Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Sob 02 Kwi, 2011
Dawno nie pisałam do Was, najpierw miałam zablokowane konto,a potem....zajmowałam się rehabilitacją.Dziękuję ,że jednak posłuchałam Waszych rad iw końcu się zdecydowałam. A wszystko dlatego,że....bałam sie wychodzić z domu,żeby się nie przekonać,że znowu jest źle. Ten strach mnie zmusił do rozpoczęcia rehabilitacji. Juz w poniedziałek,tym razem po 5 miesiącach,wyruszam do pracy.Na pewno nie jest jeszcze idealnie,ale będę kontynuować rehabilitację. I tu znowu banalne pytanie:dlaczego ortopedzi chirurdzy nie mówią,że trzeba jednak się uczyć chodzić? To tak jak naprawić samochód w warsztacie-silnik działa,ale auto nie jedzie. A to już ich jakoś nie obchodzi. Przecież cały ich wysiłek idzie na marne. No trudno,widać tak już jest.
Pani doktor ortopeda rehabilitant zaleciła ustabilizowanie miednicy- i gdy zaczęłam ćwiczyć ze zrozumieniem,pojęłam,dlaczego ja nie mogłam dobrze chodzić. Chodziłam jak Charlie Chaplin,a teraz ustawili mi stopy i już się nie kołyszę. Czuję każdy mięsień,ale się cieszę, że już sie nie boję iść.
Większość ćwiczeń przerabiam też w domu,i mam nadzieję,że tym razem obie endo zostaną prawidłowo wykorzystane.
Pozdrawiam serdecznie
Brawo Danuto !
Wróciłaś do pracy ale będziesz ćwiczyć - i będziesz zdrowo i ładnie chodzić
Najważniejsze, że znasz wartość rehabilitacji i wykorzytujesz swoją szansę
A lekarze...no cóż...jest jak jest...między innymi po to jest to Forum aby edukować ludzi, aby umieli w pełni wykorzystać szansę jaką daje rehabilitacja funkcjonalna i wrócić do jak najlepszej sprawności.
Wierzę bardzo mocno, że Tobie się to uda Powodzenia!
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Sob 02 Kwi, 2011
Aga,właśnie wróciłam od fryzjera. Jak ja się cieszę,że doszłam i przyszłam-bez podpórek i bez kiwania. I tylko w operowanej nodze bardzo mocno czuje ból mięśni od stopy do kolana,sama łydka jakoś jeszcze nie pracuje dobrze. Ja mieszkam w miejscowości,gdzie niestety wszystko jest z góry albo pod górę,na równym terenie tego nie czuję. Ale to się chyba "rozejdzie",dopracuje,mam nadzieję. Jak źle chodziłam,to ...nie bolały mnie mięśnie, czy to znaczy,że teraz podjęły swoje obowiązki?
I tu znowu banalne pytanie:dlaczego ortopedzi chirurdzy nie mówią,że trzeba jednak się uczyć chodzić?
Dobrze jeszcze jak nie mówią nic o rehabilitacji, czyli ani dobrze ani źle Ja niestety spotkałam się z takim, który mi powiedział wprost, że " ta cała rehabilitacja to bzdura i strata czasu" Strasznie to nienormalne, że pacjent sam musi szukać dobrej rehabilitacji. Najpierw musi nabrać przekonania, ze jest niezbędna a potem znaleźć wg swojej wiedzy i kryteriów rehabilitanta
Danuta napisa/a:
Ja mieszkam w miejscowości,gdzie niestety wszystko jest z góry albo pod górę,na równym terenie tego nie czuję.
Trzymam kciuki aby niedługo Twoje mięśnie były w takim stanie, że wszędzie będzie "z górki"
Na szczęście u mnie jest "równo"
Ale to się chyba "rozejdzie",dopracuje,mam nadzieję. Jak źle chodziłam,to ...nie bolały mnie mięśnie, czy to znaczy,że teraz podjęły swoje obowiązki?
Dopracujesz z terapeutą jeszcze wiele spraw,czasem to trwa kilka miesięcy dodatkowo, ale się udaje
Mięśnie podjęły prawidłową pracę od której odwykły. Możliwe, że się męczą lub też jeszcze potrzebują wzmocnienia w prawidłowym ruchu, wypracowania czegoś
Jeśli uparcie jeszcze będziesz ćwiczyć, konsekwentnie wspólpracować z fizjoterapeutą to po koei wszystko będzie się uspokajać. Daj sobie trochę czasu i obserwuj efekty. Napewno z każdym tygodniem będziesz czuć poprawę
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Nie 03 Kwi, 2011
Brzmi optymistycznie,Ago jestem troche zdenerwowana tym wszystkim,czy tym razem się uda...Narazie na pewno chodzę równo, to ważne. Staram się, nie obijam się ani trochę. Nie mam juz uczucia,że się na jedną strone przechylam,i tylko mięśnie się męczą,zwłaszcza pod górę i z góry. Ale przyłożę się na pewno, już bym chciała bardzo chodzić tak,żebym nie myślała o tym,że chodzę. Mam pytanie:po jakim czasie można bezpiecznie sypiać na operowanym boku???
Dotychcza śpię pilnie albo na wznak,albo na zdrowym (w zeszłym roku operowanym) biodrze. Ale tak bardzo już chciałoby sie wreszcie spać swobodnie i nie mysleć o tym........
Ja niestety spotkałam się z takim, który mi powiedział wprost, że " ta cała rehabilitacja to bzdura i strata czasu"
Pewnie miał na myśli taką rehabilitację jaką zna większość lekarzy czyli NFZowską nastawioną na ugule i ćwiczenia w grupach. I tu się zgodzę z tą opinią. Ale wystarczy wystawić nos poza to co się zna na co dzień i można zobaczyć wspaniałą funkcjonalną rehabilitację. Ta rehabilitacja POMAGA
Ale wystarczy wystawić nos poza to co się zna na co dzień i można zobaczyć wspaniałą funkcjonalną rehabilitację.
Właśnie chodzi mi o to, skąd przerażony swoją chorobą i swoją niepełnosprawnością pacjent ma wiedzieć co to jest i jaka jest ta wspaniała funkcjonalna rehabilitacja, ? Nie każdy w domu ma internet aby doszkolić się w tym temacie, nie każdy ma szczęście trafić na forum bioderko, no i nie każdy ma kasę, żeby z niej skorzystać jak już jakimś cudem i "psim węchem" uda mu się znaleźć odpowiedniego reha
Absolutnie nie neguję, że prawdziwa funkcjonalna rehabilitacja pomaga. Gdybym nie wierzyła, to kilka dni po operacji nie ściągałabym prywatnego rehabilitanta i nie szukałabym następnego
Może równocześnie z uświadamianiem nas - nie do końca zorientowanych w temacie pacjentów, należy uświadamiać lekarzy i poradnie rehabilitacyjne
Sorry, że w tym wątku ale chciałam napisać o moich odczuciach
Nie każdy w domu ma internet aby doszkolić się w tym temacie, nie każdy ma szczęście trafić na forum bioderko
Dlatego nie działamy tylko na necie, ale jeszcze zostaje najlepsza reklama tzn "droga pantoflowa" oraz już szykują się nowe plakaty (starych brakło, można je spotkać w wielu miejscach w Polsce), bierzemy udział w różnych medycznych sympozjach, aby o nas było głośno, bo najważniejszy nasz cel to uświadamianie biderkowiczów by łatwiej doszli do pełnej sprawności
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Pon 04 Kwi, 2011
No i byłam w pracy.I wszystko szło dobrze dotąd,dokąd szłam po równej drodze,i nawet schody nie stanowiły dla mnie większej przeszkody.A jak przyszło wracać od autobusu do domu-pod górę,z czterema wzniesieniami,okazało się ,że jednak jeszcze mięśnie do niczego.Muszę panią rehabilitantkę prosić o jakieś specjalne ćwiczenia na wspinanie się pod górę. Jestem nieco,przyznaje, sfrustrowana. Co innego iść na spacer,co innego wracać po całym dniu z pracy - czy ja juz nigdy nie będę chodzić normalnie?
Będziesz Tylko trzeba czasu, aby chodzić naprawdę dobrze a mięśnie się nie męczyły.
Koniecznie porozmawiaj o tym z fizjoterapeutą, napewno razem znajdziecie dobre rozwiązanie
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Czw 07 Kwi, 2011
Nawet nie myslałam,że tyle znaczy życzliwe wsparcie- zreszta sama zauważyłam,że już jest lepiej, Ago. W tym tygodniu rozchorowała mi się pani rehabilitantka,ale się wkręciłam zaraz w poniedziałek na dodatkowe zajęcia. A narazie ćwiczę w domu to,co już się nauczyłam, oczywiście,że nie ma takich warunków jak w sali rehabilitacyjnej,ale zawsze coś. I rower stacjonarny obłaskawiłam, tez "jeżdzę" po trochę. Duża część niepowodzenia tkwi,jak myślę, w mojej...głowie. Jak się raz mi nie uda,to się zrażam. Ale w końcu ruszam do przodu. Pozdrawiam serdecznie
Masz rację, właśnie większość rzeczy do wyrehabilitowania tkwi w głowie, w pamięci ruchowej. Nie zrażaj się, w końcu wszystko wyćwiczysz i niedługo napiszesz o postępach
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Pi 22 Kwi, 2011
Znowu nastała przedświąteczna pora,ale piękna, wiosenna....Wszystkim Wam życzę dużo,dużo radości, zdrowia i wspaniałych chwil z bliskimi, z przyrodą i optymizmem. Wspaniale,że jesteście, tak się cieszę,choć rzadko piszę. Posłuchałam Was w końcu i kontynuuję rehabilitację,nawet dzisiaj idę. Bez tego bym jednak nie odzyskała sprawności, udało mi się trafić chyba dobrze,skoro są efekty. I z tego najbardziej się cieszę. Do głowy by mi nie przyszło nawet,gdzie tkwi błąd, teraz wiem,wszystko jest na najlepszej drodze do pełnego zdrowia. Dziękuję Wam,Kochani, i mam nadzieję,że kiedyś gdzieś się spotkamy ,wszystkiego najlepszego
Danusiu to super, że jesteś zadowolona z rehabilitacji i że przynosi ona efekty. W takim razie życzę Ci dalszych sukcesów oraz samych pięknych słonecznych dni - nie tylko z okazji wiosny
Wszystkiego dobrego i zajrzyj do nas czasem aby pochwalić się kolejnymi sukcesami
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...