Grażynko, czy Ty przeszłaś ten szlak o kulach? Ja 20 lat temu poleciałam z jedną (nikt wtedy nie zalecał chodzenia o dwóch). Było to 9 miesięcy po pierwszej, źle wstawionej endo. Wróciłam wozem, czego nie chciałabym więcej robić. Miałam wielką satysfakcję z pokonania tych kilku kilometrów na nogach! A że kolano bolało i bez wyprawy nad Morskie Oko, więc nic sobie z tego nie robiłam.
Gobla, dzięki Ci za to, że poczekasz, ale obawiam się, że to może potrwać. Chwilami wątpię, czy kiedykolwiek ten moment nadejdzie. Cóż, najwyżej pomaszeruję w Twoim miłym towarzystwie i z dwiema kulami.
_________________ Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.
Gobla, Alicja świetny pomysł! Tak sobie myślę, że - jeśli się zgodzicie - to i ja bym się dołączyła do tej wyprawy, tym bardziej że z Goblą wstępnie umawiałyśmy się górską wędrówkę. Kocham góry i dla mnie wejście na jakiś szczyt to będzie sprawdzian i na pewno w jakimś sensie nagroda tak więc czekam na info
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Alicjo!!! Ja asekurowałam się kijkami Nordic walking. W jedna stronę poszłam pieszo. Spowrotem zeszłam do postoju furmanek i zjechałam. Może dałabym radę wrócić pieszo, ale było już późno. Wyprawa w jedną stronę zajęła mi chyba ze 4 godziny, ale doszłam.
aga.t., jasne, że chętnie Cę ze sobą zabierzemy. Tylko że wyprawa dojdzie do skutku pewnie dopiero za rok. Może wtedy, tak jak Grażynce, kijki mi wystarczą.
A w tym roku powinno mi się udać dotrzeć na Śląsk w sierpniu. To kolejna rzecz, którą zaplanowałam na "po". O szczegółach jeszcze napiszę, bo mam wielką nadzieję spotkać się z moimi bioderkowymi koleżankami.
_________________ Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2626 Skd: z Polski
Wysany: Wto 24 Lip, 2012
Alicja napisa/a:
Odświeżam temat.
Komu udało się spełnić marzenia z tej "kategorii"?
Ja i Gobla marzyłyśmy o jednodniowym pobycie nad Morskim Okiem.
Miało być rok temu. Niby ja jestem "po", ale choć to prawie rok, to jakby nie do końca nadaję się na dojście do schroniska. Chyba musimy przesunąć to marzenie na kolejne wakacje...
Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.
tak więc za rok....
u mnie póki co były marzenia: oby mięsień podjął pracę, oby nie bolało chodzenie
i cieszą mnie małe kroczki typu zakupy, zgięcie nogi, przejście przez próg, czy zejście ze schodów
no a marzeniem na czas kolejny jest tańcowanie na weselu w pierwszym tygodniu września
Dziewczyny, trzymam kciuki, że spełnicie Wasze plany o szlakach
Moje kolejne marzenie spełnione. Wspomnienia z wyjazdu w Tatry niezapomniane
Opisałam je tutaj, w temacie o sukcesach w rehabilitacji
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
zapisze sie na Zumbe bo to moje marzenie .Drugim marzeniem było pójśc na koncert Bednarka , ale to juz spełnoine co prawda było dosc cięzko z kulami ,ale dałam rade .Uwielbiam jego teksty piosenek i muzyke reggae.
Status: Przed
Doczy: 26 Kwi 2010 Posty: 10 Skd: Zabrze
Wysany: Pi 03 Sie, 2012
Dziewczyny, pomimo że Bednarek to totalnie nie mój klimat, to w rytm lambady chętnie bym pokręcił z Wami tyłkiem. Faktycznie wspomnienia wróciły, a wraz z nimi dziewczyny w świetnych spódniczkach.
Też mam wiele marzeń związanych z tym jak będzie już po! Chciałabym pójść (nie pojechać, pójść o własnych siłach, najlepiej bez większego bólu) nad Morskie Oko, marzę o tym by nauczyć się chodzić prosto, nie jak pingwin jak to teraz mi wychodzi bez kul... chcę tańczyć! Pięknie tańczyć! Pięknie się poruszać Nie jak słoń w składzie porcelany Dlatego gdy tylko będę mogła zapiszę się na kurs tańca. Kolejnym marzeniem jest jazda na rowerze. Teraz blokada w biodrze mi to uniemożliwia, ponieważ nie jestem w stanie zrobić pełnego obrotu. I po prostu chcę móc chodzić dużo... nie tak jak teraz.. że po przejściu nawet 200m ból bioder i dołu kręgosłupa powoduje, że siadam jak 90letnia staruszka... No i chcę prostego chodzenia i żeby nie bolało - właściwie tego chcę najbardziej.
Proszę, trzymajcie kciuki za moje marzenia (pogrubiłam je dla siebie, by te hasła przypominały mi, że ból nie może zniszczyć mojego życia) za to by udało mi się je zrealizować!
_________________ W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca.
madziulaklb, na pewno się spełnią, ja z każdym miesiącem po operacji coraz więcej wiary mam, że wrócę do pełnej aktywności sprzed dwóch lat. Ja dwa lata temu jeździłam na nartach, zdobywałam przełęcze w Alpach rowerem, tańczyłam, wierzę że wrócę do tego. Na razie dużo chodzę, wróciłam na rower, noga mnie nie boli nawet jak przejdę 10 km
A moim marzeniem jest wejść na jedną ekstremalną via ferratę w Austrii i wierzę, że mnie to się też spełni