Moja kolejna prywatna konsultacja z rehabilitantem to nieporozumienie Początek wizyty był całkiem niezły: dokładny wywiad, badanie, rzeczowa rozmowa na temat moich chorób. Następnie usłyszałam, że powinnam w domu skonstruować "ala podwieszki" (haki w suficie itd.) i codziennie po 15 min w każdej z pokazywanych przez Pana pozycjach ćwiczyć. Następne ćwiczenie to podpieranie się rękoma o oparcie krzesła i wymachiwanie w powietrzu nogami - raz jedną , raz drugą Potem mnie trochę pomasował i zadał ćwiczenia do domu na kartce. Kiedy poprosiłam, żeby pokazał jak powinna dokładnie je wykonywać, usłyszałam, że na kolejnej wizycie dokładnie je przećwiczymy Tylko jakoś nie mam ochoty na następna wizytę...
Mam kolejny kontakt od naszej forumowej koleżanki Chociaż jestem coraz mniej optymistycznie nastawiona do tych moich poszukiwań
Nena Ja szukałam bardzooooooooo długo, ale nareszcie znalazłam. Cena przystępna, ćwiczenia do domu, te które wykonuję pod okiem fizjoterapeuty (nie kartkowe). Niektórych ćwiczeń nie mogę wykonywać w domu, bo musi ktoś kto się na tym zna ze mna wykonywać, ale i tak mam sporo zadane...
nareszcie znalazłam. Cena przystępna, ćwiczenia do domu, te które wykonuję pod okiem fizjoterapeuty (nie kartkowe).
Też tak chciałabym Na razie nie poddaję się, nadal szukam i mam nadzieję, że w końcu też znajdę
Póki co staram się codziennie ćwiczyć to czego nauczyłam się na Oddz. Reh. Są to ćwiczenia głównie wzmacniające mięśnie brzucha, pleców, pośladków i stopy, w której wystąpił niedowład. Moim oczekiwaniem jest jednak aby dobry rehabilitant mnie poprowadził, bo przede wszystkim chciałabym przestać utykać! Muszę być w przyzwoitej formie do operacji biodra! Jeżeli nie odzyskam w pełni sił w lewej nodze, nie wyobrażam operacji prawego biodra gdzie podporem miałaby być lewa opadająca stopa
Neno, nie poddawaj się ! Szukaj do skutku, uparcie - w końcu uda Ci się!
Grażynka też miała duże problemy ale nie poddała się i znalazła Tobie też się uda!
Pisałaś u mnie w historii że bolą Cię i biodera i plecy - niestety często tak jest że wydaje się że boli wszystko albo części ciała pozornie nie związane z biodrem. Pozornie bo mamy wszystko połączone idlatego tak ważne jest aby fizjoterapeuta postrzegał nas jako całość i dobierał ćwiczenia likwidujące problemy w każdej naszej części.
Tym bardziej potrzebujesz dobrego kierunku rehabilitacji i to jak najszybciej. Bądź twarda i nie zrażaj się! Ty też masz prawo do dobrej opieki i wierzę że już niedugo znajdziesz właściwą osobę
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Mijka, umówiłyście się z basią_barbórką, czy jakaś telepatia . Właśnie Basia podała mi kontakt do jednego z rehabilitantów z tej szkoły
Przyznam, że sama kiedyś zaglądałam na ich stronę ale jakoś tak bez przekonania
Dzisiaj sprawdziłam kontakt do jeszcze jednej prywatnej poradni rehabilitacyjnej. Rozmowa była nawet ciekawa i obiecująca .... ale na razie ciiiicho szaaaa...., żeby nie zapeszyć Tylko, ze na wizytę muszę czekać 2 tygodnie , podobno szybciej się nie da
Dziewczyny, dzięki za słowa otuchy i wsparcie Po ostatniej próbie poszukiwań, kiedy to usłyszałam zamiast konkretów nt. mojej rehabilitacji, o montowaniu haków w suficie i ćwiczeniach z kartki, byłam podłamana . Teraz zaczynam znowu mieć nadzieję
A tak w ogóle, to dostałam w ramach prewencji rentowej z ZUS skierowanie na następną rehabilitację Do tej samej jednostki, do której uczęszczałam przez ostatnie 6 tygodni. Niby nie było najgorzej, trochę postawili mnie na nogi, tylko co z tego, jak nadal boli i do tego kuleję Jestem przekonana, że nic więcej dla mnie raczej nie zrobią a ćwiczyć leżąc na plecach i brzuchu to ja sama mogę w domu . Jedynie z czego się cieszę, to z masaży, bo po nich czułam ulgę Odmówić nie mam jak, bo przecież jestem na zwolnieniu i pewnie jak zrezygnowałabym z tej propozycji nie do odrzucenia, to o świadczeniu rehabilitacyjnym mogę zapomnieć
Dzisiaj miałam małego doła, bo kupowałam kule Ciągle odwlekałam ten moment, bo wydawało się, że przecież ich nie potrzebuję. Niestety coraz częściej moje bioderko "blokuje" się i wtedy jestem strasznie bezradna Mam nadzieję, że mając je zawsze w razie potrzeby pod ręką, , poczuję się bezpieczniejsza i w tych kryzysowych chwilach odciążę moje bioderko
Aha, dodam jeszcze, że dzięki wiedzy nabytej na forum o możliwości refundacji zakupu kul - takową dostałam Gdybym o tym nie powiedziała mojemu ortopedzie, a raczej wymogła na nim wypisanie zlecenia, na pewno sam nie zrobiłby tego
Aha, dodam jeszcze, że dzięki wiedzy nabytej na forum o możliwości refundacji zakupu kul - takową dostałam
Jakie to przykre, że pacjent o wszystko sie musi sam upomnieć. Pewno dofinansowanie niewielkie, ale jak się należy to trzeba korzystać. Powodzenia w poszukiwaniu rehabilitanta i powodzenia w machaniu nózkami na turnusie rehabilitacyjnym. Wydaje mi sie jednak, że możesz na wstępie powiedzieć, że podwieszki Cię nie interesują. Ja wymogłam (w Sanatorium) ćwiczenia indywidualne.
Mijka, umówiłyście się z basią_barbórką, czy jakaś telepatia
pewnie telepatia jesteśmy dobre duszki i myślimy o Tobie
Nena napisa/a:
o możliwości refundacji zakupu kul
A jak masz grupę niepełnosprawności to pozostałą kwotę możesz ująć przy rocznym pitowaniu.
Nena, powodzenia w szukaniu reha, w końcu Olsztyn to spore miasto wierzę, że niedługo znajdziesz kogoś odpowiedniego.
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
Chciałam się pochwalić, że wróciłam do pracy, po ponad 5 miesięcznym zwolnieniu. Co prawda mój neurochirurg nie był zachwycony jak powiedziałam mu, że chcę spróbować wrócić Namawiał mnie na skorzystanie z zasiłku rehabilitacyjnego i sugerował konieczność kolejnej operacji na kręgosłup Postanowiliśmy wspólnie, że dopóki bóle nie są ostre to trochę odwleczemy w czasie to co nieuniknione Może będzie to miesiąc, rok a nawet 5 lat, kto wie
Na razie jestem na prochach, za tydzień mam odstawić, więc dopiero wtedy z pełną świadomością będę mogła osądzić, czy dam radę dalej pracować.
Grazyna1950 napisa/a:
powodzenia w machaniu nózkami na turnusie rehabilitacyjnym
Grażka, wykrakałaś to machanie nózkami Co prawda nie było najgorzej , bo obok mnie prawie zawsze stał rehabilitant i pouczał, kiedy mam napinać mięśnie, kiedy popuszczać, do jakiego momentu odwodzić nogę itd. Niestety tym razem nie udało mi się wykręcić od podwieszek
Niestety tym razem nie udało mi się wykręcić od podwieszek
Na swoim stawie biodrowym na pewno sobie nie zaszkodziłaś, ale na pewno nie pracowałaś nad funkcją chodu. Ech, trudno i tak bywa. Nie przejmuj się, aż tak tym
Operacja na kręgosłup na pewno Ci jest potrzebna?
Bo często jest tak, że gdy biodra się zoperuje, to przez inne ułożenie całego organizmu ból z innych miejsc przestaje doskwierać. Po prostu kompensacje znikają, bo odciąża się przyległe stawy, które przez wieloletnie krzywe chodzenie dostają po tyłku. Ja tak miałam z kolanami
Tak w ogóle dobrze (moim zdaniem), że chcesz odwlec operację kręgosłupa.
Faktycznie czasem zdarza się jak pisze Pasiflora, że problemy z jakimiś stawami zmniejszają się a nawet zanikają A nad prawidłowym możesz wciąż popracować
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Wg mojego neurochirurga w wyniku występujących przepuklin i zaawansowanych zmian zwyrodnieniowych na poziomie krążków L4L5 i L5S1 doszło do zwężenia kanału kręgowego co powoduje podrażnienia a z czasem może doprowadzić do uszkodzenia korzeni nerwowych. Miałam już tego namiastkę w postaci opadającej stopy - dzięki zabiegowi przezskórnej laserowej dekompresji dysku niedowład prawie całkowicie ustąpił.
pasiflora napisa/a:
Bo często jest tak, że gdy biodra się zoperuje, to przez inne ułożenie całego organizmu ból z innych miejsc przestaje doskwierać. Po prostu kompensacje znikają, bo odciąża się przyległe stawy, które przez wieloletnie krzywe chodzenie dostają po tyłku.
Właśnie mam taką nadzieję, że operacja bioder spowoduje, że kręgosłup zostanie trochę "odciążony" i jeszcze trochę mnie podźwiga bez konieczności ingerowania w niego Tylko obym miała rację Pracuję ciężko nad tym aby jak najdłużej mi służył.
Wpadłam się przywitać w Nowym Roku i życzyć Wam przede wszystkim dużo zdrowia, oraz samych zrealizowanych planów i sprzyjających okoliczności
Podczytuję Was regularnie ale na pisanie jakoś nie mam czasu a jak zaczynam coś pisać, to wydaje mi się, ze takie biadolenie jest bez sensu. Dzisiaj jednak trochę pomarudzę
U mnie wszystko po staremu, czyli kręgosłup daje ciągle w kość a noce to już w ogóle koszmar Nie ma żadnej pozycji w jakiej bez bólu mogłabym przespać noc. Za to dzięki rehabilitacji moje bioderko już chyba od ponad dwóch miesięcy nie "zblokowało" się
Miałam planowaną na marzec br. osteotomię wg Ganza, więc zadzwoniłam na oddział podpytać o termin przyjęcia a tu słyszę, że w najlepszym wypadku operacja odbędzie nie wcześniej niż w połowie 2013 roku Normalnie szok Teraz to już sama nie wiem co mam robić. Ciągle odwlekam operację na kręgosłup, bo miałam nadzieję, że jak "naprawię" bioderko to bóle kręgosłupa nie będą tak dokuczliwe Do mojego neurochirurga to już nie mam po co chodzić, bo twierdzi, że nie ma innej możliwości żeby mi pomóc, tylko poprzez operację... Poważnie zastanawiam się, czy nie poszukać jakiegoś ośrodka, gdzie szybko wstawią mi endo. Jeśli mam czekać na osteotomię niby 1,5 roku a pewnie i 2 lata, to może okazać się, i to jest bardzo prawdopodobne, że nie zakwalifikuję się, bo będzie za późno. Już podczas ubiegłorocznej wizyty Profesor Czubak nie dawał mi gwarancji co to będzie za zabieg a za dwa lata szanse będą znacznie mniejsze
Poważnie zastanawiam się, czy nie poszukać jakiegoś ośrodka, gdzie szybko wstawią mi endo.
Kurcze ja bym chyba jeszcze walczyła. Sama piszesz, że staw się nie blokuje i jest lepiej. Jednak własny to własny, a endo to już ostateczność. Nie wiem jak funkcjonujesz na co dzień, ale wydaje mi się, że gra jest warta świeczki. Ja mam nadzieję, że uda mi się z Ganzem, a co najwyżej skończy się na kapoplastyce. Będę za Ciebie też trzymać kciuki, abyś dotrwała jednak do Ganza