w Iłkach w towarzystwie tak sympatycznych bioderek, przy tak pysznych napojach, przy takiej pięknej pogodzie i na świeżym powietrzu - nie miało prawa nic mnie boleć
Nena, nie miało i to jest potwierdzeniem, że ból można wyrzucić z głowy. Życzę Ci jak najwięcej takich radosnych i bezbólowych dni
Nena napisa/a:
Najgorzej jest w pracy /chyba jakaś alergia /, siedzenie niestety mi nie służy. Potem po pracy jest zdecydowanie lepiej, chociaż nie do końca tak dobrze jakbym chciała
Dla rozbawienia powtórzę za moim dawnym znajomym - "jeśli praca w życiu szkodzi, to rzuć pracę - o co chodzi !" ( a naprawdę to było tak: "jeśli wódka w pracy szkodzi, to rzuć pracę - o co chodzi !)
Życzę Ci jak najprzyjemniejszych chwil w pracy
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
Moje bioderko "jakoś" się sprawuje ale ciągle pracuję, żeby było lepiej. Póki co nadal nie ma zrostu kości, więc nie ma mowy o usunięciu zespolenia a mam wrażenie, że przeszkadzają mi te śrubki i jestem przez nie ograniczona ruchowo.
W pracy jest już lepiej ale początek był maskaryczny - jak sobie przypomnę ten ból to mam ciary na plecach. Skończyło się obustronną rwą kulszową /taka przynajmniej była diagnoza/ - dwie serie zastrzyków przeciwzapalnych/przeciwbólowych i od sierpnia jest w miarę ok.