Status: Endo x 1
Wiek: 52 Doczya: 01 Lip 2009 Posty: 677 Skd: Kraków
Wysany: Czw 05 Lis, 2009 Jak długo czeka się na endoprotezę?
Pomyślałam, ze warto poruszyć ten temat gdyz zdarzają się sytuacje, gdy nie można z zabiegiem wstawienia endo czekac 2 lata. Te dwa lata to średnia krajowa czekania na ten zabieg..
Wyjścia są trzy:
1. grzecznie czekamy,
2. płacimy w prywatnych klinikach kosmiczną kasę i termin mamy na "już"
3. płacimy, owszem, ale połowę tej kwoty co w prywatnym ośrodku, i operujemy się bez kolejki w zwykłym NFZ-towskim szpitalu. Część szpitali udostępniła już oficjalnie cenniki, gdzie za endoprotezę bezcementową pacjent zapłaci ok. 9500 zł + każdy osobodzień. Wg moich szacunków koszt nie powinien przekroczyć 12000 zl. Oczywiscie, jesli nie bedzie komplikacji. Jest to mniej niz polowa ceny za jaką mozna to zrobic w prywatnych klinikach.
Ale roznica jest jeszcze jedna. Najczęsciej wstawiona zostanie jedna z endoprotez, na ktorą został NFZ ma umowe z danym szpitalem.
Nie wiem jak wyglada sytuacja gdy trzeba wstawic przeszczep, gdy kosci miednicy sa w strzępach albo gdy środoperacyjnie postanowione zostanie cos innego..
Wszystkich, ktorzy maja informacje na ten temat prosze o podzielenie się. Moze w trudnych, awaryjnych sytuacjach bylo by to jakies wyjscie..
Ostatnio zmieniony przez kinga Pon 15 Lut, 2010, w caoci zmieniany 2 razy
Status: Endo x 1
Wiek: 36 Doczya: 08 Sie 2009 Posty: 66 Skd: Tarnowskie Góry
Wysany: Czw 05 Lis, 2009
Czasami w NFZ-towskich szpitalach biorą nas na operację po za kolejką, jeśli stan jest już naprawdę bardzo poważny, albo jak jesteśmy osobami młodymi i nie można czekać na operację.
Ja właśnie miałam operację poza kolejką
_________________ "There is no greater sorrow than to recall happiness in times of misery."
Wysany: Czw 05 Lis, 2009 Re: Jak długo czeka się na ednoproteze?
duska napisa/a:
......3. płacimy, owszem, ale połowę tej kwoty co w prywatnym ośrodku, i operujemy się bez kolejki w zwykłym NFZ-towskim szpitalu. Część szpitali udostępniła już oficjalnie cenniki, gdzie za endoprotezę bezcementową pacjent zapłaci ok. 9500 zł + każdy osobodzień. Wg moich szacunków koszt nie powinien przekroczyć 12000 zl. Oczywiscie, jesli nie bedzie komplikacji. Jest to mniej niz polowa ceny za jaką mozna to zrobic w prywatnych klinikach......
Prywatnie nie musimy płacić aż tak drogo, cena zależy zapewne od implantu na jaki się zdecydujemy. Ja w swojej pielgrzymce po różnych gabinetach ortopedycznych spotkałam się z propozycją wszczepienia endo w prywatnej klinice za 15 000 PLN. Pytanie tylko co to była za endo – nie interesowałam się.
Status: Endo x 1
Wiek: 52 Doczya: 01 Lip 2009 Posty: 677 Skd: Kraków
Wysany: Czw 05 Lis, 2009
Zozo, ja w swoich poszukiwaniach z 25000 zł + koszty dodatkowe nie schodzilam. Moze ze wzgledu na stan mojej miednicy Nie mam pojęcia co chcieli Ci wszczepic za te 15000 zl, jesli bylo to w prywatnej klinice, ale przypuszczam, ze nie bylo to to co masz
Generalnie, wcale nie jestem za płaceniem bezpośrednim za operacje. Płacimy zusy i opiekę medyczna powinnismy miec zapewniona. Ale, niestety, czasem sytuacja zyciowa i zdrowotna zmusza nas do zapłacenia za wizyte lekarska a czasem za operacje rownież. Wiec wolę, zeby odbywalo sie to za pomoca legalnego cennika a nie cennika "do kieszeni"..
_________________ - Kapitanie! Jesteśmy otoczeni!
- Świetnie. To znaczy, że możemy atakować we wszystkich kierunkach!
Czasami w NFZ-towskich szpitalach biorą nas na operację po za kolejką, jeśli stan jest już naprawdę bardzo poważny, albo jak jesteśmy osobami młodymi i nie można czekać na operację.
Ja właśnie miałam operację poza kolejką
Słów mi brakło jak to przeczytałam. Normalnie zatkało mnie Niestety nie mogę się zgodzić z Twoją wypowiedzią. Nie wiem od czego to zależy? W styczniu 2008 określili mnie jako nagły poza kolejnością, a na endoproteze i to strasznie szmelcowatą wysłano mnie w kwietniu 2009, to gdzie tu tryb przyśpieszony. Tak Magdzioshka to ten sam szpital w którym Ty byłaś operowana!!! Więc może Ty mi wytłumacz omijanie kolejki ze względu na stan zdrowia bo ja w tym wypadku jestem chyba ogłupiała
Status: Endo x 1
Wiek: 50 Doczya: 13 Pa 2009 Posty: 210
Wysany: Pi 06 Lis, 2009
Ja też byłam operowana poza kolejką na NFZ. Czas oczekiwania był ok. 2 lat. Ja czekałam coś ok. 6 miesięcy. Nadmieniam, że bez żadnych "gratyfikacji" dla lekarzy
No cóż dziewczyny ile byście się nie zastanawiały prawda jest oczywistą oczywistością . Ocena, czy dany przypadek powinien być przesunięty w kolejce jest oceną subiektywną i nie należy doszukiwać się tutaj jakichś reguł i sprawiedliwości . Zapewne niektórym pacjentom przyspieszono operację, bo ujęli swoim przypadkiem jakiegoś lekarza, ale jak lekarz nie jest zbyt czuły na nasze problemy, to pozostają jeszcze inne metody .
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 13 Pa 2009 Posty: 14 Skd: Zakopane/Warszawa
Wysany: Pi 06 Lis, 2009
Ja czekałam na endo pół roku (zabieg miałam w państwowym szpitalu). Kosztowało mnie to wizytę w prywatnej klinice, gdzie przyjmuje operator. Jakby co, mogę dac namiary;)
_________________ "Żyjemy tylko po to aby odkryć piękno. Wszystko inne jest jedynie sztuką oczekiwania"
/Khalil Gibran/
Saligia – z pewnością zaliczasz się do pierwszego przypadku – nie spodziewacie się chyba, że ktokolwiek, kto uzyskał przyspieszenie wykonania zabiegu, jakby nie było nielegalną metodą, będzie się chwalił tym na forum .
Status: Endo x 1
Wiek: 36 Doczya: 08 Sie 2009 Posty: 66 Skd: Tarnowskie Góry
Wysany: Pi 06 Lis, 2009
pasiflora napisa/a:
Słów mi brakło jak to przeczytałam. Normalnie zatkało mnie Niestety nie mogę się zgodzić z Twoją wypowiedzią. Nie wiem od czego to zależy? W styczniu 2008 określili mnie jako nagły poza kolejnością, a na endoproteze i to strasznie szmelcowatą wysłano mnie w kwietniu 2009, to gdzie tu tryb przyśpieszony. Tak Magdzioshka to ten sam szpital w którym Ty byłaś operowana!!! Więc może Ty mi wytłumacz omijanie kolejki ze względu na stan zdrowia bo ja w tym wypadku jestem chyba ogłupiała
Nie wiem czym się kierują, mi powiedziano, że jestem jeszcze bardzo młoda i trzeba jak najszybciej wykonać operację, tym bardziej, że miałam już martwicę. Moja koleżanka z sali też była w takiej samej sytuacji.
_________________ "There is no greater sorrow than to recall happiness in times of misery."
Z pewnością przez jakiś czas po tej akcji w Piekarach będzie wzorcowo. Oczywiście nie wszyscy lekarze, to bezduszni łapówkarze. Moja znajoma, operowana parę lat temu czekała uczciwie na swoją endo 2 lata u lekarza do którego miała zaufanie i o łapówce nie było mowy. Wręcz obraził się na próbę wręczenia koperty.
Ocena, czy dany przypadek powinien być przesunięty w kolejce jest oceną subiektywną i nie należy doszukiwać się tutaj jakichś reguł i sprawiedliwości
I tego właśnie się trzymam bo przecież bym oszalała. Mam 33 lata i trza przyznać, że nadal jestem zaliczana do młodych względem jakiś wytycznych lekarski, bo zawsze mówią: o, bo pani taka młoda. O łapówkarstwie w Piekarach słyszałam również i muszę przyznać, że nawet szoku nie przeżyłam z tego powodu.
Magdzioshka widziałaś moje zdjęcie rtg Jak to powiedział mi fizjoterapeuta z tego forum, że spłycenie jest tak duże że biodro mi się trzyma tylko dzięki wiązadłom i mięśniom.
Status: Endo x 2
Wiek: 53 Doczya: 25 Sie 2009 Posty: 53 Skd: Wrocław
Wysany: Pi 06 Lis, 2009
A ja czekałam 4 lata (13.09.2005-9.09.2009) - aż sekretarka z ortopedii zadzwoniła do mnie z pytaniem, czy jeszcze jestem zainteresowana operacją Chyba czyścili listę... Akurat bolało mnie juz tak okrutnie, że na tę wiadomość aż popłakałam się z radości. Jestem już po operacji 8 tygodni i wciąż nie czuję sie dobrze, w dodatku mam problemy z lędźwiowym odcinkiem kręgosłupa... boli jak licho.
Lekarz na widok mojego rtg spytał się, dlaczego nie starałam się o przyspieszenie zabiegu - mój "staw" trzymał sie jedynie na torebce stawowej, nie było już szpary pomiędzy główką kosci udowej a panewką, tzn. miejscem, które udawało panewkę- bo takowej raczej nie miałam, jedynie leciutkie wgłębienie w kości.
Teraz czekam na operacje drugiego biodra, które nie jest w lepszym stanie, niż to "naprawione" przed operacją. W dodatku martwi mnie kręgosłup...
Acha, "wziątki" żadnej nie dałam, za to teraz płacę swojemu rehabilitantowi.