Jowi - może Katja ma rację?? może to jest przeciążenie ktoregoś z mięśni lub nawet kilku ?? Obserwuj co powoduje pojawienie się bólu i gdzie się umiejscawia. To musi być sprawa pracy mięśni - tak mi się zdaje... Może któreś z ćwiczeń wykonujesz zbyt intensywnie ?? może być tak wiele przyczyn, koniecznie obserwuj co powoduje ból i gdzie.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Wiem, wiem, dawno mnie w tym miejscu nie było. A tylko dlatego, że nic nowego się nie wydarzyło o czym warto było by napisać. Od 2 tygodni praktycznie moje życie to totalne leniuchowanie, nawet w pewnym momencie rehabilitacja opierała się na wzmacnianiu i rozluźnianiu mięśni itp itd.
Jak moje dolegliwości; wiec obserwuje i jeszcze raz obserwuje i notuje w przegródkach w moich komórkach myślowych. I wychodzi na to, ze to jakaś co najmniej dziwna sprawa. W ciągu dnia bywają momenty, że bioderka mnie nie bolą, ale należą do rzadkości, bywają tez takie momenty że ból spada jak grom z jasnego nieba, tak bez powodu, np podczas jedzenia obiadu, czy mycia zębów. Generalnie osobiście nie potrafię zdefiniować przyczyny takiego napadowego bólu biodra po stronie zewnętrznej oraz w pachwinie, a niekiedy ból przechodzi pod pośladkiem powodując kłucie. Sam ból mogę porównać, np. do rozpierającego bólu zęba. Czasem mam wrażenie, że coś tam w środku ze sobą nie współpracuje i czuje jakby mi się staw przekręcał albo wykręcał.
Pewne jest jedna rzecz która powoduje ból. W czasie pozycji leżącej na wznak muszę unikać połączenia rozkroku i ułożenia stopy w rotacji zewnętrznej. Ból wtedy jest nieziemski, a noga krzyczy że wyskakuje. Więc jedyny sposób, na uniknięcie niepotrzebnego bólu i przespanie nocy to maksymalnie duża poduszka położona w taki sposób, że noga, która nie może się zrotować do zewnątrz leży jakby w korytku. Niestety czasem jednak nie kontroluje swoich odruchów i narażam się na nieprzyjemności.
Generalnie wszystko było by w porządku i nie wymagam jakiś cudów, ale coraz częściej zastanawiam się po co to wszystko mi było??? A jak myślę o tym, że za 2 tygodnie studia się zaczynają, to już całkiem mnie skręca. Kto wysiedzi za mnie na wykładach 6 godzin dziennie, kto wejdzie za mnie po schodach, albo co gorsza w jaki sposób mam sobie poradzić na praktykach albo iść z czymkolwiek do pacjenta, skoro mam zajęte ręce..... Jestem zła bo nie tak miało to wyglądać, chociaż w sumie nie wiem jak to miało wyglądać, ale wiem, że nie jestem zwykłym pacjentem i nigdy nie będę i szkoda, że nawet najlepsi lekarze, rehabilitanci czy pielęgniarki nie rozumieją co to znaczy towarzysz pod nazwą Zespół Marfana....
P.S. Korzystając z życia i chcąc żyć normalnie planuje szybki wypad w góry.....przynajmniej mam taką nadzieję, ze się uda:)
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Witam!
Bardzo spodobało mi się,Twoje podejście do choroby....
super,nie załamujesz się!
Fajnie spotkać jest na forum osobę po takim samym zabiegu!
I co ciekawe mnie też przytrafił się zespół po punkcyjny!Ale tylko po 1 zabiegu,ale za to po drugim dostałem wstrząsu po Pyralginie.Widać jestem uczulony!
Mija właśnie 12 miesiąc jak jestem po zabiegach.
Spodziewałem się troszkę więcej!!
Uważam,że warto było....przecież najpierw trzeba leczyć a potem ostatecznie ta endoprotezoplastyka!
A szczerze mam już dość tych rtg,badań,rehabilitacji,operacji,konsultacji!
Pozdrawiam.
Bardzo spodobało mi się,Twoje podejście do choroby....
super,nie załamujesz się!
A ma się jakieś inne wyjście??? Dokładnie nie ma
Krzysztof34 napisa/a:
Fajnie spotkać jest na forum osobę po takim samym zabiegu!
Oj czekałam na to z utęsknieniem od chwili, kiedy na forum się pojawiłam
Cytat:
I co ciekawe mnie też przytrafił się zespół po punkcyjny!Ale tylko po 1 zabiegu,ale za to po drugim dostałem wstrząsu po Pyralginie.Widać jestem uczulony!
Mam nadzieje, że po 2 zabiegu zespół popunkcyjny mnie nie dopadnie
I co ciekawe, jestem uczulona m. in. na Pyralginę i wszystkim to powtarzam
Krzysztof34 napisa/a:
Mija właśnie 12 miesiąc jak jestem po zabiegach.
Spodziewałem się troszkę więcej!!
Uważam,że warto było....przecież najpierw trzeba leczyć a potem ostatecznie ta endoprotezoplastyka!
A szczerze mam już dość tych rtg,badań,rehabilitacji,operacji,konsultacji!
Mi we wrześniu minie 3 miesiące, a odczucia mam takie jakie mam i co można wyczytać w postach. Spodziewałam się czegoś innego, lepszych efektów... ale to może też kwestia wcześniejszy ingerencji chirurgicznych z bioderkami.
I wierze, że masz już serdecznie dość! Ale są rzeczy o które trzeba walczyć do końca.... - AgaW mi w chwili zwątpienia podrzuciła mi tę myśl i się jej trzymam
Mam nadzieje, że od czasu do czasu zawitasz na forum i coś skrobniesz
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
A Ty Krzysztofie jak oceniasz swój stan zdrowia na rok po operacji? Czy jesteś zadowolony z rezultatów ? Czy możesz napisać coś więcej o swojej rehabilitacji? Czy długo czekałeś na operację jak ja i stąd konieczność poświęcenia długiego czasu na uzyskanie super wyników w pełnej rehabilitacji?
Nie martw się - tu na forum jest nas duużo osób, które do uzyskania pełnej sprawności takiej w 1oo% będą potrzebować duuużo czasu...Ale warto zrobić wszystko co tylko możemy, aby mieć szansę na trwały efekt operacji Napewno będzie coraz lepiej, choć trudno czasem doczekać się efektów ćwiczeń...
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Po pierwszym zabiegu w październiku 2008 r.Chodziłem bez kul po 14 dniach,natomiast po drugim zabiegu 27 luty 2009r. o kulach a potem o kuli 4 miesiące!
To było dla mnie największe zaskoczenie! A efekt...
Ruchomość w stawie zwiększona,ale do bólu który pozostał mam się przyzwyczaić!
Bioderka pobolewają,kłucia w pachwinie pozostały choć nie pojawiają się już z każdym krokiem!No i oczywiście tradycyjne skurcze,przykurcze z boku bioder pojawiające się przy chodzeniu czy staniu.Stawiając przy chodzeniu stopy lekko na zewnątrz dolegliwości są mniejsze!
A teraz proszę się nie śmiać.....
pomimo wszystkiego postanowiłem wrócić do pracy!
Wiem,że długo nie popracuję nawet gdybym otrzymał zdolność do pracy ale muszę bo troszkę psychicznie już siadłem!
Mam jeszcze pytanie :Czy słyszał ktoś,może coś na temat zastrzyków do stawu biodrowego,właśnie zaproponowano mi coś takiego,czy to coś w ogóle daje?Bo cena jest piękna: Sinvisk One !
Krzysztof
Mam jeszcze pytanie :Czy słyszał ktoś,może coś na temat zastrzyków do stawu biodrowego,właśnie zaproponowano mi coś takiego,czy to coś w ogóle daje?Bo cena jest piękna: Sinvisk One !
Ponoć świetnie wietrzy kieszenie, a efekt mizerny Jednym pomaga choć chyba na niezbyt długo , a drugim nie.
Gdzie miałeś przeprowadzoną operację artroskopii.
Pozdrawiam
Co do rehabilitacji!
Radziłbym zachować umiar..już powiem dlaczego!Ja kieruję się główna zasadą.
przy ćwiczeniach
1.tylko do granicy bólu i ostrożnie.
Po drugiej operacji tak przeciążyłem nogę,że z każdym nowo pojawiającym się bólem trzeba zaczynać wszystko od nowa.
2.żadnego ćwiczenia na lekach,słuchania pożal się różnego rodzaju tzw. fachowców,że jednemu pomogło a sportowcy tak robią itd.
Byłem na zorganizowanej rehabilitacji ponad 3 miesiące oczywiście w różnych odstępach czasowych + oczywiście rehabilitacja w przychodni i 2 tygodnie basenu.
Czas który spędziłem w domu po zabiegach ok. 12 dni to jedyne dni w których wykonywałem już ćwiczenia wyuczone i tylko wtedy ćwiczyłem w domu>
Laseroterapia,ultradzwięki,komora kriogeniczna,masaż wodny,pole magnetyczne,to pamiętam.
Krzysztof34, Piszesz, że ruchomość w stawie zwiększona i że masz się przyzwyczaić do bólu, a czy nie o to chodziło, że poddając się zabiegowi, ból miał zniknąć??? No i że stawiając stopę do zewnątrz jest lepiej. To dobrze, w moim przypadku ból jest nie do wniesienia, i zakres ruchu się pogorszył przez to i ból pozostał, co więcej towarzyszy mi niemal każdego dnia....
A zastrzyki w staw, słyszałam, że to tzw. "kupowanie czasu" i tak w rezultacie kończy się na jednym....
I świetnie, że postanowiłeś wrócić do pracy, bo z dala od ludzi można zwariować;/
A co do rehabilitacji, widzę, tu jakiś zawód??
Pozdrawiam i śmigam do stomatologa, bo znów się spóźnię, tylko gdzie mam kluczyki od auta?????
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Krzysztofie piszesz , że podjałeś decyzję o powrocie do pracy - dlaczego mamy się śmiać??? Ja uważam, że to wspaniała decyzja świadcząca o tym, że Twoje zdrowie jest coraz lepsze ! Jesteś młody, więc jeśli stan Twojego zdrowia pozwala pracować to super!
Dziękuję Ci za odpowiedzi na moje pytania - to, co piszesz, ta rozbieżność w reakcji na rehabilitację obu bioder jest naprawdę niesamowita! To potwierdza, że każde biodro jest inne i wymaga indywidualnego podejścia.
Co do tych zstrzyków w biodro - słyszałam, że pomagają w wielu przypadkach ale nie wiem dokładnie w jakich dolegliwościach warto je stosować. Wiem tylko, że w moim przypadku po osteotomii nie są potrzebne. Może jeszcze ktoś się wypowie na tem temat - ale może coś znajdziesz pod nazwą tych zastrzyków wpisując ją w necie?
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Postanowione i zarezerwowane - jadę z tatą w góry, konkretnie do Karpacza Tylko 3 dni z racji pracy taty i mojej wyprowadzki na studia, ale już się cieszę. I nie powiem co planuję, jak mi się uda nie omieszkam zamieścić dowodów Wyjazd w niedzielę
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Jestem dziś zmęczona.... Zasypiam notorycznie z trudem koło 2, a budzę się koło 9-10 i generalnie chodzę jak w amoku
W sumie to dzisiaj miałam napięty plan i na realizację zamierzeń mało czasu. Rano był szturm na supermarkety, trzeba było jakieś zakupy zrobić A potem wycieczka do biura paszportowego złożyć wniosek o wydanie paszportu, poprzedni się skończył, a nigdy nie wiadomo, kiedy może się przydać nowy, ale trzeba trochę poczekać na jego wydanie Oczywiście nie obyło się bez klapy, najpierw podałam we wniosku, że mam zielone oczy, bo mam mega zielone oczy, a w dowodzie mam napisane, że niebieskie, wiec musiałam poprawiać dane i wciskać kit, że w sumie nosze okulary i się nie przyglądam czy to zielone czy niebieskie Dopiero potem się zorientowałam, że faktycznie te 5 lat temu miałam niebieskie oczy, ale od brania kropli na podwyższone ciśnienie do oczu skutek ubocznym zdarza się, ze jest zmiana zabarwienia tęczówki I jakby tego było mało to skanowanie palca zajęło mi trochę czasu wskazujący nie chciał się zeskanować więc skończyło się na środkowym więc muszę uważać na granicy jak się nim posługuje
A potem było chlapu chlapu Cały basen rekreacyjny był mój, bąbelki i masaże podwodne z resztą też. Były też ćwiczenia w wodzie i wyścigi z tatą na mega długim dystansie 25 metrów - wyznaczone tory krótkie w basenie rekreacyjnym - niestety umarłam po 2 odległościach Po wyjściu z basenu miałam błogie uczucie nóg z waty......ale wolę takie niż inne.
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
I jakby tego było mało to skanowanie palca zajęło mi trochę czasu wskazujący nie chciał się zeskanować więc skończyło się na środkowym więc muszę uważać na granicy jak się nim posługuje
Hahah, to takie rzeczy teraz się robi? Skanowanie palce do paszportu?? Fiu fiu. Jestem zapóźniona
Hahah, to takie rzeczy teraz się robi? Skanowanie palce do paszportu?? Fiu fiu. Jestem zapóźniona
Dokładnie te nowe paszporty są do kitu jeśli chodzi o procedury, skanują palec jeden prawej i lewej ręki i wrzucają do systemu odciska i dla mnie to jest bez sensu bo, jak utnę się nożem tak konkretnie to linie papilarne mogą nie przebiegać tak jak wcześniej, albo jak strącę palec, to jak to pani stwierdziła trudno - więc po co to generalnie nie wiem No i zdjęcie co najmniej z przed 6 miesięcy z mega wielka głową na wznak bez kolczyków, okularów odsłonięte uczy jak iti Patologia nie można zmienić fryzury bo co mam inne zdjęcie w paszporcie dziwne te ich ustawowe zasady, no ale co tam
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Status: Osteo. Ganza x 1
Wiek: 46 Doczya: 20 Sie 2009 Posty: 25 Skd: Dolny Śląsk
Wysany: Pi 18 Wrz, 2009
Jowi napisa/a:
Środa 16.09.2009
Postanowione i zarezerwowane - jadę z tatą w góry, konkretnie do Karpacza Tylko 3 dni z racji pracy taty i mojej wyprowadzki na studia, ale już się cieszę. I nie powiem co planuję, jak mi się uda nie omieszkam zamieścić dowodów Wyjazd w niedzielę
Jowi czyżby wypad na Śnieżkę? jeśli tak to powodzonka,czekają Cię niezapomniane widoki i niemały wysiłek,na pewno dasz radę,czekam na fotki i pozdrawiam