuwasz. Bądź czujna i obserwuj się.

ASK - Sob 15 Cze, 2013

Obiecuję :) ale po wczorajszych ćwiczeniach już było troszkę lepiej.Może zamiast mięsni był "beton" i stad odczucia ;) i tak pogadam w poniedziałek z fizjoterapeutą
Natalka22 - Czw 20 Cze, 2013

Witam, dawno się tu nie udzielałam, bo wszystko było w porządku, ale niestety szczęście mamy nie trwało zbyt długo.
Dla przypomienia mama miała wstawiane edo we wrześniu, dalej chodzi o kuli, noga boli w pachwinie, poważnie utyka bo noga po operacji dłuższa o 2 cm. Od marca ob 38, crp 20.
Operator nic nie stwierdził. Zapisałam mamę do innego ortopedy, ten dał antybiotyk, po antybiotyku Ob 23, crp 18. Zlecił też mamie badanie na to czy nie jest uczulona na metale z endo. Mama jest zdruzgotana myślą o kolejnej operacji w razie tej alergii, ale niestety wszystko na to wskazuje.
Wkurza mnie to, że ja w jej dokumentah nie moge znaleźć żadnej informacji co to oni jej wstawili. A już na pierwszej kontroli prosiłam mamę, żeby mi od tego swojego doktora przyniosła info co to za proteza.

kejpi77 - Wto 02 Lip, 2013

Natalka22 napisa/a:
Wkurza mnie to, że ja w jej dokumentah nie moge znaleźć żadnej informacji co to oni jej wstawili. A już na pierwszej kontroli prosiłam mamę, żeby mi od tego swojego doktora przyniosła info co to za proteza.


taka informacja powinna być w wypisie ze szpitala

monkaP - Pi 06 Wrz, 2013

Witajcie Kochani!!! Dzisiaj wróciłam do domu i jestem po operacji biodra a w wypisie mam napisane: ENDOPRPTEZOPLASTYKA TOTALNA BEZCEMENTOWA CERAMICZNA "AESCULAP" proszę was o napisanie czy jest dobra, gdyż lekarz który mnie operował nie zalicza się do ludzi rozmownych :->
elba - Nie 15 Wrz, 2013

Jak ten czas szybko płynie.... To już 4 miesiące od operacji. Według moich odczuć nowe bioderko sprawuje się bardzo dobrze.
Fakt,że jeszcze trzeba popracować nad chodem , ale jest coraz lepiej. Spacerki bez kul i bez bólu to dla mnie całkiem nowa jakość zycia.
Nie czuję też ograniczeń, których się obawiałam. Jeżdże na rowerze, pływam , a przy sprawniejszej nózce większość ćwiczen jest łatwiejszych do wykonania. Zresztą ćwiczenia weszły do mojego codziennego harmonogramu zajęć domowych. Nowość dla mnie to siłownia, gdzie ćwiczę pod okiem fizjoterapeuty. Humor poprawia mi też parę zrzuconych kilogramów... W sumie jest ok i nawet się nie spodziewałam ,że ta moja nóżka będąca jednak po trzech operacjach "przeżyje drugą młodość" :dance:

lukrecja - Pon 16 Wrz, 2013

Kochani, jestem już przyjęta na oddział. Trochę to trwało, bo spędziłam dużo czasu na oddziale męskim, nim dr MM, dał akceptację. Jestem Na III oddziale, czekam teraz już na operację( ma być w najbliższą środę lub czwartek). Odwiedziła mnie dzisiaj przesympatyczna Monika. Od razu razu humor mi się poprawił. Forum Bioderko, ludzie, którzy tu piszą, wspierają, zwłaszcza twórcy, moderatorzy, pomysłodawcy. Szacunek. Wspaniali, osobiście dzisiaj się przekonałam. Forum to przede wszystkim ogromna wiedza, doświadczenia, pomoc.Niejedna rodzina nie wpisuje się w taki obraz. Dzięki, dzięki wszystkim, a dla Moniki :-)
AgaW - Pon 16 Wrz, 2013

Cieszę się bardzo że Monika tak Cię podniosła na duchu (też ją uwielbiam!), teraz Lukrecjo z takim dobrym nastawieniem wszystko musi być dobrze, nie ma innej opcji!
mprzepiora - Pon 16 Wrz, 2013

Dziękuje Wam Kochane dziewczynki :*

lukrecja, wszystko bedzie na pewno dobrze, ja jestem na kazde wezwanie :) tylko dwa pietra przeskoczyć, a spacer po schodach będzie częścią mojej rehabilitacji ;-)

Dorota56 - Wto 17 Wrz, 2013

Kochani jestem juz po operacji Bioderka mam nowy staw biodrowy .Operajie mialam we wtorek 9.09 i juz jestem wdomku Nie bardzo umiem sie tu poruszac podeslijcie mi linki bezposrednio po operacji:) Pozdrawiam serdecznie i ciesze sie ze Was mam!!:)
mprzepiora - Wto 17 Wrz, 2013

Dorota56, piszesz, ze masz nowe bioderko, czyli endoprotezę?
Jeśli tak to zajrzyj do kącika rehabilitacji szczególną uwagę teraz musisz poświęcić rehabilitacji tutaj ,
w dziale endoproteza też jest wiele cennych informacji.

Tutaj poczytasz jak przygotować najbliższe otoczenie.

Gratuluję nowego bioderka :)

Dorota56 - Pi 20 Wrz, 2013

witam
Minela 9 doba od operacji i ja lykam co 12 godzin tabletke przeciwbolowa Refastin -przepisane przez lekarza ortopede .Zastanawiam sie czy moze powinnam zacisnac zeby i przetrzymac stan ktory nie moge nazwac bolem odczuwam jakies podobne do bolow reumatycznych w tej opreowanej nodze na kosci piszczelowej ....w okolicach miednicy Jak wezme tabletke czuje sie komfortowo.Co radzicie? nadmieniam ze nigdy nie naduzywalam zdnych lekow przeciwbolowych a moze radzicie smarowanie tej nogi jakas mascia ? prosze o rady i pozdrawiam sedecznie:)

biedronne - Pi 20 Wrz, 2013

A pytałaś lekarza czy możesz odstawić, albo czy mówiłaś o swoich obawach co do skutków ubocznych?
Refastin ma też działanie przeciwzapalne.
Mnie po operacji nic nie bolało, przez miesiąc brałam leki przeciwzapalne przepisane w szpitalu, oczywiście przy równoczesnym braniu leków osłonowych.

Dorota56 - Sob 21 Wrz, 2013

W srode jade na wyjecie szwow .Nie dzwonie zeby nie zawracac glowy lekarzowi malymi sprawami:) Dzis na noc nie zabralam juz leku mysle ze idzie ku dobremu:) rana goi sie swietnie mam artystyczne szycie :)pozdrawiam Was
Dorota56 - Nie 22 Wrz, 2013

Witam chce Wam powiedziec ze z dnia na dzien jestem silniejsza i dzis stajac przed lustrem zauwazylam ze wypycham chory staw na zewnatrz Probowalam stanac rowno na obu nogach ale pamietajac o niedeptaniu na chora noge podpieralam sie na kulach wydaje mi sie ze zdrowa noga jest duzo krotsza .Kiedy to sie sprawdza??
kinga - Nie 22 Wrz, 2013

Dorota56 napisa/a:
wydaje mi sie ze zdrowa noga jest duzo krotsza

tutaj poczytaj :)

mprzepiora - Nie 22 Wrz, 2013

lukrecja prosiła aby przekazać wszystkim serdeczne pozdrowienia :)
Operację miała dopiero we czwartek popołudniu. Była słaba, straciła dużo krwi. Jeszcze jej nie pionizowali. Dzisiaj czuje się lepiej, może jutro już stanie na nogi.

maaly-22 - Nie 22 Wrz, 2013

Pozdrów Lukrecje
elba - Nie 22 Wrz, 2013

Ucałowania dla Lukrecji :hug: , dużo siły i optymizmu w powrocie do zdrówka :-)
aga.t. - Pon 23 Wrz, 2013

I ode mnie pozdrowienia dla Lukrecji :hug:
lukrecja - Wto 08 Pa, 2013

Kochani, od tygodnia jestem w domu. Jakoś dojechałam, weszłam właściwie dość sprawnie po schodach, no i ... byłam bardzo szczęśliwa ze jestem w domu. Dostałam od moich bliskich wiele wsparcia, również od moich przyjaciół, do których Was moi kochani bioderkowicze również zaliczam. Próbuję chodzić o kulach, robię ćwiczenia izometryczne i oddechowe i czekam na wyjęcie szwów w bieżący czwartek. Dziękuję wszystkim raz jeszcze za cieple słowa, szczególnie Moni, Agatce, Elbie, Małemu i Passiflorze, która mi dała wiele fajnych wskazówek ;-) :lol: :-) przed operacją.
mprzepiora - Wto 08 Pa, 2013

lukrecja, witaj w domku. Buziaki :*
Bardzo mi miło, że mogłam Cię tak blisko poznać :)

A teraz do pracy, nie marnuj czasu. Oczywiście mówię o rehabilitacji ;-)

ASK - Wto 08 Pa, 2013

Witam!
Ja wczoraj zostałam wypuszczona ze szpitala :)
nocka cudownie przespana we własnym łóżku.
30.09 stawiłam się w Otwocku, .01.10 miałam operację. Ze względu na odległość i brak możliwości odebrania mnie ze szpitala wyszłam dopiero wczoraj, bo chcieli mnie już puścić w piątek. Operował dr Sionek, mam endoprotezę Wagnera.
Ekipę w sali miałam super-dużo "śmichów-chichów" i opowieści dziwnej treści spowodowało, że nie przeczytałam żadnej z zabranych książek. Kobitki były też ogromnie pomocne-podanie basenu, podniesienie łóżka, pomoc przy założeniu klapek/spodni czy nawet umycie włosów-bez problemu-za co im dziękuję ogromnie i z całego serca :)
Zespół pielęgniarek, salowych-naprawdę w porządku babki, no i 1 pielęgniarz i 1 rehabilitant-też ok. Żadne moje pytanie/prośba/potrzeba nie znalazła się bez odpowiedzi,
Teraz pomału oswajam własny domek, bo jednak w domku warunki zupełnie inne niż w szpitalu-największy problem mam z siadaniem i wstawaniem z łóżka/kanapy. Mimo, że jest odpowiednia wysokość, to nie umiem jeszcze wykorzystać do tej czynności kul i brak mi drążków i uchwytów ze szpitalnego łóżka.

elba - Wto 08 Pa, 2013

Lukrecja i ASK super,że jesteście już w domkach , a przed Wami życie z nowym bioderkiem :-D
Życzę sukcesów w rehabilitacji i powrotu do pełnej sprawności :ja:

mprzepiora - Sro 09 Pa, 2013

ASK, cieszę się, że wszystko u Ciebie w porządku. Powoli na pewno znajdziesz sposoby aby sprawnie radzić sobie w domu. Na wszystko potrzeba troszkę czasu :)
ASK - Sro 09 Pa, 2013

Dzięki elba, Monia :) z każdym dniem będzie coraz lepiej :) jestem pozytywnie nastawiona i musi być dobrze!
drupinka - Sro 09 Pa, 2013

ASK i lukrecja, trzymajcie się i dzielnie ćwiczcie, będzie coraz lepiej! :hug:
ASK - Sro 09 Pa, 2013

Dzięki DRUPINKA :) mam zezwolenie na 4ćwiczenia + chodzenie. I będę ćwiczyć nóżkę ile się da :)
Tara78 - Czw 10 Pa, 2013

Wróciłam!!!
Wczoraj stawiłam się w Otwocku z samego rana, zostałam przyjęta na Oddział IB do prof. Czubaka, po obchodzie skierowano mnie na RTG i EKG oraz zrobiono badania. Miałam następnego dnia przejść zabieg operacyjny wg. Ganza... ostatni posiłek jaki zjadłam to szpitalny obiad, później już tylko czopki na przeczyszczenie, zastrzyk w brzuch i oby do jutra. Dzisiaj o 5:00 obudziła mnie pielęgniarka mierząc temperaturę i bandażując nogi. Czekałam na koszulkę i hasło "jedziemy na blok". Koszulkę dostałam ok. 7:30 i czekałam na obchód, który dla mnie przyniósł wspaniałe nowiny - operacji nie będzie, przynajmniej nie dzisiaj.... konsylium zadecydowało, że utrata wagi oraz rehabilitacja i wzmocnienie mięśni i nie wiem co jeszcze :) odracza mój zabieg na jakiś czas. Nie wierzyłam własnym uszom, myślałam że prof.Czubak sobie żartuje żeby rozładować napięcie, ale nie on mówił poważnie. I oto takim cudem jestem dziś już w domku i to cała bez śrubek a następne spotkanie z prof. Czubakiem mam za 6m-cy a zalecenia to dalej ćwiczyć wzmacniać mięśnie i zrzucić jeszcze z 5kg. Sama nie wiedziałam czy się cieszyć czy płakać, już tak się nastawiłam psychicznie, że jakoś dziwnie się poczułam dostając "kopa w tyłek" na do widzenia :) Teraz tylko boję się oby nie było kiedyś za późno na tą operację i nie skończyło się na endoprotezie... Obiecuję dbać o swoje bioderka i pozostać jak najdłużej w takim stanie jak dzisiaj. Dziękuję wszystkim za wsparcie i oby więcej było takich wspaniałych wieści jak moja dzisiaj.
Pozdrawiam
Kaśka

Fizkom - Czw 10 Pa, 2013

Tara78 napisa/a:
.....a zalecenia to dalej ćwiczyć wzmacniać mięśnie ........

W tej chwili na pewno nie to, powinno być priorytetem w Twojej terapii ......

Fizkom

ASK - Czw 10 Pa, 2013

Witaj Tara-miałam podobnie w maju, tylko, że u mnie stwierdzili, że się ganza NIE DA już zrobić. teraz jestem 1,5 tyg.po endo i nie jest tak źle.
Trzymam kciuki, żeby nie musiało dojść do żadnego zabiegu najdłużej jak się da!
Ćwicz, schudnij-to na pewno nie zaszkodzi Twoim bioderkom :)

elba - Czw 10 Pa, 2013

Tara78 bardzo Ci wspólczuję takiej sytuacji :-/ Przygotowania, nerwy a tu klapa.
Mogli jakoś wczesniej uprzedzić, a nie w ostatniej chwili. Gdybym miała zrzucać kilogramy
do idealnej wagii to pewnie bym się wcale nie doczekała swojej endo...
Trzymaj się dzielnie, los się odwróci i będzie ok! :super:

AgaW - Pi 11 Pa, 2013

Taro, tak to czasem w życiu jest że sprawia niespodzianki. Wykorzystaj więc swój "odroczony" czas na zadbanie o jak najlepszy stan poprzez mądrą rehabilitację przedoperacyjną-to zaprocentuje jeszcze teraz, przed operacją. Dbaj o siebie i trzymaj się!
Nena - Pi 11 Pa, 2013

Tara78 napisa/a:
Wróciłam!!!
Sama nie wiedziałam czy się cieszyć czy płakać, już tak się nastawiłam psychicznie, że jakoś dziwnie się poczułam dostając "kopa w tyłek" na do widzenia :) Teraz tylko boję się oby nie było kiedyś za późno na tą operację i nie skończyło się na endoprotezie... Obiecuję dbać o swoje bioderka i pozostać jak najdłużej w takim stanie jak dzisiaj. Dziękuję wszystkim za wsparcie i oby więcej było takich wspaniałych wieści jak moja dzisiaj.


Tara78, jak samopoczucie, doszłaś już do siebie, po takich wiadomościach?
Przyznam, że jestem trochę zaskoczona takim obrotem sytuacji. Wydedukowałam sobie, że chyba zbyt pochopnie zostałaś skierowana na zabieg i oczekując na niego miałaś nadzieję na lepszy komfort życia - bez bólu albo chociaż mniejszym bólem. Sama czekam na taki zabieg, i każdy upływający miesiąc to oczekiwanie na zbliżający się termin operacji i właśnie nadziei, że nie będzie mnie tak okropnie bolało, że będę mogła iść z dziećmi na spacer, połażę po sklepach, pojadę w góry ... - teraz jest to nie możliwe.
Z drugiej strony, jeżeli w przypadku Twojej sytuacji taki zabieg, miałby nie pomóc, to dobrze się stało, że został odwołany :roll:

bebe14 - Pi 11 Pa, 2013

Witam to chyba swietna wiadomośc jak grupa specjalistów jednych z najlepszych w Polsce niewidzi konieczności zabiegu też bym tak chciał ,także nie ma co się martwić i tak cie to nie ominie ale lepiej żeby było to jak najpóźniej jak się da , trzeba po prostu dbac o siebie i jak Aga pisze rehabilitacja ,dieta itp. i będzie dobrze
Tara78 - Pi 11 Pa, 2013

Fizkom napisa/a:
Tara78 napisa/a:
.....a zalecenia to dalej ćwiczyć wzmacniać mięśnie ........

W tej chwili na pewno nie to, powinno być priorytetem w Twojej terapii ......

Fizkom


A co byś doradzał???
Sama się zdziwiłam, że nagle nie będzie zabiegu i jestem skołowana co robić dalej i nie mam pojęcia...
Przecież sam prof. Czubak odwołał operację a wcześniej do niej mnie przekonywał... nie mam pojęcia o co chodzi...

Fizkom - Sob 12 Pa, 2013

Tara78 napisa/a:
Przecież sam prof. Czubak odwołał operację a wcześniej do niej mnie przekonywał... nie mam pojęcia o co chodzi...
Domyślam się. Widocznie konsylium podjęło przypuszczenie, że objawy na jakie się uskarżasz niekoniecznie pochodzą ze stawu biodrowego.
Tara78 napisa/a:
A co byś doradzał???
Przede wszystkim sugeruję postawienie dobrej diagnozy w oparciu o dokładne i precyzyjne badanie. Zwróć się z tym do dobrego fizjoterapeuty może osteopaty. Wizyty w kolejnych gabinetach lekarskich odłóż na później. Powiedzmy, na 6 miesięcy ...... :-)

Fizkom

ASK - Pi 01 Lis, 2013

Witam po dłuższej przerwie.
Dziś minął miesiąc od operacji-radzę sobie całkiem nieźle-nie potrafię tylko założyć skarpetek i zawiązać butów. Problemem jest również branie prysznica-sama do wanny nie wejdę, pomaga MĄŻ :) (jakby kto pytał, to zakupiłam stołeczek taki z ikei, wchodzę o kulach na stopień, potem do wanny, mąż odkłada kule, myję się i wychodzę wsparta o kulę i o męża. na szczęście nie muszę chodzić sama po zakupy-też robi mąż. W zasadzie, to ja "leżę i pachnę" ;)
co rano przed wstaniem wykonuję te zalecone ćwiczenia, codziennie staram się też chodzić-jak nie spacer na zewnątrz, to chociaż kilka rundek po klatce schodowej.
To co najbardziej wkurza i przeszkadza: bolą dłonie przy dłuższym chodzeniu o kulach (mimo, że rączki są gumowane i mimo rękawiczek rowerowych), spanie na plecach-dostałam kategoryczny zakaz przyjmowania inne pozycji-boli miednica, boli pięta. Podwijam sobie kołdrę pod nogi, śpię na dodatkowej kołdrze-nieco pomaga.
Jakieś 1,5 tyg. zaczęłam odczuwać ból mięśni od strony pośladka, kolano na szczęście przestało boleć zupełnie. Boli drugie kolano (przeciążenia przy wstawaniu, przy schodzeniu po schodach) oraz drugie biodro (odruchowo większość ciężaru przenosi się na zdrową nogę-również przy wstawaniu np. z toalety czy z krzesła). Biorę preparat wzmacniający stawy-arthoblock. Odczuwam nadal "drętwą" skórę w pachwinie nogi operowanej. Blizna jest różowiutka, bez strupków już-dziś pierwszy raz posmarowałam żelem silikonowym na blizny Oceanic (mam nadzieję, że efekt będzie równie zadowalający jak przy stosowaniu na inną bliznę-tegoroczny nabytek po upadku z roweru). Z niecierpliwością czekam na wizytę kontrolną-20listopada: czy będę mogła spać na boku, jakie ćwiczenia będę mogła wykonywać?
Waga utracona podczas pobytu w szpitalu (2kg) już niestety wróciła-ale tak to jest leży się dużo, mało ruchu i wysiłku, apetyt dopisuje (tym bardziej, że za oknem jesień, to i słodkiego więcej się chce). Mam nadzieję, że jak rozszerzy się zakres możliwych czynności i ćwiczeń-to i waga spadnie.
Ogólnie czas, który minął oceniam pozytywnie-nie biorę środków p/bólowych, powikłań nie stwierdzono, sporo mogę zrobić sama, dużo odpoczywam, nadrabiam zaległości w czytaniu i filmach...Po mału wszystko wraca do normy.

AgaW - Pi 01 Lis, 2013

ASK napisa/a:
Z niecierpliwością czekam na wizytę kontrolną-20listopada: czy będę mogła spać na boku, jakie ćwiczenia będę mogła wykonywać?

Ask, super że wracasz do sił. Jednak dziwię się że będąc tyle na Forum masz zamiar pytać o ćwiczenia lekarza a nie terapeutę-jesteś tyle po operacji mięc powinnać już być na etapie rehabilitacji pooperacyjnej.
ASK napisa/a:
Biorę preparat wzmacniający stawy-arthoblock.

To nie zastąpi współpracy z fizjoterapeutą, bądź tego świadoma-ale o farmalologicznym leczeniu stawów i tego typu specyfikach poczytasz w tematach w tym dziale.
Dbaj o siebie, powodzenia w dochodzeniu do zdrowia!

ASK - Sob 02 Lis, 2013

Aga W.dzięki :) jednak zastosuję się do zaleceń lekarza oraz fizjoterapeuty ze szpitala. usłyszałam, że nie wskazana jest wczesna rehabilitacja, więc czekam na wizytę kontrolną-niech zrobią zdjęcie rtg i się okaże czy wszystko prawidłowo się zrosło itp. Jak wiemy każdy zabieg mimo, że taki sam, to u każdego wygląda inaczej. nie uśmiechają mi się jakiekolwiek komplikacje. przeczekam jeszcze te 3tygodnie-i do roboty :D
a specyfiki biorę raczej dla wzmocnienia kolan niż liczę na cuda ;)

kinga - Sob 02 Lis, 2013

ASK napisa/a:
usłyszałam, że nie wskazana jest wczesna rehabilitacja, więc czekam na wizytę kontrolną-niech zrobią zdjęcie rtg i się okaże czy wszystko prawidłowo się zrosło itp. Jak wiemy każdy zabieg mimo, że taki sam, to u każdego wygląda inaczej. nie uśmiechają mi się jakiekolwiek komplikacje.

co innego zespolenie się kości z protezą, co innego rehabilitacja i praca na tkankach

Cytat:
Jakieś 1,5 tyg. zaczęłam odczuwać ból mięśni od strony pośladka,

A dzięki rehabilitacji mogłabyś pozbyć się tego bólu; i bólu kolan i biodra, o których wspominasz.

AgaW - Sob 02 Lis, 2013

Dokładnie, uważam jak Kinga.
maaly-22 - Sob 02 Lis, 2013

I ja równiez popieram słowa Kingi i Agi rehabilitacja tez jest wazna tak jak i endo...
Danielos - Sob 02 Lis, 2013

ASK napisa/a:
Aga W.dzięki :) jednak zastosuję się do zaleceń lekarza oraz fizjoterapeuty ze szpitala. usłyszałam, że nie wskazana jest wczesna rehabilitacja, więc czekam na wizytę kontrolną-niech zrobią zdjęcie rtg i się okaże czy wszystko prawidłowo się zrosło itp. Jak wiemy każdy zabieg mimo, że taki sam, to u każdego wygląda inaczej. nie uśmiechają mi się jakiekolwiek komplikacje. przeczekam jeszcze te 3tygodnie-i do roboty :D
a specyfiki biorę raczej dla wzmocnienia kolan niż liczę na cuda ;)


Co do wprowadzania rehabilitacji, opinie będą różne tak jak różna jest wiedza fizjoterapeutów i lekarzy nt usprawniania przed- jak też okresu pooperacyjnego, stosowania metod diagnostycznych, wnioskowania i wdrażanej terapii. Jeśli nie masz/nie miałaś możliowści porównania opinii i sposobu pracy fizjoterapeutów to skąd możesz wiedzieć, co bedzie najlepsze dla Ciebie na danym etapie zdrowienia?

maaly-22 - Sob 02 Lis, 2013

Danielos powiem tak ze trzeba chcieć sie ruszać. Pisze mówie tak bo będąc na tym forum czytajac posty paru osub odbierałem myśli słowa ich ze jak maja endo ma być juz wszystko ok.A endo to połowa drogi do powrotu do normalności powiesz łatwo mi sie pisze mówi .Lecz ja przeszedłem droge powrotu do normalności taka jaka przechodzi sie po endo nawet gorsza gdzie lekarze bali sie kazdej decyzji nawet gdy zacołem chodzić myśleli konsultowali czy nie zawczesnie.Dziś chodze czym zadziwiam lekarzy i nadtym by chodzić i aby nie było widać co przeszedłem pracuje i pracowałem kazdego dnia spacer rower ćwiczenia.Poprostu chciałem i chce zyc normalnie chodz nie raz pszychikaczy ból biodra wygrywa to mysle ze "pieścic to mozna ukochana kobiete a nie siebie w powrocie do zdrowia"
AgaW - Sob 02 Lis, 2013

maaly-22 napisa/a:
"pieścic to mozna ukochana kobiete a nie siebie w powrocie do zdrowia"

Dobre! :ok: :mrgreen:

maaly-22 - Sob 02 Lis, 2013

No poprostu wiem ze nie jest łatwo w powrocie do zdrowia i normalnego zycia ,nie raz ogranicza sie ćwiczenia czy skraca ich powtazanie a chce sie juz wrucic do normalnego zycia, lub jak pisza niektóre osoby tutaj ze boli a ruch to zdrowie rehabilitacja i ćwiczeniami mozna go ograniczyć lub zwalczyć.Ale w tym wszystkim trzeba być konsekwentnym..........
Danielos - Nie 03 Lis, 2013

Cytat:
powiesz łatwo mi sie pisze mówi

Potrafię to sobie wyobrazić. Sam musiałem jako nastolatek zrezygnować z pewnych celów sportowych ze względów zdrowotnych.

elba - Pi 15 Lis, 2013

Dzisiaj mija pół roku od operacji endo. Czas na małe podsumowanie. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z rezultatów.
Dzięki operacji pozbyłam się bólu i utykania. Zakres ruchu w operowanej nodze pozwala mi na w miarę swobodne wiązanie butów
czy obcięcie paznokci. Aktywność w postaci jazdy na rowerze i pływania nadal mogę kontynuować co też czynię. Ze względu
na pogodę rower trochę pójdzie w kąt , ale w zamian chodzę na dłuższe spacery i zaczynam nieśmiałe wędrówki po górkach.
Kule jeszcze się wożą w samochodzie, ale ostatni raz używałam je w sierpniu. W sumie towarzyszyły mi przez ok 2,5 roku.
Dzięki obecności na forum właśnie po nie sięgnęłam co uchroniło zapewne moją drugą nóżkę, która ma sie dobrze chociaż
w dzieciństwie też była operowana. Blizna po endo jest prawie niewidoczna w porównaniu do blizn po osteotomiach.
Najbardziej cieszy mnie możliwość swobodnego chodzenia, bo okres sprzed był już koszmarny, każdy krok to ból.
W domu staram się regularnie cwiczyć , chodzę też czasem na siłownie. Odczuwam jeszcze pewne napiecie mięśni
zwłaszcza w okolicy pośladka, ale widzę że z czasem jest coraz lepiej.
Przed operacją nie stawiałam sobie jakiś szczególnych celów , chciałam tylko chodzić bez bólu chociażby o kulach.
Cel podstawowy został osiągnięty co mnie bardzo cieszy, czuję że cofnęlam się z chodem wiele lat do tyłu kiedy to bioderka
nie dawały o sobie jeszcze znać. :lol: :lol: :lol:

drupinka - Pi 15 Lis, 2013

elba napisa/a:
W domu staram się regularnie cwiczyć , chodzę też czasem na siłownie.

Brawo, Elu! I tak trzymaj :) Mnie ta regularność jakoś nie wychodzi... :-D

elba - Sob 16 Lis, 2013

drupinka napisa/a:
Brawo, Elu! I tak trzymaj Mnie ta regularność jakoś nie wychodzi...

Drupinko mnie też czasem nie wychodzi, ale nadrabiam to następnego dnia lub ćwiczę w ograniczonym zakresie, aby nie mieć wyrzutow sumienia.
Trzymam kciuki za Twoją mobilizację :thumbup: :thumbup: :thumbup:

IRENA - Czw 28 Lis, 2013

anulka dziekuje
kule kupilam
22list mialam operacje .niestety na ganza juz za pozno wiec mam endo
wcz wrocilam ze wskazowkami leze troszke chodze leze uwazam wiadomo
nie jest lekko jednak mam nadz ze z dnia na dzien bedzie lepiej

drupinka - Czw 28 Lis, 2013

Cytat:
22list mialam operacje .niestety na ganza juz za pozno wiec mam endo
wcz wrocilam ze wskazowkami leze troszke chodze leze uwazam wiadomo
nie jest lekko jednak mam nadz ze z dnia na dzien bedzie lepiej


Szybciutko Cię wypisali, więc na pewno wszystko w porządku. Dbaj o siebie! :hug:

Slavianna - Pi 29 Lis, 2013

Kochani
Witam po długiej przerwie. Mam nadzieję, że u wszystkich znajomych i nie znajomych wszystko w porządku. A u mnie... Różnie.
Piszę z w dwóch sprawach, być może ktoś będzie w stanie mi pomóc lub udzielić informacji.

1. W skrócie przypomnę moja historię. W sierpniu 2010 roku wszczepiono mi endoprotezę Typu Silent (Ceramika-Ceramika), f-my Depuy. Niestety model okazał się wadliwy i kilka miesięcy później pękła wkładka ceramiczna w panewce. W kwietniu 2011r. przeszłam operację rewizji i wymieniona została głowa i wkładka, ponownie ceramika-ceramika.
Niestety, po wygojeniu nogi odczuwałam bóle w pachwinie, które okresowo się nasilały. Bóle miały charakter kłujący i pojawiały się zarówno przy chodzeniu, rotacji, siadaniu, czy nawet napięciu mięśni. Badania RTG wykazywały, że z kośćmi i endoprotezą wszystko jest OK.
Były tygodnie, gdy bóle wstępowały sporadycznie.
Kilka tygodni temu powróciły i nasiliły się bardzo, do tego stopnia, że praktycznie każdy ruch powoduje kłujący ból w pachwinie, po wewnętrznej stronie i wyżej. Bółe połączone są prądami, które biegną do kolona i aż do stopy. Chciałam się zapytać, czy ktoś z Was miał podobne dolegliwości po wszczepieniu endoprotezy i co one mogą oznaczać?
Dodam, ze zawsze dużo ćwiczyłam i nigdy nie miałam większych problemów z przykurczami czy tez blokadami.

2. A teraz sprawa druga, czyli MRI. Ponieważ mam obawy ze RTG nie pokaże dużo, chciałabym wykonać badanie MRI (rezonans magnetyczny). Wiem, że przy endoprotezie może to być niebezpieczne. Klinika w której mam wykonać badanie zaczęła sprawdzać parametry mojej Endo, niestety brakuje im dokumentacji medycznej, której przedstawiciel Depuy na Polskę nie chce mi przekazać. Nie chce mi również udzielić informacji czy takie badanie będzie dla mnie bezpieczne.
I tu mam drugie pytanie, czy ktoś z Was miał wykonywane badanie MRI z Endoprotezą ceramika-ceramika i na jakim aparacie (wysoko czy nisko-polowym)?
Będę wdzięczna za każde informacje lub wskazówki.

Serdecznie pozdrawiam

Joanna

fizjol - Pi 29 Lis, 2013

Slavianno,
możliwe, że dolegliwosciach bólowych,które odczuwasz ulgę przyniosą neuromobilizacje. Ból promieniujacy swiadczy zazwyczaj o problemie z nerwem.W czasie spotkania z fizjoterapeuta powinien on wykonac diagnostyke w tym kierunku.Sama raczej sobie z tym problem nie poradzisz.Farmakologia tez niezbyt wiele pomoze(napewno nie usunie problemu),moze jedynie złagodzic ból. Jesli bole beda sie nasilac mozliwe ze pozycja lezenia na plecach ze zgietymi biodrami i kolanami do 90 stopni(pod podudziami krzeslo) bedzie odciazajaca i przyniesie ulge ;-)

Wendy - Pi 29 Lis, 2013

fizjol napisa/a:
możliwe, że dolegliwosciach bólowych,które odczuwasz ulgę przyniosą neuromobilizacje
A diagnoza? Metodę dobierasz w zależności właśnie od niej. To podstawa każdego leczenia.

fizjol napisa/a:
Ból promieniujacy swiadczy zazwyczaj o problemie z nerwem.
Ból promieniujący nie świadczy o problemie z nerwem obwodowym, natomiast ból występujący w rejonie unerwianym przez nerw, być może.

fizjol napisa/a:
W czasie spotkania z fizjoterapeuta powinien on wykonac diagnostyke w tym kierunku
Aby postawić prawidłową diagnozę absolutnie nie należy zakładać z góry kierunku w którym będzie postępować. Stawianie wstępnej hipotezy klinicznej nie może wyprzedzać: wywiadu, obserwacji, badania funkcjonalnego, palpacji, testów prowokacyjnych z neurodynamiką włacznie i wszystkim tym co może ją potwierdzić lub odrzucić.

fizjol napisa/a:
Jesli bole beda sie nasilac mozliwe ze pozycja lezenia na plecach ze zgietymi biodrami i kolanami do 90 stopni(pod podudziami krzeslo) bedzie odciazajaca i przyniesie ulge
Możliwe, że tak i możliwe, że nie. Wciąż odnosisz się do z góry założonej tezy (kręgosłup) nie uwzględniając tysiąca innych możliwych przyczyn.

Wnioski dla Slavianny:
- konieczność konsultacji z dobrym fizjoterapeutą/osteopatą w celu zdiagnozowania przyczyny bólu.
- MRI - z tym warto jeszcze poczekać. Jego wykonanie powinno byż uzależnione od wyników badania o którym wspomniałam powyżej.

Pozdrawiam.

fizjol - Sob 30 Lis, 2013

Cytat:
Kilka tygodni temu powróciły i nasiliły się bardzo, do tego stopnia, że praktycznie każdy ruch powoduje kłujący ból w pachwinie, po wewnętrznej stronie i wyżej. Bółe połączone są prądami, które biegną do kolona i aż do stopy.


Jakby nie patrzec na to co napisała Slavianna charakter bólu wskazuje na nerw obwodowy stąd moje przypuszczenia.

Wendy napisa/a:
Wciąż odnosisz się do z góry założonej tezy (kręgosłup) nie uwzględniając tysiąca innych możliwych przyczyn.


Z tego co dowiedziałem się- wyłapałem pare informacji i podpowiedziałem neuromobilizacje.Dlaczego?Poniewaz bardziej przemawiaja do mnie neuromobilizacje niz machanie noga w ugulu od nikad do nikad.Oczywiscie terapia musi byc poparta wczesniejszym badaniem podmiotowym i przedmiotowym.

Wendy - Nie 01 Gru, 2013

fizjol napisa/a:
Jakby nie patrzec na to co napisała Slavianna charakter bólu wskazuje na nerw obwodowy stąd moje przypuszczenia.

Slavianna pisze że "[...] praktycznie każdy ruch powoduje kłujący ból w pachwinie, po wewnętrznej stronie i wyżej. Bółe połączone są prądami, które biegną do kolona i aż do stopy" to właśnie nasuwa wniosek że neurodynamika nerwu obwodowego nie została zaburzona. Bo jeśli tak to jakiego? W anatomii nie istnieje nerw zaopatrujący obszar pachwina + wewnętrzna strona uda + kolano + stopa.

fizjol napisa/a:
Poniewaz bardziej przemawiaja do mnie neuromobilizacje niz machanie noga w ugulu
od 2009 roku czyli od pierwszych dni istnienia tego Forum trzymamy się konsekwentnie podstawowej zasady: propozycja terapii nie może się opierać na wewnętrznych przekonaniach fizjoterapeuty.
Slavianna - Pon 02 Gru, 2013

Witam
Bardzo dziękuję za wszystkie rady i odpowiedzi.
W najbliższych dniach skontaktuje się z fizjoterapeutą.
Kontaktowałam się kilka miesięcy temu, gdy pojawiały się bóle, jednak nigdy nie były tak silne.
MRI chciałabym wykonać, bo tylko ono może pokazać dokładnie co się dzieje w obu stawach, wymienionym i jeszcze naturalnym.
Jak już pisałam, po wymianie stawu było idealnie, nie odczuwałam nawet najmniejszej obecności Endoportezy.
Po operacji rewizyjnej, od samego początku czułam, że nie wszystko jest w porządku.
Bóle niestety się nasilają i mam poważne obawy, ze albo coś jest nie tak z endoprotezą, albo problem leży w tkankach, mięśniach, ścięgnach itp.
Nie wiem, czy jakiekolwiek znaczenie ma fakt, że mam dość znacznie przekroczony poziom żelaza we krwi (przy normie 145 mam ok. 360).

Dziękuję jeszcze raz za informacje
Nadal czekam na informacje dotyczące czy MRI przy endprotezie ceramika-ceramika jest bezpieczne.

Pozdrawiam

Joanna

fizjol - Pon 02 Gru, 2013

Cytat:
fizjol napisał/a:
Jakby nie patrzec na to co napisała Slavianna charakter bólu wskazuje na nerw obwodowy stąd moje przypuszczenia.

Slavianna pisze że "[...] praktycznie każdy ruch powoduje kłujący ból w pachwinie, po wewnętrznej stronie i wyżej. Bółe połączone są prądami, które biegną do kolona i aż do stopy" to właśnie nasuwa wniosek że neurodynamika nerwu obwodowego nie została zaburzona. Bo jeśli tak to jakiego? W anatomii nie istnieje nerw zaopatrujący obszar pachwina + wewnętrzna strona uda + kolano + stopa.


"Ból neuropatyczny może mieć charakter spontaniczny lub mogą go wywołać bodźce mechaniczne, termiczne (ciepło, zimno), chemiczne czy też ruch ciała. Bardzo charakterystyczny jest znaczny stopień natężenia bólu oraz jego jakość; jest opisywany jako palący, piekący, pulsujący,przeszywający, kłujący jak pchnięcie nożem, ściskający czy miażdżący. Ból może być ciągły, ciągły z zaostrzeniami lub przerywany.Może być umiejscowiony w miejscu uszkodzenia lub poza nim. W przeciwieństwie do bólu nocyceptorowego, który ma zazwyczaj charakter ostry,
a jego natężenie zmniejsza się w miarę zdrowienia tkanek, ból neuropatyczny ma charakter przewlekły, uporczywy. Często jest oporny na farmakoterapię
i znacząco obniża jakość życia doświadczających go pacjentów."

Jestem tylko skromnym młodziutkim fizjoterapeutą także posiliłem się zacytowaniem kogoś mądrego 8-)

Cytat zaczerpnięty z:Patofizjologia i klasyfikacja bólu
Jan Dobrogowski1, 2, Renata Zajączkowska3, 4, Julian Dutka5, Jerzy Wordliczek1, 2

1.Zakład Badania i Leczenia Bólu Katedry Anestezjologii i Intensywnej Terapii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie
2.Klinika Leczenia Bólu i Opieki Paliatywnej Katedry Chorób Wewnętrznych i Gerontologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie
3.Oddział Intensywnej Terapii i Anestezjologii z Ośrodkiem Ostrych Zatruć Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie
4.Poradnia Leczenia Bólu Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie
5.Oddział Urazowo-Ortopedyczny Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie

Wendy napisa/a:
fizjol napisał/a:
Poniewaz bardziej przemawiaja do mnie neuromobilizacje niz machanie noga w ugulu
od 2009 roku czyli od pierwszych dni istnienia tego Forum trzymamy się konsekwentnie podstawowej zasady: propozycja terapii nie może się opierać na wewnętrznych przekonaniach fizjoterapeuty.


To nie są moje przekonania,tylko najnowsza wiedza oparta na neurofizjologii i wymysliły to większe głowy niż nasze :mrgreen:

Danielos - Wto 03 Gru, 2013

fizjol napisa/a:


"Ból neuropatyczny może mieć charakter spontaniczny lub mogą go wywołać bodźce mechaniczne, termiczne (ciepło, zimno), chemiczne czy też ruch ciała. Bardzo charakterystyczny jest znaczny stopień natężenia bólu oraz jego jakość; jest opisywany jako palący, piekący, pulsujący,przeszywający, kłujący jak pchnięcie nożem, ściskający czy miażdżący. Ból może być ciągły, ciągły z zaostrzeniami lub przerywany.Może być umiejscowiony w miejscu uszkodzenia lub poza nim. W przeciwieństwie do bólu nocyceptorowego, który ma zazwyczaj charakter ostry,
a jego natężenie zmniejsza się w miarę zdrowienia tkanek, ból neuropatyczny ma charakter przewlekły, uporczywy. Często jest oporny na farmakoterapię
i znacząco obniża jakość życia doświadczających go pacjentów."



fizjol napisa/a:
To nie są moje przekonania,tylko najnowsza wiedza oparta na neurofizjologii i wymysliły to większe głowy niż nasze :mrgreen:


Nie kwestionuję przytoczonej wiedzy, bo dobrze opisuje całe zjawisko. Niestety nie tłumaczy patomechanizmu jego powstawania u pacjentki a do tego byłoby potrzebne dokładne badanie.
Dopiero dokładny wywiad i badanie pozwoli sformułować diagnozę a to pozwoli nam dobrać odpowiedzie narzędzia terapeutyczne.

Wendy napisa/a:
fizjol napisał/a:
W czasie spotkania z fizjoterapeuta powinien on wykonac diagnostyke w tym kierunku
Aby postawić prawidłową diagnozę absolutnie nie należy zakładać z góry kierunku w którym będzie postępować. Stawianie wstępnej hipotezy klinicznej nie może wyprzedzać: wywiadu, obserwacji, badania funkcjonalnego, palpacji, testów prowokacyjnych z neurodynamiką włacznie i wszystkim tym co może ją potwierdzić lub odrzucić.



Idzie to w takiej kojejności.

Fizkom - Wto 03 Gru, 2013

Danielos napisa/a:
Nie kwestionuję przytoczonej wiedzy, bo dobrze opisuje całe zjawisko. Niestety nie tłumaczy patomechanizmu jego powstawania u pacjentki a do tego byłoby potrzebne dokładne badanie.
Dokładnie tak zamierzałem odpisać. Byłeś szybszy. Cóż, idzie młodość ……..

Fizkom

Dorota56 - Czw 05 Gru, 2013

Witam
Mialam tu kliknac ale jakos mi schodzilo ...Jestem 3 m-ce od operacji biodra mam calkowita endo i musze powiedziec ze przeszlam operacjie jak i okres po, swietnie bez bolu bez komplikacji .Od paru tygodni... tzn.6 ciu mam cwiczenia z rehabilitantem i jjuz stawiam normalne kroki bez kolysania sie, bez bolu i bez kul .Jestem szczesliwa czego i Wam zycze i mam pytanko czy mozna w trzecim miesiacu po opreacji powolutku odstawiac kule?Moj rehabilitany , kaze po mieszkaniu chodzic o 1 lub bez:)

AgaW - Pi 06 Gru, 2013

Doroto, wspaniale że tak dobrze się czujesz :)
Odnośnie kul-zajrzyj do tematu w dz.o rehabilitacji o chodzeniu o kulach. Tam znajdziesz mnóstwo informacji.

Dorota56 - Pi 06 Gru, 2013

Bardzo dziekuje za ten link :) czytam i wyciagam wnioski ...Jeden jest pewien ...Naprawde warto tu zagladac i pytac tych ktorzy juz to przeszli:) Pozdrawiam serdecznie
MałaMi - Pon 16 Gru, 2013

kinga napisa/a:
Dziewczyny, do opisywania czasu już PO, jest oddzielny wątek - TUTAJ

Przepraszamy :mrgreen:

Nie ma sensu abym zakładała nowy temat w dziale Endoprotezy - historie ponieważ moja historia nie jest nasycona rozmaitościami jak NIESTETY ( :-( ) w przypadku innych się zdarza.
Miesiąc PO.
Operacja przeszła szybko i sprawnie, lekarz powiedział że mam silne i dobrej jakości kości. W szpitalu spędziłam dokładnie 4 doby (śr. południe przyjęcie, oper. - ndz- południe wypis) bo pozwolili mi jechać do domku dzień wcześniej. Jak dla mnie było to wystarczająco długo.
Generalnie nie mogę powiedzieć jak duża część z was, że nagle poczułam jakąś dużą ulgę, bo przed operacją akurat miałam dobry czas bez bólu, byłam aktywna. Ale pamiętam dobrze długie okresy kiedy ból paraliżował mnie. Wyłączał z życia. I wiem że powróciłby znowu nie raz i nie dwa.
Również przeskakiwanie w biodrze ostatnio ucichło. Raz było ze mną cały czas, aby później znowu zniknąć. I tak w kółko. Teraz już go nie ma, nic nie skrzypi. Jak miło!
Zoperowałam się po to, aby odciążyć zdrową nogę- zatroszczyć się o plecy i wyrównać różnicę długosci między nogami. Wszystko się udało- noga już jest tak samo długa jak zdrowa- niesamowicie cieszy mnie ten widok.
Mięsnie powoli rozciągają się... robię zalecone przez fizjoterapeutkę ćwiczenia, spaceruję. Czuję się pewnie, noga jest silna. Ale podczas spacerowania, gdy staram się nie opierać zbyt mocno o kule w kolanie operowanej nogi czuję jakiś ucisk albo raczej słabość- nawet nie wiem jak to określić. Mam nadzieję że to po prostu najbardziej wyczulony na nowy tryb pracy punkt dłuższej już nogi którzy potrzebuje czasu i ćwiczeń.
Jestem okropnie niecierpliwa, już nie mogę doczekać się spacerów bez kul, pływanka, siłowni, tańczenia i wszystkich innych przyjemności. A z tego forum czerpię nieustannie motywację!
Jeszcze dużo pracy przede mną, jeszcze nie osiągnęłam tego, do czego zmierzam pewnymi krokami, ale jestem dobrej myśli i wiem że to już o wiele wiele bliżej niż dalej, przed wakacjami nawet nie wiedziałam, że jeszcze w 2013 roku będę miała nowe bioderko :) Tak więc swoją nową protezkę mogę potraktować jako prezent świąteczny. Najlepszy jaki mogłam dostać,
i wiem że nie jestem tu jedyna tak hojnie obdarzona tego roku.
Pozdrowienia i...
!

Bonia - Pon 16 Gru, 2013

Mała Mi takie posty jak Twoje czyta się z ogromną radością i wielkim bananem na twarzy :-D
AnnaEn - Pon 16 Gru, 2013

Slavianna, ja mam endo ceramika-ceramika ale trzpień jest tytanowy.Jestem zapisana na rezonans magnetyczny (na luty) nisko polowy.Dowiadywałam się gdzie mogłam i dzwoniłam do wielu pracowni MRI i wszędzie mówią,że przy endo tytanowej można robić bezpiecznie MRI.
Moja koleżanka rok po wstawieniu endo też ceramika-ceramika i trzpień tytanowy miała normalnie robione MRI.
Pozdrawiam


EDIT


Załączam informację,którą dostałam przy rejestracji na MRI
INFORMACJA DLA PACJENTA KIEROWANEGO NA BADANIE REZONANSEM MAGNETYCZNYM

Rezonans magnetyczny jest metodą obrazową wykorzystującą silne pole magnetyczne dlatego:
1) Pacjenci ze stymulatorami serca, neurostymulatorami i innymi urządzeniami elektrycznymi a także po zabiegu neurochirurgicznym zaklipsowania tętniaka (wtedy, gdy klips nie ma atestu) nie mogą być badani.
2) Stenty na naczyniach wieńcowych (4 tyg. po zabiegu), by passy nie są przeciwwskazaniem do badania.
3) Implanty zębowe, mostki, koronki, wszczepy tytanowe, aparaty stałe, plomby amalgamatowe nie stanowią przeszkody do badania MR. Podobnie jest z implantami po operacjach ortopedycznych i neurochirurgicznych- druty, śruby, płytki zespalającej, sztuczne stawy pozwalają na wykonanie badania MR.
4) Do badania pacjent nie rozbiera się, dlatego najlepiej zgłosić się na badanie w ubraniu pozbawionym elementów metalowych- pasek, zegarek, klucze, komórka, karty płatnicze i elektroniczne i inne rzeczy pacjent zostawia w przebieralni w pracowni MR.
5) Badanie nie zakłóca działania leków, przed badaniem można przyjmować wszystkie zalecane lekarstwa.
6) Na badanie głowy należy zgłosić się bez makijażu, sztucznych rzęs, wsuwek, gumek, klamer we włosach, uczesania z użyciem lakieru i żelu, a także kolczyków w ciele, gdyż spowodują one zakłócenia pola magnetycznego i obniżą jakość uzyskiwanych obrazów.
7) Mimo że badanie jest bezpieczne dla zdrowia, unika się jego wykonywania u kobiet w ciąży, chyba że są bezwzględne wskazania dla ratowania życia matki.
8) Badanie można wykonywać w dowolnym okresie cyklu miesiączkowego (spirala wewnątrzmaciczna nie jest przeciwwskazaniem do badania).
9) Badanie nie wpływa na funkcjonowanie organizmu- po badaniu, można prowadzić samochód lub wykonywać inne precyzyjne czynności.
10) Jeżeli zachodzi potrzeba dożylnego podania środka kontrastowego, należy pozostać na czczo ok. 2 godziny przed badaniem, poinformować personel o ewentualnych chorobach nerek i mieć aktualny wynik poziomu kreatyniny w surowicy krwi i GFR (2-7 dni przed badaniem).
11) Przed przystąpieniem do badań personel pracowni poprosi Pana/Panią o pisemne wyrażenie zgody na dożylne podanie środka kontrastującego podczas badania.
12) Chorym, którzy nie wyrażą zgody na dożylne podanie kontrastu, kontrast nie zostanie podany, jednak zaniechanie dożylnego podania kontrastu obniżyć może znacząco wartość diagnostyczną badania.
13) Powodem, dla którego wymagamy pisemnej zgody chorego na dożylne podanie kontrastu jest ryzyko (bardzo rzadkich) powikłań, jakie mogą wystąpić u osób wrażliwych na składniki środka kontrastowego (chorzy ze skłonnościami lub chorobami alergicznymi) oraz u osób z upośledzeniem wydolności układu sercowo-naczyniowego (np. astmą oskrzelową, kontrastem siennym, pokrzywką, uczuleniem na leki, nadmierną reakcją po ukąszeniu owadów, powikłaniami po wcześniej wykonanych badaniach z użyciem środków kontrastowych)
14) Możliwe powikłania po podaniu kontrastu do krwi ujawniają się rzadko: łagodnie reakcje skórne i pokarmowe- zaczerwienienie skóry, pokrzywka, nudności, wymioty, spadek ciśnienia krwi, przyspieszony rytm pracy serca, skurcz oskrzeli z dusznością, zatrzymanie oddechu i pracy serca.
15) Przed podaniem kontrastu pielęgniarka poprosi Pana/Panią o podanie wszystkich informacji dotyczących ryzyka wystąpienia możliwych powikłań, informacje te należy bezwzględnie ujawnić.
16) Środek kontrastowy podajemy zawsze w przypadkach: procesów rozrostowych i zapalnych, chorób przysadki, po zabiegach operacyjnych kręgosłupa do ½ roku.
17) Badanie MR trwa od 20 minut nawet do 2 godzin, jest bezbolesne, w trakcie badania nie można się ruszać. Uciążliwością jest duży hałas.
18) Należy przynieść dokumentację medyczną i poprzednie badania obrazowe (rtg, TK, MR).
19) Przed badaniem opróżnić pęcherz.

pasiflora - Wto 17 Gru, 2013

MałaMi, zgodzę się w pełni że jesteś małym promykiem na forum i takim powiewem świeżości. Operację faktycznie miałaś dość klasyczną i mam nadzieję że rehabilitacja pozwoli Ci w pełni cieszyć się "normalnością"
Slavianna - Wto 17 Gru, 2013

Witam

Badanie mam dzisiaj o 12.
Do tej pory udało mi się uzyskać opinię Depuy na temat ewentualnych komplikacji oraz aspektów wykonania badania MRI, również przy obecności implantów. Natomiast nie dotyczy to konkretnie modelu, który ja mam zamontowany oraz materiałów z których jest zrobiony.
Dokument nie stwierdza jednoznacznie, że badanie przy obecności implantu jest bezpieczne, natomiast również nie neguje jego wykonania.

Tak więc odezwę się po badaniu.

pozdrawiam

J

MałaMi - Wto 17 Gru, 2013

Bonia, pasiflora, dziękuję, baardzo mi miło! :->


Slavianna napisa/a:
Tak więc odezwę się po badaniu.

Krótko i na temat :mrgreen: powodzenia :)

AnnaEn - Wto 17 Gru, 2013

Slavianna,napisz jak było dzisiaj na MRI?
Slavianna - Sro 18 Gru, 2013

Witam porannie
Jestem po badaniu MRI i mam wyniki.
Samo badanie przebiegło bez żadnych komplikacji. Wszystko odbyło się bezpiecznie.
Same wyniki nie są już tak idealne i zastanawiam się co dalej z tym zrobić.
Jeżeli to nie problem dla Moderatorów, to chciałabym wkleić tutaj opis rezonansu , być może ktoś będzie mi w stanie coś doradzić, ponieważ mam obawy, że przed nowym Rokiem nie uda mi się złapać mojego chirurga.

" Wynik badania:

Stan po endoprotezoplastyce lewego stawu biodrowego z obecnością artefaktów pozabiegowych w bezpośrednim sąsiedztwie protezy. Dokładna ocena ocena osadzenia endoprotezy w stawie możliwa w badaniu TK ew. rtg.
STAW LEWY - Z ENDOPROTEZĄ
W badaniu MR struktura lewej kości biodrowej w sąsiedztwie panewki bez cech obrzęku kostnego ani innych zmian ogniskowych. Szyjka i międzykrętarzowy bliższy odcinek trzonu lewej kości udowej w sąsiedztwie trzonu protezy z niewielką przebudową pooperacyjną, poza tym bez nieprawidłowości.
Przednią część jamy odtworzonego stawu wypełnia płyn położony podtorebkowo do przodu i ku górze od protezy - przybliżone wymiary wytworzonego podłużnego zbiornika płynu wynoszą ok. 36 x 10 x 20 mm. Intensywność jego sygnału jest jednorodna, obniżona w obrazach Tl, podwyższona w obrazach T2 i PD zależnych z saturacją tłuszczu oraz w sekwencji STIR - cechy wysięku, prawdopodobnie odczynu zapalnego.
Pogrubiała torebka stawowa i więzadło biodrowo-udowe w lewym stawie biodrowym. Zmiany pooperacyjne, włókniste zwłaszcza w sąsiedztwie krętarza większego lewej kości udowej; zmiany obejmują tylną część pasma biodrowo-piszczelowego, które jest pogrubiałe, o nieregularnych zarysach w sąsiedztwie krętarza większego.
Zmiany pooperacyjne w przylegających mięśniach w szczególności w mięśniu pośladkowym średnim i małym, cechy przebudowy tłuszczowej, częściowego zaniku tych mięśni.

STAW PRAWY - BEZ ENDOPROTEZY
Zarysy głowy prawej kości udowej i panewki biodrowej są kształtne. Cechy sklerotyzacji podchrzęstnej w stropie prawej panewki biodrowej, poza tym panewka bez zmian ogniskowych.
Podchrzęstne ognisko uszkodzenia struktury kostnej o śr. ok. 10 mm zlokalizowane w przedniej górnej części powierzchni stawowej głowy prawej kości udowej - zmiana jest dobrze odgraniczona, o geograficznych zarysach, bez cech obrzęku kostnego w sąsiedztwie -prawdopodobnie zmiana o typie martwiczym.
Szerokość szpary prawego stawu biodrowego jest prawidłowa.
Niewielka ilość płynu w sąsiedztwie dolnego przedniego brzegu panewki biodrowej prawej, poza tym nie stwierdza się cech wysięku w prawym stawie biodrowym.
Niewielka ilość płynu w kaletce maziowej przy przyczepie ścięgna prawego mięśnia biodrowo-lędźwiowego do krętarza mniejszego prawej kości udowej.
Podano środek kontrastujący - NIE. "


Dziękuję wszystkim za wsparcie i rady.
Pozdrawiam


J

karolina23 - Sob 21 Gru, 2013

..
AnnaEn - Czw 09 Sty, 2014

W byłym Szpitalu Kolejowym teraz się nazywa Copernicus.Operował mnie dr Wiktor Szandorowski,który obecnie jest ordynatorem.
http://copernicus.gda.pl/...o-ortopedyczna/

karolina23 - Nie 12 Sty, 2014

..
kinga - Nie 12 Sty, 2014

karolina23, nie wiem, czy pytasz o zadowolenie z wyniku operacji u konkretnego lekarza, czy ogólnie :wink: ogólnie mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona z wyniku operacji :) Pierwsza endo miałam wstawianą w wieku 24 lat.
Ewkaw - Pon 13 Sty, 2014

Witam Wszystkich bioderkowiczów. :-)
Jak pisałam wcześniej jestem 8 tyg.po operacji stawu bioderowego metodą Ganza prawego.
W ubiegłym tygodniu byłam na wizycie kontrolnej w Otwocku i dowiedziałam się,że operowane bioderko dobrze się "zalewa"oraz że ruchomośc jest też OK.
Natomiast bardzo mnie zdziwiło, gdy zapytałam jak teraz ma wyglądać moja dalsza rehabilitacja, ze ja SAMA mam się rehabilitować w domu tzn, rowerek , basem i parę ćwiczeń...
Z tego co tutaj czytam to każdy z WAS pisze o rehabilitacji u rehabilitanta,więc już całkiej niczego nie rozumiem?
Prawdę powiedziawszy lekarz na wizycie mowił,że rehabilitanci moga nas czasem "przeforsować" i dlatego w moim przypadku wystarczą mi tylko te ćwiczenia, gdyż ta ruchomośc jest naprawde dobra.
Następna wizytę mam mieć za 3 miesiące. :-? , a najlepsze w tym wszystkim jest to,że musze mieć operowane jeszcze drugie biodro i to jak najszybciej.
Co WY mi na to poradzicie co ja mam teraz dalej robić. Czy KTOS z WAS rehabilitował się tylko sam i to mu wystarczyło do powrotu do pełnej sprawności.? :cry:

maaly-22 - Pon 13 Sty, 2014

To ja z własnego doświadczenia powiem Tobie tak idz w saczu do rtopedy i powiedz ze chcesz skierowanie na rehabilitacje lub do lekarza rodzinnego po skierowanie pozdrawiam
Danielos - Pon 13 Sty, 2014

Ewa Waligóra napisa/a:

Natomiast bardzo mnie zdziwiło, gdy zapytałam jak teraz ma wyglądać moja dalsza rehabilitacja, ze ja SAMA mam się rehabilitować w domu tzn, rowerek , basem i parę ćwiczeń...
Z tego co tutaj czytam to każdy z WAS pisze o rehabilitacji u rehabilitanta,więc już całkiej niczego nie rozumiem?
Prawdę powiedziawszy lekarz na wizycie mowił,że rehabilitanci moga nas czasem "przeforsować" i dlatego w moim przypadku wystarczą mi tylko te ćwiczenia, gdyż ta ruchomośc jest naprawde dobra.


Cóż, to dość przykra i niestety w dalszym ciągu spotykana maniera wchodzenia w nasze kompetencje. Najkrócej rzecz ujmując: przy takim stawianiu sprawy przez lekarza masz możliwość:
a) bezwarunkowo i bezdyskusyjnie stosować się ściśle do jego zaleceń.
b) mimo wszystko skonsultować się z pracującym całościowo terapeutą (fizjoterapeutą/osteopatą/rolferem) który w przeciwieństwie do lekarza zdiagnozuje cię funkcjonalnie i zaproponuje określony w danym przypadku sposób postępowania (także przygotowawczego do drugiego zabiegu!)

Rekomenduję drugi wariant, ale decyzja jest Twoja.

Cyryl - Pon 13 Sty, 2014

Danielos napisa/a:
...przy takim stawianiu sprawy przez lekarza masz możliwość:
a) bezwarunkowo i bezdyskusyjnie stosować się ściśle do jego zaleceń...


oczywiście pod warunkiem, że lekarzem jest weterynarzem, a Ty zwierzęciem.

człowiek jest istotą myślącą i nawet Bóg nam dał wolną wolę. więc niezależnie od profesji, czy to lekarz, czy inny fachowiec, mają oni funkcję doradczą i NIC WIĘCEJ. decyzje podejmuje właściciel ciała.

Danielos - Pon 13 Sty, 2014

Cyryl napisa/a:
Danielos napisa/a:
...przy takim stawianiu sprawy przez lekarza masz możliwość:
a) bezwarunkowo i bezdyskusyjnie stosować się ściśle do jego zaleceń...


oczywiście pod warunkiem, że lekarzem jest weterynarzem, a Ty zwierzęciem.

człowiek jest istotą myślącą i nawet Bóg nam dał wolną wolę. więc niezależnie od profesji, czy to lekarz, czy inny fachowiec, mają oni funkcję doradczą i NIC WIĘCEJ. decyzje podejmuje właściciel ciała.


Co jak co, ale ty Cyryl powinieneś wiedzieć czym jest ironia :)

pasiflora - Wto 14 Sty, 2014

Danielos napisa/a:
Co jak co, ale ty Cyryl powinieneś wiedzieć czym jest ironia
Ale jakże trafna ironia.
Ewa Waligóra napisa/a:
w moim przypadku wystarczą mi tylko te ćwiczenia, gdyż ta ruchomośc jest naprawde dobra.
Czy wystarczy Ci dobra sprawność, czy rewelacyjna? Wybór jest prosty!
karolina23 - Pi 17 Sty, 2014

..
kinga - Pi 17 Sty, 2014

karolina23 napisa/a:
Ale nie bralam nigdy z tego powodu tabletek przecuwbolowych. Zalezy mi na operacji poniewaz nie mam prawie miesni po jednej str, noga jest chudsza,slabsza, ktotsza, kregoslup pokrzywiony..

Karolina :) operacja nie odbuduje Ci mięśni. To możesz zacząć już teraz podejmując ukierunkowaną rehabilitację.

Cyryl - Pi 17 Sty, 2014

nie jestem fachowcem, ale nie wyobrażam sobie ćwiczeń na mięśnie łydki ze zwichniętą kostką lub na mięśnie uda ze zwichniętym kolanem.

oczywiście, że operacja nie odbuduje mięśni, ale da możliwości.
ale zgodziłbym się co do tego, że trzeba by spróbować zacząć już teraz.

siedzenie i nic nierobienie jest wygodne, ale mało perspektywiczne.

karolina23 - Pi 17 Sty, 2014

..
Danielos - Pi 17 Sty, 2014

Cyryl napisa/a:
nie jestem fachowcem, ale nie wyobrażam sobie ćwiczeń na mięśnie łydki ze zwichniętą kostką lub na mięśnie uda ze zwichniętym kolanem.

oczywiście, że operacja nie odbuduje mięśni, ale da możliwości.
ale zgodziłbym się co do tego, że trzeba by spróbować zacząć już teraz.



Do ćwiczenia mięśni łydki/uda przy wymienionych przez Ciebie problemach wcale nie musi dochodzić do ruchu w w uszkodzonym stawie: można wykonać izometryczne (o stałęj długości bez ruchu kątowego w stawie) napięcie mięśni, by utrzymać siłę i masę mięśnia przy np. dodatkowej wzmocnionej elektrostymulacji. Oczywiscie wszysko zależy od stopnia urazu i fazy leczenia.Ukierunkowana terapia jest i może być prowadzona dla zapobiegania pojawiania się zmian spowodowanych długim unieruchomieniem.

Jak najbardziej trzeba zacząć już teraz, ale trzeba też wiedzieć co, kiedy i jak wprowadzać bo


Cyryl napisa/a:
siedzenie i nic nierobienie jest wygodne, ale mało perspektywiczne.

MałaMi - Pi 17 Sty, 2014

Cyryl napisa/a:
siedzenie i nic nierobienie jest wygodne, ale mało perspektywiczne.

Taak dokładnie! :mrgreen:
Dlatego ja już po rehabilitacji delektuję się po raz pierwszy w życiu dobrociami siłowni fitness. Ze zdrowym rozsądkiem, ale ile frajdy.
Uwielbiam moje nowe bioderko!

karolina23 - Pi 17 Sty, 2014

..
Cyryl - Pi 17 Sty, 2014

wracając do motywacji po dwóch i pół roku przerwy w uprawianiu sportu spowodowanej dolegliwościami biodra w powrocie na salę nie najtrudniejsze były początkowe ograniczenia operacją, ale nastawienie.

kiedyś robiłem to automatycznie: przychodziłem do domu, jadłem obiad i nie zastanawiając się dlaczego i po co szedłem na salę.

po tej przerwie przed wyjściem na trening zaczynały mnie nachodzić myśli w rodzaju:
- a po co?
- a się zmęczę,
- a się spocę,
- a nie chce mi się,
- a może jest coś fajnego w TV.
itp.
ale szybko to minęło.

dlatego jeżeli przed operacją nie można ćwiczyć nogi, to trzeba ćwiczyć resztę ciała, aby pójście na salę, siłownię, fitness nie stanowiło przeszkody mentalnej.

zalety są takie:
ćwiczenia cielesne stają się oczywistością i koniecznością nawet dla zdrowia psychicznego,
tworzenie samodzielności: fizjoterapeuta układa program, nadzoruje początkowe ćwiczenia, a zasadniczą ich część wykonuje się SAMODZIELNIE.

MałaMi - Pi 17 Sty, 2014

Cyryl, zgadzam się w 100%. A nabardziej z tym
Cyryl napisa/a:
ćwiczenia cielesne stają się oczywistością i koniecznością nawet dla zdrowia psychicznego

ale dopiero teraz latwo mi się mówi kiedy już wszystko co najgorsze za mną i mogę iść bez bólu.

A jeśli chodzi o nastawienie to leży już chyba głęboko w przyzwyczajeniach, przecież to główny powód nieaktywnego trybu życia, niezdrowego żywienia.
A jakby nie patrzeć to człowiek najszybciej przyzwyczaja się do nic nie robienia i byle-czego na obiad. Żeby to tak zawsze działało w drugą stronę... :-D

Cyryl - Pi 17 Sty, 2014

w szpitalu po operacji było nas kilku, wszyscy oprócz mnie ćwiczyli tylko w obecności pań rehabilitantek. muszę przyznać atrakcyjne dziewczyny, ale one miały na głowie cały szpital i przychodziły tylko raz dziennie na 10 minut.

resztę dnia towarzystwo spędzało na miłej drzemce, dywagacji nad zorganizowaniem następnych L4, sanatoriów, zdobyciu na samochód karty parkingowej itp.

do byle czego do jedzenia nigdy się nie przyzwyczaję.

karolina23 - Pi 17 Sty, 2014

..
Cyryl - Pi 17 Sty, 2014

problem w tym, że unikając ruchu sama nie znasz swojego ciała, a co dopiero inna osoba przez internet.
to może przypominać korespondencyjny kurs seksu, na skutek którego gość przez złe zrozumienie tekstu stracił członka w maszynce do mięsa. więc musisz iść do kogoś kto na tym się zna w realu.

we Wrocławiu na lepszych siłowniach, klubach fitness są fizjoterapeuci, którzy krążą po sali. można ich wezwać, doradzą, zaaplikują jakieś zestawy ćwiczeń.
zarezerwowanie fachowca dla siebie na wyłączność to u nas 150zł/h.

Danielos - Pi 17 Sty, 2014

karolina23 napisa/a:
A moglibyscie mi podac kilka cwiczen na zwmocnienie miesni posladkowych i udowych? Ja wiem, ze cwiczenia sa dobierane infywidualnie, ale moze jest cos uniwersalnego co wszystkim by sie moglo przydac? Mala mi mozesz napisac z jakiego powodu mialas wstawiane endo?


Informacje o doborze ćwiczeń da ci terapeuta, który w pierszej kolejności powinien zebrać wywiad, zrobić badanie a następnie postawić diagnozę funkcjonalną.Dobór ćwiczeń jest uzależniony od stanu i możliwości adaptacyjnych organizmu. Więc dopiero po postawionej diagnozie dowiesz się co i jak powinnaś ćwiczyć.Podejmując działania na własną rękę nie masz informacji obiektywnej z zewnątrz jak działa Twoje ciało i przez to możesz utrwalać istniejące kompensacje (utrzymać/pogorszyć aktualny stan).

Danielos - Pi 17 Sty, 2014

Cyryl napisa/a:


we Wrocławiu na lepszych siłowniach, klubach fitness są fizjoterapeuci, którzy krążą po sali. można ich wezwać, doradzą, zaaplikują jakieś zestawy ćwiczeń.
zarezerwowanie fachowca dla siebie na wyłączność to u nas 150zł/h.


Dobrze by taki fizjoterapeuta miał przede wszystkim rozeznanie w badaniu i pracy z pacjentami klinicznymi a nie tylko doświadczenie z klientami siłowni/fitness. By udzielić porady co do ćwiczeń taki fizjoterapeuta musiałby w pierszej kolejności pacjenta zbadać.

Cyryl - Sob 18 Sty, 2014

są tam na tyle atrakcyjne stawki, że dorabiają sobie tam dobrzy, ale to w klubach fitness gdzie płaci się za godzinę powyżej 40zł.

z tego co ja się orientuję, a znam sytuację tylko w jednym z takich klubów, to dorabiają sobie (kilka godzin w tygodniu) tam fizjoterapeuci z dobrych gabinetów.

oczywiście w tanich siłowniach pracują ludzie z ogłoszenia: zatrudnię trenera fitness, wymagania - żadne.

MałaMi - Sob 18 Sty, 2014

karolina23 napisa/a:
A moglibyscie mi podac kilka cwiczen na zwmocnienie miesni posladkowych i udowych? Ja wiem, ze cwiczenia sa dobierane infywidualnie, ale moze jest cos uniwersalnego co wszystkim by sie moglo przydac? Mala mi mozesz napisac z jakiego powodu mialas wstawiane endo?


Podpisuję się pod tym co zostało powiedziane wcześniej.
Całkiem uniwersalne ćwiczenia mogłabyś znaleźć w internecie lub lepiej dostać wskazówki na siłowni ale przecież to całkiem inna bajka w przypadku Twojego bioderka/bioderek?

Endoprotezę miałam wstawioną z powodu martwicy głowy kości udowej która zaczęła się u mnie w wieku 12lat. Po wykryciu chodziłam rok o kulach aby sytuację podratować ale kość i tak deformowała się jeszcze bardziej przez te lata.
Też miałam ograniczoną ruchomość i krótszą nogę i dużo zwykłych ćwiczeń np na lekcjach wychowania fizycznego w szkole odpadało. Dlatego wolałam siedzieć na zwolnieniu niż dać na siebie krzyczeć miłej pani nauczycielce która nie mogła tego pojąć a jak na tamten wiek było to trochę upokarzające.
Za to chętnie korzystałam z basenu i jazdy na rowerze, bo najzwyczajniej było to najłatwiejsze dla bioderka.

karolina23 - Sob 18 Sty, 2014

..
MałaMi - Sob 18 Sty, 2014

karolina23 napisa/a:
Dziekuje MałaMi:) pozostaje mi teraz tylko znalezc kogos kto mnie zoperuje i dxialac;)


Mam nadzieję że nie będziesz musiala czekać długo, a jak już będzie po to będziesz mogła działać z pełną mocą! :)

karolina23 - Sob 18 Sty, 2014

..
MałaMi - Sob 18 Sty, 2014

karolina23 napisa/a:
Nawet nie wiesz jak bardzo nie moge sie doczekac. Wydaje mi sie, az niemozliwe zebym mogla miec nie zwichniete, normalnie uksztaltowane biodro... ;) jak w Otwocku powiedza mi, ze jestem za mloda to sie chyba zalamie... a z endoproteza chodzi sie jak ze zdrowym biodrem? Nie boli, nie przeszkadza, nie utyka sie? Ja sobie nawet nie umie wyobrazic tego, ze normalnie chodze:.


Nic nie boli, bo nic nie czuć. Można zapomnieć o tym, że tam z nami jest. Bardzo szybko ;-)
To prawda, ciężko sobie wyobrazić, ale jest to osiągalne.
Mimo to dla mnie mój operator jest cudotwórcą. :mrgreen:
Walcz o to, ja w szpitalu publicznym nigdy nie usłyszałam propozycji operacji, ba, wręcz zapewnianie że jest zbędna. Na prywatnej wizycie od razu dostałam skierowanie na operację. Te opinie zależne są chyba od pogody :roll:

karolina23 - Nie 19 Sty, 2014

..
ania1975 - Nie 19 Sty, 2014

Karolina w Szczecinie wykonują prywanie operację szpitalu na Piotra Skargi ale to są koszty od 25-30tys. Wiem bo sama sie dowiadywałam , ale mnie na to nie było stać , a po drugie za co płacę im zkładki do zus. Udaj się jedynie prywatnie do lekarz jak Ci pisałam jeżeli jest poważny stan to do roku będziesz miała operacje. Ja byłam w sierpniu na prywatnej wizycie a w listopadzie miałam już endo.
MałaMi - Nie 19 Sty, 2014

Karolina, więc poszłam na prywatną wizytę bo ortopeda z Korfantowa (podobno b. dobra klinika) co tydzień bądź dwa? Przyjeżdżał do mojego miasta przyjmować prywatnie w sobotę.
Wypisał skierowanie na refundowaną operację w w.w. miejscu. Ania dobrze mówi, wizyta prywatnie a operacja to już druga sprawa. Żebyś tylko dostała te skierowanie. ;-) mój doktor nie umiał odpowiedzieć jak długo będę musiała czekać, kazal czekać na list z informacjami. Natomiast na pytanie jak długo się czeka i ile kosztuje prywatna operacja odpowiedziedział że 15tys. i od zaraz. Nie wiem natomiast, czy byłoby to w tym samym miejscu, czy w innym. Po prostu zapytałam z ciekawości, aż tak bardzo mi się nie spieszyło. List przyszedł z terminem operacji za ok półtora roku jeśli dobrze pamiętam (miałam tryb pilny), nie skorzystałam bo wyjechałam z kraju i zoperowałam się gdzie indziej.
Ale jak widzisz czas oczekiwania różni się bardzo w przypadku każdej osoby tutaj. Najlepiej jak będziesz już miała termin a jeśli okaże się za długi, możesz pisać podania o przyspieszenie terminu. :-)

karolina23 - Nie 19 Sty, 2014

..
ASK - Pon 20 Sty, 2014

KArolina23-a pamiętasz nazwisko operatora? tak z ciekawości pytam :)
karolina23 - Pon 20 Sty, 2014

..
ASK - Wto 21 Sty, 2014

hehe-no dr Milkiewicz na pewno, innych nazwisk niestety nie znam.
Podejścia do dzieci to on nie miał, ale dobry fachowiec.

karolina23 - Wto 21 Sty, 2014

..
Cyryl - Wto 21 Sty, 2014

karolina23 napisa/a:
...Zlapal mnie za szmaty, unieruchomil i zrobil swoje...


ale czy potem zdjął te szwy?

karolina23 - Wto 21 Sty, 2014

..
Cyryl - Wto 21 Sty, 2014

ja w przedszkolu skoczyłem do pustego basenu i w efekcie rozciąłem brodę na 12 szwów. ściągnięcie tych szwów byłe bardziej bolesne od zakładania, bo były to jeszcze nici jakieś plecione, nie wiem czy nie bawełniane, ale wrastały w ciało i trzeba było wyrywać.
karolina23 - Wto 21 Sty, 2014

..
ASK - Wto 21 Sty, 2014

no ja za wiele nie pamiętam na szczęście, ale ponieważ był to szpital wojskowy, to uważam, że na dzieciach to się średnio znali. ale pamiętam gips (MASAKRA) oraz żmudny proces rehabilitacji nogi-i uruchamianie mięśni (a i tak różnica między grubością nóg była przez długi czas dość widoczna). no i masakryczne dojazdy na kontrole pociągiem.

A teraz-3,5 miesiąca po operacji jest bardzo dobrze! Czuję się ok i widzę postępy (np.w zakresie ruchów).
Kontrola u operatora w marcu jakoś,a za tydzień wizyta u ortopedy na miejscu (jestem jeszcze na zwolnieniu). Poprzedni zalecił mi krioterapię i ćwiczenia w odciążeniu-ale na krioterapię zapisy są na czerwiec :shock: a ćwiczę w domu z piłami, taśmą, na rowerku stacjonarnym. nie jest jeszcze idealnie, ale pracuję nad tym :)

MałaMi - Wto 21 Sty, 2014

Widzę nieprzyjemne wspominki z dzieciństwa i przypomniało mi się że jak wykryli u mnie chore biodro to najpierw leżałam w szpitalu 2,3 dni, badali mnie, naradzali się...no nie ważne. Miałam pokój z dziewczynką która miała gips od biodra po kolano bodajże, a jak go ściągneli to darła się niesamowicie, nie pozwalała nawet delikatnie doktnąć nogi. Na jakikolwiek ruch reagowała makabrycznie, jakby obdzierali ją ze skóry. To były męczące dni.
Chyba dlatego nigdy nie śpieszyło mi się do operacji. :mrgreen: kojarzyłam to z takim właśnie podobnym przeżyciem.

ASK - Wto 21 Sty, 2014

Ja miałam gips od pasa do stopy i jak mi zdjęli gips, przyjechałam do domu i wsadzono mnie do wanny, to płakać się chciało-noga była absolutnie nie od kompletu-wyglądała strasznie-chuda, bez mięśni i z szarą skórą, bo po takim czasie nie mogło być inaczej.
No i powrót do domu odbył się z wujkiem samochodem i jak mnie wzięto na ręce i zahaczyłam nogą o drzwi bodajże, to też się darłam, bo ból był nieziemski.

Podobnie bolało teraz w szpitalu gdy wstawałam z łóżka i rehabilitant chciał przełożyć mi nogę...następnym razem sama sobie tą nogę przekładałam, bo zabiłabym jakby ktoś mi ją dotknął :evil:

karolina23 - Wto 21 Sty, 2014

..
Cyryl - Wto 21 Sty, 2014

karolina23 napisa/a:
Wlasnie tamte moje szwy tez byly chyba juz jakos wrosniete w skore...


mam trochę porównania, bo rozciąłem brodę na łyżwach 30 lat później. założyli mi szwy syntetyczne i ściągnie było jak przecinanie sprężynki, która sama wyskakiwała z ciała.

także dzisiaj mam kłopoty z goleniem się, bo szew na szwie.

ASK - Sro 22 Sty, 2014

Karolina23-współczuję baardzo. <przytul>
Ale ciśnie się na usta pytanie-dlaczego nic z tym nie zrobiono i dopiero teraz sugestia, że endo...
i nie martw się, ja też słyszałam odkąd padła diagnoza, że endo-że za młoda, że najpierw dzieci rodzić, że co to za wymysły i moda na endo :?: (naprawdę usłyszałam to od LEKARZA). A ja mam to w d... i teraz jest dobrze, coraz lepiej,a koszmar bólu i stopniowej utraty sprawności pomału zapominam-czego i Tobie z całego serca życzę :)

Mijka - Sro 22 Sty, 2014

ASK napisa/a:
że endo-że za młoda

Kochani, ile razy czytam te słowa "za młoda na endo" , to za każdym razem się uśmiecham i to nie z radości a ze smutku.
Ja miałam operację w wieku 58 lat. Przed operacją od miejscowego ortopedy ciągle słyszałam, że po 60-dziesiątce wstawiane są endoprotezy cementowe.
Po operacji na wizycie u tego samego lekarza usłyszałam "tak młoda a już edo". Szok... :shock:

Kochani, nie kierujcie się wiekiem (bo jak widać wiek - to ciągła śpiewka lekarzy). Ze swojego doświadczenia mogę tylko stwierdzić, że za późno zdecydowałam się na operację i dobrowolnie zdałam się na sporo lat życia w bólu.

Najważniejsze to znaleźć dobrego fizjoterapeutę i dobrego lekarza i jeżeli ten duet stwierdzi, że operacja to nie warto zwlekać - cudu nie będzie.

karolina23 - Sro 22 Sty, 2014

..
ASK - Sro 22 Sty, 2014

Mijka-brak słów, prawda? można by pomyśleć, że jest jakiś z góry ustalony jeden wiek właściwy i wskazany dla wszystkich, żeby wstawić endo :lol: teraz to się można faktycznie tylko z tego śmiać-bo co, każdego kto tak mówił postawić w takiej sytuacji-życia z ciągłym bólem i innymi problemami?

Karolina23-przykre to co mówisz :( ale masz rację-to zaniedbania dorosłych. Wiadomo, że się bałaś-ale chyba Twoja Mama bała się bardziej...
Niestety endo jest ostatecznością,ale jest też momentem zwrotnym dla nas, z chorymi bioderkami-po operacji jest już tylko lepiej (oczywiście jeśli wszystko poszło dobrze, jeśli jest rehabilitacja itp.).

Gdyby nie MOI NAJCUDOWNIEJSI RODZICE nie dociągnęłabym 30 bez endo.
Zamiast do Szczecina na osteotomię trafiłabym do Koszalina i wyskrobywali by mi panewkę) (bo taką wtedy metodę proponowali-więc albo bym nie chodziła, albo bym miała endo w wieku nastu lat. Kosztowało ich to wiele cierpliwości, poświęcenia i zdrowia-ale chodziłam! na własnych nogach, dużo ćwiczyłam i dbałam o siebie i miałam ogromne wsparcie. A jak się zaczęły problemy, to dopiero dowiedziałam się, że i tak lekarze dawali mi szansę na zachowanie własnego biodra do 18rż :p czyli podobnie jak u Ciebie-jak przestanę rosnąć. A tu taka niespodzianka i problemy zaczęły się jak miałam lat ok.27.

Tak czy inaczej-trzymam kciuki za Twój powrót do zdrowia!!!

babcia-bis - Sro 22 Sty, 2014

Witam, 20.02.br. mam operację endoprotezy lewego biodra-to będzie moja pierwsza operacja. Zapisana byłam w kolejce od 2009r. Mam 59 lat, od roku mam juz tak wielkie bóle, ze noce nie przesypiam w jednym kawałku, obecnie od dwoch miesiecy z zalecenia ortopedy operującego mnie, mam chodzic po mieszkaniu, także o dwoch kulach. Ten ból pogłębił się o bole całej okolicy brzucha, zupełnie tak, jak jest okrężnica, widzę zaleznośc od wspierania sie na kulach. Pewnie to problem słabych mięsni brzucha i trudności z utrzymaniem dobrej kondycji mięsni okołokręgosłupowych. Jestem z nadwaga-przy 163cm.wzrostu wazę 78 kg. ciągle słysze o schudnięciu do operacji, juz od roku zmienilam diete i styl odzywiania - 5 małych posiłkow co 3-2,5 godz. Niewiele schudłam (z 82kg.) Brak aktywności fizycznej tworzy błędne koło. Proszę o informacje od kobiet w przyblizonym wieku do mojego, jak radziły sobie po operacji i czy wczesna rehabilitacja pozwoliła na powrot do aktywności i wzglednie normalnego życia. Ewa :-?
Fizkom - Sro 22 Sty, 2014

babcia-bis,
Odnośnie bólu okolicy brzucha, nasilającego się przy wsparciu na kulach.
Zwróć uwagę jak ustawiona jest Twoja miednica gdy wspierasz się na obu kulach…... Będę pisał kolokwialnie. Wybacz. Tak będzie chyba najłatwiej zrozumieć gdzie leży problem.
1. Sprawdź czy Twoja miednica nie jest przypadkiem przesunięta do tyłu (widoczna, wystająca pupa do tyłu) a twój tułów mocno przesunięty do przodu i mocno wsparty na kulach. Sprawdź przed lustrem, stojąc bokiem do niego, czy tak właśnie jest.
2. Zwróć uwagę, stojąc przodem do lustra i podpierając się na obu kulach, czy Tój prawy łokieć nie jest bardziej ugięty od lewego.

Sprawdź jedno i drugie. Napisz co zobaczyłaś. Ewentualnie możesz wysłać zdjęcie swojej sylwetki (może być bez widocznej Twarzy) w takim samym ujęciu: bokiem i przodem do obiektywu. Najlepiej w obcisłym ubraniu.

Napisz jak wygląda Twoja dieta i co zmieniłaś w stylu odżywiania poza porą i ilością posiłków.

Fizkom

babcia-bis - Sro 22 Sty, 2014
Temat postu: Fizkom :)
Dziekuję za podpowiedż w zw. z chodzeniem o kulach. sprawdziłam i tak jak piszesz to "kuper" trzymam z tyłu przy schodzeniu ze schodów i cała siła wspieram sie wtedy na kulach, markując obciązenie na lewej stopie. To może dawac takie w nocy odczucia bolu. Własnie wczoraj byłam na akademii z okazji dnia Babci w przedszkolu mojego wnuka i dlatego pokonywałam dwa razy moje schody i jeszcze jedno pietro w przedszkolu. Cóż, teraz do piątku siedze w domku, mam pózniej wizyte u lekarza internisty, bo on mi zleci badania do operacji -laboratorium.
W temacie walki z nadwagą, to od 2009r. sukcesywnie wchodziły te kilogramy nie wiedzac kiedy i jak. Wiem, ze to proces i wiem tez, ze to się nałożyło na fiksowanie tarczycy (w badaniach bez zarzutu)a jednak bylo zapalenie i to ropne -lezalam 5 tyg. na oddz. endokrynologii.Wszystko teraz ok. Wiem, tez, ze rozhuśtanie hormonalne w moim wieku daje rozne wariacje w tym problem z metabolizmem. Po wizycie w ub. roku u dietetyczki, zajęlam sie ta modyfikacja jedzeniową. Wykluczylam biale pieczywo, jezeli jem, to tylko razowe i to w niewielkich ilościach. Jem razowy makaron -sporadycznie, dużo ryżu i kaszy gryczanej. To wszystko nie miesci mi sie w dziennym jadlospisie, bo rano na zimno 4x wlasne kompozycje płatków z ziarnami na jogurcie bądz kefirze, raz w tyg, jajecznica z 2 jajek, czasem kanapka z wędzonym łososiem. duzo warzyw, surowe i gotowanw, ostatnio włączyłam mrozonki. Robie na przegryzki, czyli dwie miedzy zasadniczymi posiłkami jakieś koktaile na mleku lub kefirze z owoców (ale juz nie podgryzam ryżowego chlebka) nie smakuje mi wtedy. Staram się jeśc twarogi z róznymi dodatkami. Nie przepadam za słodyczami, nigdy nie lubiłam, czasem kawałek gorzkiej czekolady, wolę suszone owoce-morele, śliwki suszone, żurawina i orzechy, migdały. Juz sie nauczyłam po kilka sztuk a nie 10dkg. na raz. Gotuję na parze 10gdk.(ważę) piersi kurczaka lub indyka i to kroję do sałatki, pozniej razem z ryzem lub kasza zjadam na kolacjęok. 17 -18.00 nie chce mi sie pozniej jeśc. Wypijam dużą ilośc wody mineralnej. Opanowałam to i juz sie przyzwyczaiłam.Czekam na efekty, może jak będzie juz po operacji i będzie mniej bolu to wroce do dawnego stylu życia.

dorka - Sro 22 Sty, 2014

Babciu-bis , jestem od Ciebie dużo starsza, ale problemy z biodrem (u mnie dodatkowo jeszcze z kręgosłupem) miałam podobne. Ból nieustanny i w dzień i w nocy. Nie pomagały żadne tabl. p/bólowe ochoczo zapisywane przez rodzinną oraz zabiegi fizjo na NFZ. W sumie na endo czekałam 5 lat (jestem chyba rekordzistką).

Przypadkowo trafiłam na Forum, dowiedziałam się, że może pomóc właściwa rehabilitacja. Poszukałam rehabilitanta po kursie metodą PNF i niemal od razu wiedziałam, że to jest TO. Postawił mnie na nogi. Ponieważ mój termin operacji stale się posuwał- rehabilitowałam się prawie 8 -mcy. Po prostu bałam się przerwać, pamiętając o silnych wcześniejszych bólach.
Byłam za to bardzo dobrze przygotowana do operacji i praktycznie po operacji, w niedługim czasie byłam sprawna i co najważniejsze samowystarczalna.
Jestem już prawie 2,5 roku po operacji, minęły mi nawet bóle kręgosłupa. Nie mam żadnych ograniczeń (biorąc pod uwagę wiek) i szkoda mi tylko tych długich 5 lat czekania w bólu na endoprotezę.

Przeczytałam Twoją dietę, ale wybacz, że to napiszę. Gdybym jadła to co wymieniłaś, nie tylko bym nie schudła, ąle mocno przytyła. Niestety po 50-tce metabolizm siada i można jeść tylko malutko, najlepiej na malutkim talerzyku. Bez bomby kalorycznej w postaci suszonych owoców, orzechów itp. Kasza tak, ale malutko. Dieta, którą przytoczyłaś jest na pewno zdrowa, ale po niej trzeba by było pójść na siłownię, albo z kijkami na kilkukilometrowy spacer.
Życzę powodzenia w gubieniu kilogramów i wierz mi operacja endo, przywraca chęć życia i pełną sprawność.

Cyryl - Sro 22 Sty, 2014

karolina23 napisa/a:
...że najpierw mam rodzić dzieci bo proteza nie wytrzyma itp. Urodziłam dziecko. Teraz słyszę, że jestem za młoda...


z tego co znam się na anatomii, to wydaje mi się, że kobieta rodzi trochę inną częścią ciała niż staw biodrowy.

natomiast według NFZ najlepszy pacjent to martwy pacjent.
pacjent ma żyć bardzo długo, płacić składki, a po ewentualne leczenie zgłosić się jakiś tydzień po śmierci.

babcia-bis - Sro 22 Sty, 2014
Temat postu: do Dorki!
Witaj Dorka, dziekuję za informacje. wierze w to, ze uda mi sie przezwycięzyc wszystkie bóle i kłopoty, ze bedzie tylko lepiej. Co do mojego odzywiania,to masz rację, ze niewielkie ilości trzeba jeść na to 5 posiłków dziennie, dlatego często poprzestaję na 4, bo kolejny się juz nie mieści.Wiem juz od dawna, ze nasz organizm potrzebuje 1gr.białka na 1 kg. wagi, to łatwo przeliczyc, ze kotlet nie powinien byc wiekszy od 8 dkg.czy porcja ryby takze wagowo tyle. Białko to nie samo mięso i ryby, bo całośc z nabiału w tym żółty ser itd. Usiłuję trzymać się tych zasad. Piszesz, ze miałaś dolegliwości kręgoslupa. Wywołane tematy zobowiazują mnie do naświetlenia mojej historii. Pierwszy termin miałam w połowie czerwca ub. roku aby juz sie operować. W maju 2013 odebrałam wynik rezonansu lędzwiowego kręgoslupa i tu wskazanie do lekarza, ze nalezy jeszcze zrobic tomograf stawow krzyzowo-biodrowych i bioder. Efekt tego był taki, ze moj operator powiedzial abym zglosila sie po konsultacji neurochirurgicznej, bo mam wielopoziomowa dyskopatie i przodozmyk 1 stopnia co daje brak stabilności w odcinku L-S. Przesunęłam termin operacji endo i zajęlam sie rehabilitacją kregoslupa (mialam 6 tygodni lezec na podlodze po 30 min. z nogami na krześle i to tuz przed połozeniem sie do snu (miał sie ułozyc kregoslup i pod cięzarem wnętrzności moze ten milimetr cofnąlby sie te przodozmyk. Nic to nie pomogło, bole nadal i do tego juz chodzenie z moimi kijkami odpadło, bo nie moglam na bol w pachwinach (obu) wytrzymac. Znalazlam kontakt z prywanie przychodzaca do mnie rehabilitanka specjalizująca sie w metodzie McKenziego, tu juz sięgnęlo końca wakacji ub. roku. Potwierdzila zanik mięsni po lewej stronie, asymetria pośladków, mniejszy obwod uda w lewej nodze i wyrażne upośledzenie nerwu kulszowego. Też te moje starania nie pomogły. We wrzesniu wystapił wylew o czy nie wiedziałam i dopiero jak zaniewidziałam na lewe oko (kiedy juz byl zakrzep na siatkówce) skierowano mnie do szpitala. Teraz walczę laserowo z okiem i nawracającymi tzw. dolewaniami do tego oka oraz czekam w kolejce na zastrzyk do ciała doszklistkowego. Jak juz moj okulista powiedzial, czy wszystkie nieszczęscia musza na panią spadac -no coż taka pora na mnie przyszła. Jednak nie ma przeciwwskazan do tej operacji biodra, bo neurochirurg wypowiedzial sie jednoznacznie, ze on tu nie ma nic do roboty, rdzen kregowy nie jest uciskany w zadnym odcinku i mozna biodro robic. Zdecydowanie sie poprawi jakośc życia. Tego się trzymam :lol:
MałaMi - Sro 22 Sty, 2014

Cyryl napisa/a:
z tego co znam się na anatomii, to wydaje mi się, że kobieta rodzi trochę inną częścią ciała niż staw biodrowy.

Oczywiście, ale ciąża nie pozostaje bez znaczenia dla bioder. Hormony odpowiedzialne za przygotowanie organizmu do porodu powoduja rozluźnienie stawów biodrowych. No i podobno ryzyko wywichnięcia się zwiększa. Pomijając dodatkowy ciężar, dużo kobiet znacznie tyje podczas ciąży. Jako że nie mam jeszcze dzieci, a protezę owszem, już się nad tym zastanawiałam. Zaleca się cesarskie cięcie, jednak wciąż dużo nad tym dyskusji, tak samo jak nad odpowiednim wiekiem do operacji o czym właśnie mowa. :)

Cyryl napisa/a:
natomiast według NFZ najlepszy pacjent to martwy pacjent.
pacjent ma żyć bardzo długo, płacić składki, a po ewentualne leczenie zgłosić się jakiś tydzień po śmierci.

:mrgreen: Jakie to pesymistyczne i prawdziwe zarazem.

babcia-bis napisa/a:
Zdecydowanie sie poprawi jakośc życia. Tego się trzymam

To najważniejsze! :-)

dorka - Sro 22 Sty, 2014
Temat postu: do Babci-bis
Napisałam do Ciebie na pw.
babcia-bis - Sro 22 Sty, 2014

Do Dorki:)
Dziekuję, przeczytałam. Moge dodac, ze od czerwca ub. roku własnie nie przekraczam 1200kalorii , wie przegryzki, czyli II śniadanie i ew. podwieczorek komponuję tak miedzy 150 a 200. sniadania staram sie jeść duze, obiad ok. 350,400 ale nie zawsze. Ogolnie wychodzi włąsnie tyle co piszesz. U mnie brak ruchu, stacjonarny rowerek odstawilam po tym wylewie, nie moglam sie schylać, do tej pory mam zalecenia aby życ ostrożnie, no kurcze, jak to się może w mgniezniu oka wszystko załamać.

Fizkom - Sro 22 Sty, 2014

babcia-bis,
Problemów na poziomie brzucha podczas podporu na kulach możesz się spodziewać poprzez nieprawidłowe ustawienie miednicy lub brak jej stabilizacji (niech będzie - Kaczy Kuper). W Twoim przypadku brak prawidłowego napięcia mm.brzucha prowadzi do zaburzeń w obrębie tłoczni brzusznej, zwiększa napięcie mm.grzbietu, powoduje obniżenie kl.piersiowej a w konsekwencji nadmierne ciś. w jamie brzusznej. Przy podporze na kulach ten problem zwiększa się jeszcze bardziej i odczuwasz ból - tak jakby jelit.
Rada: koniecznie popraw jakość chodu o kulach ze szczególnym uwzględnieniem miednicy (jej ustawienia w przestrzeni). Fizjoterapeuta PNF powinien wiedzieć o co chodzi.

Odnośnie diety, wyrażę swoje odmienne zdanie choć z Dorką zgadzam się w jednym. Dieta ułożona przez dietetyka jest do bani. W Twojej diecie jest zbyt dużo białka zwierzęcego (zakwaszającego organizm), zbyt dużo kazeiny niestrawialnej zupełnie (mleko i przetwory mleczne WYRZUCIĆ), zbyt mało kasz (jaglanej i gryczanej) alkalizującej środowisko jelit i czyszczących złogi. Łącząc pewne pokarmy w podany przez dietetyka sposób, utrudniasz tym samym ich strawienie, powodując ich zaleganie w przewodzie. Wszelkie pokarmy jedz na ciepło. Wyłącz przetwory mączne, nawet z mąki razowej, orkiszowej, żytniej czy jakiejkolwiek. Jedz owoce tuż przed posiłkiem albo długo po nim. Nie popijaj w trakcie jedzenia. Napij się przed posiłkiem. to tyle. Na takiej diecie zrzuciłem 14 kg nie odchudzając się wcale. Amerykanie stwierdzili, że mniej ważne jest ile kalorii się zje niż co łączy się z czym w żołądku ………
Poczytaj tutaj: www.informed.com.pl/main/...IELE-a-192.html

Fizkom

PS. Rada Dorki odnośnie małego talerzyka naprawdę działa !!!

karolina23 - Sro 22 Sty, 2014

..
AgaW - Czw 23 Sty, 2014

Świetnie zebrany artykuł :)
Mijka - Sob 25 Sty, 2014

babcia-bis napisa/a:
... od roku mam juz tak wielkie bóle, ze noce nie przesypiam w jednym kawałku, obecnie od dwoch miesiecy z zalecenia ortopedy operującego mnie, mam chodzic po mieszkaniu, także o dwoch kulach. Ten ból pogłębił się o bole całej okolicy brzucha, zupełnie tak, jak jest okrężnica,...

Witaj babcia-bis, ja w Twoim wieku byłam już kilka m-cy po operacji. W przeciwieństwie do Ciebie nie miałam dokuczliwych bóli w stanie spoczynku, noce przesypiałam w miarę dobrze. Uciążliwe bóle miałam w trakcie chodzenia do tego stopnia, że już kilka miesięcy przed operacją wspomagałam się kulą.
Pierwsze zdiagnozowanie zwyrodnień biodra miałam w połowie 2003 r., wcześniej moje bóle były diagnozowane jako od kręgosłupa bo zwyrodnienia w odcinku lędźwiowym i szyjnym potwierdzone były zdjęciami RTG i cały czas neurolog + lekarz rodzinny upewniali mnie w tej diagnozie faszerując coraz silniejszymi lekami przeciwbólowymi (a neurolog nawet sugerował konieczność operacji kręgosłupa), ja podejrzewałam, że przyczyną bólu musi być jeszcze inny powód, bo ból promieniował na całą prawą nogę i jak u Ciebie na dolną część brzucha.
Dla upewnienia się, już na własną rękę (prywatnie) porobiłam dodatkowe badania - usg ginekologiczne, usg i tomograf jamy brzusznej – wyniki były poprawne.

Dopiero inny neurolog zalecił zrobić zdjęcie rtg prawego biodra no i znalazł się drugi powód bólu (teraz wiem, że był to główny powód) i zaczęły się moje „romanse” z miejscowym ortopedą, który stwierdził, że w przyszłości czeka mnie endoproteza a póki co straszył mnie nią, że cementowa, że będę kaczo chodzić i faszerował lekami przeciwbólowymi (tymi samymi co przedtem neurolog).
Strach przed operacją odbierał mi rozum, ale jak już dojrzałam do tej myśli, że innego wyjścia nie ma, zaczęłam szukać ratunku w województwie i tak trafiłam na konkretnego ortopedę/fachowca.
Decyzja o konieczności operacji zapadła w lipcu 2007 r. z przybliżonym terminem do 3 lat. Dzięki szczęśliwemu losowi operację miałam po 15 miesiącach w październiku 2008r. Od tej pory zaczęłam nowe życie bo bez bólu.

babcia-bis napisa/a:
Pierwszy termin miałam w połowie czerwca ub. roku aby juz sie operować. W maju 2013 odebrałam wynik rezonansu lędzwiowego kręgoslupa i tu wskazanie do lekarza, ze nalezy jeszcze zrobic tomograf stawow krzyzowo-biodrowych i bioder. Efekt tego był taki, ze moj operator powiedzial abym zglosila sie po konsultacji neurochirurgicznej, bo mam wielopoziomowa dyskopatie i przodozmyk 1 stopnia co daje brak stabilności w odcinku L-S. Przesunęłam termin operacji endo i zajęlam sie rehabilitacją kregoslupa (mialam 6 tygodni lezec na podlodze po 30 min. z nogami na krześle i to tuz przed połozeniem sie do snu (miał sie ułozyc kregoslup i pod cięzarem wnętrzności moze ten milimetr cofnąlby sie te przodozmyk. Nic to nie pomogło, bole nadal i do tego juz chodzenie z moimi kijkami odpadło, bo nie moglam na bol w pachwinach (obu) wytrzymac.

Nawiązując do dolegliwości bólowych krzyżowo-biodrowym przytoczę jeszcze przykład mojej koleżanki, która jest 3 lata po operacji lewego biodra. Wcześniej bóle miała diagnozowane przez neurologa (bo ma stwierdzone jakieś powikłania odcinka lędźwiowego) i dopiero fizjoterapeuta zwrócił jej uwagę na biodra. Po zrobieniu zdjęcia miednicy okazało się, że ma oba biodra do wymiany. Zoperowała gorsze i od razu zapisała się w kolejkę na operację następnego biodra i już dwa razy przesuwała termin operacji, bo żyje sobie w miarę bezbólowo (bez leków).
Wspomaga się ćwiczeniami, wizytami u fizjoterapeuty i zastanawia się nad następnym przesunięciem terminu operacji.

Powtórzyłam troszkę swoją historię wzbogaconą o bioderka koleżanki ponieważ często przewija się tu temat bólowy kręgosłup/biodro.

babcia-bis - Sob 25 Sty, 2014

Do MIJKI:)
Dziekuję za opis. Kazde słowa z Waszych doświadczeń sa dla mnie cenne.
Gdzie się operowałas? Jak teraz żyjesz, czy bywasz na turnusach rehabilitacyjnych,bądz sanatoryjnych?, czy możesz spacerować, chodzic po schodach? Ja rozwazam zmiane mieszkania na parter. Pozdrawiam. :)

Mijka - Sob 25 Sty, 2014

babcia-bis, moja historia jest tu
http://forumbioderko.pl/v...p?t=865&start=0

babcia-bis - Sob 25 Sty, 2014

zapoznalam się z całością -dzieki za wskazówkę :-)
ewka - Pon 03 Lut, 2014

Karolino :-)
Jak sama piszesz jesteś zapisana do profesora Czubaka na wizytę.
To naprawdę SUPER człowiek powie i wyjaśni Twoje watpliwości i oczywiście zapisze na operacje.
Ja czekałam niecałe 3 miesiące na operacje i do tego byłam na operacji pokazowej ( byli lekarze z Austrii). :-)
Głowa do góry bedzie dobrze. :-)
Pozdrawiam :-)

karolina23 - Sro 05 Lut, 2014

..
Jennifer - Nie 23 Lut, 2014

Witam wszystkich w ten piękny niedzielny dzionek :-D

Minęły właśnie dwa tygodnie od mojej operacji,wszystko odbyło się wg planu-6-go zabieg,a 11-go już byłam w domku :-) Jakie wrażenia i odczucia?Jest całkiem dobrze-od trzeciej doby po operacji funkcjonuję bez leków przeciwbólowych,po raz pierwszy od trzech lat z górką :mrgreen: choć początkowo mięśnie bolały bardzo,ale ból ten był niczym w porównaniu do tego,który miałam przed operacją;z każdym dniem ćwiczeń mięśnie zmuszone do pracy funkcjonują coraz lepiej-od kilku dni właściwie już mi nie dokuczają :-) bioderko oczywiście nie boli,zakres ruchów niezły,codziennie czuję,że noga staje się coraz silniejsza :lol: rana ładnie się goi,zszywki biurowe zdjęte w 11-ej dobie po operacji :-)

Z rzeczy mniej przyjemnych: pod kolanem nogi operowanej mam okrutnego krwiaka-od połowy uda do kostki prawie :shock: kolano nieco spuchnięte,co trochę utrudnia ćwiczenia :-/ pończochy uciskowe-masakra :-? nie cierpię ich,choć wiem,że ich noszenie to konieczność;wieczorem po ich zdjęciu czuję niewypowiedzianą ulgę... 8-) no i spanie na wznak-koszmar!rano boli mnie pięta oraz całe plecy :-( próbuję się od kilku dni obywać bez leków nasennych,ale budzę się po 2-3 razy w ciągu nocy-spacer do kuchni,dwa łyki herbatki,kibelek i znów do wyrka :-) ale w sumie jakieś 6 godzin przesypiam,więc nie jest tragicznie.

A jeszcze jedno-mam ciągle stan podgorączkowy-tak około 37,5 :-? czuję się przez to nieco osłabiona...podobna stan taki może utrzymywać się do kilku tygodnie po zabiegu i jest to normalne.Czy też macie takie doświadczenia w tym temacie?

Trzy miesiące chodzenia o kulach...-wydaje mi się to straaaasznie długo!do maja ta daleko :!:
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i cieplutko :-D

mprzepiora - Nie 23 Lut, 2014

Jennifer, ciesze się,że już jesteś po ;-)
Krwiaka ja tez miałam w podobnej lokalizacji.
Z tego co pamiętam tinapl przez jakiś czas po operacji miała stan podgorączkowy.
A jak u Ciebie z rehabilitacją?

Jennifer - Nie 23 Lut, 2014

Ja też się cieszę,że jestem już po-ten czas oczekiwania nie jest przyjemny :-?
Rehabilitacja oczywiście w toku i na bieżąco-raz w tygodniu u fizjoterapeuty i oczywiście ćwiczenia w domku-izometryczne przy każdej możliwej okazji,pozostałe w trzech podejściach dziennie :-) plus spacerki oczywiście,choć bardzo bolą mnie nadgarstki :-/
Każdego dnia jest lepiej-czuję i widzę ,jak mięśnie wracają do formy :lol: uśmiecham się na wspomnienie pierwszego po operacji korzystania z toalety-noga absolutnie poza moją kontrolą,kolano uciekające do wewnątrz -nie wiedziałam,co mam łapać najpierw-kolanko czy uchwyt na ścianie :mrgreen:

mprzepiora - Pon 24 Lut, 2014

Jennifer napisa/a:
spacerki oczywiście,choć bardzo bolą mnie nadgarstki

porozmawiaj ze swoim fizjoterapeutą może chodzisz nieprawidłowo z kulami, a może trzeba dopasować wysokość kul?

MałaMi - Pon 24 Lut, 2014

mprzepiora napisa/a:
porozmawiaj ze swoim fizjoterapeutą może chodzisz nieprawidłowo z kulami, a może trzeba dopasować wysokość kul?

A nie wystarczy się przyzwyczaić? Przecież to nie jest normalne dla rąk że opieramy na nich część ciężaru ciała... ;)

Fizkom - Pon 24 Lut, 2014

MałaMi napisa/a:
A nie wystarczy się przyzwyczaić?

Słuchaj swoich starszych i bardziej doświadczonych koleżanek :idea:
Zbyt wysokie kule to najbardziej prawdopodobna przyczyna bólów nadgarstków.

Fizkom

Jennifer - Wto 25 Lut, 2014

Od początku chodzenia o kulach bolały mnie nadgarstki :-/ w szpitalu ustawił ich wysokość rehabilitant właśnie,od razu czułam,że jest za wysoko ( głowa chowała mi się w ramionach :-? ),ale jakoś z nim nie dyskutowałam;mój fizjoterapeuta zdecydowanie zmniejszył ich wysokość,komfort chodzenia zdecydowanie lepszy,ale ból niestety nadal obecny,czasem mam problem z podniesieniem kubka z herbatą :-( w czwartek kolejna wizyta,więc jeszcze przegadamy ten temat.

czy ma ktoś może jakieś wieści od babcia bis?planowany zabieg miała mieć 20-go,więc pewnie pomalutku już szykuje się do wyjścia do domku :-)

MałaMi - Wto 25 Lut, 2014

No to przepraszam bardzo. Oczywiście koleżanki bardziej doświadczone ale już tez miałam przyjemność chodzić o kulach okrągły rok oraz w ostatnim okresie pooperacyjnym. Wysokość też miałam dostosowaną przez fizjoterapeutę i ból się pojawił po czym szybko zniknął bez zmieniania wysokości. Nie podważając opinii doświadczonych osób w tym temacie, a już tym bardziej fizjoterapeuty, jednak nie odzywałabym się gdybym ot tak to sobie wymyśliła.
A takie przypadki że "głowa chowa się między ramionami" to już chyba kompletnie niewygodne ogólnie, nie tylko dla nadgarstków. Zabiegani fizjoterapeuci w szpitalach, mój zrobił to samo i sama sobie zmniejszyłam bo chodzić się nie dało ;-)

pasiflora - Wto 25 Lut, 2014

Jennifer napisa/a:
...czy ma ktoś może jakieś wieści od babcia bis?planowany zabieg miała mieć 20-go,więc pewnie pomalutku już szykuje się do wyjścia do domku :-)
Odpowiedź znajdziesz w jej historii http://forumbioderko.pl/v...2fba4000b#56003
Jennifer - Sro 26 Lut, 2014

dzięki wielkie,już zerknęłam :-D
a u mnie wczoraj odbyło się pierwsze masowanko blizny-nie powiem,do wielkich przyjemności raczej to nie należało :roll: ciało wokół blizny twarde i takie pofałdowane jakieś-góry i doliny :-?
dostałam też pozwolenie na zrzucenie sexy pończoszek uciskowych :mrgreen: patrzeć już na nie nie mogłam...
a dziś pierwsza,bardzo ostrożna i króciutka,kąpiel w wannie-bosko :lol: :!:
tak więc każdy dzień przynosi zmiany,mam nadzieję,że wszystkie będą na lepsze :-D

gonia - Sro 19 Mar, 2014

Witam wszystkich - ja i moje koleżanki - kule i moje nowe bioderko ( jeszcze bez imienia) !Tak się bałam przesunięcia terminu - ale było według planu 10.03 i od 15 w domku....Wszystko opiszę w innym dziale - nie mam wygodnej pozycji do komputera -to następnym razem. Pozdrawiam tych przed -trzeba się bać -jakaś pielęgniarka mi powiedziała , gdy leżałam zaraz po operacji - Ale sie pani bała-. Tylko pomyślałam -ty byś się kobito nie bała gdyby to było twoje biodro....A teraz wiem do czego dąże- i każdy dzień przybliża mnie do sprawności :lol:
pasiflora - Sro 19 Mar, 2014

gonia, trzymamy kciuki by ten dzień Twojej pełnej sprawności nadszedł jak najszybciej.
kinga - Sro 19 Mar, 2014

gonia napisa/a:
A teraz wiem do czego dąże- i każdy dzień przybliża mnie do sprawności :lol:

:) Szybkiego i trwałego osiągnięcia sprawności :)

Mijka - Czw 20 Mar, 2014

gonia napisa/a:
.A teraz wiem do czego dąże- i każdy dzień przybliża mnie do sprawności

gonia, witaj w bioderkowej rodzinie :) gratuluję nowej zdobyczy (endo) i życzę bezproblemowego powrotu do sprawności, z tak świadomym podejściem uda Ci się :)
Powodzenia :hug:

Iza - Czw 20 Mar, 2014

gonia napisa/a:
Witam wszystkich - ja i moje koleżanki - kule i moje nowe bioderko ( jeszcze bez imienia) !


Witaj gonia, trzymam kciuki za szybką rehabilitację i powrót do sprawności :)

martini - Sob 22 Mar, 2014

witam, przenoszę się do dziennika remontu gdyż od 27 lutego b.r. jestem posiadaczem nowiutkiego nanosa. w szpitalu wcale nie było strasznie, w pokoju miałam super towarzystwo, lekarze profesjonalni, siostry przemiłe, jedzenie - bez komentarza, bólu prawie zero w porównaniu z tym co przeżywałam na co dzień przed operacją, jednym słowem cud malina, warto było walczyć trzy długie lata o ten termin. doktor obiecał, że drugie biodro zrobi mi na jesień ale wiadomo, nauczona doświadczeniem uwierzę jak zobaczę. póki co jestem zachwycona :) :) :)



z przyjemnością informuję, że od trzech tygodni jestem posiadaczem nowiutkiego nanosa (praca zespołowa dr Mielnik, dr Hermanson i dr Faltus) i czuję się wspaniale :)

Iza - Sob 22 Mar, 2014

martini napisa/a:
z przyjemnością informuję, że od trzech tygodni jestem posiadaczem nowiutkiego nanosa (praca zespołowa dr Mielnik, dr Hermanson i dr Faltus) i czuję się wspaniale :)


Wspaniale, oby dobre samopoczucie zagościło u Ciebie na zawsze :)

pasiflora - Nie 23 Mar, 2014

martini, no w końcu możesz połowicznie odetchnąć z ulgą. Gratuluję i wracaj szybciutko do sprawności z operowanym bioderkiem :)
AgaW - Wto 25 Mar, 2014

Posty dotyczące sytuacji Biedronne zostały przeniesione (za jej zgodą) do jej historii tutaj.
domi84 - Wto 01 Kwi, 2014

5 dni po operacji:) w końcu do domku:) strachu było dużo okazało się, że niektóre rzeczy brzmiały tylko groźnie:) jedyny dyskomfort to noga jak kłoda ale idzie sie przyzwyczaić:) mam nadzieje, że z dnia na dzien bedzie coraz lepiej:)
Jennifer - Wto 01 Kwi, 2014

domi84-oczywiście,że będzie :lol:
świetnie,że jesteś już w domku :) a do nogi jak kłoda nie przyzwyczajaj się zanadto,bo to niedługo minie :-D
duuużo zdrówka :!:

domi84 - Wto 01 Kwi, 2014

Jennifer, dziekuje za mile slowa:) jak minie kłodowata noga to myślę, że samopoczucie tez sie poprawi:)
mprzepiora - Czw 03 Kwi, 2014

domi84 napisa/a:
że z dnia na dzien bedzie coraz lepiej:)
na pewno będzie lepiej, a buźka coraz bardziej uśmiechnięta ;-)
Życzę jak najszybszego powrotu do sprawności.

Cyryl - Czw 24 Kwi, 2014

Fizkom napisa/a:
...Jestem pewien, że korzystałeś z tych najlepszych. We wszystkich twierdzili to samo? I co decydowało o wyborze tego jedynego? Zawsze z naprawy (usługi) byłeś zadowolony? A jeśli tak/nie to kiedy dowiadywałeś się o tym? Dopiero po naprawie, prawda? Jak to dobrze, że był to tylko samochód ............

Fizkom

P.S. Zaczynam sobie coraz lepiej radzić w tematyce samochodowo-warsztatowej. Cyryl, pochwal mnie !!


chwalę, ale przejdźmy na inną płaszczyznę.
w życiu podejmujemy równie ważkie decyzje, np. małżeństwo. i tutaj dopiero można się wkopać na całe życie. może więc zrobić jakiś kurs zakończony egzaminem potwierdzonym certyfikatem osób dojrzałych do małżeństwa i które się sprawdzą w nim.
masz rację starałem się korzystać z najlepszych, ileż to próbowałem, ileż dowiadywałem się i do dzisiaj nie rozumiem co zadecydowało o wyborze.
i znowu masz rację o zadowoleniu dowiesz się dopiero po ślubie.

levariovus - Czw 01 Maj, 2014

Noga jak kłoda yhm mam to samo ciekawe jak długo trwa taki stan :?:
domi84 - Czw 01 Maj, 2014

Hehe:) na szczęście stan "kłodowatej" nogi dość szybko mija ale idzie się do tego nawet przyzwyczaić:) moja miesiąc po jest już w porządku całkiem:)
elba - Czw 15 Maj, 2014

Dzisiaj moje piekarskie bioderko ma już ROCZEK :lol:
Szkoda tylko,że ten czas tak szybko płynie...
A co się zmieniło? Tak w skrócie jestem teraz znacznie bardziej mobilna. Kule , które mi wcześniej towarzyszyły
znalazły nowego właściciela, a ja codziennie robię sobie spacer nawet jak pada, tak po prostu cieszę się tym , że normalnie mogę
sobie pochodzić.
Moje nowe bioderko doczekało się też nowego rowerka, stary służył mi wiernie przez 15 lat. Na rowerze jeździłam od małego i tak mi zostało.
Teraz takie bezbólowe wycieczki są super, nie szaleję , ale zwykle jak siadam na rower to robię na spokojnie 15-30 km.
Chociaż raz w tygodniu staram się być na basenie i jest to dla mnie oczywista przyjemność.
Czasami bioderko sie trochę zbuntuje, bo praca na pełny etat , bo w domu też obowiązki domowe ale i tak jest to rewelacja w porównaniu
do tego jak było przed...
:yes: :yes:

Iza - Czw 15 Maj, 2014

elba napisa/a:
Czasami bioderko sie trochę zbuntuje, bo praca na pełny etat , bo w domu też obowiązki domowe ale i tak jest to rewelacja w porównaniu
do tego jak było przed... :yes: :yes:


I to chyba najwazniejsze, że jest lepiej niz było. Gratuluję elba, oby tak dalej :)

domi84 - Czw 15 Maj, 2014

Jutrzejsza "rocznica" 7 tygodni po operacji skłoniła mnie do tego, żeby napisać kilka słów o swoich wrażeniach:)
Po wizycie kontrolnej, wygląda na to, że wszystko idzie w kierunku, w którym powinno :) dostałam zgodę na obciążanie nogi, na początek w 50% oraz ćwiczenia czynne, nie ukrywam, że z niecierpliwością czekałam na ten moment :)
Pan doktor powiedział również, żebym przez najbliższe 4 tygodnie pozostała przy 2 kulach i żeby jak już to odstawiać dwie na raz, nie chodzić z jedną:) po tym wszystkim co wyczytałam tutaj na forum wiem, że to właściwa decyzja, zresztą sama sprawdziłam, jak z jedną kulą krzywi się moja postawa...
Poza tym był zaskoczony, że moja operowana noga nie jest wcale taka słaba, bez problemu podnoszę ją po kilkanaście razy wyprostowaną do góry z pozycji leżącej :) także jestem zadowolona, że mięsień nie przestał całkiem pracować :)
Teraz dużo pracy i ćwiczeń przede mną :) powiem szczerze, że przed operacja nie miałam pojęcia na czym polega praca na tkankach miękkich i jak jest to ważne, ale moja rehabilitantka już działa od jakiegoś czasu i liczę, że z wizyty na wizytę będzie coraz lepiej. Zresztą po każdy takim "masowaniu" czuje sama, że jest lepiej :) Nie ukrywam, że te wszystkie uciski czy jak tam to się profesjonalnie nazywa, do najprzyjemniejszych nie należą ...;) ale wszystko trzeba znieść, żeby efekt operacji był taki, jak powinien :)
Także podsumowując 7 tygodni po ganzu i czuję się super dobrze, czekając na kolejne postępy :)

Danielos - Czw 15 Maj, 2014

domi84 napisa/a:
Teraz dużo pracy i ćwiczeń przede mną :) powiem szczerze, że przed operacja nie miałam pojęcia na czym polega praca na tkankach miękkich i jak jest to ważne, ale moja rehabilitantka już działa od jakiegoś czasu i liczę, że z wizyty na wizytę będzie coraz lepiej. Zresztą po każdy takim "masowaniu" czuje sama, że jest lepiej :)



Co ciekawe, mało który lekarz również wie, na czym polega współczesna rehabilitacja. Jak jest to ważne? Najlepiej odpowiadają na to same/sami zainteresowane/ni, mający powrównanie w typowej NFZ-owskiej terapii (np. laser+ krio + ugul) i terapii opartej na współczesnej, potwierdzonej wiedzy.


domi84 napisa/a:
Nie ukrywam, że te wszystkie uciski czy jak tam to się profesjonalnie nazywa, do najprzyjemniejszych nie należą ...;) ale wszystko trzeba znieść, żeby efekt operacji był taki, jak powinien :)
Także podsumowując 7 tygodni po ganzu i czuję się super dobrze, czekając na kolejne postępy :)


Jest wiele sposobów pracy z tkanką.Ważne, że jak sama zauważasz, przynosi Ci to korzyści. Jeśli chodzi o odczucia to są one wyjątkowo specyficzne i wyraźnie odbiegają od doznań które zapewnia "klasyczny" masaż leczniczy. Uczucie ciepła, pieczenia, mrowienia, kłucia, szczypania są regularnie zgłaszane podczas zabiegów pracy na tkankach miękkich.

domi84 - Czw 15 Maj, 2014

Danielos, Zdecydowanie są to nowe dla mnie rzeczy ale jeśli przynoszą efekty widoczne dla mnie to zamierzam się tego trzymać tyle ile będzie potrzeba :) myślę, że świadoma rehabilitacja oraz dobrana konkretnie do pacjenta to podstawa w trakcie powrotu do sprawności :) a wiadomo, ze każdy jak najszybciej chciałby być już "naprawiony" :)
Ja mam dużą motywację i determinację :)

mioda - Nie 18 Maj, 2014

Pozdrowienia z 2 oddziału w piekarach pionizacja jutro trzymajcie kciuki
mprzepiora - Nie 18 Maj, 2014

mioda, dziękuję za pozdrowienia i już trzymam kciuki. Na pewno wszystko będzie dobrze.
pasiflora - Pon 19 Maj, 2014

mioda, pewnie już jesteś po pionizacji. Napisz koniecznie jak Ci poszło. Trzymam kciuki.
mioda - Wto 20 Maj, 2014

niestety dopiero dzis rtg czekam na wiesci dziekuje
mprzepiora - Wto 20 Maj, 2014

mioda napisa/a:
niestety dopiero dzis rtg czekam na wiesci dziekuje

czekam razem z Tobą :)

Iza - Wto 20 Maj, 2014

mioda napisa/a:
niestety dopiero dzis rtg czekam na wiesci dziekuje


Trzymam kciuki za dobre wieści :)

Lunea - Wto 20 Maj, 2014

Zaliczyłam wizytę w poradni chirurgicznej, gdzie zdjęto mi szwy. Rana pooperacyjna bardzo ładnie się wygoiła. Dwa tygodnie temu leżałam na stole operacyjnym. Potem była doba na OIOM-ie - ze względu na problemy z ciśnieniem. A dziś wydaje się, że to było wieki temu...
Iza - Wto 20 Maj, 2014

Lunea napisa/a:
A dziś wydaje się, że to było wieki temu...

Lunea i oby już na zawsze tak pozostało :)

mioda - Wto 27 Maj, 2014

Witam i pozdrawiam użytkowników już z domu:)
co za ulga - mogę stać i chodzić bez nagłych "zejść";-), podejścia do pionizacji i chodzenia trwały 3 dni. Pobyt w szpitalu jeden z najdłuższych - 14 dni za czego 2 to oczekiwanie na zabieg jestem szczęśliwa, że juz po wszystkim. Zabieg metodą BIOMET - tylko taka informacja na wypisie, mam nadzieję, że wyjaśnią szczegółowo na kontroli za 2 tygodnie.

bebe14 - Wto 27 Maj, 2014

Witam, mnie też wczoraj wypisali a wizytę kontrolna mam jeszcze wcześniej i od razu zdjęcie szwów, szkoda że tak szybko bo znów będę musiał kawałek jechać.

Edit

To strasznie długo byłaś 14 dni, nie wiem czy bym dał radę tyle w szpitalu - dla mnie 7 dni to była wieczność, pewnie wyszłaś dużo sprawniejsza niż po 7 dniach to wiadome ale to zawsze domek choć warunki miałem naprawdę dobre. Co do pionizacji też mnie raz cofnęli bo mnie zalało i zrobiłem się zielony i skończyło się na siedzeniu ale jak już wstałem to chodziłem sam do toalety, umyć głowę i toaleta nie było łatwo to fakt ale dałem rade. Skutki uboczne: noga puchnie jak się za bardzo forsuję ale ja się uparłem że wyjdę po 7 dniach i się udało i wczoraj już nockę miałem w domciu. Na razie nie jest łatwo i w domu ale dużo robi psychika i zdrowy rozsadek no i nie można bać się bólu, dyskomfortu itp. bo to chyba normalne.

mioda - Wto 27 Maj, 2014

Nawet nie mam ochoty wracać do tego co było w szpitalu, szczególnie jak osoby które miały zabiegi po mnie wychodziły a ja nadal tkwiłam... najpierw z powodu zalecenia lekarza - bardzo ciężka operacja - pobyt na OIT - potem czekanie na rtg a potem kłopoty z pionizacją ale najważniejsze, że już w domu i nie boli! W dzień wypisu wszyscy byli pod wrażeniem tego jak śmigam o kulach więc jest ok :-) Oczywiście kolano i łydka opuchnięte masakrycznie ale mam nadzieję, że szybko zejdzie.
mariusz - Wto 27 Maj, 2014

mioda napisa/a:
Zabieg metodą BIOMET - tylko taka informacja na wypisie, mam nadzieję, że wyjaśnią szczegółowo na kontroli za 2 tygodnie.

Daj znać co to za metoda,sam jestem ciekawy.

kinga - Wto 27 Maj, 2014

BIOMET to firma medyczna.
drupinka - Wto 27 Maj, 2014

kinga napisa/a:
BIOMET to firma medyczna.


Tak. Ja mam panewkę z Biometu.

Dorota56 - Sro 28 Maj, 2014

Kochani rzadko tu zagladam bo u mnie wszystko ok po endo od wrzesnia ub.r ale mam pytanko czy w/g Was moge siadac przy roletixie i masowac same stopy? Rozmawialam z Ortopeda i pozwolil ale ja musze sie upewnic:) pozdrawiam serdecznie
Dorota

Eva - Sro 28 Maj, 2014

Witajcie :) Wczoraj minął tydzień od mojej operacji. Czuję się bardzo dobrze. Na razie zgodnie z zaleceniami ze szpitala wykonuję ćwiczenia izometryczne, chodzę o kulach. Jednak czuję, że to za mało, chciałabym rozpocząć już na dobre rehabilitację, żeby nie zaprzepaścić tej szansy, którą dała mi operacja. Powiedzcie mi jak wcześnie po operacji zaczynaliście rehabilitację ze swoim terapeutą? Ja umówiłam się na najbliższy poniedziałek, ale zastanawiam się czy nie jest to zbyt wcześnie, bo jeszcze nie mam nawet zdjętych szwów. Ale tak już bym chciała robić coś dla swojego nowego bioderka, że dłużej nie wytrzymam :)
AgaW - Sro 28 Maj, 2014

Nie za wcześnie, oczywiście na tym etapie można już pracować z pacjentem mając odpowiednią wiedzę terapeutyczną.
Kinga też zaczynała bardzo wcześnie swoją rehabilitację-o tym jak wyglądała jej praca z terapeutą w tak wczesnym okresie po zabiegu możesz przeczytać w jej historii-zresztą to dało naprawdę dobre i szybkie efekty.
Tak więc powodzenia :ok: Pisz o postępach a jeśli chcesz załóż swoją własną historię (która będzie pomocna innym osobom)

Eva - Sro 28 Maj, 2014

Dziękuję Aga :) Już nie mogę doczekać się rehabilitacji. A swoją historię zapewne wkrótce opiszę, mam przecież tyle wolnego czasu :)
bebe14 - Sro 28 Maj, 2014

Ja tez 8 doba po zabiegu noga puchnie ,rano jest lepiej ale jak się wyjdzie kilka razy do ubikacji do tego łazienka i trochę się pochodzi ,posiedzi to nawet się niedziwie Na razie to ja musze czekac jeszcze kila dni na zdjecie szwów do tego mam kwiaka .Oczywiście leki na opuchliznę ,biore zastrzyki sobie robie ,przeciwbólowe tylko na noc jedna tabletka Meczy mnie leżenie na plecach ,spanie najgorze bo nigdy nie spałem ale z dnia na dzień jest coraz lepiej
kinga - Sro 28 Maj, 2014

Eva napisa/a:
Powiedzcie mi jak wcześnie po operacji zaczynaliście rehabilitację ze swoim terapeutą?

Po drugiej operacji zaczęłam bardzo szybko i przyniosło to rewelacyjne efekty :)

bebe14 napisa/a:
Ja tez 8 doba po zabiegu noga puchnie ,rano jest lepiej ale jak się wyjdzie kilka razy do ubikacji do tego łazienka i trochę się pochodzi ,posiedzi to nawet się niedziwie

Po pierwszej operacji obrzęki utrzymywały się dłuższy czas. Z czasem przeszło.
Po drugiej nie miałam żadnych obrzęków.

bebe14 napisa/a:
ale z dnia na dzień jest coraz lepiej

i tak teraz będzie :)
Zbieraj siły :) Pozdrawiam serdecznie :)

Eva - Sro 28 Maj, 2014

bebe14 napisa/a:
Ja tez 8 doba po zabiegu noga puchnie ,rano jest lepiej ale jak się wyjdzie kilka razy do ubikacji do tego łazienka i trochę się pochodzi ,posiedzi to nawet się niedziwie Na razie to ja musze czekac jeszcze kila dni na zdjecie szwów do tego mam kwiaka .Oczywiście leki na opuchliznę ,biore zastrzyki sobie robie ,przeciwbólowe tylko na noc jedna tabletka Meczy mnie leżenie na plecach ,spanie najgorze bo nigdy nie spałem ale z dnia na dzień jest coraz lepiej


Witaj Bebe14. Widzę, że tego samego dnia mieliśmy operację. Ja najgorzej czuję się niestety rano. Paradoksalnie sen mnie wykańcza, boli kręgosłup od spania na plecach. Jak sobie trochę pochodzę, posiedzę, poćwiczę to ok południa odżywam i do wieczora funkcjonuję już normalnie :) A gdzie miałeś operację?

bebe14 - Czw 29 Maj, 2014

Witam. Wiem co to noc i spanie na plecach. Też się z tym mecze niemiłosiernie, a jeszcze troszkę będziemy musieli tak spać Ja tam rano się czuje o niebo lepiej. Opuchlizna trochę schodzi, a noga wydaje się być lżejsza i nie jest tak nabita jak wieczorem W ogóle rano lepiej mi się chodzi Trzeba się jeszcze troszkę przemeczyć Ważne ze noga w końcu nie boli i najgorsze mamy za sobą i załapiemy się na letnie opalanie na plaży Napewo ludziom młodym jest o niebo lepiej niż starszym a to ze względu na to że naturalnie człowiek jest dużo silniejszy fizycznie
esca - Czw 29 Maj, 2014

bebe14 napisa/a:
Napewo ludziom młodym jest o niebo lepiej niż starszym
ach, ty "starszy człowieku" :mrgreen: Zazdroszczę, już jesteś po operacji.
Pisałeś w styczniu br:
bebe14 napisa/a:
Z długością nóg to jest tak duża różnica, że nie ma problemu stwierdzić która jest dłuższa, ja mam mieć robioną tą co jest dłuższa czyli prawa a różnica jest naprawdę spora, kostki mam w całkiem innym miejscu.... Ciekaw jestem co będzie po operacji na endo
czy już coś wiesz na ten temat? Czy nóżki wyrównały się trochę albo są zupełnie równe?
pozdr

bebe14 - Nie 01 Cze, 2014

No jaki ze mnie starszy człowiek, właśnie z rana sforsowałem schody z 3 piętra, spacerek i powrót na górę z powrotem już było dosyć ciężko ale trzeba było wrócić bo wyjścia nie ma i jestem zadowolony. Nogi równe tak mi powiedziano i jest ok, za kilka dni jadę na wizytę kontrolną no i pozbędę się szwów, troszkę daleko mam ale jak wróciłem w tydzień po zabiegu to teraz też dam radę to troszkę się wypytam co i jak. Grunt to, że z każdym dniem jest lepiej tylko najgorsze to spanie na plecach ale jak na 11 dzień po zabiegu to jest ok.




EDIT Nie 01 Cze, 2014

15 dzień po zabiegu wszystko ok. Sam jestem mile zaskoczony, że bioderko nie boli. Przeciwbólowe wykupione ale nie biorę, sam jestem pozytywnie zaskoczony jak fajnie jest bez bólu w biodrze. Teraz jedyna rzecz, która mi dokucza to odzywajace się drugie biodro, którego też mnie czeka naprawa ale na razie w tym roku nie myślę o tym bo najpierw i fizycznie i psychicznie trzeba zaleczyć rany. Ogólnie jest dobrze, 3 piętro też nie jest żadną przeszkodą, żeby sobie pospacerować jak jest słoneczko. Ogólnie można żałować, że tak długo się czekało z operacją.

Eva - Czw 05 Cze, 2014

U mnie też dzień 15 po operacji. Dzisiaj było wyjęcie szwów. Wszystko pięknie i bezboleśnie odbyło się w LuxMedzie. Na szczęście lekarz umiał wyjąć nietypowe szwy śródskórne. Był pod wrażeniem tak pięknego szycia, tak więc kolejny ukłon w kierunku lekarzy z Otwocka, bo blizna jest piękna :) Noga nie boli w ogóle. Jestem już po pierwszej rehabilitacji, jutro kolejne spotkanie. Generalnie dzisiaj się wzruszyłam, że w końcu jest już po operacji na którą tak długo czekałam. To chyba mimo wszystko najpiękniejszy czas w moim życiu. Chociaż wiem, że będzie jeszcze lepiej :)
bebe14 - Czw 05 Cze, 2014

Witam ja też miałem wczoraj szwy ściągane też przebiegło bezboleśnie nawet nie wiem kiedy ,widzę że idziemy łeb w łeb dziwne uczucie jak noga nie boli jak człowiek się przyzwyczaił jedyne to trochę puchnie kolana jak się zabardzo poszaleje i noga nabita ale to wiadoma sprawa
agata010682 - Pon 09 Cze, 2014

Witam.
Jutro mija dziewięć miesięcy od mojej operacji. Wszystko było super, biodro funkcjonowało bez zarzutu aż do wczoraj.
W sobotę byłam na weselu i pół nocy przetańczyłam. Wczoraj wstałam z lekkim dyskomfortem w biodrze ale myślałam, że dzisiaj już będzie ok. Na chwilę obecną czuję lekki ból przy chodzeniu i nim się rozchodzę to trochę utykam. W spoczynku czasem trochę zakłuje na wysokości panewki lub lekko zaciągnie w pachwinie. Boję się czy panewka się czasem nie obluzowała, a być może jest to tylko przeciążenie. Zastanawiam się czy zadzwonić do swojego operatora ale bez RTG to i tak chyba nic mi nie powie.
Czy ktoś z Was miał może podobną sytuację?

duska - Pon 09 Cze, 2014

Skoro pół nocy przetańczyłaś, to prawdopodobnie przeciązyłaś struktury wokół stawu.. Nie panikowałabym jeszcze. Rozumiem, że dmuchasz na zimne i to bardzo dobrze ale daj nodze trochę odpocząć, poćwicz...i mysle, że wszystko wróci do normy. Gdyby ból sie zwiekszał to wtedy trzeba reagowac..
agata010682 - Pon 09 Cze, 2014

Nie chcę zakładać najgorszego ale obawa jest. Dzisiaj odpoczywam, staram się za dużo nie chodzić. Jeśli jutro nie będzie poprawy albo ból się nasili to zadzwonię do operatora. Jedna noc szaleństw a ile później strachu...
mioda - Pon 09 Cze, 2014

Witam, jestem po wizycie kontrolnej - prawie 4 tygodnie po, szwy zdjęte, niestety na temat tego z czego jest moje bioderko - niewiele wiem, mojego operatora jak zwykle nie było w przychodni. Ze zdjęcia lekarz wywnioskował, że głowa wygląda na poliuretanową - widać, że były kłopoty z osadzeniem, czyli nie to co miało być. Najważniejsze, że trzpień krótki. Po szczegóły mam się zgłosić do operatora - w dokumentacji komputerowej nie ma szczegółów. Kolejna wizyta za dwa tygodnie i wtedy rtg. Z rehabilitacją mam na razie nie szaleć i oszczędzać nogę. Generalnie czuję się dobrze żadnego bólu w pachwinie - trochę boli kolano jak za długo chodzę. Gorzej z blizną ta daje o sobie znać częściej. W dolnej części "ciągnie" widać, że mocno naciągnęli skórę - ale ponoć minie. Wyrównali nogi - operowana była 2 cm i wg lekarza jest ok ale jak niektórzy z forum mam uczucie, że jest dłuższa;-). Potwierdzę, że wszystko ok, mam nadzieję już niedługo, u mojego rehabilitanta. Najciekawsza wiadomość z dzisiejszej wizyty - mogłam nareszcie zapisać się w kolejce na drugie biodro - termin rok 2031!! :roll: ubawiłam się setnie. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
drupinka - Pon 09 Cze, 2014

mioda napisa/a:
mogłam nareszcie zapisać się w kolejce na drugie biodro - termin rok 2031!! :roll: ubawiłam się setnie.


no nie...

MONIKAIMPRESJA - Wto 10 Cze, 2014

Moi Drodzy zgłaszam coś niepokojącego... (?)
2,5 roku po operacji kapoplastyki i wystąpiły mi bóle operowanej nogi.
Przez 2,5 roku nic a nic, tańce, hulanki, swawola :)

szukam informacji na taki temat...

Iza - Wto 10 Cze, 2014

MONIKAIMPRESJA napisa/a:
Moi Drodzy zgłaszam coś niepokojącego... (?)
2,5 roku po operacji kapoplastyki i wystąpiły mi bóle operowanej nogi.
Przez 2,5 roku nic a nic, tańce, hulanki, swawola :)

szukam informacji na taki temat...

Mam nadzieję, że to tylko jakieś przeciążenie. Kiedy miałaś ostatnią kontrolę w Otwocku?

MONIKAIMPRESJA - Sro 11 Cze, 2014

Byłam jesienią 2013, było OK
przeciążenia chyba nie,
pogoda?- nie wiem...

teraz chciałam się zapisać w Otwocku do dra Płończaka, do którego jeździłam na kontrole, on mnie badał w szpitalu, był podczas operacji
a tu się dowiaduję, ze dr Płończak już nie pracuje w Otwocku, ciekawe dlaczego

Iza - Sro 11 Cze, 2014

MONIKAIMPRESJA napisa/a:
Byłam jesienią 2013, było OK
przeciążenia chyba nie,
pogoda?- nie wiem...

Miejmy nadzieję, że to pogoda i może te upały. Oby nic się nie działo. Tak czy tak musisz skontrolować.
MONIKAIMPRESJA napisa/a:

teraz chciałam się zapisać w Otwocku do dra Płończaka, do którego jeździłam na kontrole, on mnie badał w szpitalu, był podczas operacjia tu się dowiaduję, ze dr Płończak już nie pracuje w Otwocku, ciekawe dlaczego

Tego nie wiem, ale w lipcu mają rejstrować do Profesora Czubaka w Medical Center. Ponoć terminy oczekiwania ok. miesiąca.

Eva - Nie 29 Cze, 2014

U mnie we wtorek minie 6 tygodni od operacji :) 7 lipca mam pojawić się w Otwocku na kontroli. Mam w związku z tym pytanie do osób, które jeździły do Otwocka, jak wygląda cała procedura podczas wizyty kontrolnej? Wiem, że trzeba będzie wykonać rtg, ale czy najpierw muszę zgłosić się do lekarza, dostać skierowanie, a potem po wykonaniu prześwietlenia ponownie ustawić się w kolejce do lekarza? Jak byłam ostatni raz przyjmowana do szpitala to widziałam jakieś dantejskie sceny, ludzie którzy czekali na wizytę w przychodni nie mogli zrobić rtg, bo jeden aparat był zepsuty, kolejki niemiłosierne a pierwszeństwo miały osoby z ostrego dyżuru, po operacji i z oddziału. Nie chciałabym całego dnia stracić na oczekiwaniu na rentgen a potem nie dostać się do lekarza. Może rozwiązaniem jest zrobienie rtg prywatnie przed wizytą w Otwocku i zgłoszenie się już z prześwietleniem. Czy ktoś wykonywał rtg przed wizytą, czy takie rtg jest brane pod uwagę?
bebe14 - Nie 29 Cze, 2014

Eva jak forma u mnie też we wtorek mija 6 tygodni po operacji Masz może fejsa albo gg to pogadamy
levariovus - Nie 29 Cze, 2014

Dr. Płończak został ordynatorem ortopedii w szpitalu w Siedlcach. Info ze strony szpitala
ewka - Pi 11 Lip, 2014

witajcie.

troche mnie nie było na forum, ale juz czuje się silniejsza wiec piszę .
opreacje miałam 24 czerwca tj we wtorek, dostałam 2 jednostki krwi .
Zainteresowane kobietki informuje ze w Otwocku też nie operują jak ma sie okres dopiero w czwartej dobie po okresie .
Ja niestety dostali okres już w dzień przyjazdu do szpitala ale do wtorku mi się juz skończył okres.
wszystko po operacji oki, wyniki, pionizowanie, wstawanie i chodzenie po 3 dniach pojechałam do domku tylko PCR były wysokie ponad 130.
na drugi dzień w domu niestety dostałam gorączę ponad 39.5 i tak mnie trzymała prawie dwa dni.
Zadzwoniłam do Otwocka kazali mi zaraz przyjechać.
sami nie za bardzo wiedzieli co się dzieje,gdyż wyniki wychodziły nie za dobre ale też nie złe,ale jak tylko próbowali ze mną chodzić to ja zaraz mdlałam i tak prawie 5 dni.z tym ze pierwszy raz całkiem straciłam przytomność.
Dostawałam kroplówki, robili nowe badania brałam lekarstwa i aż 9 dni tam leżałam.
W końcu już jestem w domku bardzo słaba ,ale z dnia na dzień myśle że będzie lepiej. :-)

pozdrawiam

domi84 - Pi 11 Lip, 2014

ewka, najważniejsze, że juz jesteś w domku i niebezpieczeństwo minęło :) A siły wrócą z czasem, nawet nie wiadomo kiedy, czas wbrew pozorom szybko mija :)
Dla mnie najgorszy był czas w szpitalu i jakieś 2 tygodnie po, później to już z górki :)

Mi minęły właśnie 3 i pół miesiąca i czuję się świetnie, kule już dawno stoją w szafie i się kurzą :) Za to napompowany rower, gotowe gadżety do pływania i nareszcie robię to co lubię najbardziej :)

Piszę to, żebyś wiedziała, że już niebawem będzie coraz lepiej :) Trzymaj się dzielnie, dobre nastawienie naprawdę bardzo pomaga szybko dojść do formy :)

Iza - Sob 12 Lip, 2014

ewka napisa/a:
W koncu już jestem w domku bardzo słaba ,ale z dnia na dzień mysle że będzie lepiej. :-) pozdrawiam

Cześć Ewuś :* cieszę się, że jesteś w domciu. Byłaś najdzielniejszą pacjentką oddziału, widziałam na własne oczy ;) Kobieto tytanie, wszystkie bioderka mogłyby brać z Ciebie przykład :) zadzwonię do Ciebie na dniach. Buziaki :*

mprzepiora - Sob 12 Lip, 2014

ewka, bardzo się cieszę, że już jesteś w domu. Teraz u siebie to szybko wrócisz do sił. Buziaki kochana :hug:
ewka - Pon 14 Lip, 2014

Dzieki dziewczyny za słowa otuchy.
wiem wiem każdy dzień bedzie coraz lepszy i ja coraz silniejsza.tym bardziej że jest to już drugie bioderko i juz sama więcej wiem co i jak aby było lepiej. ;-)
Iza nie przesadzaj z ta" kobietą tytanem" :-D
My wszystkie jesteśmy bardzo silne i dzielne. :-)

Iza - Pon 14 Lip, 2014

ewka napisa/a:

Iza nie przesadzaj z ta" kobietą tytanem" :-D
My wszystkie jesteśmy bardzo silne i dzielne. :-)

O tak, a ja w szczególności, bo dałam nogi za pas ;) ale za to dzielnie wyczyściłam pole bitwy po wyszarpanym przez Ciebie wenflonie :sugoi:

Eva - Czw 17 Lip, 2014

Muszę pochwalić się moim małym sukcesem :) A może wcale nie takim małym. Za trzy dni minie dwa miesiące od mojej operacji, a ja chodzę bez kul :) I całkiem ładnie mi to wychodzi. Tydzień temu byłam na wizycie kontrolnej podczas której dostałam zgodę na obciążanie nogi, a dzisiaj rehabilitant powiedział, że w domu mogę chodzić już bez kul, bo bardzo ładnie mi to wychodzi. Jestem przeszczęśliwa, bo przed operacją nawet nie zakładałam tak optymistycznego scenariusza. Oczywiście nie spoczywam na laurach, bo długa droga jeszcze przede mną, ale cieszę się jak dziecko. Biegnę ćwiczyć :)
esca - Pi 18 Lip, 2014

Eva napisa/a:
Muszę pochwalić się moim małym sukcesem
Eva napisa/a:
Za trzy dni minie dwa miesiące od mojej operacji, a ja chodzę bez kul :) I całkiem ładnie mi to wychodzi.
niewątpliwie jest to sukces. Powiedziałabym nawet, że wcale nie taki :arrow: "mały" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Brawo, Eva, brawo.
pozdrawiam i dalszych sukcesów życzę.

AgaW - Pi 18 Lip, 2014

Eva napisa/a:
Biegnę ćwiczyć

Fajnie że tak szybko dostałaś pozwolenie chodzenia po domu bez kul, teraz b.ważne jest dalsze właściwe dokończenie rehabilitacji. Wytrwałości do ćwiczeń Ci życzę i kolejnych sukcesów !

Eva - Pi 18 Lip, 2014

Bardzo dziękuję dziewczyny :) Gdyby nie rehabilitacja przed operacją (ponad rok) i zaraz po, na pewno tak szybkie odstawienie kul nie byłoby możliwe. Ale wiem, że sporo wysiłku jeszcze przede mną. Poza tym ćwiczenia będą musiały mi towarzyszyć już do końca życia, tak aby moja endo wytrzymała ze mną jak najdłużej i żeby nie zaprzepaścić szansy jaką dała mi operacja :)
mprzepiora - Pi 18 Lip, 2014

Eva napisa/a:
Poza tym ćwiczenia będą musiały mi towarzyszyć już do końca życia,


Po jakimś czasie wpadamy w taką rutynę, że bez reha przez dłuższy czas czujemy się jakoś "nie swojo". Miałam takie odczucia kiedy przez dłuższy okres nie ćwiczyłam, czegoś brakowało w moim życiu.
Teraz w czasie spotkań z terapeutą zdarz się że, mojej pamięci umyka fakt, że mam endo. Jednak czuję, że moje całe ciało potrzebuje naszej wspólnej pracy. I wychodzę lekka jak wróbelek :wink: ale wówczas jestem szczęśliwa :mrgreen:

AgaW - Pi 01 Sie, 2014

Post o sukcesie Domi przeniosłam tutaj :) Domi-Gratuluję Ci :hug:
ewka - Sro 06 Sie, 2014

IZA bardzo się ciesze z naszego spotkania, :-)
miło było posiedzieć zresztą jak długo hihi pogadać i wymienić doświadczenia ;-)
Jak sama widziałaś (druga operacja biodra już za mną do tego takie problemy przy tej) a ja już całkiem dobrze sobie radze :-)
jak to mówią nie taki diabeł straszy :roll:
niestety trzeba wierzyć,że będzie dobrze i tego się TRZYMAĆ.
pozdrawiam :-)

karolina23 - Wto 12 Sie, 2014

..
mprzepiora - Wto 12 Sie, 2014

Cześć karolina23 ;)
Tak to jest, najpierw bardzo się boimy, a później z czasem strach odchodzi i nie możemy sie doczekać operacji i swojego nowego życia.
Poki masz jeszcze czas staraj sie jak najlepiej przygotować do operacji, to na pewno zaowocuje po. Trzymam kciuki za Ciebie, juz nie długo będziesz mieć nowe bioderko, więcej mozliwości i zero bólu ;)

domi84 - Nie 31 Sie, 2014

Nadszedł ten dzień... 4 dni temu minęło 5 miesięcy od operacji, a jutro wracam do pracy ;) nie będę ukrywać, że trochę się odzwyczaiłam, ale mam nadzieję, że szybko powrócę do właściwego rytmu :)
Mam też nadzieję, że pożytek będzie ze mnie większy niż przed zabiegiem, kiedy to ciągle chodziłam z bólem :)

aga.t. - Pon 01 Wrz, 2014

domi84 powodzenia i uważaj na siebie :) Oczywiście daj znać jak było po pierwszym dniu.
domi84 - Pi 12 Wrz, 2014

Iza, w pracy w porządku, właśnie kończy się 2 tydzień i jak na razie jest wszystko ok :) w końcu pracuję z radością jak już noga nie boli :) myślę, że jest ze mnie teraz większy pożytek niż przed zabiegiem :) a pracując w szkole to dość ważne :)
Karolina765 - Nie 14 Wrz, 2014

Witam. Jestem po pierwszej wizycie kontrolnej ( 22.07 miałam robioną osteotomie według Ganza w Otwocku) wszystko super się goi,mogę jeździć na rowerze a nawet ma mi to pomóc i to co mnie najbardziej zaskoczyło nie dostałam skierowania na rehabilitację bo dr po badaniu uznał że jestem wysoko ponad średnią i poradzę sobie bez niej , jeszcze 3 - 4 tyg. chodzenie o kulach, aczkolwiek po domu chodzę troszkę bez kul. 17.10 druga wizyta kontrolna.
malja - Sro 17 Wrz, 2014

Witam
Byłam operowana w Otwocku na oddziale XIV.
Urodziłam się z obustronną dysplazją stawów biodrowych, ale przez całe lata nic nie
odczuwałam, nic nie bolało.Żyłam normalnie. Dosłownie rok temu zaczęło mnie pobolewać prawe biodro, każdego dnia coraz bardziej, w rezultacie w marcu chodziłam
przy baloniku, a w lipcu już wcale. Okazało się, że moje biodro jest całkowicie zniszczone przez martwicę. Mój lekarz stwierdził, że pierwszy raz spotkał się z takim przypadkiem.

Reniaczek - Sro 17 Wrz, 2014

Maljo:) Podobnie więc jak ja.Również urodziłam się z dysplazją jednego biodra i w wieku 3 lat zauważono tą anomalię.Miałam operację już więc jako dziecko.Obecnie moje biodro jest bardzo zwyrodnione ,ale mimo to jeszcze chodzę.Jednak ból jest coraz dokuczliwszy ,a noga uległa rotacji. Operację mam za dwa lata w Klinice w Poznaniu. Co do Twojego przypadku to dziwne jest to,że tak szybko biodro uległo zniszczeniu bez wcześniejszych objawów.A mogę zapytać ile masz lat?
malja - Czw 18 Wrz, 2014

Reniaczek mam 40 lat. jeszcze nie napisałam, że w tak krótkim czasie moja noga skróciła się o
7 cm.

Reniaczek - Czw 18 Wrz, 2014

Malja:)Wobec tego chyba również noga uległa rotacji skoro tak się skróciła.A jak wygląda Twoja sytuacja po operacji? Czy nadal czujesz tą różnicę w długości? Ja mimo ogromnego zwyrodnienia mam tylko 1,5 cm różnicy..prawie niezauważalnie.Ile dni byłaś w szpitalu? Gdzie kontynuujesz rehabilitację?Pozdrawiam i pisz jak znajdziesz chwilę:)
bebe14 - Sob 20 Wrz, 2014

To i ja się pochwale 4 miechy po operacji jest super. Jestem sam zaskoczony jakie pozytywne efekty daje operacja endoprotezy biodra po prostu rewelka zero bólu Jakby nie ból drugiego biodra było by super ,ale też dużo pracuje regularnie chodze na basen sporo pływam ,chodzę na rehabilitacje i jest kapitalnie z tym biodrem tylko dziękować lekarzom
dorotabeata - Sob 20 Wrz, 2014

bebe14 napisa/a:
po operacji jest super

Jak się cieszę! Te wszystkie Wasze radości z edno są nieocenione. Za każdym razem, kiedy czytam coś takiego, myślę, że inni też jakoś dadzą radę.
Pozdrowionka

domi84 - Pon 29 Wrz, 2014

W sobotę świętowałam rocznicę "pół roku" po operacji :) z tej okazji poszłam wczoraj po raz pierwszy od 2 lat pobiegać. Na początek wprawdzie tylko 2,5 km ale stwierdziłam, że nie ma co przesadzać na pierwszy raz :) brakowało mi tego samopoczucia "po biegu", kiedy wydzielane endorfiny dają energię na resztę dnia :)
W pracy mija już miesiąc odkąd wróciłam, rozciągam się i truchtam razem z dzieciakami i jest całkiem dobrze :)
Wróciłam już także na mój ukochany Spinning ( jazda na rowerach stacjonarnych do odpowiednio dobranej muzyki, w odpowiednim tempie ) i również nie odczuwam żadnego dyskomfortu ani dolegliwości bólowych :)
Pamiętam, jak przed operacją bałam się, że nigdy nie wrócę do swoich aktywności, a teraz czuję się zdecydowanie lepiej podejmując się jakiegokolwiek ruchu :)
Jeszcze tylko trzeba pozbyć się śrub ;)

mprzepiora - Pon 29 Wrz, 2014

domi84, super. Gratuluję formy ;)
Bonia - Pon 29 Wrz, 2014

A ja wczoraj byłam w Szkszatuszu jest to mała miejscowość nie daleko Piły jest tam małe Sanktuarium z Golgotą i drogą krzyżową. Przeszłam całość od Sanktuarium zaczynając i nawet się nie zmachałam, za to śmieliśmy się że znajomym z mojej mamci bo pod koniec wycieczki moja mamcia stwierdziła że ją nogi bolą. i zastanawialiśmy się że znajomym czy nie będzie trzeba jej nieść :-D
grazynamackowiak - Pi 03 Pa, 2014

witam czytam wasze pozytywne posty zmagania z operacjami rehabilitacją też przez to wszyscy
przechodziliśmy wiemy jakie problemy trzeba pokonywać dobrze że jest po wszystkim teraz
będzie tylko lepiej pozdrawiam .

rafał1975 - Sob 04 Pa, 2014

Cześć wszystkim strasznie pozytywnie jesteście nastawieni przekażcie choć drobinkę tego pozytywu ja jestem trzy tygodnie przed zabiegiem endo . Strach i niepewność zrobił że mam :shock: :shock: :shock: takie oczy jestem cykor ja diabli
pozdrawiam

AgaW - Sob 04 Pa, 2014

Rafał, nie taki diabeł straszny jak go malują. Termin operacji zbliża Ci się ale też każdy dzień przybliża Cię do dnia gdy będziesz po i będziesz wracał do sprawności. Zrób sobie przyjemności pozytywnymi myślami jak będzie super gdy już wyjdziesz z tego i będziesz w świetnej formie :) Mając często taki obraz przed oczami operacji nie będziesz mógł się doczekać bo to będzie dzień Twojego nowego począrku.
bebe14 - Sob 04 Pa, 2014

Endo to nie koniec świata jak się poleży w szpitalu to tam widać że ludzie maja gorzej niż my także niema co się martwić ,choć początki są trudne ale po 3 -4 miesiącach jak komuś nie powiesz to nawet nie będzie wiedział ze coś masz
dorotabeata - Sob 04 Pa, 2014

bebe14 napisa/a:
po 3 -4 miesiącach jak komuś nie powiesz to nawet nie będzie wiedział ze coś masz

Ja też czekam na to!
Piszcie częściej takie rzeczy!

domi84 - Sob 04 Pa, 2014

Rafał, strach pewnie jest i będzie jeszcze przez jakiś czas, ale staraj się myśleć, że po zabiegu z dnia na dzień będzie lepiej :) jeśli powalczysz o swoja sprawność na pewno po kilku miesiącach, latach nikt się nawet nie zorientuje, że jesteś "po" :)
Życie bez bólu jest pięknym życiem :)

kieszczyński - Pon 06 Pa, 2014
Temat postu: niestety
No się stało ... pękł mi trzpień mojej endo .. czeka mnie rewizja .... :-( :-( :-(
pasiflora - Pon 06 Pa, 2014

Pawełku bardzo mi przykro że do tego doszło. Byłeś i jesteś rekordzistą Moim przykładem że sporo można pohulać z endoprotezą.
AgaW - Pon 06 Pa, 2014

Paweł...ogromnie mi przykro. Dla mnie też zostajesz najprawdziwszym Rekordzistą.
Kiedy masz rewizję?

kieszczyński - Pon 06 Pa, 2014
Temat postu: kiedy?
ok. kwietnia 2015 :-(
AgaW - Pon 06 Pa, 2014

ze co ??? ? taka kolejka?
dorotabeata - Pon 06 Pa, 2014

Trzymaj się!
kieszczyński - Pon 06 Pa, 2014
Temat postu: niestety
taaka,kolejka i muszą sprowadzić specjalny trzpień do mojej,,29 letniej staruszki....u 0,27% pacjentów dochodzi do złamania trzpienia... mam szczęście . Dzięki za miłe słowa!
dorka - Pon 06 Pa, 2014
Temat postu: Re: niestety
Paweł, uważam, że jesteś szczęściarz. Pomyśl, jaki % pacjentów może pochwalić się tak długowiecznym endo i zaraz poczujesz się lepiej.
Życzę Ci, aby następny trzpień, jeszcze dłużej wytrzymał. Zdrowia i skrócenia oczekiwania na super trzpień.

Bonia - Pon 06 Pa, 2014

Paweł Nie wiem co napisac ogromnie mi przykro.
pasiflora - Pon 06 Pa, 2014
Temat postu: Re: kiedy?
kieszczyński napisa/a:
ok. kwietnia 2015 :-(
Nieee !!! To oznacza że kolejne urodzinki będą bez Ciebie. Przyśpiesz to kochany maksymalnie Tym razem to my będziemy latać wokół Ciebie na urodzinkach!
kieszczyński - Pon 06 Pa, 2014
Temat postu: 1/2
Kochani jeśli wymiana trzpienia będzie bez komplikacji/ a jestem szczęściarz/,to:
1, będe na urodzinach
2. będę w połowie rekordzistą, bo panewka ma zostać ta stara.....

AgaW - Pon 06 Pa, 2014

Jesteś niesamowity :) Grunt to pozytywne myślenie Szczęściarzu :)
Myślisz o podaniu o przyspieszenie operacji?

mprzepiora - Pon 06 Pa, 2014

Paweł,cholera okropnie mi przykro :(
Ten termin tak odległy, faktycznie może pisz o przyspieszenie. W wielu przypadkach to działa.
Ty dla nas zawsze będziesz rekordzistą ;) nie ma innej opcji.

kieszczyński napisa/a:
1, będe na urodzinach

no jasne, a my będziemy Cię obsługiwać ;)

kieszczyński - Pon 06 Pa, 2014
Temat postu: ha,ha
:-D :-D :-D
aga.t. - Pon 06 Pa, 2014

Paweł mam nadzieję, że uda się załatwić szybciej ten termin. Jak się w ogóle czujesz? Jak to jest chodzić z pękniętym trzpieniem?
Trzymaj się nasz rekordzisto :hug:

kieszczyński - Pon 06 Pa, 2014
Temat postu: chdzę
jakoś chodzę , nawet nie boli zbytnio.... teraz musze poukładac sobie w głowie...... za bardzo nie byłem przygotowany na taka ,,opcję".....
grazynamackowiak - Czw 09 Pa, 2014

Paweł ja również nie byłam przygotowana na zwichnięcie endoprotezy a jednak się stało
najgorsze w tym wszystkim czekanie na reoperacja nawet w takich sytuacjach takie realia wytrwałości .

drupinka - Czw 09 Pa, 2014

Kieszczyński, mnie też bardzo przykro, że Cię to spotkało... ale z drugiej strony nie miałabym nic przeciwko temu, żeby moje endo wytrzymało 29 lat ;)
Trzymaj się i walcz o szybki termin!

elba - Nie 12 Pa, 2014

Paweł trzymam kciuki za Ciebie, aby nóżka jak najszybciej wróciła do sprawności i aby do czasu
operacji nie dawała się zbytnio we znaki. Wspołczuję sytuacji, ale mam nadzieję,że wszystko dobrze się poukłada.
:super: :super:

kieszczyński - Nie 12 Pa, 2014
Temat postu: sie trzymam
:lol:
pasiflora - Nie 12 Pa, 2014

kieszczyński, napisz coś więcej proszę. Jak się czujesz? Czy boli? Jak sobie radzisz w ogóle? Przecież Ty masz zawsze tyle do zrobienia...

Wielu z nas by sobie życzyło takiej długowieczności endoprotezy. Mam nadzieję że szybciutko wrócisz do sprawności. Pozdrowienia od Ślązaczki :*

vlodeck - Sro 15 Pa, 2014

hej mam pytanko w czerwcu tego roku wstawiono mi endoprotezę, teraz chodzę o jednej kuli a po domu nawet bez :-) ale od czasu do czasu boli mnie tam w tej nodze? czy wiecie czy może to być spowodowane zmianą pogody? bo to, że może czasami być przeciążona to wiem ale wtedy "inaczej" boli, a do lekarza idę dopiero za tydzień.
Pozdrawiam

kieszczyński - Sro 15 Pa, 2014
Temat postu: ból
Nawet nie tak bardzo boli ... zacząłem chodzić o lasce,, musze sobie jakos radzic... czytam dużo o rewizjach i juz zaczynam sie bać .Ja równiez pozdrawiam... najgorsze ,że boje sie robic cokolwiek , to mnie najbardziej męczy......
bebe14 - Sro 15 Pa, 2014

vlodeck jak w czerwcu miałeś operacje i chodzisz o kuli to strasznie długo tym bardziej że jesteś jeszcze młody ,radze to skonsultować z lekarzem
AgaW - Sro 15 Pa, 2014

Vlodeck-poczytaj koniecznie TEN TEMAT o chodzeniu o 1 kuli
Twoje dolegliwości bólowe powinien zdiagnozować fizjoterapeuta, konsultowałeś się z taką osobą w tej sprawie?

kinga - Sro 15 Pa, 2014

vlodeck napisa/a:
hej mam pytanko w czerwcu tego roku wstawiono mi endoprotezę, teraz chodzę o jednej kuli a po domu nawet bez :-) ale od czasu do czasu boli mnie tam w tej nodze? czy wiecie czy może to być spowodowane zmianą pogody? bo to, że może czasami być przeciążona to wiem ale wtedy "inaczej" boli, a do lekarza idę dopiero za tydzień.
Pzdrawiam

W czerwcu miałeś operację i nadal chodzi z kulami? Czy to jest zalecenie lekarza ? Mówi ile jeszcze musisz chodzić przy pomocy kul?

A teraz najważniejsze - chodzenie z jedną kulą jest złe. Przeczytaj TUTAJ
Co może boleć? Dużo rzeczy.
Najlepiej zrobisz, udając się do dobrego fizjoterapeuty.
TUTAJ znajdziesz namiary na polecane gabinety.

Wendy - Czw 16 Pa, 2014

vlodeck tak jak napisała kinga, dlaczego chodzisz o jednej kuli???!!! :shock:

Niezależnie od tego jak świetną endo wstawił Ci operator, to jeszcze trochę takiego chodzenia i kompletnie będzie nie do użytku, zresztą Twoje mięśnie i powięź okalające staw biodrowy (endo), kręgosłup i kolana też. Czy nie prowadzi Cię żaden wykwalifikowany terapeuta? Przecież asymetria powstała przy chodzie o jednej kuli to morderstwo dla Twojego układu ruchu. Koniecznie zajmij się tym tematem i sprawdź czy przypadkiem nie powinieneś ogarnąć tematu odciążania nogi, bo może to Twój wzorzec chodu nie pozwala na odłożenie kuli, a nie potrzeba odciążania endoprotezy.

Pozdrawiam serdecznie.

Mijka - Pi 17 Pa, 2014

kieszczyński napisa/a:
Nawet nie tak bardzo boli ... zacząłem chodzić o lasce,, musze sobie jakos radzic... czytam dużo o rewizjach i juz zaczynam sie bać .....

Paweł, im więcej będziesz czytał, tym więcej będziesz miał niepewności czy obaw. Wczytuj się w te pozytywne relacje a te niepomyślne traktuj jako lekturę uzupełniającą i sobie nie wmawiaj, że coś może być nie tak - wszystko musi być tak.
Już wysyłam do Ciebie gołąbka z mnóstwem dobrych myśli i pozytywnych fluidów :)

kieszczyński napisa/a:

2. będę w połowie rekordzistą, bo panewka ma zostać ta stara.....

Ej tam, żaden półrekordzista Ty jesteś 100% :kroli: Królem bioderkowym :kroli: jeszcze nikt Cię nie pokonał i dłuuuugo pewnie nie pokona :)

Gdzie będziesz miał operację?
:thumbup: trzymam kciuki za szybki termin operacji :thumbup:

Bonia - Pi 17 Pa, 2014

esca, Cierpliwości daj mi Panie, cierpliwości daj mi Panie, cierpliwości daj mi Panie.... ostatnio mogę napisać podobnie. Od jakiegoś czasu pobolewał mnie duży palec u nogi ale myślałam może się uderzyłam i nie pamiętam. Albo żle spałam? W Sumie był tylko lekko czerwony a ból nie był jakiś wielki. Poszłam jednak do chirurga dzisiaj bo myslałam że może paznokieć mi wrasta? I Diagnoza ni mniej ni więcej mam haluksy. Chirurg od razu zaprobonował mi wizytę u ortopedy celem zapisania się na zabieg operacyjny. Na moje stwierdzenie czy wy nic innego już nie umiecie tylko kroić. Zaproponował mi wkładkę sylikonową. Ale zanim ją kupię porozmawiam z moim fizjo. jak on to widzi bo na stół nie mam się najmniejszego zamiaru kłaść. Co mnie zaskoczyło to że nigdy nie nosiłam za ciasnych butów czy obuwia na obcasie. A haluksów się dorobiłm.
maaly-22 - Pi 17 Pa, 2014

Boniu aprawdz zrób badanie kwasu moczanowego moze to dna moczanowa odmiana jej to podagra atakuje staw duzego palca u nogi czerwony lekko szklisty ból lekko piekący .Pisze otym bo to mam a i bywa ze lekarz mugl sie pomylić
Mijka - Sob 18 Pa, 2014

Bonia napisa/a:
Chirurg od razu zaprobonował mi wizytę u ortopedy celem zapisania się na zabieg operacyjny. Na moje stwierdzenie czy wy nic innego już nie umiecie tylko kroić. Zaproponował mi wkładkę sylikonową

Boniu :brawo: bardzo mądrze zapytałaś !!!

"Jak się leczy haluksy

Najlepiej nie zwlekać z wizytą u lekarza. Na wczesnym etapie choroby można zrobić więcej. Zanim lekarz sięgnie po skalpel, może nam polecić:

specjalny zestaw ćwiczeń, który przywróci sprawność mięśni odpowiedzialnych za kształt i funkcje stopy;

specjalne plastry lub żelowe osłonki chroniące bolące miejsce;

kliny międzypalcowe (separatory), których zadanie polega na ustawieniu palców stóp w prawidłowym położeniu;

tzw. peloty żelowe i różnego rodzaju wkładki, które pomagają prawidłowo rozłożyć nacisk struktur stopy;

silikonowe wkładki metatarsalne - przeznaczone dla osób, którym w haluksach towarzyszy płaskostopie poprzeczne;

opaski żelowe na haluksy chroniące przed otarciami i utrzymujące paluch we właściwej pozycji;

aparaty korekcyjne na dzień lub na noc - stosowane w leczeniu i w rehabilitacji po operacji;

specjalne szyny stosowane w początkowej fazie haluksów oraz w okresie pooperacyjnej rehabilitacji.

Leczenie haluksów polega również na redukowaniu bólu za pomocą środków przeciwbólowych."


cały artykuł z przykładowym zestawem ćwiczeń: http://wyborcza.pl/TylkoZ...c_haluksow.html

maaly-22 napisa/a:

Boniu aprawdz zrób badanie kwasu moczanowego moze to dna moczanowa odmiana jej to podagra atakuje staw duzego

maały-22 dobrze Ci podpowiada, w tym artykule również jest o tym mowa:

"Opuchnięty i bolący palec u stopy niekoniecznie musi oznaczać dolegliwości związane z haluksami. Może być zwiastunem czegoś gorszego - podagry, inaczej zwanej dną moczanową...."

maaly-22 - Sob 18 Pa, 2014

W ośrodku rehabilitacyjnym miałem maszaz limfatyczny w domu masuje środkiem otwartej dłoni zamkniętym kćiukiem opuszkami palczów oczywiście przed maszazem smaruje troszke smalczem gęsim i czuje ze w wenątrz jesce organizm sie regeneruje goi .Goi bo czuje odczówam to w środku w wyzszej częśći blizny mam odczucie w czasie masowania lub gdy czasem przycisne np w autobusie blizne jakbym miał rane lub szkło w środku a smalecz z olejem ryczynowym działa po wypoadku stosowałem smalec z kozeniem zywokosztu i się zrastało dobrze . Czytając o bliznach podobno goi się do roku a blizna co jej wygląd niejest dlamnie wazny lecz to aby się zagoiło wszystko w środku co pewnie jesce następuje dlatego takie odczucia .Napiszałem o tym mięsniu z zewnetrznej strony przy pośladku bo nie wiem czy tak juz pozostanie czy musi musą sie mięśnie zregenerować po zabiegu a to jak wiadomo czasem potrzeba czasu
esca - Sob 18 Pa, 2014

Mały, nie chodzi o sam masaż. Chodzi o tkanki miękkie. Są takie miejsca gdzie są "przyczepione" mięśnie. Te punkty, jeśli są zablokowane wyłączają mięśnie.
Znasz te punkty? Wiesz gdzie są? Bez fizjo sam :arrow: nie znajdziesz.
Pozdr

Bonia - Sob 18 Pa, 2014

maały nie dawno miałam robione wyniki krwi i moczu lekarka niczego się nie dopatrzyła wyniki miałam miesiąc temu robione z nerkami nic nie mam. Raczej nie sądze żeby to była dna mocznowa. W kazdym razie jeśli to się utrzyma pomyślę o twojej sugestii i porozmawiam z lekarką. esca, ja doskonale wiem o czym mówisz jesli takie miejsca są zablokowane kazdy ruch nacisk i boli jak diabli że tak powiem. Również pracuje tak z fizjo i faktycznie sama tych miejsc nie znajdziesz ja wiem gdzie się znajdują ale tylko dlatego że mi fizjo je pokazał. gdy zaczynałm pracować w ten sposób z moim fizjo myślałam że wyrżne głową w sufit z bólu. Tak włśnie miałam ostatnio z tym barkiem. po zabiegu zgadza się ulga nie omal natychmiastowa. Zyczę Ci cierpliwości będzie dobrze zobaczysz. Trzymaj się.

Mijka dzięki wielkie 27 10 jadę do fizjo zobaczymy co on na to wszystko powie po prostu musimy znaleść przyczynę i ją leczyć a nie skutek bo skutek to ja mam palec mnie boli ale gdzie konkretnie jest przyczyna ? Pracując z moim fizjo nauczyłam się już że tam gadzie boli nie koniecznie oznacza że problem mamy tylko tam.

maaly-22 - Sob 18 Pa, 2014

Jeśli masz wyniki w domu to sprawdz czy był robiony kwas mocowego a jeśli nie ma to ja bym zrobił badanie to jest z krwi i bedzie wtedy wiadomo czy haluks czy dna zrobisz jak uwazasz ja zyczę Tobie duzo zdrowia
Bonia - Sob 18 Pa, 2014

maały dzieki za zyczenia co do badań nie sprawdzę wyniki mam ale nie jestem lekarzem nie wiem czy był oznaczony bo gdy miałam je robione palec mnie nie bolał ale z moczu czy z badań krwi nie wyszło zeby coś było nie tak. Jeśli się utrzyma porozmawiam z lekarką. esca, Tak wiem jakie to uczucie ;-) ja mam dwie techniki palce własnej ręki albo właśnie piłeczka tenisowa. ;-)
Fizkom - Sob 18 Pa, 2014

esca napisa/a:
przy chodzeniu nie odczuwam dyskomfortu. Zwiększa ból zginanie, mocne dociskanie,

Wprawdzie mogę się pomylić ale chyba warto spróbować: koniecznie zasugeruj fizjoterapeucie mobilizację Nerwu Kulszowego i Nerwu Udowego. Poprawa neurodynamiki szczególnie tego pierwszego nerwu, okazać się może zbawienna.
Koniecznie napisz o efektach. Sam jestem ogromnie ciekaw …….

Powodzenia,
Fizkom

vlodeck - Czw 23 Pa, 2014

Witam
Dziękuję za zainteresowanie moim postem... no cóż byłem u lekarza i okazało się ,ze w sumie jest ok, ale :shock: ...... pojawiły mi się skostnienia w operowanym stawie i stąd ten ból i ograniczenia w ruchu tą nogą, i niestety nie mam na to żadnego wpływu, taki mam organizm i kropka. Za tydzień mam zacząć rehabilitację lekarz odradził mi pole magnetyczne, gdyż to pobudza pojawianie się skostnień, trochę mnie podłamała ta informacja, lekarz chce mnie widzieć za 3 m-ce, żeby porównać z jaką szybkością narastają skostnienia....... :-| czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia, będę wdzięczny za jakiekolwiek informacje.

rafal1974 - Pi 31 Pa, 2014

Cześć bioderka musiałem się jeszcze raz zarejestrować bo zapomnialem wszystkich namiarow na moje stare konto więc zalozylem nowe z telefonu chciałem się wam pochwalić ze jestem juz posiadaczem endo od 18 godzin narazie boli jak diabli myślę ze będzie lepiej
Reniaczek - Pi 31 Pa, 2014

rafał1974.Trzymaj się.Najważniejsze ,że jesteś "po".Jeszcze tylko parę miechów i będziesz biegał:):)
rafal1974 - Pi 31 Pa, 2014

Reniaczek napisa/a:
rafał1974.Trzymaj się.Najważniejsze ,że jesteś "po".Jeszcze tylko parę miechów i będziesz biegał:):)
. Teraz jest super dostałem właśnie morfinke
Reniaczek - Pi 31 Pa, 2014

rafal1974, Skoro dajesz radę pisać to znaczy,że jesteś w dobrej formie:):)
rafal1974 - Pi 31 Pa, 2014

Reniaczek napisa/a:
rafal1974, Skoro dajesz radę pisać to znaczy,że jesteś w dobrej formie:):)
spoko daje rady morfina czyni cuda
pasiflora - Pi 31 Pa, 2014

rafal1974, Trza było do Kingi lub Katji to by Ci hasło zmienili. Co do faktu że jesteś po operacji to koniecznie zapraszam do odpowiedniego działu byś pochwalił się jak sobie radzisz po. Gdzie byłeś operowany o przez kogo?
Fajnie że się odezwałeś :D

rafal1974 - Sob 01 Lis, 2014

Cześć leże w Warszawie na wołoskiej
pasiflora - Nie 02 Lis, 2014

rafal1974 napisa/a:
Cześć leże w Warszawie na wołoskiej
Kiedy wychodzisz? Na co zdecydowali się lekarze w Twoim przypadku?
rafal1974 - Nie 02 Lis, 2014

Cześć bioderka zaczęła się trzecia doba po operacji, na razie wszystko jest ok śmigam z balkonikiem robię już dwie długości korytarza tylko puchnie noga po spacerach.

Nie taki wilk straszny jak sam sobie go malowałem.

aga.t. - Nie 02 Lis, 2014

rafal1974 Noga puchnie - to normalne po dłuższym spacerze lub zbyt długim siedzeniu z opuszczoną nogą. Zrób sobie przerwę, połóż nogę wyżej. Najważniejsze, że wszystko ok :) Powodzenia :)

P.S. Prośba aby nie pisać posta pod postem tylko użyć opcji ''edytuj''. Dzięki :)

bebe14 - Nie 02 Lis, 2014

Normalna sprawa że noga puchnie nawet bardzo ,już masz z górki Jak już wrócisz do domu to już zacznie się szybki powrót do zdrowia a będzie puchło ja miałem nogę dwa razy większą ale z każdym dniem będzie coraz mnie puchło ,dostałem też lek na tą opuchliznę ,nie wiem czy dobrze pamiętam ale to był aescin albo coś podobnego trzy razy dziennie po dwie tabletki przez kilkanaście dni Dużo zależy oczywiście od tego jak jesteś aktywny bo czym więcej chodzisz bardziej puchnie ,mi koledzy z sali mówili że mnie nie wypuszcza jak będę tyle chodził i miał taką noge spuchniętą ,ale na szczęście to nie był problem Na pamiatke mam nawet zdjęcie w telefonie bo już nigdy takiej grubej nogi nie będę miał
pasiflora - Nie 02 Lis, 2014

rafal1974, Twoja noga z endo zasługuje po spacerze na wypoczynek. Wówczas wszystko z reguły wraca do normy. Jeżeli opuchlizna nie schodzi możesz poprosić o okłady żelowe. Na pewno na oddziele mają takie Mocno zmrożone. Pamiętaj, aby przykładać tylko okład owinięty np w ręcznik. Pozdrawiam
maaly-22 - Nie 02 Lis, 2014

Popieram słowa Pasiflory do tego warto aby była troche podniesiona wtedy szybciej schodzi opuchlizna mi towazyszyła około 4 tyg. rehabilitacja duzo pomogła.
rafal1974 - Pon 03 Lis, 2014

Cześć bioderka dzięki za porady dzisiaj odpalilem kule są zdecydowanie szybsze niż balkonik jak wszystko będzie ok to w środę do domku operator powiedział ze wszystko przebiega tak ja sobie zaplanował oby tak dalej narazie jestem :-D
Tasia - Pon 03 Lis, 2014
Temat postu: Moja godzina 0
Witam wszystkich serdecznie, chciałabym się przywitać.

Włąśnie uświadomiłam sobie, że zostały mi 34 dni do przyjęcia na oddział. Jestem pod opieką dr A. Bednarka z Lublina i niestety a może na szczęście za 34 dni będę miała moją pierwszą endo. Nie będzie to moja pierwsza operacja, urodziłam się z dysplazją biodra i zostało ono zwichnięte podczas porody, do tego mam stopy końsko-szpotawe, wszystko to kilkakrotnie już operowane, nie będę się rozpisywać o przeszłości bo trudno mi nawet dokladnie wymienić ilość zabiegów, szpitali jakie odwiedziłam i lekarzy.
Zawsze wiedziałam, że jakoś to musi być, ostatnią operację miałam 2004 roku po urodzeniu pierwszego synka, potem przyszedł na świat drugi nasz synek.
A teraz, skończył się termin przydatności mojego lewego stawu....i uzmysłowiłam sobie, że boję się okropnie.
Po poprzednich operacjach wiedziałm czego się spodziewać, zawsze wiedziałam że to moje kości, a tera nie wiem co przyniesie mi kolejny dzień.
Oczytałam się i nasłuchałm, w rodzinie i wśród znajomych są osoby które mają już endo, ale ja przez niedopatrzenie lekarza podczas operacji w dzieciństwie mam zanik mięśnia pośladka i podnosząc nogę podnoszę ją miednicą. Mój lekarz mówi, że wszystko będzie dobrze.

mprzepiora - Pon 03 Lis, 2014

Tasia, jak sama piszesz przeżyłaś juz bardzo wiele. Dasz radę i teraz. Nigdy tak do końca nie wiemy czego się spodziewać. Każdy z nas się boi się ale najczęściej strach ma tylko wielkie oczy. Poczytaj jak przygotować sie do operacji, jak przygotować dom do powrotu ze szpitala.
Trzymam kciuki ;)

rafal1974 - Wto 04 Lis, 2014

Cześć wszystkim jutro opuszczam stolice jade do domku z nowym endo pozdrawiam wszystkich
pasiflora - Wto 04 Lis, 2014

rafal1974, no to bardzo dobre wieści. W domku to w domku. Zdrowia życzę :-D
lamster75 - Sro 19 Lis, 2014

Witam Was serdecznie , powracam na forum ale niestety muszę zmienić swój status z przed operacją na po Ganzie . Jestem w 12 dobie po zabiegu osteotomii , walczyłam jak lwica u boku dobrego rehabilitanta o zdrowie stawu o to ,żeby ucieknąć od skalpela , niestety nie dało się ,ból nasilał się , psychika siadała. Ostatni tydzień przed operacją był najgorszy pełen wątpliwości , pytań . Zaufałam Bogu i prosiłam o poprowadzenie mnie w dobrą stronę, byłam chyba najbardziej niezdecydowaną pacjentką . W dzień wyjazdu spakowałam się niedbale wierząc ,że wrócę , wierząc ,że po rozmowie z profesorem dostanę jeszcze z 3 miesiące na spróbowanie rehalilitacji . W Otwocku na holu szpitala przesiedziałam 4 godziny biłam sie myślami . Profesor obejrzał raz jeszcze zdjęciai powiedział ,że jest pewny ,że bóle są od stawu ,że rehalilitacja pomoże na krótko . Przyjechało na termin 9 młodych dziewczyn do Ganza z czego już 2 były zdyskwalifikowane bo choroba się posunęła przez pół roku. Stało się przyjęłam się na oddział . Cóż operacja to dla mnie czas pełen cierpienia , bólu , pełna zależności od drugiego człowieka ale też czas nadzieji o lepsze jutro. Miałam pecha , bo po zabiegu wstaje się w pierwszej dobie ale moja pierwsza doba była w sobotę a w ten dzień nie było rehalilitanta , nie było go także w niedzielę, pon, wtorek ,bo były to świąteczne dni .Smutna cierpliwie czekałam . Okazało się ,że jestem uczulona na 3 leki Pyralginę , Tramal, Morfinę ,został Paracetamol . W drugiej dobie zaczęłam gorączkować do 38 st przez 3 dni okazało się ,że miałam zapalenie pęchęrza . Na wizycie profesor powiedział ,że w porę się zdecydowałam na zabieg,że miednica dostała popalić ,że powinnam lepiej poczuć się na kręgosłup,rzeczywiście leżac tyle dni mało co mi dokucza , najbardziej bolą pięty.Wreszcie przyszła środa czas wstania , uważam ,że byłam dzielna ,że po tylu dniach leżenia i 3 dnach gorączki wstałam , pamętam jak łzy płynęły mi wtedy po policzkach w tej chwili puściły wszystkie emocje , te złe i te dobre, które w sobie głęboko schowałam . Tu w tym miejscu chciałam podziękować Basi pacjentce, która czekała na swój czas operacji , która przez te wszystkie dni przy mnie była i mi pomagała.Bardzo też były pomocne panie salowe.Dalsza rehabilitacja była sprawniejsza w zasadzie w 3 dni zaliczyłam chodzenie po sali po korytarzu i schody .Kopalnią wiedzy , doświadczeń były te wszystkie koleżanki ,które przyjechały na zabieg . Łączyło nas cierpienie ale i też nadzieja, każda cieszyła się wspólnymi osiągnięciami po zabiegu . Dziś w 12 dobie jestem spokojna cieszę się z drobiazgów z nowych osiągięć umiem zsunąć się i usiąść , wstać , usiąść na kibelku pomocna bardzo jest nakładka , umyję się , ubiorę.Chodzę z umiarem , nie chcę się forsować na wszystko przyjdzie czas. Każdego dnia dzwonię do koleżanek chwalimy się co więcej umiemy, te telefony są dla nas ostoją ,że jest gdzieś taka osoba ,która walczy o zdrowie tak jak ja. Nie mam tego bólu co przed operacją , zresztą to nie czas ,żeby ocenić go , musi minąć trochę tygodni,za jakiś czas napiszę jak się czuję. Co mi dała operacja, pokazała obraz mojej rodziny ,najbardziej mojego męża ,który stanął na wysokości zadania , nigdy bym nie przypuszczała ,że jest w stanietak się dla mnie poświęcić. Jakie mam plany , chcę odzyskać swoją kobiecość swoje macierzynstwo , bo to choroba mi zabrała. Na koniec chciałam Wam napisać swoje przemyślenie " Jeżeli ktoś zdrowy powie Wam, że ma problem to tak nie jest on ma sprawę do załatwienia , problem ma osoba walcząca o zdrowie. Chętnie odpowiem na każde pytania , piszcie ,służę pomocą Arleta
Bonia - Sro 19 Lis, 2014

lamster75. Wiem przez co przeszłaś też jestem po Osteotomii wiem ile to nas kosztuje i fizycznie i psychicznie. Ja po zabiegu jestem już 9 lat. Ten czas był dla mnie najtrudniejszy. Decyzja czy poddać się zabiegowi. Operacja strach jak będzie po czy stanę jeszcze na nogi? Ale z perspektywy czasu nie załuję podjętej wówczas decyzji. Życze tobie z całego serca by spełniło sie teraz wszystko o czym marzysz Bonia.
lamster75 - Sro 19 Lis, 2014

dziękuję za życzenia ,przyjmuje je z całym sercem , na chwilę dzisiejszą decyzji nie żałuję.Jestem pewna ,że zrozumie tylko nas taka osoba , która przez coś takiego przejdzie , taka , która z takim problemem się zmierzy , bo najgorsze jest to ,że masz blisko siebie rodzinę , przyjaciół ale decyzję p odejmujesz sama , przez tą krętą drogę kroczysz sama ale na własnych nogach!!!!!!!!!!!!!!! :-)
Bonia - Sro 19 Lis, 2014

Tak to prawda ;-)
AgaW - Czw 20 Lis, 2014

Lamster, dobrze że zabieg masz już pomyślnie za sobą. Teraz odpoczywaj i zacznij myśleć o rehabilitacji aby wykorzystać swoją szansę na sprawność. Pisz koniecznie o postępach :)
domi84 - Czw 20 Lis, 2014

lamster 75 Przeżywasz teraz ciężkie chwile i myślę, że każdy po zabiegu operacyjnym, takim jak ten musi sobie na swój sposób poradzić z ograniczeniami, jakie niestety są. Ale to minie, z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień będzie coraz lepiej :) Dobrze, że masz wsparcie od męża, bo sama wiem, jak to jest ważne, jak w obliczu naszej bezradności pomagają nam bliskie osoby. A ich pomoc jest wówczas niezbędna :)
Jeśli przed zabiegiem było źle ( a wierzę, że było, z własnego doświadczenia ), to życzę Ci, aby po tym najgorszym okresie teraz, kiedy wszystko się musi jeszcze zagoić i zrosnąć, było tylko lepiej :) żebyś w końcu mogła cieszyć się życiem, bez bólu przede wszystkim :) Też wiem, że to jest możliwe i tego właśnie Ci życzę :)
P.S. Ja też nie żałuję swojej decyzji :) wiem, że było warto znosić te wszystkie niedogodności pooperacyjne, żeby teraz móc w końcu korzystać z życia i pracować normalnie bez ciągłego bólu i złego nastroju :)

esca - Czw 20 Lis, 2014

lamster75 napisa/a:
Jeżeli ktoś zdrowy powie Wam, że ma problem to tak nie jest on ma sprawę do załatwienia , problem ma osoba walcząca o zdrowie.
myslę, że każdy ma jakieś problemy. Jeden zdrowotne inny mieszkaniowe, z praca, z dziećmi...
Problemy są po to aby je rozwiązywać!
Dobra wiadomość jest taka, że dla każdego problemu istnieje rozwiązanie.
lamster75 napisa/a:
na chwilę dzisiejszą decyzji nie żałuję.Jestem pewna ,że zrozumie tylko nas taka osoba , która przez coś takiego przejdzie , taka , która z takim problemem się zmierzy , bo najgorsze jest to ,że masz blisko siebie rodzinę , przyjaciół ale decyzję p odejmujesz sama , przez tą krętą drogę kroczysz sama ale na własnych nogach!!!!!!!!!!!!!!! :-)
jesteś dorosła, kto więc ma podjąć decyzję dotyczącą Twojej osoby????

Lamster75, wydajesz się być smutna i rozgoryczona.
A przecież masz się z czego cieszyć. Jesteś już PO :!: :!: :!: zabiegu. Inni dopiero czekają w kolejce. Marzą aby być na Twoim miejscu. Doceń to.
Doceń wysiłki lekarzy i swoje własne. Doceń siebie. Idziesz do przodu. Masz rodzinę - piszesz, że mąż stanął na wysokości zadania. Super.

Przecież wiesz :arrow: Teraz może być już tylko lepiej. Głowa do góry Kobieto!
Będzie dobrze.
pozdrawiam serdecznie

Krzyś - Nie 14 Gru, 2014

Katja Witaj! Czekam z niecierpliwością na pobranie linku do pisma w tej sprawie i na pewno przyłączę się do zorganizowanej akcji. Życie w naszym kraju uczy, że jeśli sami nie zajmiemy się swoimi problemami, to rządzący na pewno nas wydymają aby kolesiom zapewnić intratne źródło dochodów. Dlatego musimy się zjednoczyć w imię naszych praw aby nie być tym pochyłym drzewem, na które i koza potrafi wejść. Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego popołudnia :)
Wendy - Nie 14 Gru, 2014

Kochani!!!

Przyłączcie się do naszej akcji społecznej, nikt nie chce nam pomóc, wszyscy milczą i próbują zatuszować sprawę.

Lekarze rehabilitacji nie tak łatwo oddadzą stołki na których siedzą, ba chcą uniemożliwić swobodną pracę innym i zagarnąć dla siebie jeszcze więcej przywilejów i praw, nawet kosztem pacjenta.

Walczę nie tylko o swoją wolność zawodową, która została mi przyznana w chwili uzyskania dyplomu, a którą chcą mi bezprawnie odebrać, ale również o to abyście mogli sami decydować u kogo i w jakich warunkach chcecie się leczyć. Zróbmy coś razem, bo potem zostanie już tylko płacz i zgrzytanie zębów i tak popularne u nas narzekanie na stan rzeczy na który miało się wcześniej wpływ tylko nikomu nie było po drodze coś z tym zrobić....

aga.t. - Nie 14 Gru, 2014

Wielu lekarzy wciąż twierdzi, że rehabilitacja jest niepotrzebna...a my wiemy, że już przed operacją jest wskazana. Pójdę do takiego specjalisty a on powie: po co pani rehabilitacja? Na tym etapie zaszkodzi...
Nie wyobrażam sobie jak ktoś tam na górze, kto nie ma kontaktu z pacjentem ma decydować o tym, że nie mogę sobie w dowolnym dla mnie momencie skorzystać z pomocy prywatnego gabinetu fizjoterapii...
Może chcą wyeliminować te gabinety w których przyjmują ''fachowcy'' po kilkudniowych kursach? Niech się lepiej wezmą za sprawdzanie takich gabinetów, kto w nich przyjmuje, jakie ma wykształcenie, jakie ma dodatkowe kursy.
Wielu z nas ma doświadczenie i porównanie jakie są kolejki do lekarzy, jakie są terminy na rehabilitację z NFZ i jaka jest jakość wykonywanych tam zabiegów.
Powinno - tym na górze - zależeć na tym aby pacjent jak najszybciej i najlepiej dochodził do formy, aby mógł normalnie funkcjonować i pracować aby z pensji sobie zabierali składki...a przecież wielu z nas właśnie dzięki fizjoterapii w prywatnym gabinecie doszli do formy i wiedzą jak o nią dbać i na co zwracać uwagę.
Znowu dobro pacjenta jest na ostatnim miejscu...
Ach, ciut się zdenerwowałam i pewnie zbyt chaotycznie opisałam moje przemyślenia...czekam na link i dołączam się do akcji.

WiktoriaBooo - Nie 14 Gru, 2014

Krzyś napisa/a:
Katja Witaj! Czekam z niecierpliwością na pobranie linku do pisma w tej sprawie i na pewno przyłączę się do zorganizowanej akcji. Życie w naszym kraju uczy, że jeśli sami nie zajmiemy się swoimi problemami, to rządzący na pewno nas wydymają aby kolesiom zapewnić intratne źródło dochodów. Dlatego musimy się zjednoczyć w imię naszych praw aby nie być tym pochyłym drzewem, na które i koza potrafi wejść. Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego popołudnia :)

podpisuję się pod słowami Krzysia......

Bonia - Nie 14 Gru, 2014

Wendy na mnie możecie liczyć powiedzcie tylko jak, można wam pomóc.
Bonia - Nie 14 Gru, 2014

Katju zrobione jutro wysyłam. Porozmawiam też z kolegami w pracy mam nadzieję że też się przyłączą. Na swoim Blogu też umieściłam mam nadzieje że odwiedzający go się do nas przyłączą również. :->
kinga - Nie 14 Gru, 2014

Informacja rozesłana po Mamach m.in. wcześniaków. A one rozsyłają dalej. Dla nich rehabilitacja to dzień powszedni. I bez tego dzieciaki by nie funkcjonowały i nie robiły postępów.
Jutro sama wyślę :)

Katja - Nie 14 Gru, 2014

Kochani, dzięki aga.t. wyłuskaliśmy błąd w Liście Otwartym. Przed chwilą podmieniłam linki na nowe - prawidłowe. Korzystajcie z nich proszę. W poprzednim była literówka.
Dziekuję Wam za zaangażowanie :)

mprzepiora - Nie 14 Gru, 2014

Ja rownież jutro wysylam, zaangażuję też moja rodzinę, znajomych i kogo tylko się da.
aga.t. - Nie 14 Gru, 2014

Katja napisa/a:
dzięki aga.t. wyłuskaliśmy błąd w Liście Otwartym.

Dzięki mojemu koledze - nauczycielowi i również pisarzowi więc od razu ''rzuca mu się oko''. Przy okazji powiem, że On też należy do grona Bioderek :)
Trzymamy kciuki za dobre zmiany w ustawie :)
Myślę, że nikt się nie obrazi jak napiszę taki list ręcznie? Nie mam teraz możliwości aby go wydrukować :(

Katja - Nie 14 Gru, 2014

aga.t. napisa/a:
Myślę, że nikt się nie obrazi jak napiszę taki list ręcznie? Nie mam teraz możliwości aby go wydrukować

Aga, kiedys tylko tak pisało się listy. Osobiście takie listy najbardziej cenię (nawet te urzędowe i oficjalne). Zapewne nikt się nie obrazi :-) Wtedy tym bardziej możesz dodać w nim cos od siebie :) Piszmy, wysyłajmy!

fiolet - Nie 14 Gru, 2014

Katja napisa/a:
Ogranicza prawo do wykonywania zawodu ogromnej rzeszy fizjoterapeutów w kraju – tym, którzy nie posiadają specjalizacji, a są nierzadko wysoce wykwalifikowanymi terapeutami z międzynarodowymi certyfikatami. Według danych Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska to około 99% fizjoterapeutów w Polsce (!).


A co stoi na przeszkodzie z skończeniu specjalizacji ? Ja chcąc zwiększyć swoje kompetencje zawodowe chodziłam prawie 2 i pół roku , zdałam za pierwszym razem egzaminy w Warszawie i nie robię się mądrzejsza od lekarzy. I wiem, że nie są tak ważne studia licencjackie, ani magisterskie jak specjalizacja.
Czego się boją i dlaczego nie robią? Za dużo nauki ? Tak - bo specjalizacja jest 100% trudniejsza od studiów i zamiast skończyć wolą się wykłócać i zarzucać odpowiednie kompetencje pielęgniarkom, RM i lekarzom.

Wendy - Nie 14 Gru, 2014

fiolet chciałam Ci coś odpisać, ale nie będę tracić swojego czasu na człowieka, który na każdym miejscu musi udowadniać jaki jest fajny, wypowiadając się w temacie, którego nie rozumie. Słabo...
AgaW - Nie 14 Gru, 2014

Z całego serca przyłączam się do akcji i zachęcam do tego wszystkich, którzy doceniają rolę rehabilitacji.
pasiflora - Nie 14 Gru, 2014

fiolet napisa/a:
A co stoi na przeszkodzie z skończeniu specjalizacji ? Ja chcąc zwiększyć swoje kompetencje zawodowe chodziłam prawie 2 i pół roku , zdałam za pierwszym razem egzaminy w Warszawie i nie robię się mądrzejsza od lekarzy. I wiem, że nie są tak ważne studia licencjackie, ani magisterskie jak specjalizacja.
Czego się boją i dlaczego nie robią? Za dużo nauki ? Tak - bo specjalizacja jest 100% trudniejsza od studiów i zamiast skończyć wolą się wykłócać i zarzucać odpowiednie kompetencje pielęgniarkom, RM i lekarzom.
Jeżeli ktoś chce robić specjalizację to proszę bardzo. Tylko że ja nie wyobrażam sobie że po 5 latach współpracy muszę iść najpierw do lekarza który ustali co powinien robić ze mną fizjoterapeuta, który zna mnie jak własną kieszeń i za którego to ja płacę z własnej kieszeni. Chcą to zrobić w ramach NFZ - proszę bardzo tylko niech mi nie mówią co mam robić z własnymi pieniędzmi. Zobaczcie te kolejki do tych "specjalistów" którzy przeczytali wiele książek, a nie pracowali z ani jednym pacjentem. To chore!
Jak osoba po porażeniu (czyt. roślinka-bo są też takie) nagle musi "iść" do lekarza który w zasadzie zaleci podwieszki, prądziki etc. Rodzice będą zachwyceni :/ bo to oni walczą o każdy dzień z takim dzieckiem.

Bonia - Nie 14 Gru, 2014

I dorosli z MPD też znam kilkanaście takich osób. Jedną z nich jestem ja gdyby nie to że trafiłam do P nie miał bym szansy wrócić po Osteotomii do takiej sprawności.
Stiv Slon - Nie 14 Gru, 2014
Temat postu: @Katja- protest w sprawie projektu ustawy
To co ogólnie dzieje się w Polsce jest chore, więc nie dziwi mnie tworzenie prawa także w chory sposób, czyli w tym przypadku bez rozeznania istniejącej sytuacji.Bo tak to wygląda.

patrz cytat "... Według danych Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska to około 99% fizjoterapeutów w Polsce (!)..."


Chcę się dołączyć do protestu pacjentów w tej sprawie.

Czy można wiedzieć, ile czasu projekt owej ustawy przewiduje na "zrobienie" specjalizacji przez fizjoterapeutów, tak aby system nie
został sparaliżowany od razu po wejściu ustawy ?

Pozdrawiam

pasiflora - Pon 15 Gru, 2014

Stiv Slon napisa/a:
Czy można wiedzieć, ile czasu projekt owej ustawy przewiduje na "zrobienie" specjalizacji przez fizjoterapeutów, tak aby system nie
został sparaliżowany od razu po wejściu ustawy ?
Tu nie chodzi o paraliż choć bez niego się nie obędzie.
Ja się buntuję bo nikt nie będzie mi narzucał co mam ćwiczyć z moim fizjoterapeutą skoro ja mu płacę! To on dla mnie jest fachowcem, a nie jakiś tam lekarzyna, który ma wyższe wykształcenie, ale kiepskie doświadczenie.

lamster75 - Pon 15 Gru, 2014

Dorzucę swoja myśl pan fizjoterapeuta mówił mi ,że w skandynawi fizjoterapeuci zaczynają pracę na pacjentem z bólami np kręgosłupa bioder , kolan itd współpracują z osteopatamii , natomiast jak problemu nie idzie rozwiązać wtedy kierują do lekarza. Praca tam polega na współpracy miedzy sobą . Ja jednak widzę przyszłość w fizjoterapii ,żyjemy w czasach pełnej gonitwy mamy dużo stresu a za tym idą choroby ,myślę,że zgodzicie się ze mną stres powoduje napinanie mięśni kręgosłupa a za tym ból i tak prze lata leci.I tak jest z każdym stawem , tkankami miękkimi , mięśniami .Chylę czoło ku rehabilitacji , można nieinwalyjnie powrócić chorego do sprawności.
:-P

Bonia - Pon 15 Gru, 2014

Ewa chce wejścia tej ustawy w formie z jaką my się nie zgadzamy. Czyli ona ma specjalizacje i może z pacjentami ćwiczyć.bo ma specjalizację i chodzby nawet nie tkneła pacjentów palcem będzie miała prawo do wykonywana zawodu. Mimo że ma np mniejsze kwalifikacje niż P No o swego głównego fizjoterapeutę to ja jestem spokojna dzięki bogu ma specjalizację.

Ale to jest chore. Gdyby tej specjalizacji nie miał to Ewa która nie miał pojęci o pewnych rzeczach maiała by prawa większe niż P Chociaż ten np wie z czym się wiąże Ganz a Ewa dopóki ja nie zaczełam z nią ćwiczyć jako pacjentka bladego pojęcia o Ganzu nie miała i dopiero na prośbę P zaczeła sie doszkalać.

Co jej przypomniałam. Bo sama by palcem nie kiwneła bo się mnie bała i nadal główne decyzje dotyczące mojej terapii podejmuje P nie ona. Musiałm w tym momencie przerwać i ugryć się w język bo mnie po prostu krótko mówiąc wkurzyła.Ewa Tobie o co chodzi o dobro pacjentów czy swoje? My nie chcemy samowolki w stylu po 4 godzinach kursu robotnik uzyskuje dyplom fizjoterapeuty. Ale ja mam prawo leczyć się jak chcę i gdzie chcę. Gdybym miała wybrać między Tobą a P wybrała bym P nawet gdyby nie miał specjalizacji. Wiem cios poniżej pasa. Ale już nie wytrzymałam. :evil:

Mijka - Pon 15 Gru, 2014

Wysłałam :)
AgaW - Pon 15 Gru, 2014

Ja zapewne jutro/pojutrze wyślę z listą podpisów :)
rafal1974 - Pon 15 Gru, 2014

Cześć bioderka chciałbym się z wami podzielić swoim doświadczeniem ja po zabiegu endo też rozpocząłem rehabilitację właśnie od wizyty u lekarza w tej specjalizacji który dobrał ćwiczenia i przydzielił mi mgr.który ze mną ćwiczy jak potem się dowiedziałem pisał prace mgr.właśnie o endo biodra i ćwiczeniach po takim zabiegu i chyba o to chodzi żeby trafić do specjalisty. Studia dają wiedzę ogólną i nie ma szans żeby absolwenci byli mocarni w ćwiczeniach każdej części naszego ciała ja trafilem do pewnego mgr.przed zabiegiem który był pewny że to kręgosłup i nie dopuszczał innej myśli do siebie przez pół roku efekt był taki dziura w budżecie 4 tyś i jak się później okazało ćwiczenia które pomogły dokończyć moje biodro jak zwracalem mu uwagę ze czuję się coraz gorzej i utykam jak kuternoga to stwierdzi ze w cierpieniach rodzi się sukces.dlatego powinni się doksztalcac i robić specjalizacje każdy szczery mgr rehabilitacji na pewno się przyzna ze nie jest mistrzem w każdej dziedzinie
pasiflora - Wto 16 Gru, 2014

rafal1974, no to muszę przyznać że trafiłeś na barana a nie na fizjoterapeutę.
Ty trafiłeś na niedouczonego fizjoterapeutę, a wielu forumowiczom przez wiele lat, to właśnie lekarze leczyli kręgosłup lub kolana. To nie studia, a wiedza i praca z żywym człowiekiem daje nam to coś dzięki czemu spotykając się z terapeutą jesteśmy w stanie oddać w pełni swoje ciało wierząc, że w dobre ręce.

Rafał przyznam się że i ja kiedyś przeszłam tę samą drogę co Ty.
Czyli najpierw lekarz fizjoterapii, a następnie rehabilitacja, oczywiście ściśle wg jego wskazówek. Tylko, że w momencie gdy on mnie widział byłam jeszcze przed operacją i nawet mnie nie dotknął. Ot taki suchy wywiad zza biurka. A w momencie gdy już doczekałam się terminu, to byłam 2 miesiące po operacji. Ćwiczenia jakie wykonywałam na pierwszym spotkaniu wykonywałam w łóżku szpitalnym w drugiej dobie. Czułam jakbym się cofała w rozwoju. Napinanie mięśnia czworogłowego, napinanie mięśni pośladkowych - czyli izometria oraz jeszcze między uda wsadzono mi niewielką piłeczkę, bym napinała przywodziciele. Tego nie robię do dziś bo moje przywodziciele mają tendencję do napinania i skracania się.
Czy uważasz że specjalista po studiach wykazał się?

Natomiast mój fizjoterapeuta pracuje od mojej twarzy/głowy do palców u nóg. I to jest holistyczne podejście dobrego fizjoterapeuty i temu ufam.
Myślę że wystarczy przejechać się do Fizkoma lub Wendy abyś zrozumiał o co mi chodzi. Owszem nie są to jedyni fizjoterapeuci w Polsce ale ich z czystym sumieniem mogę polecić. No i jeszcze mojego Krzysia - fizjoterapeutę z Zabrza :mrgreen: Nie traktuję go jak guru ale wiem co robi z moim ciałem. Polecam!

lamster75 - Wto 16 Gru, 2014

Na szczęście ja też trafiłam na człowieka , któremu ufam ma zawsze dla mnie czas , choć ma urwanie głowy , jak się nie mogę do niego dodzwonić to oddzwania . Leczę się u niego trochę prywatnie a trochę na kasę . Chodziłam 2 tyg do przychodni gdzie pracuje i czułam ,że jest przy mnie .,Ćwiczyłam tam na rezonansie stochastycznym. Widziałam różnicę jak rehabilitowałam się w szpitalu na dużej sali gdzie było z 10 pacjentów i większość na podwieszkach a ja w kącie ćwiczyłam 20 min jedno ćwiczenie i nikt na mnie nie patrzał. Zadano mi cwiczenia wcześniej mnie nie badając porażka totalna . Nikogo nie oceniam ale chciałabym ,żeby w naszym kraju coś się zmnieniło dla mnie i w przyszłości dla moich dzieci .
dorka - Wto 16 Gru, 2014

Laura91, myślę dokładnie tak samo, jak Ty napisałaś.
Podpisuję się obiema rękami pod Twoim postem.

kinga - Wto 16 Gru, 2014

Laura91 napisa/a:
A fizjoterapeuci zamiast marudzić jak to będzie źle niech biorą się za robienie specjalizacji zanim ustawa wejdzie w życie zdążą je skończyć i nawet nie poczują jej w ich odczuciu negatywnych skutków
Laura91 napisa/a:
więcej fizjoterapeutów zacznie robić specjalizacje co nie wątpliwie podniesie ich poziom

Nadal nie rozumiesz. Nic a nic.
Laura91 napisa/a:
Po tej lekturze uznałam jej wypowiedz za mocno stronniczą dlatego postanowiłam sięgnąć do źródła tych informacji czyli do projektu ustawy, jej autopoprawki oraz zapisu z posiedzeń komisji sejmowych.

Bez podstawowej wiedzy o fizjoterapeutach na nic Ci ustawa.

dorka - Wto 16 Gru, 2014

Kinga, dlaczego skasowałaś mój post popierający Laurę?
Myślałam, że w Polsce cenzura już nie obowiązuje.

Laura91 - Wto 16 Gru, 2014

:-)
esca - Wto 16 Gru, 2014

dorka jest Twój post. Piętro wyżej. Nic nie skasowane.
pozdr

pasiflora - Wto 16 Gru, 2014

Laura91, czyli ja zanim mój fizjoterapeuta zrobi odpowiednie wykształcenie mam być bez opieki? Nie dziękuję On wie co robić i to zdecydowanie lepiej. Każdy lekarz wysyła mnie na UGUL-e którym mówimy STOP na tym forum. To ma być wykształcenie?

dorka napisa/a:
Laura91, myślę dokładnie tak samo, jak Ty napisałaś.
Podpisuję się obiema rękami pod Twoim postem.
Przecież jest! Po co te zarzuty?
kinga - Wto 16 Gru, 2014

dorka napisa/a:
Kinga, dlaczego skasowałaś mój post popierający Laurę?
Myślałam, że w Polsce cenzura już nie obowiązuje.

Szanowna Dorko. Może zanim zaczniesz ponownie krzyczeć i oskarżać, to po prostu sprawdź.

Laura91 - Wto 16 Gru, 2014

:-)
esca - Wto 16 Gru, 2014

kinga napisa/a:
Wystarczy poczytać. Podałam odnośniki - wyżej.
Dowiesz się o co tak naprawdę chodzi.
kinga napisa/a:
To akurat ze specjalizacją nie ma powiązania. I to, że chorujesz od dziecka też nie ma.
Ja oglądam od dziecka filmy o chirurgach i nie czyni mnie to specjalistą tej dziedziny.
Sucho i nieuprzejmie.
Administrator mógłby mieć więcej empatii. I korzystać niej przy udzielaniu odpowiedzi.
pozdr

kinga - Wto 16 Gru, 2014

Laura91, przeczytaj raz jeszcze wypowiedzi -
Cytat:
Projekt w ogóle nie porusza kwestii szeroko rozumianego znachorstwa, którego ograniczenie miało stanowić fundament ustawy.

I wcale nie ma na celu dobra i ochrony pacjenta. I o tym piszą powyżej fizjoterapeuci z doświadczeniem. Bardzo dużym doświadczeniem.
Ba! Oni mogli by edukować tych, co chcą "edukować" innych. Bo tamci do pięt im nie dorastają.

Laura91 - Wto 16 Gru, 2014

:-)
becior - Wto 16 Gru, 2014

Laura nie jestem Panem!
I nadal źle rozumiesz. To nie jest sprzeciw przeciwko ustawie o zawodzie fizjoterapeuty i egzaminowi państwowemu. Ja jestem jak najbardziej i za ustawą, a tym bardziej za egzaminem, który wyeliminowałby pseudofizjoterapeutów, co za tym idzie też wszystkie prywatne uczelnie o różnym poziomie kształcące fizjoterapeutów. To jest sprzeciw odnośnie temu konkretnemu projektowi ustawy i niektórym jego zapisom, które ograniczają prawo wykonywania zawodu, utrudniają dostęp pacjentów do fizjoterapii, i dają uprawnienia tylko wąskiej grupie, co nie jest zgodne z wcześniejszym projektem ustawy, który również mówił o specjalizacji, egzaminie państwowym itp. i przede wszystkim ułatwiał pacjentom kontakt z fizjoterapeutą. Naprawdę czuję, że niewłaściwie to odbierasz, ale cóż masz takie prawo. A do edukacji innych to jeszcze mi daleko...

maaly-22 - Sro 17 Gru, 2014

Przepraszam mam pytanie czy jest mozliwość te go listu petycji do fundacji emailem do fundacji oczywiście po wypełnieniu czy tylko drogą pocztową pozdrawiam...
pasiflora - Sro 17 Gru, 2014

maaly-22, przekazałam Katji te pytanie, odpowie osobiście albo ja odp. przekażę.
maaly-22 - Sro 17 Gru, 2014

Ok dziękuje i pozdrawiam
pasiflora - Sro 17 Gru, 2014

maaly-22, Katja właśnie napisała mi smsa że można wydrukować, wypełnić, podpisać, zeskanować i przesłać mailem na kontakt@fundacjabioderko.pl
maaly-22 - Sro 17 Gru, 2014

Dziękuje to miałem na myśli pisąc pytanie dziękuje za odpowiedz pozdrawiam
esca - Sro 17 Gru, 2014

Właśnie miałam wrzucić do skrzynki pocztowej ale w takim razie prześlę mailem na kontakt fundacji bioderka. Pasi?
pozdr

pasiflora - Sro 17 Gru, 2014

esca, pasuje i to bardzo :)
Skanujemy i przesyłamy :)

maaly-22 - Sro 17 Gru, 2014

Wysłane myśle ze kropla w morzu się powiększy pozderki...
esca - Sro 17 Gru, 2014

Poszło.
Mały, oczywiście że powiększy ocean. Nie można stać z założonymi rękami i czekać. Nie wiem na co? Że samo się zrobi?
Samo :arrow: to tylko grzmi i pada. hahaha
pozdr

maaly-22 - Sro 17 Gru, 2014

no to Bioderka myśle ze zapełnicie ten ocean ja juz wyszłałem czekamy teraz na innych forumowiczów i osoby bo goście tez nasz odwiedzają i myśle ze tez dołozą swój głos pozderki....
rafal1974 - Czw 18 Gru, 2014

Cześć wszystkim chciałbym się pochwalić jestem 7 tygodni po endo jest chyba ok chyba bo w sobotę jade na wizytę kontrolną to będę pewny pomykam jak kiedyś troszkę jeszcze boli i puchnie ale podobno tak ma być bez kijków troszkę mnie kolebie a z kijkami super dzisiaj byłem zrobić foto do kontroli i przy okazji tego ze bylem w szpitalu zglosilem się do chirurga bo zrobił mi się guzek na nadgarstku chirurg stwierdził ze to ganglion który zrobił się z przeciążenia od chodzenia o kulach i kijkach stwierdził ze za szybko chce dojść do sprawności gruba igła nakłucie ściągnął galarete i ma być ok tylko mam nie przesadzac z spacerami z kijkami osobą z małopolski polecam rehabilitację w Brzesku czyni cuda w jakim gabinecie nie napisze bo administratorki głowę mi ciach za reklamę chyba że na , pw, wiadomość
Pozdrawiam wszystkich i życzę wszystkim po endo najszybszego powrotu do normalnego życia bez bólu i ograniczeń z tym związanych

pasiflora - Pi 19 Gru, 2014

rafal1974, gabinety polecamy i nie obcinamy za to żadnego elementu ciała :wink:
Pisz śmiało to nie reklama :-P No może nie taka wprost :lol:

maaly-22 - Wto 06 Sty, 2015

Czytam Wasze posty i wszystkim gratuluje tego jak dochodzicie do sprawności ja jestem juz 5 miesiecy po zabiegach i jest ok w 95% wruciłem do normalnego zycia z cego sie ciesze .W wolnych chwilach ćwicze jezdze na roweze jak i tez czekam na nastepne rehabilitacje .Pozdrawiam wszystkich zycze powrotu do super sprawności ale z głowa bo czasem potrzeba czasu
Kate - Nie 25 Sty, 2015

Jestem po zabiegu! Niestety niefart bo w weekend nie ma rehabilitanta. Więc siadam tylko na łóżko co i tak nie jest proste. Poza tym boję się że zrobię sobie krzywdę. Noga ciężka, nie mogę jej podnieść. Lekarz wpadł na chwilę i tyle. Pewnie od jutra zacznie się chodzenie.
maaly-22 - Nie 25 Sty, 2015

Oj Kate moze być pierw ćwiczenia posiedzis pewnie ze szpuszczonymi nogami lub postoisz .Tak odrazu Się nie chodzić trzeba się przygotować a dokładnie mięsnie pozdrawiam miłej niedzieli zycze...
kinga - Nie 25 Sty, 2015

Kate świetne wieści :) jak już siadasz, to jest ok. Jutro nabierzesz rozpędu i .... :D będzie pięknie :)

maaly-22 napisa/a:
Oj Kate moze być pierw ćwiczenia posiedzis pewnie ze szpuszczonymi nogami lub postoisz .Tak odrazu Się nie chodzić trzeba się przygotować a dokładnie mięsnie pozdrawiam miłej niedzieli zycze...

Po operacji, gdzie nie ma większych komplikacji, pionizacja jest już dzień po zabiegu; robi się też pierwsze kroki. I albo można obciążać operowaną nogę albo i nie/nie całkiem.

esca - Nie 25 Sty, 2015

Kate, jaki niefart?? Jesteś już po zabiegu, to najważniejsze :mrgreen: :mrgreen:
Odpoczywaj, sił nabieraj, bo od jutra.... do boju ha ha ha
Trzymaj się.
Napisz jak się czujesz?

Pozdrawiam

bebe14 - Nie 25 Sty, 2015

Kate ja miałem to samo nie było rehabiltantów na weekend i miałem tak jak ty ale w poniedziałek w 20 minut nauczyli mnie chodzić o kulach po schodach i od razu wyszedłem do domu w ten sam dzień także nic straconego
mprzepiora - Pon 26 Sty, 2015

Kate super, że jesteś już po i że siadasz, to na prawdę dobre wieści. Nie obejrzysz się a tu już będzie po weekendzie a wtedy w asyście będziesz mogła pospacerować ;)
Kate - Pon 26 Sty, 2015

Dziś pochodziłam, jutro schody. Największy problem wejście na łóżko bez rotowania nogi w której mięśni brak. Bez pomocy osoby trzeciej niemożliwe. Jak już będę w domku to opiszę dokładnie co i jak w odpowiednim dziale.
madi - Pon 26 Sty, 2015

Kate, super że już jesteś po zabiegu! Na wszystko będzie czas, lepiej powoli niż by sobie czymś zaszkodzić. Trzymam mooocno kciuki za dalsze postępy! I czekam na wieści :) .
esca - Pon 26 Sty, 2015

Kate napisa/a:
Największy problem wejście na łóżko bez rotowania nogi w której mięśni brak. Bez pomocy osoby trzeciej niemożliwe.
najpierw siadasz, związany kawałek bandaża zakładasz na stopę i wolniutko, wolniutko hop. ....na łóżeczko. :mrgreen:
Pozdrawiam

kinga - Pon 26 Sty, 2015

Kate napisa/a:
Największy problem wejście na łóżko

Kładziemy się tak, żeby noga nieoperowana pierwsza weszła na łóżko. Rehabilitant pokazywał Tobie, jak powinnaś wchodzić?

maaly-22 - Pon 26 Sty, 2015

Mi to zawsze pokazywali rehabilitanci po wypadku jak i po endo siadałem na łozku od strony operowanej tak aby noga operowana była pierwsza na wejscie do łozka i stope nie operowaną wkłwadamy wsuwamy pod operowaną i powoli się przesuwamy jak i tez podnosimy noge aby się połozyć na łozku
Kate - Sro 04 Lut, 2015

od tygodnia jestem już w domku, a 2 tygodnie mijają od zabiegu. W piątek zdjęcie szwów. Jeszcze nie widziałam swojej blizny, ale mąż mówi, że jest dobrze :)

Zabieg przebiegł OK, większość czasu przespałam - leki podziałały na mnie ze zdwojoną siła, bo mało w swym życiu leków przyjmowałam - cały czwartek i piątek pamiętam jak przez mgłę. Nogę wydłużono o około 3 cm, zamontowano bezcementową endo. Sam pobyt w szpitalu OK, zarówno panie salowe jak i pielęgniarki są wspaniałe. Sporo się też zmieniło, jeśli chodzi o wykonywanie zabiegów: nie cewnikują, przy endo nie trzeba robić depilacji na zero. Ale faktycznie - po otrzymaniu dawki leków i potem po samym zabiegu nie przeszkadza ci nagość - nawet jak w szpitalnym wdzianku po operacji musisz przenieść się z łóżka na stół by zrobić rtg a pomaga ci w tym mężczyzna, który przesuwa operowaną nogę :) na to już się nie zwraca uwagi - przynajmniej ja tak miałam.

Pomalutku wykonuję ćwiczenia, które mi dano, opuchlizny jako takiej brak, mam tylko jeszcze w dwóch miejscach napięte mięśnie po wyciąganiu/naciąganiu przez operatora. Bólu też nie odczuwam i mam nadzieję, że tak pozostanie. Jedynie pojawia się nad ranem ból w okolicach kolana w operowanej nodze - trudno to nawet nazwać bólem - częściowo są to jakby takie delikatne drgania mięśni, coś pomiędzy małym skurczem a takim "mdlejącym" bólem (nie umiem tego inaczej opisać :) ).

Na łóżko wchodzę od krótszej strony i się wciągam więc generalnie nie mam problemu o którym pisałam wcześniej - jakoś sobie poradziłam. Natomiast mam problem z wsiadaniem do auta, a dokładniej z siadaniem na miejscu pasażera. Operowana noga to lewa, auto dość niskie i trochę się boję by nie zrotować nogi. Na tylne siedzenie wchodzę bez problemu i na razie w ten sposób podróżuję, jak muszę. Z moją rehabilitantką się umówiłam, że w poniedziałek razem z nią spróbujemy wsiadania z przodu.

I tak pokrótce to wygląda.

PS - mam nadzieję, że opisałam to w odpowiednim dziale?

AgaW - Sro 04 Lut, 2015

Kate napisa/a:
PS - mam nadzieję, że opisałam to w odpowiednim dziale?

Kate, super że jesteś już po zabiegu, z bólem kolana powinnaś się uporać przy rehabilitacji.
Opisałaś to w dobrym dziale, jeśli chcesz to możesz założyć Swoją historię-gdzie przeniosę ten post.

bebe14 - Pi 03 Kwi, 2015

Dziś właśnie zmieniłem status ENDO X 2 Jestem 4 dni po zabiegu leże już w domu ,porządny domowy prysznic od razu poprawił mi i tak dobry humor ,jest naprawdę super ,teraz trzeba pomału wracać do zdrowia Aby przetrwać pierwsza noc potem już z górki
esca - Sob 04 Kwi, 2015

Bebe14 :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: brawo, bardzo się cieszę i życzę powrotu do zdrowia. Nie piszę "szybkiego" bo tutaj (masz rację) nie trzeba się spieszyć. Raczej pomalutku pomalutku ale do przodu.
I jak minęła nocka?
Pozdrawiam

bebe14 - Sob 04 Kwi, 2015

Żadna z 5 po operacji nie przespana jakaś masakra nic nie działa ani syropy ani tabletki Pierwsza najgorsza głownie przez to że nie można się za bardzo podnosić i kręgosłup strasznie bolał a poza tym noga dużo spuchła wieczorem bo miałem trochę kilometrów do domu ze szpitala ,korytarze w szpitalu no i wejście jeszcze na 3 pietro na koniec także dziś głownie leże i odpoczywam Ale najgorsze już za mną i będzie tylko lepiej a i pogoda nie rozpieszcza to dużo nie tracę
bebe14 - Czw 09 Kwi, 2015

10 dzień po operacji drugiego biodra ,opuchlizna zeszła dużo szybciej niż przy pierwszej operacji ,trochę noga ucieka ale to pewnie tez minie no i boli mnie mnie mięsień czterogłwy ale tylko jak napinam jak chce poćwiczyć no i jak chodzę i chce bardziej zgiąć nogę poza tym miód malina Małymi kroczkami do przodu
ewiwii - Czw 09 Kwi, 2015

bebe14,
10 dni po operacji
.zaczęłam się zastanawiać co ja robiłam ,byłam jeszcze w szpitalu ,zdana na łaskę pielęgniarek,nikt nie pomyślał o podkładce dla mnie .Dopiero w dniu wypisy czyli w 15-dniu pielęgniarka ją zamontowała.6 dni leżałam z moim złamanym bioderkiem i czekałam na operację.
bebe14 wszystkiego dobrego i dużo uśmiechu przesyłam
Ewa

esca - Czw 09 Kwi, 2015

bebe14 napisa/a:
poza tym miód malina
i to jest najważniejsze. :viva: :viva: :viva: :viva: Wiem, rozumiem o czym piszesz. Czuję to samo.
Wszystko minie, wcześniej czy później. Z każdym dniem lepiej.
Ja w 10-tym dniu miałam jeszcze środki p/bólowe, i bardzo spokojne ćwiczenia.
pozdr

ewiwii - Czw 09 Kwi, 2015

Fajny temat
mój 10 dzień po bioderku :-)

Boubi - Pi 24 Kwi, 2015

Nie wiem czy pisze w dobrym miejscu. W razie czego prosze admina o przeniesienie.

Wczoraj o godzinie 18 wieczorem mialam operacje w pelnej narkozie.

Po wybudzeniu nie mialam zadnych nudnosci, ani innych sensacji.

Dzis o godzinie 16-ej przyszedl do mnie moj chirurg-operator, towarzyszyla mu fizjoterapeutka i kazal mi wstac i zaczac chodzic o kulach. Od razu wyrzucil slawetna obejme na noge, twierdzac ze to zupelnie niepotrzebne. Pozwolil mi usiasc w pozycji przekraczajacej magiczny kąt 90 stopni. Z poduszka miedzy nogami pozwolil od razu spac na boku!!!!
Wszystko to nie ukrywam jest dla mnie niezwyklym zaskoczeniem i miłą niespodzianka. Myslalam, ze bede przykuta do lozka z jedna dzienna przerwa na pionizacje, a tu okazuje sie, ze wolno mi duzo wiecej i duzo szybciej.
Co do techniki operacyjnej, zastosowano tzw ciecie miniinwazyjne "od przodu" (moze 10-15 cm). A co najwazniejsze w trakcie operacji cala ranę ostrzyknieto tzw "koktailem" srodkow p/bolowych, p/zapalnych itp itd.... Skutek jest taki, ze po przebudzeniu bólu wlasciwie nie ma i taki efekt utrzymuje sie przez ladnych kilka dni (potem podobno jest juz z gorki). Oczywiscie przy poruszaniu noga doskwiera, ale oprocz paracetamolu nic mi innego nie przepisano.

Jednym slowem (choc to dopiero pierwszy dzien po operacji i jeszcze wszystko moze sie zdarzyc... tfu...tfu...) trzeba sie cieszyc, ze zabieg wszczepienia pelnej endo moze przebiegac w tak zaskakujaco lagodny sposob.

Zycze tego wszystkim Bioderkowiczom i pozdrawiam ze szpitalnego lozka!!!!

Romy - Pi 24 Kwi, 2015

Wielkie gratulacje, cieszę się takim dobrym obrotem spraw i Twoimi odczuciami - dodają otuchy:) Powodzenia na dalsze dni pooperacyjne i rehabilitacyjne!
dorotabeata - Pi 24 Kwi, 2015

Extra!
Miłego zdrowienia.

Necia - Pi 24 Kwi, 2015

Gratulacje naprawdę szybko dochodzisz po operacji ;-)
maaly-22 - Sob 25 Kwi, 2015

Wielkie gratulacje i kazdemu bioderku tak zycze bo ja niestety odwrotność te go ale czytając takie wpiszy cieszę się i gratuluje ze jest taka mozliwość....
mprzepiora - Sob 25 Kwi, 2015

Boubi, trzymam kciuki za Twoje dalsze sukcesy ;)
Boubi - Sob 25 Kwi, 2015

Kochani,

Dziekuje za mile slowa :-D Mam nadzieje, ze takie optymistyczne historie jak ta moja dodadza troche ducha tym, ktorzy jeszcze czekaja na nowe bioderka i boja sie bardzo.

Dzis pochodzilam sobie z fizjoterapeutka po korytarzu, zeszlam i weszlam po schodach, posiedzialam w fotelu i mam przykazane robic male "spacerki" co dwie godziny. Czuje sie dobrze, chodzenie nie stanowi wielkiego problemu. Troche pobolewa mnie udo, gdzie przeciez siedzi wbity dlugi trzpien, ale to wszystko do wytrzymania przy paracetamolu. Zato mozliwosc spania w nocy na boku (na razie na zdrowej nodze) to najwieksza z mozliwych niespodzianka i dla mnie ratunek przed liczeniem baranow. W weekend jak to w weekend niewiele sie w szpitalu dzieje. Mam nadzieje, ze w poniedzialek bede zwarta i gotowa do wyjscia....

Pozdrawiam wszystkich bioderkowiczow.... :-)

Boubi - Nie 26 Kwi, 2015

Post pod postem, ale trudno....

Sama wstaje juz do toalety, dzis pierwszy prysznic (cudowne uczucie) i wreszcie moja wlasne koszula...
Nic mnie specjalnie nie boli, jutro powinnam byc gotowa do wypisu....

Z przyjemnych rzeczy - moge sobie wybrac menu (maja na szczescie rowniez wegetarianskie); wsrod szpitalnych "udogodnien" do dyspozycji kilka rodzajow mydel i zelow pod prysznic, woda lawendowa do odswiezenia sie, w szafie w kazdym pokoju sterta czysciutkich recznikow i koszul do korzystania "do woli". A do tego wszystkiego dwa razy dziennie zagladaja mile panie ze specjalnego oddzialu, ktory tu zajmuje sie wylacznie leczeniem bólu. Pytaja o bolowe odczucia i reaguja od razu gdy pacjent sygnalizuje problem. Ciekawe kiedy do takiego poziomu dojdzie polska sluzba zdrowia..... :roll:

esca - Nie 26 Kwi, 2015

Cytat:
dzis pierwszy prysznic (cudowne uczucie) i wreszcie moja wlasne koszula..
super, a pisałaś, że w weekend nic się nie dzieje. :mrgreen: :mrgreen:
Cytat:
Ciekawe kiedy do takiego poziomu dojdzie polska sluzba zdrowia.
noooooo, zapraszam do LORO. Inne szpitale pewnie też mogą się zaprezentować.
Zdrówka życzę.
Pozdr

Triple7 - Wto 19 Maj, 2015

Witam ponownie jestem już po zabiegu który odbył się tydzień temu. Tak więc po wszyskich niezbędnych badaniach stwierdzono u mnie zwyrodnienie biodra lewego IV stopnia z martwicą głowy kości udowej. Wstawiono mi całkowitą bezcementową z długim trzpieniem endoproteze Trilogy/Versys Zimmer z plastyką własną gąbczastą dna panewki. I w zwiąsku z tym mam pytanko czy ktoś się orientuje co to za endo i jak jest z jej jakością.

Na chwile obecną czuję się świetnie bólu jako takiego już nie odczówam, no po za tym związanym z raną. Kończyne udało się wydłużyć o 4 cm tak że zostało jeszcze 2 cm. Ale jak mi wytłumaczył rechabilant jest to do zniwelowania po przez żmudną i długo trwałą rechabilitacje.

Tak byłem u fizjoterapełty przed zabiegiem na tym etapie nie potrafił mi pomuc ze skrutem kończyny. Zalecił mi odpowiednie dla mnie ćwiczenia na wzmocnienie tkanki mięśniowej i zaproponował wizyty domowe po zabiegu. A asymetrią miednicy zajmie się kiedy już dojdę całkowicie do siebie, bowiem są to ćwiczenia bardzo trudne do realizowania na tym etapie rekonwalescencji.

Boubi - Wto 19 Maj, 2015

Nie wiem czy moj dziesiejszy wpis raczej tu, czy w "Aktywnosc fizyczna z endoproteza".

Jestem trzy tygodnie po operacji (pelna endo). Trzy razy w tygodniu chodze na rehabilitacje, a tam rozne cwiczenia, w tym rowerek stacjonarny, na ktorym "przejezdzam" kilka kilometrow.

Dzis natomiast po raz pierwszy wybralam sie na basen!!! Chodze nadal o jednej kuli, ale pomyslam sobie, ze w wodzie bedzie ok, bo czlowiek robi sie taki lekki! I tak tez sie stalo! :-D Przeplynelam bez zadnego bólu ani dyskomfortu 50 dlugosci kraulem i 10 na plecach. W sumie 1,5 kilometra. To jeszcze nie moja norma, ale i tak niezle. I czuje sie jak nowonarodzona! Tego mi bylo trzeba. Odpoczal kregoslup, kregi szyjne, popracowaly ramiona i cale cialo, oddech, krazenie, serducho. Woda jest naprawde cudownym lekarstwem. Operowanej nogi nie musialam wiele uzywac, "pracowalam" raczej tą drugą. Teraz nawet chodzi mi sie lepiej. Bardzo sie ciesze, ze basen jest juz dla mnie dostepny. :-D :-D

AgaW - Wto 19 Maj, 2015

Boubi napisa/a:
ardzo sie ciesze, ze basen jest juz dla mnie dostepny

Basen to super sprawa :) Super że możesz się nim cieszyć :ok:
Odnośnie Twojego chodzenia z 1 kulą i jazdy na rowerze stacjonarnym polecam Ci do przeczytania temat o chodzeniu z 1 kulą i rowerze-oba w dz. o rehabilitacji.

Boubi - Sro 20 Maj, 2015

Aga,

Choc na forum jestem juz od dosc dawna, nie moge znalezc "kacika Rehabilitacji" oraz postow odnosnie chodzenia z 1 kula i o jezdzie na rowerku stacjonarnym. Wiem, ze to niedobrze, bo wykrzywia sie kregoslup, ale chcialabym cos wiecej poczytac. Sorry za taka indolencje :oops: :roll:
Moglabyc mi przeslac odnosnik, pls....?

kinga - Sro 20 Maj, 2015

Boubi, jak jesteś na stronie głównej Forum, to sobie zjeżdżasz w dół :D
mamy taki podział (pomarańczowe literki)
:arrow: KATEGORIA GŁÓWNA
:arrow: HISTORIE PACJENTÓW
:arrow: KĄCIK REHABILITACJI
:arrow: KONTAKTY /lekarze szpitale przychodnie/
:arrow: HYDE PARK
:arrow: ARCHIWUM

i przy KĄCIK REHABILITACJI - mamy pierwszy dział Porady i wiedza :)
klikasz i wchodzisz, a tam czego dusza zapragnie :wink:

esca - Sro 20 Maj, 2015

Boubi napisa/a:
Przeplynelam bez zadnego bólu ani dyskomfortu 50 dlugosci kraulem i 10 na plecach.
ale pamiętasz, że żabką :arrow: w żadnym wypadku :!: Niech ręka boska broni. :!:
pozdr

Boubi - Sro 20 Maj, 2015

esca napisa/a:
....ale pamiętasz, że żabką :arrow: w żadnym wypadku :!: Niech ręka boska broni. :!:
pozdr


Dzieki esca - oczywiscie, ze pamietam!!! :roll: :roll: Zadnego ruchu żabka!!! :-) :-)

Plywam dobrze kraulem i na grzbiecie i w tych stylach moge zupelnie wyłączyc z pracy operowaną nogę.
Nic mnie nie boli, a cale ciało i pracuje i sie relaksuje zarazem. :-D

Pytalam dzis mojego fizjo o chodzenie z jedna kulą; powiedzial, ze jesli to jest krotki etap przjesciowy np 1 tydzien - 10 dni i jesli nie "wiszę" na tej kuli cała skrzywiona, to one nie widzi wiekszego problemu, aczkolwiek na dłuższą metę oczywiscie odradza. Natomiast nic mi nie powiedzial o ewentualnej szkodliwosci rowerka stacjonarnego. Dzis zrobilam 3 km..... :-) I jeszcze cwicze na maszynie "wyciskanie" nogami w pozycji leżącej. :roll:

Dzieki Kinga za linki! :-D

Fizkom - Sro 20 Maj, 2015

Boubi napisa/a:
Plywam dobrze kraulem i na grzbiecie i w tych stylach moge zupelnie wyłączyc z pracy operowaną nogę.

Boubi napisa/a:
cale ciało i pracuje i........ relaksuje zarazem.


W dwóch zdaniach widzę całkowita sprzeczność. Dodatkowo tak wykonywana aktywność jeszcze bardziej zwiększa asymetrię napięć na poziomie mięśniowo-powięziowym, a tego właśnie nie chcemy. Myślę, że warto byłoby jeszcze raz to przemyśleć ........


Fizkom

Fizkom - Sob 23 Maj, 2015

andy,
Drugi, czwarty i piąty cytat zawiera w całości bądź w części Twoje wypowiedzi, które mi przypisujesz.
Rzuć okiem .......

F.

andy - Sob 23 Maj, 2015

już poprawiłem
;)

A wracając do sprawy to szkoda że chirurdzy z fizjoterapeutami działają jakby oddzielnie. Gdy chirurg mówi operować a fizjoterapeuta że nie ma takiej potrzeby, zdezorientowany pacjent nie wie co ma robić.

Fizkom - Sob 23 Maj, 2015

andy napisa/a:
już poprawiłem

No własnie, że nie .......

F.

Bonia - Nie 24 Maj, 2015

No chyba nie do końca tak jest że fizjoterapeuta sam postawi diagnozę ja od dłuższego czasu zaczełam mieć problem z lewą nogą. A mój fizjo nie bardzo wie co się dzieje choć jestem pod opieką naprawdę dobrego fachowca, skończyło się na tym że mnie wysyła do ortopedy.
WiktoriaBooo - Nie 24 Maj, 2015

andy napisa/a:
Zarzuca mi Pani niewiedzę. Odsyła do forum. Dobrze. Zamiast mojej opinii zacytuję Pani więc Prof. Krystynę Księżopolską-Orłowską, krajowego konsultanta w dziedzinie rehabilitacji medycznej
CYTUJĘ:
Nie wyobrażam sobie, aby fizjoterapeuci mogli wchodzić w nasze kompetencje. Nie są lekarzami. To ważni profesjonaliści, ale za leczenie odpowiada lekarz, natomiast fizjoterapeuta powinien wykonywać jego zlecenia
KONIEC CYTATU
Myślę że to powinno wystarczyć. Czy tej Pani też zarzuci Pani niewiedzę, świetlne lata zacofania i odeśle do czytania tego forum?

Tak, odeślę taką panią do pogłębienia swojej wiedzy.... niestety, ale często "specjaliści rehabilitacji medycznej" nie znają nowoczesnych (tj stosowanych na świecie) metod terapeutycznych. W leczeniu zalecają UGUL, fizykoterapię i ćwiczenia z kartki dla wszystkich.
Na szczęście mogę korzystać z nowoczesnych metod leczenia :)

Fizkom - Pon 25 Maj, 2015

Fiolet,
Niepotrzebnie odnosisz się do mojej osoby. Ustawa którą cytujesz i projekt nowej są mi obojętne z racji wykonywanej przeze mnie profesji.

Ponieważ temat ......"zanim cokolwiek zdecydujesz - przeczytaj"........ kierowany jest do Was, zastanów się jakie konsekwencje dla pacjentów, niosą cytowane i poprawiane przez Ciebie zapisy projektu ustawy. Myślę, że nie przemyślałaś tego dobrze z tej perspektywy.


F.

WiktoriaBooo - Pon 25 Maj, 2015

fiolet napisa/a:
3. Prowadzenia terapii/interwencji terapeutycznej - powinno być dopisane : w oparciu o diagnozę lekarską..

....... oby nigdy nie doszło to takiego uwstecznienia :roll: :shock: :roll: :shock: :roll:
to by był czysty horror...... i zero postępów w leczeniu....... :shock:

maaly-22 - Pon 25 Maj, 2015

Boubi WiktoriaBoo i Fizkom mają racje i tak czytając koniec posta Fiolet
fiolet napisa/a:
A mało tego nowy projekt ustawy o zawodzie fizjoterapeuty ograniczy Wam samodzielność w prywatnych praktykach za czym idzie zatrudnienie lekarza lub zrobienie specjalizacji co się równa z mniejszą kasą i ujmą na honorze.
mam wrazenie i daje mi do myślenia jakby nie wiadomo jakie kokosy rehabilitancji fizjoterapeuci zarabiali .A czytając np o holis na fb czy tu na forum ciesze się ze są Tacy rehabilitanci sam tez byłem w swojej okolicy u rehabilitanta z podejście do ludzi jak np Fizkom .Ten rehabilitant mając te same rtg czy rezonans którego nie czytając opisu widząc wynik powiedział to samo co na wypisie a nawet wskazał dla cego dla przykładu lekarz znalazł tylko dwa złamania w kręgosłupie rehabilitant u którego byłem 3 do tego przestawienie podstawy kręgosłupa do tego ten rehabilitant zajmuje się w więkzości kręgosłupem a ludzie walą do niego dzwiami i oknami .Ja dzięki niemu uniknołem operacji a czytając czy to będąc na rehabilitacjach dziękuje Bogu ze są takie osoby jak Fizkom czy wszpomniany przezmnie rehabiltant któzy do ludzi podchodzą z sercem jedno co bym chciał i zaczym jestem to aby kontrolować rehabilitantów a po to aby wyłapać tych co szkodzą .Ja chodz mieszkam w polsce aczytając jaką rehabilitacje miała Boubi w szwajcari moge powiedzieć ze miałem to samo i dla mnie wazniejsze są skutki tej rehabilitacji niz ustawy .I ja równiez będe się przyglądał temu tematowi bo mieszkam w małej miejszcowości i rehabilitacja która jest ogólnodostępna to są doniej długie kolejki a rehabilitacja płatna jest jej mało a gdy by miało to wszystko jesce być ogranicone tą ustawą to pewnie by się okres wyczekiwania wydłuzył.
Cyryl - Czw 28 Maj, 2015

a mi się wydaje, że niezależnie od tego jakie mamy prawo, jeżeli lekarze i fizjoterapeuci nie zobaczą w sobie partnerów tylko jak w większości przypadków dzisiaj rywali, walcząc z sobą czarnym pijarem, nie będzie lepiej.

skąd pacjent ma mieć zaufanie do jednych lub drugich, jeżeli jedni skutecznie podważają opinie drugich i na odwrót?

andy - Sob 30 Maj, 2015

Fizkom napisa/a:

Czy teraz rozumiesz jakie konsekwencje, niesie dla pacjentów ta ustawa?


Te konsekwencje to niby długie kolejki przed gabinetami specjalistów fizjoterapii? Z początku pewnie tak, bo specjalistów fizjoterapeutów jest mało. Nie jest natomiast winą ustawy że większość fizjoterapeutów to miernoty po kursach, czy ze świadectwami różnego rodzaju "centrów kształcenia" i szkół pomaturalnych itp (którzy rwą się do leczenia). Myślę że intencją autora projektu jest właśnie doprowadzenie do powstania dużej grupy fachowców-specjalistów fizjoterapeutów. Bo rynek nie znosi próżni. Powstaną wolne miejsca pracy (zapotrzebowanie) co spowoduje że duża grupa osób podejmie próbę uzyskania wymaganych kwalifikacji (wykształcenie magisterskie i 5 letni staż) co będzie w efekcie z korzyścią dla pacjentów.



Fizkom napisa/a:

1. zakres państwowego egzaminu jaki zdaje lekarz rehabilitacji, w świetle obecnej wiedzy medycznej i w stosunku do zakresu wiadomości jakimi musi wykazać się przyszły fizjoterapeuta, jest niezwykle okrojony (wręcz ubogi).

Sęk w tym że (przyszły) terapeuta "nie musi". Nikt nie weryfikuje jego wiedzy ani umiejętności jak to jest u lekarza (egzamin państwowy).

Fizkom napisa/a:

2. Osteopata nie zajmuje się medycyną niekonwencjonalną.

osteopatia – rodzaj terapii z dziedziny medycyny niekonwencjonalnej...
źródło: Endyklopedia PWN z 2014 r.

Fizkom napisa/a:

To nie zielarz ani kręgarz. Studia z zakresu Medycyny Osteopatycznej trwają 5 lat
I co z tego? Studia zielarstwa i terapii roślinnych lub podobne tego typu kierunki też trwają 5 lat. Z takiej bioenergio terapii nie ma co prawda jeszcze studiów magisterskich ale są już różne szkoły więc to tylko kwestia czasu. Uzyskanie dyplomu z takich Studiów zielarstwa i terapii roślinnych nie powoduje jeszcze że stają się one medycyną konwencjonalną ani że powstaje konieczność konsultowania zasadności operacji z tego rodzaju specjalistami.

Fizkom napisa/a:

Dwa dni mogą trwać co najwyżej poszczególne kursy podyplomowe. Z tego co napisałeś na ten temat, jedynie wysokość opłaty za szkolenie jest prawdopodobna.

tu jest przykład na 2 dniowy :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: kurs osteopatii za 450 euro. szkolenie W Warszawie jest wyższy poziom kształcenia bo kurs trwa 3 dni :mrgreen: (a le i wyższa cena - 640 euro) Czy magister fizjoterapii jak skończy taki 2 dniowy kurs staje się zaraz specjalistą osteopatii? Czyli całą wiedzę osteopatii można uzyskać w 2 dni? I ty proponujesz aby pacjent oprócz lekarza i fizjoterapeuty konsultował się jeszcze z osteopatą? Co on takiego ważnego nauczył się w 2 dni (czego lekarz nie wie) że konieczne muszę z nim skonsultować taka czy inną operację.

Fizkom napisa/a:
Współpraca interdyscyplinarna przynosi pacjentom tylko same korzyści.
Sęk w tym że tej współpracy nie ma. Fizjoterapeuta bardzo często podważa kompetencje lekarza chociaż jego wiedza medyczna jest okrojona a o operacjach czy innych zabiegach chirurgicznych w ogóle nie ma pojęcia. Mimo tego potrafi powiedzieć że operacja nic ne da.
Cyryl - Nie 31 Maj, 2015

zmiana prawa nawet najlepsza niewiele wydaje mi się zmieni.
jak w każdym zawodzie jest trochę jednostek wybitnych, większość "szarej masy", która wykonuje swój zawód, aby tylko zarobić bez ciągłego doskonalenia się i postrzega Klienta (pacjenta) jako tylko źródło dochodu i niewielki odsetek jaki nigdy nie powinien wykonywać zawodu.
jeżeli zmieni się ustawa, to pierwsi się nie zmienią, bo oni niezależnie od prawa zawsze dobrze wykonują swój zawód.
druga przeważająca większość będzie spełniała wyższe wymagania tylko i wyłącznie na egzaminie.
natomiast dla pacjenta będzie jak było.
Fizkom niewidomo co zrobisz prawem w nikogo nie wlejesz powołania do zawodu.
zawód fizjoterapeutów nie jest tu wyjątkiem.
żeby nie patrzeć daleko: lekarze.
jakie nie byłby studia, jakie nie byłyby wymagania egzaminy, specjalizacje tylko niewielka ich część widzi w pacjencie człowieka.
jeżeli idziesz np. na badania dla kierowców do przychodni na 19:00 i lekarz, który Cię bada pracuje od 8:00, jaka jest jakość jego pracy? na pytania - czy chorował pan na to czy tamto sam sobie odpowiada.
jak jest jakość pracy najlepszego nawet fizjoterapeuty po 12-13h pracy z powołaniem z najlepszymi nawet chęciami wykonywania zawodu jak najlepiej?

fiolet - Nie 31 Maj, 2015

Fizkom napisa/a:
Fiolet,
Niepotrzebnie odnosisz się do mojej osoby. Ustawa którą cytujesz i projekt nowej są mi obojętne z racji wykonywanej przeze mnie profesji.

Ponieważ temat ......"zanim cokolwiek zdecydujesz - przeczytaj"........ kierowany jest do Was, zastanów się jakie konsekwencje dla pacjentów, niosą cytowane i poprawiane przez Ciebie zapisy projektu ustawy. Myślę, że nie przemyślałaś tego dobrze z tej perspektywy.


Odnoszę się do Twojej osoby ponieważ odpowiadam na Twój post. Nie podważam Twojej profesji, jesteś bardzo dobrym fachowcem i dobrze byłoby gdyby inni mieli takie samo podejście do pacjentów jakie Ty masz.
Ale denerwujesz mnie ponieważ chcesz być „bardziej Boski od samego Pana Boga”.
Forum czytają głównie laicy szukający pomocy w zmniejszeniu swojego cierpienia i bólu i karygodnym jest pisanie nieprawdy typu: „najpierw udaj się do dobrego fizjoterapeuty czy osteopaty” czy
Fizkom napisa/a:
Wykształcenie w zakresie fizjoterapii przygotowuje fizjoterapeutę do bycia niezależnym specjalistą pierwszego kontaktu, który jest wykwalifikowany w zakresie badania, oceny stanu zdrowia, diagnozy, prowadzenia terapii/interwencji terapeutycznej, oceny wyników pracy terapeutycznej oraz kończenia procesu terapeutycznego pacjenta bez konieczności skierowania pacjenta przez innych pracowników opieki zdrowotnej (np. lekarza) lub innych osób trzecich
. Człowiek nie związany z tematem uwierzy w to co napisałeś powyżej. Nie odróżni diagnozy lekarskiej od funkcjonalnej, badania fizykalnego od fizjoterapeutycznego. Nie wie o tym, że dgn. funkcjonalna musi opierać się na lekarskiej. Że nie wolno Wam planować przebiegu fizjoterapii w danej jednostce chorobowej, bez skierowania od lekarza lub specjalisty fizjoterapii i badania fizjoterapeutycznego.

Projekt ustawy uderza owszem w pacjentów ale głównie leczących się prywatnie. W państwowych gabinetach (z gorszą jakością usług) jest jak powinno czyli :badanie i zlecenie lekarskie – skierowanie – zabiegi. I niestety gdy ustawa zostanie zatwierdzona, wiele prywatnych gabinetów zostanie zamknięta (na czym owszem stracą pacjenci) ponieważ aby się utrzymać będzie zmuszona do zatrudnienia lekarza lub fizjoterapeuty ze specjalizacją.

Ile osób w Polsce stać na prywatną rehabilitację? Jaki jest procent tych osób w społeczeństwie?
Maaly-22 – z tego co piszesz to cały czas rehabilitujesz się państwowo i jak widzę jesteś zadowolony. Czy My jako pacjenci nie powinniśmy zawalczyć o poprawienie zakresu usług w ramach NFZ – w końcu płacimy na to bardzo duże pieniądze?

W opinii prawnej powołujecie się na: „Ustawa ma również zapewniać możliwość skutecznego pociągnięcia osób wykonujących zawód do odpowiedzialności zawodowej w przypadku nienależytego lub nierzetelnego realizowania określonych w ustawie obowiązków. W ocenie projektodawców, dzięki ustawie, fizjoterapeuci charakteryzować się będą szczególnymi cechami psychofizycznymi i moralnymi oraz stale podnosić będą swoje umiejętności zawodowe. Projekt swoją strukturą i treścią nawiązuje do analogicznych regulacji zawodowych dotyczących np. pielęgniarek i położnych, czy lekarzy.”
Tylko w ustawach o zawodach pielęgniarek czy lekarzy jest jasno sformułowany zakres obowiązków i czynności , które przy danych kwalifikacjach możemy wykonywać i stosujemy się do tego. Nie słyszałam jeszcze aby np. pielęgniarka bez mgr.czy specjalizacji zapraszała na wizytę w prywatnym gabinecie w celu np. przeprowadzenia badania fizykalnego.
Dla każdego jest to jasne – nie mam do czegoś uprawnień – nie wykonuję tego.

Jeżeli chodzi o zawód publicznego zaufania to popieram – powinniście o to walczyć.
Czy ten Samorząd Zawodowy to ma być coś ala’ nasze Izby?

[/scroll]

maaly-22 - Nie 31 Maj, 2015

Fiolet nie tylko państwowo oczym piszałemw swoim poście , tak jestem zadowolony bo zawze wymagam od siebie i fizjoterapeuty pytam po wykonaniu ćwicze co jesce moge czy moze dodać następne itp itd .Po mimo ze rehabilitacje na nfz zapiszywał lekarz ortopeda czy lekarz poradni rehabilitacyjnej bywało ze musiałem np zrezygnować z rehabilitacjibo np były zabiegi zprądem które nie są wskazane i po 2 3 zabiegach był ból a nie poprawa .Dlatego napiszałem cenie rehabilitantów takich jak fizkom czy umnie który powie wszystko co widzi i wie i pomoze w pracy nad tym .Tak ze nie zawsze lekarz dobrze dobiera nam zabiegi rehabilitacyjne a z tego co czytałem w ustawie pisze lub o tochodzi ze lekarz by miał zapiszywać zabiegi .Rehabilitowałem kręgosłup rehabilituje biodro i czy to prywatnie czy na nfz kozystam i staram się kozystać tam gdzie dbają o moje dobro i zdrowie a gdzie robią wykonują to na odczepnego to omijam nie kozystam .Tak czytając wcześniejsze posty w tym temacie jestem za tym aby wszystkie gabinety sprawdzić tak jak np sa sprawdzane spacje cpn i jest piszane wprost w tej i tej jest dobre paliwo w tej nie .Myśle ze takie rozwiązanie było by dobre wyeliminowało by tych złych rehabilitantów i ludzie by ich omijali szerokim łukiem....
fiolet - Nie 31 Maj, 2015

maaly-22, - tak , doczytałam już po wysłaniu mojego posta.

A czy nie byłoby wspaniale, gdyby tacy dobrzy fizjoterapeuci byli na NFZ ? Ale to już nie w naszych czasach.
Ktoś już wcześniej wspomniał o współpracy. W większości innych państwach funkcjonują tzw. Zespoły Terapeutyczne. W Polsce także w wielu placówkach ochrony zdrowia taka forma jest wprowadzana. W mojej poprzedniej pracy przed rentą z około 10 lat już na tej zasadzie działaliśmy. I muszę przyznać, że dla chorych było to dużo lepsze. Chociaż także często dochodziło do konfliktów m/danymi grupami zawodowymi jednak zawsze dochodziliśmy do ugody co do najlepszego sposobu terapii dla danego pacjenta.

Boubi - Nie 31 Maj, 2015

Fizkom napisa/a:

To nie tylko kwestia kosztów i dostępności do nowoczesnych metod fizjoterapeutycznych. To często również kwestia własnych, świadomych decyzji .Fizkom


A mnie nurtuje taka sprawa:

Jakim cudem to wlasnie "pacjent" powinien wiedziec jakie decyzje podejmowac? I w zasadzie dlaczego odpowiedzialnosc za rehabilitacje ma spoczywac na nas - pacjentach?

Czy, wychodzac ze szpitala ze skierowaniem (albo i nie) na fizykoterapie, to my mamy wiedziec gdzie szukac "dobrej i kompleksowej" pomocy?

Czy kierujac sie do najblizszego (z uprawnieniami oczywiscie) gabinetu fizykoterapii powinnismy najpierw zrobic "wywiad" jakie metody ten gabinet stosuje?

Ja wiem, ze to chodzi o nasze zdrowie i pewno te osoby, ktore uwaznie czytaja Forum, wiedza gdzie szukac wlasciwej pomocy (albo sa zfrustowani, bo wiedza, ze tej pomocy w najblizszym otoczeniu nie znajda), ale mnie chodzi o przerzucanie odpowiedzialnosci.

To przeciez fizykoterapeuta powinien wiedziec co dla nas jest dobre.

Wyglada na to, ze obecna sytuacja (w kraju, ale i nie tylko vide moj wlasny przyklad) jest po prostu absurdalna. Bo to pacjent ma miec wieksza wiedze nt tego co mu potrzebne po operacji, i to on sam powinien szukac tego jedynego wlasciwego gabinetu.

Ciekawe ilu jest takich "swiadomych" pacjentow?
I ile takich gabinetow, ktore swiadcza kompleksowe, holistyczne podejscie?

Czy to znaczy, ze zglaszajac sie do gabinetu wybranego np z listy czy tez po prostu najblizszego miejscu zamieszkania i stwierdziwszy po jednym seansie, ze to jednak "nie to", mamy rezygnowac z reszty swiadczenia i sami szukac gdzie indziej? A czas plynie... o tym tez nie zapominajmy.

Jakos nie widze tego w realizacji. :-/

maaly-22 - Nie 31 Maj, 2015

Boubi czasem tak poniewaz bywa ze ma się zabieg np 300 500 km od domu oczym nie jedna osoba tu piszała w swojej historii i czasami jedynym wyjściem po zabiegu było by aby rehabilitacja była w szpitalu jeśli jest taki oddział .Lecz bywa tak ze chodz szpital posiada taki oddział to albo limit jest juz w połowie roku wykozystany albo dla osób po bardzo cięzkich wypadkach lub operacjach .Ja osobiście znam ten temat poniewaz trzy lata temu po wypadku gdy wypiszywali mnie do domu zapytali czy jest w okolicy umnie rehabilitacja poniewaz ich oddział rehabilitacyjny juz wykozystał prawie cały limit . Dostałem się do dobrego orodka w swojej okolicy ale dopiero po dwuch mieśiącach gdzie jako pacjent po wypadku i szpitalu powinienem dostać się max po 14 dniach lecz było brak miejsc .Po mimo tego nabyłem wiedze co i jak o rehabilitacji nie mówiąc o tym ze byłem w dobrych rękach jednej z najlepszych rehabilitantek jak icodziennie kontrol rano i w dzien przez panią doktor jakie ą postępy jak i tez jak ćwicze itp .Gdy dostałem zawiadomienie o terminie zabiegu to skontaktowałem się z ordynatorem tego ośrodka aby muc po być na rehabilitacji i rozmowa przed zabiegiem pomogła gdyz orodek i ordynator o tym wiedział i mogłem zacząć rehabilitacje dwa dni po opuszczeniu szpitala .Wiem tez ze nie wszędzie mozna tak krutko czekać na rehabilitacje poniewaz w mojej okolicy jest wiele domów wczasowych ze zględu na uzdrowisko i dla ciekawości mając kolejne skierowanie na rehabilitacje gdzie dowiadywałem się o czas oczekiwania był od 6 mieś do 5 lat ,gdzie nie w kazdym ośrodku czy tez domu wczasowym jest super rehabilitacja no chyba ze mój organizm był wrazliwy lub było za wcześnie na np zwykły zestaw ćwiczen...
pasiflora - Sro 03 Cze, 2015

Czytam i czytam te Wasze dywagacje. Aż żal się robi że tak strasznie biczujecie Fizkoma, który poświęca swój prywatny czas na odpowiedzi. Szanujcie proszę jego czas. Wolelibyście aby zniknął niż udzielał dobrych, trafnych rad? Czy myślicie że odpisując robi to z nudów? Który z fizjoterapeutów tutaj na forum poświęca tyle czasu?
Fizkom Ty to masz cierpliwość. Ja bym odpadła :roll:

Bonia - Sro 03 Cze, 2015

pasiflora, gdyby nie miał cierpliwości to nie mógł by pracować w tym zawodzie. Wiem coś o tym bo fizjoterapeutą co prawda nie jesterm ale sama pracuje z chorymi ludzim więc wiem jak to wygląda. Jednak masz rację Fizkomowi nie żle sie obrywa na forum i aż jest to przykre bo stara się pomóc jak może uszanujcie to proszę bo poświęca swój czas i z dobrej woli robi co może.
maaly-22 - Sro 03 Cze, 2015

Ja tez szanuje Fizkoma dziękuje ze jest i pisze odpiszuje na nasze posty tu i na pw a pisze w tym temacie bo poprostu chce aby pomimo ustaw byli dobrzy fizjoterapeuci tak jak Fizkom a my pacjenci mieliśmy lepszy dostęp i aby były mniejsze kolejki pozdrawiam...
Cyryl - Czw 04 Cze, 2015

pasiflora napisa/a:
Czytam i czytam te Wasze dywagacje. Aż żal się robi że tak strasznie biczujecie Fizkoma, który poświęca swój prywatny czas na odpowiedzi. Szanujcie proszę jego czas. Wolelibyście aby zniknął niż udzielał dobrych, trafnych rad? Czy myślicie że odpisując robi to z nudów? Który z fizjoterapeutów tutaj na forum poświęca tyle czasu?
Fizkom Ty to masz cierpliwość. Ja bym odpadła :roll:


to nie jest biczowanie kolegi, ale świadectwo jakim jest wyjątkiem w swoim zawodzie - NIESTETY.
podobnie ma się z lekarzami.
większość z nich widzi w pacjencie tylko petenta, którego trzeba odfajkować. nie stara się zrozumieć go. często sprawy medyczne są traktowane bardzo pobieżnie, a już widzenie w pacjencie człowieka z całą psychiką jest po prostu niespotykane.
gdy ja chodziłem na rehabilitację z NFZ, to dostałem zestaw ćwiczeń dla zniedołężniałego emeryta. nikt (miało ze mną zajęcia 3 fizjoterapeutów) nie zainteresował się tym, w jakiej jestem kondycji, sprawności i czy te ćwiczenia dadzą jakikolwiek rezultat. dostałem skierowanie na ileś tam seansów, to trzeba to odbębnić i tyle. gdybym się nie upomniał robiłbym takie ćwiczenia jak wszyscy.
stosunek fizjoterapeutów i lekarzy (na zasadzie wzajemności) to osobny rozdział.

więc te narzekania tylko potwierdzają wyjątkowość naszego kolegi i nie mają na celu podważania ani jego fachowości, ani jego zaangażowania. a zwłaszcza w to forum.

ania27 - Pi 26 Cze, 2015

Witam wszystkich jestem juz po operacji w tamta srode mialam, od poniedzialku jestem juz w domu, chcialam powiedziec wszystkim tym co boja sie tak jak ja sie balam tego bardzo, ze nie jest tak zle jak myslalam
mprzepiora - Pi 26 Cze, 2015

Witaj ania27. Dobre wieści od Ciebie Dużo zdrówka i siły do rehabilitacji. :hug:
ania27 - Pi 26 Cze, 2015

codzien jest coraz lepiej noga mocniejsza jest i silniejsza, najbardziej boli mnie miesien ktory byl strasznie przykurczony przed operacja ale codzien jest lepiej Dokladnie tydzien temu bylam stawiana Tydzien minal a ja czuje sie bardzo dobrze
dorotabeata - Pi 26 Cze, 2015

Super :)
Kolendra - Pon 29 Cze, 2015
Temat postu: Ortopedia - Kraków
Witam wszystkich.
Nie mam za sobą wielu zabiegów na szczęście i wydaje mi się, ze to zasługa mojego ortopedy. Różni lekarze polecali mi operacje, ale dr Więcek stwierdził, że to by była przedwczesna decyzja. Generalnie mam problemy z kośćmi i stawami, ale na szczęście na ten moment stanęło na jednym zabiegu.
Pomyślałam, że są tu różne działy, ale nikt nie napisał chyba jeszcze, że zanim podejmiecie decyzję o operacji poleconej przez jednego lekarza, warto zasięgnąć jeszcze kilku opinii :)

AgaW - Pon 29 Cze, 2015

Witaj :)
Masz rację - trzeba zasięgać kilku niezależnych opinii - i na to uczulamy, o tym właśnie piszemy w różnych tematach na Forum Bioderko od wielu lat.
Opinia nie powinna być tylko lekarska ale też z innych dziedzin niezależnie od siebie: fizjoterapeuty/osteopaty (namiary na polecanych terapeutów znajdziesz na Forum w dz. z kontaktami jeśli będziesz potrzebować konsultacji terapeuty.
Przykładem jest temat TUTAJ, w którym wnikliwie są przedstawione zdania dlaczego warto wybrać taką drogę.

kinga - Pon 29 Cze, 2015

Kolendra napisa/a:
Pomyślałam, że są tu różne działy, ale nikt nie napisał chyba jeszcze, że zanim podejmiecie decyzję o operacji poleconej przez jednego lekarza, warto zasięgnąć jeszcze kilku opinii

a właśnie, że było pisane o tym wiele wiele wiele razy :)
i nawet więcej, bo oprócz dodatkowych konsultacji lekarskich, zachęcamy ludzi do wizyty u dobrych specjalistów fizjoterapii :)

Reniaczek - Czw 02 Lip, 2015
Temat postu: WYSYPKA PO OPERACJI
Witam.Jestem 5 tygodni po operacji endoprotezy biodra .Mam problem.Tydzień temu zaczęły pojawiać się krostki na dekolcie.Teraz mam ich mnóstwo, są czerwone i drobniutkie.Czyżby było to uczulenie na zastrzyki przeciwzakrzepowe? Wcześniej brałam biovital i calcium 500, które przepisał mi lekarz rodzinny ,ale odłożyłam .Dziś wzięłam ostatni zastrzyk i mam nadzieję,że krostki zejdą.Co mi radzicie?Mam iść do lekarza skórnego czy jeszcze zaczekać?
Danielos - Pi 03 Lip, 2015

Odnośnie zastosowania wyłącznie spojrzenia stricte lekarskiego(ortopedycznego) warto przyjrzeć się innej perspektywie spojrzenia na ten sam problem:

" Aby docenić wagę problemu wyobraźmy sobie taką
sytuację: Oglądamy zdjęcie rentgenowskie. Zadam wam
pytanie. Czy według was ta osoba może podnieść 5kg?
Wszystko wygląda dobrze prawda? Ale zanim udzielicie
odpowiedzi powiem wam że jest to zdjęcie rentgenowskie
zwłok. Pozwólcie, że zadam to samo pytanie znowu: Czy
według was ta osoba może podnieść 5kg?"

"Jeśli radiologia nie może nam udzielić odpowiedzi na
pytanie czy ta osoba jest żywa czemu używamy jej w ocenie
sprawności?"

Tak jak zostało to już powiedziane, oprócz zdania lekarza warto zasięgnąć opinii specjalisty od terapii zachowawczej (osteopata/fizjoterapeuta).

29palms - Pi 03 Lip, 2015

Danielos napisa/a:

"Jeśli radiologia nie może nam udzielić odpowiedzi na
pytanie czy ta osoba jest żywa czemu używamy jej w ocenie
sprawności?"
.


Z tym, że zdjęcie RTG nie jest jedynym narzędziem stosowanym przez ortopedów w celu postawienia diagnozy. Lekarz też patrzy jak chodzi dany pacjent, "powykręca" nogę we wszystkich możliwych kierunkach, przeprowadzi wywiad, obejrzy zdjęcie i w oparciu o te wszystkie dane stawia diagnozę. Tak to przynajmniej wygląda z mojego doświadczenia.

Cyryl - Pi 03 Lip, 2015

Danielos napisa/a:
...Czy według was ta osoba może podnieść 5kg?
Wszystko wygląda dobrze prawda? Ale zanim udzielicie
odpowiedzi powiem wam że jest to zdjęcie rentgenowskie
zwłok...


pokażę wam zdjęcie panienki i zapytam, czy umówilibyście się z nią na randkę? ale nim udzielicie odpowiedzi powiem wam, że to zdjęcie pokazujące umiejętności pracowników zakładu pogrzebowego.

i tak można bez końca.


oczywiście są lekarze nie przykładający się do pracy, którym zdjęcie będzie nawet przeszkadzało, a są tacy którym pomaga, więc takie dywagacje nie mają najmniejszego sensu.

oczywiście dobrze jest zasięgnąć opinii innych specjalistów, ale prawdziwie fachowi specjaliści od terapii zachowawczej (osteopata/fizjoterapeuta) są jeszcze rzadszym okazem jak fachowy lekarz.

dorotabeata - Pi 03 Lip, 2015

Cytat:
prawdziwie fachowi specjaliści od terapii zachowawczej (osteopata/fizjoterapeuta) są jeszcze rzadszym okazem jak fachowy lekarz.
Niestety, to prawda
andy - Pi 03 Lip, 2015

Problem będzie dopiero jak się okaże że jesteś uczulona na materiał z którego wykonana jest endoproteza. Na szczęście rzadko się zdarza.
StalFans - Sob 04 Lip, 2015

Panowie/Panie można gdybać. Aczkolwiek przeczytałem, i napewno zapytam dlaczego powstały te przykurcze. Jeśli chodzi o fachowość mojego fizjoterapeuty nie mam raczej wątpliwości co do niego ( rehabilitant zawodników 2 ligowych klubów, siatkarzy plus ligi itp. ). Jesli chodzi o wywiad to było wszystko: analiza zdjec, wywiad co, kiedy, jak. Chodzenie również było aczkolwiek stwierdził, ze okej. Diagnoza była postawiona szybko, aczkolwiek na 2 wizycie znalazł przykurcze innych miesni no i leczymy.
andy - Sro 08 Lip, 2015

Reasumując: Jak coś boli fizjoterapeuta też może pomóc ale szanse na to są nikłe gdyż system nie wymusza na fizjoterapeucie odpowiedniego poziomu wiedzy, a znaleźć w okolicach fizjoterapeutę pokroju fizkoma (czy innych z tego forum) to jak wygrać w totolotka. (Nawiasem mówiąc więcej osób w moim regionie wygrało w totolotka niż jest wykwalifikowanych fizjoterapeutów) ;-)
pasiflora - Sro 08 Lip, 2015

andy, moje zdanie jest takie ...
Skoro do lekarza ludziska potrafią jechać po kilkaset kilometrów jak to twierdzą (i pewnie tak jest) dla własnego zdrowia.... To i na rehabilitację też mogliby od czasu do czasu ruszyć tyłek.
AgaW, Duśka i jeszcze kilka osób tak robią lub robili i nie płaczą tutaj jak to źle że tak mało fizjoterapeutów godnych uwagi.
Kochani przed operacją jak i po można naprawdę wiele zdziałać z dobrym rehabilitantem spotykając się z nim np. raz na miesiąc.

andy - Sro 08 Lip, 2015

pasiflora napisa/a:
andy, moje zdanie jest takie ...
Skoro do lekarza ludziska potrafią jechać po kilkaset kilometrów jak to twierdzą (i pewnie tak jest) dla własnego zdrowia.... To i na rehabilitację też mogliby od czasu do czasu ruszyć tyłek.
AgaW, Duśka i jeszcze kilka osób tak robią lub robili i nie płaczą tutaj jak to źle że tak mało fizjoterapeutów godnych uwagi.
Kochani przed operacją jak i po można naprawdę wiele zdziałać z dobrym rehabilitantem spotykając się z nim np. raz na miesiąc.

Nie wierzę że rehabilitant z częstotliwością raz w miesiącu może coś pomóc. Może dla zdrowej (czy prawie zdrowej osoby) to tak. A jak pacjent ledwo chodzi to jechać 250 km w jedną i drugą stronę na 45' terapii mija się z celem. Więcej będzie szkód na jego zdrowiu niż zysku. Zamęczymy pacjenta zanim terapia zacznie działać. Nikt mi nie wmówi że jest to zdrowy model nowoczesnej terapii (jaką promujecie na tym forum).

dorotabeata - Sro 08 Lip, 2015

fiolet napisa/a:

Dlatego ustawa jasno mówi: "chcesz samodzielności"- dokształć się , zrób specjalizację - bądźmy partnerami - a jak nie chcesz lub nie możesz "współpracuj ze mną". "Zatrudnij mnie" i "wspólnie twórzmy to dzieło" (chodzi o gab. pryw.). Nie wierzę w to aby w gabinecie prywatnym gdzie przyjmowałby lekarz i fizjoterapeuta byłyby jakieś waśnie i niezgody. Ale właśnie do tego fizjoterapeuci nie chcą dopuścić.

Dlaczego fizjo ma zatrudniać lekarza, czy sam jest chory? To będzie tylko parę minut w gabinecie lekarza i z opłatą pacjenta, bo to pacjent potrzebuje wg ustawy zaleceń. Przecież lekarz nie będzie podczas terapii w gabinecie fizjo, bo się na tym nie zna. To jest tylko fikcja, tak jak teraz w NFZ. Natomiast po specjalizacji, to taki fizjoterapeuta pewnie zajmie się biurokracją, wypisywaniem różnych papierków, sprawozdawczością i zatrudni sam kilku fizjo do pracy z pacjentem, będzie menadżerem, albo kierownikiem, ale już bez kontaktu z pacjentem. Czyli dla pacjenta żadne polepszenie.
Ja nie widzę wcale obecnie konfliktu lekarz-fizjo, bo każdy ma swoją część leczenia. Lekarz operuje, fizjo pomaga w dojściu prawidłowego chodzenia. Raz tylko lekarz wysłał mnie do swojego znajomego fizjoterapeuty, "bo on będzie wiedział, co zrobić". I takie podejście jest rozsądne. Pewnie lekarze tak myślą, tylko nie o gabinetach z umową NFZ (gdzie wie tylko lekarz), tylko o prywatnych.
andy napisa/a:
A jak pacjent ledwo chodzi to jechać 250 km w jedną i drugą stronę na 45' terapii mija się z celem. Więcej będzie szkód na jego zdrowiu niż zysku.

Wyobraź sobie, że nawet prawie 500, czyli prawie 1000 w obie. Siedzisz sobie w pociągu 5,5 godz., później dwa autobusiki, też siedzisz, bo sobota, a potem taxi i znowu 5,5 godz. Przynajmniej trochę się można przejść, a nie siedzieć w domu w sobotę.
Ja nad fizjoterapią (gdzieś tam daleko), zastanawiałam się pół roku i szukałam optymalnego dojazdu. Nie jest łatwo, szczególnie w ostatnią sobotę, myślałam, że nie dojadę do domu, masakra temperaturowa. Ale było ze mną tak kiepsko, że albo renta, albo pomostówka albo terapia w Warszawie. Nawet nie mogę chodzić z kijkami, bo wszystko mi się odreagowuje na kręgosłupie lędźwiowym. Mam jakieś koszmarne przykurcze od wielu lat, bo nawet już kilka lat temu drętwiały mi plecy przy kijkach.
Wydaje mi się, że łatwiej wrócę do pracy po operacji, jeżeli teraz coś zacznę robić. Tak więc na razie jest lepiej niż gorzej. Ale każdy musi sam podjąć decyzję. Zgadzam się, że lepiej mniej fizjoterapii, ale na wysokim poziomie niż dużo, blisko i bez efektu. To właśnie osoby piszące w ten sposób zmieniły moje podejście do fizjoterapii.

andy - Sro 08 Lip, 2015

dorotabeata napisa/a:
Nawet nie mogę chodzić z kijkami, bo wszystko mi się odreagowuje na kręgosłupie lędźwiowym. Mam jakieś koszmarne przykurcze od wielu lat, bo nawet już kilka lat temu drętwiały mi plecy przy kijkach. Wydaje mi się, że łatwiej wrócę do pracy po operacji, jeżeli teraz coś zacznę robić. Tak więc na razie jest lepiej niż gorzej.

uff, ja bym chyba poszedł na rentę.
I co, metoda "dojeżdżania raz w miesiącu" okazała się skuteczna? Czy jeszcze za wcześnie aby to stwierdzić?

Reniaczek - Sro 08 Lip, 2015

Tak objawiałoby się uczulenie na endoprotezę? Myślę,że byłyby inne symptomy,a ja czuję się świetnie i nic mnie nie boli:):):)Pocieszcie mnie- ratunku!!! hehehehe
Cyryl - Sro 08 Lip, 2015

andy napisa/a:
...Nie wierzę że rehabilitant z częstotliwością raz w miesiącu może coś pomóc. Może dla zdrowej (czy prawie zdrowej osoby) to tak. A jak pacjent ledwo chodzi to jechać 250 km w jedną i drugą stronę na 45' terapii mija się z celem. Więcej będzie szkód na jego zdrowiu niż zysku. Zamęczymy pacjenta zanim terapia zacznie działać. Nikt mi nie wmówi że jest to zdrowy model nowoczesnej terapii (jaką promujecie na tym forum).


widocznie jesteś człowiekiem małej wiary.

ja będąc w szkole (dawno temu) trenowałem lekką atletykę. ponieważ moi rodzice nie bardzo byli za sportem, to na dojazd nie dostawałem, więc bywało, że z Karłowic chodziłem na stadion Śląska piechotą (8km).
dwa razy w tygodniu, ale każdy z nas (trenujących) miał założony zeszyt ćwiczeń jakie ma wykonać w domu. wszystko było rozpisane. taka jest codzienność sportu.

więc jeżeli ktoś ma nadzieję, że ćwiczenia za niego zrobi rehabilitant lub nie ma tyle samozaparcia, aby założyć zeszyt zapisać wszystkie ćwiczenia i powtórzyć je w domu, to faktycznie taka rehabilitacja nic mu nie da.

gdy po operacji leżałem na sali między czteroma facetami po takiej samej operacji, pozostali wykonywali ćwiczenia w niezbędnym minimum w obecności rehabilitantek mających pod opieką cały szpital, a ja spacer 30m w jedną stronę co godzinę, a oprócz tego cały czas ćwiczenia nóżki. rezultaty rehabilitacji były zupełnie rozbieżne mimo, że mieliśmy te same rehabilitantki, które przychodziły na 15min dziennie. kolegom nic to nie dało, a mi bardzo dużo. Andy to tylko zależy od Ciebie ile będziesz chciał wziąć z tej rehabilitacji.

rehabilitacja to nie tylko prowadzący ją fizjoterapeuta, ale przede wszystkim własna wielka i uporczywa praca, bo wszyscy na sali mieliśmy ten sam program, a różniliśmy się tylko wielkością włożonej pracy własnej. najlepszy nawet fizjoterapeuta nic nie zdziała z leniem.

Fizkom - Sro 08 Lip, 2015

Cyryl,
Napisałeś ważny post !!!

Fizkom

Bonia - Sro 08 Lip, 2015

Cyryl to samo bym napisała :ok:
maaly-22 - Sro 08 Lip, 2015

Popieram post Cyryla ja tez po kilka razy z balkonikiem a potem z kulami po całym oddziale a oddział długi .W domu ćwiczyłem i ćwicze chodz teraz mniej ale za to dzien w dzien na roweze A MINY I ZDZIWIENIE LEKARZY ODDZIAŁU ZE CHODZE SAM O WŁASNYCH SIŁACH BEZCENNE jak i tez radosne .Wszystko jest w naszych rękach bo chodzby rehabilitował nasz Fizkom a chęci nie było to nic z tego strata czasu
AgaW - Czw 09 Lip, 2015

I ja zgadzam sie tu z Cyrylem co potwierdzam swoja historia.
AgaW - Czw 09 Lip, 2015

O krostkach jeśli nie znikają powiedz lekarzowi. Mogą być przeróżne przyczyny (nawet zły przepływ płynów przez klatkę piersiową będący efektem nieprawidłowości ruchowych), być może to jakaś błahostka.
Co do uczulenia na metal w protezie TUTAJ jest mówiący o tym temat.

andy - Czw 09 Lip, 2015

Reniaczek napisa/a:
Pocieszcie mnie- ratunku!!!
No napisałem przecież na SZCZĘŚCIE RZADKO się zdarza.
miguelprado - Czw 09 Lip, 2015

Ja tez potwierdzam, dojazd nawet daleki do specjalisty ma sens, jesli fizjoterapeuta wskaze nam nasze błedy i razem z nami pocwiczy prawidlowe wzorce, pokaze jakie cwiczenia mozemy wykonywac w domu to my dalej mozemy w domu cwiczyc, kazdy kto nauczy sie prwadlowo wykonywac cwiczenia najpierw pod okiem specjalisty moze pozniej sam w domu cwiczyc, wiec dojazd nawet 250km ma sens Andy,
Ps, widze, ze dyskusja tutaj wyglada troche jak debata polityczna, Andy ma wyrobione zdanie wiec nie trzeba go na siłe przekonywać

Bonia - Czw 09 Lip, 2015

Byłam u mojego ortopedy z obu biodrami jest wszystko w porządku lewa noga mnie boli nie od biodra a od przeciążonego mięśnia uda. Prawe bioderko wygląda super profesor odwalił kawał dobrej roboty. A najbardziej dr był zaskoczony jak chodzę dosłownie nie mógł wyjść z podziwu widząc takie efekty. Z punktu lekarskiego chodzę świetnie natomiast wiem że mój fizjo na laurach jeszcze spocząć mi nie da. Ale widząc zaskoczenie mojego ortopedy tu w Pile gdy zobaczył mnie 8 lat po osteotomii. I po tym ile pracy włożył mój fizjo żeby wyprowadzić mnie po zabiegu na ludzi bo nie raz obojgu nam się lało po plecach. I nie raz P był bezlitosny bo wiedział ile mogę i mi ani na jotę nie miał i nie ma zamiaru popuścić. To co powidział mi dr było największym komplementem dla mnie i dla mojego fizjo.
bebe14 - Czw 09 Lip, 2015

Po 8 latach ja po 13 miesiącach po jednej i 3 ;p o drugiej nodze mam cel żeby po wakacjach nikt nie wiedział że mam endoprotezy choć na razie szału nie ma z tą drugą nogą a raczej z kręgosłupem i kolanem
andy - Czw 09 Lip, 2015

dorotabeata napisa/a:

Zgadzam się, że lepiej mniej fizjoterapii, ale na wysokim poziomie niż dużo, blisko i bez efektu. To właśnie osoby piszące w ten sposób zmieniły moje podejście do fizjoterapii.


a wcześniej pisałaś coś innego

dorotabeata napisa/a:

Ja niestety mieszkam za daleko (ok. 500 km) i szukam na miejscu.


Ale ogólnie (po waszych namowach) to spróbuję.

Reniaczek - Czw 09 Lip, 2015

Dziękuję,zapytam lekarza choć widzę,że chyba mam ich troszkę mniej:):)
bebe14 - Czw 09 Lip, 2015

albo po plaży jak woda brudna w jeziorku
Stiv Slon - Czw 09 Lip, 2015
Temat postu: @Andy
Osoby dzielące się swoim doświadczeniem w tej Grupie,
w moim przypadku, bardzo mi pomogły i pomagaja w przygotowaniu do opercji kappoplastyki,
a moze operacji endo.To sie jeszcze decyduje....

Co do rehabilitacji, to nie gdzie indziej, jak "na Bioderku" dowiedziałem się i...PRZEKONAŁEM, żeeee...
rehabilitacja, nie tylko po operacji, ale.... PRZED OPERACJĄ jest jak najbardziej potrzebna i wskazana...

Dzieki temu dzisiaj moge przejśc bezbólowo 7-8 km po płaskim.
Gdybym nie miał zablokowanego zwyrodnieniem stawu biodrowego, "w obrocie",
operacja była by ... zbędna.
Na prawdę warto słuchać , jakie doświadczenia mają tutejsi Bioderkowicze !

dorotabeata - Czw 09 Lip, 2015

andy, Ależ mnie odnalazłeś! To był wrzesień 2014 i plan na fizjoterapię blisko domu. A jednak skończyło się w W-wie. Po prostu było już całkiem kiepsko.
andy napisa/a:
Ale ogólnie (po waszych namowach) to spróbuję.
Nikt Ciebie nie namawia, to tylko opis leczenia (lub nie) i opinie osób z problemami stawów biodrowych.
Bonia - Czw 09 Lip, 2015

Stiv Slon, ma rację my nikogo nie namawiamy każdy zrobi jak uważa bo to jego zdrowie. Mi tylko mój Ortopeda potwierdził co wiedziałam sama i nie załuje tych godzin pracy. Bo oprócz tego że ćwiczę z P w gabinecie ćwiczę też w domu.

Jak ortopeda zobaczył jak chodzę to nawet ze skierowania na rehabilitacje zrezygnował i tak bym się na rehabilitację na NFZ nie zgodziła ale o tym nie musi wiedzieć.
Nie przepisał mi żadnych leków rożlużniających mięśnie choć zwykle lekarze je we mnie ładowali jak dowiedział się jak ćwiczę i pod czyją opieką rehabilitacyjną jestem.

I tu nie chodzi o to że prywatnie chodzi o to że fizjoterapeuta który ma kwalifikacje i mu zależy potrafi wiele osiągnąć w rehabilitacji swojego pacjenta.
Druga kwestia że jak napisał Cyryl jeśli pcjent idzie na rehabilitacje z nastawieniem że fizjo wszystko za niego zrobi to chodzby ten fizjo nie wiadomo jaką wiedzę posiadał i stanął na głowie a pacjent jezdził do niego codziennie nic z tego nie będzie jeśli pacjentowi się nie chce.

Ci z nas którzy pracują pod okiem takich fizjoterapeutów o których mówię wiedzą o co chodzi gdybym jezdziła do swojego i liczyła na to że wszystko za mnie zrobi to po prostu by mi sam podziękował za współpracę. Od początku terapii byłam uświadomiona że terapeuta wymaga ode mnie zdyscyplinowania i pracy. Dlatego tak jak Cyryl wspominał mam założony zeszyt rehabilitacyjny od samego początku terapii i rozpisane ćwiczenia również do domu.

biedronne - Pi 10 Lip, 2015

Cyryl święte słowa! Mało kto czuje się odpowiedzialny za własne zdrowie i kondycję - dominuje myślenie "jak się popsuje to pójdę do lekarza i mnie naprawi". Nie myśli się ani o profilaktyce, ani o tym, że to przede wszystkim od człowieka zależy jego kondycja. Ludzie myślą: zoperuję się i problem zniknie, łyknę tabletki i problem zniknie, wręcz wolą jak lekarz taką drogę proponuje, bo jest łatwa - bo nic ode mnie nie zależy, nie wymaga się ode mnie wysiłku. Jak lekarz zaleci zmianę diety albo stylu życia - to jest trudne, ale niestety pigułki i operacje w wielu przypadkach niwelują skutki, ale nie eliminują przyczyny takiego a nie innego stanu. Ni mówię, że są zbędne - jak już człowiek miał pecha i wypadek lub jakieś wady wrodzone albo się zwyczajnie zapuścił i zniszczył to i owo, to trzeba te skutki usunąć. Tylko jak się nie usunie przyczyny to te skutki za parę lat pojawią się znowu.
No ale poleżeć i ponarzekać potrafi każdy, to już pracować nad sobą wymaga wysiłku, a zmiana przyzwyczajeń silnej woli.

Romy - Sob 11 Lip, 2015

zalajkowałabym :)
pablo1971 - Sob 12 Wrz, 2015

Ja teraz rozumie jaki to jest ból w poniedziałek 07.09 miałem operowane biodro a 11.09 już jestem w domu .Na pyt do lekarza dlaczego mam tok spuchnięte kolan to powiedział że były przykurcze..i trudne dojście kolano boli i cale udo byli trzy osoby operowane ze mną i wszyscy na to samo narzekaliśmy ...to kazali robić okłady zimne ..wczoraj więcej pochodziłem to dziś ból jest spory ..Jak było u was pierwsze dni po operacji.. :-|
pozdrawiam...

maaly-22 - Sob 12 Wrz, 2015

Pablo u mnie puchła noga jak zaczołem chodzić i bolała z te go powodu i było tak z około dwa tygodnie a podobno bywa dłużej .Ja na upartego chodziłem ile tylko mogłem i dotąd aż opuchlizna się nie nasilała 3 godziny siedzenia godzina chodzenia a na wieczór maszaz rękami np rozcierając zel na opuchlizne
Cyryl ładny post a czy pomyślałeś o tym że np po następnym zabiegu endo możesz już nie zagrać ze organizm mięśnie zniosą kolejny zabieg gożej .Nie życzę te go ani Tobie ani nikomu na tym forum aby musiał mieć drugie endo. te go samego biodra .W temacie drugiego biodra czyli te go o czym mowa w ostatnich postach Bebe napiszał tak jak jest i jak może być w życiu ze trzeba żyć normalnie ale i też uwazać .A Cyryl myślę ze też o tym myśli a nie tylko jak pisze Pasiflora klika......

Reniaczek - Sob 12 Wrz, 2015

Pablo.Nie martw się opuchlizną- to zupełnie normalne.Bardzo ważne abyś bandażował lub zakładał pończochy przeciwzakrzepowe jeszcze co najmniej przez dwa tygodnie.Opuchlizna związana jest z przemieszczającą się limfą i musi boleć.Staraj się unosić nogę wyżej i nie siedzieć zbyt długo z opuszczoną nogą w dół bo wtedy krążenie jest słabsze.Dasz radę.Głowa do góry.
crust - Sob 12 Wrz, 2015

Pablo, po operacji wypis miałem we wtorek to w środę chciałem pożyć jak człowiek, ubrałem długi dres, skarpety i właściwie cały dzień siedziałem. Jak wieczorem podwinąłem nogawkę to prawie zemdlałem, balon zaciśnięty skarpetą, nigdy czegoś takiego nie widziałem.Opuchlizna prawie dwa tygodnie schodziła. Delikatnie i nie forsuj a będzie dobrze.
Pozdr

mprzepiora - Pon 14 Wrz, 2015

pablo1971, faktycznie pierwsze dni po operacji są ciężkie i niestety związane są tez z opuchlizną nogi operowanej. Staraj się w pozycji leżącej trzymać nogę na jakiejś poduszce lub rulonie zwiniętym np. z koca. Dla mnie najgorsza była pozycja siedząca, wtedy najwięcej puchła. Masaż limfatyczny przynosił dużą ulgę.
Szybkiego powrotu do sprawności ;)

adanauar - Wto 22 Wrz, 2015

Czesc wszystkim! Wybaczcie brak polskich znakow, ale na swoj sprzet jeszcze musze poczekac. Leze wlasnie na OIOMIE o 14.30 skonczono mi wstawiac endoproteze. Lewy staw biodrowy. Poleze tu jeszcze do 20.30.na razie jest spoko, odeszla zewnatrzoponowka i wrocila wladza nad konczynami. Dzis wieczorem maja mnie pionizowac. Zarzadzanie bolem O.K co godzine musze okreslac jego poziom, jak do tej pory mialem co najwyzej 3-ke to zbili na 1-ke panodilem i paratabsem. Pozdrawiam wszystkie bioderka z Reykjaviku :)
kieszczyński - Wto 22 Wrz, 2015
Temat postu: rey...
Trzymaj sie, jutro juz bedzie lepiej!
Piotr77 - Sro 28 Pa, 2015

cześć!
jestem 4 tygodnie po endo x1.
Fajnie nowa noga wygląda ;-) Nie zgina się jeszcze tak jakbym to sobie wyobrażał no ale 35 lat się w sumie nie zginała.

Z minusów to jedynie ostre skurcze w operowanej nodze. Jedynie w nocy.
No i odcinek lędźwiowy już pobolewa, bo nogi są w końcu tej samej długości a miednica "wypoziomowana"

Już nie mogę się doczekać konkretnej rehabilitacji. Ale z tym mam się jeszcze wstrzymać z uwagi na zrobione "rusztowanie" pod panewkę.
Teraz to w sumie sama izometria.

Jak na to patrzę to warto było to zrobić i oczywiście na zabiegu się to nie kończy.

Pozdrawiam Wszystkich zarówno przed jak i po zabiegach!

Reniaczek - Sro 28 Pa, 2015

Udanej rehabilitacji Piotrze:)
AgaW - Sro 28 Pa, 2015

Piotr77 - powodzenia w powrocie do sprawności :)
pasiflora - Sro 28 Pa, 2015

Piotr77 napisa/a:
Już nie mogę się doczekać konkretnej rehabilitacji. Ale z tym mam się jeszcze wstrzymać z uwagi na zrobione "rusztowanie" pod panewkę.
Piotrze, ale możesz już się rehabilitować. Fizjoterapia funkcjonalna to nie tylko machanie nogami. To również praca na bliźnie i wiele innych rzeczy które nie obciążają w żadnym stopniu układu kostnego. Pomyśl o tym.
Tak w ogóle fajnie, że czujesz się dobrze, że jesteś zadowolony jak na tę chwilę z efektów oraz, że wiesz jak ważna jest rehabilitacja.

dorotabeata - Sro 28 Pa, 2015

Piotr77 napisa/a:
Już nie mogę się doczekać konkretnej rehabilitacji. Ale z tym mam się jeszcze wstrzymać z uwagi na zrobione "rusztowanie" pod panewkę.

Chyba będę tym samym klubie. Trzymaj się. Pozdrawiam :)

dada72 - Sob 07 Lis, 2015

Hej kochani bioderkowicze jestem juz po operacji biodra endoprotezy całkowita 25.10.w Piekarach Śląskich zostałam wypisana w5 dobie po op.do domu jakiś express bo szykowalo się św. Wszystkich Świętych i robili czystki na oddziale a ze było wszystko ok to do domku mnie wysłali. Czas spędzony tam wspominam dobrze dwie zolzy pielęgniarki reszta ok rehabilitacja raczej słaba 3razy przeszłam się po korytarzu i raz weszłam na schody i raz zeszłam i to wszystko.... Operacja ok anesezjologaia również. Pozdrawiam
pasiflora - Sob 07 Lis, 2015

dada72, czyli nic się nie zmieniło w Piekarach jak widzę. A kto Cię operował i ile finalnie czekałaś?
dada72 - Nie 08 Lis, 2015

Hej. 25.10 mialam op biodra całkowite Endo bez cementu mam pytanie nie dostałam żadnego skierowania na rehabilitację a wszyscy tu piszą że jak naj szybciej się ćwiczyć.jakbylo u was.mam zalecenia z oddziału izometryczne w łóżku i to wszystko..
crust - Nie 08 Lis, 2015

dada72, na wizycie kontrolnej zgłoś zapotrzebowanie, prowadzący wystawi skierowanie, możesz oczywiście nie czekać i poszukać prywatnie.
pasiflora - Nie 08 Lis, 2015

dada72, crust, trzymajcie się tematów proszę :)
Katarzyna 54 - Nie 10 Sty, 2016
Temat postu: operacja
Witajcie wszyscy niedzielnie 😀

Jutro będzie mój dzień----mój i mojego nowego bioderka----chciałabym się z nim zaprzyjaźnić skoro mamy razem dalej żyć. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze i szybko wrócę do domu. Trzymajcie za mnie kciuki ----odezwę się po
Pozdrawiam serdecznie
Wszystkim dziękuję za wsparcie, rady oraz za całą masę dobrych mądrych i wyczerpujących porad i artykułów 😀

Bonia - Nie 10 Sty, 2016

Trzymam bardzo mocno kciuki
Reniaczek - Nie 10 Sty, 2016

Trzymaj się Kasiu:):)
crust - Nie 10 Sty, 2016

Będzie dobrze , długo nie będziemy czekać na zmianę podpisu z załamana na zadowolona.:)
drupinka - Nie 10 Sty, 2016

Kasiu, będzie dobrze, musi!!! :-) Trzymaj się! :hug:
Ania K. - Nie 10 Sty, 2016

Powodzenia! :)
Katarzyna 54 - Pi 15 Sty, 2016
Temat postu: endo+ja
Witajcie bioderkowicze😀
Dziś wróciłam do domu ----ja i moje nowe bioderko --- jest coraz lepiej, mam tylko problem ze spaniem na plecach???? W szpitalu było prościej a w domu boję się że mocno zasnę i się obrócę na bok. Co wkładać między nogi??? Poradźcie
Pozdrawiam

crust - Pi 15 Sty, 2016

Teoretycznie to taki specjalistyczny trójkąt ale jak nie masz to myślę że poszewka od poduchy z kocem w środku będzie dobrym zamiennikiem ( w szpitalu tak miałem), fajnie że już po..:)
Katarzyna 54 - Sob 16 Sty, 2016
Temat postu: operacja
Crust 😀
Dzięki za radę masz rację tak zrobię. Właśnie z takim trójkątem spałam w szpitalu.
Pozdrawiam




EDIT 11:44

Pozdrawiam wszystkich sobotnio 😀

pasiflora - Pi 22 Sty, 2016

Katarzyna 54, i jak tam nocowanie w domku. Śpisz już na boku?
Katarzyna 54 - Sob 30 Sty, 2016
Temat postu: boczek
Witaj pasiflora 😀
3 tygodnie po operacji---śpię na plecach, niestety, bolą ale jakoś daję radę najwaźniejsze źe bioderko już nie boli. Poza tym nie wiem na którym boku mogłabym spróbować? ??? Ten operowany czy zdrowy z poduchą? ?? Poczekam do wizyty kontrolnej.

pasiflora - Sob 30 Sty, 2016

Katarzyna 54, niestety nie byłam tak pokorna jak Ty i już w szpitalu leżałam na brzuchu. Nad ranem by się nikt nie dowiedział chiałam się odwrócić i ledwo dałam radę. Nie bierz ze mnie przykładu kochana, tylko czekaj na wizytę :) To poprawna droga. Pozdrawiam.
AtinaKeram - Sro 03 Lut, 2016
Temat postu: Witam
Witam wszystkich. Od dawna już czytam Wasze forum i dzięki niemu znalazłam odpowiedzi na wiele trapiących mnie pytań. Problem dotyczy mojego taty. Już jutro stawiamy się w Piekarach Śląskich. :O Jak wszystko pójdzie dobrze to w piątek operacja (endoproteza biodra). Właśnie wielki strach zajrzał mi w oczy. Pozdrawiam i życzę zdrowia .
pasiflora - Pi 05 Lut, 2016

AtinaKeram, witaj! Bardzo fajnie że pomagasz ojcu m.in. poprzez nasze forum. Tacie życzę pomyślnie przeprowadzonej operacji, a Tobie spokoju :) bo strach ma wielkie oczy.
AtinaKeram - Pi 05 Lut, 2016

Bardzo dziękuję. Nie mogę już spać. Niebawem idę do szpitala podobno ma iść jako pierwszy. Boję się bo tata jest po przebytej zakrzepicy.. ma 72 lata i marzenie by jeszcze chodzić bez bólu. Dostawał clexane na 10 dni przed oraz zalecenie podkolanowek okolooperacyjnych. Jestem dobrej myśli lecz i tak się boję. Oby mój strach miał wielkie oczy tylko. To forum stanowi nieopisaną pomoc. Dziękuję.
Katarzyna 54 - Pi 05 Lut, 2016
Temat postu: :)
AtinaKeram
Wszystko będzie dobrze, ja też byłam operowana w Piekarach. Początki po operacji są trudne ale warto, żeby poczuć życie bez bólu i móc chodzić
Trzymam kciuki za tatę

AtinaKeram - Pi 05 Lut, 2016

Tata już po. Znieczulenie w kręgosłup i coś na sen. Wieczorem mały alarm bo spadło ciśnienie na skutek zatrzymania moczu. To chyba po znieczuleniu. Tak powiedzieli. Na szczęście się u spokoilo i obeszło bez cewnikowania. Mam nadzieję że będzie już tylko lepiej. Katarzyna - dziekuje i pozdrawiam.
maaly-22 - Sob 06 Lut, 2016

Hmm bez cewnika ja zawsze miałem cewnik przy kazdym zabiegu związanym z endo i miednicą ale najwazniejsze ze juz jest ok pozdrawiam i zdrówka życzę...
pasiflora - Sob 06 Lut, 2016

AtinaKeram, tak bywają pewne zaburzenia po operacji jak się moczu nie odda. Życzę zdrówka Twojemu tacie :)
AtinaKeram - Wto 09 Lut, 2016

Witajcie. Dziś już 4 doba po operacji. Wczoraj i dziś spacerowal z balkonikiem po sali i potem na czole. Na razie tylko tyle. Dostał też wczoraj antybiotyk bo chrypil( okno się nie domykalo)
Cytat:
A dziś delikatny stan podgorączkowy takie 37. Hmm.. mieliście temperaturę po operacji?? Powiem Wam że kosztuje mnie to bardzo dużo zdrowia. Taka moja natura panikarsko - bojąca :-( Pozdrawiam
biedronne - Wto 09 Lut, 2016

Podwyższona temperatura po operacji jest bardzo często. 37 to jest stosunkowo niska nawet, dużo ludzi ma klasyczną gorączkę przez dzień czy dwa.
Zgłosić lekarzowi rzecz jasna, przeciwzapalne środki pewnie i tak pewnie dostaje. Morfologia krwi kontrolnie - czy spadają limfocyty (podwyższone po operacji są jak najbardziej normalne).

Sylwia22 - Wto 16 Lut, 2016

Witam was, mam takie pytanie, czy ktoś z was po operacji miał lub ma bark czucia w łydce, otóż chodzi mi dokładnie, np u mnie jak przy pierwszej i teraz drugiej operacji straciłam czucie, gdy dotykam odczuwam iż jest ona bolesna, hm może to dziwnie zabrzmi ale zaczyna mnie swędzieć ale gdy się drapie wcale nie daje to rezultatu, gdy leżę mam (prawa świeżo operowana) w niej takie drętwienie czypiące, trwa to chwile ale najgorsze przy dotyku np jak się myje to boli, ale skórnego czucia nie ma, i jest to w obu nogach od kolana aż po kostkę od strony wewnętrznej nogi, kiedy pytałam w szpitalu niby po 3 miesiącach wróci ale w lewej nodze minęło już ponad pół roku i nic, czytałam gdzieś ze jest to porażenie Strzałkowe w robi sie tak przy złym ułożeniu na stole operacyjnym... czy tak może byc, i czy to tak zostanie... niby można sie przyzwyczaić ale jest to dosyć uciążliwe i nie konfortowe...
AtinaKeram - Nie 21 Lut, 2016

Czytam i czytam... moi kochani Tata już w domku. Troszkę leży, spaceruje z kulami po domku, troszkę siedzi... jest w miarę ok. Leżąc porusza nogami zgina delikatnie w lini prostej.Cały czas bierze zastrzyki Clexane ,trochę w podkolanowce chodził ale pod zgieciem kolana i troszkę na lydce-na nodze operowanej pojawił się siniak jakby żylak. Nie boli. Noga jest tylko delikatnie opuchnieta prawie niewidocznie i to tylko udo. Troszkę się tym martwię. Może ta podkolanowka go ucisnela?? Może mieliście takie doświadczenia?? Hmm.. czytając Was trafiłam na wątek szwów nazwanych klamrami? I tu moje pytanie ponieważ zdjęcie szwów przed nami w 21 dobie w miejscu zamieszkania :shock: jak wyglądają te szwy? No u taty są takie jakby srebrne i nie malutkie. Może w wolnej chwili ktoś odpowie. Z góry dziękuję :)


Acha dodam jeszcze że na razie nie mamy żadnej fachowej rehabilitacji. Wiem i znam Wasze zdanie że jest niezbędna. Lekarz powiedział że po wizycie kontrolnej da skierowanie. (Wizyta 5 kwietnia ) nie mam pojęcia kogo by tu zatrudnić choćby prywatnie żeby pokazał co robić. Mieszkamy na wsi. Tata boi się rehabilitantów żeby mu czegoś nie pogorszyli... :-/

basia19 - Czw 25 Lut, 2016

Witam, jestem 5 lat po kapoplastyce biodra. Do tej pory wszystko było ok , teraz od jakiegoś czasu boli mnie to biodro co to może być?
AgaW - Pon 14 Mar, 2016

Napisz cos wiecej: opisz bol, okolice jego powstania, czestotliwosc pojawiania sie i okres trwania.czy pojawia sie po wykonaniu jakiejs czynnosci, czy po operacji rehabilitowalas sie itp.
Jesli chcesz aby tu ktos sie wypowiedzial musisz podac wiecej szczegolow.
Osobiscie skonsultowalabym to z fizjoterapeuta a w razie potrzeby zrobila kontrolne rtg.

mioda - Sro 30 Mar, 2016

Witam,
dawno mnie tu nie było, co jakiś czas czytam co się dzieje. Dzisiaj piszę z Piekar z oddziału rehabilitacji, w końcu po 2 latach od operacji się doczekałam. Jeszcze 1-1,5 rok temu bym zrezygnowała bo wszystko było ok. Teraz niestety pojawił się ból w pachwinie nie wiadomo skąd, niby na zdjęciu wszystko jest ok wg operatora M.M i innych ortopedów. Na razie przyjmujemy z rehabilitantem, że jest ok i pracujemy nad tkankami zobaczymy. Mam tylko nadzieję, że to nie obluzowanie. Oddział V jest teraz w osobnym budynku, tam gdzie kiedyś był dziecięcy, ogólnie warunki lepsze - więcej miejsca, tylko na basen trzeba się przespacerować do budynku głównego. Pozdrawiam wszystkich.

Czyzu - Sro 06 Kwi, 2016
Temat postu: artroskopia
Witam,jestem miesiąc po artroskopii stawu biodrowego (debridement) i cały czas odczuwam bóle przy ruchach jakichś a przede wszystkim bez kuli nie pójdę bo kuleję jeszcze.
Czy to normalne,żebym miesiąc po zabiegu nie mógł chodzić bez kuli? Proszę o pomoc !

Paulina91 - Sro 06 Kwi, 2016

Kto robił operację i jakie były zalecenia odnośnie czasu chodzenia o kulach? Rehabilitujesz się?
O takie rzeczy warto pytać operatora :)

Czyzu - Czw 28 Kwi, 2016
Temat postu: Artroskopia biodra-debridement stawu biodrowego
Witajcie, jestem 2 miesiące po artroskopii biodrowego ,operował mnie Dr Hermanson. Do tej pory nie odłożyłem kuli, ponieważ cały czas kuleję.. a powinienem CHYBA po 6 tygodniach odłożyć,poza tym cały czas odczuwam bóle przy jakichś ruchach biodra,czy to normalne? Prosze o odpowiedz , to jujz moja druga artroskopia.. i wydaje mi sie ze nie ostatnia....
AgaW - Czw 28 Kwi, 2016

Przeczytaj w dz.o rehabilitacji-porady i wiedza temat mowiacy o chodzeniu o kulach.Tam temat byl poruszany s roznych aspektach i znajdziesz odpowiedzi.
P.S. Twoj post zostanie przeniesiony w odpowiedni dzial jak tylko przeczytasz ta odpowiedz.

Ula Kubasiewicz - Sro 14 Wrz, 2016

Witam
No nie wiem teraz gdzie mam się wpisać chciałam się podzielić mega energią! :) Odrzuciłam kule po czterech miesiącach! i dziś odtańczyłam swój pierwszy taniec:)!
Jestem wdzięczna dr Białeckiemu /ordynatorowi II oddziału w Otwocku, który jako jedyny powiedział-ja to pani zrobię. Będzie pani zdrowa i będzie pani zadowolona"./:)Chwyciłam się jego pewnych słów jak nieziemskiej nadziei nad moim skomplikowanym przypadkiem. Dziękuję oddziałowi rehabilitacji w Otwocku, wszystkim moim fizjoterapeutom/nawet niektórym za to, że jeśli nie pomogli to przynajmniej nie zepsuli /.
dziękuję wszystkim osobom z tego forum , za Wasze cenne rady, za piękne historię o własnej walce, które mnie również zmobilizowały do działania i samej sobie za cierpliwość i pokorę/ bo swoje przeryczałam w poduszkę/
No,cóż? wyszłam z samochodu, założyłam sukienkę od lat nie noszoną:) i idę...idę i w końcu nie jestem kulawa. wreszcie jestem prosta! Słońca świeci. Dla mnie już wyszło czego Wam wszystkim życzę z całego serducha.

aga.t. - Sro 14 Wrz, 2016

Ula Kubasiewicz Super :) Cieszę się, że Ty się cieszysz :) Dbaj o siebie nadal i korzystaj z tych - z pozoru - zwykłych rzeczy. Pozdrawiam :)

Mam nadzieję, że jednak czasem będziesz tu zaglądać i pisać o swoich postępach.

Ula Kubasiewicz - Sro 14 Wrz, 2016

Ściskam i chciałabym Was poznać w tzw. realu :) Więc jak będzie coś w Warszawie to ja chętnie.:) :)
Niestety nie mogłam być na ostatnim spotkaniu bo zasuwałam z kulami po Dolinie Kościeliskiej :) :) )

:) cmokasy!

sonce2000 - Pon 23 Pa, 2017

Witajcie.
Ja jestem 3 tygodnie po operacji. Jestem teraz na rehabilitacji. Wiem,ze jest jeszcze wczesnie-ale mam obawy. Ćwiczę. Ale przed operacją miałam mogę całą -biodro i kolano skierowane na zewnątrz -chodziłam jak kaczka. Teraz powinnam to korygowac-ćwiczeniami. Bardzo mi trudno noge stawiac prosto-kolano ucieka na zewnątrz. Czy ktoś tak miał? Kolano bardzo mnie boli od tego prostowania. Biodro też zginą się tylko z nogą skierowaną na zewnątrz. Prosto nie dam rady. Mam dziś ciężki dzien-czy są się z tym coś zrobić? Ćwiczę i słucham rehabilitantki-wiem,ze jest wcześnie,ale zlapalam dziś doła 😯

Bonia - Pon 23 Pa, 2017

Tak to normalne i trochę potrwa noga dojdzie do siebie ale ćwiczenia są konieczne. Na pocieszenie ja też tak miałam i większość z nas.
sonce2000 - Pon 23 Pa, 2017

Dziękuję Bonia, za szybką odpowiedź. Szczerze przyznam,ze jestem przerażona. Martwię się,ze jeśli mogą nie wróci na miejsce to zaraz mi siądzie kolano. A proteza tez dlugo nie wytrzyma w takim ustawieniu. Ja taka rotacje mialam już dlugo przed operacją. ..
Bonia - Pon 23 Pa, 2017

Wróci ja tak miałam przed operacją i po zabiegu też to trochę potrwało a teraz nawet nie widać że miałam problem. Gdyby nie dziecięce porażenie mózgowe które powoduje że o kulach niestety będę musiała chodzić całe życie. To ludzie którzy mnie nie znają zastanawiają się czemu ja u licha chodzę jeszcze o kulach ;-) . Bo gdyby nie kule to chodząc mam normalną postawę i nikt by się nie domyślił że miałam coś z biodrem.
sonce2000 - Pon 23 Pa, 2017

Bonia, bardzo mnie pocieszylas. Wiem,ze teraz najważniejsza jest moja ciężka praca.
Bonia - Pon 23 Pa, 2017

Powodzenia ;-) I wytrwałości
sonce2000 - Wto 24 Pa, 2017

A ile po operacji można korzystać z rehabilitacji manualnej?
Bonia - Sro 25 Pa, 2017

To pytanie musisz zadać rehabilitantowi albo fizjoterapeucie. Ja nie mogę na nie odpowiedzieć ja trafiłam do mojego fizjo pół roku po zabiegu. Ponieważ miałam kłopoty ze znalezieniem osoby która umiała by mi fachowo pomóc. Każdy pacjent jest też inny.
sonce2000 - Sro 01 Lis, 2017

Fizkom, czy możesz odpowiedzieć na moje pytanie?Jak to jest z tą rehabilitacją manualną po operacji. Jestem 4 tygodnie po operacji. Noga bardzo zrotowana na zewnątrz. Biodro zginą się tylko w odwiedzeniu-kolana na zewnątrz. Co z tego są się zrobić i czy już działać manualnie?
Elizabeth - Nie 12 Lis, 2017

Witajcie. Jetem 3 tygodnie po endo operacje zniosłam dobrze chociaż z pionizacją było ciężko bo po chwili miałam dzwony w uszach, ale po 3 dniach kiedy dostałam krew wszytko przeszło. Rana zagoiła się błyskawicznie, było kilka siniaków ale już prawie ich nie widać. Nie pojawiła się też żadna opuchlizna. Chodzę na spacery dzisiaj pewnie zrobiłam jakieś 1,5 km może nawet więcej. Jedyne co mnie niepokoi to sztywność i ucisk, nie jest to bolesne ale odczuwam dyskomfort. Po spacerze odczuwam też mrowienie pod pośladkiem. Czy to normalne? Nie wiem kiedy będę miała rehabilitację chociaż zadbałam o to żeby dostać skierowanie już 2 miesiące temu i wizytę u lekarza mam za 2 dni, ale kolejki są bardzo długie więc pewnie będzie to styczeń a potem trzeba będzie się przygotowywać na drugie biodro bo jak wszystko będzie dobrze to ordynator się zgodził w marcu na drugą operację . Pozdrawiam wszystkie bioderka :-D
sonce2000 - Nie 12 Lis, 2017

Witam ponownie,
Bardzo Was proszę o opinię - czy spotkaliscie się z tym. Jestem 5 tygodni po operacji. Za 2 tygodnie mam wizytę kontrolną -ale już się boję. Od ponad tygodnia boli mnie posladek-nisko-mam wrażenie jakbym siedziała na kości -ale też czuję po prostu ból. Zaczęło się jak byłam jeszcze na rehabilitacji w szpitalu. Kiedy rehabilitantka kazała chodzić po schodach -niestety u mnie jedyną noga, ktora pracuje jest ta operowana-bo druga jest sztywną. Także chodząc po schodach kazali mi wchodzić operowana noga. Ból jest i nie daje spać po nocach. Martwi mnie,ze w posladku tak nisko-boję czy to nie obluzowanie. Czy raczej to mięśnie z przeciążenia? W sumie mięśni w tym posladku to za bardzo nie miałam nigdy silnych. Nawet nigdy nogi do tyłu nie mogłam odwieść. Proszę o opinię. Za 2 tygodnie będę miała rtg-ale ciągle mnie to gryzie.

dorotabeata - Nie 12 Lis, 2017

sonce2000 napisa/a:
Kiedy rehabilitantka kazała chodzić po schodach -niestety u mnie jedyną noga, ktora pracuje jest ta operowana-bo druga jest sztywną. Także chodząc po schodach kazali mi wchodzić operowana noga
Pewnie nic Ci nie jest. Boli wszystko wokół endo. Miałam też tak, a szczególnie na oddziale rehabilitacyjnym w szpitalu. Bezmyślne, książkowe i jednakowe traktowanie pacjentów. I nie wiadomo, jak od tego uciec, patrzą jak na dziwaka, który coś tam sobie wymyśla.
sonce2000 napisa/a:
u mnie jedyną noga, ktora pracuje jest ta operowana-bo druga jest sztywną
Wychodzi na to, że masz nietypową sytuację i rehabilitant powinien to uwzględnić.
sonce2000 - Nie 12 Lis, 2017

dorotabeata, dziękuję za odpowiedź. Ta rehabilitacja mnie nie zadowalala. Kilka godzin ćwiczeń, ale nikt mnie nawet palcem nie dotknął. Dopiero teraz będę miała spotkania z rehabilitantka. Tak moja sytuacja jest nietypowa,bo całe życie chodziłam generalnie na jednej nodze -druga krótsza 7 cm,chudsza i ze sztywnym stawem służyła tylko do podparcia. Dlatego doktor 10 dni po operacji zaprosił mnie na spacer bez kuli.
sonce2000 - Pon 13 Lis, 2017

Czy ktoś jeszcze może się wypowiedzieć na temat takich dolegliwości jak moje? Ból posladka -kręcenie całej nogi szczególnie podczas lezenia-spania. Dorotabeata napisała, że może nic nie być,ale nakręcam się coraz bardziej. Czy ktoś tak miał 5 -6 tygodni po operacji? Za 2 tygodnie kontrola-ale ja wariuje. Moja mama mówi, ze za dużo chodzę po domu-zamiast odpoczywać. Na rehabilitacji mówili -żyć normalnie. Nie wiem....ten ból jest okropny, nie wiem czy to mięśnie -żadnej sytuacji do wywichniecia nie pamiętam.
AgaW - Sro 15 Lis, 2017

Czytalam ze mialas zalecenie chodzic z 1 kula. Jesli chodzilas mogl Ci sie jeszcze bardziej pogorszyc wzorzec chodu.
Rehabilitanci mowili zeby nie przejmowac sie tym.A czy kts sprawdzil jaka moze byc przyczyna? Bol jest sygnalem ze cos jest nie tak. Moja rada: znajdz osobe do rehabilitacji ktora calosciowo oceni Twoj stan, chod, napiecia w ciele.
Przyczyna jest gdzies (zwlaszcza ze masz krotsza noge- o ktorej poczytasz w dz.o rehabilitacji) i warto ja odnalezc aby zaplanowac skuteczna w czasie terapie.
Najwazniejsze: dzialaj!

sonce2000 - Sro 15 Lis, 2017

AgaW, Hej,nie nie miałam zalecenia chodzenia o 1 kuli. Mam cały czas chodzić o 2 kulach i chodzę.Z rehabilitantka jestem umowiona-ale wciąż czuję niepokój. Wkrótce spotkanie z ortopeda.
Kaptur - Pi 14 Gru, 2018

Cześć! Tak więc powinienem być już po operacji,raz- została przełożona dwa tyg później ponieważ mieli dużo zabiegów i blok operacyjny był zajęty , dwa- w dniu operacji zostałem przyjęty do szpitala i tu UWAGA lekarz operator stwierdził ze jestem jeszcze za młody! "że endo za 10 lat trzeba wymienić"( to te samo endo co w Otwocku mieli wstawiać czyli krótki trzpień ceramika-ceramika tam nic o 10 latach nie było mowy )" i co swoja kość to swoja". Tyle miesięcy czekania przygotowań do operacji i zonk. Doktor stwierdził, że staw jest już nie do uratowania ale warto jeszcze spróbować żyć z bólem (na tabletkach) i tak zostałem wypisany do domu z zapisaniem na wizytę kontrolną za pół roku. Wszystko to działo się w moim mieście . Proszę Was o rade co mam robić ciężko jest już mi normalnie funkcjonować bóle, przykurcze itd... sami wiecie jak to jest. Czy ponownie jechać do Otwocka na konsultacje i do kogo?
tolik24 - Pi 14 Gru, 2018
Temat postu: X
Napisałem PW do Ciebie Kaptur
bebe14 - Sob 15 Gru, 2018

Nie wiem co to za lekarz niech sam bierze tabletki i żyje w bólu. Ja mam 40 lat i mam fwa enda jedno od 2013 a drugie od 2014 i nikt mi nie mówił że jestem za młody. Teraz od roku jestem i pracuje fizycznie w Niemcech.
biedronne - Sob 12 Sty, 2019

bebe14 napisa/a:
Nie wiem co to za lekarz niech sam bierze tabletki i żyje w bólu. Ja mam 40 lat i mam fwa enda jedno od 2013 a drugie od 2014 i nikt mi nie mówił że jestem za młody. Teraz od roku jestem i pracuje fizycznie w Niemcech.


Ja miałam endo wstawiane w 28rż i uważam, że o kilka lat za późno. Lekarz który mówi pacjentowi, żeby żył w bólu chyba nigdy sam bólu przewlekłego nie doświadczył... Szukaj kogoś innego.

Kaptur - Sob 12 Sty, 2019

Cześć, dziękuję za odpowiedzi na priv i ogólnym,. U mnie od czasu gdy lekarz odwołał moja operację postawiłem jeszcze mocniej na rehabilitację, tak jak ktoś na forum napisał że wydane pieniądze trzeba traktować jak inwestycje w siebie, dzięki Rechabilitacji dalej pracuje i mam tą frajdę że mogę pójść z córeczką na sanki choć ból nie odpuszcza, ale taka zima że trzeba korzystać :-) . Dam znać co dalej, ale już postanowiłem że operacje będę chciał zrobić w Otwocku. Pozdrawiam
DorotaA - Czw 24 Sty, 2019

Hej ! Witam wszystkich. We wtorek miałam operacje. Całkowita endoproteza prawego biodra. Po operacji byłam zaskoczona tym ze ten cholerny ból który towarzyszył mi co dzień najzwyczajniej znikną! Tylko teraz zaczęły się schody... wczoraj wieczorem wróciłam do domu. I nie potrafię sobie znaleźć miejsca😑 wczoraj było już późno wiec powiedziałam na fotelu z poduszka pod tyłkiem (bo fotel za niski) zreszta jak wszystko w moim domu, następnie poszłam spać i myślałam ze oszaleje! Ból pleców tam silny ze aż się popłakałam nie wiem czy mam za miękki materac czy co. Jak Wy sobie radziliście po powrocie do domu? Czy można jakoś leżeć na kanapie jeśli jest za niska?
Kasia. - Czw 14 Lut, 2019

Hej, jestem dwa dni po operacji i zastanawiam sie czy sa jakies tipy na mycie sie? Nie wolno mi moczyc szwow, a bardzo bym chciala juz wskoczyc pod prysznic. Folia spozywcza chyba srednio sie nada, bo to jednak takie miejsce...
Sa jakies sprawdzone sposoby jak ochronic szwy przed zamoczeniem?
Dodam ze mialam artroskopie i mam tylko dwie male dziurki

DorotaA - Czw 14 Lut, 2019

Może plastrem wodoodpornym zaklej?
Kasia. - Czw 14 Lut, 2019

no wlasnie kurcze jakos malo wodoodpornie to wyglada.. moze mam jakis kijowy, ale serio mu nie ufam. poprosze tate, moze w innej aptece lepszy znajdzie.

a jeszcze tak orientacyjnie - ile po artroskopii Was bolalo?
i po jakim czasie ten caly plyn sie wchlonal?

i czy jest tu ktos z uszkodzonym nerwem? :-P

przegladam to forum od dawna, ale w sumie nie znalazlam konkretnych watkow na tematy ktore mnie interesuja, i na zande konkrety o artroskopii i przezyciach po tez sie nie natknelam, wiec jesli sa tu jakies ciekawe zakamarki do ktorych nie dotarlam, to prosze nakierujcie mnie ;)

sonce2000 - Pon 16 Wrz, 2019

Witajcie,
Jestem po usunięciu skostnien i rewizji endoprotezy. Bardzo fajnie doszłam do zdrowia. Wszystko było dobrze rehabilitowalam się. Jestem 2,5 miesiąca po operacji. Parę dni temu gdy wchodziłam na schody poczułam bardzo ostry ból w biodrze. Od tamtej pory, przy przywodzeniu(delikatnym oczywiście). Odczuwam rwacy ostry ból. Boję się ruszyć nogą. Chodzę normalnie, nic mnie nie boli. Przy zginsniu też ok, tylko przy przywodzrniu. Co to może być? Do Otwocka mam 300 km. Tam byłam operowania. Wybieram się u mnie na miejscu do lekarza. Ale może napiszecie,co to może być. Boję się pomyśleć, że to obluzowanie. Przeszłam dwie operację w ciągu półtorej roku.

Laura91 - Nie 22 Wrz, 2019

;-)
Bonia - Nie 22 Wrz, 2019

sonce2000. Przypuszczam - że mogłaś przeciążyć nogę. Obluzowanie dało by ból w każdej pozycji. Ale żebyś była spokojniejsza poproś lekarza rodzinnego o kontrolne RTG nie koniecznie w tej chwili jest jechanie do Otwocka.

Chyba że kontrolne RTG będzie budziło niepokój wtedy wskazana będzie konsultacja z operatorem.

Jeżeli to będzie przeciążenie to może bardzo długo również boleć. Wiem z autopsji.

ADRIAN36 - Sro 15 Lip, 2020

witam jestem 1,5 miesiąca po operacji w otwocku. Najgorsze były 2 doby po operacji. Ale potem już z górki. Nogę wyrównali ile się dało z 7 cm. zostało 1,5 cm. Ale mam podkurcz kolana i walczę z tym tematem może jak rozciągnę to z 05 cm. uzyskam mniej skrótu. Aktualni mama podpiętkę 1,5 cm. Po 7 dniach pobytu w szpitalu wysłali mnie na oddział rehabilitacyjny na 3 tyg. Dzięki temu już chodzę bez kuli od jakiegoś tygodnia. Ale ćwiczę nogę na siłowni takiej darmowej na świeżym powietrzu dużo to daje. Lekarz po wizycie kontrolnej powiedział że mogę już obciążać nogę i ćwiczyć to jest bardzo ważne powiedział. Jeśli się ktoś wach czy iść na operację to powiem tak nie ma się czego bać. Wreszcie można chodzić na spacer bez bólu. Pozdrawiam :mrgreen:
Lena62 - Sob 07 Lis, 2020

Witam,
jestem 4 tygodnie po wszczepieniu drugiej endo. Pierwsza była 2 lata temu. Nie spodziewałam się, że tak jej dam do wiwatu przez obciążenie . Wszystko byłoby ok, operacja super, noga bez obrzęku, po ćwiczeniach izometrycznych fajnie się zbiera, rehabilitacja od 1 grudnia. Jednak zawsze musi być jakieś ale. Cały mój dom dopadł koronawirus. Młodsza część rodziny odizolowana, bo jest dodatnia. Ja z mężem na dole jeszcze bez wymazu, ale osłabienie, jadłowstręt i ból głowy. W poniedziałek pojedziemy się wymazać. Jestem trochę przerażona. Zobaczymy, co będzie dalej.
Pozdrawiam.
Dobrze, że jesteście.

kinga - Sob 07 Lis, 2020

Lena62, trzymajcie się zdrowo :heart: :heart: :heart:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group