Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Pi 22 Kwi, 2011
Będę zaglądać na pewno, właśnie wróciłam z ćwiczeń,będziemy kontynuować oczywiście, a narazie jestem bardzo zadowolona,że juz nie boję się chodzic i idzie mi coraz lepiej. Żebym to ja wcześniej sie zdecydowała,ale nie czas żałować,trzeba do przodu,najlepszego
Także życzę Ci Danusiu wszystkiego co najlepsze Bardzo cieszę się z Twojej rehabilitacji, że są efekty! Brawo za wytrwałość w ćwiczeniach - już niedługo będziesz prawdziwą Bioderkową sarenką Trzymam kciuki ze kolejne wspaniałe postępy przymoszących tak ogromną radość i utrwalenie tego co wypracowałaś
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Sob 23 Kwi, 2011
Może chociaż narazie jeszcze nie sarenką,ale łoszą (klępa ma negatywne skojarzenia ) po świętach jeszcze zapytam o to i owo,ale narazie cieszę sie z tego,co już jest i dziękuję Wam za cierpliwość, w końcu jednak sie przemogłam i dzięki rehabilitacji mam zupełnie inny stosunek do swojego ciała i mechanizmu poruszania się. Dzięki, jeszcze raz -wesołych świąt!
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Wto 26 Kwi, 2011
I już po świetach dzisiaj byłam pierwszy dzień w pracy, dojechałam i przyjechałam szczęśliwie. Oczywiście,to jeszcze nie to,co być powinno,ale najważniejsze, że było o wiele,o niebo lepiej,Kochani. Jeszcze mnie ta operowana noga nie całkiem lekko "niesie",jeszcze trzeba popracować nad tym ścięgnem,ale juz można dojść i wrócić bez strachu. Rehabilitacja dała mi oprócz niewątpliwej poprawy poruszania się pewność siebie - coś nie tak?dopracuje sie,ale jest do pokonania. Poprzednim razem bałam się,co będzie,jak nie dojdę o własnych siłach do pracy i spowrotem. Dziś już tego nie było, rehabilituję się zatem dalej, ale tym razem z wiarą w to,że nie na darmo były te endo.
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Sro 04 Maj, 2011
Jakże ja Wam dziękuję,że w końcu posłuchałam i wzięłam się za rehabilitację. Teraz jest o lata świetlne lepiej,niż za pierwszą endo i nawet niż miesiąc temu. Scięgna Achillesa sie rozćwiczyły, to już zupełnie inny komfort chodzenia. Oczywiście,zdobywać gór narazie nie mogę (bo też i nigdy nie zdobywałam), ale mogę bez lęku jechać do pracy i z niej wracac, ogromna to frajda,naprawdę. Za każdym razem rehabilitantka dodaje coś nowego, niektóre ćwiczenia mogę robić sama,ale chcę jak najdłużej korzystać z fachowej pomocy,chyba trafiłam dobrze,skoro widzę postęp. Naprawdę się cieszę, czasem wiara w autorytety bywa zgubna (mam na myśli mojego -niewątpliwie świetnego - ortopedę chirurga,który niestety jest przeciwnikiem rehabilitacji) I czuję się ogólnie lepiej po ćwiczeniach,tzn. nie czuję sie kaleką staruszką, a kimś, kto, jeszcze wiele potrafi,jeśli popracuje nad sobą. Wszystkim zdrowia życzę
Danuta, bardzo się cieszę że nie uległaś autorytetowi świetnego ortopedy. Wiemy i cały czas walczymy o to by choć pacjenci inaczej myśleli. Jesteś wielka, że posłuchałaś forumowiczów i że widzisz teraz jak ważna jest rehabilitacja.
Brawo dla Ciebie Danuto za wytrwałość i upór w dążeniu do sprawności na przekór tym co są na "nie" do rehabilitacji. Twój wysiłek jeszcze zaprocentuje kolejnymi postępami - jestem tego pewna
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Czw 05 Maj, 2011
Stokrotne dzięki za wsparcie, teraz przynajmniej wiem,co jest do poprawienia,jutro od rana znów na zajęcia rehabilitacyjne - ale juz czuję większą swobode w poruszaniu się, co mnie bardzo,bardzo cieszy,już myślałam,że taka moja dola,że jestem "nienaprawialna". Do jutra zatem
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Pi 20 Maj, 2011
Dawno nie pisałam,chciałam poczekać na dalsze efekty rehabilitacji, będę dozgonnie wdzięczna,żeście mnie tu,kochani,namówili na jej podjęcie chodzę!!!do pracy chodzę i to z każdym dniem coraz lepiej,dalej i pewniej. Rozruszały sie ścięgna Achillesa, wzmocnily się stopy, nie boli w udzie, jeszcze zostało uparte miejsce powyżej kolana (pod kolanem),ono jeszcze czasem przywołuje to uczucie niemocy przy chodzeniu pod górę, teraz ćwiczymy to miejsce. Bardzo mi służą ćwiczenia na trenerze równowagi (tak się nazywa taki drewniany dysk,jak bączek dla dzieci?) i wszelkie inne ćwiczenia,niektóre z nich powtarzam w domu,ale nie wszystko się da bez sprzetu i bez pani rehabilitantki. Ale moge już pokonać trasę do autobusu,dość odległa,i w ogóle bardzo się cieszę. Nie cieszę się za to z upału,bo mi zupełnie nie słuzy. Pozdrawiam wszystkich bioderkowiczów na wszystkich etapach leczenia, jak wspaniale jest nie odczuwać bólu,a przy tym poruszać sie w miarę swobodnie.
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Sob 21 Maj, 2011
Dziekuję,dziękujęWam. Teraz również będę każdemu doradzać rehabilitację,nawet jeśli mu się wydaje,że wszystko w porządku. A rehabilitacja,oprócz mozliwości przemieszczania się dała mi jeszcze jedną ważną rzecz: zmieniła mój stosunek do swojego ciała - nigdy nie zdawałam sobie sprawy,jakim skomplikowanym mechanizmem jest chodzenie, ot -chodzę i już. A gdy przyszedł najpierw ból,a później ta niemoc chodzenia, znienawidziłam siebie (że nie umiem chodzić), endo (po co mi one ,jak i tak nie chodzę) i uwierzyłam,ze widać taki mój los. Rehabilitacja to wszystko odesłała precz, zaczynam nie tylko czuć swoje ciało, ale przede wszystkim nie boję się i wierzę teraz,że wiele można zmienic na lepsze,teraz juz cieszę się z moich endo. Tylko teraz wiem,że udane operacje to dopiero połowa drogi. Dobra nasza, ćwiczymy dalej i będę kontynuować te "domowe" ćwiczenia,żeby się nie "zastać" i wtedy,gdy już swobodnie będę pokonywać moje górki. Najbardziej cieszy,gdy widać zmiany na lepsze. Zdrowia życzę, i bardzo się cieszę,że jesteście ze mną, ja też jestem myślami z Wami