Status: Endo x 1
Wiek: 38 Doczya: 20 Lut 2014 Posty: 157 Skd: Warszawa
Wysany: Czw 28 Sty, 2016
hej!
dorotabeata napisa/a:
Na razie, od przyjścia do domu jestem na etapie: nigdy więcej endoprotezy!
nie strasz! ja się już boję, w pierwszym półroczu tego roku mam mieć operację.
Zapytałam profesora - powiedział, że w moim przypadku może być problem, aby wyrównać nogi. Aktualne mam róznicę w długości ok. 4-6 cm (zalezy jakie punkty bierze się pod uwagę). Także mam krzywą miednicę:/ i trudno znaleźć punkt odniesienia.
Biorąc po uwagę Wasze doświadczenia (choć wiadomo, każdy przypadek jest inny) to może jednak da się zrobić to tak, żeby było równo.
dorotabeata, nie martw się. Wiele czytałam opinii, że na początku przez nasze stare przyzwyczajenia i nieprawidłowy chód, krzywi nam się coś i potem jak już nogi są równe to jest złudzenie, że coś jest krótsze/dłuższe.
Koniecznie poszukaj jakiegoś dobrego fizjo. Szkoda, że nie jesteś z Warszawy...tu są sprawdzeni...
Powiem ci szczerze ze ja po pierwszej operacji mówiłam to samo, po co to robiłam drugiej nie robie nie ma mowy, ale teraz mogę przyznać ze byl to najlepszy wybór, trzeba przeżyć te 3 miesiące, potem juz bajka zero bólu, chociaż zaraz po operacji nie miałam nawet ochoty wstawać, bądź dobrej myśli, no troszke nie dobrze ze nie masz w okolicy dobrego fizjoterapii, ale ćwicz to co nauczyli cie w szpitalu i szukaj w miedzy czasie... Ania K., nie ma co sie bać,
Ania K., miałam nawet taki moment że wolałam śmierć niż kolejną operację, ale z perspektywy czasu to operacje były najlepszym kierunkiem do poprawy życia.
Ania K., Sorry, nie chciałam nikogo zniechęcić, czy nastraszyć.
Mam trudną osobistą sytuację, mieszkam na bezludziu. Masakra.
Operacji nie ma co się bać.
Reniaczek mi powiedziała, że pojadę na operację i obudzę się już po operacji. I tak było. Nic strasznego . Najważniejszy jest Profesor.
Trzymałam słów Reni i pomogło.
Ja miałam najgorszy termin, bo po południu, czyli o 17.30, a myślałam, że operacja będzie po 13.00. Czekałam przez cały dzień. Nie miałam żadnych leków uspokajających, bo nie chciałam. Bez jedzenia i picia nie byłam wcale zdenerwowana. Czułam się jak w poczekalni u dentysty - wcale mi się nie spieszyło, mogłam wszystkich przepuścić i być na końcu.
Być może tego dnia była ważniejsza wiadomość niż moja operacja - słuchałam piosenek Davida Bowie. "Lazarus" jest przepięknym utworem.
Po prostu zaniedbałam podstawę rehabilitacji, czyli nie znalazłam fizjoterapeuty na miejscu. Myślałam, że jakoś będzie, a tu nie jest. Czyli to moje perypetie osobiste, a nie operacyjne.
Pozdrawiam
Status: Endo x 2
Wiek: 65 Doczya: 29 Wrz 2012 Posty: 393 Skd: Polska zach
Wysany: Sob 30 Sty, 2016
dorotabeata napisa/a:
Nogi mam podobno równe, pytałam Profesora. Mam chyba przekrzywioną miednicę.
nie masz przekrzywionej, raczej sama ją przekrzywiasz. Tzn. przykurczasz. Unosisz, nieświadomie. Wiem, bo robiłam tak samo. Mój fizjo "wydłużał mi" noge kilka razy. Aż pomału, pomału zaskoczyłam odpowiednią pozycję. Na Ciebie też będzie jakiś sposób.
Ale to oznacza też, że możesz nauczyć się "nie unosić". Skoro ja nauczyłam się to i Ty także.
Bądź dobrej myśli. Jesteś już po operacji, teraz tylko do przodu. Do Zielonej masz bliżej niż do W-wy. Jak chcesz podam Ci nr do mojego. Jest konsultantem, lata doświadczenia.... Zresztą widziałaś jak ja chodzę i jak byłam przygotowana do zabiegu. Teraz śmigam, po prostu. I Ty też będziesz.
Myślę, że jest Ci trudno bo zostałaś sama bez opieki fizjo. Dlatego tak piszesz, ale Dorotka nie poddawaj się!!!!!! żeby skały s...ły.
Nie daj się złym myślom, negatywnym....
Cierpliwości i spokoju.
pozdr
ps. kurcze, zadzwonię do Ciebie
_________________ Jeśli czegoś pragniesz, to cały świat działa potajemnie, aby udało ci się to osiągnąć.
Ania K.Mam fizjoterapeutę, wykonuję ćwiczonka, ale to nie na mój przypadek.
Nie mam zaplanowanej fizjoterapii prowadzącej do chodzenia bez kul.
Dzięki fizjoterapii przed operacją jakoś się trzymam, ale do efektów daleko.
Różnica w długości nóg mi się zmniejszyła o połowę. Idzie ku normalności, ale mam problem z koordynacją chodzenia.
Nie masz co się bać operacji. Jestem osobą, która przez kilkanaście lat unikała operacji wstawienia endo i nic się nie stało. Wcale nie czuję, że mam endoprotezę.
Jestem w domu, chodzę o kulach i coś tam ciągnie, albo lekko pobolewa. Ale mogę poruszać nogą w stawie biodrowym, tyle zmian.
U Ciebie będzie wszystko udane. Chodzisz na fizjoterapię, zaklepiesz sobie terminy na po operacji. A najważniejsze, Profesor świetnie wstawia endo.
Szybko dojdziesz do siebie, bo dni mijają również bardzo szybko.
Mi się śni, że śpię na boku. Mogę się przewrócić na brzuch, ale z pomocą fizjoterapeuty. Powiedział, że sama się obracam i sama trzymam nogę operowaną w górze.
Pozdrawiam
Status: Endo x 2
Wiek: 65 Doczya: 29 Wrz 2012 Posty: 393 Skd: Polska zach
Wysany: Sro 17 Lut, 2016
dorotabeata napisa/a:
Nie mam zaplanowanej fizjoterapii prowadzącej do chodzenia bez kul.
oczywiście, zapomniałaś dodać moja Pani, że druga nóżka też czeka na endo.
dorotabeata napisa/a:
jakoś się trzymam, ale do efektów daleko.
i dobrze. Masz się trzymać do czasu aż wzmocni się operowana teraz nóżka na tyle, żeby można było operować drugą. Wtedy zaczniesz nowe, nieznane życie ponieważ Ty tez jesteś dysplastyczna( o ile dobrze pamiętam). Cudowne.
dorotabeata napisa/a:
Jestem osobą, która przez kilkanaście lat unikała operacji wstawienia endo
tez odwlekałam ile się dało-15lat. I po co? Życie jest krótkie. Trzeba korzystać z każdego dnia bo jutra może nie być.
Gdybym wiedziała jak wygląda życie bez bólu -a takie ma teraz- to nie czekałabym tak długo na endo.
dorotabeata napisa/a:
sama trzymam nogę operowaną w górze.
"jak to w górze" ale chyba nie wyprostowaną??????
Pozdrowienia Dorotka i trzymaj się dzielnie.
pozdr
_________________ Jeśli czegoś pragniesz, to cały świat działa potajemnie, aby udało ci się to osiągnąć.
Status: Endo x 2
Wiek: 65 Doczya: 29 Wrz 2012 Posty: 393 Skd: Polska zach
Wysany: Sro 17 Lut, 2016
dorotabeata napisa/a:
Nie mam zaplanowanej fizjoterapii prowadzącej do chodzenia bez kul.
oczywiście, zapomniałaś dodać moja Pani, że druga nóżka też czeka na endo.
dorotabeata napisa/a:
jakoś się trzymam, ale do efektów daleko.
i dobrze. Masz się trzymać do czasu aż wzmocni się operowana teraz nóżka na tyle, żeby można było operować drugą. Wtedy zaczniesz nowe, nieznane życie. Cudowne.
dorotabeata napisa/a:
Jestem osobą, która przez kilkanaście lat unikała operacji wstawienia endo
tez odwlekałam ile się dało-15lat. I po co? Życie jest krótkie. Trzeba korzystać z każdego dnia bo jutra może nie być.
Gdybym wiedziała jak wygląda życie bez bólu -a takie mam teraz- to nie czekałabym tak długo na endo.
dorotabeata napisa/a:
sama trzymam nogę operowaną w górze.
"jak to w górze" ale chyba nie wyprostowaną??????
Pozdrowienia Dorotka i trzymaj się dzielnie.
pozdr
_________________ Jeśli czegoś pragniesz, to cały świat działa potajemnie, aby udało ci się to osiągnąć.
Ostatnio zmieniony przez esca Sro 17 Lut, 2016, w caoci zmieniany 1 raz
Sama mi się podnosi, jak ta nieoperowana! Wyprostowana, bez problemu!
Tylko, że to chyba już 90' . Najlepsze, że w zeszłym tygodniu to był ledwo 1 cm.
Chyba przez ten tydzień coś mi się wzmocniło, bo mogę stanąć na operowanej nodze bez bólu, oczywiście przypadkiem. Muszę uważać do wizyty kontrolnej. Nie ma co się spieszyć.
To wszystko efekty fizjoterapii przed operacją.
Nie chcę myśleć, co by było ze mną przy moich przykurczach mięśni, powięziach i innych zablokowaniach.
Forum mnie uratowało.
Pozdrowionka
Gratuluje widzis warto czytać i ćwiczyć....Życzę Ci cierpliwości i wytrwałości i wiary ze będzie dobrze ....ja musziałem poświęcić więcej czasu aby noga wracała do sprawności ale po mimo tego ćwiczyłem i jest dobrze.....
_________________ " nie smuć się nie warto ciesz się życiem i kazdą jego chwilą".....» Wieloodłamowo złamana miednica, lewa kończyna krótsza o 4 cm
Dorotko...cieszę się,że tak szybko wracasz do formy. Ja jestem 9 miesięcy po operacji i podnoszę nogę wyprostowaną najwyżej 15 cm w górę. Czeka mnie pewnie o wiele dłuższa droga do uzyskania takiego efektu jakim Ty możesz się pochwalić,ale...nie załamuję się tylko ćwiczę ...ćwiczę...Trzymam kciuki za dalszą rehabilitację i pisz o postępach.Pozdrawiam:):)
No chyba żartujesz, przecież Ty sobie normalnie chodzisz i spacerujesz.
Niestety, ćwiczenia w podnoszeniu nogi nie mają nic wspólnego z chodzeniem.
Wczoraj p.fizjoterapeuta uczył mnie chodzić, bardzo powoli i zadał ćwiczenia do poruszania nogą w stawie biodrowym. Takie do chodzenia. Jeszcze pracuje mi kręgosłup, a nie staw biodrowy.
Mam nauczyć się przewracać na brzuch i ćwiczyć, chodzi o przykurcze.
Powiedział, że mogę leżeć na boku. I tak już próbowałam wcześniej na kilka sekund, a teraz na kilka minut, ale coś mnie ciągnie. Oczywiście tylko z poduszką.
Pozdrowionka i miłych spacerów
Witaj Dorotko.Podziwiam po prostu Twoje postępy w porównaniu do mnie ponieważ ja mogłam tylko leżeć ,a szyna unosiła mi nogę.Było warto i mam nadzieję,że tak zostanie:) Najważniejsza jest motywacja i ustalenie celu. Moim celem było wyjechać na egzotyczne wakacje i tak właśnie zrobię:):) Trzymam za Ciebie kciuki i pozdrawiam:)